Przeskocz do treści

Spotkanie z p. Tadeuszem Markiem Płużańskim

miroslawborutaMirosław Boruta

6 lutego 2013 roku Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki zorganizował spotkanie z p. Tadeuszem Markiem Płużańskim, historykiem specjalizującym się w powojennych dziejach Polski, autorem słynnych książek: "Bestie: mordercy Polaków" i "Oprawcy: zbrodnie bez kary".

tmpbestieJak sam napisał „Często ludzie pytają mnie: czemu „Bestie” – tak jednoznaczny tytuł? Przecież ci ludzie – szczególnie sędziowie i prokuratorzy – działali w ramach określonego systemu prawnego, że takie były czasy i duch dziejów. Przecież komunistów uznał niemal cały świat. Odpowiadam wtedy, że komunistyczna władza nie była legalna, bo nie miała legitymacji Polaków. I gdyby nie sfałszowane wybory, nigdy nie mogłaby rządzić. I nawet miliony krasnoarmiejców, funkcjonariuszy NKWD i Smiersz by nie pomogły. Ja stawiam sprawy jednoznacznie – po 1945 roku żadnej wojny domowej nie było, bo ona zakłada, że dwie strony konfliktu mają różne pomysły na Polskę, ale wspólny cel – Polskę właśnie. A tu mieliśmy nierówną walkę nielicznych w sumie niepodległościowców z potęgą sowieckiego imperium. I te wszystkie typy służyły okupantowi, bez względu czy byli w aparacie represji, w UB, Informacji Wojskowej, czy jako sędziowie, prokuratorzy w mundurach, bądź jako cywile w sekcjach tajnych mordujących Polaków. Oni nie pracowali dla jakiejś innej Polski, ale dla wroga, którego jedynym celem była likwidacja polskości”. Ale do dziś w Polsce, w Europie i na świecie w powszechnej opinii wpływowych lewicowych elit był tylko jeden XX-wieczny totalitaryzm - nawet nie niemiecki, ale nazistowski. To kolejny powód, dla którego zło komunizmu nie zostało nazwane i rozliczone.

tmpoprawcyI dalej: "Tu nie chodzi tu o odpowiedzialność zbiorową, rodzinną. Nie chodzi też o „grzebanie się w życiorysach" - jak nerwowo skwitowała moją książkę „Gazeta Wyborcza". Ale opór materii jest wielki. Tak jak żaden komunistyczny zbrodniarz nie powiedział prawdy, nie przyznał się do winy, nie przeprosił ofiar, tak samo żaden jego potomek nie zdobył się na stwierdzenie: „jestem synem mordercy”. Ja nie oceniam dzieci oprawców. To nie jest moja rola. Celem „Bestii" nie było zrzucanie winy na rodziny, ale pokazanie win funkcjonariuszy stalinowskiego systemu bezprawia. To rzeczywiście gotowy akt oskarżenia wobec morderców. Jeśli jakiś dzisiejszy sędzia, czy prokurator - bo ja nim nie jestem - będzie chciał z tego skorzystać, oddam mu niski pokłon.
Ale rzeczywiście to nie jest tak, że stalinowcy po 1956 roku się rozpłynęli, nagle zniknęli. Prócz kilku prób pokazowego osądzenia zbrodniarzy na fali „odwilży" i kilku symbolicznych wyroków płynnie przeszli do czasów Gomułki. Do końca PRL pracowali w różnych instytucjach państwowych, przepoczwarzyli się w dyplomatów, literatów, dziennikarzy. Stalinowscy sędziowie i prokuratorzy zostali uznanymi adwokatami, czy radcami prawnymi. Często żyją do dziś nieosądzeni za swoje zbrodnie. Żyją w dostatku, pobierając dużo wyższe emerytury od swoich ofiar. A ich dzieci - cóż - często korzystają z profitów komunistycznych dygnitarzy. Do dziś kreują polską rzeczywistość. Są wszędzie - w polityce, biznesie, mediach..." (za: http://wpolityce.pl/wydarzenia/26643-wazna-rozmowa-wiktora-swietlika-z-tadeuszem-m-pluzanskim-autorem-ksiazki-bestie)

Poniżej linka do fotorelacji ze spotkania, autorstwa p. Andrzeja Rychławskiego:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6Lutego2013

Dodaj komentarz