Przeskocz do treści

23 lipca 2013 r.

Dotyczy ataku na polskich patriotów, którzy zorganizowali inscenizację historyczną w Radymnie

Szanowny Panie Pośle! 

Gdy rok temu wiele razy dzwonił Pan do mnie i innych Kresowian, a tuż przed Wigilią przyjechał nawet do mojego domu, to z Pańskich ust usłyszałem wiele obietnic i deklaracji. Były one skierowane do Rodzin Kresowych, które wbrew establishmentowi Trzeciej RP pielęgnują pamięć o ludobójstwie dokonanym przez ukraińskich zbrodniarzy z UPA i SS Galizien. Przyznam się, że w te obietnice przez pewien czas wierzyłem.  

Kiedy jednak po swoich licznych zabiegach otrzymał Pan w końcu z nominacji partyjnej fotel współprzewodniczącego Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa, to  okazało się, że są to tylko „gruszki na wierzbie”. Do Forum weszli bowiem wyłącznie „sami swoi”, bez jednego choćby przedstawiciela Rodzin Kresowych. I to ma być przełom? Z kolei w czerwcu br. zwołane przez Pana spotkanie Forum z Rodzinami Kresowymi zakończyło się fiaskiem, bo z Forum przybyła łaskawie tylko jednak osoba. Aż wstyd pisać o takim postępowaniu.

Miałem tego wszystkiego nie upubliczniać, ale dziś na Pańskiej stronie przeczytałem dwa teksty, w których, wtórując  imperium medialnemu Adama Michnika i Związkowi Ukraińców,  nie tylko atakuje Pan organizatorów rekonstrukcji historycznej w Radymnie, ale i szarga hasło Rodzin Kresowych „Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary”. Przy tym powołuje się Pan na Jana Pawła II, ks. Jerzego Popiełuszkę i Krzysztofa Kieślowskiego. Obrzydliwa manipulacja.

W ten sposób staje się Pan nie kreatorem nowych relacji na linii obóz władzy  a Rodziny Kresowe, ale politycznym sobowtórem swoich towarzyszy partyjnych. Tak tych dawnych z PiS (Pawła Kowala, Anny Fotygi i Michała Kamińskiego), jak byłych i obecnych z PO (Janusza Palikota, Mirona Sycza i Radosława Sikorskiego).

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że służąc w szeregach PiS nie miał Pan odwagi krytykować publicznie ewidentnych absurdów czynionych przez obóz śp. Prezydenta, Podobnie i obecnie, służąc w szeregach PO, kolejnych absurdów, czynionych przez obóz obecnego Prezydenta.

Nie ma Pan także odwagi protestować w Brukseli przeciwko narastającym na zachodniej Ukrainie fatalnym zjawiskom: faszyzmowi, antysemityzmowi i antypolonizmowi oraz gloryfikacji ludobójców. A milczenie jest wspieraniem zła.

Tej odwagi zabrakło również min. Radosławowi Sikorskiemu. W swoim przemówieniu straszył on posłów którzy chcieli prawdy o ludobójstwie na obywatelach Drugiej RP (w tym też Żydach i sprawiedliwych Ukraińcach). Kilku się wyłamało., ale zabrakło zaledwie dziesięciu sprawiedliwych. Tak jak w Gomorze i Sodomie.

Odwagi zabrakło też prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, który nie tylko, że odmówił patronatu nad uroczystościami społecznymi, przygotowanymi przez Rodziny Kresowe, ale i uchylił się na wiosnę br. od osobistej rozmowy z krewnymi ofiar, choć jednocześnie omawiał wszystkie kwestie z Mironem Syczem, synem członka krwawego kurenia UPA „Mesnyki”. Żadna z Rodzin Kresowych nie została także zaproszona na żałobną panichidę w cerkwi w Warszawie, a większość z nich nie otrzymała zaproszenia na odsłonięcia pomnika w dniu 11 lipca br.  Przy selekcji zaproszeń zastosowano chyba metody Czesława Kiszczaka, który swego czasu tworzył „konstruktywną opozycję”.

Inna sprawa, że Prezydent RP nie powiedział prawdy o ludobójstwie, a wspomniany pomnik po naciskami Pańskich  towarzyszy stanął nie w centrum stolicy, ale na peryferyjnych ogródkach Żoliborza. Z kolei ambasador Ukrainy, w przeciwieństwie do ambasadora Izraela, nie przybył na żadną z uroczystości, a prezydent Janukowycz odmówił przyjazdu do Łucka. Pełna żenada. 

Większość przedstawicieli Rodzin Kresowych tę odwagę jednak ma. I tym zasadniczo różnimy się od wielu polityków i tzw. autorytetów moralnych. Proszę przeczytać choćby teksty Ewy Siemaszko, dr Lucyny Kulińskiej, prof. Czesława Partacza  czy prof. Bogusława Pazia, a także moje własne, gdy prezydentem był śp. Lech Kaczyński a marszałkiem Sejmu Bronisław Komorowski. Nikt z nas nie bał się wtedy krytykować ani tych dwóch polityków, ani innych.

Dziś mówimy i piszemy to samo, gdy prezydentem jest Bronisław Komorowski, który nie tak dawno jeszcze twierdził, że „za Wołyń odpowiadają Sowieci”. Dlaczego nasze środowisko, choć było bite po twarzy tak w czasach PRL, jak i Trzeciej RP, tę odwagę wciąż ma? Pomimo bowiem wielu swoich wad, jak i wewnętrznych podziałów, nie jesteśmy kunktatorami i kameleonami politycznymi. Nie mamy też geszeftów ani z ekipą Juszczenki, ani Janukowycza.

W najbliższym czasie odbędzie się kilka kampanii wyborczych, w tym do Europarlamentu. Mam nadzieję, że osoby, które dały się nabrać na wspomniane obietnice, przypomną to Pańskim potencjalnym wyborcom.

I jeszcze jedno. Po powrocie z Radymna zastanawiałem się, czy z okazji przypadającej w przyszłym roku 70. rocznicy ludobójstwa w Małopolsce Wschodniej (w tym też w Korościatynie k. Buczacza, rodzinnej wsi moich dziadków) warto powtórzyć inscenizację, czy nie. Pańskie dwa teksty przekonały mnie, że warto. Jest to jedyny plus jaki mogę zapisać na Pańskie konto.

Z należnym poważaniem,
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski,
członek Komitetu Honorowego Inscenizacji Historycznej w Radymnie

grzegorzprzeszloGrzegorz Przeszło

Bardzo bliski (nie tylko ze względu na miejsce mojego zamieszkania) jest mi temat Wołynia 1943 i ludobójstwa dokonanego na naszych rodakach (także moich krewnych). Postanowiłem więc postawić im malutki pomnik – oto on:

W czarnej nocy świata
Nad oceanem milczenia
Zadrwił diabeł z człowieka
Wyszedł z piekielnego cienia

W tak gęstej ciszy
Czekały Wołyńskie Dziecięta
Pozwólmy jej mówić
Ona najlepiej pamięta

Dusza w niebo się wtapia
Ziemia krwią jest pojona
Lecz pić jej nie może
Bo to krew niespełniona

Wczoraj zginęli
Dziś z martwych ożyli
O jedno do nas wołają
Byśmy jutro przebaczyli

Zdejmij buty człowieku
Gdy stąpasz po Ich cmentarzu
Wyjmij serce z piersi
I złóż na Wołyńskim Ołtarzu

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

Dwa dni temu, 18 lipca, miało miejsce ciekawe spotkanie ewangelizacyjne. Jego organizatorami były: Pallotyńska Wspólnota Ewangelizacyjna działająca przy parafii pallotyńskiej w Nowej Hucie przy ul Bulwarowej, Krakowska Żegluga Pasażerska oraz „nowohuckie” internetowe Radio Ewangelizacyjne.

nabarce1Oczywiście głównym inicjatorem tego spotkania był J. E. ks. biskup Grzegorz Ryś. Komplet pasażerów – słuchaczy zebrał się w ten czwartkowy wieczór na pokładzie statku pasażerskiego „Nimfa”.

Wszystkie miejsca, jakie można było przystosować do siadania i słuchania wykładów, były wręcz oblepione przez słuchaczy. W sumie ponad 120 osób miało to szczęście, aby wziąć udział w tym pierwszym w swoim rodzaju rejsie po Wiśle w tak doborowym towarzystwie naszego Kapitana Duchowego. Początek o 20:00 i… trzy godziny – pomyślałem sobie, a co my będziemy tam robić przez trzy godziny? Na początku podróży zapowiedziano, że nie ma przesiadek ani innych przystanków pośrednich. Wypływamy w rejs na trzy godziny i niech się dzieje co chce, tak będzie!

nabarce2Po wymianie uścisków dłoni dwóch Kapitanów, tego prawdziwego od kierowania statkiem i tego drugiego od kierowania naszymi sercami, „Nimfa” ruszyła. Zaczęło się od przedstawienia programu rejsu. Jako, że był to pierwszy tego typu eksperyment na statku (pierwsze podobne spotkanie ewangelizacyjne miało miejsce w ubiegłym roku w październiku, na stadionie „Cracovii”). Po zapaleniu świecy i krótkiej modlitwie do Ducha Świętego p. Agnieszka przedstawiła swoje świadectwo o łączności z Jezusem i jego działaniu w nas na co dzień, a potem zaczął się wykład, najpierw był to fragment ewangelii, a potem luźna rozmowa o tym co usłyszeliśmy z kart Pisma.

nabarce3Biskup Ryś tłumaczył nam jak należy rozumieć poszczególne wersety Pisma Świętego. Jak odnoszą się one do nas dzisiaj, jak należy je (poszczególne wersety) współcześnie interpretować. Co nam mówi Chrystus lub dany Ewangelista w tym czy innym fragmencie ewangelii. Mnie utkwiło w głowie to, jak Chrystus w jednym z fragmentów Pisma mówi o tym, że „pewne rzeczy zakrył przed bogaczami a objawił je prostym ludziom”. Ksiądz biskup rozwinął temat i przytoczył inne miejsca w piśmie gdzie Jezus mówi tylko do „prostaczków”. Co z tych tekstów wynika? Nie jestem teologiem ani biblistą ani też moralistą, abym mógł w jakimkolwiek głębszym stopniu ogarnąć lub podważać te oczywiste prawdy, ani też podjąć dyskusję z tak wybitnym profesorem jakim jest ks. biskup Ryś. Byłem i jestem wiernym słuchaczem tej nauki, jestem wiernym przekaźnikiem dobrej nowiny wykonaniu J. E. Biskupa.

