Przeskocz do treści

My i historia. Podręcznik zrecenzowany

wojciechturekWojciech Turek*

Recenzja podręcznika: Bogumiła Olszewska, Wiesława Surdyk-Fertsch, My i historia. Podręcznik (Szkoła Podstawowa klasa 6), Warszawa 2014.

Przedmiotowy podręcznik zawiera wykład historii Polski w latach 1764-1989 uzupełniony wybranymi zagadnieniami dotyczącymi dziejów powszechnych (omówienie epoki oświecenia, przemian społecznych i rewolucji technicznej w XIX wieku, dwóch wojen światowych w XX wieku, a także problemów współczesnego świata na początku XXI wieku). Podręcznik, przy którego sporządzeniu posiłkowano się konsultacjami „merytoryczno-dydaktycznymi” dr Katarzyny Zielińskiej, został dopuszczony do stosowania w wykładzie nowej podstawy programowej w szkołach podstawowych, na podstawie opinii rzeczoznawców: mgr Zofii Teresy Kozłowskiej, dr Izabelii Kust i dr Katarzyny Kłosińskiej. Autor recenzji nie podejmuje się oceny zgodności treści zawartych w podręczniku, z wymaganiami obowiązującej, nowej podstawy programowej.

Podręcznik spełnia wymogi uproszczonego wykładu historii Polski: poruszone są w nim w 40 rozdziałach węzłowe problemy, począwszy od upadku I Rzeczypospolitej, walk powstańczych w XIX wieku, sytuacji Polaków na ziemiach trzech zaborów, odrodzenia II Rzeczypospolitej, poprzez reakcję Polaków na II wojnę światową i dzieje PRL, a skończywszy na powstaniu „Solidarności” oraz wydarzeniach związanych z „okrągłym stołem” i narodzinami III Rzeczypospolitej. Wywód jest zasadniczo poprawny, to znaczy odzwierciedla poglądy i ustalenia reprezentowane w głównym nurcie badań naukowych w Polsce. Dobór materiału ilustracyjnego, przejrzystość wywodu a także dywersyfikacja zastosowanych narzędzi i metod poznawczych nie budzą wątpliwości: wskazują na profesjonalizm twórców podręcznika. Natomiast poważne wątpliwości budzi kwestia poprawności wywodu w trzech (z ośmiu) rozdziałach, ze względu na pominięcie w nich istotnych wydarzeń i faktów historycznych, bez których znajomości, obraz historii Polski przedstawiony w podręczniku, ulega zniekształceniu.

1. W części I pt. „W obronie upadającej Rzeczypospolitej” w rozdziale pt. „Rzeczpospolita w połowie XVIII wieku”, przy omawianiu zagadnienia słabości Rzeczypospolitej oraz I rozbioru Polski w 1772 roku, całkowicie pominięto jedno z najważniejszych wydarzeń w dziejach Polski, jakim była konfederacja barska w latach 1768-1772. Trzeba nadmienić, że nawet w okresie PRL – gdy ze względów cenzuralnych wiele wydarzeń historycznych np. Katyń, przemilczano – w podręcznikach szkolnych zawsze wspominano o konfederacji barskiej w kontekście I rozbioru, choć oceniano ją jako ruch z jednej strony patriotyczny, zaś z drugiej konserwatywny, co było naznaczone pejoratywnym wydźwiękiem. Jest oczywiste, że niezależnie od oceny konfederacji barskiej, była ona przyczyną I rozbioru Polski, podobnie jak Sejm Czteroletni i konstytucja 3 maja stanowiły bezpośrednią przyczynę II rozbioru Polski, zaś odmowa Polski spełnienia żądań Hitlera w 1939 roku spowodowała wybuch wojny polsko-niemieckiej, a następnie przekształcenie konfliktu w II wojnę światową. Nie można zrozumieć historii Polski w XVIII a nawet XIX wieku bez uwzględnienia konfederacji barskiej w kontekście I rozbioru Polski i upadku państwa polskiego. Pominięcie milczeniem tak ważnego wydarzenia jest niedopuszczalne nawet na poziomie wykładu historii w 6 klasie szkoły podstawowej. Wprawdzie należy uwzględnić, że na tym poziomie wywód przyczynowo-skutkowy może mieć znaczenie drugorzędne, a pierwszorzędne znaczenie należy przypisać zaznajomieniu ucznia z podstawowymi faktami, jednak nawet patrząc na dzieje z perspektywy wyłącznie faktograficznej, konfederacja barska była wydarzeniem takiej rangi, że pominięcie jej milczeniem stanowi błąd niedopuszczalny z naukowego punktu widzenia.

2. W części V pt. „Powstaje niepodległa Polska” w rozdziale pt. „Odrodzona Rzeczpospolita”, gdzie przedstawiono dzieje II Rzeczpospolitej, całkowitym milczeniem pominięto zamach majowy w 1926 roku. Podobnie jak w przypadku konfederacji barskiej w dobie rozbiorów, w odniesieniu do II Rzeczpospolitej w latach 1918-1939, zamach majowy stanowi wydarzenie, którego nie można pominąć. Było to najważniejsze wydarzenie polityczne w okresie od uchwalenia konstytucji marcowej w 1921 roku do wybuchu wojny we wrześniu 1939 roku. Było to również jedno z najważniejszych wydarzeń w dziejach Polski, o daleko idących reperkusjach. Dążenie do przedstawienia dziejów Polski „w duchu patriotycznym” nie może odbywać się kosztem przemilczania faktów, mogących zakłócić ten sielankowy obrazek. Uczeń powinien zostać zapoznany z podstawowymi faktami, a jeśli poznanie faktów skłoni go do zadawania dalszych pytań i wzbudzi wątpliwości co do niektórych poczynań, będzie to korzystne dla jego dalszego rozwoju, jako świadomego obywatela i mądrego Polaka.

