Przeskocz do treści

marcinniewaldaMarcin Niewalda *

Polacy, Ukraińcy, Białorusini, Litwini, Wołosi, Chechłacy... Wszyscy razem w historii dokonaliśmy rzeczy niezwykłej: stworzyliśmy unikalny, nie powtórzony w dziejach, ustrój wspólnoty opartej na zasadach szlachetności, odpowiedzialności w duchu wielorakiej mentalności chrześcijańskiej. System, któremu dzisiejsza Unia, Stany Zjednoczone czy Wspólnota rzekomo Niepodległych Państw, ze swoim brakiem praw moralnych nie dorastają do pięt. System, który był solą w oku wszystkich tych państw, które swoje bogactwo opierały na wyzysku 98% społeczeństwa, niewolnictwie, grabieżach, potopach. System, którego się bano jak ognia, gdyż do niego lgnęły ludy od setek lat, prosząc o przyjęcie w poczet polskiej szlachty, mieszczan, kupców. W ten sposób przybywali od najdawniejszych czasów Gryfowie, Chopinowie, Sołtanowie, Bojmowie, Bemowie, Wolffowie, Riegerowie, Girtlerowie, Inesowie, Teodorowicze, Chalupcowie, Krauzowie, rodziny Aba, Laveaux, Mazaraki i wiele innych...

Próby zniszczenia tej wspólnej, "pospolitej-rzeczy" były czynione nie tylko zbrojnie, lecz także kulturowo i podstępem społecznym. Ulegali im zarówno arystokratyczni kosmopolici nęceni interesami europejskimi, jak i zwykli chłopi, których zawiść sprytnie wykorzystywał zaborca. Ulegali wyznawcy różnych religii napuszczani na pobratymców, grupy wyzyskiwanych włościan, cwaniacy łudzeni szybką karierą polityczną, zwolennicy prymitywnych form pseudo-wolności. Jedni słusznie oburzeni, inni zmanipulowani i bezmyślni.

W tej sytuacji na ziemiach Rzeczypospolitej nierzadko dochodziło do krwawych zajazdów, rokoszy zakończonych pogromem jeńców, czy rzezi tysięcy rodzin. Działo się to tak w czasie niepodległości jak i wtedy gdy owa Rzecz-wspólna na mapie nie istniała.

rokoszenajazdyDzisiaj na mapie jesteśmy podzieleni. Chęć posiadania "własnej niezależności" a także moskiewska tyrania doprowadziły do stworzenia niezależnych państw. Ale jako narody, mamy wspólne dzieje, wspólne dokonania, podobną tożsamość. Mamy też wspólne cele dobrobytu i spokoju.

Nie dawajmy sobie wmawiać wzajemnej nienawiści. Nie dawajmy sobie wmówić, że różnimy się tak bardzo że musimy się pozabijać aby przeżyć. To nasze wewnętrzne problemy, podsycane przez agresorów. To nasze wewnętrzne sprawy trudne i bolesne. To sprawy, które należy właściwie zbadać aby wyciągnąć wnioski na przyszłość. Choć niejednokrotnie tylko jedna strona chwytała za miecz aby zabić, to psychologiczna wina zapewne leży we wszystkich stronach konfliktu. Ta wina, jakkolwiek czasem ogromna, podsycana przez agresorów nie może stanowić najważniejszego punktu naszej wspólnej tożsamości.

Przede wszystkim jednak nie mówmy o nas nawzajem "oni". Mówmy "my" - bo to pozwoli zabliźnić rany, przeprosić się nawzajem i pomóc odzyskać godność mieszkańców “Rzeczy-wspólnej Wielu Narodów”.

* Autor jest redaktorem naczelnym portalu "Genealogia Polaków. Program Odtwarzania Tożsamości Rzeczpospolitej": http://www.genealogia.okiem.pl/herbarz.htm

siplkwbpKoncert dedykowany śp. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu w dniu Jego urodzin.

Honorowy patronat - Wojewoda Małopolski, p. Józef Pilch. Organizator - Stowarzyszenie im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie.

koncertzg3Cudowna atmosfera, prawdziwie polski klimat, fantastyczni Goście. Dziękujemy serdecznie wszystkim: muzykom, których talent i zaangażowanie zapewniły wielkie emocje; fotografom, dzięki którym wspomnienia pozostaną na długo w naszej pamięci; wolontariuszom - którzy w najtrudniejszych momentach zachowali najwyższy profesjonalizm działania i... cudownej publiczności, która nie szczędząc braw - dopełniła całości (na fot. p. Zbigniewa Galickiego organizatorzy - od prawej, pp. Mateusz Prendota, Marcin Niewalda, Natalia Karpierz, wojewoda Józef Pilch, Maria Krakowska i dr Mirosław Boruta, prezes Stowarzyszenia).

koncertal19Państwa obecność w prawdziwie imponującej ilości - prawie 1900 osób (!) była dla nas największą radością i niezbitym dowodem, że... "Warto być Polakiem" (fot. p. Anna Loch). Dziękujemy serdecznie za tą obecność, liczne dowody sympatii oraz życzliwość, wyrażaną we wszelkich możliwych formach. Do zobaczenia wkrótce...

Za: https://www.facebook.com/siplkwk

O uroczystości poinformowała także Kronika Krakowska (pp. Beata Rzemieniuk i Wiesław Zwoiński): http://krakow.tvp.pl/25836391/18-vi-2016-godz-2145 (od 0:20 do 2:05).

(Od Redakcji): Zapraszamy do obejrzenia fotoreportaży, które nadesłali pp. Alicja Rostocka, Elżbieta Serafin, Józef Bobela, Andrzej Kalinowski, Tadeusz Sozański i Mieczysław Suczyński:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6298355594690977953
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6309293088147237441
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6298354401808189089
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6298355111745509953
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6298497589460183409
https://goo.gl/photos/u5BpWFb47Q8DuHa89

krakowniezaleznymkInformacja własna

W piątek, 10 czerwca 2016 roku w Archikatedrze Wawelskiej odprawiona została Msza Święta w intencji śp. Lecha i Marii Kaczyńskich oraz Wszystkich Ofiar Tragedii Smoleńskiej, poprzedzona spotkaniem modlitewnym przy sarkofagu śp. Pary Prezydenckiej. Mszę Świętą zamówił Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki.

20160610mb1Po Mszy Świętej (fot. p. Mirosław Boruta) odbyło się przejście pod Krzyż Narodowej Pamięci – Krzyż Katyński, zapalenie 96 białych i czerwonych zniczy oraz złożenie wiązanek kwiatów i modlitwa za Ofiary Tragedii Smoleńskiej, którą poprowadził ksiądz dr hab. Henryk Majkrzak SCJ, odczytanie listu okolicznościowego, od przebywającego służbowo w Stolicy, Wojewody Małopolskiego, p. Józefa Pilcha i okolicznościowe przemówienia.

20160610zg1W uroczystości wzięły udział także delegacje (fot. p. Zbigniew Galicki): Wojewody Małopolskiego (p. Damian walczyk), Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie (pp. dr dr Krzysztof Pasierbiewicz i Janusz Opiła oraz Andrzej Ossowski), Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki (pp. Ryszard Kapuściński, Krystyna Kostka i Wiesław Kozub)...

20160610splk...Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej w Nowej Hucie (p. Józef Bobela), Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” Regionu Małopolska (pp. Bożena Musiał, Jacek Smagowicz i Marian Stach) oraz Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie (pp. dr Mirosław Boruta, Maria Krakowska i Marcin Niewalda) (fot. p. Mirosław Boruta). Organizatorem uroczystości – we współpracy ze Związkiem Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89 – był Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki.

Zapraszamy Państwa do obejrzenia relacji filmowej przygotowanej przez p. Stefana Budziaszka oraz dwóch fotoreportaży, autorstwa pp. Elżbiety Serafin i Mieczysława Suczyńskiego:
https://www.youtube.com/watch?v=8X2StVSq-Zo
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6295896154229087057
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6306703724352548081

(Od Redakcji): Zamieszczamy jeszcze okolicznościowy Apel Klubów Gazety Polskiej:

klubygazetypolskiejlogoSzanowni Państwo,

ostatnie dni przyniosły nam wiele informacji na temat tego jak władze Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego zwalczały ludzi, którzy chcieli wyjaśnić Tragedię Smoleńską. Zarówno komisja sejmowa badająca przyczyny tej tragedii jak i dziennikarze nie zgadzający się z oficjalną wersją byli inwigilowani przez służby specjalne. Wiele wskazuje też na to, że podejmowano także inne działania mające utrudnić ustalanie podstawowych faktów w tej sprawie. Jednocześnie dowiedzieliśmy się, że Rosjanie domagali się uciszenia tych polityków i tych dziennikarzy, którzy mogli wiązać śmierć polskiej elity z działaniami Moskwy. Widać było wyraźnie, że ówczesne polskie i rosyjskie władze gotowe były łamać prawo i wszelkie międzynarodowe standardy by nie dopuścić do ustalenia sprawców tej zbrodni.

Mimo to, udało się przełamać zmowę milczenia i dzisiaj krok po kroku odkrywane są nowe fakty. Zwyciężyła cierpliwość i niezłomna wiara, która przetrwała lata bardzo trudnej, czasem wydającej się beznadziejną, walki. Jest to nauka dla następnych pokoleń, że trzeba walczyć do końca a prawda i tak zwycięży.

marcinniewaldaMarcin Niewalda

Maciej Kazimierz Sarbiewski, herbu Prawdzic, ksiądz, jezuita (1595-1640). Uznawany w ówczesnej Europie za jednego najwybitniejszych poetów i teoretyków poezji. Twórca estetyki "konceptu". Wykładowca Akademii Wileńskiej. Nazywany "Pierwszym romantykiem baroku", "Nauczycielem Mickiewicza" a także "Słowiańskim" lub "Chrześcijańskim Horacym". Kapelan króla Władysława IV. Przez papieża Urbana VIII, oczarowanego jego twórczością, udekorowany złotym łańcuchem z portretem Ojca Świętego, czyli poetyckim laurem - najwyższym wówczas wyróżnieniem, odpowiadającym dzisiejszej Literackiej Nagrodzie Nobla, a którym wcześniej oznaczony został m.in. Petrarka.

maciejsarbiewski1Tworzył po łacinie, ale jego liryki i prace teoretyczne przetłumaczono na wiele języków. W Kolonii wydawano jego wiersze aż 7 razy. Pełną przetłumaczoną twórczość w Polsce wydano dopiero w 1980 roku. Sarbiewski porównywał twórczość poetycką do aktu boskiego w którym powstaje “byt jakby na nowo”. Władysław Tatarkiewicz nazwał go “pierwszym Polakiem w dziejach estetki”. Sarbiewski napisał m.in. swoisty słownik pojęć literackich wywodząc je z mitologii antycznej a interpretując w duchu symboliki chrześcijańskiej (“Dii genitum” – bogowie pogan).

maciejsarbiewski2W czasie zaborów, po kasacji zakonu zaborcy, chcąc zabić pamięć o nim, przenieśli jego grób wraz z innymi jezuitami na Powązki. Do dzisiaj spoczywa w mogile bez pomnika, pod alejką, wraz ze Stanisławem Konarskim i in. o czym informuje tabliczka na pobliskiej kaplicy, nawet bez jego nazwiska.