nabarce4Była też chwila ciszy po 80-cio minutowym wykładzie. Był czas na refleksję i zastanowienie się nad swoim życiem. A że pora była już późna a inni użytkownicy i miłośnicy pływania po Wiśle zawinęli już dawno do przystani, cisza była wszechobecna. Poczułem się jak na środku Jeziora Galilejskiego w Ziemi Świętej, błoga cisza. Potem były śpiewy oazowe, kto chciał to zapalał świeczkę na znak jedności z Jezusem a po krótkiej adoracji u stóp franciszkańskiego Krzyża, przybiliśmy do brzegu. Potem odbył się (na lądzie) krótki koncert raperski, patrzę na zegarek, a tu godzina 23:00.

nabarce5Kiedy to zleciało? Wspomnieć należy też o niesamowitych wrażeniach jakie niesie z sobą przejażdżka statkiem po Wiśle nocą. Kraków jest zupełnie inny. Niezapomniane chwile… Zwłaszcza, że mało kto organizuje wycieczki nocą po Wiśle. Po raz pierwszy uczestniczyłem w tak ciekawej ze wszech miar imprezie, bardzo pożytecznej i pouczającej. Przedstawiam kilka zdjęć z „nocnej penetracji” Wisły. Kto był w Wenecji , ten wie jak piękny jest Canal Grande nocą. Przeróżne odbicia świateł w wodzie, malownicze i rozmazane pływające reklamy i rozświetlone neony. Urocze przystanie i pachnące mieloną kawą knajpki. Oczywiście całym blaskiem majestatu rozświetlony jest królewski Wawel.

Dość późno wróciłem do domu. Nie mogę zasnąć. Burza w mózgu, przemyślenia, wrażenia, emocje. Warto było spędzić te kilka chwil na wodzie. Księża Pallotyni zapraszają na kolejną przejażdżkę po Wiśle już w sierpniu. Gościem kolejnego rejsu będzie ksiądz egzorcysta.

Zapraszamy także do obejrzenia całego fotoreportażu:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/18Lipca2013

kkgpimjk15 lipca w Krakowskim Klubie Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki odbyło się spotkanie z p. Dorotą Kanią, dziennikarką Gazety Polskiej Codziennie, tygodnika Gazeta Polska, miesięcznika Nowe Państwo – Niezależna Gazeta Polska] i zastępcą redaktora naczelnego portalu niezalezna.pl.

Spotkanie połączone było z promocją książki "Cień tajnych służb. Polityczne zabójstwa, niewyjaśnione samobójstwa, niepublikowane dokumenty, nieznane archiwa". Książkę wydało Wydawnictwo M z którego strony internetowej (www.mwydawnictwo.pl) pochodzi zarówno zdjęcia jak i tekst:

cientajnychsluzbW książce znalazły się  wyniki śledztw w sprawie najgłośniejszych zabójstw i samobójstw, które miały miejsce wciągu minionych dwudziestu trzech lat. Jest ona oparta na dokumentach, które w większości  do tej pory nie były znane, poza wąską grupą badaczy i śledczych. Czytając materiały poszczególnych postępowań prokuratorskich, sądowych oraz archiwalne, historyczne  dokumenty można zauważyć, że niemal w każdym opisanym w książce śledztwie, pojawiają się funkcjonariusze służb specjalnych PRL. Służby, które miały stać się reliktem minionej epoki, w rzeczywistości stały się głównym rozgrywającym w biznesie i polityce po 1989 roku. Czy był to czysty przypadek, że powiązani z nimi ludzie ginęli często w tajemniczych okolicznościach? Autorka próbuje odpowiedzieć na to pytanie.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć za spotkania, autorstwa p. Anny Loch oraz relacji prowadzącego spotkanie, wiceprzewodniczącego Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki, p. Marka Michno:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/15Lipca2013tk

Marek Michno

Na spotkanie z p. redaktor Dorotą Kanią – biorąc pod uwagę czas wakacji i urlopów – Klubowicze przybyli dość licznie (i nie tylko Klubowicze) o czym poniżej. Temat spotkania to obecność służb specjalnych w naszym życiu publiczno-prywatnym, co zawsze było  interesujące, a w dzisiejszej rzeczywistości jest niezwykle aktualne.

dorotakania1700Pani Redaktor  prezentowała nam swoją najnowsza książkę pt. „Cień tajnych służb” (fot. 1), a w niej kilkanaście przypadków „dziwnych”, nie do końca wyjaśnionych lub wyjaśnionych „na skróty i pod tezę” zabójstw bądź samobójstw. Zdarzyły się one w okresie wielkiej mistyfikacji nazywanej szumnie transformacją ustrojową, która zaowocowała PRL-em bis (to nazwa, nie do końca autorska), a przez wszelkiej maści politycznych przebierańców i tzw. celebrytów nazywana III RP, używam celowo skrótu, gdyż pojęcie Rzeczpospolita Polska jest dla mnie święte.

dorotakania1801Nie będę streszczał wystąpienia Autorki książki, kto nie był niech żałuje, strata jest jednak do odrobienia, gdyż książkę można nabyć w Księgarni Gazety Polskiej przy ul. Jagiellońskiej 11 – polecam. Zaskoczony byłem trochę niemrawością zadawania pytań, przynajmniej na początku dyskusji, ale być może znalazłem powód tej powściągliwości, mogę się mylić. Otóż wracam do „młodych i wykształconych”, którzy nas zaszczycili swoją obecnością na spotkaniu. Klubowicze byli ode mnie bardziej uważni i mniej naiwni, zresztą ja byłem zajęty rolą gospodarza (fot. 2).

Po zakończeniu spotkania nowy klubowy narybek podszedł do mnie i podając się za oficerów (?) stwierdził, iż „oni” przyszli nas wesprzeć, a tymczasem poczuli się urażeni moją wypowiedzią dotyczącą honoru oficerskiego. Rzecz odnosiła się do mojego stwierdzenia, że po wojnie obowiązywała zasada „nie matura lecz chęć szczera zrobią z ciebie oficera”, a obecnie w wojsku są ich następcy, spadkobiercy i często potomkowie. Dodałem jednocześnie, że odnosi się to nie do wszystkich oficerów lecz do górnej półki, miałem na myśli tych po moskiewskich szkołach i z nawykami tam wpojonymi.

dorotakania1818Kiedy w dalszej rozmowie przybysze odmówili publicznego wyrażenia swojej opinii (mam na myśli wypowiedzi do mikrofonu) a jednocześnie stwierdzili, że żyjąc w demokratycznym państwie podburzamy ludzi, domyśliłem się, że prawdopodobnie mamy do czynienia nie z oficerami, lecz funkcjonariuszami owych tajnych służb, które były przedmiotem naszej dyskusji.  Czyżby ta władza była już w takim stanie, że opuszczają ją oficerowie, czy raczej nasyła ona funkcjonariuszy do inwigilowania kogo się da i wszędzie gdzie tylko można, ale to i tak na nic się nie zda, o czym przekonamy się, mam nadzieję już wkrótce. Jest takie powiedzenie, co ma wisieć nie utonie, a przysłowia są mądrością narodu. Na zakończenie spotkania Autorka podpisywała egzemplarze swojej książki (fot. 3).

PS. Spotkała nas miła niespodzianka ze strony p. Doroty Kani, która część kwoty ze sprzedaży książek przekazała na potrzeby naszego Klubu – dziękujemy.

miroslawborutaMirosław Boruta

"Komunikacja społeczna nie powinna być traktowana tylko jako źródło rozrywki i zadowolenia, co obserwujemy w kulturze konsumpcji, ale powinna służyć prawdziwemu rozwojowi osoby ludzkiej" (Biskup Karol Wojtyła na Soborze Watykańskim II, 1962).

W niedzielę, 14 lipca XXI Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę rozpoczęła się o godz. 8:00 - Godzinkami. Po nich, od 11:00 odprawiono uroczystą Mszę Świętą, której przewodniczył ks. abp. Leszek Sławoj Głódź - metropolita gdański, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Telewizji Trwam. Homilię wygłosił ks. abp. Wacław Depo – metropolita częstochowski, przewodniczący Rady ds. Środków Społecznego Przekazu Konferencji Episkopatu Polski.

21pielgrzymkarrmW czasie pielgrzymki słuchacze i sympatycy tej katolickiej rozgłośni dziękowali za decyzję Ojca Świętego Franciszka dotyczącą wyniesienia do chwały ołtarzy bł. Jana Pawła II oraz przyznanie Telewizji Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie (fot. Nasz Dziennik).

Pątnicy zawierzyli także siebie, swoje rodziny, Ojczyznę, Polaków oraz Radio Maryja i Telewizję Trwam Matce Najświętszej.

O godz. 15:00 uroczystości zakończyły się Koronką do Bożego Miłosierdzia.
(za: http://www.naszdziennik.pl/wiara/48022,zakonczyla-sie-pielgrzymka-rodziny-radia-maryja.html).

Warto dodać, że po zakończeniu nabożeństwa przemawiali także p. premier Jarosław Kaczyński, przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości oraz p. poseł Beata Kempa, wiceprzewodnicząca "Solidarnej Polski".

Z naszej dzielnicy pojechały do Częstochowy dwa autokary: z parafii Świętego Jana Chrzciciela (ul. Dobrego Pasterza 117) oraz parafii Matki Bożej Ostrobramskiej (ul. Janusza Meissnera 20). Dziękujemy pp. Elżbiecie i Melanii.

I jeszcze linka do pamiątkowego fotoreportażu:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/14Lipca2013

Anna Maria Kowalska

Halina przez lata całe pracowała ofiarnie jako nauczycielka. Niestety, w tym roku obejmuje ją redukcja etatów. Jeszcze nie może uwierzyć, że pierwszego września nie usłyszy szkolnego dzwonka. Odsuwa tę myśl jak najdalej. Tak jest łatwiej.

