Przeskocz do treści

O. Stanisław Tomoń

Mszę św. w ramach 8. Pielgrzymki Dziennikarzy na Jasną Górę odprawił na Jasnej Górze abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, przewodniczący Rady Episkopatu ds. środków społecznego przekazu.

Pielgrzymka organizowana jest co roku przez Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy wspólnie ze Stowarzyszeniem Dziennikarzy Polskich. „W sytuacji pandemii, nasze osobiste spotkanie, w tradycyjnej formie, jest wykluczone. Będziemy jednak mogli uczestniczyć we Mszy świętej w sposób duchowy” - czytamy na stronie internetowej Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. Pielgrzymi łączyli się z Jasną Górą poprzez transmisję w Telewizji TRWAM i przez jasnogórski kanał YouTube.

Hasłem przyświecającym tegorocznej dziennikarskiej modlitwie były słowa pieśni: „Nie rzucim Chryste świątyń Twych, nie damy pogrześć wiary!”.

Uczestników pielgrzymki, zarówno tych zgromadzonych w Kaplicy, jak i poprzez środki masowego przekazu, powitał o. Andrzej Grad, dyrektor Radia Jasna Góra. „Na ołtarzu złóżmy wszyscy nasze osobiste sprawy, nasze intencje, modląc się też za naszą Ojczyznę i wszystkich nas, Polaków, prosząc dla nas o pokój, o jedność i o miłość” - mówił o. Grad.

„Polacy zawsze zdawali sobie sprawę z tego, że wolność jest darem, bez którego trudno żyć i wzrastać, i nim człowiek powinien odpowiedzialnie wybierać” - powiedział w homilii abp Wacław Depo.

„Zbyt długo od czasów II wojny światowej przyuczono nas, jak znosić obrożę zniewolenia totalitarnego, którego bolesnym owocem stały się lęk i czas pogardy. A dzisiaj postmodernistyczny pluralizm, zastępując chrześcijański Dekalog pojęciem poprawności politycznej, ukazuje nam nieograniczoną wolność do czynienia bezkarnie zła. Wszystko na naszych oczach i w sumieniach zostało zakwestionowane, i nie łączy nas nic stałego - ani religia, ani rozum, ani prawda, ani moralna odpowiedzialność, ani dobro wspólne, jakim jest Ojczyzna, której na imię Polska” - mówił metropolita częstochowski.

„Dzisiaj trzeba prosić o dary Ducha Świętego dla dziennikarzy wszystkich wymiarów - prasy, radia, telewizji, internetu - o wierność prawdzie, którą jest Chrystus. O to prosimy teraz modlitwą Suplikacji - o pokój, o sprawiedliwość i ustanie pandemii, która nas niszczy. I tej pandemii, która jest jeszcze groźniejsza, bo jest nienawiścią społeczną” - mówił na zakończenie Eucharystii abp Wacław Depo.

Tekst i zdjęcia za: http://www.jasnagora.com/wydarzenie-14325

Radio Maryja / Sławomir Jagodziński - Nasz Dziennik

Nauczanie Kościoła na temat obrony życia jest znane i niezmienne od lat. Obecny wybuch antykatolickiej nienawiści wskazuje na to, że to było przygotowywane. Chodzi dziś o coś więcej – o uciszenie Kościoła, aby przestał mieć wpływ na życie społeczne.

Chodzi o dokonanie rewolucji, zniszczenie ładu społecznego w naszym katolickim kraju – powiedział w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ks. abp Wacław Depo, metropolita częstochowski.

W ostatnich dniach dochodzi do skandalicznych i wulgarnych scen przed kościołami w Polsce. Tak było także przed katedrą częstochowską, a nawet Jasną Górą. Słowa, które tam padały, nie nadają się do cytowania. Co się dzieje z polską duszą?

– Trzeba podkreślić, że to nie są protesty wszystkich Polaków i Polek, ale inspirują je te środowiska, które reprezentują nurty liberalne, czy wręcz lewackie. Niestety, w większości w tych wiecach i atakach na kościoły biorą udział ludzie młodzi, czyli ci, których obostrzenia związane z pandemią zwolniły z obowiązku szkolnego czy studenckiego. Tu jest właśnie cały dramat.

