Przeskocz do treści

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Bidzina Iwaniszwili, premier Gruzji, obiecywał przed wyborami parlamentarnymi, które odbyły się 1 października, że jeśli zwycięży utrzyma prozachodni kurs  kraju.

Ten biznesmen, który posiada znaczny majątek w Rosji rozlicza się z ekipą obecnego prezydenta Micheila Saakaszwilego. Już w styczniu (niespełna 4 miesiące po wyborach) na mocy amnestii zostało zwolnionych 190 więźniów skazanych między innymi za szpiegostwo na rzecz Rosji, zdradę stanu, bunty wojskowe. Prowadzone są działania – oficjalnie oddolne – mające na celu obalenie prezydenta. Zbierane są podpisy wyrażające chęć wcześniejszego ustąpienia ze stanowiska Saakaszwilego. Ekipa rządowa stara się także wymienić ambasadorów „dziewięciu ważnych krajów”.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Poruszanie się po krakowskich chodnikach stanowi nie lada wyczyn. Wiele miejsc jest nieodśnieżonych, zalegający śnieg utrudnia poruszanie się, szczególnie osobom starszym i mającym problemy z chodzeniem. Podobna sytuacja dotyczy przystanków. Wyjątkiem jest chodnik biegnący pod Wawelem, ale i on w całości nie jest odśnieżony. Most Dębnicki również nie jest oczyszczony ze śniegu.

zimowychodnikNiedokładne odśnieżanie z jednej strony zwęża chodnik, z drugiej powoduje że można się wywrócić. Władze miasta nie dokładają starań, aby odśnieżyć te miejsca, za które są odpowiedzialne i na których stan mają wpływ. Przykładem są przystanki autobusowe i tramwajowe. Zapewne w tej kwestii nastąpi „przekładanie” odpowiedzialności. Urzędnicy swoje, a stratni są mieszkańcy (fot. radio90.pl).

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

We czwartek, w samo południe, w Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie Jerzy Owsiak otrzymał tytuł… doctora honoris causa. Decyzję w tej sprawie podjął senat uczelni. Uzasadnienie? Owsiak to twórca największych w Polsce akcji charytatywnych i artystycznych. Człowiek wielkiego serca, otwarty na innych i pomocny dla dzieci. Autorami recenzji są m.in. Magdalena Środa i Andrzej Piasecki. Laudacja została wygłoszona przez Tadeusza Gadacza.

To niezwykłe wyróżnienie nie tylko dla uczelni, ale także dla Krakowa, dodajmy, historycznego. Tak wspaniała osoba odwiedzi Królewski Gród, co więcej otrzyma tak istotny tytuł. Kroniki miejskie na pewno to odnotują, mieszkańcy chodzić będą przez najbliższe tygodnie z podniesionymi czołami.

Zatrzymajmy się na moment przy twórcy WOŚP, szczególnie w kontekście miasta, które nazywa się papieskim. Owsiak „dopuszcza rodzaj pomocy” jakim jest eutanazja, jego żona pracuje we władzach WOŚP, a na Woodstock zapraszani są tacy ludzie jak Janina Paradowska, Lech Wałęsa, Andrzej Wajda. A to może jeszcze kilka osób, które pojawiło się na tym festiwalu: Tomasz Lis, Monika Olejnik, Tomasz Sekielski, Tadeusz Mazowiecki. Szukam sobie w pamięci i jakoś nie pamiętam, żeby którakolwiek z nich była związana z muzyka. Żaden z wymienionych dziennikarzy nawet nie prowadzi programu muzycznego. Nie mówiąc o politykach. I chyba raczej daleko im do metalu czy ogólnie rozumianego rocka. Dziwnym trafem są to ludzie „jednej linii”. W końcu na tym polega demokracja. Pierwotny Woodstock (oczywiście nie w Polsce), ten jedyny i prawdziwy, był wolny od polityki. Na festiwal Jerzy Owsiak zaprasza krisznowców. Niezwykłe to wszystko. Fenomenalne. Ujmujące. Kraków jest dumny.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Światełko do nieba, dzień w biurze szefowej Muzeum Narodowego w Krakowie, fajerwerki, torty i jąkający się – tylko czasem – facet. 21. finał WOŚP teoretycznie przechodzi do historii. Same peany pod adresem Owsiaka. Jaki to on dobry, wspaniały prawie jak zbawiciel. Taki polski zbawiciel. Prawie to jednak różnica. Trochę przy tym naciągania. W TVP 1 Paweł Piskorski stwierdził, że szef Orkiestry omija politykę. W takim razie co robił na Woodstocku Bronisław Komorowski? Tak w sumie to w niedzielę było miło. Sympatycznie. Prawie romantycznie. Jednodniowe podniecenie Polaków sprawiło, że poczuli sie wyjątkowi. W końcu tylko u nas akcja na taką skalę. I tylko my tak potrafimy się jednoczyć. A kto nie daje na Orkiestrę ten zacofaniec, burzyciel i wichrzyciel. Parę innych epitetów by się jeszcze znalazło.

Szkoda, że nie mogę dotrzeć do kosztów transmisji w TV, kosztów koncertów, fajerwerków puszczanych do… nikąd. Przy okazji niektóre firmy miały dobrą reklamę. I darmową. Ja jakoś nie czułem w niedzielę szczególnego podniecenia. Może przez grypę, a może….  Wiem, wiem i przepraszam za to. Przyznaję się jestem wichrzycielem, burzę narodowy ład i euforię. Jestem pesymistą, nie czuję klimatu i zgredyzm ze mnie wychodzi.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Dzisiaj rozpocznie się protest w obronie krakowskich szkół. Rada Miasta zdominowana przez Platformę Obywatelską podjęła decyzję o likwidacji blisko 20 placówek! Krakowianie są oburzeni. Postanowili przybyć na protest wraz ze swoimi dziećmi. W rozmowie z nami mówią, że pojawią się problemy związane chociażby z dowozem dzieci do szkoły. Prezydent i część Rady Miasta (ta z Platformy Obywatelskiej) szuka oszczędności kosztem dzieci i młodzieży oraz nauczycieli. Już dziś część z nich musi opuścić miejsca pracy, dyrektorzy szkół są odpowiedzialni zarówno za zakup papieru toaletowego jak i wypłaty dla pracowników, opłaty, itd. Zwiększają się kontrole w placówkach. Do tego dochodzi nowa podstawa programowa, która weszła do liceów w tym roku. Protest odbędzie się przed urzędem miasta.

