Przeskocz do treści

miroslawborutaMirosław Boruta

Zdajemy sobie wszyscy dobrze sprawę, że wejść do Katedry nie można bez wzruszenia.
Więcej powiem: nie można do niej wejść bez drżenia wewnętrznego, bez lęku,
bo zawiera się w niej – jak w mało której katedrze świata – ogromna wielkość,
którą przemawia do nas cała nasza historia, cała nasza przeszłość.
Arcybiskup Metropolita Krakowski Karol Wojtyła, 8 III 1964

W dniu Świętego Sylwestra I, papieża, bisko setka Krakowian i Gości naszego miasta pożegnała w Archikatedrze Wawelskiej odchodzący – 2012 rok. Liturgii Mszy Świętej o 16:30 na zakończenie roku kalendarzowego przewodniczył ksiądz biskup Jan Szkodoń. Koncelebransami byli m.in.: ksiądz prałat Zdzisław Sochacki, proboszcz Archikatedry Wawelskiej, ksiądz infułat Jan Bielański i ksiądz profesor Jan Urban.

SPo Mszy Świętej, adorując Najświętszy Sakrament i śpiewając hymn „Ciebie Boga wysławiamy” przepraszaliśmy za popełnione grzechy i winy oraz dziękowali za otrzymane dobrodziejstwa z nadzieją, że w przyszłym roku na Wawelskim Wzgórzu będzie nas więcej. Należy życzyć sobie, aby w tym czasie i w tym miejscu pojawiały się także władze Miasta Krakowa, może już od przyszłych wyborów? Ot, takie życzenia 😉

barbarahenkeBarbara Henke

Znajdując się jeszcze w bożonarodzeniowej atmosferze chciałabym móc podzielić się nietuzinkowym doświadczeniem, które miałam okazję przeżyć podczas tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia. A mianowicie wrażeniami z wigilii spędzonej w zaprzyjaźnionej, paryskiej rodzinie. Nie wiedziałam czego się spodziewać.

paryskawigilia1Byłam pewna, że tego roku zapewne nie doświadczę karpia, czy tak wspaniałego elementu polskiej tradycji bożonarodzeniowej, jakim jest opłatek, jednakże nadzwyczajność potraw, które pojawiły się na wigilijnym stole, przerosła moje oczekiwania.

Właściwie oprócz wspaniale przystrojonego stołu, świec i zgromadzonej wkoło rodziny, żadna z potraw nie była tożsama z tymi polskimi wigilijnymi.

paryskawigilia2Wieczerzę rozpoczęliśmy aperitifem składającym się z małych kawałków kiełbasek o różnych smakach, czarnych oliwek z południa Francji oraz słodkiego, białego wina.

Główny posiłek zainicjowaliśmy krewetkami, przyrządzonymi według tradycyjnej receptury i spożywanymi z białym, wytrawnym winem.

Następnym daniem był wędzony łosoś, podawany z przygotowanym na ciepło ciemnym chlebkiem z charakterystycznymi, korzennymi przyprawami.

Kolejną potrawą, która pojawiła się na stole była tradycyjna rolada z kaczego mięsa, serwowana na zimno, a zaraz po niej miałam okazję po raz pierwszy skosztować surowych ostryg z sosem miodowym lub sokiem z cytryny, które należało spożywać bezpośrednio „spijając” z muszelki.

paryskawigilia3Główną część Wigilii zakończyliśmy świąteczną Galettą – różnego rodzaju potrawy z galaretą, a następnie skosztowaliśmy deseru, w postaci małych ciasteczek, lodów i kawy. Oczywiście wszystko to trwało dość długo, a mianowicie około 4 godzin.

Rodziny katolickie, a w takiej miałam przyjemność spędzić Wigilię często chodzą na Pasterkę, która w Paryżu zaczyna się około 22:30, aby na koniec powitać Nowonarodzonego.

paryskawigilia4Jeśli jednak nie mają takiej możliwości, równo o północy wkładają do żłóbka, w swojej własnej, domowej szopce, małą figurkę Dzieciątka Jezus.

Cała Wigilia przebiega w miłej, rodzinnej atmosferze. Kolędy są zazwyczaj puszczane z CD, czasem śpiewane.

Jest to czas spędzany z najbliższą rodziną, dalsza rodzina przyjeżdża w Pierwszy Dzień Świąt Bożego Narodzenia, natomiast zarówno w Paryżu, jak i w Belgii, właściwie nie obchodzi się Drugiego Dnia Świąt Bożego Narodzenia. Jest to zwykły dzień pracy. Nie ma także specjalnej Mszy św. w kościele w tym dniu.

