Przeskocz do treści

Aroganckie i skandaliczne naruszenie wolności słowa w Parlamencie Europejskim

waclawkujbidafotoWacław Kujbida

W dniu 24 marca, podczas brukselskich obrad Podkomisji do Spraw Bezpieczeństwa i Obrony, na wniosek dwóch Euro-posłów z niemieckiej partii CDU (Chrześcijańskiej Partii Demokratycznej) - Michaela Gahlera oraz Elmara Broka, odebrano głos przybyłemu specjalnie na te obrady z Kanady znanemu i doświadczonemu ekspertowi d/s badania wypadków i katastrof lotniczych, członkowi Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Bezpieczeństwa lotów, dr. Bogdanowi Gajewskiemu.

Dr. Bogdan Gajewski który również należy do Zespołu Niezależnych Ekspertów Parlamentarnej Komisji Sejmu R.P. do sprawy Badania Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej, przygotował na posiedzenie tej podkomisji, referat i prezentację p.t. "Przypadek na Lotnisku Wojskowym w Smoleńsku - Ocena Raportu d/s Katastrofy Smoleńskiej". Niestety, już w 5 minucie i 42 sekundzie, poseł niemieckiej CDU Michael Gahler przerwał doktorowi Gajewskiemu, wnosząc o natychmiastowe odebranie mu głosu jako że sprawa ta dotyczy - według słów owego posła - wewnętrznej sprawy Polski. (Cytując - “…nie mogę pozwolić na dalsze kontynuowanie tego wystąpienia…”).

Jak można się było spodziewać, przewodniczący tegoż posiedzenia - również poseł niemieckiej CDU - Elmar Brok, wręcz ostentacyjnie przychylił się do tego wniosku, nawet bez wnioskowania o głosowanie na sali, zezwalając dr. Bogdanowi Gajewskiemu tylko na wygłoszenie krótkiej, jednozdaniowej konkluzji.

Oto jak wygląda wolność słowa w Europejskim Parlamencie oraz solidarność pomiędzy narodami Europy czy też choćby i troska o wspólne interesy, bezpieczeństwo czy wspólne dobro narodów tego kontynentu. Nie warto też chyba analizować “chrześcijańskości” działań obu wymienionych posłów, chrześcijańskiej przecież z nazwy partii.

Niemal w czasie tychże obrad nastąpiła tragiczna katastrofa Eurobusa w Alpach, powodując śmierć ponad 150 osób, głównie niemieckich pasażerów udających się z Dusseldorfu do Barcelony. Daleki jestem od wskazywania tu na jakiekolwiek “znaki" czy “Palec Boży”. Proszę mnie o to nie posądzać. Zwłaszcza, że nawet taka interpretacja uczy - tak samo jak i historia - że nigdy jeszcze prawie nikogo i niczego nie nauczyła. Również przecież nie mógł być jakimkolwiek “znakiem" wypadek lotniczy w Bemowie, w listopadzie 2012, kiedy to lekki motoszybowiec pilotowany zresztą przez jednego z członków ówczesnej Komisji Millera, robił się awaryjnie lądując i ścinając przedtem swoim kruchym skrzydłem potężną, żelbetową latarnię przy ulicy Powstańców Ślaskich, przy autodromie Automobilklubu Polski. Niezależnie od tego, bardzo przecież na czasie, wymownego i swoistego fizycznego eksperymentu i dowodu w materii samolotowych skrzydeł, popularność wiary w to, że kilkakroć potężniejsze skrzydło ponad 55 - tonowej, rozpędzonej do kilkuset metrów na sekundę maszyny może zostać ucięte kilkunastometrowym pniem drzewa, jest nadal powszechna wśród pewnej, nazwijmy to kulturalnie - podgrupy, polskiego społeczeństwa.

Oglądając dzisiaj po raz kolejny, ostentacyjno-cyniczne działania żałosnych przedstawicieli czegoś, co w założeniach miało reprezentować Chrześcijańską Europę, zjednoczoną, demokratyczną i solidarną, po prostu chce się płakać. Dosłownie. I pomyśleć, że kiedyś sam czynnie działałem na rzecz przyłączenia Rzeczypospolitej Polski do tego tworu. Przepraszam. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że jak widać niejeden już Bolek niejednego z nas wyprowadzić umiał w pole. I to w “pole” nie tylko to w znaczeniu krakowskim.

(Od Redakcji): Poniższa linka przeniesie Państwa do angielskiej wersji powyższego tekstu oraz filmu - całości prezentacji referatu dr. inż. Bogdana Gajewskiego w języku angielskim:
https://www.krakowniezalezny.pl/an-arrogant-and-outrageous-violation-of-freedom-of-speech-in-the-european-parliament