W dzisiejszych podręcznikach praktycznie pomijany. Pamięć o nim podtrzymywana jest w rodzinnym Sarbiewie, a także w niektórych katedrach literatury. Niektórych, gdyż wciąż jest to poeta niewygodny niektórym kręgom. Mamy do wypełnienia potężną lukę w pamięci. 240 lat prawie nieustannych zaborów przerwało i rozczłonkowało wiele nici tożsamości Rzeczypospolitej. Przed nami wielkie dzieło ich łączenia, scalania, odtwarzania i adaptowania do nowej rzeczywistości. Postać ks. Sarbiewskiego jest z pewnością jedną częścią tej rozsypanej układanki. Układanki, z której możemy być dumni, i na której możemy budować odtworzoną żywą kulturę polską – niezwykłą, unikalną i bardzo potrzebną zlaicyzowanemu światu (oprac. Genealogia Polaków).

marcinniewaldaMarcin Niewalda

Miała 8 lat i psa. Mieszkała w dużym mieście, pełnym betonowych konstrukcji, drogich samochodów i witryn. Lubiła patrzeć przez szybę na małą grupę drzew między domami, wśród których była wierzba z długą gałęzią na której można się było huśtać.

miala8lat1Kiedyś zrobiła parę kroków więcej i znalazła cudowną krainę, z wysoką trawą łagodnie uginającą się na wietrze, z dzikimi kosaćcami i ruinami opuszczonego domu. Zabrała tam koleżankę. Odkryły, że na małym drzewie mieszka czarownica, dobra starsza babuszka, która sypie gwiazdami, odkryły że ma ona wielkiego, włochatego i ciepłego psa, który zabierał je w dalekie podróże. Nazwały miejsce "Fiołek" i trzymały go w sekrecie na dnie serc.

Któregoś dnia przyjechali do Fiołka panowie z taśmą mierniczą, a potem inni z maszynami na wielkich kołach. Budują dom, nowy, piękny, z balkonami i garażami na drogie samochody.

Pierwsza upadła wierzba z długim konarem. Nie ma też kosaćców, ani czarownicy z dużym włochatym psem. Na miejscu trawy stoi w błocie wielki zardzewiały dźwig. Miasto będzie miało nowych mieszkańców, a oni swoje mieszkania.

Dziewczynka patrzy przez okno na witrynę przenośnego "punktu sprzedaży mieszkań", na właściciela przyjeżdżającego drogim samochodem. Jego okulary błyszczą się w słońcu złotem.

miala8lat2Historia ta zdarzyła się naprawdę. W Krakowie. Zdjęcia są prawdziwe. Działka kiedyś miejska jest obecnie prywatna. W czasie kampanii 2015 stacjonowały tam przyczepy z reklamami jednego z radnych PO – zapewne przypadkowo.

Musiałem to opisać, bo nowi mieszkańcy przecież nie będą wiedzieć, że tam kiedyś był Fiołek, i sypały się gwiazdy. A skoro to opiszę, to już będą wiedzieć.

Chyba.

miroslawboruta15Mirosław Boruta

15 maja 2016 roku, w niedzielę Zesłania Ducha Świętego, Komitet Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego zaprosił Krakowian i Gości naszego Miasta do Katedry Wawelskiej na Mszę Świętą w 81. rocznicę śmierci Józefa Piłsudskiego.

20160515mb1W obecności oryginalnego obrazu Matki Bożej Łaskawej – Ślicznej Gwiazdy Lwowa (fot. p. Mirosław Boruta) Mszę Świętą koncelebrował ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski, a wśród uczestników znaleźli się m.in. wojewoda małopolski, p. Józef Pilch, senator Zbigniew Cichoń, członkowie Związku Piłsudczyków, Związku Strzeleckiego z Krakowa i Rzeszowa, uczniowie i nauczyciele Społecznej Szkoły Podstawowej nr 1 im. Józefa Piłsudskiego i Społecznego Gimnazjum nr 1 im. Zbigniewa Herberta a także Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie (pp. dr Mirosław Boruta – prezes Zarządu, Maria Krakowska – wiceprezes Zarządu i Marcin Niewalda – czł. Komisji Rewizyjnej).

jozefpilsudskiObecność Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie podczas tych uroczystości nie była przypadkowa. Wystarczy przywołać choćby cytat z przemówienia śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego (12 maja 2008 roku): "był to człowiek ze szlacheckiego dworku, który poszedł najpierw drogą częstą dla ówczesnej polskiej inteligencji. Poszedł drogą lewicową, poszedł drogą PPS-owską i z czasem zrozumiał, że jest to droga, która nie pozbawiona wprawdzie zalet, nie wyczerpuje wszystkiego tego, co wiąże się ze sprawą niepodległości, demokracji, sprawnego funkcjonowania państwa. Wysiadł z czerwonego tramwaju na przystanku niepodległość. I jak myślę wysiadł w sposób świadomy, wysiadł żeby móc stworzyć państwo nie jednej grupy społecznej tylko państwo całego narodu, a w istocie państwo wtedy wielu narodów. Marszałek Piłsudski był zdecydowanym zwolennikiem konsolidowania takiej właśnie formy narodu politycznego. A konsolidacja ta miała być oparta o państwo. Nie kryję, że uwzględniając różnicę czasu, uwzględniając różnicę wymiaru i postaci, bo nigdy bym nie śmiał porównywać się tutaj, jestem kontynuatorem tej myśli"... (za: Patryk Wawrzyński, Prezydent Lech Kaczyński. Narracje niedokończone, Toruń 2012, s. 39-40).

lechkaczynskiA że obaj wielcy, polscy politycy spoczywają w wawelskiej krypcie obok siebie, warto - dzięki pracy p. dra Marka Jerzego Minakowskiego - przywołać na zakończenie taki oto wywód:

Lech Kaczyński był wnukiem Aleksandra Jasiewicza (1890-1951) którego siostra, Stefania z Jasiewiczów Święcicka (1907-1939), to teściowa Krystyny z Purtaków Święcickiej (1928-2008), szwagierki Antoniego Nieżychowskiego (1909-1992), który miał wspólnych pradziadków z Janiną z Kierskich Szczaniecką (ur. 1921), której szwagierka Maria ze Szczanieckich Karwatowa (1921-2007), to teściowa Krzysztofa Jaraczewskiego (ur. 1954), wnuka Marszałka Piłsudskiego (syna Jagody z Piłsudskich Jaraczewskiej).

krakowniezaleznymkInformacja własna

Uroczystości upamiętniające uchwalenie Konstytucji 3 maja rozpoczęły się o godz. 10:00. W uroczystość Matki Bożej Królowej Polski Mszę Świętą za Ojczyznę w Katedrze na Wawelu - z udziałem władz miasta i regionu, organizacji kombatanckich i służb mundurowych - odprawił w koncelebrze ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski.

godlopolskiO 11:30 rozpoczęło się przejście tysięcy Krakowian i Gości naszego Miasta ze Wzgórza Wawelskiego, ul. Grodzką (na Plac O. Adama Studzińskiego pod Krzyżem Narodowej Pamięci (Krzyżem Katyńskim) złożono wieńce), ul. Floriańską, obok Barbakanu do Placu Jana Matejki. Tam odbyła się oficjalna uroczystość: po zmianie warty i oddaniu salw honorowych, dekoracji wysokimi odznaczeniami państwowymi, przyznaniu obywatelstwa polskiego oraz przemówieniem wojewody małopolskiego - p. Józefa Pilcha, kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza złożyły władze miasta i województwa, kombatanci, przedstawiciele partii politycznych, organizacji patriotycznych, młodzieżowych i mieszkańcy Krakowa (ilustracją do tej wiadomości jest Herb Rzeczypospolitej Polskiej ustanowiony w 1956 roku przez Rząd Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie, za Wikipedią).

W sobotniej uroczystości, 23 kwietnia 2016 roku, wzięła udział także delegacja Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie: pp. dr Mirosław Boruta (prezes Zarządu), Maria Krakowska (wiceprezes Zarządu) i Marcin Niewalda (czł. Komisji Rewizyjnej).

Pierwsze zdjęcia zawdzięczamy pp. Alicji Rostockiej (fot. 6-18), Marii Sozańskiej (fot. 19-23), Mirosławowi Borucie (fot. 1-3, 24) i Adamowi Greleckiemu (fot. 4-5):
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6280516188239312817

I jeszcze linka do filmu, który zrealizował p. Stefan Budziaszek:

https://www.youtube.com/watch?v=2kQgrdyOXUE

miroslawboruta15Mirosław Boruta

Jednym z najważniejszych filarów przywracania w Polsce polskości - po latach lewackiej, ideologicznej opresji spod znaku Moskwy i francuskiej rewolty 1968 roku - jest ustanawianie lokalnych miejsc narodowej pamięci. Pamięci o wielkich momentach polskiej historii, pracy i walce o Ojczyznę. Przymierzu z Bogiem, z kościołem, umiłowaniu wartości rodzinnych, uświęcaniu narodowej przeszłości.

20160423mb1Choć w przypadku Morawicy trudno mówić o małej lokalności, Morawica promieniuje na... Kraków, Małopolskę i Polskę. Dzieło księdza Władysława Palmowskiego i ludzi, których wokół siebie zebrał łączy tak wiele osób i środowisk, że dawno już wyrosło ponad wszelką miarę. I chwała wszystkim Morawiczanom za to 😉

W sobotniej uroczystości, 23 kwietnia 2016 roku, wzięła udział także delegacja Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie: pp. dr Mirosław Boruta (prezes Zarządu), Maria Krakowska (wiceprezes Zarządu) i Marcin Niewalda (czł. Komisji Rewizyjnej).

Zapraszam Państwa do obejrzenia wyboru zdjęć własnych oraz nadesłanych przez pp. Barbarę Rysiewicz, Andrzeja Kalinowskiego i Marcina Niewaldę (to trzy ostatnie uzupełniające pierwszy fotoreportaż):
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6277024906666289841
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6277024402695969489
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6277023512342300705

marcinniewaldaMarcin Niewalda

Ostatnio docierają do nas informacje o odzyskaniu zrabowanych w czasie wojny obrazów. Z Niemiec sprowadzono też piękne polskie meble pamiętające czasy przedrozbiorowe. Zabezpieczono znaleziska archeologiczne, które mieszkaniec Śląska wykopał przy użyciu wykrywacza metalu.  Wszystkie pozyskane eksponaty trafią do muzeów. Polityka historyczna zaczyna przynosić owoce. Czy możemy mieć nadzieję że nadeszły nowe, lepsze czasy?

Obrazy przed wojną zdobiły ścianę w czyimś domu. Codziennie w ich otoczeniu jadano obiad. Na meblach kładziono korespondencję, albo przyniesione z targu jabłka. Stare monety znalezione w lesie leżały na półkach w bibliotece domowej. Przedmioty te stanowiły część życia, codzienności. Kształtowały świadomość. Dzieci wychowane w ich pobliżu w dorosłym życiu do dzisiaj jako staruszkowie lubią otaczać się przedmiotami „z duszą”. Rzeczy te nie były eksponatami, lecz umożliwiały kontakt ze światem przodków. Przodkowie nie byli pozycjami na drzewie genealogicznym. Dzięki obecności śladów przeszłości stawali się bliskimi, których nie znano tylko z przekazów rodzinnych, opowiadań, starych fotografii, lecz takimi, którzy mieli swoje marzenia, nadzieje, obawy, chwile szczęścia.

Wkrótce odzyskane przedmioty powieszone zostaną w muzeach, gdzie będzie padać na nie nieszkodliwe światło, gdzie dba się o wilgotność powietrza, gdzie zabezpieczone będą przed kradzieżą i spaleniem. Zamykane na noc, bez kontaktu z codziennością, nieżywe eksponaty, nie będą stanowić elementu czyjegoś domu. „Kapci miękkich szum i spokój”, jak śpiewał Stanisław Sojka, to jedyne czego będą doświadczać. Nikt nie potrąci ramy, nikt nie wyleje herbaty. Bezpieczne, ale czy na pewno o to chodzi?