Do tej grupy młodzieży poprzez internet dociera narracja lewicowa, antykościelna, wręcz antyludzka. Do tej grupy dociera wezwanie do atakowania naszych świątyń. Niestety, my, ludzie wierzący, rodzice, duszpasterze, utraciliśmy dobry kontakt z tymi młodymi ludźmi, nastolatkami, a czasem nawet dziećmi. Stali się oni jakąś osobną częścią naszego społeczeństwa – oderwaną od tradycji, od katolickiej wiary, bardzo umiejętnie sterowaną przez określone środowiska ideologiczne, dla których obrona życia ludzkiego, a także obrona rodziny stały się celem ataku.

Mamy zatem bunt, który przybiera na sile. W tym wszystkim są wulgaryzmy, profanacje, ale też zachowania zupełnie przestępcze – z petardami, butelkami, kamieniami, przemocą fizyczną, zakłócaniem i przerywaniem nabożeństw w kościołach. Za takie rzeczy powinno się już odpowiadać wobec określonych praw cywilnych i służb publicznych.

Można zapytać, czy np. katoliccy rodzice wiedzą, gdzie w tych dniach są i co robią ich nastoletnie dzieci, ich studiująca młodzież.

– Rodzina, która ma zadania wychowawcze w stosunku do swych dzieci, także je utrzymuje, ma też prawa dyscyplinujące je. Nie może się wycofywać z tych obowiązków. Szczególnie do katolickich rodziców trzeba tutaj zaapelować: Zainteresujcie się, co robią wasze dzieci, dokąd chodzą, o której wracają do domu, co zamieszczają w internecie, kogo słuchają i czemu wierzą. Ratujmy je przed fałszem i nienawiścią – do Boga, Kościoła i bezbronnego życia poczętego. Rozmawiajmy z nimi, bo w przekazie medialnym, szczególnie z lewej strony, jest wiele kłamstw i niesprawiedliwości. Nie unikajmy trudnych rozmów ze swoimi dziećmi. Nie wchodźmy w emocje, przedstawiajmy argumenty. Jeśli dziś tej nienawiści nie powstrzymamy, to może to doprowadzić do jakiegoś dramatu konkretnego człowieka i konkretnej rodziny. Drodzy rodzice, w tych dniach nie bądźcie tylko obserwatorami tego rodzaju zjawisk. Bądźcie ludźmi odpowiedzialnymi, którzy mądrze i odważnie podejmują dyskusje na ten temat.

Czy my nie zbieramy owoców tego, że czasem zbyt łatwo godziliśmy się i nie wyciągaliśmy wniosków np. z rezygnowania dzieci i młodzieży z lekcji religii, przyzwalaliśmy na konkubinaty, bagatelizowaliśmy zaniechanie praktyk religijnych, niedzielnej Mszy świętej?

– Taka swoista letniość religijna rzeczywiście nie jest wynikiem tylko ostatnich miesięcy. Na pewno nie dotyczy samego okresu pandemii, którym jesteśmy już nie tylko fizycznie, ale i psychicznie zmęczeni. Ona postępowała. Wspomniane zjawiska w jakiś sposób w to się wpisują. Dlatego apel, aby zająć się polską młodzieżą, bo bardzo szybko się laicyzuje, jest cały czas aktualny, i to w wymiarze duszpasterskim i rodzinnym.

Pamiętajmy jednak, że jest też bardzo duża grupa ludzi młodych zaangażowanych obecnie w konkretną pomoc ludziom potrzebującym wsparcia w czasie pandemii, szczególnie starszym, chorym. Znam przykłady, gdy młodzież roznosi w wolontariacie posiłki dla seniorów. To jest też zmaganie o życie, które musimy dostrzegać, aby dać pełny obraz polskiego młodego pokolenia. Są młodzi ludzie, którzy są przerażeni tym, co robią ich rówieśnicy na wiecach, modlą się za nich, bronią kościołów przed profanacjami. Chcą pomagać potrzebującym pomocy w czasie pandemii, a nie inicjować i współuczestniczyć w wojnie ideologicznej i światopoglądowej.

W czasie tych protestów przeraża niesprawiedliwość i pogarda wobec dzieci poczętych.