Obszerną fotorelację z protestu Krakowian nadesłał p. Kazimierz Bartel:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/9Stycznia2013

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Główny Inspektorat Transportu Drogowego planuje wprowadzenie dwóch… śmigłowców z fotoradarami w pierwszej fazie, w drugiej kolejne, a być może także samolotów bezzałogowych. Informacje te podał „Dziennik Gazeta Prawna”. Inspektorat je zdementował, podając, że „GITD nie planuje zakupić i wykorzystywać do nadzoru nad ruchem drogowym żadnych statków powietrznych”.

fotoradarJednak w tym samym oświadczeniu pojawia się informacja, że w skład automatycznego nadzoru ruchu drogowego będą wchodziły „fotoradary oraz urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości, rejestratory przejazdu na czerwonym świetle i urządzenia mobilne”.

Problem polega na tym, że urządzeniem mobilnym jest na przykład… samolot bezzałogowy kontrolujący prędkość.

Szukając pieniędzy administracja sięga do kieszeni zwykłych obywateli, a wszystko to przy fatalnym stanie dróg i coraz wyższych cenach benzyny (fot. Wikipedia).

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Krakowscy pedagodzy protestują przeciwko zmianom proponowanym przez władze samorządowe. Według pomysłu tychże pedagodzy szkolni przestaną być nauczycielami, a ich pensum zostanie zwiększone o połowę, co – jak piszą w proteście – zmarginalizuje ich pozycję i pracę w szkole.

W liście otwartym pedagodzy alarmują, że coraz więcej uczniów potrzebuje ich pomocy. Młodzi ludzie zmagają się z problemami alkoholizmu, narkomanii, mają zaburzenia emocjonalne. „Utrzymanie naszych miejsc pracy i naszego statutu nauczyciela nie jest więc dla miasta kosztem, lecz inwestycją”, piszą pedagodzy. Proszą także o wycofanie zmian. Protest przeciwko paradoksalnemu pomysłowi można podpisywać w Szkole Podstawowej nr 85, os. Złotego Wieku 4.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Matura, matura, matura. W listopadzie? Tak, w listopadzie. We wtorek odbyła się matura próbna z języka polskiego. Wydawca „Operon” dostarczył uczniom tak zwane arkusze maturalne – mówiąc po ludzku kartki z pytaniami. A w nich pierwsze pytanie w oparciu o tekst… Gazety Wyborczej. Tekst stary jak świat bo mający prawie rok. Swoją drogą takie umieszczenie tytułu prasowego w zadaniu maturalnym to niezła reklama szczególnie dla dogorywającej Wyborczej.

Bez odpowiedzi pozostaje pytanie dlaczego uczniowie muszą analizować teksty prasowe, gdzieś na boku pozostawiając pisarzy czy poetów? Pytanie dotyczące poezji Tuwima znalazło się w ostatniej części pracy.

Ale wróćmy do rzeczonego tekstu noszącego tytuł: Pochwała myślącego lenia autorstwa M. Beylina. Już na samym początku tych, przydługich nieco rozważań, pojawia się stwierdzenie o jakiś bliżej niezidentyfikowanych Europejczykach. Już nie ma pojęcia Polacy. Pojęcia ostrego i wyraźnego.

Autor zrobił głęboki ukłon w stronę naukowców pisząc, iż „odkrycia naukowe to uboczny produkt niepraktycznej ciekawości”. W imieniu wszystkich naukowców dziękuję serdecznie za ciepłe słowa. To niezwykle miłe, gdy dziennikarz, tak ponoć poczytnej gazety i intelektualnej, stwierdza, że nauka to jakaś bezsensowna ciekawość. Nie wiem czy on wie, że nauka rodzi się z inteligencji, skoro zatem Wyborcza to dziennik inteligencji, więc wychodzi na to, że organ Michnika traktuje swoich czytelników, jako tych którzy kochają… „niepraktyczną ciekawość”.

Jest jeszcze bardziej odkrywcze stwierdzenie, iż nasza cywilizacja tak naprawdę jest oparta na bezużytecznej wiedzy. Wręcz genialne. I absurdalne. Czy Beylin zapomniał, że cywilizacja Europy oparta jest na prawie rzymskim, filozofii greckiej i chrześcijaństwie? Raczej mało pasuje tu stwierdzenie o bezużytecznej wiedzy.

A na koniec majstersztyk intelektualny. Autor wychwala opieszałość. Nazywając ją „cnotą społeczną” i dywagując, iż to dzięki niej możemy z innymi rozmawiać i wymyślać sensowne rzeczy. Nie wiem czy Pochwała myślącego lenia zrodziła się z opieszałości, ale na pewno towarzyszyła jej  ignorancja i mylenie pojęć. Gdyby czytały to pojedyncze osoby siedzące na kanapach można by przełknąć. Jednak ta papka dostarczona została na siłę młodzieży, która szuka wzorców. Szkoda, że otrzymuje je w postaci tekstów Wyborczej.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Krakowianie protestują przeciwko zmianom w komunikacji miejskiej. Organizują się na Facebooku pod adresem „Komunikacja zbiorowa jest dla ludzi, nie ludzie dla komunikacji”. Piszą na stronie: „Protest przeciwko decyzji ZIKiT-u dot. zmiany tras linii tramwajowych i autobusowych w Krakowie”.

SNowa siatka połączeń stworzona bez konsultacji społecznych. „Rewolucyjne zmiany”, które w opinii mieszkańców Krakowa znacznie wydłużają czas podróży, zwiększają koszty przejazdów i utrudniają życie. To wydarzenie powstało z myślą o nas, tak aby każdy mógł się wypowiedzieć, dlaczego ZIKiT nie powinien zmieniać starych rozkładów i dobrze znanych tras. Chcemy być wysłuchani i w sprawie NASZEJ KOMUNIKACJI mamy wiele do powiedzenia! (Fot. Mirosław Boruta, 4 VIII 2013 roku).