Pomniki też są jak muzea. Stoją dumne, przypominając losy bohaterów, lub tragiczne wydarzenia. Na odsłonięcie nie przychodzi jednak prawie nikt, kto nie jest zainteresowany ich treścią. Ludzie dotychczas obojętni,  pozostaną obojętni w dalszym ciągu. Ludzi niechętnych pomnik będzie kłuł w oczy, może zachęci do pomalowania go sprayem. Maźgi rozsierdzą tych, którzy są świadomi. Zrodzi się antagonizm. Obecność pomnika zamiast leczyć chorą tożsamość przysporzy kolejnych rany. Pomniki są potrzebne, szczególnie te, których nie można było stawiać jeszcze niedawno. Wielu  bohaterom należy się cześć i pamięć. Jednak same pomniki, bez innych działań nie spełnią swojej roli, pozostaną „bezduszne”, kłujące w oczy, lub zbierające jedynie kurz.

Zastanawiamy się dlaczego towarzystwa polonijne, szkoły polskie na Kresach nie obejmują działaniem 90% społeczności potomków Polaków z danych terenów. Pomimo dobrze skrojonych programów edukacyjnych, pomimo zaangażowania wielu ludzi, aby dostarczyć pomoce szkolne, wyposażyć sale ilość uczniów rzadko rośnie. Np. na Ukrainie na kilkaset towarzystw polskich te faktycznie działające można policzyć na palcach. Wiele polskich towarzystw w USA ma problem z zakupem plastikowych kubków na herbatę.

A jednocześnie programy naukowe otrzymują czasem milionowe granty. Po dwóch latach pracy zespołu powstaje książka „Struktura ludności miasta A w XVII wieku”. We wnioskach znajdziemy popularność imion z podziałem na lata, częstość posiadania drugich żon, śmiertelność wśród dzieci, przeciętną liczbę użytkowanych barci oraz garnków na płocie. Książkę przeczytają tylko kolejni naukowcy przygotowujący za ogromne pieniądze publikację „Bractwa cerkiewne w okolicach miasta B w XVII w”.

Politykę historyczną przygotowują naukowcy, szefowie muzeów, dyrektorzy instytutów. Osoby zasłużone zbieraniem eksponatów, przygotowywaniem publikacji. Niewątpliwie są to zasługi ważne i istotne. Nie chodzi tu, aby dyskredytować te działania. Struktura ludności ma wartość naukową przydatną dla kolejnych badaczy, obrazy powinny być zabezpieczone i otoczone profesjonalną opieką, pomniki powinny głosić chwałę bohaterów. Ale czy na pewno osiągniemy efekt odtwarzania tożsamości polskiej stosując jedynie te metody? Czy obecność fascynatów i znudzonych licealistów w muzeach zasieje w sercach osób niechętnych tęsknotę za dawną wspaniałą Polską? Czy oprócz ogromnych wydatków na te programy nie należałoby też zacząć działać całkiem inaczej?

Ks. Twardowski mówił: „Gdy chcesz mówić Jasiowi o Bogu, musisz przede wszystkim znać … Jasia”. Dopóki nie przełożymy wartości polskiej tożsamości na język zrozumiały dla współczesnych  nic się nie zmieni. I nie chodzi tutaj o to aby o historii opowiadać za pomocą muzyki disco czy komiksów – choć to na pewno ciekawe uzupełnienie edukacji. Z nowym porządkiem politycznym rodzi się nadzieja, że wreszcie edukacja historyczna i kulturowa uzyska potrzebne metody i narzędzia.

Są w Polsce organizacje pozarządowe, które od lat uczą się jak trafiać do serc obojętnych. Jak rozniecać miłość do Ojczyzny w sposób naturalny, codzienny. Jak wykorzystać zwykłe zainteresowania do przedstawienia dumy z polskiej tradycji i historii.

Jako prezes jednej z takich Fundacji Odtworzeniowej Dóbr Kultury i Dziedzictwa Narodowego – bardziej znanej przez portal „Genealogia Polaków” - borykam się od lat z niezrozumieniem naszej misji. Do tej pory byliśmy przekonani, że winę za to ponosi całkowita obojętność i wręcz wrogość poprzedniej ekipy politycznej do polskich wartości. To jakby próbować zainteresować sianiem trawy pracownika betoniarni.

mnphzcmA tymczasem nasze metody są niezwykle tanie. Jedziemy na przykład na Kresy, fotografujemy polskie groby i umieszczamy w Internecie. Potomkowie znajdują je, szukają możliwości ich restaurowania i w efekcie ratują całe cmentarze. Innym przykładem jest cyfrowa baza wiedzy o powstańcach styczniowych. Już wiele osób dowiedziało się, że ma przodka powstańca po prostu wpisując swoje nazwisko do wyszukiwarki. Kiedyś ta informacja zakiełkuje. Ale program grantowy dotyczący archiwów społecznych nie może nas objąć, gdyż nie działamy jedynie lokalnie, a zdjęcia posiadamy jedynie w formie kopii cyfrowych. Dokumenty, które odzyskujemy za własne pieniądze na aukcjach są zachowywane w bazie, ale wykonując ich kopię nie wprowadzamy „metadanych” zgodnie ze standardami – po prostu opisujemy je słowami kluczowymi – dlatego nasza praca jest 20 krotnie tańsza, ale nie może być wsparta programami państwowymi, bo nie spełnia konkursowych kryteriów. Organizujemy akcje pomocy Polakom na Kresach, dostarczamy to co jest im potrzebne – ale nie wydajemy 50% kosztów na reklamę w mediach jak niektóre Fundacje.

My i inne organizacje, szukające metod odtwarzania polskiej tożsamości, mające w tej materii lata doświadczeń, mamy wielkie nadzieje w stosunku do nowej Strategii Polskiej Polityki Historycznej zainaugurowanej przez Prezydenta Andrzeja Dudę. Mamy nadzieję, że sytuacja się zmieni, że zostaną umożliwione działania tańsze, bardziej elastyczne prowadzone przez tzw. NGO (Organizacje pozarządowe). Nie „zamiast”, ale „także”.

Nie chcemy działać wbrew pracom naukowym, towarzystwom stawiania pomników. Chcemy im pomóc. Chcemy, aby uczelnie miały więcej studentów, aby na odsłonięcie pomnika przyszło więcej osób, aby do polskiej szkoły zgłosiło się więcej dzieci, a ich rodzice w gazetach zagranicznych nie pisali o „polskich obozach zagłady”. Nie działamy chaotycznie, mamy wykształcenie socjologiczne, psychologiczne, marketingowe, historyczne, medialne, artystyczne, informatyczne, dziennikarskie. Współpracujemy z najlepszymi specjalistami, wieloma ośrodkami, działamy planowo i rozważnie. Mamy też ułatwione działanie właśnie przez to, że jesteśmy NGO, nie musimy spełniać niektórych wymogów formalnych. Liczymy, że w nowej Strategii Polskiej Polityki Historycznej zostanie wykorzystane nasze doświadczenia, że będziemy mogli podzielić się tym jaki jest „Jaś”,  jak z nim rozmawiać i jak w jego sercu obudzić trzepot  piór polskiej husarii.

marcinniewaldaMarcin Niewalda

Niedziela. Idziecie z wizytą do starych znajomych. Nowy dom. Dokładnie z chwilą naciśnięcia dzwonka z głębi domu nadciąga gwałtowne ujadanie. Nie dobrze. Drzwi się otwierają. Pierwsi nie witają Was znajomi. Wypada za to na was mały śliczny (wredny) kundel, ujadający wniebogłosy. Znajomi co prawda też tam są. Ona ma piękną sukienkę, on modne okulary.

Wasze ręce jednak nie wyciągają się do nich na przywitanie bo automatycznie chcecie pogłaskać (uspokoić) pieska.

- O jaki ładny piesek! A jak się wabi? No, nie szczekaj już! Pikuś? Pikuś jakiś ty ładny! A jaki głośny, puść mojego buta.

Pan domu chwyta Pikusia, wsadza go do kuchni, zamyka drzwi. Pikuś ujada, skacze do klamki. Można się wreszcie przywitać. Dom ładny, już macie skomentować marmurowy kominek, gdy Pikuś trafia na klamkę i wypada z ujadaniem. Wizyta przebiega w nerwach. Jakikolwiek ruch ręką powoduje nowy atak ujadania Pikusia. Siedzicie sztywno na skraju foteli. Nie zauważacie pięknych obrazów, dyplomów córki gospodarzy z konkursu pianistycznego, bałałajki przywiezionej z podróży. Z grzeczności rozmawiacie o pracy. Kawa niedopita ląduje na obrusie i spodniach. Wizyta kończy się gwałtownie gdy zostaje odgryziony palec. Trzeba jechać do szpitala. Nigdy już nie odwiedzicie tych znajomych.

Inna sytuacja: Młoda dziewczyna wprowadza się do domu na obrzeżach miasta. Ładna okolica - las za którym jest przystanek tramwajowy. Po tygodniu meblowania wybiera się na spacer. Niestety, podczas pierwszego spaceru natrafia w lesie na “zboczeńca”. Nigdy już nie wejdzie do tego lasu. Woli nadkładać pół godziny osiedlem.

mnpikusZboczeniec-Pikuś potrafi skutecznie obrzydzić każde piękno, zniechęcić do każdego działania. Skupia na sobie maksimum uwagi. Wie jak to robić. Szef zboczeńca-Pikusia uczył się u najlepszych manipulatorów. Działa świadomie i planowo. Kolejne hałaśliwe przyciąganie uwagi. Gdy jedna forma przestaje działać, wymyśla kolejną. Naród skupia uwagę, nie widzi ani wspaniałych działań nowego rządu, ani realizowanych obietnic, ani pozytywnych zmian. Widzi hałaśliwe demonstracje, donosy, bezczelne wypowiedzi, podskoki na pikietach, błędy językowe, żenujący brak wiedzy historycznej i kulturowej - jest o czym mówić.

Rząd wykonuje gigantyczną pracę, Prezydent inicjuje świetne możliwości eksportu, resorty dokopują się do afer poprzedniej ekipy, ratowane są 6-latki, emeryci, niepełnosprawni, wspierani drobni przedsiębiorcy,  restrukturyzowana jest armia, służby, gałęzie gospodarki, likwidowane są gniazda korupcji. My jednak widzimy zboczeńca-Pikusia jak szczeka i gryzie. Nie wiemy o tych dokonaniach.

Nie widzimy też i innych działań. Kolaboracji szefów “Pikusia” z zagranicznymi korporacjami, gier na giełdzie, wysysania milionów, przepoczwarzania się systemu mafijnej ośmiornicy. Myślimy że Pikuś to banda głupków i tyle. A tymczasem za plecami ujadania postępują procesy przygotowujące grunt do kolejnej “Nocnej zmiany”.

Manipulacja zawsze ma ten sam schemat. Ma dwie warstwy - jedną widoczną i drugą ukrytą. Im bardziej nasza uwaga skupia się na warstwie hałaśliwej tym mniej dostrzegamy tę drugą warstwę i ona może działać skuteczniej. Podświadomość społeczna odciąga uwagę od pozytywnych działań nowego rządu i jednocześnie od korupcyjnych machlojek poprzedniej ekipy.

Jak przeciwdziałać takiej manipulacji? Pikusia najlepiej było by zamknąć w komórce, zboczeńca w więzieniu lub szpitalu. Ale obrońcy zwierząt się obruszą, obrońcy wolności demokracji będą krzyczeć o łamaniu praw człowieka.

