Przeskocz do treści

I przed szkodą i po szkodzie głupi

Marek Kolasiński

Dzisiaj Donald Tusk twierdzi, że nie powinno się być uległym w stosunku do putinowskiej Rosji i trzeba z nią postępować zdecydowanie. Tymczasem w 2010 roku ten sam Donald Tusk wspaniałomyślnie zaaprobował podarowanie rosyjskiemu Gazpromowi 1 miliarda 200 milionów złotych z tytułu zaległych opłat za transfer gazu. Dzisiaj Tusk mówi o potrzebie niezależności energetycznej Polski. Tymczasem to w trakcie jego rządów wielokrotnie przesuwano datę ukończenia budowy gazoportu w Świnoujściu, który zresztą wciąż nie jest gotowy. Czym zajmował się wtedy Tusk? Pan Donald grał wtedy w piłkę, jeździł na nartach w Dolomitach, lansował się w zaprzyjaźnionych telewizjach i palił cygara.

peo27Przy tej okazji warto przypomnieć, że w 2008 roku Tusk stwierdził, że Putin to "nasz człowiek w Moskwie". W 2009 roku groteskowy minister Sikorski posunął się jeszcze dalej i postulował przyjęcie Rosji do... NATO, gdyż jak twierdził "potrzebujemy Rosji do rozwiązywania europejskich i globalnych problemów. Dlatego za słuszne uważam przyjęcie jej do NATO". Obie te wypowiedzi są tak kuriozalne, że wręcz zdumiewające jest to jak osoby o tak skromnym potencjale intelektualnym mogą zajmować tak eksponowane stanowiska w prawie 40-milionowym państwie.

Ktoś może oczywiście założyć, że ta drastyczna zmiana stosunku Tuska do putinowskiej Rosji wynika z wydarzeń mających miejsce na Ukrainie, czyli pan Donald po prostu zmądrzał, zgodnie z parafrazą: mądry Donald po szkodzie. Jestem jednak przekonany, że dzisiejsze deklaracje Tuska są warte tyle samo co jego zapowiedzi cudu gospodarczego, który miał nastąpić kiedy dojdzie do władzy i zrobienia z Polski drugiej Irlandii. W przypadku Tuska bardziej trafna będzie więc inna parafraza; nową przypowieść Donald sobie kupi, że i przed szkodą i po szkodzie głupi. Oczywiście nikt nie wymaga od Tuska umiejętności analitycznego myślenia, tak jak nie wymaga się od krowy umiejętności latania. Byłoby jednak wskazane gdyby pan Donald posiadł chociaż umiejętność czytania ze zrozumieniem.

peo34aWystarczyło, żeby Tusk przeczytał notatkę dotyczącą "Doktryny wojskowej Federacji Rosyjskiej" przygotowaną w lutym 2010 roku przez współpracowników prezydenta Kaczyńskiego i nie byłby dziś zaskoczony tym co dzieje się na Ukrainie. Znaczna część tej notatki została zresztą upubliczniona w marcu 2010 roku. Niestety już miesiąc później ludzie, którzy przeanalizowali rosyjską doktrynę wojskową, tacy jak Aleksander Szczygło, zginęli w Smoleńsku razem z prezydentem Lechem Kaczyńskim.

lechkaczynskiwtbilisiPrzy okazji rosyjskiej inwazji na Ukrainę często przypominane są słowa wypowiedziane przez prezydenta Kaczyńskiego w 2008 roku w Tbilisi podczas rosyjskiej inwazji na Gruzję; "wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę". Słowa te wypełniły się już w połowie. To czy wypełnią się one w całości zależy jednak wyłącznie od nas. Zależy od tego, czy nasze bezpieczeństwo powierzymy w ręce polityków, którzy potrafią być mądrzy przed szkodą i dzięki temu przeciwdziałać urealnieniu się negatywnych scenariuszy, czy też zaufamy infantylnym cwaniaczkom, którzy zamiast dbać o nasze bezpieczeństwo będą grać w piłkę i palić cygara w Dolomitach.