– Obserwacja tych protestów pokazuje, że tu nie chodzi już tylko o to, co było przedmiotem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który uznał za niezgodną z Konstytucją przesłankę eugeniczną. Tutaj nastąpiła ogólna eskalacja pogardy dla życia poczętego, które powszechnie na tych protestach pozbawia się człowieczeństwa i godności ludzkiej. Im chodzi o zalegalizowanie aborcji na życzenie i bez ograniczeń. Jak można dziś, w dobie takiego rozwoju nauki, medycyny, genetyki, mieć problem z odpowiedzią na pytanie, kiedy zaczyna się życie ludzkie? Ono się zaczyna od poczęcia i od tego momentu jest nienaruszalne. Autentyczna prawda o dziecku poczętym, o macierzyństwie i rodzicielstwie jest po stronie życia (fot. YouTube).

Pamiętajmy jednak, że wszystko to, pogarda dla dziecka poczętego, zaczyna się dużo wcześniej w procesie demoralizacji. Pierwszymi ofiarami demoralizacji jest zawsze życie ludzkie, małżeństwo i rodzina. Następnie atakowane są instytucje, które tych wartości bronią, a także niszczone całe struktury społeczne i państwowe, które tym wartościom służą.

Czy nie dlatego tak bardzo został teraz zaatakowany Kościół?

– Można rzeczywiście pytać, dlaczego Kościół jest teraz atakowany, skoro my wiemy, że nie możemy pod żadnym pretekstem zrezygnować z Bożych przykazań, a wśród nich z podstawowego: „Nie zabijaj”. Skoro manifestujący krzyczą dziś o wolności, o prawach kobiet, fałszują prawdę, skandując, że „aborcja nie jest grzechem”, to ja się pytam: czy my, jako wierzący, nie możemy mieć innego zdania na ten temat? Trzeba nas obrażać, atakować i niszczyć? Kto ma prawo określać religijne ramy odpowiedzialności moralnej, jeśli nie Pismo święte, przez które przemawia Pan Bóg czy Magisterium Kościoła? Dlaczego odmawia się nam prawa do formowania wiernych w duchu wyznawanych wartości? Dlaczego odmawia się prawa do kształtowania rzeczywistości, w której żyjemy w duchu naszej chrześcijańskiej nauki moralnej?

Nauczanie Kościoła na temat obrony życia jest znane i niezmienne od lat. Obecny wybuch antykatolickiej nienawiści wskazuje na to, że to było przygotowywane. Chodzi dziś o coś więcej – o uciszenie Kościoła, aby przestał mieć wpływ na życie społeczne. Chodzi o dokonanie rewolucji, zniszczenie ładu społecznego w naszym katolickim kraju. To jest zamach cywilizacyjny na nasz kraj na podobieństwo buntu w 1968 r. czy tych wszystkich lewackich protestów i ataków na pomniki i kościoły, do jakich doszło w ostatnich miesiącach choćby w USA czy Chile.

Symbolem tej wojny cywilizacyjnej może być atak i obelżywe słowa, które padły w czasie próby wtargnięcia lewackiej bojówki na Jasną Górę.

– Jasna Góra to duchowa stolica Polski. Do takich prowokacji już wcześniej tutaj dochodziło. Próba bluźnierczego wtargnięcia do sanktuarium pokazuje prawdziwe intencje tych ludzi. Bez względu na to, na ile uczestnicy takich ubolewania godnych wydarzeń są tego świadomi, to muszą wiedzieć, że ostatecznie występują przeciw Bogu i Jego przykazaniu „nie zabijaj”. Hasła, które głoszą, są pełne zakłamania i złej woli. Mówią o wolności, tolerancji, jakiejś „aborcji bez granic”, „równych prawach dla wszystkich”. Dlaczego jednak szargają prawo do wolności religijnej w naszym kraju? W Polsce – podobnie jak w innych krajach Europy i świata – zagwarantowana jest w Konstytucji wolność religijna! Mamy prawo do swobodnego sprawowania kultu, Mszy św., nabożeństw, ale protestujący tego nie chcą uszanować. A tu mamy do czynienia z atakami bezrozumnymi i nienawistnymi. Wtargnięcia do kościołów z obelżywymi okrzykami i plakatami to jest złamanie naszego prawa do wolności religijnej, do bezpiecznej i spokojnej modlitwy. To jest brak poszanowania dla godności ludzi wierzących Kościoła katolickiego. Zdumiewające jest – choć też byłoby to niegodne – że nieatakowani są ludzie innych wyznań i światopoglądów.

Jak my, katolicy, mamy na to reagować?

– Niewątpliwie jest to próba zastraszenia duszpasterzy, wiernych, obrońców życia. Temu ma służyć wrażenie masowości i agresja. Demonstracje to też próba obalenia obecnej władzy, o czym świadczy przyłączenie się i manipulowanie nastrojami protestujących przez opozycję. Rządzący także spotykają się z agresją, bo są przez demonstrantów kojarzeni z inną linią światopoglądową niż lewicowo-liberalna.