Jest jednak inna metoda, wymaga jednak ona od nas dużo samozaparcia. Trzeba zboczeńca-Pikusia przetrzymać, starać się go nie zauważać. Zwiedzać dom, doceniać wszystko co w nim jest pomimo ugryzionej nogi. Trzeba przejść koło zboczeńca i cieszyć się zapachem drzew. Pomagajmy sobie w tym nawzajem. Nie ulegajmy chęci zajmowania się manipulatorami. Rozmawiajmy, udostępniajmy informacje o pozytywnych dokonaniach, o działaniach które są konstruktywne i dobre. Niestety musimy się przyzwyczaić do ujadania, ale możemy żyć normalnie i odtwarzać piękny świat dokoła.

“Psy szczekają, karawana jedzie dalej” (przysłowie afrykańskie).

(Od Redakcji): Zapraszamy także do lektury pozostałych tekstów p. Marcina Niewaldy "Metody Manipulacji - przewodnik, przykłady, spis treści" na:
https://www.facebook.com/note.php?note_id=118240994871542

marcinniewaldaMarcin Niewalda

Szanowni Państwo,

Już po wyborach. Nie po raz pierwszy dokonaliśmy razem ogromnego wysiłku który wreszcie nie poszedł na marne. Otrzymaliśmy dar który teraz należy przekuć w realizację lepszej Polski w pełnienie naszych marzeć o lepszej rzeczywistości. Jesteśmy siłą i wykorzystajmy tę siłę.

Jednym z notorycznie pomijanych przez ostatnie władze tematem była sprawa Polaków na Kresach Wschodnich. Prawda jest taka że żyją oni w warunkach niejednokrotnie strasznych. Pomimo to dbają o polskie kościoły, miejsca pamięci. Jedną z nich jest p. Wiktoria ze Lwowa, której odcięto gaz i prąd 9 lat temu. Starsza samotna osoba. Ta Pani codziennie od wielu lat jest na Łyczakowie i oczyszcza jeden polski grób. Codziennie inny. W Drohobyczu o przepiękny zabytkowy kościół pełen fresków dba... społeczność 9 starszych osób. Pomimo tak ciężkich warunków, to o czym mówią i co najbardziej im potrzebne to nasza pamięć i opłatek na Święta Bożego Narodzenia.

polacyrodakomW tym roku już po praz 16-ty organizowana jest akcja “Polacy Rodakom”. Jest to akcja unikatowa. Zbierana jest żywność, książki, zabawki z których młodzież tworzy kilka tysięcy paczek po kilkanaście kilogramów każda. Paczki te wysyłane są na Kresy nie anonimowo – jak w podobnych akcjach – lecz do osób najbardziej potrzebujących wg list tworzonych przez lokalnych proboszczów. Paczki docierają w większości do samotnych matek i ojców z dziećmi lub osób starszych. To jedyna tego typu akcja w Polsce.

Akcja ma swoje centrum w Lublinie. Fundacja Genealogia Polaków jest odpowiedzialna za akcję w Krakowie, gdzie przeprowadzana jest ona po raz piąty. Za każdym razem rośnie skala. Pojawiają się też trudności w postaci “dziwnych organizacji” które próbują “zagospodarować” dobre serce i szczodrość.

polacyrodakom8Jesteście Państwo sprawdzonym rycerstwem, doświadczonym w bojach o uczciwość i dobro Polaków. Gorąco prosimy o pomoc organizacyjną. Być może ktoś ma kontakt z proboszczem lub wikariuszem w swojej parafii i może mu zaproponować przeprowadzenie zbiórki. Być może mają państwo w rodzinie lub wśród znajomych osoby mogące wesprzeć akcje, pomóc – np. czy to w formie bezpłatnego wynajęcia samochodu transportowego (Kraków-Lublin) czy w formie przekazania darów (np. konserwy, małe pluszaki, polskie gry planszowe, książeczki dla dzieci itp). Może ktoś ma możliwość przeprowadzenia zbiórki w szkole, lub swojej organizacji.

Będziemy wdzięczni za każdą pomoc. Takie działanie jest nie tylko realne i konkretne, ale też tworzy mosty, i wzmacnia polską tożsamość wśród Polaków poza granicami kraju.

Kilka informacji o akcji:
Ogólnopolska strona akcji na stronie inicjatora senatora Stanisława Gogacza:
http://www.stanislawgogacz.pl/index.php?mode=akcja-polacy-rodakom

W ramach akcji zbierane są - żywność trwała / - nowe, lub czyste książeczki dla dzieci i beletrystyka / - małe pluszaki / - fundusze (za które zakupimy brakujące do paczek rzeczy).

polacyrodakom13Akcja tegoroczna w Krakowie połączona jest ze zbiórką materiałów dla polskich szkół i świetlic na Kresach i Syberii. W szczególności wspieramy w tym roku szkołę w Grzegorzewie na Litwie. Zbieramy tutaj: - lektury szkolne, polskie gry planszowe (nowe lub w dobrym stanie, mile widziane historyczne) / - fundusze (za które zostaną zrealizowane inwestycje w szkole w Grzegorzewie, np. ławki mają z okresu stalinowskiego).

Zbiórka w Krakowie (9 listopada - 6 grudnia 2015 roku) / 31-425 Kraków, Al. 29 Listopada 54. Wydział Biotechnologii i Ogrodnictwa Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja (zbiórka również na wszystkich wydziałach Uniwersytetu), od poniedziałku do piątku w godz. od 8:00 do 16:00.

Konto krakowskie akcji: Bank Pocztowy 96 1320 1856 2935 3154 2000 0001
Fundacja Odtworzeniowa Dóbr Kultury i Dziedzictwa Narodowego
z dopiskiem “Polacy Rodakom” lub “Polskie szkoły”
Pieniądze można też przekazać online na stronie: http://www.genealogia.okiem.pl/fundusz.htm

Kontakt w sprawach organizacyjnych: Marcin Niewalda / okiem@wp.pl / 507-35-30-40
Kkontakt w sprawie przekazania rzeczy / Piotr Strzetelski / pistrzet@gmail.com / 602-79-47-16

Zapraszam Państwa jeszcze do obejrzenia fotografii z poprzednich edycji Akcji:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/25Listopada2014mn

marcinniewaldaMarcin Niewalda

Lata 30-te XIX wieku. Julian Horoszkiewicz, próbuje na wsi galicyjskiej znaleźć poparcie dla sprawy narodowej. Odkrywa przerażony, że wśród chłopów panuje przekonanie, że tu, od zawsze była … Austria, słowo „Polacy” określa natomiast jakąś grupę wojskową, która chciała wzniecić bunt przeciwko najjaśniejszemu cesarzowi.

Lata 80-te XX wieku. Minęło kilkadziesiąt lat zaboru radzieckiego. Na ziemiach w okolicach Lwowa większość ludności jest przekonana, że prawo dominacji Rosji do całej słowiańszczyzny jest odwiecznym, naturalnym prawem, i że oczywiste jest pragnienie zjednoczenia Unii Słowiańskiej pod przewodem Moskwy.

Rok 2015. Minęły 24 lata wolnej Ukrainy. Wielu ludzi mieszkających w okolicach Lwowa, Stanisławowa, Kijowa jest przekonana, że tu zawsze była Ukraina, że Biali Chorwaci byli praprzodkami ludności rzymskiej, że Łemkowie to Ukraińcy, że Małopolska to inna nazwy ziem rusińskich, że ojciec Lwa-Ukraińca założył nie tylko „ukraińskie” miasto Lwów, ale też dynastię francuską posługującą się herbem Lwa.

tubylapolska1Nie potrzebne są tysiące lat zacierania pamięci. Wystarczy kilkadziesiąt lat indoktrynacji i świadomość mieszkańców każdego terenu można zmienić całkowicie. Czy znane są inne przykłady z historii? Oczywiście. Niewola Babilońska trwała ok 70 lat a zmieniła świadomość Izraelitów tak, że potomkowie tego, który rozpoznał Boga w krzewie ognistym nie rozpoznali Go nawet w człowieku.

Podobnie działo się na ziemiach słowiańskich. Do niedawna panowało w nauce przekonanie, że ludność słowiańska przybyła na nasze tereny w VI wieku „nie-wiadomo-skąd” a wcześniej istniały tu kultury całkowicie odmienne związane z Hunami, Awarami, Celtami, Waregami itp. Badania genetyczne jednak potwierdzają to, że ta sama słowiańska ludność mieszkała tu od kilku tysięcy lat. Następowały jednak podboje, które przynosiły zmianę świadomości, zmianę kultury, języka, sposobu lepienia garnków, ozdabiania domów, wierzeń, metod pochówku.

W czasie najazdu ludność kryła się w lasach, powracała do spalonych wiosek do których przybywał „poborca podatkowy”, nakazywał nowe metody prowadzenia rolnictwa, posługiwał się innym językiem. Na targu można było kupić rzeczy wykonane w nowy sposób, nowe ozdoby, nowa świadomość, nowe przekonania – kilkadziesiąt lat i cały teren stanowił już inną kulturę zapominając o tym kim był naprawdę.

Tak samo dzieje się i dzisiaj. Nowy „poborca podatkowy” narzuca nową kulturę. Było jednak u Słowian coś, co nie zmieniało się przez tysiące lat. Coś niezwykłego, wyjątkowego w dziejach świata. Mentalność.

tubylapolska2Najazdy mongolskie w XIII wieku wytrzebiły ludność tak, że na terenach na północ od Karpat istniały obszary bezludne. Państwo Polan i Wiślan wówczas rozbite dzielnicowo musiało zostać poskładane na nowo. Wykorzystywały to dynastie ościenne próbując zajmować tereny słowiańskie (jak np. Rurykowicze, z których Daniel jako lennik tatarski zdominował cały Wołyń i m.in. założył miasto Lwów).

Władcy Polski działają wówczas planowo szybko odzyskując tereny słowiańszczyzny. Teodor Gryfita zostaje już wcześniej wyznaczony do prowadzenia akcji osadniczej w Małopolsce. Powstają, lub zyskują na znaczeniu w ciągu 200 lat liczne wsie i miasta, takie jak Myślenice, Nowy Targ, Nowy Sącz, Sanok, Lesko, zostają fundowane klasztory (np. w Szczyrzycu, Ludźmierzu). Najważniejsza staje się jednak idea szacunku dla szlachetności. Wtedy to rody otrzymują herby, na znak piastowanej odpowiedzialności za innych.

Do tworzonego organizmu wspólnotowego ciągną od początku wypędzane rody z całej okolicznej Europy. Nie mamy pewności co do szczegółów, ale przypuszczamy że Jaksa – słowiański książę Sprewian – z okolic dzisiejszego Berlina osiedla się w Miechowie i tu prowadzi osadnictwo zakładając ród Gryfitów, Duninowie przybywają być może z Łużyc a Piotr Włostowic funduje bodaj 70 kościołów. Wielki rób Aba wypędzony z Węgier, znajduje schronienie prawdopodobnie na wyżynie krakowsko-częstochowskiej przyjmując herb Amadej a także zakładając rody Mzurowskich a może nawet Myszkowskich. Przybywają też uciekinierzy z granic Azji jak Sołtanowie, z których Aleksander niezwykły rycerz prowadzi w Rzeczpospolitej akcję budowania unii między Katolicyzmem i Prawosławiem. Potomkowie tych rodzin  żyją do dzisiaj.