Jednocześnie nie załamuje rąk. Rozesłała wici wśród znajomych. Pisze i wysyła CV. Prosi o każdą pracę, jakąkolwiek, także fizyczną. Może sprzątanie, albo bawienie dzieci. Gdyby ktoś potrzebował pomocy kuchennej, albo gospodyni – także reflektuje. A może rozdawać ulotki? Niestety, chętnych nie ma. Pracodawcy wolą młodszych.

Próbuje zdobywać dodatkowe uprawnienia. Zgłosiła się na kurs prawa jazdy. Widuje się już dzisiaj, także w Krakowie, kobiety – taksówkarki. Może w tej branży?

Zosia ma gorzej, też jest zwolniona, ale załamała się psychicznie. Z domu nie wychodzi, kontaktu z otoczeniem nie potrzebuje. Całymi dniami wpatruje się w ścianę. Jedyne pytanie, które zadaje wszystkim, brzmi: „dlaczego”? Chce pracować, bardzo chce, ale tylko na dotychczasowym stanowisku. Na innym nie potrafi. Sytuacja zdecydowanie ją przerasta.

W dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” minister edukacji Krystyna Szumilas powiada, że rada dla nauczycieli jest jedna: trzeba zmienić branżę i liczyć się ze zwolnieniami. „A komuś się to udało”? Pyta sarkastycznie w porannej audycji komentator pierwszego programu Polskiego Radia.

Szanowna Pani Minister, to są ludzie, nie roboty, które można zaprogramować tak, jak życzy sobie tego rząd. Każdy z tych ludzi reaguje inaczej, i konia z rzędem temu, kto przewidzi ich jednostkowe reakcje, i weźmie za nie odpowiedzialność.

Inżynieria społeczna jeszcze nie wymyśliła wzoru na idealnego obywatela, gotowego na zmianę – zawodu, nawyków, sposobu myślenia – o każdej porze dnia i nocy. Ale próby trwają, eksperymenty wciąż mają miejsce, naturalnie. Tyle, że żaden coaching tu nie pomoże. Specjalistyczne szkolenia i manipulacje psychoanalityków także nie, choćby szły na nie miliony złotych, EURO i dolarów. Jan Paweł II powiada w „Miłości i odpowiedzialności”, że człowiek jest bytem, z którym nie godzi się używanie, instrumentalne traktowanie! Ma zatem ów człowiek, jak to wynika z dedukcji każdego zdroworozsądkowo myślącego człowieka prawo do: minimum stabilizacji zawodowej, spokoju, swobody działania – a nade wszystko – prawdy o przyczynach aktualnej sytuacji w kraju – i perspektywach nowego, sensownego zatrudnienia. O tym jednak się milczy, w zamian za to oferując serie idiotycznych samouczków, szkoleń w zakresie „samodoskonalenia” - i „psychoprasy”, manipulującej ludzkim sposobem istnienia. Zaiste, świetne perspektywy, zwłaszcza dla zwalnianych.

Biolog nie pójdzie pracować do żłobka. Historyk nie zostanie asystentem rodziny, a profesor licealny - polonista nie będzie bawił, ani uczył sześciolatków. Dlaczego? bo się tam, szanowna Pani Minister, nie odnajdzie. Do wszystkiego trzeba mieć dryg, smykałkę, albo, jak kto woli, talent.

Zawód nauczycielski to także powołanie. I tego żadne ekonomiczne uwarunkowania, ani koncerty życzeń, by zaszła w mentalnościach zewnątrzsterowna zmiana – podważyć nie mogą. Warto o tym pamiętać, tym mocniej, im bardziej próbuje się zabijać w nas znajomość tej prostej prawdy.

piotrpikulaPiotr Pikuła*

Zdjęcia w tekście oraz fotoreportaż z Pratulina (fot. 1-8) i obecnie jedynej w Polsce, neounickiej parafii Kostomłoty (fot. 9-39) autorstwa p. Andrzeja Kalinowskiego.

W tym roku mija 139. rocznica świadectwa wiary błogosławionych Męczenników z Pratulina. W liturgii Kościół wspomina ich 23 stycznia, gdyż tego dnia narodzili się dla nieba wśród huku wystrzałów rosyjskich karabinów. Podejmując w Roku Wiary refleksję nad własnym życiem, warto odnieść się do przykładów heroicznej wiary naszych przodków.

pratulin1874aPo Powstaniu Styczniowym, które trwało od 1863 do 1864 roku, carska Rosja wzmogła represje względem Polaków. Moskale dążyli do zabicia ducha narodowego przez bezwzględną rusyfikację. Ostrze swoich działań zwrócili również przeciw Kościołowi, który jawił się jako ostoja ducha i patriotyzmu. Szczególne prześladowania dotknęły grekokatolików, zwanych również unitami, którzy ostali się w jedynej już w zaborze rosyjskim enklawie, jaką była diecezja chełmska, obejmująca swym zasięgiem obszary Chełmszczyzny oraz część Lubelszczyzny i Podlasia.

Tereny Pierwszej Rzeczypospolitej były wielokulturowe. Zróżnicowanie dotyczyło również religii i wyznań chrześcijańskich. Działania ekumeniczne na terenach Polski zaowocowały podpisaniem w 1596 roku w Brześciu porozumienia, na mocy którego prawosławni przyjęli autorytet następcy św. Piotra przy zachowaniu własnej liturgii. Od nazwy miasta pochodzi określenie tego porozumienia jako Unii Brzeskiej, która dała początek unitom, czyli grekokatolikom.

Kościół prawosławny nie okazał entuzjazmu wobec takiego rozwiązania problemu podziałów, a kolejni carowie dążyli do zniszczenia tego niezwykle ważnego dzieła dla sprawy pojednania chrześcijan. W okresie rozbiorowym stopniowo skasowali wszystkie diecezje kościoła greckokatolickiego. Diecezja chełmska była ostatnia.

pratulin1874bW styczniu 1874 roku oddział wojsk zaborcy dotarł do Pratulina, by siłą nawrócić unitów na prawosławie. Ludność obejmującej kilka wiosek parafii zgromadziła się wokół świątyni, by bronić jej przed schizmatykami. Naczelnik powiatu, Aleksander Wasilewicz Kutanin, wezwał jednego z cieszących się autorytetem włościan, Pawła Pikułę z Derła, by odwiódł sąsiadów od stawiania oporu. Ten jednak, z krzyżem w dłoni, wezwał współwyznawców do przysięgi wierności, którą wszyscy złożyli na kolanach, ślubując wierność aż do śmierci. „Tak panie naczelniku! Ja przysięgam na moje siwe włosy, na zbawienie duszy, tak jak pragnę oglądać Boga przy skonaniu, że na krok nie odstąpię od naszej wiary i żaden z moich sąsiadów tego nie powinien zrobić. Święci męczennicy tyle za wiarę przenieśli mąk, nasi bracia za nią krew przelali i my także ich będziemy naśladować”.

Gdy Pikułę pochwycili kozacy, a ludność nie ustępowała, Moskale pod wodzą pułkownika Steina, luteranina, otworzyli ogień do zgromadzonych włościan. Na ich czele stał z krzyżem procesyjnym bł. Daniel Karmasz (48 lat), który dla pozbawionych duszpasterza parafian był duchowym przywódcą. To on z pomocą bł. Łukasza Bojko (22 lata) gromadził wiernych i kazał bić w dzwon na alarm, gdy zbliżali się siepacze. On też padł rażony kulą, a jego krew zbroczyła krzyż, który od tamtych wydarzeń jest relikwią przechowywaną z wielką czcią.

pratulin1874cJako pierwszy zginął od kuli bł. Wincenty Lewoniuk (25 lat). Za nim kolejno padali następni obrońcy. Bł. Filip Geryluk (44 lata) padł przy następnej salwie. Bł. Maksym Hawryluk (34 lata) zmarł od rany postrzałowej w brzuch. Bł. Konstanty Łukaszuk (45 lat) zginął od pchnięcia bagnetem. Bł. Onufry Wasyluk (21 lat) umierał na oczach swej młodej żony. Bł. Anicet Hryciuk (19 lat) to najmłodszy z męczenników, jedynak, który umierał w ramionach ojca. Bł. Konstanty Bojko (49 lat) ceniony był przez sąsiadów za szlachetność i pracowitość. Bł. Ignacy Frańczuk (50 lat) pochodził z Derła i był współpracownikiem Pikuły. Stał z krzyżem na czele obrońców, gdy padł Daniel Karmasz. Bł. Jan Andrzejuk (26 lat) również pochodził z Derła, gdzie był formowany przez Pikułę. Do tego grona należał również bł. Michał Wawryszuk (21 lat), który brał udział w przygotowaniach do obrony świątyni. Bł. Bartłomiej Osypiuk (30 lat) w chwili śmierci modlił się za oprawców. Łącznie zmarło tego dnia trzynastu mieszkańców parafii, a 180 osób odniosło obrażenia. Był to jeden z najtragiczniejszych dni dla grekokatolików (il. obraz Walerego Eljasza-Radzikowskiego), jednak wbrew oczekiwaniom Rosjan terror nie złamał ducha w prześladowanych.

pratulin1874dGnębieni na różne sposoby Unici, wspierani przez tajne misje jezuitów, trwali przy swej wierze ponad trzy dekady i dopiero w 1905 roku doczekali się ukazu tolerancyjnego. Wtedy to około 230 tysięcy prześladowanych grekokatolików przeszło do Kościoła rzymskokatolickiego. Pamięć o tamtych wydarzeniach kultywowana jest do dziś nie tylko przez mieszkańców Podlasia. W 1996 roku Jan Paweł II beatyfikował trzynastu Męczenników z Pratulina, okazując jednocześnie cześć tym wszystkim, którzy wobec Boga i historii złożyli heroiczne świadectwo wiary.

Więcej informacji o bł. Męczennikach z Pratulina można znaleźć między innymi w książce ks. Andrzeja Mikołajczyka zatytułowanej „Uświęcają nas i nasze dzieje. Sylwetki duchowe polskich świętych i błogosławionych, którzy zostali wyniesieni do tej godności przez Jana Pawła II” (Piastów 1997). Proponuję właśnie tę pozycję, ponieważ dostępna jest w zbiorach naszej biblioteki parafialnej.

