Przeskocz do treści

Andrzej Duda. Wierzę, że niedługo uda nam się zbudować w Polsce muzeum Żołnierzy Wyklętych

wpolityceplZespół wPolityce.pl

Wierzę, że w niedługim czasie uda nam się w Polsce zbudować muzeum Żołnierzy Wyklętych – mówił kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda w niedzielę w Gdańsku, podczas uroczystości na Cmentarzu Garnizonowym związanych z obchodami Dnia Żołnierzy Wyklętych.

Gdański Cmentarz Garnizonowy jest prawdopodobnym miejscem pochówku wielu ofiar terroru komunistycznego zabitych m.in. w miejscowym areszcie. Jesienią ub.r. IPN prowadził na terenie nekropolii prace ekshumacyjne. Znalezione wówczas szczątki kilkunastu osób zostały przekazane do badań genetycznych. W ocenie naukowców IPN jest duże prawdopodobieństwo, że wśród ekshumowanych są także szczątki zabitych w Gdańsku w sierpniu 1946 r. działaczy AK - Danuty Siedzikówny ps. Inka i Feliksa Selmanowicza ps. Zagończyk.

W niedzielę kandydat PiS na prezydenta RP, Andrzej Duda wraz z m.in. pomorskimi parlamentarzystami PiS oraz przedstawicielami „S” gdańskiej stoczni, złożył kwiaty na symbolicznych grobach „Inki” i „Zagończyka” na Cmentarzu Garnizonowym.

W wygłoszonym na nekropolii przemówieniu Duda mówił, że Żołnierze Wyklęci „nie złożyli broni”.

Mając z pewnością pełną świadomość beznadziejności sytuacji, nigdy się nie poddali, cierpieli katusze bardzo często gorsze, niż to, co można było przeżyć w więzieniach i kazamatach Gestapo w czasie II wojny światowej – mówił Duda przypominając, że przez dziesiątki lat „ich historię i bohaterstwo usiłowano zadeptać, zakopać głęboko pod ziemią, zamilczeć”. Dodał, że także na początku III Rzeczpospolitej polskie państwo nie chciało o nich mówić i nadal „ich katów, funkcjonariuszy UB, chowa się z wojskowymi honorami”.

Chciałem z tego miejsca podziękować wszystkim tym, którzy do tej pory odgrzebywali z ciemności kłamstwa historię Żołnierzy Wyklętych. Chciałem podziękować tym wszystkim historykom (…), Instytutowi Pamięci Narodowej, wszystkim wolontariuszom, którzy uczestniczyli w pracach ekshumacyjnych – powiedział Duda dodając, że dziękuje m.in. także kibicom Lechii Gdańsk, którzy brali udział w pracach ekshumacyjnych na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym.

20150301adDuda przypomniał także, że narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych „jest dziełem” b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który był inicjatorem ustawy ustanawiającej to święto (fot. Andrzej Duda w towarzystwie ostatniego żyjącego żołnierza brygady Łupaszki, Józefa Bandzo ps. Jastrząb / PAP, A. Warżawa).

To Pan prezydent profesor Lech Kaczyński realizował politykę przywracania pamięci, to on właśnie odznaczeniami państwowymi, orderami, honorował Żołnierzy Wyklętych – mówił Duda wspominając też w tym miejscu Barbarę Mamińską (dyrektor Biura Kadr i Odznaczeń w kancelarii prezydenta, która zginęła w katastrofie smoleńskiej), która „wspierała politykę prezydenta Kaczyńskiego”.

Ona odszukiwała, bardzo często już na łożach śmierci, bohaterów, o których PRL i III Rzeczypospolita nie pamiętały. My musimy tą politykę kontynuować dzisiaj, to jest wielkie nasze zadanie. (…) To jest wielki element naszego narodowego ducha, to są wspaniałe przykłady bohaterstwa i oddania ojczyźnie, które muszą być wydobywane z tych zaciemnionych kart historii – mówił Duda.

Kandydat PiS na prezydenta RP zasugerował, że warto wobec Żołnierzy Wyklętych używać także drugiego określenia – „Żołnierze Niezłomni”. Wyjaśnił, że pierwsze określenie pokazuje, jak żołnierze ci „zostali potraktowani przez komunistyczną Polskę”, natomiast drugie określenie odnosi się do postawy wspomnianych żołnierzy i tego, jakie „świadectwo dali oni swoim życiem i bardzo często śmiercią”.

Wierzę głęboko, że w niedługim czasie w Polsce uda się zbudować muzeum Żołnierzy Wyklętych i wierzę w to głęboko, że ci bohaterowie będą mieli w Warszawie panteon swojej pamięci. Godny, taki na jaki zasługują bohaterowie naszej ojczyzny, taki, na jaki zasługują ci, którzy nie złożyli broni w obronie Polski – zakończył swoje wystąpienie Duda.

Danuta Siedzikówna ps. Inka w wieku 15 lat złożyła przysięgę AK. Latem 1946 r. została aresztowana przez UB. Po ciężkim śledztwie skazano ją na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r.: „Inka” miała wówczas niespełna 18 lat. Wraz z nią zginął - również skazany na śmierć, ppor. Feliks Selmanowicz, ps. Zagończyk, który - podobnie, jak „Inka” służył w 5. Wileńskiej Brygadzie AK mjr. „Łupaszki”.

Tekst i ilustracja za:
http://wpolityce.pl/polityka/235605-andrzej-duda-wierze-ze-niedlugo-uda-nam-sie-zbudowac-w-polsce-muzeum-zolnierzy-wykletych