Słowo „Ukraina” długo było stosowane ogólnie jako „ziemie krańców” Rzeczpospolitej. Jeszcze w  XVII w, używane jest mapach na określenie pewnej części „u kraju” i oznaczała mniej więcej tyle co step, pogranicze. Na górską część tego pogranicza przybywają Wołosi. To naród, który w XIV-XVI w. przyszedł tutaj przez Węgry, wypędzeni 1000 lat wcześniej z góry Dynarskich, będący częścią cesarstwa rzymskiego, Illiryjczycy – wymieniani w Piśmie Świętym, odwiedzeni przez św. Pawła. Ludność ta, jak i inni, przybyła do Rzeczpospolitej, aby być częścią wspólnoty wielu narodów, reprezentowanej przez króla polskiego. Dzisiaj ich potomkom: Łemkom, Bojkom, Hucułom, Dolinianom próbuje się wmówić, że są rdzenną ludnością ukraińską nie mającą nic wspólnego ani z Rzeczpospolitą ani Wołochami.

tubylapolska6Wiele rodów i narodów ciągnie do Rzeczpospolitej. Idea wspólnoty duchowo kierowanej przez osoby najbardziej poważane rozwija się. Każdy może mieć wpływ na losy tej unii o ile jest szanowany i szlachetny. Dochodzi do podpisania kilku traktatów z których Unia Polski z Litwą jest najgłośniejszym. Powstaje niezwykła Rzeczpospolita – Rzecz-wspólna Wielu Narodów. Organizm, który nie ma sobie równych ani wcześniej ani później, oparty nie na bogactwie lecz na wyjątkowym poczuciu szlachetności i odpowiedzialności za słabszych wynikających z głębokiego chrześcijaństwa. Organizm którego nieudanym naśladownictwem jest Unia Europejska, czy USA. Lwów „Semper Fidelis” (zawsze wierny), Wilno, Grodno i in. stają się szybko, obok Krakowa najważniejszymi z miast tej Rzeczpospolitej, dają licznych królów, naukowców, hetmanów, biskupów, ludzi sztuki i wiary.

Ale Idea wspólnoty – rzeczy wspólnej - nie jest na tych ziemiach niczym nowym. Przypuszcza się że Wiślanie nie zostali podbici przez Polan lecz razem stworzyli coś w rodzaju Unii typu „władza nasza – religia Wasza”. Choć rządzili Piastowie, to najstarsze rody miały wyraźny wpływ na losy kraju. „Święci w dziejach narodu polskiego” pełnią fundamentalną rolę. Ród Toporów nazywany jest być może właśnie dlatego „Starza” (najstarsi).

Z pierwszego tysiąclecia znane są opisy plemion z naszych terenów, które nie mają zdecydowanego władcy, ale rządzi nimi grupa starszych. Ten fakt jest wręcz podstawą do drwin, lecz tak charakterystyczny dla naszej mentalności, poczucia wspólnej odpowiedzialności za losy grupy.

W II wieku po wygranych przez Rzym wojnach markomańskich z Sarmatami legion składający się zapewne głównie ze Słowian został ponoć wysłany do obrony granic cesarstwa ze Szkocją, gdzie wtopił się w miejscową ludność. Czy legenda o królu Arturze i rycerzach radzących wspólnie przez okrągłym stole nie jest być może echem tamtej mentalności? Czy nie dziwne jest, że wówczas plemiona sarmackie czciły jedno z bóstw symbolizowane przez wbity w skałę miecz?

tubylapolska4Żyjący dzisiaj w górach na północy Pakistanu lud Hunza jest blisko spokrewniony genetycznie ze Słowianami. Mając wspólnych przodków sprzed kilku tysięcy lat prezentuje ten sam styl wspólnego decydowania o losach grupy przez radę starszych. Przypadek?

To hipotezy trudne dzisiaj do potwierdzenia w pełni. Z XIV wieku mamy już jednak informacje pewne.  W Rzeczpospolitej stan rycerski – szlachecki – zaczyna tworzyć i budować tę niezwykłą wspólnotę opartą jak widać na mentalności istniejącej tutaj od kilku tysięcy lat. To nie Anglia, Francja czy Rosja, gdzie okropnie bogata magnateria posiada i wyzyskuje niewolników. Rzeczpospolita to kraj gdzie 15% stanowi szlachta, a więc nie są to ludzie majętni. To ludzie którzy opiekują się ludnością a każdy chłop czy mieszczanin, jeśli tylko wykazuje się odpowiedzialnością za innych może uzyskać szlachectwo. Wystarczyło przez kilkadziesiąt lat sumienne pełnić funkcje wojskowe, społeczne lub gospodarcze a rodzina na zawsze uzyskiwała szlachectwo. Rzecz niespotykana w Europie. Ludność wiejska wcale nie przymiera głodem. W średniowieczu na ziemiach późniejszej Rzeczpospolitej żyje się dostatnie i poza najazdami - spokojnie.

tubylapolska5Wszyscy garną się pod skrzydła króla polskiego. Doprowadza to do tego, że na przełomie XVI i XVII w. Rzeczpospolita sięga od morza do morza, i jako jedna w dziejach podbija nawet Moskwę. Papieże radzą się nas we wszystkich światowych ważnych sprawach a moda na znajomość języka polskiego panuje nawet w Portugalii. Rzeczpospolita staje się jednym z najważniejszych organizmów państwowych w Europie. Działają najwięksi odkrywcy – jak Kopernik. Je się tu widelcami podczas gdy w Europie wciąż jeszcze palcami. Kraków skanalizowany został na długo zanim w Wersalu pojawiły się zwykłe toalety.

Niestety dobrobyt był atrakcyjny. Do dominacji dochodzi kilka rodów magnackich – powiedzielibyśmy dzisiaj biznesmenów, oligarchów, niekoniecznie rdzennie słowiańskich (np. Radziwiłłowie), które dążą do dominacji na danym obszarze, wyzyskują ludność zmuszając do pracy ponad siły. To ludzie którzy nie pojmują naszej mentalności współodpowiedzialności. Dochodzi do słusznych buntów – takich jak na ten na Dzikich Polach, osłabienia kasy państwowej. Magnaci sprowadzają Potop Szwedzki, wojska moskiewskie, tatarskie. Rzeczpospolita wciąż walczy ale słabnie. Coraz silniejsi są lizusi obcych oligarchów. Następują rozbiory, nowi hrabiowie usłużnie wprowadzają nową władzę. W kilkadziesiąt lat ludność wiejska uważa, że tu zawsze była Austria, Rosja, Prusy. Kilkadziesiąt lat i ta niezwykła, wytworzona przez wiele rodów i narodów idea Rzeczpospolitej odchodzi w niepamięć.

tubylapolska3Lata 70 XXIw – kilkadziesiąt lat indoktrynacji, i być może będziemy mieć przekonanie, że Unia Europejska wymyśliła kontynent europejski, że Unia Europejska była tu zawsze, a słowo Rzeczpospolita oznaczało pospolitość, prymityw i zacofanie.

I pewno tak by się stało. Zapewne łatwo uleglibyśmy zapomnieniu przez lata zaborów i wojen. Jednak my – ludzie, których przodkowie kiedyś utworzyli Rzeczpospolitą – mamy coś co w nas pozostaje przez tysiąclecia – ową mentalność. My chcemy działać wspólnie, chcemy szanować wartości, chcemy opiekować się słabszymi, być odpowiedzialni, rycerscy, dobrzy i odważni. Ta chęć jest zaraźliwa, może zmienić cały świat.

Pytanie więc: czy pozwolimy na terenach Polski, Ukrainy, Litwy, Białorusi wpływowym magnatom-oligarchom wmawiać pasujące im wygodne fałszerstwa? Czy pozostaniemy wierni tym wartościom na których nasi pradziadowie stworzyli wyjątkową wspólnotę. Czy będziemy starali się ją odzyskać jako Rzecz-wspólną najwspanialszą i najszlachetniejszą w dziejach świata? Czy zrozumiemy, że świat jest niszczony przez zarazy komunizmu i liberalizmu i że jesteśmy jedyną grupą mogącą uratować go przed zagładą? Czy uwierzymy w to, że ta niezwykła idea jest potrzebna ludziom nie tylko od morza do morza ale od oceanu do oceanu?

Tu zawsze była Rzeczpospolita. Będzie dalej?

miroslawborutaMirosław Boruta

W sobotę, 18 kwietnia odbyły się w Krakowie uroczystości obchodów piątej rocznicy pogrzebu śp. Pary Prezydenckiej. Wzięły w nich udział setki Krakowian i Gości naszego Miasta w tym prezes Prawa i Sprawiedliwości, p. premier Jarosław Kaczyński i kandydat na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, p. doktor Andrzej Duda z małżonką Agatą oraz liczni parlamentarzyści, samorządowcy, działacze społeczni – Ci, dla których żywym pozostaje dzieło śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

20150418jkObchody niezapomnianego i społecznie tak ważnego dnia jak 18 kwietnia 2010 roku rozpoczęły się o godz. 16:30 nieopodal Wzgórza Wawelskiego, od strony ul. Powiśle, finisażem wydarzenia artystycznego, autorstwa p. Jerzego Kaliny: "Odchodzimy! Smoleńsk 2010-2015". Organizatorem wydarzenia było Stowarzyszenie im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie.

W tym czasie składano także wieńce i wiązanki kwiatów przy Krzyżu Narodowej Pamięci (Krzyżu Katyńskim). Następnie, ok. godziny 17:00, na Wzgórzu Wawelskim powitano uczestników Piątego Rajdu Rowerowego im. Lecha i Marii Kaczyńskich a śp. Parę Prezydencką uczczono modlitwą przy Jej sarkofagu. Również i tam składano wieńce i wiązanki kwiatów.

20150418katedraO godzinie 17:30 w Archikatedrze Wawelskiej odprawiona została uroczysta Msza Święta w intencji Ofiar Katastrofy Smoleńskiej (fot. p. Marcin Niewalda), a po niej uczestnicy, w tym p. premier Jarosław Kaczyński, kandydat na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, p. doktor Andrzej Duda i córka śp. Pary Prezydenckiej - p. Marta Kaczyńska zeszli do krypty  na modlitwę, kwiaty złożono także przed pomnikiem Świętego Jana Pawła II.

20150418kpW czasie tego, sobotniego popołudnia tłumy Krakowian odwiedzały kryptę i plac Ojca Adama Studzińskiego modląc się przy stojącym tam Krzyżu, milczącym świadku dotychczasowych 60-ciu, krakowskich Miesięcznic Smoleńskich.

Końcowym akcentem uroczystości był wspaniały koncert w Bazylice Mariackiej, zorganizowany przez Ruch Społeczny im. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego, koncert na który złożyły się utwory Henryka Mikołaja Góreckiego i Wolfganga Amadeusza Mozarta (szczegółowy program koncertu znajdą Państwo na plakacie zaproszenia obok).

Zapraszamy Państwa do obejrzenia fotoreportaży, których autorami są pp. Andrzej Kalinowski i Marcin Niewalda:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/18Kwietnia2015ak
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/18Kwietnia2015mn

marcinniewaldaMarcin Niewalda

10 kwietnia w godzinnach porannych byliśmy świadkami niecodziennego wydarzenia artystycznego. P. Jerzy Kalina, rzeźbiarz, twórca scenografii teatralnych i filmowych, witraży i filmów zaprezentował pracę "Odchodzimy! Smoleńsk 2010-2015", przedstawiająca cień samolotu Tu-154M. Cień został namalowany na placu Wielkiej Armii Napoleona w Krakowie (przy ul. Powiśle u stóp Wawelu) a otoczali go Krakowianie trzymający z rękach tabliczki z imionami i nazwiskami Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Całość dopełniła okolicznościowa kompozycja muzyczna.

Organizatorem wydarzenia było Stowarzyszenie im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie.

Przesyłam Państwu zdjęcia oraz krótki filmik:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/10Kwietnia2015mn

• https://www.youtube.com/watch?v=n8his4SpRgE

(Od Redakcji): Chwile przygotowań do artystycznego wydarzenia z naszym udziałem i jego początek - w obecności pp. Marty Kaczyńskiej i Andrzeja Dudy - uwiecznił na zdjęciach p. Kazimierz Bartel:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/10Kwietnia2015kb2
a zakończenie p. Alicja Rostocka:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/10Kwietnia2015ar2

marcinniewaldaMarcin Niewalda

Jak walczyć z trollem?