I jeszcze linka do wspomnianego fotoreportażu:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/15Lipca2013

* Autor jest prawnukiem p. Pawła Pikuły z Derła. Pierwodruk artykułu: „Mogilski Krzyż” 2(154)/2013.

Anna Maria Kowalska

Trzeba siedzieć cicho, nie odzywać się. A nadto szybko wykonać kolejne, choćby zabójcze dla duszy polecenie. Nic to, że musi się w imię rzekomego dobra firmy kłamać na potęgę. Jeśli do okien ma zapukać widmo bezrobocia i głodu...

Wypełnienie polecenia może i ciąży, ale kładąc na szalę spodziewane zwolnienie i względny „spokój” po zastosowaniu się do, nawet odrażającego, „ukazu” – część z nas przed gwałtem na własnym sumieniu już się nie cofa. Strach przed nieznanym jest zbyt przemożny.

Jakie są granice przyzwoitości, gdy chodzi o ratowanie własnego – zagrożonego –  miejsca pracy? Czy pracodawca jest naszym absolutnym panem i władcą, i może żądać od nas zrobienia absolutnie wszystkiego? Jeśli tak sądzimy, to choćbyśmy mieli usta pełne słodkich frazesów o wolności – wolni nie jesteśmy. Jesteśmy natomiast w pełni plastycznymi, biednymi istotami. Dla często nędznej pensji, urojonej pozycji zawodowej i towarzyskiej, paru mizernych groszy, czy kilku pochlebstw na wyrost – każdy może z nas ulepić takiego bałwana, jaki mu odpowiada.

Czy takiej Polski i Polaków pragnął dla nas – już niedługo święty – Papież Jan Paweł II?

miroslawborutaMirosław Boruta

Lektura stenogramu posiedzenia Sejmu ("Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie uczczenia 70. rocznicy Zbrodni Wołyńskiej i oddania hołdu Jej ofiarom") nie napawa optymizmem. Tekst uchwały przyjętej na 70. rocznicę "krwawej niedzieli" także nie. Choćby z następujących - językowych - powodów:

a) to co wydarzyło się 70 lat temu to nie była zbrodnia wołyńska tylko zbrodnia ukraińska, mordowali Ukraińcy a nie Wołyń;
b) sformułowanie "oddania hołdu Jej ofiarom" gdzie zbrodnia pisana jest z dużej litery (Jej) a ofiary z małej jest kpiną z Ofiar;
c) w czasie II wojny światowej ziemie wschodnich województw Rzeczypospolitej nie były "dawne", były aktualne, choć - jak cała Polska - pod okupacjami: niemiecką i rosyjską. Polska granica wschodnia de iure istnieje od 5 lutego 1946. W świetle prawa polskiego wszystko co działo się wcześniej w granicach określonych w traktacie ryskim działo się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (za Wikipedią). Pomijam tutaj zupełnie kwestię "mandatu" tzw. "komunistów" do podpisywania tej umowy;
d) w nazwach totalitaryzmów występuje asymetria - rzesza jest niemiecka a związek nie jest rosyjski. Jest - co prawda dwuprzymiotnikowy, bo i komunistyczny i sowiecki, ale ukrywa sedno zagadnienia. Chociażby dlatego, że to nie sowiecki ani nie komunistyczny przywódca opowiadał 1 września 2009 roku na Westerplatte swoją wersję historii... Cytuję za Wikipedią "aby rozliczyć się z przeszłością premierzy obu stron postanowili utworzyć dwie instytucje, polską i rosyjską, które miały zająć się badaniem i wyjaśnieniem trudnych momentów w historii obu narodów";
e) tak samo w zdaniu kolejnym: "działania niemieckich i sowieckich okupantów", powinno być niemieckich i rosyjskich;

Przejdźmy teraz do narodowości Ofiar i narodowości morderców - nie ma ich!

Ofiary to "obywatele polscy" albo "obywatele II Rzeczypospolitej Polskiej". Wyraz Polacy pojawia się jedynie w kontekście ich obrony przez żołnierzy Armii Krajowej, Samoobrony Kresowej i Batalionów Chłopskich - swoją drogą kim byli ci żołnierze? A może też byli Polakami? (sic!). Pojawia się natomiast "sformułowanie językowe o znamionach Polaków" i to w kontekście pozytywnych wypowiedzi o Ukraińcach, którzy bronili "polskich współbraci". Czy to tak trudno napisać, że mordowano Polaków tylko za to, że byli Polakami?

Mordercy natomiast to "Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów", "oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii" i "ukraińscy nacjonaliści", wśród nich nie było Ukraińców. Ukraińcy pojawiają się tylko jako obrońcy, wspomnianych już "polskich współbraci" i ci, "którzy dziś pomagają w dokumentowaniu zbrodni i uczczeniu ofiar". Piękne to i szlachetne, tyle, że zakłamane...

Warto także przypomnieć, że w II Rzeczypospolitej Polskiej odstąpiono od potocznej nazwy Galicja Wschodnia narzuconej przez austriackiego zaborcę i stosowanej na określenie południowo-wschodnich ziem dawnej I Rzeczypospolitej. Odstąpiono na rzecz określenia Małopolska Wschodnia. Oczywiście osobom o mentalności postzaborczej nie można odbierać ich "Galicji" to jasne, ale żeby Sejm Rzeczypospolitej...

No i raz jeszcze, ta pisana z dużych liter "Zbrodnia Wołyńska" o charakterze czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa, zamiast ukraińskiego ludobójstwa Polaków... Ale o tym dyskutowano najwięcej.

Za: http://orka2.sejm.gov.pl/StenoInter7.nsf/0/9113CD34F0EE4376C1257BA6006E5CD5/%24File/45_c_ksiazka.pdf

Kraków, dnia 14.07.2013

Rzecznik Praw Obywatelskich Pani Profesor Irena Lipowicz
Dotyczy: bicia i duszenia Adama Słomki przez policję katowicką

Piszę do Pani Rzecznik Praw Obywatelskich kolejny raz w sprawie bandyckich zachowań polskiej policji kierowanej przez funkcjonariuszy Platformy Obywatelskiej. Jeszcze nie została wyjaśniona sprawa rozbicia wiecu wyborczego Adama Słomki i jego pobicia w dniu 17.09.2011 r., a już 10 lipca 2013 r. w tym samym miejscu tj. pod pomnikiem zbrodniarzy komunistycznych i oprawców narodu polskiego w Katowicach policja pobiła Adama Słomkę, tak, że stracił przytomność i został zawieziony do szpitala MSW.

Jestem prezesem ogólnopolskiego Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89 i nie mogę przechodzić obojętnie wobec faktów bandyckich zachowań policji broniących pomników okupanta sowieckiego przed społeczeństwem. Tak postępowała milicja obywatelska za czasów PRL, kiedy rządzili komunistyczni zdrajcy z nadania Moskwy. W niepodległej Polsce jest to niedopuszczalne. Chyba, że Donald Tusk jest kukłą w rękach Putina i zwykłym zdrajcą, ale jeżeli tak jest, to już dawno powinien być pozbawiony immunitetu poselskiego i znaleźć się w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.

Ponieważ Pani stoi na straży wolności, praw człowieka i obywatela proszę o podjęcie interwencji w tej sprawie, doprowadzenie do ukarania bandytów niegodnych być policjantami, przeproszenia i zadośćuczynienia Adamowi Słomce za wyrządzony ból i krzywdę. Adam Słomka jest postacią znaczącą w życiu politycznym, przez dziesięć lat zasiadał w ławach sejmowych, był więźniem politycznym w latach PRL. Jest jednym z bohaterów walki o niepodległą Polskę.

Fakt istnienia w Polsce reliktów komunistycznych jest gloryfikowaniem totalitarnego systemu komunistycznego, a przez to przestępstwem z artykułu 256 Kodeksu Karnego. Ponieważ prokuratura kryje przestępców, którzy bronią, a nawet odbudowują takie relikty komunistyczne wnioskuję o interwencje w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku. Mimo mojego zawiadomienia o przestępstwie z tego artykułu popełnionym przez prezydenta Pawła Adamowicza z Platformy Obywatelskiej Prokuratura Gdańska odpowiedziała, że kradzież publicznych pieniędzy i odbudowa reliktu komunistycznego nie jest przestępstwem. W sytuacji tak jawnego łamania prawa wnoszę o podjęcie interwencji prowadzącej do poszanowania prawa i ukarania Pawła Adamowicza i jego wspólników z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Dodatkowo chciałbym zwrócić uwagę na likwidowanie wolności słowa przez tzw. rozgrzanych sędziów przy pomocy stosowania artykułu 212 Kodeksu Karnego, wprowadzonego w stanie wojennym jako komunistyczny knebel przeciw wolności i prawdzie. Dziś ten knebel stosują ochoczo sądy doprowadzając do ruiny finansowej ludzi. Przykładem ostatnim jest Jan Maria Rokita były wieloletni poseł, a dziś komentator polityczny ukarany grzywną w wysokości 350.000 zł.. Albo sejm zlikwiduje artykuł 212, albo będziemy mieć nadal do czynienia z cenzurą i zniewoleniem społeczeństwa. W tym przypadku również jest konieczna interwencja Rzecznika.

Z poważaniem,
Krzysztof Bzdyl – prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

12 lipca 2013 roku gościem Księgarni Gazety Polskiej w Krakowie był profesor Andrzej Waśko - historyk literatury, kulturoznawca, publicysta Gazety Polskiej, wykładowca akademicki na Uniwersytecie Jagiellońskim i Akademii Ignatianum w Krakowie. "Poza systemem" to tytuł nowej książki, która składa się z tekstów pisanych przez Profesora po roku 2007. Wtedy to środowiska intelektualne, prawicowe, zostały wypchnięte metodami politycznymi i administracyjnymi poza oficjalne życie polityczne, kulturalne i naukowe w Polsce rządzonej przez koalicję PO-PSL. W drugiej części spotkania omawiane były obecne problemy Królewskiego Stołecznego Miasta Krakowa. Spotkanie prowadził dziennikarz Gazety Polskiej Wojciech Mucha.


http://www.youtube.com/watch?v=i1v6ub3wblo

piotrswitalskiPiotr Świtalski

11 lipca w Kamieniołomie im. Jana Pawła II przy ul. Zamoyskiego 2 odbyła się debata na temat projektu nowego Studium Zagospodarowania Przestrzennego w Dzielnicy XIII. Gościem był p. Włodzimierz Pietrus, wiceprzewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska Rady Miasta Krakowa. W spotkaniu wzięli udział mieszkańcy, przedstawiciele lokalnych organizacji oraz radni.