Komisja Krajowa Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”: Stanowisko Komisji Krajowej ws. wolności słowa, mediów i badań naukowych, przyjęte podczas posiedzenia 18 grudnia w Gdańsku

solidarnosclogoKomisja Krajowa NSZZ „Solidarność” z wielkim zaniepokojeniem ocenia stan polskiej demokracji ponad 20 lat po odzyskaniu niepodległości i wolności. Szczególnie w ostatnich latach obserwujemy dramatyczne pogorszenie wolności obywatelskich w zakresie wolności słowa. Nasila się dyskryminacja osób wierzących – słowne i fizyczne ataki na święte i drogie większości Polaków symbole, a jakakolwiek próba obrony tych wartości przedstawiana jest jako „mowa nienawiści”. Lekceważy się dialog społeczny i głos milionów ludzi, tak jak miało to miejsce w przypadku ustawy o wydłużeniu wieku emerytalnego czy obecności na platformie cyfrowej telewizji TRWAM. Wzmagają się ataki medialne na nasz Związek, które skutkują łamaniem praw związkowych i pracowniczych w zakładach pracy. Towarzyszy temu zaostrzenie ustawy o zgromadzeniach publicznych, co jest próbą kneblowania ust tym, którzy ośmielają się mieć inne zdanie niż rządzący. Najwyższe zaniepokojenie budzi ograniczanie wolności badań naukowych; często wyniki badań niezależnych, niezgodnych z trendami politycznymi są lekceważone i ośmieszane. Takie postępowanie legitymizują w większości media, w tym media publiczne.

KK bezwzględnie domaga się zaprzestania takich działań. Wzywamy do dialogu i poszanowania praw do odmiennego zdania. Wzywamy do przywrócenia pluralizmu informacji i opinii w mediach szczególnie w mediach publicznych. Wszystkich tych, którzy uważają podobnie, że wartości fundamentalne dla narodu i społeczeństwa polskiego są zagrożone wzywamy do aktywnego manifestowania swoich racji. Trzeba ratować prawo Polaków do niezależnych polskich mediów i autentycznej demokracji.

ksdariuszokoKs. Dariusz Oko

Szanowni Państwo,
na tak bliskie już Święta Bożego Narodzenia życzę, aby pomogły one jak najgłębiej zrozumieć i przyjąć Cuda Życia, które jest nam dane, aby tak, jak na tym pięknym obrazie, Chrystus do całej pełni stawał się Światłością naszego życia.

Równocześnie dziękuję za wszystkie serdeczne, piękne życzenia, które otrzymałem z okazji imienin i Świąt. We Wspólnocie i przy wsparciu tylu, tylu  wspaniałych Przyjaciół życie jest o wiele,  wiele bardziej pięknie i wartościowe.

Podaję również link do mojego nowego artykułu „Częściowe zwycięstwo prawdy”, który ukazał się w ostatnim numerze FRONDY – 65 (2012), s. 24-41. Jest on kontynuacją artykułu „Z papieżem przeciw homoherezji”, za który otrzymaliśmy specjalne błogosławieństwo Ojca Świętego Benedykta XVI i zawiera następne, bardzo ważne informacje – zwłaszcza na temat nauczania Kościoła.
http://www.fronda.pl/a/czesciowe-zwyciestwo-prawdy,24732.html

Z serdecznymi pozdrowieniami,
ksiądz Dariusz Oko

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

20 grudnia 2012 roku w restauracji „Cechowa”, przy Jagiellońskiej w Krakowie, odbyło się spotkanie opłatkowe członków Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki.

Spośród zaproszonych gości przybyli m.in. ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski; poseł Prawa i Sprawiedliwości na Sejm Rzeczypospolitej - Andrzej Duda, przewodniczący Regionu Małopolskiego „Solidarności” – p. Wojciech Grzeszek oraz p. Jacek Smagowicz z Komisji Krajowej Związku; przewodniczący ZKPN 1979-1989 p. Krzysztof Bzdyl a także prezes 326 Klubów Gazety Polskiej, p. Ryszard Kapuściński.

Były życzenia, przemówienia, smakowity wigilijny posiłek oraz – przede wszystkim – wspólne kolędowanie, któremu wspaniale przewodziła p. Maria Lamers. Dziękujemy:
http://www.youtube.com/watch?v=j2seC7vbS7M

Tradycja polska,
czy to mieszczańska,
albo też chłopska,
czy to chędogo,
czy też ubogo,
wszędzie tak samo,
przez długie lata
pielęgnowana,
honorowana.