Na atak bezbożnej lewicy trzeba odpowiedzieć odwagą i ufną modlitwą, także do Ducha Świętego, o Jego dary dla nas, Polaków. Połączmy w tym błaganiu do nieba suplikacje i wołanie św. Jana Pawła II: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi…”. Niech odnowi oblicze polskich serc.

Dziękuję za rozmowę.

Tekst i zdjęcie za: https://www.radiomaryja.pl/kosciol/ks-abp-w-depo-wybuch-antykatolickiej-nienawisci-pokazuje-ze-bylo-to-zaplanowane-chodzi-o-pozbawienie-wplywu-kosciola-na-zycie-spoleczne

Radio Maryja

Po raz siódmy na Jasną Górę pielgrzymują dziś dziennikarze katoliccy. Przedstawiciele m.in. prasy, telewizji i radia modlą się o światło Ducha Świętego w służbie prawdzie.

Wydarzenie rozpoczęło się od Mszy św. w kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze w intencji dziennikarzy. Eucharystii przewodniczył ks. abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, przewodniczący Rady ds. Środków Społecznego Przekazu KEP. Następnie o godzinie 13:20 odbędzie się spotkanie dyskusyjne w Kaplicy Różańcowej.

Pielgrzymujemy, aby dziękować i prosić – podkreśliła Anna Dąbrowska, sekretarz Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

– Dziękować za możliwość pełnienia tej posługi. Dziękować za to, że mamy gdzie realizować swoje pomysły na ten zawód i dziękować za światło Ducha Świętego. Będziemy prosić o wstawiennictwo, opiekę, o to, żeby te nasze sumienia wytrzymywały próbę czasu, żebyśmy nie dali się zwieść tylko broniły prawdy w takiej formie jaką ona jest. Bez żadnych półprawd czy prawd wygodnych tylko takiej prawdy jaką jest, której powinniśmy strzec, a która wypływa z Ewangelii – akcentowała Anna Dąbrowska.

Tegoroczne hasło pielgrzymki to słowa: „Wzajemna troska i odpowiedzialność – kapłan, dziennikarz”. Jej organizatorami są: Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy i Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Po raz pierwszy pielgrzymka odbyła się w 2012 r.

Za: https://www.radiomaryja.pl/kosciol/wzajemna-troska-i-odpowiedzialnosc-kaplan-dziennikarz-trwa-pielgrzymka-dziennikarzy-na-jasna-gore

Anna Dąbrowska*

O polskiej maryjności, intencjach narodowych, patriotyzmie i prawdzie z JE abp. Wacławem Depo, metropolitą częstochowskim, przewodniczącym Rady ds. Środków Społecznego Przekazu i Komisji Maryjnej przy KEP rozmawia Anna Dąbrowska.

Ekscelencjo, Księże Arcybiskupie, rozmawiamy w atmosferze uroczystości 300-lecia koronacji Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Ten rok obfituje w maryjne rocznice – świat cały świętuje 100-lecie objawień w Fatimie, a w Polsce obchodzimy także 140 rocznicę objawień w Gietrzwałdzie. Ksiądz Arcybiskup jest przewodniczącym komisji Maryjnej Episkopatu Polski, więc pragnę „u źródła” zapytać o naszą polską maryjność. Czy nie jest ona, co zarzucało nam wielu, pewnym uproszczeniem w pojmowaniu wiary?