20130711d13W dyskusji dominowały tematy zabudowy w rejonie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obszaru Myśliwska, a także ogródków działkowych. Poruszono wątek Bagrów, problemu miejsc parkingowych w rejonie pętli na Małym Płaszowie, zagospodarowania w rejonie ul. Spiskiej i Orawskiej, rozwoju obszaru Rybitw. Podjęto również problematykę sposobu planowania rozwoju dla obszarów lokalnych.

Spotkanie trwało ponad 2 godziny i zgromadziło blisko 100 osób. Organizatorem spotkania był Komitet Prawa i Sprawiedliwości Dzielnicy XIII w Krakowie. Kolejne spotkanie w sprawie Studium odbędzie się w Dzielnicy XI w Krakowie. Szczegóły w wkrótce!

miroslawborutaMirosław Boruta

We czwartek, 11 lipca na godz. 11:00 Stowarzyszenie Stanica Kresowa zaprosiło Krakowian na uroczystość związaną z upamiętnieniem 70-lecia tragedii ludobójstwa popełnionego przez Ukraińców na Polakach Wołynia i Kresów Polskich w tzw. Krwawą Niedzielę – 11 lipca 1943 roku.

pomnikcmesUroczystość rozpoczęła się przy Pomniku Pamięci o Ofiarach na Cmentarzu Rakowickim (il. Pomnik pamięci ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Polakach. Cmentarz Rakowicki w Krakowie, fot. p. Elżbieta Serafin) a okolicznościową modlitwę poprowadził o. Jerzy Pająk OFMCap.

Warto dodać, iż miejsce pamięci Polaków uczciły wiązankami kwiatów obydwa Krakowskie Kluby Gazety Polskiej: im. Janusz Kurtyki oraz Nowohucki.

Następnie, o godz. 12:00 w pobliskim Muzeum Armii Krajowej przy ul. Wita Stwosza 12 odbyło się spotkanie ze świadkami tamtych tragicznych wydarzeń oraz projekcja filmu „Zapomniane zbrodnie na Wołyniu”.

Natomiast o godz. 16:00 pod konsulatem Republiki Ukrainy odbyła się okolicznościowa pikieta "Wołyń '43. Pamiętamy", pod honorowym patronatem Okręgu Małopolskiego Narodowych Sił Zbrojnych.

Pikietę zorganizowały Liga Obrony Suwerenności oraz Brygada Małopolska Obozu Narodowo-Radykalnego. W pikiecie wzięły udział także: Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki, Związek Konfederatów Polski Niepodległej 1979-1989 oraz wielu Krakowian.

Fotoreportaż z uroczystości, autorstwa p. Alicji Rostockiej, znajdą Państwo tutaj:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/11Lipca2013
a zdjęcia autorstwa p. Elżbiety Serafin (fot. 1-43) i nadesłane przez p. Pawła Kuklę (fot. 44-58) tutaj:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/11Lipca2013es

Linkę do relacji filmowej z popołudniowej manifestacji nadesłał p. Paweł Kukla, dziękujemy: https://www.youtube.com/watch?v=qnrqo-s205w

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

10 lipca 2013 roku, po zakończeniu uroczystości 39-tej Miesięcznicy Smoleńskiej przy Krzyżu Katyńskim, część uczestników udała się z piosenką i hasłem "Obudź się Polsko" ul. Grodzką na krakowski Rynek Główny.

Zapraszamy do obejrzenia relacji filmowej:


http://www.youtube.com/watch?v=g0P8ehtGNL8

miroslawborutaMirosław Boruta

10 lipca o godz. 17:30 w Archikatedrze Wawelskiej odprawiona została Msza Święta w intencji śp. Pary Prezydenckiej – Lecha i Marii Kaczyńskich oraz Wszystkich Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Mszę Świętą zamówił Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki, a poprzedziło ją tradycyjne zejście do Krypty Prezydenckiej, modlitwa którą poprowadził o. Józef Kachel OMF oraz złożenie na sarkofagu wiązanek kwiatów od: Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie, Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki oraz Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, Regionu Małopolska.

Drugą intencją (tę wspomagał Krakowski Klub Gazety Polskiej w Nowej Hucie) tej uroczystej Mszy Świętej, odprawianej przez biskupa Grzegorza Rysia, było upamiętnienie 70-lecia tragedii ludobójstwa popełnionego przez Ukraińców na Polakach Wołynia i Kresów Polskich - "Za ofiary ludobójstwa dokonanego przez UPA na Polakach i obywatelach polskich innych narodowości na Kresach Wschodnich Drugiej Rzeczypospolitej".

70latzmowymilczeniaGrzegorz Motyka pisze, że 11 lipca 1943 Ukraińcy zaatakowali 99 miejscowości, w których żyli Polacy. Timothy Snyder podaje, że "od wieczora 11 lipca 1943 r. do rana 12 lipca", było tych miejscowości 167. W całym lipcu 1943 celem napadów stało się 520 wsi i osad, zamordowanych zostało około 10-11 tysięcy Polaków. Grzegorz Motyka uważa też, że 11 lipca 1943 roku był dla Polaków jednym z najtragiczniejszych dni II wojny światowej (za: Wikipedią). Polacy zginęli z rąk ukraińskich braci i sąsiadów zaczadzonych niemieckimi ideami morderczego nacjonalizmu. Wieczne odpoczywanie racz Im dać Panie...

Po Mszy Świętej odbyło się przejście - w Obu Intencjach - z Archikatedry Wawelskiej pod Krzyż Narodowej Pamięci (Krzyż Katyński). Tam z kolei nastąpiło złożenie wiązanek kwiatów (w imieniu wymienionych już wyżej czterech organizacji), zapalenie 96 białych i czerwonych zniczy oraz modlitwa i rozważania poświęcone pamięci Polskich Ofiar Obu Tragedii.

miesiecznica39Przy Krzyżu modlitwę poprowadził ksiądz profesor Józef Krzywda CM, a po nim przemawiali kolejno: przewodniczący Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki - dr Mirosław Boruta; niezłomny krzewiciel prawdy - ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski (fot. p. Marcin Pałys); doktor Zuzanna Kurtyka, swoje wiersze czytał poeta - p. Bogdan Stanisław Kasprowicz oraz p. Sława Bednarczyk - krakowska aktorka, "stamtąd ocalała".

Uroczystość zakończyło odczytanie apelu Klubów Gazety Polskiej (tekst poniżej), bieżące ogłoszenia, których treść odnajdą Państwo zarówno na internetowych stronach Krakowa Niezależnego, jak i w jego wersji drukowanej, rozdawanej przy Krzyżu dzięki pracy redakcyjnej p. Grzegorza Nieradki oraz odśpiewanie hymnów: „Boże, coś Polskę...” i „Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy...”

Relację filmową z przejścia od Bramy Herbowej do Krzyża Narodowej Pamięci (Krzyża Katyńskiego) przygotował p. Stefan Budziaszek:
http://www.youtube.com/watch?v=0x5dh1eDGts

Zapraszamy także do obejrzenia fotoreportaży autorstwa pp. Tomasza Kowalczyka i Marcina Pałysa:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/10Lipca2013
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/10Lipca2013mp

(Od Redakcji): poniżej publikujemy treść apelu, który został odczytany w środowiskach Klubów Gazety Polskiej we wszystkich miejscach obchodów 39-tej Miesięcznicy Smoleńskiej:

Od pierwszych chwil po smoleńskiej tragedii naszym najważniejszym żądaniem było dojście do prawdy o śmierci polskiego prezydenta i elity naszego narodu. Na setkach marszy organizowanych przez kluby „Gazety Polskiej” domagaliśmy się elementarnej uczciwości w  ustalaniu faktów. Mimo fałszerstw i  ukrywania dowodów przez Moskwę a także matactw polskich władz, udało się nakreślić niemal dokładny obraz przebiegu zdarzeń. Znaczna część opinii publicznej jest co do niego przekonana. Zdecydowana większość nie ufa rządowym ustaleniom. Tymczasem władze zamiast skorygować swoje badania o najbardziej oczywiste fakty coraz bardziej brną w kłamstwa podważając oczywiste dowody i kpiąc ze zdrowego rozsądku.

Bez natychmiastowej zmiany władzy śledztwo w sprawie największej tragedii po 1945 r. nie zostanie zakończone a opinia publiczna będzie dalej karmiona kłamstwami. Ostatnie wydarzenia pokazują,  że Polacy ponad wszystko chcą zmian i mają dosyć  rządzących. Musimy stale przypominać, że rozliczać będziemy nie tylko odpowiedzialnych za katastrofę ale też i tych, którzy świadomie utrudniali jej wyjaśnienie. Tym razem nie uda się im uciec od odpowiedzialności.

Kluby "Gazety Polskiej"

miroslawborutaMirosław Boruta

Od 1989 roku, od roku tzw. transformacji, można już w przestrzeni publicznej podnosić temat repatriacji do Polski Polaków zza obecnej, wschodniej granicy państwowej. Jest to jednak proces politycznie osierocony, niedbale przygotowany i prowadzony. Tak, jakby los chętnych, by przyjechać do Polski i być Polakami wręcz (prawie) nikogo nie obchodził. Czekając na nowy polski rząd, rząd z prawdziwego zdarzenia, nie możemy zapominać także i o tym problemie.

jplazynskiwspolnotaW prace Obywatelskiego Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Powrót do Ojczyzny”, popierającego projekt ustawy o powrocie do Rzeczypospolitej Polskiej osób pochodzenia polskiego, deportowanych i zesłanych przez władze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (sic! Po polsku powinno być Sowieckich) zaangażował się – po tragicznej śmierci w Smoleńsku swojego ojca, Macieja – p. Jakub Płażyński (fot. polskieradio.pl), pełnomocnik Komitetu.