Najlepiej nie walczyć. Pożywką dla niego jest dyskusja. Najbardziej utrudnimy mu więc działanie, jeśli nie będziemy z nim dyskutować. A jeszcze lepiej jeśli go zablokujemy, tak aby na przyszłość nie mógł wprowadzać memów do kolejnych postów. Pamiętajmy, że dyskusja z trollem nikogo raczej nie przekona, to zazwyczaj strata cennego czasu i energii. Wyrzucenie trolla z odpowiednim komentarzem, że jest trollem, często da mu więcej do myślenia, niż najsoczystszy argument.

Jeśli jednak bardzo nam zależy możemy ... użyć jego broni. Musimy jednak być doskonale przygotowani. Po pierwsze musimy mieć szeroką wiedzę, i mieć ją opracowaną w formie naszych memów. Po drugie, musimy przestać chcieć ... dojść do prawy. Celem jest wprowadzenie co najmniej tej samej ilości memów co troll. Oto przykład takiej dyskusji ze Świadkiem Jehowy

ŚJ - Czy wiesz że niedługo będzie Armagedon?
K - Nie słucham co powiesz, bo Świadkowie Jehowy to sekta
ŚJ - Nie jesteśmy sektą, Świadkowie chcą pokoju, a Kościół Katolicki wprowadza nienawiść
K - To chyba tylko wg Waszego przywódcy. Nie spotkałem Świadka, który by orientował się w sprawach Katolików
ŚJ - Opieramy się na tej samej Biblii, ale my jej nie interpretujemy
K - Za to fałszujecie tłumaczenie
itd.

Sprytny troll szybko zorientuje się, że jego trollowanie staje się polem "siania memów" przez jego przeciwnika, i jeśli jesteśmy skuteczni odpuści. Niedoświadczony troll będzie jednak brnął dalej i chciał nas sprowokować do użycia emocji - dyskusja będzie więc coraz bardziej zjadliwa. Może wówczas użyć siły spokoju i punktować trolla za jego agresywność. Przestrzegam jednak, gdyż do zabawy z trollami trzeba mieć na prawdę bardzo wielką wiedzę w danym temacie, dużo pokory wobec swoich umiejętności, doświadczenia. Możemy zakończyć taką dyskusję z poczuciem zwycięstwa, podczas gdy w rzeczywistości troll osiągnie to co chciał.

Jeszcze jedna charakterystyczna cecha, to zarzucanie "cenzury". Gdy grozimy trollowi że go usuniemy za trollizm, on mówi "tak, bo wy zawsze usuwacie niewygodnych mówiących prawdę dyskutantów". To typowa zagrywka trolla. Ktoś oskarżony o trollizm niesłusznie będzie się raczej bronił. Troll użyje tego do wprowadzenia wyuczonego memu o "cenzurze". możemy więc użyć tego jako dodatkowego potwierdzenia czy mamy do czynienia z trollem.

Kim jest troll w realu?

Badania trollów jasno wskazują, że są to osoby o skłonnościach sadystycznych, cechujące się makiawelizmem, narcyzmem, często nawet zwykli psychopaci.
http://www.benchmark.pl/aktualnosci/internetowy-troll-to-okropny-czlowiek-sadysta.html

Początkujący troll, to jednak osoba często zagubiona, mająca trudności w relacjach społecznych, niepewna siebie w życiu społecznym.

Przykłady politycznych działań trolli

mntroll2Doskonałą formą przykrywki dla trollów są partie ultraprawicowe, ostre ruchy narodowe. W grupach tych może działać wielu trollów, również płatnych. Pod pozorem radykalnego patriotyzmu wprowadza się konkretne "memy". Kuriozalną grupą pod tym względem są partie zakładane przez Janusza Korwina-Mikkego. Mamy tutaj profil rzekomo prawicowy, prowadzący jednak do tego aby popierać działania rosyjskie. Mamy tu krytykę liberalizmu po to aby wprowadzać jeszcze większy liberalizm. Mamy krytykę Platformy Obywatelskiej, podczas gdy proponowany styl działania zbliża człowieka wprost do działań PO. Mogą tu też działać wspomniani wyżej "antytroll" (il. cyberbullying.ph).

Innym przykładem była partia Janusza Palikota. Działania antyprawicowe, antymoralne są świetnym polem do działania trollów. Wartości społeczne które scalają te grupy rozbija się za pomocą nihilizmu. Wartości są deprawowane. Nowoczesna "sztuka" deprawuje wartość religii np. za pomocą "instalacji" w postaci ukrzyżowanej prostytutki. Janusz Palikot przychodzi i macha sztucznym członkiem przed krzyżem - itp. To "memy" - skojarzenia - które mają deprawować wartości. Znak, symbol, przez to traci na szacunku, na swojej świętości. Przeżegnanie może kojarzyć się z czymś śmiesznym, a krzyż w Sejmie wręcz czymś agresywnym. Temu służą też takie zjawiska jak wprowadzanie transwestytów do sejmu, czy wspomniane wyżej nagłaśnianie oskarżeń o pedofilię wśród księży.

Metoda trollizmu medialnego wykorzystywana jest od lat przez media liberalne. Większość ośmieszania prawicy, religijności, postaci Jarosława Kaczyńskiego, a wcześniej Lecha - jest czyniona właśnie za pomocą "memów" a szerzą to właśnie trolle.

Więcej na temat książki p. Marcina Niewaldy "Metody manipulacji XXI wieku" piszemy tutaj:
https://www.krakowniezalezny.pl/666-manipulacji-wolnoscia-rownoscia-i-braterstwem

marcinniewaldaMarcin Niewalda

Istnieje pięć poziomów trollingu. Przede wszystkim jednak zapomnijmy o definicjach Wikipedii na ten temat. Wikipedia bowiem sama oparta jest na zasadach manipulacyjnych zbliżonych do trollowania.

Troll wprowadza memy

Trollowanie, nie jest niczym odkrywczym. To zastosowanie starych sztuczek erystycznych w dyskusjach, głównie internetowych. Celem trollowania nie jest jednak, jak twierdzi Wikipedia, wkurzenie rozmówców. To wkurzenie jest tylko jednym z narzędzi do osiągnięcia prawdziwego celu. Celem tym jest wprowadzanie "memów".

Czym wobec tego jest "mem"? To krótkie skojarzenie, informacja, coś co łatwo zapada w pamięć. Mem może być graficzny lub treściowy, ważne żeby łatwo kojarzył się z danym tematem. To jak wszczepiony "czip" działając za każdym razem gdy się go przypomni. Np. - z czym wojującym ateistom kojarzą się księża? - oczywiście z pedofilią. Choć jest to skojarzenie absurdalne (gdyż dowiedziono, że jest to grupa statystycznie najmniej mająca z tym wspólnego), to "mem" został wprowadzony i gdy przy ateiście użyje się odniesienia do księży, można być niemal pewnym, że w odpowiedzi użyje on tego właśnie skojarzenia.

Troll, wprowadza "memy" do świadomości innych. Robi to za pomocą dyskusji. Wymianę zdań używa do tego, aby pozostawić jak najwięcej "memów". Na przykład aktywiści Świadków Jehowy, ci chodzący po domach, uczą się tego w swoich zborach. Świadek nie ma dotrzeć do prawdy. Świadek ma przedstawić "prawdę". Dlatego dyskusja ze świadkiem zawsze przebiega w ten sposób, że na każdą naszą odpowiedź otrzymamy kolejny "mem". Oto przykład (skondensowany, memy kursywą).

ŚJ - Czy wiesz, że niedługo będzie Armagedon?
K - Nie wierzę w szybki koniec świata
ŚJ - To dlatego bo Twój Kościół Cię oszukuje
K - W Biblii nie ma nic o tym
ŚJ - Ależ jest, ale tylko 144.000 zbawionych zostanie
K - jestem pewien, że zbawiony będzie każdy kto na to zasługuje
ŚJ - Jezus nie był Bogiem, lecz tylko człowiekiem, nie może zbawiać
itd.

Zauważmy, że Katolik w tej "dyskusji" odpowiada a Świadek nie odpowiada na odpowiedź, lecz tak wykręca ją, aby wprowadzić kolejny "mem". Dlatego Świadkowie zazwyczaj po chwili dyskusji po cichu "wychodzą" - bo uznali, że wprowadzili wystarczająco dużo memów. Trolle internetowe często podjudzają i używają soczystych epitetów, aby sprowokować emocje. Gwarantuje to im to, że odpowiemy i dzięki temu będą mogli użyć kolejnego "memu". Silne emocje, nawet przeciwne, powodują, że "mem" będzie silniej wprowadzony, zostanie na dłużej i mocniej.

Rodzaje trollów

mntroll1"Dyskusje" z trollami w Internecie są prowadzone wg tego samego schematu. Wśród nich można rozpoznać 5 rodzajów - 5 poziomów trolli (il. techjuice.pk).

1. Troll nieświadomy - adept. To osoby przekonane o tym, że potrafią "wygrać" każdą dyskusję, że każdemu mogą "dosolić". Zazwyczaj przejawia się to, stosowaniem różnych chwytów erystycznych. Są to osoby aktywne w dyskusjach, szukają potwierdzenia swojej bystrości, sprytu, albo po prostu chcą dokopać innym. Każdy najświętszy argument łatwo jest wyśmiać - stąd często używanie ironii. Tacy trolle są po obu stronach - zarówno ludzie optujący za moralnością, jak i jej przeciwnicy. Te osoby można uświadamiać że zachowują się nieuczciwie. Nie jest to oczywiście łatwe.

2. Troll początkujący - ideologiczny. Ta osoba działa świadomie. Zazwyczaj tworzony jest "fakowy" (fałszywy) profil. Na profilu pojawiają się 3 zdjęcie, kilka udostępnionych materiałów. Troll ten bierze udział w dyskusjach stosując bardzo typowe chwyty używane przez daną opcję. Np. Korwinista będzie atakował znane osoby z prawicy za ich rzekomy semityzm. To zazwyczaj osoby młode, zacietrzewione, często błądzące. Jeśli pokaże im się inny świat, możliwość uczciwych działań, realizacji się w grupie uczciwych osób, może on zrezygnować ze swoich działań.

3. Troll zaawansowany - płatny. To osoba, której zadaniem jest pisanie kilkudziesięciu komentarzy dziennie, na forach, portalach newsowych, Facebooku. Całą armię takich trolli wykorzystują służby rosyjskie. Są to osoby zatrudniane na krótkie umowy. Mają swoich opiekunów, którzy weryfikują ich pracę. Profil psychologiczny takiej osoby - to głównie obojętność ideologiczna i moralna."Dyskusja" z takim trollem to typowy przykład trollizmu. Zaczyna się od agresywnego komentarza. Tu dyskusja nie ma sensu - najlepiej od razu blokować.
http://niezalezna.pl/65122-wojna-informacyjna-kremla-pracownik-fabryki-trolli-zdradza-kulisy-dzialania
http://wpolityce.pl/swiat/237288-rosyjskie-ministerstwo-prawdy-obnazone-kobieta-z-fabryki-trolli-ujawnia-jak-kreml-prowadzi-wojne-informacyjna
http://www.fronda.pl/a/spowiedz-internetowego-trolla-koniecznie-przeczytaj,48447.html

4. Troll-kret. Tą osobę najtrudniej rozpoznać. Inni dyskutanci, często będą nawet stawać w jej obronie. Kret facebookowy ma obfity profil. Co więcej, jest on pełen prawomyślnych haseł, udostępnień czy grafik. Kret znany jest wśród innych prawomyślnych osób jako trochę dziwak, trochę "myślący niezależnie. To osoby bardzo inteligentne, z dużą wiedzą i skrajnie ideologiczne - fanatycy. Dyskusja takiego trolla-kreta rozpoczyna się od wątpliwości, nie od ataku. Memy wprowadza bardziej przez pytania niż zarzuty.