Wyjdźmy wreszcie z domów i zaprotestujmy! Pokażmy, że nasze potrzeby nie pokrywają się z elektronicznymi symulacjami autorstwa specjalistów ZIKiT-u. Zbierajmy się prędko, bo im szybciej spotkamy się wspólnie na Placu Wszystkich Świętych, tym większa szansa, że wrócimy do domu starą, ulubioną trasą. Znacznie szybciej i bez komplikacji“.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

W mediach głównego nurtu przeważają jednostronne relacje z Marszu Niepodległości. Winni zamieszek są uczestnicy, niewinna policja. Prosto i łopatologicznie. Zły i dobry. Dyskusji nie ma. Informacje te docierają do nas, mimo tego, iż w Internecie obejrzeć można niejeden film z Marszu, który pokazuje, że było całkowicie inaczej.  Policjanci nie chcieli podawać swoich numerów identyfikacyjnych, uczestnicy byli od siebie oddzielani kordonem służb policji, wreszcie siły porządkowe były zbyt liczne. To tylko niektóre przykłady tego, co działo się 11 listopada w Warszawie. Niestety, albo nie docierają one do nas przez  media głównego nurtu, albo są spychane na margines z tezą, że racja leży po stronie policji. Szkoda, że większość dziennikarzy w Polsce nie podała informacji o szykanowaniu przez policję i ABW osób udających się na Marsz. Szkoda, że dziennikarze z większości mediów nie szukają odpowiedzi na pytanie kto tak naprawdę wywołał zamieszki. Jeśli policja to kto wydał rozkaz.

Relacjonowanie niedzielnych wydarzeń to niezła szkoła propagandy. Media, które powinny patrzeć władzy i urzędnikom na ręce – policjanci to przecież urzędnicy państwowi, stają po ich stronie, wbrew faktom. A z faktami się nie dyskutuje. W polskiej przestrzeni medialnej, jak widać można nie tylko z faktami dyskutować, ale również je zmieniać.  A wszystko po to, by zdyskredytować tysiące młodych i nie tylko młodych ludzi szukających źródeł patriotyzmu, stawiających pytania, chcących żyć we normalnym kraju.

Media w naszym kraju, w znakomitej większości, już dawno przestały ukazywać rzeczywistość, mówić o niej.  Po prostu ją kreują. Relacja z manifestacji to jeden z wielu, bardzo wielu przykładów łamania standardów dziennikarskich. Elementarnych standardów takich jak etyka, prawda i oczywiście obiektywizm. Jan Paweł II zalecał, w odniesieniu do środków społecznego przekazu, że należy stosować następującą zasadę: widzieć, oceniać, działać. Widzieliśmy relacje, powinniśmy ją ocenić a następnie wyciągnąć wnioski i podjąć odpowiednie działania. Pierwszym z nich to ograniczone zaufanie wobec przekazu płynącego z głównego nurtu.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Komunikacja miejska w Krakowie ulegnie ogromnej zmianie. Już od najbliższej soboty zmienione zostaną kursy zarówno tramwajów jak i autobusów. Niektóre linie znikną. Wśród mieszkańców najwięcej kontrowersji budzi skierowanie 8 nie jak do tej pory do Bronowic, ale na Cichy Kącik, zmiana trasy 3, która nie pojedzie już przez Plac Wszystkich Świętych, wreszcie likwidacja 15. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu twierdzi, że dzięki zmianom zmniejszy się czas podróży. Czyżby? Przedstawiamy Państwu jak wyglądać będą transy tramwajowe od 17 listopada:

Numer linii:
3 / KROWODRZA GÓRKA – Prądnicka -  Pawia – Westerplatte – Starowiślna – Wielicka – Teligi – NOWY BIEŻANÓW
8 / CICHY KĄCIK – 3 maja – Franciszkańska – Gertrudy – Krakowska – Kalwaryjska – Wadowicka – Zakopiańska – BOREK FAŁĘCKI
10 / ŁAGIEWNIKI- Kalwaryjska – Krakowska – Gertrudy – Westerplatte   – Lubicz – Mogilska – - Jana Pawła II – Ptaszyckiego – Igołomska – PLESZÓW
11 / CZERWONE MAKI – Grota – Roweckiego – Kapelanka -   Dietla – Grzegórzecka – Kotlarska – Klimeckiego – Lipska – MAŁY PŁASZÓW
13 / BRONOWICE MAŁE – Karmelicka -  – Podwale – Franciszkańska – Gertrudy – Krakowska – Limanowskiego – Wielicka – Teligi – NOWY BIEŻANÓW
16 / MISTRZEJOWICE – Jancarza – Andersa – - Jana Pawła II – Ptaszyckiego – KOPIEC WANDY
18 / CZERWONE MAKI – Grota – Roweckiego – Kapelanka – Dietla – Stradomska – Franciszkańska -  – Podwale – Dunajewskiego – Długa – Prądnicka -   KROWODRZA GÓRKA
19/ DWORZEC TOWAROWY – Długa -  – Starowiślna – Limanowskiego – Kalwaryjska – Wadowicka – Zakopiańska – BOREK FAŁĘCKI
23 / CZERWONE MAKI – Grota -   Roweckiego – Brożka – Wadowicka – Limanowskiego – Wielicka – Teligi – NOWY BIEŻANÓW

Linie, które znikną:
7 – KURDWANÓW – KROWODRZA GÓRKA
12 – RUCZAJ – WIECZYSTA
15 – CICHY KĄCIK – PLESZÓW
17 – OSIEDLE PIASTÓW – KOPIEC WANDY
51 – NOWY BIEŻANÓW – DWORZEC TOWAROWY

Połączenia zostały skrócone, i często tak zmienione, że pasażerowie będą musieli korzystać nie z jednego środka transportu, ale z co najmniej dwóch. To pociąga za sobą koszty przejazdu i stracony czas, także na zatłoczonych już przystankach.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Cały czas na polskich drogach ginie o wiele więcej osób niż w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Polscy kierowcy wymuszają pierwszeństwo, „wyprzedzają na trzeciego”, prawie całkowicie ignorują prawa pieszego. Niezwykle rzadko czekają, co jest ich obowiązkiem, aż pieszy przejdzie całe pasy.