Trzeba wrócić do fundamentów: to nie jest zamysł ludzki, ale zamysł Boży, żeby Syn Boży miał ziemską matkę i żeby Ona była Matką z ciała i krwi, które stały się dla nas narzędziem, ale i ceną zbawienia. Dlatego patrzenie na Maryję nie inaczej niż z wysokości krzyża, kiedy zaczynamy przyznawać Jej pierwszorzędną rolę, jest zawsze pewnym uproszczeniem i błędem. To On ją odkupił. To Ona jest słusznie – w teologii i wierze Kościoła – nazywana Pierwszą Odkupioną. To Ona, poprzez przywilej Niepokalanego Poczęcia, jest pierwszą obdarowaną. To jej zgoda zadecydowała, że tak a nie inaczej potoczyły się dzieje naszego Odkupienia. Dlatego Jej obecność przy Chrystusie trzeba widzieć w tym kontekście, że Ona jest cała dla Chrystusa. Ona poświęciła się dziełu swojego Syna – jest to już wypełnianie się planu Bożego. Dlatego maryjność jest wpisana w naszą historię, na fundamencie Chrztu Świętego, już 1051 lat. Dlatego myśmy Ją przyjęli i wprowadzili w nasze dzieje, chociażby poprzez pierwszy hymn narodowy, jakim jest Bogurodzica, czy poprzez taką bardzo statystyczną, ale nie mniej ważną sprawę, że blisko ¼ parafii w Polsce nosi tytuł maryjny. Najbardziej znany jest tytuł Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – to Ona właśnie jest nam bliska, ponieważ łączy sprawy nieba i ziemi. Jest pierwszą. Jest tą, która przez swoje współuczestnictwo w Jego życiu ma udział w zwycięstwie nad śmiercią. Trójca Przenajświętsza ocala ją od starcia w proch, w proch śmierci, i jest dla nas królową, rzeczywiście jest nam bardzo bliska i konkretna w tych wszystkich odniesieniach, które do Niej kierujemy. Dlatego broniłbym tego przez stwierdzenie, że maryjność jest dla polskiego Kościoła „duszą”, która pozwala nam się ożywiać i odnawiać. Jest jednak pewna zasadnicza sprawa: żebyśmy umieli łączyć kult do Matki Bożej, Kult Maryi jako Matki Odkupiciela z duchowością maryjną. To oznacza konieczność naszego świadectwa codziennego życia na wzór Maryi. Nie możemy być tymi, którzy wpatrują się w Maryję, śpiewają, klaszczą, modlą się, a później odchodzą z miejsca kultu (np. takiego, jakim jest Jasna Góra) i są tacy sami. Mówimy: przecież jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo do grzechu. Nie! Zło nie jest i nigdy nie było miarą człowieczeństwa. Maryja uczy nas w swej szkole właśnie oddania się Bogu, zgadzania się na Jego wolę. Poprzez dar człowieczeństwa Synowi Bożemu, dla naszego odkupienia.

Mówił Ksiądz Arcybiskup, że o naszym przywiązaniu do Maryi świadczą również kościoły, parafie, które noszą Jej tytuł. Na stronach „Warszawskiej Gazety” publikowany jest cykl poświęcony polskim sanktuariom. Lipiec i sierpień to czas pielgrzymowania do tych licznych maryjnych sanktuariów. Każdy pielgrzym zanosi Matce Bożej swoje intencje. Chciałabym zapytać Księdza Arcybiskupa, jaką intencję, taką narodową – właśnie na okoliczność jasnogórskiego i gietrzwałdzkiego jubileuszu – powinni zanieść w tym roku Polacy przed tron Królowej Polski?

20171009adksdNie będę może oryginalny, tylko powtórzę tu zawołanie, które wpisane jest w naszą wiarę, mianowicie o intencję jedności poprzez prawdę. Nie ma jedności pomiędzy ludźmi, bez fundamentu prawdy. To się zaczyna od rodzinnego domu każdego z nas. To się zaczyna również od więzi pomiędzy nami. Jeśli np. narzeczony nie mówi prawdy narzeczonej, a później wiąże się z nią na całe życie, to nigdy nie stworzą trwałego związku (fot. YouTube). Podobnie jest dzisiaj z nami w rzeczywistości różnych tematów. Już nie mówię o tych z przeszłości, takich jak spór o Powstanie Warszawskie czy Cud nad Wisłą, który dziś też się ośmiesza i pokazuje w kategoriach „polskiego zadufania w sobie”, chodzi tu przede wszystkim o wierność w sumieniu. Jeśli ja nie słucham Boga, który mówi w moim sumieniu, wtedy naprawdę nie mam fundamentu, żeby przejść do drugiego człowieka i z nim być solidarnym. Nie tylko w proteście przeciwko czemuś lub przeciwko komuś, ale po prostu w każdym ludzkim spotkaniu. I przyznam się, że jak obserwuję debaty telewizyjne, toczące się już od lat na różne tematy, z różnych okazji historycznych czy aktualnych wydarzeń, to jest mi przykro. Dlaczego? Dlatego że widzę, że to jest spotkanie ludzi, którzy tylko czekają, żeby zniszczyć przeciwnika jakimś swoim sprytem, a nie prawdą. Ośmieszyć go. Ośmieszanie przeciwnika bez prawdy jest metodą, która dziś niestety zakaża nasze wspólnoty rodzinne, społeczne, kościelne i narodowe. Dlatego ja dziś mówię głosem pasterza Kościoła, sam również tej drogi pilnując w mojej wierze: bez odniesienia się do Ducha Świętego nigdy nie będziemy jedno. Ani we wspólnocie Kościoła, bowiem nie rozpoznamy prawdy o Chrystusie, tylko będziemy mówili, że my właściwie jesteśmy bez grzechu i krzyż Chrystusowy nie jest potrzebny i dlatego go profanujemy. Ani we wspólnocie narodowej. Bez odniesienia do Ducha Świętego, którego przyzywamy chociażby w sakramencie małżeństwa, nie będzie trwałego związku między ludźmi. A jeśli nie będzie więzi, nie będzie miłości i odpowiedzialności, a wtedy już prosta droga ku zagładzie. Dlatego też jedność poprzez prawdę, i to z pomocą Ducha Świętego, jest dla nas wszystkich, również kapłanów, zadaniem do końca życia.