5. Antytroll. Trolle płatne działają najczęściej w grupach. Ciekawe jest to, że jedna z tych osób pisze np. komentarz prawicowy, aby inne trolle mogły z nim polemizować. Z tym kontekstem doskonale zgadzają się grupy "ultraprawicowych" radykałów, pozornie walczących z lewicą czy Moskwą. Mogą to być też całe posty czy newsy. Antytroll będzie aktywnie działał np. prawicowo. [info za portalem geekweek.pl] Rozpoznanie, niezwykle trudne, może następować przez np. krąg znajomych, w których będzie dopuszczać znaczną liczbę trolli nie blokując ich. Profil antytrolla będzie niezwykle trudno zweryfikować. Z drugiej strony, same antytrolle, mogą sugerować, że ktoś porządny jest antytrollem. Tu już niezwykle łatwo o istną schizofrenię.
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/22458/jak-dzialaja-rosyjskie-trollownie

Więcej na temat książki p. Marcina Niewaldy "Metody manipulacji XXI wieku" piszemy tutaj:
https://www.krakowniezalezny.pl/666-manipulacji-wolnoscia-rownoscia-i-braterstwem

marcinniewaldaMarcin Niewalda

Prosimy o wsparcie akcji – wyjątkowej dlatego, że pomoc trafia w konkretne ręce.

Pomoc dla konkretnych rodzin polskich na Kresach – akcja “Polacy Rodakom” odbywa się po raz piętnasty. To świetnie zorganizowane przedsięwzięcie, gdzie pomoc w postaci 15-kilogramowych paczek świątecznych trafia co roku do kilku tysięcy konkretnych polskich rodzin żyjących na Ukrainie i Białorusi.

W Krakowie zbieramy żywność długotrwałą, pluszaki, książki dla dzieci. Młodzież w Lublinie pakuje paczki, transportem konsularnym trafiają one do parafii na Kresach gdzie wg konkretnych list docierają do osób starszych, rodzin wielodzietnych – wybranych ze względu na największe trudności życiowe. Polacy okazują nam ogromną wdzięczność przede wszystkim za pamięć i biały polski opłatek. Akcję zainicjował w 2000 roku senator Stanisław Gogacz.

polacyrodakomRedakcja “Genealogia Polaków” w ramach swojego programu “Ołtarze Ojczyzny” od 4 lat organizuje zbiórkę w Małopolsce i promuje akcję w Internecie wśród Polonii. W zeszłym roku zebraliśmy 3 tony darów. W tym roku w akcję włączył się związek “Solidarność” Uniwersytetu Rolniczego z Krakowa, a honorowy patronat objął rektor Uniwersytetu prof. dr hab. Włodzimierz Sady.

Rzeczy można składać we wszystkich komórkach NSZZ "Solidarność" Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Ponadto w niedzielę 30 listopada odbędzie się zbiórka w parafii Matki Bożej Królowej Polski przy ul. Zamiejskiej 2 (boczna od Kobierzyńskiej). Można też przekazywać dary pieniężne, za które w Lublinie zostaną zakupione rzeczy – co zmniejszy potrzebę transportu z Krakowa.

Konta: 96 1320 1856 2935 3154 2000 0001 – (Fundacja Odtworzeniowa Dóbr Kultury i Dziedzictwa Narodowego) – z dopiskiem “Ołtarze Ojczyzny” oraz 44 1020 3150 0000 3202 0027 7392 - (Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich / Oddział Lublin) - z dopiskiem "Polacy-Rodakom". Telefon do organizatora w Krakowie - Piotr Strzetelski 602-794-716.
Więcej o akcji: http://www.stanislawgogacz.pl
Wpłaty usługą PayPal - http://www.genealogia.okiem.pl/fundusz.htm

Zbieramy słodycze, kakao, konserwy mięsne, makaron, cukier, kasza, ryż, mleko w proszku - małe nowe książki z polską literaturą piękną lub dla dzieci, małe miękkie zabawki - przytulanki.

oltarzeojczyznyJeszcze słowo o programie “Ołtarze Ojczyzny” – Polacy na Kresach przeżyli gehennę komunizmu. To prawdziwi męczennicy – nawet jeśli dali się złamać. Dawniej na grobach męczenników budowano Ołtarze. Program “Ołtarze Ojczyzny” to wielotorowa, całoroczna działalność indeksowania tych śladów, odzyskiwania, zachowywania i udostępniania wiedzy o nich. To także nawiązywanie mostów między Kresami, Polską i Polonią na całym świecie. To program odtwarzania dziedzictwa kulturowego i tożsamości Polaków w oparciu o rodzinną genealogię, zainteresowania historyczne etnograficzne czy nawet podróżnicze. Program spaja wiele akcji takich jak np. indeksacja polskich grobów na Kresach, ratowanie cmentarzy, odkrywanie dokumentów, nagrywanie wspomnień, tworzenie największej Bazy Powstańców Styczniowych czy właśnie udział w akcji “Polacy Rodakom”. Działajmy wspólnie 😉

Zapraszam Państwa jeszcze do obejrzenia fotografii z poprzednich edycji Akcji:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/25Listopada2014mn

marcinniewaldaMarcin Niewalda

To jedyna akcja pomocy konkretnym, najbardziej potrzebującym rodzinom polskim na Kresach.

Zbieraliśmy: - żywność długotrwałą (kakao, makaron, konserwy, słodycze...) / - książki dla dzieci, beletrystykę (nowe, lub czyste) / - małe pluszaki (nowe lub czyste) / - finanse (za nie kupujemy produkty)

Organizacja akcji: * Produkty zbieramy na terenie Lublina i okolic oraz Krakowa / * Za pieniądze kupujemy produkty w w Lublinie / * Rzeczy układamy w paczki (po ok. 13 kg) / * Księża na Kresach przygotowują listy najbardziej potrzebujących rodzin / * Paczki są rozsyłane transportem dyplomatycznym do KONKRETNYCH osób wg list.

polacyrodakomW Polsce organizowane są zbiórki rzeczy w ramach wielu akcji pomocowych. To co wyróżnia tę akcję, to fakt kontroli każdego etapu i pomoc docierając faktycznie do konkretnych rodzin. Na ogół akcje przekazują dary parafiom w postaci worków, pudeł. Rzeczy te często służą potem do handlu, są przedmiotem sporów. Na te akcje dawane są często rzeczy brudne, stare, niepotrzebne.

Akcja "Polacy Rodakom" to pomoc świąteczna, tworzymy więzi emocjonalne, szanujemy godność człowieka, przypominamy o polskich zwyczajach hojności i altruizmu. Akcję zapoczątkował i prowadzi senator Stanisław Gogacz. Na terenie Małopolski odpowiada portal Genealogia Polaków i Fundacja Odtworzeniowa Dóbr Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

KRAKOWSKIE MIEJSCA ZBIÓRKI DARÓW:

17 listopada
ul. Zamiejska 2, Parafia MB Królowej Polski, po wszystkich Mszach Świętych
ul. Jana Zamoyskiego 2, Parafia św. Józefa – Podgórze, po wszystkich Mszach Świętych

18 listopada - przed południem
ul. Starowiślna 9, Szkoła Sióstr Urszulanek - portiernia

POTRZEBNA POMOC LOGISTYCZNA W KRAKOWIE

Jeśli ktokolwiek może pomóc...

A) 17 listopada po którejś z Mszy Świętych stanąć przy zbiórce z puszką.

B) 19 listopada przed południem pomóc w pakowaniu:
8:30 – ul. Starowiślna 7 – Szkoła Sióstr Urszulanek
9:30 – ul. Zamiejska 2 – parafia j.w.
10:0 – ul. Jana Zamoyskiego 2 – parafia j.w.

C) Udostępnić transport z Krakowa do Lublina we wtorek – prawdopodobnie będzie potrzebny drugi samochód (np. Ford Transit).

WSPARCIE  FINANSOWE

Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo – Wschodnich
Oddział Lubelski, ul. Radziwiłłowska 11, 20-080 Lublin
PKO BP oddz. Lublin / 44 1020 3150 0000 3202 0027 7392
z dopiskiem „NA AKCJĘ POLACY – RODAKOM”

Fundacja Odtworzeniowa Dóbr Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Kraków, ul. Kułakowskiego 7
Bank Pocztowy / 96 1320 1856 2935 3154 2000 0001
z dopiskiem  "Polacy - Rodakom"

miroslawborutaMirosław Boruta

"Mniej chodzi o historię i fakty niż o prawo i sprawiedliwość, pragnę bowiem badać rzeczy ze względu na ich naturę, a nie ze względu na nasze przesądy" (Jean Jacques Rousseau).

30 października Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki zaprosił Krakowian na spotkanie z p. Marcinem Niewaldą, fotografikiem, genealogiem, muzykiem i podróżnikiem, mieszkającym w Krakowie. Członkiem Art Klubu Wieliczka, Małopolskiego Towarzystwa Genealogicznego, Związku Legionistów Polskich i Ich Rodzin, redaktorem naczelnym herbarza „Genealogia Polaków”, dziennikarzem i hobbystą. Spotkanie dobyło się w Klubie „Loża” przy Rynku Głównym 41 (w sali dolnej).

O niedawnej wystawie fotografii „Samotność i troska – dwa światy”, autorstwa naszego Gościa pisaliśmy także na stronach Krakowa Niezależnego:
https://www.krakowniezalezny.pl/wieliczka-wystawa-fotografii-samotnosc-i-troska-dwa-swiaty

20131030kkgpTym razem p. Marcin Niewalda  zaprezentował się jako autor książki: „Metody manipulacji XXI wieku”, a spotkanie połączone było z promocją tego niezwykle pomocnego we współczesnym świecie przewodnika (fot. Jan Lorek).

Nasz Gość opowiedział przy tym o nieznanym obliczu odwiecznej walki dwóch światów, chrześcijańskiego i pogańskiego, pokazał także mało znane fakty dowodzące, że liberalizm jest znaną od wieków "Wielką Wszetecznicą" - nową formą agresywnego pogaństwa.

metodymanipulacjiI jeszcze o samej książce:

Napisany w lekkiej i przystępnej formie leksykon technik manipulacyjnych jakimi posługują się nie tylko twórcy reklam, namawiając nas do coraz to nowych zakupów, lecz także rozmaici „Mali Bracia”, czyli cyniczni politycy, dziennikarze oraz osoby kształtujące zawodowo opinią publiczną. Wynikiem takich zabiegów są też odpowiednio spreparowane zdjęcia zniekształcające rzeczywistość.

Autor przedstawia rozmaite techniki manipulacji oraz udziela rad, jak im nie ulegać  (Ilustracja i tekst za: http://www.wydawnictwofronda.pl/metody-manipulacji-xxi-wieku).

Zapraszamy również do obejrzenia całego fotoreportażu ze spotkania. Autorem zdjęć jest p. Jan Lorek:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/30Pazdzienika2013jl

marcinniewaldaMarcin Niewalda

Goły wpięty tyłek pomalowany w kolory flagi narodowej – czy to sztuka? Podświadomie czujemy, że tandeta jest obecna również w kulturze. Wystarczy jednak zastosować „ciekawą technikę” a już ów tyłek staje się ikoną sztuki. A może jest inaczej – może to zwykły tarturyzm?