Te i inne zachowania kierowców powodują wypadki. Wydział Ruchu Drogowego krakowskiej Policji podaje, że w ostatni weekend na małopolskich drogach zginęły trzy osoby, a aż dwadzieścia dziewięć zostało rannych. Policjanci zatrzymali siedemdziesięciu jeden nietrzeźwych kierowców. Od początku roku w Małopolsce policjanci zatrzymali dziesięć tysięcy nietrzeźwych kierowców! Policja przypomina, ze prowadzone są wzmożone kontrole drogowe.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Rzecznik PKP ignoruje dziennikarzy

Kilka tygodni temu pisaliśmy o starym dworcu PKP w Bieżanowie:
https://www.krakowniezalezny.pl/interwencje/dworzec-pkp-w-biezanowie-w-ruinie

Historyczne budynki popadają w ruinę. Rzecznik prasowy Grupy PKP Łukasz Kurpiewski informuje na stronie firmy, że zajmuje się: „funkcjonowaniem Grupy PKP, dworce kolejowe (budynki), nieruchomości PKP S.A., nadzór właścicielski, obszary korporacyjne, restrukturyzacja i prywatyzacja”.  Mimo, że nasze pytanie wysłaliśmy 25 września, do dzisiaj nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Coraz gorsza sytuacji na kolei, wiecznie zmieniające się rozkłady jazdy a rzecznik PKP ignoruje media.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Budynek zwany Pawilonem przy krakowskim ZOO stoi i… niszczeje. O sprawie pisaliśmy w artykule: https://www.krakowniezalezny.pl/interwencje/upadajacy-zabytkowy-pawilon.

W odpowiedzi na nasze pismo p. Joanna Dubiel z Urzędu Miasta napisała: „Gmina Miejska Kraków – ZBK pełni rolę zarządcy i wynajmującego w odniesieniu do budynku użytkowego usytuowanego przy ul. Żubrowej 15 w Krakowie o pow. 457,05 m, w tym 183,40 m pow. piwnicznej”. W piśmie została także zawarta informacja, że budynek został wynajęty 6 czerwca tego roku przez SLOVAK Foundation (32-442 Trybsz, Łapsze Niżne). Przeznaczenie najmu do działalność prowadzoną na polu kultury, sztuki i nauki. Mimo upływu aż czterech miesięcy nic się nie dzieje w zrujnowanym budynku. Ewidentnie widoczny jest brak „działalności prowadzonej na polu kultury sztuki i nauki”. Tętniący przed wojną budynek dzisiaj straszy. Jak długo?

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

W Gruzji zakończyły się wybory parlamentarne. Wybór pomiędzy partią Micheila Saakaszwilego a opozycyjną koalicją „Gruzińskie Marzenie”. Przebiegają one nieco inaczej niż w Polsce. Zaczynają sie o 8:00 a kończą o 20:00. Różnic jest kilka. Ale są i podobieństwa. Głosujący przy stoliku z kartami do głosowania pokazuje swój dowód osobisty lub paszport. Inne dokumenty nie są respektowane. Otrzymuje karty, a jego paznokieć na kciuku lewym bądź prawym jest zaznaczony specjalnym płynem w sprayu. Trochę podobnie jak w przypadku wejścia do niektórych  polskich dyskotek. Stanowi to zabezpieczenie przed podwójnym głosowaniem. Każdy kto wchodzi do lokalu wyborczego i chce głosować pokazuje oba paznokcie na obu kciukach, które są sprawdzane ultrafioletem. W praktyce członek komisji świeci na kciuki małą lampką.

W Gruzji nie obowiązuje cisza wyborcza, poza telewizją. Teoretycznie  można zatem na zewnątrz rozmawiać o polityce i prowadzić spotkania polityczne. Kandydaci różnych partii przyjeżdżają przed lokale wyborcze i krótko rozmawiają z wyborcami. W lokalu w którym byłem pojawił się kandydat koalicji „Gruzińskie Marzenie”. Charakterystyczna była duża ilość obserwatorów międzynarodowych, na udział których zezwolił prezydent Micheil Saakaszwili. Oprócz stałych obserwatorów, którzy mieli przydzielone lokale wyborcze pojawiali się ci, którzy jeździli od lokalu do lokalu.

Podczas wyborów w lokalach jest momentami bardzo  głośno, ale wynika to z temperamentu Gruzinów. Komisje są bardziej liczne niż w Polsce. Budynki lokali wyborczych nie wyglądają zbyt imponująco w porównaniu z warunkami polskimi. Brakuje toalet, nie mówiąc już o miejscach do wypicia kawy czy herbaty. Obserwatorzy międzynarodowi (z którymi rozmawiałem) byli traktowani dobrze. Gruzini bili im brawo, uśmiechali się i dziękowali. Pytali skąd są?

Zdarzały się drobne incydenty. W jednym z lokali po ostrej wymianie zdań między obserwatorem gruzińskim a głosującym pojawiła się grupa 16 dobrze zbudowanych mężczyzn. Przewodnicząca zamknęła drzwi lokalu, jednak po kilku minutach grupa odjechała. Po zakończonych wyborach komisja odwozi do głównego biura wyborczego karty, protokoły i urny. W Gruzji są dwie urny wyborcze. Jedna stacjonarna, druga mobilna. Ta druga jest mniejsza i członkowie komisji zbierają poza lokalem głosy od osób które nie mogą przyjść na wybory. Często urna ta jest kilka godzin poza lokalem.

Raczej nie zdarzały się przypadki kontroli policji w lokalach wyborczych tak jak ma to miejsce w Polsce. Ale widać było wzmocnione patrole policyjne.

Wieczorem ulice w Tbilisi oraz w mniejszych gruzińskich miastach były wypełnione zwolennikami zwycięskiej koalicji. Chodzili z flagami swojego ugrupowania po ulicach, a z okien samochodów wystawały flagi Gruzji i „Gruzińskiego Marzenia”.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Gruzja to piękny kraj. Historia, kultura, religia. Wszystkie te elementy przeplatają się ze sobą na każdym kroku. Stare kościoły, budynki, często zaniedbane to widok jaki uderza nie tylko w Tbilisi. Jak żyje się przeciętnym ludziom?