Ekscelencjo, jak rozumieć dziś patriotyzm?

Historia Polski nierozerwalnie związana jest z katolicyzmem, ale patriotyzm w jego tradycyjnym pojęciu często jest dziś ośmieszany. Znane jest choćby określenie, jakiego użyła pewna uznana w środowisku „ekspertka” od edukacji piosenkarzy w odniesieniu do jednej z piosenek o ojczyźnie, zaśpiewanej przez młodego chłopca: „bogoojczyźniane bzdety”. Słowo patria znaczy ojczyzna, ale to nie tylko jest ziemia pod naszymi stopami, jakaś konkretna przestrzeń, ale przede wszystkim: kultura, język, wspólnota ludzi, którzy na danym obszarze mieszkają. To jest, jak mawiał C.K. Norwid, pierwsza elementarna karta, którą trzeba czytać. Położenie geograficzne nie jest dla nas jakimś ślepym losem, darem natury z takiego czy innego nadania sąsiadów albo układów międzynarodowych. To jest pewien dar i zadanie, które dzisiaj zostało nam przekazane. Dlatego jesteśmy współodpowiedzialni za to, co odczytujemy jako dziedzictwo historii i jak dzisiaj kształtujemy swoje życie. Również dlatego, by tego nie zatracić, a przekazać następnym pokoleniom – pomnożone, a nie umniejszone – w człowieczeństwie i jego uznanych wartościach. Na tym konkretnym odcinku przestrzeni naszej Ojczyzny mamy określony system wartości, zbudowany na tablicach, czyli Boże Przykazania. One są aktualne nie tylko dziś. Będą aktualne do skończenia świata. To jest również cała Ewangelia i cała historia Kościoła w Polsce. Dlatego właśnie nie sposób dzisiaj odłączyć katolicyzmu od historii narodu. Ktoś, kto to rozrywa, jest krótko mówiąc tym, który nie tylko nie ceni sobie tego dziedzictwa, ale który to dziedzictwo zdradza. Katolicyzm w Polsce nie jest dodatkiem do naszego życia społecznego czy politycznego, ale jest jego bardzo konstytutywnym elementem. Jest jeszcze jedna rzecz, którą chyba nie do końca sobie uświadamiamy i przypominamy. Izrael – jako naród, jako wspólnota – jest dla nas pewnym przykładem. Oni zaistnieli jako bardzo mały naród, ale z wybrania Bożego. Dzisiaj stanowią taką czy inną grupę, nie tylko terytorialną. Oni, choć rozeszli się po całym świecie, na dźwięk Israel – ziemia, ojczyzna, historia czy Bóg – zawsze się zjednoczą. Pomimo że (co jest nawet niezrozumiałe) większość żyjących na terenie Izraela ludzi określa się dziś agnostykami albo nawet niewierzącymi. Kiedy jednak dzieje się jakaś krzywda, wszyscy są jedno. U nas jest akurat odwrotnie. My sobie nie cenimy tego, co ja nazywam za Janem Pawłem II dziedzictwem kulturowym, religijnym, które otrzymaliśmy. Tym samym nie cenimy wspólnoty narodowej. Dzisiaj trzeba sobie postawić jeszcze jedno pytanie związane z patriotyzmem: czy my jesteśmy gotowi do poświęceń? Powtórzę to, co powiedziałem w kazaniu 15 sierpnia 2017 r.: - z bólem przyjąłem, że jeden z młodych chłopców, wypowiadając się w telewizji, mówił: Jestem w mniejszości, ale moją ojczyzną jest Europa, a nie Polska. Polska jako Polska, jako naród, wspólnota, która nas łączy i zobowiązuje do poświęcenia, tak jak było w przypadku młodych ludzi walczących w Powstaniu Warszawskim czy w wojnie z bolszewikami. Dlatego przyjmijmy, że ojczyzna to jest dar, a jednocześnie zadanie idące przez pokolenia. Jesteśmy za nią odpowiedzialni. Jeśli tego nie połączymy, to znaczy, że jesteśmy na drodze ku zatraceniu.