Obrus bielutki
symbol czystości –
przychodzi dziecię
w swej niewinności.

Na stole sianko
ku przypomnieniu,
że Król Najwyższy
w ubóstwie zrodzon.

Puste nakrycie
dla jakiejś nieznanej
lub dla osoby
jak palec samej,
która na wilię
jest zaproszona.
Smutna samotność
ma być rozproszona.

Potraw dwanaście
z płodów tej ziemi,
postnych, nie innych -
i niech tak będzie.

Drzewko zielone
symbolem życia,
pięknie zdobione,
by wzrok umilać.

Opłatek zgody
harmonii, miłości.
Wieczór pojednania,
zaniechania złości.

Wraz z pierwszą gwiazdką
składać życzenia
szczere, serdeczne,
pogody ducha,
wyników w szkole,
urodzin dziecka
osobno z każdym,
liczy się człowiek,
a on jest ważny.

Uznanie stołu –
wysiłek wielki.
Kto w nim brał udział,
stokrotne dzięki.

Śpiewem zakończyć
Panu Naszemu.
Za wspólną wilię
dziękować jemu.

Chociaż dwa tysiące
dwunasty rok mamy,
to wszystkie wigilie
Jemu zawdzięczamy.

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

16 grudnia 2012 roku w kościele parafialnym pod wezwaniem Świętego Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny w Krakowie-Nowej Hucie na os. Kalinowym odprawiona została uroczysta Msza Święta w intencji Ofiar pomordowanych i poległych w Katyniu, kopalni „Wujek” i Smoleńsku. Po Mszy Świętej odbył się koncert „Modlitwa i Pamięć”, kompozycja Wincentego z Krakowa, w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Mieczysława Karłowicza w Krakowie oraz chórów „Vox Populi” i „Salt Singers”.


http://www.youtube.com/watch?v=JIy6ZveF28A

I jeszcze fotorelacja p. Moniki Oleksy:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Grudnia2012

telewizjarepublikaTelewizja Republika to nowa stacja informacyjno-publicystyczna. Zakładają ją m.in. Cezary Gmyz, Joanna Lichocka, Tomasz Sakiewicz, Ewa Stankiewicz, Bronisław Wildstein i Rafał Ziemkiewicz, a także Piotr Barełkowski (współtwórca TV Biznes).

Telewizja ma ruszyć wiosną 2013 r. Ma być dostępna satelitarnie i kablowo.

Za: http://www.rp.pl/artykul/118849,963879-Konserwatywna-Telewizja-Republika-ruszy-wiosna.html

Marek Morawski

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w imię pluralizmu zablokowała umieszczenie telewizji TRWAM na platformie cyfrowej. „Dziennik Polski” 14 grudnia  zamieszcza artykuł „PiS chce telewizji” co nie tyle jest informacją, co wyrażeniem pewnego zdziwienia: ”Opozycja chce telewizji. Też im się zachciewa.” Gdyby nadano tytuł: „Czyżby w końcu pluralizm w mediach – w telewizji? to wówczas widziałbym troskę o dochodzenie do normalności takiej, jaka jest w krajach demokratycznych nie z propagandy, tylko w rzeczywistości.

Tak prawdę mówiąc media nie powinny być ani prywatne, ani państwowe tylko obywatelskie, aby mogły pełnić swą funkcję nie tylko informacyjną, ale i kontrolną, krytyczną wobec państwa i instytucji sprawujących różne funkcje na rzecz społeczeństwa.

Widać, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie spełnia swej roli. Pluralizm chce się realizować według zasady: Mogą być wszystkie poglądy głoszone, byle nie inne niż nasze. Dyskusje panelowe nie mogą być przecież prowadzone przez człowieka będącego stroną. To jest tylko takie minimum.

Chciałbym także wśród dyskutujących zobaczyć inne twarze niż zazwyczaj. Tych, co cały czas umieszczają swoją facjatę w szklanym okienku, znamy bardzo dobrze. Oni nic nowego, odkrywczego nie powiedzą, niczego nie zaproponują. Widzimy tylko coraz bardziej rozlane twarze i nie tylko. Chciałbym, aby dyskutowali fachowcy, z odmiennych opcji politycznych. Pragnąłbym, by taka dyskusja kończyła się jakimiś propozycjami, przedstawionymi ma kolejnym spotkaniu, a potem w dyskusji z decydentami i kontrdecydentami. Niech powstanie jakiś konsensus do realizacji. W przeciwnym razie to tylko piana, nawet nie ubita, tylko zgnieciona, wręcz zdechła, nieapetyczna. To powinni być ludzie mądrzy, dążący do tworzenia mądrych koncepcji, akceptowanych.