Ana jest ładną, uśmiechniętą Gruzinką.  Urodziła się w Batumi, po kilku latach przeprowadziła się wraz z rodzicami do stolicy. Teraz  studiuje prawo. Jest na drugim roku. Jej mama pracuje w firmie zajmującej się produkcją wytwarzanych ręcznie kartek świątecznych i okolicznościowych. Tata Any nie ma pracy. Pracował kiedyś na Ukrainie, ale po powrocie do Gruzji nie może znaleźć jakiejkolwiek pracy.  Jej 20-letnia siostra chce być aktorką, jest artystką tańczy i maluje. Brat uczy sie w szkole dyplomatów w Tbilisi i pracuje dla National Geographic.  „Jesteśmy małą rodziną, nasze wykształcenie jest dla rodziców bardzo kosztowne” – mówi Ana, która wiąże „koniec z końcem” dzięki stypendium na uczelni.  To ono daje jej możliwość funkcjonowania. Jej marzeniem jest kontynuacja studiów w Stanach  Zjednoczonych ponieważ tam najlepsi studenci otrzymują stypendia.

Opłata za mieszkanie wraz z mediami jest w Gruzji duża. Podobnie jak sama cena mieszkań. Rodzina Any nie może wyjechać na wakacje za granicę ponieważ nie ma na to pieniędzy. Pozostaje spędzanie wolnego czasu w Gruzji.  Dlatego Ana wyjeżdża z rodzicami i siostrą na wieś do rodziny.  I tylko do rodziny ponieważ ceny hoteli są dla Gruzinów zbyt wysokie.

Mimo trudnej sytuacji finansowej Ana realizuje swoje pasje. Tańczy, jeździ na festiwale muzyki rockowej. „Mimo tego, że studiowanie prawa jest bardzo trudne i czasochłonne, udaje mi się pracować dla różnych organizacji. Podczas wyborów byłam tłumaczką i współpracowałam z obserwatorami międzynarodowymi”.

Rozmawiam z Guramem.  Jego mama nie pracuje. Od urodzenia Gurama zajmuje się domem. Tato prowadzi mały sklep. Rodzina sobie radzi, ale z trudnościami. Guram mówi, że w Gruzji są duże problemy ze znalezieniem pracy, także dla ludzi młodych. Podkreśla, że najlepiej jest wyjechać za granicę i tam mieć szansę na lepszą pracę. I oczywiście na jej zdobycie. Jeżeli ktoś jest dobrze wykształcony, jest prawnikiem, lekarzem, jego szanse na znalezienie pracy są duże. Absolwentom prawa jest o wiele łatwiej wejść na rynek pracy niż w Polsce.  Tato Guramy nie ma stabilnej pracy więc jego zarobki są różne. Przeciętny człowiek zarabia w Gruzji  250-600 lari, w administracji rządowej raz tyle ponad 1200 lari. Czyli od 500 do 1200 zł a w administracji rządowej 2400 zł. Ceny w stolicy są porównywalne z cenami w Polsce. Tańsze są papierosy, piwo gruzińskie, pozostałe towary kosztują podobnie jak w naszym kraju. Stąd jeżeli ktoś zarabia średnią stawkę to jego utrzymanie i utrzymanie rodziny jest trudne. Jednak Guram, chociaż zwolennik partii opozycyjnej, podkreśla, że wiele dobrego zrobił Micheil Saakaszwili. Dzięki niemu Gruzja rozwija się w nieprawdopodobnym tempie. Prace budowlane w Tbilisi trwają w niektórych miejscach 24 godziny na dobę. Miasto zmienia się z tygodnia na tydzień.

 „W Gruzji  odczuwamy kryzys. Dotyka każdego z nas. Ceny żywności są stosunkowo duże, paliwa również”. Średnia cena za litr benzyny to  4,60 zł. To ponad jeden złoty mniej niż w Polsce. 

Mój rozmówca podkreśla, że relacje pomiędzy ludźmi w Gruzji są bardzo przyjazne. Szczególnie wśród członków rodziny. Pomagają sobie nawzajem również wtedy kiedy ktoś ma problemy finansowe. Ich spotkania i słynne gruzińskie toasty trwają bardzo długo. To czas do rozmowy, wymiany myśli i budowania i tak już silnych więzi rodzinnych. Gruzini cenią sobie relacje rodzinne, często widać to w rodzinach wielopokoleniowych mieszkających razem.  Więzi są o wiele mocniejsze niż w Polsce. Rodzina stanowi najważniejszy punkt odniesienia dla wielu Gruzinów.

Tbilisi jest pięknie położonym miastem.  Na wzgórzach stare kościoły. Oświetlone. Wokół nich nowe budynki, nie przystające jednak do historycznej architektury. Rozmawiam z Tamuną, studentką czwartego roku germanistyki. Jest zachwycona rozwojem stolicy swojego kraju. „Popatrz na oświetlone wieczorem Tbilisi. Jeszcze kilkanaście lat temu było tu ciemno”. Na ulicach grasowały lokalne bandy. Nie było bezpiecznie. Teraz miasto rozwija się w zaskakującym tempie. Dla Tamuny to ważne. „Moje pokolenie otrzymało szanse pozostania w kraju, to dla nas bardzo ważne”. Wszystko to zawdzięcza prezydentowi Saakaszwilemu. To on wyprowadził policję na ulice, rozwinął ekonomicznie kraj a także, mimo wszystko, otworzył przed Gruzinami perspektywy.  Otworzył Gruzję na świat. Istnieją różnice między stolicą a prowincją. W Tbilisi żyje się lepiej, mówi moja rozmówczyni.

Gruzja nadal jest krajem, który walczy ze swoim postkomunistycznym obciążeniem widocznym w problemach ekonomicznych wielu gruzińskich rodzin.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Zaniedbany, odrapany, z tekturą w oknach. Tak dziś wygląda zabytkowy budynek restauracyjny zwany „Pawilonem“. Znajduje się w Lasku Wolskim, vis a vis ZOO. Powstał w 1936 roku wg projektu Jana Ogłódka i stanowił miejsce spotkań Krakowian spacerujących po tym urokliwym zakątku naszego miasta. Na zewnątrz znajdowały się stoliki, wokół rosły drzewa, teren był zadbany. Widać to na zdjęciach Ilustrowanego Kuriera Codziennego, ale… tak było przed wojną.

pawilonzooObecnie budynek niszczeje (fot. Adam Wojnar, dziennikpolski24.pl). W środku jest pusto, ściany bez drzwi. Odrapane. Na zewnątrz odpada tynk, wybite są niektóre okna, zaniedbany teren wokół „Pawilonu“. Pozarastany. Wejścia zabite czymś co przypomina drzwi.