Jest (dawno nieaktualizowana) strona na FB, jest nawet linka do strony "dowiedz się więcej" na http://www.repatriacja.org.pl - tylko, że linka ta prowadzi do strony o… projektach architektury wnętrz. Tak to juz z obywatelskimi (i amatorskimi) projektami bywa.

Na szczęście Związek Repatriantów RP z siedzibą w Niepołomicach „trzyma rękę na pulsie” i piórem jednego z szefów, p. Piotra Hlebowicza, informuje o czwartkowym (11 lipca 2013 r.) posiedzeniu Podkomisji Sejmowej, właśnie w tej sprawie (nb. w sprawie Polaków a nie, jak głosi tytuł dokumentu, osób pochodzenia polskiego). Pilnujmy tej sprawy i my - tu chodzi o setki tysięcy Rodaków, tych, którzy są Polakami i chcą być Polakami, a nie tych, którzy tutaj żyjąc mają już dosyć "tego kraju" - może by tak jakaś wymiana?

krzysztofbzdyl

Krzysztof Bzdyl

Kraków,  8.07.2013 r.

Pan Dariusz Różycki
Prokurator Okręgowy w Gdańsku
00-853 Gdańsk, ul. Wały Jagiellońskie 36

Z a ż a l e n i e

na zawiadomienie o odmowie wszczęcia śledztwa przez referendarza Alicję Cieślik Sygn. Akt 3 Ds/128/13 w sprawie popełnienia przestępstwa z artykułu 256 KK przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza  polegającego na gloryfikacji systemu komunistycznego i kradzieży pieniędzy publicznych na ten cel.

Jako weteran walki o niepodległość Polski jestem szczególnie oburzony, że prokuratura rejonowa  Gdańsk-Wrzeszcz  lekceważy moje zawiadomienie, a po drugie umożliwia - w mojej opinii -  przestępcy pełnienie funkcji funkcji publicznej i ochrania go przed postawieniem przed wymiarem sprawiedliwości.

W związku z powyższym oczekuje od Pana Prokuratora zmiany tej skandalicznej decyzji i odpowiedzi na poniżej zadane pytania:
– od kiedy w III RP kradzież publicznych pieniędzy i gloryfikacja systemu komunistycznego nie jest przestępstwem,
– dlaczego Prokuratura Gdańsk-Wrzeszcz lekceważy art. 13 Konstytucji o totalitarnej partii komunistycznej i jej praktyce działania, jak również lekceważy artykuł 19 Konstytucji mówiący o otaczaniu szczególną troska weteranów walk o niepodległość, a tutaj mamy do czynienia ze szczególnym niechlujstwem i zaniedbaniem obowiązków prokuratorskich,
– dlaczego pozwala się Adamowiczowi łamać prawo o zabytkach, co przejawia się w dokonywaniu zmian na bramie Stoczni Gdańskiej i umieszczeniu na niej imienia zbrodniarza komunistycznego wbrew zapisowi karty tego zabytku,
– czy i jak zostanie ukarana referendarz Alicja Cieślik za udzielanie pomocy w przestępstwie Pawłowi Adamowiczowi,
– czy Prokuratura Gdańska wykonuje polecenia partyjnego funkcjonariusza Platformy Obywatelskiej, podobnie jak sędzia Ryszard Milewski, też w Gdańsku,
– proszę również o odpowiedź, czy cała Prokuratura Gdańska jest tak skorumpowana jak sędzia Milewski,
– ponieważ są to sprawy niezwykle ważne dla istnienia sprawiedliwego i uczciwego państwa proszę o merytoryczne ustosunkowanie się do każdego zarzutu.

O Pana odpowiedzi poinformuję zarówno Porozumienie Organizacji   Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Małopolska, jak i inne organizacje kombatanckie i niepodległościowe. Panie Prokuratorze, czas komuny i kpin z patriotyzmu i z prawa się już zakończył, także dla referendarza Alicji Cieślik.

W zależności od Pana odpowiedzi zastrzegam sobie prawo do podjęcia stosownych kroków.

Z poważaniem,
Krzysztof Bzdyl

jaceksmagowicz1Jacek Smagowicz

Kraków, 8 lipca 2013 roku

Przyjaciele!

Dziś mija 70 lat od moich urodzin. Bogu niech będą dzięki i Śp. Rodzicom za dar życia i wychowanie. Bogu dziękuję za wspaniałą żonę, synów i wnuczki, ale też za siłę na czas walki i za to, że się nigdy nie sprzedałem wrogom Chrystusa i Najjaśniejszej.

Bóg zapłać wszystkim Braciom i Siostrom z NSZZ „Solidarność”, Confraterni Robotniczej z Mistrzejowic, Ruchowi „Odwaga i Prawda” im. Ks. Jerzego Popiełuszki, Konfederacji Polski Niepodległej, Prawa i Sprawiedliwości, Krakowskiego Klubu „Gazety Polskiej”, a także tym którzy modlą się bezustannie pod Krzyżem katyńsko-smoleńskim. Bóg zapłać za szczęście, że mogę razem z Wami współpracować dla wspólnego dobra. Mam nadzieję, że doczekamy Polski całkowicie suwerennej i sprawiedliwej.

Jeszcze tylko trochę uporu i wysiłku, a stanie się uczciwiej w Ojczyźnie, dla której żyjemy i o której wolność musimy walczyć nadal, całym sobą.

Wasz - Jacek Smagowicz
Członek Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”
Kawaler Komandorii Orderu Odrodzenia Polski

jaceksmagowicz(Od Redakcji): Czytając powyższe słowa i przeglądając inne teksty p. Jacka Smagowicza (fot. poland.us), teksty o Nim, bądź Jego dotyczące, zamieszczone na naszych łamach:
https://www.krakowniezalezny.pl/tag/jacek-smagowicz
wiemy na pewno, że „Warto być Polakiem, warto by Polska trwała”. Taką życiową postawę i aktywność należy podziwiać i naśladować. To dzięki p. Jackowi Smagowiczowi Polska do nas wraca. Dziękujemy i życzymy Panu - i sobie - oby jak najrychlej 😉

Mirosław Boruta

Anna Maria Kowalska

Zadzwonił do mnie znajomy, którego dziecko jakimś cudem nieźle zdało maturę i chce podjąć reklamowane studia interdyscyplinarne na renomowanej krakowskiej uczelni. Rozmowa płynęła jak Niagara aż do momentu, gdy przyszło do konkretów. Okazało się, że dzwoni, bo, jak to określił: „jest w niezłym semantycznym szoku”. Wydawało mu się, że przeczytał już to i owo, a zatem opanował zasób słownictwa, dzięki któremu może przyswajać teksty i je rozumieć. Tymczasem okazało się, że jest w błędzie. Wpadła mu w ręce ulotka, reklamująca kierunek marzeń dziecka. Dziewiętnastolatka przyniosła ją do domu i sprezentowała tacie. Ojciec przeanalizował ją szczegółowo, po czym złapał za telefon, by dowiedzieć się, co ja o tym wszystkim sądzę...

Zaniepokoiło go kilka kwestii. Po pierwsze: uznał, że ulotka nie jest napisana po polsku. Po drugie: zauważył, że została „spreparowana” w języku programowania neurolingwistycznego (NLP). Po trzecie: zawyrokował, że jeśli ta właśnie wyższa uczelnia ucieka się do tego rodzaju „chwytów” - to on traci do niej wieloletni sentyment - a noga jego dziecka na tej uczelni więcej na pewno nie postanie. Trudno. Będzie płacz i zgrzytanie zębów – ale dziecka zmarnować nie da.

Ja również przeczytałam rzeczony „materiał” – i, niestety, musiałam przyznać mu rację. Co gorsza, inne, przeze mnie przejrzane uczelniane ulotki grzeszyły tą samą manierą. Multum „neurolingwistycznego” bełkotu – i zero jakichkolwiek konkretów dotyczących samych studiów. Opowieści o „rozległej wiedzy”, „elastyczności w zakresie wyboru zawodowej kariery”, budowaniu „przyjaznego” otoczenia, a nareszcie: „możliwości podjęcia aktywności badawczej” (prawdopodobnie także wszechstronnej) - można włożyć między bajki. Cóż, uczelnia będzie się musiała obejść smakiem, bo obawiam się, że takich „zatwardzialców” jak mój znajomy raczej przybędzie, jak ubędzie. I powiem Państwu, że jakoś wcale mnie to nie martwi.

tomaszorlowskiTomasz Orłowski

W niedzielę, 7 lipca, w wypełnionym po brzegi kościele parafii Świętego Bartłomieja w Morawicy odbył się jubileusz księdza Władysława Palmowskiego – kapelana „Solidarności, proboszcza parafii w Morawicy, orędownika walki o najwyższe wartości.