Nie widać dążności do umocnienia demokracji. Jest dążność do samowładztwa, dyktatury. Nie ma znaczenia nawet pozorowanie legalności działania. Sejm bez skutecznej opozycji uchwali wszystko. Majątku narodowego już prawie nie ma, bo wyprzedano, przekazano, rozdano. Wszelkie koszty przerzuca się na barki społeczeństwa przy równoczesnym zwiększaniu obciążeń podatkowych. Poziom życia obniża się niepokojąco. Dąży się do utworzenia superpaństwa nazywanego Unia Europejską, aby zrealizować koncepcję totalnej władzy światowej. Być może, że dojdzie nawet do totalnej konfrontacji dla realizacji superwładzy.

Unia Europejska doprowadziła do kryzysu finansowego w Europie. Najbardziej odczuły to kraje słabe ekonomicznie, bo tak musi być. Tak działa ekonomia. Na Euro zarabiają wyłącznie największe gospodarki  czyli Niemcy i Francja. Kontrolę nad Euro sprawują Niemcy i to pod potrzeby tej gospodarki jest emitowany ten pieniądz. Kto pada wówczas? Ten słaby. Grecja, Portugalia. Szczęśliwie nie byliśmy w strefie Euro, bo wówczas pomoc UE, czyli pożyczki na ratowanie EURO doprowadziłyby Polskę do bankructwa. Co wówczas, kiedy nie ma majątku państwowego? Wówczas najwięksi wierzyciele mówią: To my wam weźmiemy jedną wyspę, może drugą itd. A w Polsce co można wziąć? Zastanawiał się ktoś nad tym? Dyskutuje się o tym? NIE. To może zaanektować Pomorze, a może inna część Polski?

To nie jest niemożliwe, bo brak działań w imieniu Polski, naszego kraju, Ojczyzny. Realizuje się koncepcje, których się nie zdradza przed Obywatelami, czyli koncepcje wrogie obywatelom Polski. Taką koncepcja jest wejście do strefy Euro i podporządkowanie finansów państwa Unii Europejskiej.

Nie będzie lepiej dla Polski, jakby ktoś tak myślał. Nikt nam nic nie da. To Polska daje wszystkim krajom, które zainwestowały w handel hurtowy i detaliczny w Polsce. Transferują gigantyczne zyski pewnie teraz przekraczające grubo 100 mld złotych do swoich krajów macierzystych. Nawet nie dostarczą do Polski równorzędnych produktów, tej samej dobrej jakości jak oferują w swoich krajach. Do tego około 50% zysków jest transferowane z Polski za granicę nielegalnie. Zyski obcych koncernów nadal nie są opodatkowane.

Szkoda rozwijać tego tematu. Chłopi to zawsze wiedzieli. Kiedy masz gospodarkę, to wszystko przetrzymać można. Jeśli jest się gołodupcem, to można tylko zarobić razy.

Tradycja, obyczaj,
jak długo żyję
ciągle mnie zachwyca.
Nie potrawami,
maestrią kulinarną,
tylko symbolem,
treścią nadzwyczajną.

Każdego roku
wilia jest inna,
odmiennym pojmowaniem
tego, co ukryte
w świętej symbolice
i słowach Ewangelii.

Panie Jezu,
to Twe urodziny.
Nazajutrz przyjdziesz.
Czy Tobie w domach
kolędy śpiewają –
”Bóg się rodzi, moc truchleje” –
czy tylko obżerają
czekając na prezent?!

Zgubiono istotę,
powód świętowania,
a przecież to wieczór
życzeń i pojednania
w rodzinie.
Co pozostało?
Słowa wytrychy –
”wszystkiego najlepszego” –
coś banalnego,
nic osobistego.
Tylko
odłamać opłatek i zjeść,
gubiąc piękną tradycję,
wziąć prezent i cześć!?