Szkoda, że miasto nie zajmuje się odnowieniem zabytku, który z jednej strony posiada wartość historyczną, z drugiej służyłby Krakowianom. Tym bardziej, że Lasek Wolski jest miejscem spacerów, a do ZOO przybywają często całe rodziny.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Historyczny dworzec kolejowy w Bieżanowie popada w ruinę. Historyczne budynki wyglądają jak rudery. Stanowią one część kolei galicyjskiej budowanej w latach 1856-1861. Rozbudowę linii  prowadzono jeszcze wiele lat później do roku 1892. Szlak kolejowy łączył Małopolskę Zachodnią ze Wschodnią: Bochnia, Tarnów, Dębica, Ropczyce, Sędziszów, Rzeszów, Łańcut, Przeworsk, Jarosław, Przemyśl, Mościska, Sądowa Wisznia, Gródek Jagielloński Lwów. Odcinek biegnący przez Bieżanów został oddany w 1856 roku.

dworzecbiezanowStacja w Bieżanowie  (fot. Wikipedia) służyła też podróżującym do Wieliczki. Dzisiaj jest zaniedbana, mimo świetnej infrastruktury, wystarczyłoby przywrócić jedynie jej świetność. Niestety zabytkowe budynki niszczeją. W rozbitych oknach można znaleźć butelki po alkoholu. PKP chce wynająć budynki. Redakcja Krakowa Niezależnego wysłała list do PKP z pytaniem czy koleje zamierzają odrestaurować stację. Czekamy na odpowiedź.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Urzędnicy Gminy Kraków chcą sprzedać udziały w Cracovii. To obecnie najstarszy polski klub działający w Kraju (starsza jest Pogoń Lwów). Prawie 40 procent kapitału zakładowego MKS Cracovia jest do nabycia.

Klub ten jest jedną z wizytówek miasta i stanowi dla niego nie tylko wartość sportową, ale i historyczną. Ze sprzedażą związany jest także udział w gruntach itp. Czy Gmina Kraków powinna pozbywać się udziałów w Cracovii?

cracoviapany(Od Redakcji): Ciekawostka i fotografia za Wikipedią: Karol Wojtyła, będąc studentem na UJ, został kibicem Cracovii. Później w latach 50-tych i 60-tych już jako kapłan i biskup często bywał na meczach "Pasów". Również później, podczas spotkań z Polakami interesował się losami klubu. Często pytał: Jak tam moja Cracovia?.

W styczniu 2005 podczas wizyty piłkarzy "Pasów" w Watykanie, pozując do pamiątkowego zdjęcia, wprawił drużynę w dobry humor wypowiadając słowa "Cracovia pany!".

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Po raz pierwszy w tym roku wyruszył zabytkowy tramwaj o numerze 0. Jest to linia muzealna. Pierwotnie miała kursować do 2 września (2012 roku), ale została „przedłużona“ do 16 września (2012 roku). Tramwajem tym można przejechać się w każdą niedzielę oraz w święta. Start w Muzeum Inżynierii Miejskiej a następnie ulicami: Starowiślną, Dominikańską, Franciszkańską, Straszewskiego, Podwale, Dunajewskiego, Basztową, Lubicz, Mogilską, al. Jana Pawła II, al. Solidarności, ul. Ujastek Mogilski do Kopca Wandy.

gracowka1912Powrót zaplanowany jest po trasie: Kopiec Wandy, al. Solidarności, al. Jana Pawła II, al. Pokoju, ul. Grzegórzecka, Starowiślna, Dajwór do Muzeum Inżynierii Miejskiej.

A na linii będą jeździły tramwaje naprawdę historyczne od tych produkowanych w 1912 roku (tzw. „Gracówka”) po pochodzące z roku 1970. Koszt przejazdu jak w zwykłym tramwaju.

Źródła: MPK Kraków, Nasz Dziennik

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

(Od Redakcji): Dzisiaj – 21 sierpnia – śp. Maria Kaczyńska, małżonka Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej – Lecha Kaczyńskiego obchodziłaby 70. urodziny. Przypominamy fragment artykułu z marca br. Polecamy także wspomnienia na łamach polskich portali interenetowych:

http://wpolityce.pl/wydarzenia/34433-promieniowalas-cieplem-nie-tylko-na-swoja-rodzine-ale-takze-na-nas-wszystkich-dzis-21-sierpnia-sp-maria-kaczynska-obchodzilaby-70-urodziny
http://niezalezna.pl/32056-70-rocznica-urodzin-marii-kaczynskiej
http://wpolityce.pl/artykuly/34461-pewnie-i-dzis-tam-w-gorze-sp-maria-kaczynska-niesie-mezowi-kanapki-kladzie-glowe-na-ramieniu-i-strzepuje-pylek-z-ramienia

mariakaczynskaPierwsza Dama Maria Kaczyńska - (fot. Wikipedia) kresowianka, Córka Lidii i Czesława Mackiewiczów. Jej mama była nauczycielką, a tato leśniczym. Rodzice przybyli  z Wilna.  W 1978 r. przyszła Pierwsza Dama wychodzi za mąż za młodego prawnika Lecha Kaczyńskiego, ówcześnie asystenta na Wydziale Prawa Uniwersytetu Gdańskiego. W 1980 r. na świat przychodzi córka Marta. Po urlopie macierzyńskim i urlopie bezpłatnym Maria Kaczyńska nie wróciła do pracy zawodowej. W latach 80. zajmowała się wychowaniem córki, tłumaczeniami z języka angielskiego i francuskiego, lekcjami oraz wspomagała męża w jego działalności opozycyjnej i podziemnej.  Jej zainteresowania to, między innymi, teatr, muzyka, balet. Lubiła podróże i życie rodzinne a czas lubiła spędzać ze swoimi wnuczkami: Ewą i Martyną. Para Prezydencka została pochowana 18 kwietnia 2010 roku w podziemiach Archikatedry Wawelskiej w Krakowie.

I jeszcze zdjęcie sarkofagu śp. Pary Prezydenckiej w dniu 70. urodzin Pierwszej Damy. Dziękujemy Autorowi fotografii za jej nadesłanie 😉

20120821spp

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Ładna dziewczyna, śpiewająca mocne kawałki, pisząca do nich teksty. I jej czterech kolegów. Moim gościem jest Paulina Mazur wokalistka zespołu Heavymetria. Zapraszam na rozmowę.