3. W części VI pt. „II wojna światowa” w rozdziałach poświęconych przebiegowi wojny, pominięto całkowitym milczeniem istnienie legalnego i uznawanego przez większość państw świata Rządu polskiego na uchodźstwie (1939-1945), kierującego walką Polaków o odbudowę niepodległego państwa. (Nawiasem mówiąc w podręczniku w ogóle nie pojawia się jakakolwiek wzmianka o gen. Władysławie Sikorskim). Jest to zaniedbanie niedopuszczalne, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że w podręczniku poświęcono aż 14 stron wydarzeniom związanym z postawą Polaków w trakcie II wojny światowej (dla porównania omówieniu okresu międzywojennego poświęcono zaledwie 4 strony). Konsekwencją tego przemilczenia jest spłycenie wywodu dotyczącego postawy Polaków wobec przebiegu wojny w kontekście: powstania warszawskiego i akcji „Burza” jako reakcji na wkroczenie wojsk sowieckich na terytorium dawnego państwa polskiego, konferencji w Jałcie, Teheranie i Poczdamie, oraz cofnięcia uznania legalnemu rządowi polskiemu i zaaprobowaniu przez sojuszników Polski nowego statusu Polski, określonego przez Józefa Stalina. W praktyce w tej części wywodu uczeń nie ma możliwości sformułowania poprawnej oceny wydarzeń.

Ograniczenie się przez autorki podręcznika do wywodu faktograficznego, kosztem prezentacji dziejów Polski w ujęciu „przyczynowo-skutkowym”, można próbować zrozumieć i częściowo uzasadnić, choć moim zdaniem jest to zabieg niekorzystnie wpływający na percepcję dziejów, dodatkowo utrudniający zrozumienie a w konsekwencji również przyswojenie przez ucznia zaprezentowanego materiału faktograficznego. Można również zrozumieć, że – z punktu widzenia wychowawczego – wykład historii Polski powinien uwzględniać rolę edukacji historycznej w kształtowaniu postaw obywatelskich oraz identyfikacji ucznia z narodem polskim: jego dziejami i kulturą. Nie kwestionując wychowawczego znaczenia procesu edukacji historycznej w szkole podstawowej, uważam, że szacunek dla własnej przeszłości nie powinien wypływać z jej wybielania czy gloryfikacji. Uczeń wykształcony na pozytywnych wzorcach, nie będzie w przyszłości przygotowany na jakąkolwiek krytykę, albo też przyjmie krytyczną argumentację, odrzucając obraz, jaki został mu zaprezentowany w szkole. Już na etapie edukacji w szkole podstawowej należy ucznia zaznajomić z faktem, że – podobnie jak w życiu każdego człowieka – dzieje każdego narodu stanowią przeplatające się pasmo sukcesów i porażek, dni wielkości ale również dni słabości. Prezentacja czarno-białego schematu nie służy celowi wychowawczemu, ale dodatkowo zniekształca obraz przeszłości wyłaniający się z naukowej analizy źródłowej.

Zastosowane przez autorki i zaaprobowane przez recenzentki i rzeczoznawczynie, wykazane powyżej rażące uproszczenia i zniekształcenia wywodu historycznego, w moim przekonaniu dyskwalifikują recenzowany podręcznik: nie spełnia on wymogu rzetelnego wykładu dziejów Polski i nie powinien być dopuszczony do użytku w szkolnictwie.

* Autor jest doktorem historii i publicystą. W okresie PRL-u należał do Ruchu Młodej Polski, mieszka w Gdańsku.

(Od Redakcji): Publikujemy także glossę Autora - warto i ją przeczytać...

"Pismo z tekstem recenzji wysłałem do MEN 28 X 2014. Z braku odpowiedzi, wysłałem 30 XII 2014 e-mail do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z informacją o braku odpowiedzi. 2 I 2015 została sporządzona w MEN odpowiedź na moje pismo: że Departament Jakości Edukacji zwróci się do rzeczoznawczyń, które opiniowały podręcznik o odniesienie się do postawionych przeze mnie zarzutów. 26 II 2015 została sporządzona w MEN ostateczna odpowiedź na moje pismo: zawiera informację, że wspomniane wyżej rzeczoznawczynie potwierdziły zgodność podręcznika z podstawą programową, a ewentualne braki faktograficzne są rzecz....normalną. Podpisała: Małgorzata Szybalska, Dyrektor Departamentu Jakości Edukacji MEN.

Reasumując: oskarżony o kradzież złodziej został poproszony przez sąd o odniesienie się do oskarżenia i w odpowiedzi stwierdził, że on niczego nie ukradł. Na tym sąd zakończył rozprawę i ogłosił wyrok uniewinniający".