Ksiądz Władysław obchodził 35 rocznicę kapłaństwa, 10 rocznicę pracy w parafii w Morawicy oraz 60 rocznicę urodzin. Mottem uroczystości były słowa ks. Jana Twardowskiego:

„Własnego kapłaństwa się boję,
własnego kapłaństwa się lękam
i przed kapłaństwem w proch padam,
i przed kapłaństwem klękam”.

morawica77aZ Krakowa - Nowej Huty przyjechały poczty sztandarowe m.in. NSZZ „Solidarność” i Duszpasterstwa Ludzi Pracy z Mistrzejowic, oboma komenderował honorowy major, p. Włodzimierz „Wowa” Brodecki. Uroczystość rozpoczęła się pięknym koncertem pieśni religijnych i patriotycznych w wykonaniu uczniów Zespołu Placówek Oświatowych w Morawicy. Po koncercie uczestniczyliśmy w koncelebrowanej Mszy Świętej. Podczas kazania, wygłoszonego przez  Jubilata pojawiły się słowa zachęcające do wysiłku budowania wspólnoty odwołującej się do wspólnej kultury, tradycji i języka. Morawica od ośmiu wieków stanowi przykład i świadectwo dla obecnych pokoleń o tradycji naszych przodków i korzeniach naszego narodu.

morawica77bNa wzgórzu powstały dwa Ogrody: Ogród Polskich Świętych oraz Morawickie Wzgórze Przemienienia ze ścieżką dydaktyczną „Dzieje Narodu Polskiego. Także w tym miejscu stanął pierwszy, Krakowski Krzyż Katyński, znak pamięci Ofiar Narodu Polskiego, przeniesiony spod kościoła  pod wezwaniem Świętego Idziego. Po uroczystej Mszy Świętej, kolejnym wzruszającym momentem było przypomnienie drogi kapłańskiej, przygotowanej przez młodzież z parafii w Morawicy. Droga duszpasterska Jubilata wiodła od kościoła Świętej Barbary w Trzebini-Krystynowie, kościoła Najświętszej Marii Panny w Krakowie-Bieńczycach (Arka Pana),  parafii w  Bielsku-Białej, kościoła Zmartwychwstania Pańskiego w Drawsku Pomorskim,  aż do parafii w Morawicy. Nasz Jubilat,  poprzez działalność w Funduszu Pomocy Pracowniczej organizował pomoc dla represjonowanych przez PRL-owski reżim, współtworzył także struktury podziemne.

morawica77cZawsze w swojej pracy duszpasterskiej przywracał pamięć ważnym wydarzeniom z historii Polski. W miejscach Jego posługi pozostawiał owoce swojej pracy. W latach działalności wielokrotnie odznaczany m.in. przez śp. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, prof. Lecha Kaczyńskiego, Orderem Odrodzenia Polski, a przed miesiącem - w Urzędzie Miasta Krakowa - medalem Świadek Historii. Po multimedialnej prezentacji zdjęć uczniowie jeszcze raz zaśpiewali kilka pięknych pieśni, jedna z nich została stworzona na podstawie rozmów z ks. Władysławem. Na uroczystość mógł przybyć każdy, kto chciał podziękować ks. Władysławowi Palmowskiemu obecnemu proboszczowi parafii w Morawicy za długoletnią posługę kapłańską.

Podziękowania  składali: przewodniczący Zarządu Regionu Małopolskiego NSZZ „Solidarność” Wojciech Grzeszek oraz przewodniczący MOZ NSZZ „Solidarność” Władysław Kielian,  Straż Miejska, Koło Gospodyń, Liceum Ogólnokształcące nr 14,  Krakowskie Kluby Gazety Polskiej, Duszpasterstwo Ludzi Pracy w Mistrzejowicach oraz inne ruchy, stowarzyszenia i organizacje. Jubilatowi publicznie dziękowano za wkład jaki włożył w kształtowanie ludzkich sumień, postaw, a także jakim dla Nas jest świadectwem.

morawica77dPo oficjalnej uroczystości zaproszeni goście udali się na poczęstunek, na którym pojawiły się wspaniałe wypieki morawickich gospodyń. Nie zabrakło  śpiewów, zabawy i wspólnego biesiadowania przy akompaniamencie góralskiej muzyki w wykonaniu  kapeli z Nowego Targu.

Życzymy Księdzu Władysławowi wielu Błogosławieństw Bożych, wytrwałości w pracy duszpasterskiej i wielu radości na kapłańskiej drodze.

Warto dodać, że Klubowicze Gazety Polskiej z Nowej Huty odwiedzili także miejsce wiecznego spoczynku swojego byłego przewodniczącego, śp. Wiesława Sidziny.

Zapraszamy także do obejrzenia fotorelacji z uroczystości:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/7Lipca2013to

Ewa Cerek

29-30 czerwca 2013 r., Sosnowiec

ivkongres1IV Kongres Prawa i Sprawiedliwości rozpoczął się od wystąpienia prezesa partii, premiera Jarosława Kaczyńskiego. Przedstawił on Naszą Ojczyznę jako Naszą Przyszłość, a te słowa towarzyszyły naszym obradom na stałe – mówią przecież o tym co dla Polaków jest najważniejsze.

Wydawałoby się, że mówił o rzeczy oczywistej. A jednak nie, bo przecież przyszłości w Polsce nie widzą dla siebie ci, którzy wyjechali za pracą. Pełni niepokoju o przyszłość w Ojczyźnie są ci, którzy pracy nie mają i którym grozi jej utrata, a także ci, którym bardzo niskie zarobki nie pozwalają nawet na skromną egzystencję.

ivkongres3Wszystkich niezależnie od dochodów i perspektyw niepokoi stan oświaty, nauki czy polityka kulturalna. Niepokoi sposób kształtowania świadomości historycznej Polaków i ich poczucia własnej wartości przez dużą część „establishmentu”. W swoim przemówieniu prezes Jarosław Kaczyński poruszył jeszcze sprawy: stanu naszego wymiaru sprawiedliwości, bezpieczeństwa obywateli, ochrony ich życia majątku oraz  zdrowia.

Po zakończeniu przemówienia delegaci wybrali kandydatów do Komisji Kongresowych, wysłuchali sprawozdań Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości, Krajowej Komisji Rewizyjnej oraz projektów uchwał.

Niezwykle interesującą częścią Kongresu były panele tematyczne, poniżej opiszę trzy, w których obradach wzięłam udział.

ivkongres2Pierwszy panel na którym byłam to: „Praca – Pełne i stabilne zatrudnienie warunkiem rozwoju”. Moderatorem był tutaj p. Mariusz Błaszczak, poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej i przewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. W dyskusji wzięli udział: p. Stanisław Szwed – poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej; prof. dr hab. Ryszard Bugaj – ekonomista, p. Bożena Borys-Szopa –  radna sejmiku województwa śląskiego; prof. dr hab. Jan Wojtyła – ekonomista prawnik oraz p. Janusz Śniadek – poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, były przewodniczący NSZZ „Solidarność”.

Wszyscy zaproszeni goście w swoich wystąpieniach poruszali kwestię kryzysu gospodarczego i zapewnienia – pomimo to – pracy dla milionów Polaków, szczególnie młodych, Przeciwdziałania bezrobociu, systemowego wsparcia dla pracodawców, przy jednoczesnym przestrzeganiu praw pracowniczych. Pełne i stabilne zatrudnienie powinno stać się motorem dla gospodarki oraz postawą polityki rodzinnej i demograficznej. Pierwszym wyzwaniem musi być walka z patologią na rynku pracy i walka z nieuczciwymi pracodawcami. Uważne należy przyjrzeć się firmom, które zakładają wszelkiego rodzaju  spółki z o.o., a w tym przede wszystkim  spółki komandytowe. Zatrudnienie pracownika w takiej spółce jest korzystne dla pracodawcy lecz niekorzystne dla zatrudnionego.

W skrócie podam przykład z mojego kręgu rodzinnego, osoby, która była zatrudniona w jednej z takich firm, zarejestrowanych jako spółka z o.o. – spółka  komandytowa. Prezesi tej firmy sprytnie się zabezpieczyli  minimalnym wkładem własnym oraz tym, że tego typu spółki odpowiadają tylko majątkiem zakładowym firmy. Biorąc pod uwagę, że wszystko pozostałe tzn. hale i urządzenia są wynajmowane lub brane w leasing tak samo jak i samochody przy zatrudnieniu „bystrego” prawnika ułatwia to celowe lub zamierzone doprowadzenie firmy do upadłości kiedy kieszenie prezesów są pełne a rynek zaczyna się kurczyć. W takim przypadku zatrudniony pracownik zostaje zwolniony przez firmę z przyczyn ekonomicznych, bez szans na odzyskanie zaległych poborów nawet z pomocą Państwowej Inspekcji Pracy, Sądu Pracy czy komornika ze względu na… brak majątku firmy. W ten oto sposób można zarobić miliony nie łamiąc przy tym  prawa!

Drugi panel to: „Polski przemysł, polskie banki, polski złoty”. Moderatorem była p. Beata Szydło – poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej,  a w dyskusji wzięli udział: prof. dr hab. Ryszard Bugaj – ekonomista; prof. dr hab. Andrzej Kazimierczak – ekonomista, członek Rady Polityki Pieniężnej;  prof. dr hab. Jerzy Żyżyński – ekonomista, poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej; prof. dr hab. Feliks Grądalski – profesor SGH, p. Wojciech Jasiński – poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oraz dr inż. Jan Rakowski, Prezes Izby Gospodarczej. Zaproszeni goście poruszyli w dyskusji sprawy związane z rozwojem polskiej gospodarki. Kryzys, brak strategii gospodarczej w kraju i zapaść finansów publicznych to determinanty obecnej sytuacji gospodarczej Polski. Problemem cywilizacyjnym staje się bezrobocie, polskie firmy mają poważne problemy i coraz mniejsze szanse konkurowania na rynku światowym. Nasza gospodarka musi się stać zadaniem priorytetowym.

powygranymprocesieTrzeci panel to: „Państwo prawa, wymiar sprawiedliwości, prokuratura, równość wobec prawa”. Moderatorem był tu dr Andrzej Duda, poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej. W dyskusji wzięli udział: p. Zofia Romaszewska – obrońca praw człowieka; mecenas Wiesław Johann – obrońca w procesach politycznych i mecenas Małgorzata Wassermann – adwokat (fot. p. Andrzej Kalinowski). Goście dyskutowali nad diagnozą stanu polskiego sądownictwa i prokuratury oraz ich działalności, z punktu widzenia obowiązku wobec obywateli i państwa. Przedstawili propozycje zmian koniecznych dla uczynienia wymiaru sprawiedliwości i prokuratury dobrze działającymi instytucjami państwa prawa. Przywrócenie poczucia sprawiedliwości i równości wobec prawa – równe traktowanie wśród obywateli. Trzy najważniejsze – moim zdaniem – poruszone kwestie to: odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów i prokuratorów, ocena sytuacji w prokuraturze oraz zaostrzenie odpowiedzialności karnej za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu – w szczególności za zabójstwo, pobicie ze skutkiem śmiertelnym i gwałt.

Mój generalny wniosek jest taki: jeżeli ma się coś w Polsce zmieniać musimy zacząć od prawa, bo na nim opiera się nasze życie i nasza praca a jednym słowem – wszystko.

A na zakończenie najważniejsza wiadomość 😉 Podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Sosnowcu premier Jarosław Kaczyński został ponownie wybrany prezesem partii. Poparło go 1131 na 1160 głosujących, czyli 97,5%  delegatów - serdeczne gratulacje!