W codziennym zgiełku medialnym, wielości opinii, które do nas docierają, wciąż słyszymy ludzi, którzy usiłują firmować swoje działania nakazami Kościoła. Czynią tak przedstawiciele różnych środowisk, różnych opcji politycznych, także tych, które wyznają ideologię sprzeczną z nauczaniem Kościoła. Wtedy, kiedy jest im tak wygodnie, powołują się na Kościół, a nawet pouczają kapłanów czy wiernych. Jak przeciętny odbiorca tych wszystkich opinii ma się w nich odnaleźć, rozróżnić kłamstwo od prawdy?

Nawiążę do bardzo prostego zadania, które z nami jest związane od Pierwszej Komunii Świętej. Żeby dobrze przeżyć rachunek sumienia, zaczynamy go od modlitwy do Ducha Świętego. Znów powracam do tego tematu. Bez pomocy Ducha Świętego nikt z nas nie jest w stanie wyznać: Panem moim jest Jezus. Nikt z nas, bez pomocy Ducha Świętego, nie będzie się dobrze modlił. Święty Paweł nam to bardzo mocno powiedział, że kiedy nie umiemy się modlić i wyrazić słowami nawet tego, czego pragniemy, to Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości. Ja pytałbym ludzi, którzy mówią o takich czy innych korektach katolicyzmu, wiary, chrześcijaństwa, jakiegoś zaprzeczenia nawet temu, co przecież jest w chrześcijaństwie, w Ewangelii, pytałbym ich: czy Ty w ogóle jeszcze się modlisz, czy Ty masz jakieś odniesienie do Boga, w imię którego teraz wypowiadasz moją korektę? Oto przykład: ktoś mnie uderza w policzek, a gdy chcę zareagować, natychmiast słyszę: nadstaw drugi! Przecież Pan Jezus to powiedział. Tylko dlaczego nie zauważa się, że Pan Jezus w tej samej Ewangelii, tylko w innym miejscu, pyta się człowieka, który Go uderzył w twarz przed Sanhedrynem: Dlaczego mnie bijesz? Udowodnij, że mówię nieprawdę. Tak samo jest z nami. Wypominają nam, że na Sądzie Ostatecznym Pan Jezus w Ewangelii Św. Mateusza mówi: Byłem głodny, daliście mi jeść. Byłem spragniony – daliście mi pić, byłem przybyszem – przyjęliście mnie, a teraz nie chcecie przyjąć uchodźców, imigrantów, ludzi, którzy uciekają przed śmiercią, wojną. A ja powiem inaczej: Wszystko, cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, mnieście uczynili. Tak, to odnosi się również do tych bezbronnych, noszonych pod sercem matki. Dlaczego nie przyjmujemy tych, których mamy danych od Boga? Jak to być może, że mówimy o przyjęciu innych, a przegłosowujemy w demokratycznie wybranych parlamentach zgodę na zabijanie nienarodzonych dzieci np. z zespołem Downa czy tych poczętych w wyniku gwałtu bądź z powodu takiej czy innej sytuacji społecznej? Konsekwencją wiary jest obejmowanie całości Ewangelii. Nie ma wybiórczego chrześcijaństwa. Czytajmy Ewangelię w całości!

Ale zawierzmy Bogu, że Kościół ustanowiony przez Chrystusa został zobowiązany do właściwej interpretacji słów Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu wobec ludzi. Dopiero wtedy będziemy mogli być albo świadkami, albo tymi, którzy nie dorastają do łaski wiary podarowanej nam przez Pana Boga.

