Przeskocz do treści

janmaciejewskiJan Maciejewski

Jako Polacy nie potrafimy wzbić się ponad przeciętność, określić samodzielnie celów naszego istnienia, stać się wewnątrzsterowni, ponieważ nie posiadamy własnej inteligencji. Nie brakuje w Polsce ludzi potrafiących myśleć, ale inteligencji jako takiej nie mamy.

Inteligencja to fenomen polski czy też środkowo-europejski do tego stopnia, że Anglosasi posługują się fonetycznym zapisem terminu z języka polskiego („intelligentsia”); nie ma i nie było nigdy czegoś takiego jak inteligencja francuska, niemiecka czy brytyjska. W tych społeczeństwach rolę instrumentu dynamiki i podmiotowości wspólnoty pełnili pisarze, politycy i filozofowie, ale nie inteligenci.

Kim więc jest, a właściwie był, inteligent? Decydującym czynnikiem nie było bynajmniej wykształcenie. Owszem, inteligent rzeczywiście najczęściej zawdzięczał szerokie horyzonty wykonanej pracy intelektualnej, ale przynależność do tego stanu nie była uzależniona od skończenia studiów wyższych czy posiadania tytułu naukowego.

naukapolskaInteligent traktował wykształcenie w sposób służebny – kariera naukowa, literacka czy inna nie była dla niego celem samym w sobie, ale zawsze środkiem.

W czasie, w którym nie istniała suwerenność narodu czy państwa, walczył o suwerenność myśli. Inteligencja narodziła się z przekonania, że wolność narodu zaczyna się od uwolnienia wyobraźni.

To samo w sobie nie byłoby jeszcze wybitnie oryginalne. Inteligent polski pracował jednak nie tylko w sferze myśli, ale nade wszystko „w ludzie”. Zaangażowanie i gotowość do ubrudzenia sobie rąk rzeczywistością to kolejne obok warunku suwerennego myślenia wyróżniki polskiej inteligencji. Nauczyciele, lekarze, filozofowie i pisarze poza swą normalną pracą brali odpowiedzialność za życie wspólnoty. Otwierali ochronki dla bezdomnych dzieci, leczyli i udzielali porad prawnych tym, których nie było na to stać, a nade wszystko angażowali się w politykę.

To inteligenci stworzyli Polskę po 1918 roku; inteligentami byli Piłsudski, Dmowski, Popławski, Daszyński i praktycznie cała reszta elity politycznej, intelektualnej i duchowej odrodzonej Polski.

To właśnie przekonania, że posiadana wiedza i umiejętności nie są przepustką do wieży z kości słoniowej, ale nałożeniem odpowiedzialności wobec wspólnoty i Polski, najbardziej zabrakło nam w ostatnich 25 latach. Współczesny polski lekarz, prawnik czy pisarz czuje się nie tyle zwolniony z obowiązku pracy dla wspólnoty politycznej, co wręcz uważa wstrzemięźliwość w tej kwestii za powód do dumy i poczucia wyższości. Nie brudzi sobie przecież rąk; jest czysty i niezależny. Brzydzi się chamskimi mordami, które ogląda w TVN24, na równi z jełkimi gębami na ulicy czy w pociągu. On jest z innego porządku – to Polska ma sprostać jego wymaganiom, nie na odwrót.

2014akoiikOn zdobywa kolejny kontrakt, zakłada nową kancelarię czy wygrywa następny grant; reszta polactwa niech sobie tonie we własnym nieprzystosowaniu i kompleksach.

Do radykalnej zmiany Polski potrzebujemy nowego odczytania „Ludzi bezdomnych” i „Rodowodów Niepokornych”. Potrzebujemy suwerennego myślenia i odważnego działania, ale nade wszystko potrzebujemy poczucia odpowiedzialności za to, co dzieje się za oknem. Każdemu proponuję szybki przegląd grantów udzielanych przez Narodowe Centrum Nauki – tego, jaki procent, a raczej promil z tych badań może przełożyć się na losy Polski. Nasi naukowcy powinni wreszcie przestać uciekać w niezależność i zająć się badaniem tego, co ma znaczenie i wpływ na życie Polaków.

Potrzebujemy inteligentów, którzy nie będą bali się odłożyć na kilka godzin dziennie książek i piór i zaangażują się w działalność organizacji pozarządowych czy think tanków.

Którzy wezmą odpowiedzialność za życie lokalnej społeczności, parafii czy całego państwa. Inteligent to człowiek, który czuje, że jest nierozerwalną częścią swojej wspólnoty; z tego właśnie poczucia wynika jego zaangażowanie. Miejsce pogardy i poczucia wyższości zajmuje w nim autentyczna miłość do ludzi, którym służy.

Roli inteligencji nie odegrają dziennikarze czy telewizyjne autorytety – brakuje im zarówno formacji intelektualnej, jak i odwagi czynu. Dopóki nie narodzi się nowa inteligencja, dopóty Polska będzie za wszystko przepraszać i korzystać ze wszelkich okazji do tego, by siedzieć cicho. Już zdecydowanie zbyt długo polski umysł pozostaje zniewolony.

Za: http://jagiellonski24.pl/2014/04/08/maciejewski-potrzebujemy-nowej-inteligencji

(Od Redakcji): Dziękujemy za umożliwienie przedruku tekstu na nasz portal 😉 Ilustracjami są okładki dwóch pokonferencyjnych tomów Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie: "Rozważania o stanie szkolnictwa uniwersyteckiego w Polsce" i "Środowisko akademickie a świadomość obywatelska współczesnych Polaków".