(Od Redakcji): Zapraszamy również do obejrzenia galerii zdjęć kończących poprzednią relację na temat Kongresu:
https://www.krakowniezalezny.pl/nasza-ojczyzna-nasza-przyszlosc-iv-kongres-prawa-i-sprawiedliwosci

miroslawborutaMirosław Boruta

23 czerwca w obecności Episkopatu Polski został poświęcony Kościół Błogosławionego Jana Pawła II w Krakowskim Centrum „Nie lękajcie się!”. W uroczystej Mszy Świętej wzięli udział kardynałowie, arcybiskupi i biskupi, zgromadzeni na 362-tym zebraniu Konferencji Episkopatu Polski.

SGórna część świątyni bł. Jana Pawła II powstaje na planie ośmioboku. Zastosowane przy budowie kościoła rozwiązania zbliżają go do stylu architektury Rzymu i Krakowa. W wykończeniach wnętrza dominuje kamień oraz beton architektoniczny. W ołtarzu głównym i na bocznych ścianach znajduje się dekoracja mozaikowa - dzieło o. Marko Ivana Rupnika SJ - uznanego w świecie artysty słoweńskiego pochodzenia, twórcy mozaik m. in. w krypcie nowego kościoła w San Giovanni Rotondo we Włoszech. Do kościoła prowadzą odlane z brązu drzwi przedstawiające postać bł. Jana Pawła II, któremu towarzyszą święci i błogosławieni wyniesieni przez Niego na ołtarze. Kościół bł. Jana Pawła II zostanie udostępniony wiernym od dnia poświęcenia, po uroczystej Mszy św. z udziałem Episkopatu Polski oraz gości z kraju i z zagranicy (Za: www.sanktuariumjp2.pl)

Warto dodać, za ogłoszeniami parafialnymi, że Msze Święta będą w Kościele Błogosławionego Jana Pawła II odprawiane po wakacjach, a do Centrum od 22 czerwca dojeżdza autobus MPK linii 135 z Golkowic. Jego ostatnie przystanki w drodze do Świątyni to: Myślenicka (na żądanie), Bujaka, Kurdwanów, Przykopy (na żądanie) i Centrum JP II a z powrotem: Centrum JP II, Przykopy (na żądanie), Kurdwanów, Bujaka, Halszki i Myślenicka (na żądanie)...

Fotorelację z wnętrza świątyni można obejrzeć tutaj:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/7Lipca2013

Anna Maria Kowalska

wytrwamyiwygramyW jednym dniu otrzymaliśmy dwie wspaniałe wiadomości: Jan Paweł II i Jan XXIII niebawem zostaną kanonizowani, a Telewizja Trwam otrzyma miejsce na cyfrowym multipleksie. To nie jest przypadek, że obie te wiadomości dotarły do nas w pierwszy piątek lipca. Oto spełniają się serdeczne pragnienia Kościoła Powszechnego i Kościoła w Polsce. Prorocze słowa „Santo subito” mają stać się faktem zaledwie kilka lat po śmierci Papieża – Polaka. To kolejne potwierdzenie tego, że prawdziwe zwycięstwo przychodzi tylko poprzez wiarę, cierpienie, wysiłek – i szczerą modlitwę. Także waleczna postawa w obronie Telewizji Trwam tylu wspaniałych ludzi, tak w Kraju, jak poza jego granicami owocuje dziś radością wygranej. Żadne słowa nie opiszą tego, co dzieje się w naszych sercach. Za to wszystko Bogu niech będą dzięki!

(Od Redakcji): Relacje z trzech krakowskich marszy dla Telewizji TRWAM (4 marca i 5 czerwca 2012 roku oraz 16 czerwca 2013 roku) publikujemy tutaj:
https://www.krakowniezalezny.pl/w-obronie-wolnych-mediow-krakow-4-marca-2012-roku
https://www.krakowniezalezny.pl/75-marsz-w-obronie-wolnych-mediow-w-polsce-krakow-nowa-huta
https://www.krakowniezalezny.pl/drugi-malopolski-a-trzeci-krakowski-marsz-dla-telewizji-trwam

W 70 rocznicę Krwawej Niedzieli na Wołyniu, Związek Konfederatów Polski Niepodległej z lat 1979-89 zobowiązuje wszystkie organy Związku Konfederatów i apeluje do wszystkich swoich członków o działanie w kraju i za granicą na rzecz uznania przez wszystkie kraje świata, a w szczególności przez Republikę Ukraińską,  oraz przez organizacje międzynarodowe właściwe dla obrony praw człowieka, masowych mordów Polaków, Żydów, Ormian, Czechów i innych obywateli RP, w tym także tysięcy Ukraińców, którzy nie chcieli się podporządkować nacjonalistom spod znaku Stepana Bandery, dokonanych przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów - Ukraińską Powstańczą Armię (OUN-UPA) i Waffen SS Galizien, w województwach południowo -wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1939 – 1947, za akty ludobójstwa w rozumieniu prawa międzynarodowego.

Ze wstydem i oburzeniem przyjmujemy opór przed adekwatnym nazwaniem tych ukraińskich zbrodni przeciwko ludzkości, w tym uparte trzymanie się przez władze ustawodawcze RP w ich uchwałach terminu „czystki etniczne o znamionach ludobójstwa”. Odrzucamy wszelkie względy na politykę i dobrosąsiedzkie stosunki z Ukrainą,  mające uzasadnić lęk przed nazwaniem ludobójstwa – ludobójstwem, bez jakichkolwiek dodatków.  Przeciwnie – właśnie bez wyraźnego nazwania tych zbrodni ludobójstwem – pamięć o nich będzie nadal przeszkodą dla prawdziwego pojednania między naszymi sąsiedzkimi narodami. Brak jasnego określenia będzie nadal umożliwiać kłamstwa strony ukraińskiej –  i zamykać Ukrainie drogę do koniecznego stanięcia w prawdzie wobec ciemnego fragmentu własnej historii.

Nie jest naszą rzeczą zastępowanie  narodu żydowskiego  w jego walce o prawdę i potępienie winnych Zagłady– lecz pragniemy przypomnieć, że wielotysięczna pomocnicza Ukraińska Policja sformowana przez okupantów niemieckich, zanim zdezerterowała do UPA i przeszła od prześladowania Polaków do ich mordowania, gorliwie wspomagała Niemców w Zagładzie Żydów – obywateli Rzeczypospolitej.

Powtarzamy: Sejm i Senat RP muszą określić  ukraińskie mordy na obywatelach RP w latach 1939 – 1947 jednoznacznie - jako ludobójstwo. Państwo polskie musi również działać na rzecz wyciągnięcia konsekwencji z uznania tych mordów za ludobójstwo. W szczególności władze polskie muszą wymóc na Republice Ukraińskiej ściganie sądowe osób podejrzanych o udział w ludobójstwie a dotychczas za to nie ukaranych oraz penalizację pochwalania tych zbrodni we wszelkich formach, w tym szczególnie w środkach przekazu. Oznacza to także żądanie likwidacji pomników i innych upamiętnień Bandery – oraz upamiętnień innych zbrodniarzy winnych aktów ludobójstwa.

Wyrażamy szacunek wobec działań Episkopatu Polskiego na rzecz pojednania z Cerkwią Grecko-Katolicką na Ukrainie i Cerkwią Prawosławną we właściwych dla Kościoła formach. Podziwiamy determinację Episkopatu rzymsko-katolickiego  Ukrainy w staraniach o prawdę w rokowaniach z Episkopatem grecko-katolickim, szczególnie gdy uwzględnić trudną  sytuację w jakiej pozostaje tam wspólnota rzymskokatolicka. Szczególne podziękowania pragniemy przekazać Arcybiskupowi Lwowskiemu  za Jego konsekwentną i mężną postawę. Prace te i ich wyniki, jakie by one nie były, nie mogą służyć jednak za alibi dla stanowiska Państwa Polskiego – które ma inne, właściwe  dla państwa zadania i środki działania.  W szczególności władze Rzeczypospolitej nie mogą zaniedbać szansy nacisku na Ukrainę, jakiej aktualnie dostarczają zabiegi  tego państwa o przyjęcie do Unii Europejskiej. Polska ma obowiązek postawić veto tym staraniom, jeśli Ukraina nie uzna mordów  obywateli RP w latach 1939 – 1947 przez OUN-UPA oraz Waffen SS Galizien – jako mordów ludobójczych.

Naszą dewizą pozostaje hasło:
Polska i Ukraina – przyjaźń i pojednanie!
OUN-UPA i Waffen SS Galizien – hańba i potępienie! Za ludobójstwo!

Kraków, w dniu wspomnienia Świętych Piotra i Pawła 29 czerwca 2013 roku

Anna Maria Kowalska

Słyszę ostatnio, że skala zwolnień i upadłości we wszelkich branżach nie tylko nie ulega redukcji, ale wręcz się intensyfikuje. Zadawane nieustannie pytanie: „jakie kierunki kształcenia rozwijać w XXI wieku?” pozostaje wciąż otwarte. Wbrew temu, co dotąd głoszono wszem i wobec – tak naprawdę wciąż nie wiadomo, które zawody można określić mianem zawodów przyszłościowych. Zresztą w tej chwili nie ma żadnych realnych prognoz w tym względzie. Ale od czego racjonalizacja? Przecież można otworzyć drzwi zawodów osobom bez dotąd wymaganych kwalifikacji – ba – bez matury! W toku jest sprawa deregulacji zawodów różnorakich (dotknęło to także branży miejskich przewodników turystycznych). Dodaje to tym samym absurd „oszczędnościowych” zwolnień do absurdu rzekomego zmniejszania – tą drogą - bezrobocia. Jeszcze niedawno przewodnik musiał posiadać wykształcenie minimum średnie. Dziś już to se ne vrati. Fakt, po co kogoś edukować i egzaminować, ustalać jakieś komisje wojewódzkie, tracić czas i pieniądze? Lepiej zminimalizować wymagania do niekaralności, a reszta sama się zrobi.

Tylko proszę się potem nie dziwić, że „zderegulowany” przewodnik po Krakowie będzie opowiadał słuchającym z otwartymi z podziwu ustami wycieczkom o najstarszym polskim unickim kościele, zbudowanym przed Chrystusem, a zlokalizowanym przy ulicy św. Marka.