* Autorka jest prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Za: https://warszawskagazeta.pl/kraj/item/5178-abp-waclaw-depo-ojczyzna-to-dar-i-zadanie-idace-przez-pokolenia-nie-ma-jednosci-bez-fundamentu-prawdy-nasz-wywiad

krakowniezaleznymkInformacja własna

Bez ufnej modlitwy do Ducha Świętego nie ma co ruszać w drogę...
(JE abp Wacław Depo)

davW sobotę, 24 września 2016 roku, przed Obliczem Matki Bożej na Jasnej Górze zebrała się blisko setka dziennikarzy reprezentujących Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy i Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Mszę Świętą koncelebrowaną w intencjach środowiska ludzi mediów sprawowali m.in. członkowie Katolickiego Stowarzyszenie Dziennikarzy: ksiądz Roman Piwowarczyk z Łodzi, wiceprezes i ksiądz Zygmunt Słomski z Gdańska, członek Zarządu Głównego.

dav"Zanurzeni w chrzest i miłosierdzie..." to wezwanie, które nadał tegorocznej pielgrzymce Jego Eminencja arcybiskup Wacław Depo, przewodniczący Rady do spraw Środków Społecznego Przekazu Konferencji Episkopatu Polski i opiekun środowiska KSD. W tym szczególnym roku, 1050. rocznicy Chrztu Polski dziękowaliśmy Panu Bogu, za pośrednictwem Matki Bożej Jasnogórskiej, za ten wielki dar i prosiliśmy o dalszą opiekę nad naszą Ojczyzną.

W czasie spotkania w Auli Domu Pielgrzyma im. Świętego Jana Pawła II obradom przewodniczyli i przemówienia okolicznościowe wygłosili pp. Anna Dąbrowska i Krzysztof Skowroński, przewodniczący obu dziennikarskich organizacji a głos zabierali m.in.: przedstawicielki Fundacji "Pistacja" i wspaniałe mamy 😉 - pp. Jolanta Marchwacka i Agnieszka Wesołowska, organizator Maksyminaliów - p. Henryk Zając, współorganizator Miasteczka Namiotowego przed budynkiem davSądu Najwyższego, miasteczka utworzonego w celu uwolnienia więźnia politycznego III RP, p. Zygmunta Miernika - p. Wiesław Norman, inspirator wielu przedsięwzięć skierowanych ku Polakom żyjącym za granicą, w tym Oddziału Polonijnego KSD - ksiądz Roman Piwowarczyk, współorganizator dorocznych Konferencji Dziennikarskich w Łodzi - p. Tomasz Bieszczad, a także siostra Witalisa, Hanna Żaboklicka SSCJ (na zdjęciu) z krakowskiego domu Zgromadzenia Sióstr Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, która przybliżyła zebranym postać inicjatora Zgromadzenia - świętego biskupa Józefa Sebastiana Pelczara oraz dr Ewa Urbańska, przedstawiająca fundamenty "misyjności" mediów publicznych.

davCentralnym wydarzeniem Pielgrzymki było niezwykle serdeczne spotkanie z Jego Eminencją arcybiskupem Wacławem Depo połączone z modlitwą, homilią i błogosławieństwem, a także indywidualne rozmowy z Księdzem Arcybiskupem. Trzeba nadmienić, że nasze kilkugodzinne spotkanie odbywało się przy dźwiękach pieśni i muzyki, którymi uraczyli nas gitarowi (i nie tylko) artyści z gdańskiego duetu "Duval", tym razem w składzie ksiądz Zygmunt Słomski i p. Bogusław Olszonowicz. Okazało się przy tym, że dziennikarze z KSD i SDP nie tylko znakomicie piszą, ale także zupełnie dobrze... śpiewają 😉

siplklogomWarto dodać, że w pielgrzymce krakowskich dziennikarzy ze środowiska KSD uczestniczył także prezes Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie, dr Mirosław Boruta. Jednym z efektów jego pobytu na jasnej Górze było też specjalne, arcybiskupie błogosławieństwo udzielone Stowarzyszeniu, jego Władzom, Członkom i Sympatykom...

(Od Redakcji): Zapraszamy do obejrzenia fotoreportażu, zdjęcia przesłał p. Mirosław Boruta. Dwa ostatnie są dziełem p. Krzysztofa Wierusa: https://goo.gl/photos/gMF74viS1CTDGCcA8.

I jeszcze linka do zdjęć Biura Prasowego Jasnej Góry: http://www.jasnagora.com/wydarzenie-10482/zdjecia.