Tomasz Kornecki: Grudzień 2010 roku, powstaje nowy, metalowy zespół. Jak zrodził się pomysł na Heavymetrię?

Paulina Mazur: Witam. Przede wszystkim od zawsze chciałam grać rocka i wszystkimi siłami dążyłam do tego, aby stworzyć zespół, który odzwierciedla moje inspiracje, pozwoli mi wyrazić siebie na scenie i da mi przepustkę do rockowego świata, którego nie chciałam oglądać tylko jako widz i słuchacz. I wtedy właśnie poznałam chłopaków, okazało się, że czują podobnie. Zrodził się pomysł wspólnego grania, a już po paru długich nocach spędzonych na dyskusjach na temat tego, co będziemy robić, kiedy już będziemy gwiazdami rocka. Skrystalizowała się nazwa zespołu.

TK: Muzyka Heavymetrii jest połączeniem różnych brzmień, nie tylko czysto metalowego.

PM: Ach, jest to absolutny miks 😉 Ale wszystko w granicach żywego rocka. Generalnie wzorujemy się na legendach z przeszłości, jednak jest nas pięcioro, więc robi się 5 razy więcej legend 😉 Są w naszej muzyce wpływy zarówno stricte metalowe, ale przede wszystkim hardrockowe i progresywne, z elementami grunge’u. Szukamy wspólnego mianownika dla siebie i dzięki temu udaje nam się stworzyć coś zupełnie własnego.

TK: Każdy utwór jest inny. Właśnie oglądam teledysk do piosenki „Pytanie“, Jest fenomenalny i zrobiony w 100 procentach przez zespół.

heavymetriaPM: Dziękujemy. Niestety, brak środków zmusza nas czasami do różnych działań na własną rękę, niskim nakładem kosztów, ale z tego teledysku jesteśmy akurat bardzo dumni (fot. zespołu p. Grzegorz Dzięgiel). Jest to nasz pierwszy klip i zawsze będziemy go wspominać z „łezką w oku“, niemniej jednak chcielibyśmy już niebawem nakręcić coś bardziej profesjonalnego.

TK: Czy nie jest trochę tak, że nie ma większego problemu z promocją „gwiazdek” średniej jakości grających muzykę pop o kiepskim przekazie, a zespoły takie jak Pani grupa mają problem z pozyskaniem środków na zrobienie klipu?

PM: Oczywiście, że tak jest. Zarówno w naszym kraju jak i na całym świecie muzyka niszowa niestety jest upychana w podziemiu, jak jakieś dzikie, brudne zwierzę. Zdarzają się oczywiście wyjątki, ale rzeczywiście w większości przypadków zespoły rockowe, którym obecnie udaje się do czegoś dojść, robią wszystko zupełnie same. Ale jesteśmy artystami, ciężkie warunki wzmacniają nasze charaktery. Co nie zmienia faktu, że promocja w mediach by nam się przydała. Bardzo fajnie by było móc po prostu siedzieć i tworzyć muzykę, pisać teksty, jeździć po kraju i grać koncerty które ktoś nam załatwił, ale tak to niestety nie działa.

TK: Nie sądzi Pani, że w latach 70 czy 80 było łatwiej takim zespołom, nawet w czasach totalitarnej komuny. Pamiętam jak o tych latach opowiadał mi kiedyś Wojciech Hoffmann z Turbo. Było inaczej mimo wszystko, także mimo cenzury łatwiej. Może dzisiaj dysponentom mediów nie odpowiadają metalowe czy rockowe teksty. Może łatwiej grać utwór faceta śpiewającego o czterech osiemnastkach?

PM: Zdecydowanie było im ‚łatwiej’ jeśli można użyć takiego słowa, bo przecież tak jak mówisz również borykali się z różnego rodzaju problemami. Ale łatwiej było przede wszystkim dlatego, że kultura rocka dopiero się rozkręcała, pojawili się Zeppelini, to był najlepszy czas dla tej muzy. Zespoły tak bezspornie oczywiście wspaniałe jak Turbo czy TSA, wstrzeliły się dokładnie w lukę. Zostali polskimi pionierami muzyki metalowej i choć dziś jest już zatrzęsienie kapel grających podobnie, też czadowych i też ze świetnymi muzykami, to to już wszystko było:-) I dlatego tak ciężko się przebić.

TK: Wspomniałaś o TSA, Andrzej Nowak jest w szpitalu, czego chciałabyś mu życzyć?

PM: Och, przede wszystkim WIELKIEJ SIŁY, żeby udało Mu się podnieść. Mieliśmy z zespołem to szczęście poznać Pana Andrzeja osobiście, kiedy supportowaliśmy TSA na jednym z koncertów i szczerze powiem, że rzadko się zdarza tak niesamowicie otwarty i przyjazny człowiek. Byliśmy dla Niego przecież obcymi właściwie ludźmi, ‚raczkującymi’ na scenie muzycznej, a On podczas rozmowy sprawił, że poczuliśmy, że mimo różnicy pokoleniowej jesteśmy ulepieni z jednej gliny. Także Andrzejowi przede wszystkim życzę żeby ten power, który tyle lat dawał od siebie na scenie i w życiu, teraz pomógł Mu się podnieść.

TK: To prawda. Andrzej jest niesamowicie otwarty i ciepły. Powróć my na moment do Heavymetrii i do waszych tekstów. O czym są?

PM: O, to jest bardzo szerokie spektrum. Piszę dokładnie o tym, co mi w duszy gra. Głównie są to moje własne przemyślenia na temat świata, rozterki z którymi borykam, sytuacje z którymi się spotkałam, pragnienia… Długo by opowiadać. Często spotykam się z opiniami czasem obcych ludzi, że niektóre z moich tekstów pomogły im odnaleźć życiową drogę, co jest bardzo miłe 😉 Często są bardzo osobiste, czasami mocno abstrakcyjne, o uczuciach, które drzemią głęboko skrywane w podświadomości, czasami po prostu w sposób oczywisty opisują sytuację. Jak w utworze „Przy Książu”, który jest właściwie autentycznym zapisem rozmowy przy piwie, na temat bolesnego rozstania i odnalezieniu w sobie siły by dalej iść.

