Przeskocz do treści

Moje ulubione Lemingi

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Są tacy fajni. Tacy „cool“. Ubierają się modnie, spłacają kredyty zaciągnięte na swoje mieszkania, samochody. Czytają „Wyborczą” bo ciągle wydaje im się, że to na czasie. Wiedzą kim jest Brodka, Doda i parę innych osób. Ich życie toczy się między plotkami o celebrytach w tanich gazetach a informacjami podawanymi przez TVN. Związek przyczynowo skutkowy dla nich nie istnieje. Są zmęczeni tematem smoleńska, fascynuje ich Grodzka i Biedroń, bo to takie modne, takie z „dużego miasta“. Lemingi. Przyjeżdżają z małych miejscowości, do Krakowa, Poznania, Warszawy, robią kariery, są pierwsi po Bogu. Wracają na weekendy do swoich rodzinnych domów i puszą się. W tym wszystkim są tak beznadziejni, że aż „fascynujący“, jako nowe, powiedzmy stosunkowo nowe zjawisko społeczne. Wyglądają europejsko, ale mentalność mają postkomunistyczną.

Dodaj komentarz