W 1970 znany kolekcjoner sprzedawał dzieła odkrytej Japonki – Yamasaki. Po kilku dniach wszystkie zostały sprzedane za wysokie kwoty. Wówczas kolekcjoner ujawnił, że „dzieła” te namalowała szympansica z cyrku, której on dostarczył pędzel i farby. 19.11.2001 na wystawie w jednej z galerii w Brukseli znalazł się między innymi obraz Matki Bożej Jasnogórskiej z domalowanymi wąsami autorstwa Adama Rzepeckiego z „grupy artystycznej Łódź Kaliska”, zdjęcia nagich „Madonn” Katarzyny Górnej i obraz „Biczowanie Chrystusa” Marka Sobczyka, na którym Chrystus jest chłostany przez postać w obozowym pasiaku w taki sposób, że sprawia ona wrażenie oddającej mocz (PAP).

„Dawniej kulturę tworzyło niewielu dla niewielu, potem niewielu dla wielu, dzisiaj wielu dla wielu” (Joanna Petry Mroczkowska „Amerykańska kultura masowa w: W drodze 5/99) Z punktu widzenia marketingu w czytelnictwie masowym łatwiej jest wylansować debiutanta niż zarobić na kolejnych książkach niezbyt popularnego autora. Z kolei spośród 55.000 tytułów wydawanych w USA co roku tylko 0,008% stanie się bestselerami. Sprzyja to wszystko promocji ludzi początkujących, często dyletantów jeśli chodzi o poczucie sztuki i kultury.

 

Przepis na dzieło

Każde dzieło musi składać się z dwóch nieodzownych elementów. Przede wszystkim musi być nośnik dzieła. Coś na czym buduje się dzieło i co jednocześnie zachęca i umożliwia przekaz. Nośnik posiada ładunek – treść dzieła. Oba elementy mogą być wykonane z dużą kulturą głębokością i smakiem, lub bez takiego poczucia. W ten sposób dzieło można sobie wyobrazić jak paczkę składającą się z zawartości (netto) i opakowania (tara) które razem tworzą całość (brutto). Całość – brutto powinno być wykonane w jak najszlachetniejszy sposób.

Dzieło = (nośnik + treść) x jakość

 Opakowanie bez treści

Wiele dzieł sztuki współczesnej składa się wyłącznie z rewelacyjnego nośnika. Dzieło może zachęcać do spojrzenia na siebie różnymi metodami. Może to być użycie zaskakujących zestawień kolorów, kształtów, zaskakujących zestawień brzmieniowych (Krzysztof Penderecki), szokowanie w dowolny sposób, przepełnieniem, maksymalną oszczędnością (John Cage), wynaturzeniami (Jerzy Duda-Gracz, surrealizm), obscenicznością (Muzeum Sztuki Nowojorskiej). Wyrafinowanym nośnikiem może być nawet przeciętność tematyczna (Andy Warhol).

 przykłady nośników

  • Bardzo ciekawa rama („opakowanie”)
  • Czysta forma (Witkacy)
  • Krzykliwość
  • Zaskakujące brzmienia i ich nietypowe następstwo
  • Kolejność dźwięków dyktowana matematyką (dodekafonia)
  • Nienaturalne kształty (kubizm)
  • Nietypowe materiały (różnego typu collage)
  • Szokowanie poprzez związki pornograficzno-religijne lub używanie ekskrementów
  • Cisza, pustka, maksymalna oszczędność
  • Sztuczne minimalizowanie kolorów
  • Chaos, przypadkowość (dadaizm)
  • Używanie zjawisk popularnych (Andy Warhol)
  • Mocne, dosadne, przejaskrawione porównania
  • Celowy brak wykończenia (np. ślady palców na rzeźbie)
  • Związki z popularnymi tematami, hasłami (np. ekologia, tolerancja)
  • Używanie techniki pobudzania emocji (Quentin Tarantino)

Tarturyzm

(wł. – tarha – potrącenie) To ogólne pojęcie kierunków w sztuce dla których całą lub przewodnią zawartością dzieła są elementy nośne (opakowanie -> tara). Treść natomiast nie jest zawartością dzieła, jest dowolna, do wymyślenia przez odbiorcę, lub też jest bardzo mizerna, oczywista, nie odkrywcza w żaden sposób. Tarturyzm jest bardzo rozpowszechnionym zwyczajem sztuki współczesnej. Wiąże się on z łatwością wytworzenia przedmiotów dzieło-podobnych. Wytwarzanie produktów wyglądających bardzo dobrze jest cechą produkcji masowej wszelkich produktów (np. chrupiąca skórka od gumowatego chleba, piękne opakowanie do banalnej lalki, pachnący proszek niszczący ubrania, lekarstwo przeciwbólowe na grypę).

 Czy tarturyzm to sztuka czy przedmiot użytkowy?

Rozróżnienie „sztuka – - komercja” polega na spostrzeżeniu czy dzieło podlega pełnemu procesowi twórczemu (nośnik + treść) x jakość przy czym nośnik jest jedynie wartością pomocniczą. Jeżeli główną cechą jest nośnik – dzieło jest przedmiotem użytkowym, możliwym do wytworzenia w procesie opartym na analizie. Jeżeli główną wartością jest treść można mówić o dziele sztuki – choć wartość dzieła może być mizerna. Wielkim jest dzieło które wszystkie trzy elementy ma na najwyższym poziomie. Twórca który intuicyjnie tworzy takie dzieło może się słusznie nazywać wielkim.

 Współczesność sztuki

Obecnie dzięki powszechności środków oraz wiedzy na temat form pobudzania emocji łatwo jest wytworzyć zarówno byle jaką zabawkę w pięknym opakowaniu jak i intrygujące dzieło bez treści. Tarturyzm jest więc nie tylko określeniem rozpowszechnionej praktyki sztuki lecz również można go porównać do hegemonii produktów mizernej jakości zalegających półki w hipermarketach.   

Mizerna jakość treści i nośnika

Na pograniczu tarturyzmu stoją dzieła które zawierają wprawdzie treść lecz są to przekazy bardzo prymitywne, dyletanckie, banalne, popularne. Wielu twórców wie, że jakąś treść trzeba zawrzeć dlatego istnienie przekazu nie zawsze świadczy o tym że można już mówić o dziele sztuki. Typowym przykładem są bajki na popularnych kanałach telewizyjnych dla dzieci. Zazwyczaj mocno akcentowany jest przekaz ekologiczny bądź wychowawczy. Jednak przekaz ten jest banalny. Oglądający ma wrażenie że dziecko odbiera wartościowy program. W rzeczywistości treść ma tylko sugerować istnienie zawartości i dawać poczucie „sytości”. 

Dorabianie treści – mimikra

Cechą charakterystyczną tego typu sztuki jest szybkie lub dowolne dorabianie treści. Jaskrawy przykład stanowią artyści jawnie przyznający „nie wiem co mówi to dzieło, niech odbiorca sam to odkryje”. Przeważającą większość stanowią jednak artyści tarturystyczni którzy twierdzą że w danym dziele jest pewien przekaz. Treść jest odnajdowana po tworzeniu dzieła. Proces odnajdowania odpowiedzi na pytanie „co może dzieło przedstawiać” staje się zastępczą metodą na wypełnienie „ramy” przekazem.

P. S. Autor świadomie na wstępie użył słowa „tyłek” w myśl jednej z zasad tarturystów, że trzeba zawsze czymś zaszokować, wtedy uznanie dla autora jest niemal automatyczne. Szok w tym wypadku to nośnik.

Od Redakcji: warto spojrzeć także na stronę www: http://www.okiem.pl/cnota/sztuka_wspolczesna.htm

marcinniewaldaMarcin Niewalda

Co ma wspólnego faraon Amenhotep IV z Lechem Kaczyńskim? Dlaczego szamani syberyjscy zrzucali swoje żony ze skał? Gdzie i kiedy był Eden? Kim z zawodu był ojciec Piasta i co go łączyło z Shakespearem? Gdzie nie sięga wzrok Mahometa? Co znaczy „miłość”?

dwaswiatyChcesz poznać i ZOBACZYĆ odpowiedzi – przyjdź na wystawę fotograficzno-etnograficzną inną niż wszystkie. Wystawa to owoc wielu lat podróży i badań. Wiedza, o której nie opowiada żadna nauka. Autor odkrył istnienie „dwóch światów” równoległych. Masz szansę wyboru który jest prawdziwy. Wystawa to także oręż do dyskusji co wyjątkowego jest w świecie opartym na wartościach, wierze w Boga i umiłowaniu Ojczyzny. A jednocześnie wystawa, która nie mówi niczego wprost.
 
Wieliczka, Rynek Górny 6 – Centrum Kultury i Turystyki – od 25 sierpnia do (co najmniej) 2 października 2012 roku w godzinach 9:00 – 21:00.

Wydarzenie na Facebooku: https://www.facebook.com/events/268295256619473

(Od Redakcji): Autorem wystawy jest współpracownik „Krakowa Niezależnego”, p. Marcin Niewalda, fotografik, genealog, muzyk i podróżnik, mieszkający w Krakowie. Członek Art Klubu Wieliczka, Małopolskiego Towarzystwa Genealogicznego, Związku Legionistów Polskich i Ich Rodzin, redaktor naczelny herbarza „Genealogia Polaków”, dziennikarz i hobbysta.

marcinniewaldaMarcin Niewalda

Wiele razy słyszymy narzekania, że nie każdy prawidłowo myślący Polak daje sobie radę w bezpośrednim starciu „na argumenty”, gdy zaczyna się dyskusja patriotyczna na tematy polityczne, gospodarcze czy religijne. Dla osób, którym nie przychodzi łatwo błyskawiczna riposta, ukazała się ostatnio niewielka książeczka, która oprócz tego, że jest łatwa w czytaniu i bardzo interesująca, może pełnić rolę swoistej „ściągi” czy podręcznego przewodnika, gdyż jest swego rodzaju przeglądem tematyki TV Trwam, Naszego, Dziennika, Radia Maryja, Gazety Polskiej, Naszej Polski, Niedzieli itp. mediów. Pisana jest jednakowoż „z głowy”, bez odpisywania, ale z pełnym zrozumieniem i przeżyciem  sensu czytanych pism.

grzezawiskonadziei„Grzęzawisko nadziei?” autorstwa Barbary Pawłowskiej – to podręczny zbiór najprzydatniejszych argumentów w tak potrzebnych w obecnym czasie dialogach i starciach słownych z wyedukowanymi telewidzami i czytelnikami   e u r o-mądrości. Kto nie radzi sobie w mowie, może spokojnie podać tę pozycję do rąk drugiej stronie. Krótko i czytelnie sformułowane myśli, w sedno trafiające ujęcia rozmydlanych przez telewizyjnych manipulatorów pojęć, deformujących zagadnienia związane z wolnością Polski, wyławiają z grzęzawiska zamulonych umysłów czyste i krzepkie promyki nadziei. To co uważały o rzeczywistości nasze babcie, nasi ojcowie, dziadowie – jest i zawsze będzie Polakowi najlepszym drogowskazem. Tak pisze Barbara Pawłowska. Widać, że współczesna literatura wolnościowa jest przez nią dokładnie przewertowana. Nałożyła ją na swoje trudne w PRL-u życie i teraz grzmoci „kawę na ławę”, nie zostawiając niedomówień. Pełnia treści opartych na nauczaniu Kościoła, autentyczność religijnych przeżyć własnych i doświadczeń w Odnowie w Duchu Świętym otwierają daleką perspektywę ewangelizacyjną dla wszystkich potrzebujących wyjścia i ucieczki z obecnej polityczno-społeczno-kulturowej matni, a dla szukających pomocy w dotarciu do jeszcze „nieprzekonanych” – argumentów opartych na PRAWDZIE.

Tu można książkę nabyć: http://www.wyczerpane.pl/?name=grz%C4%99zawisko