TK: A te teksty w niesamowitej oprawie muzycznej mogą Państwo odnaleźć na youtube. Najbliższe plany koncertowe?

PM: Najbliższy koncert będziemy grali w miejscowości Kozy, koło Bielska, 7 września. Będzie to koncert charytatywny, na rzecz Fundacji pana Bohdana Smolenia, który jako w tej chwili człowiek mocno schorowany, potrzebuje pomocy. Jest to fundacja, zajmująca się hipoterapią. http://www.fundacja-smolenia.org. Koncert odbędzie się w klubie Esencja.

TK: Kozy znajdują się przy trasie z Krakowa do Bielska-Białej. Każdy bus jadący w tę stronę się tam zatrzymuje. Trochę „urwałem” temat tekstów, ale jeśli pozwolisz – w trakcie rozmowy łagodnie przeszliśmy z „Pan”, „Pani”, na „Ty” – wrócimy do niej w kolejnym wywiadzie?

PM: Tak, z miłą chęcią.

TK: Dziękuję za rozmowę i życzę zrealizowania planów artystycznych, w tym trudnym dla artystów kraju.

PM: Dziękuję również, było mi bardzo miło i pozdrawiam wszystkich fanów cięższych brzmień! Zapraszamy do zapoznania się z naszą twórczością.

(Od Redakcji): A twórczość tę odnajdą Państwo m.in. na youtube i myspace.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Wprawdzie trwają wakacje, ale problem związany ze szkołami powraca. Okazało się, że pracownicy szkół niepublicznych oraz niektórych przedszkoli, a także instytucji kulturalnych nie otrzymali – jak podaje Radio Kraków – wypłaty za lipiec. Spowodowane to jest dużymi problemami finansowymi miasta.

Dochodzi do paradoksu polegającego na tym, że dyrektorzy niektórych szkół niepublicznych zaciągają kredyty po to, by zapłacić pensje. Miastu brakuje dla tych szkół 12 milionów złotych. Radio Kraków podaje również, że te opóźnienia zdarzają się już od ponad roku, np. pieniądze za grudzień wpłynęły w styczniu.

Niepewna jest też sytuacja związana z nauczaniem religii w szkołach publicznych, gdyż jej finansowaniem rząd obciążył … samorządy. Jak będzie wyglądała sytuacja lekcji katechezy w zadłużonym Krakowie tego nie wiemy.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Jest pierwszy sierpnia. W Stolicy jej mieszkańcy wyrażają swój stosunek do władzy, w tym także Hanny Gronkiewicz-Waltz, m.in. poprzez gwizdy. Można też było usłyszeć skandowanie „precz z komuną”. Na drugi dzień, w mediach „głównego nurtu”, zaczęły nas pouczać „autorytety” wspierane przez prowadzących programy, że to było niewłaściwe, niegodne etc, a skandujący ludzie zostali obrzuceni inwektywami. Te same media i ich dziennikarze tyle nam mówią o wolności, tolerancji etc. Nagle, stają się fundamentalistyczne, a tym samym niebezpieczne.

Polscy żołnierze walczyli nie tylko z Niemcami, ale także z Rosjanami, pokazywali, że w Polsce nie ma miejsca dla komunizmu i komunistów. Co zatem złego w skandowaniu „precz z komuną”? To tak samo jakby skandować „precz z nazizmem”. A może nie to samo? Rosyjscy komuniści zamordowali o wiele więcej osób niż niemieccy naziści. Nazizm jest kultywowany w nielicznych środowiskach. Komunizm ciągle jest żywy, a my odczuwamy dość silnie jego skutki. Dlaczego „precz z komuną” jest dziś w Polsce zakazanym zwrotem? Proszę sobie odpowiedzieć na to pytanie.

18 kwietnia bieżącego roku, w dniu drugiej rocznicy Pogrzebu Śp. Pary Prezydenckiej, kilkudziesięcioosobowa grupa, w czasie przemówienia premiera Jarosława Kaczyńskiego, krzyczała „zabierz brata do Warszawy”. W czasie gdy mówiła mecenas Małgorzata Wassermann były gwizdy, towarzyszyły one również przemówieniom innych osób i modlitwie. Oto brat poległego Prezydenta i córka polskiego ministra musieli wysłuchiwać tego skandalicznego zachowania. Niezwykle boleśnie uderzającego w uczucia. Dotyczące bliskich tych, którzy polegli i dotyczące też samych Poległych. W kulturze europejskiej nie atakuje się tych, którzy cierpią i nie atakuje się zmarłych. Poza tym szanuje się prawo do modlitwy. Szkoda, że wówczas nie zauważyli tego „dziennikarze” mediów „głównego nurtu”. Może dla nich takie zachowanie jest „cool”? Tylko gdzie tu jest prawdziwe dziennikarstwo? I przyzwoitość?

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Bezrobocie rośnie. Absolwenci krakowskich uczelni szukają z coraz większymi problemami pracy. Ale nie wszystkim jest źle.

Jestem przekonany, że skażenie nepotyzmem,  załatwiactwem jest dość mocno rozpowszechnione w naszym kraju. Ono nie ma jednej barwy partyjnej czy branżowej. Najwyższy czas, żebyśmy wspólnie postarali się jak najszybciej zbudować reguły prawne, które przynajmniej radykalnie ograniczą te negatywne zjawiska – podkreślił w swoim przemówieniu w piątek Donald Tusk.

Jak ujawnił super Express Michał Tusk syn premiera, pracuje na lotnisku im. L. Wałęsy w Gdańsku. Portal niezalezna.pl ujawnił, że ten port lotniczy stanowi m. in. własność  gminy Gdańsk, Sopot i Gdynia, województwa pomorskiego oraz nadzorowany jest  przez Ministerstwo Transportu Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze”. Wszędzie tam większość stanowią działacze PO. Z kolei brat Stefana Niesiołowskiego jest odpowiedzialny za ścieki w Łodzi. Marek Myszkiewicz-Niesiołowski otrzymuje rocznie 36 tys zł jako członek rady nadzorczej Grupowej Oczyszczalni Ścieków. Spółka podlega władzom miasta, którego prezydentem jest Hanna Zdanowska z… PO.