A gdzie przesłanie Pana
i jego głęboka treść?
Smutne refleksje,
chore świętowanie.
Jezu, o Panie!
Przynieś nam wiosnę
i opamiętanie,
bo za niewiele lat
nic z tej pamiątki
i naszej wiary
nie pozostanie.

miroslawborutaMirosław Boruta*

Gazeta nosi tytuł „Dziennik Polski” ale wydają ją Niemcy (Verlagsgruppe Passau GmbH – niemiecka grupa medialna założona w 2000 roku, obecna w Niemczech, Czechach i Polsce. Należy do niej Wydawnictwo Polskapresse – za wikipedią).

Na stronie 3 tytuł „Polityk wyrzucony z PO za pracę na fikcyjnym etacie szkoli, jak wygrać wybory”. A gdzie w tytule informacja, że do PO został wcześniej przyjęty, że był jej przewodniczącym w Krakowie? Może warto od razu grubszą czcionką?

silkStowarzyszenie im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie wraz z Fundacją Aurea Libertas szkoli bezpłatnie kandydatów na radnych, czy to źle? Chyba dobrze, że chce podnosić poziom wiedzy o samorządności i jednocześnie szerzy wartości ideowe bliskie Polsce i polskości… Ale…

Warto pamiętać, że najważniejsze dla Agnieszki Maj z „Dziennika Polskiego” jest jątrzenie i judzenie, bo to PiSss…, bo to polityk wyrzucony z PO, bo to pracownik Urzędu Miasta, a więc osoba związana z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim (a to nie jest problem dla p. Agnieszki Maj – teraz zaczął być?).

A wtóruje jej w tym politolog, z Uniwersytetu Pedagogicznego, dr Łukasz Stach, wtóruje na wyświechtaną nutę… Bo jest przecież nieważne, czy Prawo i Sprawiedliwość, przepraszam PiSss… urządza szkolenia (to jest źle) czy nie urządza (to jest źle), czy wykłada tam poseł Andrzej Duda (to jest źle) czy nie wykłada (to jest źle) i wtedy pojawia się zastępstwo w osobie Zbigniewa Fijaka, także dawnego szefa PO w Krakowie (to jest źle), czy są tam Piotr Zaremba i Czesław Bielecki (to jest źle) czy może ich tam nie ma (to jest źle).

Akcja trwa… Ale my, Polacy trwamy także i będziemy szkolić chętnych nadal, bo już widać, że warto. „Prawdziwi przyjaciele” już zaczęli się obawiać nowego otwarcia – to świetnie.

*Autor jest wiceprezesem Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie.

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

“Budżet państwa na rok 2013 a województwo małopolskie” to temat konferencji prasowej wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, poseł Beaty Szydło oraz posła Andrzeja Dudy. Konferencja odbyła się 17 grudnia 2012 roku w siedzibie Biura Zarządu Okręgu nr 13 Prawa i Sprawiedliwości w Krakowie.


http://www.youtube.com/watch?v=enJudsQrwTk

Stanisław Jacek Jasiński

W niedzielę, 16 grudnia 2012 roku w pięknej, amfiteatralnej sali Ośrodka Kultury przy ul. Zamkowej w Niepołomicach odbyło się spotkanie z p. ministrem Antonim  Macierewiczem. W spotkaniu uczestniczył także p. poseł Włodzimierz Bernacki oraz działacze Prawa i Sprawiedliwości z Niepołomic i Wieliczki.

20121216nam1Czas przed przyjazdem p. Ministra wypełniło wystąpienie p. posła Bernackiego, dobrze znającego wschodnie tereny około krakowskie. Po przyjeździe p. minister Macierewicz  „z marszu” przystąpił do wykładu. Rozpoczął od naświetlenia sytuacji politycznej w Kraju i na tle tejże przeszedł natychmiast do omawiania „sprawy Smoleńskiej”. Znamy p. Ministra i  wiemy, że cechuje Go swada i wartkość wypowiedzi, ale w Niepołomicach – moim zdaniem – przeszedł samego siebie. Nie była to gawęda czy opowiadanie. To był wykład na temat, prowadzony z wielką znajomością zagadnienia, krótkimi zdaniami, przymiotnikami używanymi z wprawą, niezbyt naszpikowany metaforami czy przenośniami. Nie musiał nic więcej robić, aby skupić na sobie uwagę sali (obie fot. gpwieliczka.pl).

Ponieważ w "sprawie  smoleńskiej" jestem dość oczytany, myślałem, że niczym mnie nie zadziwi; myliłem się. P. Minister, zwróciłem uwagę, musiał, kiedy trzeba było personalizować pewne okoliczności zdarzeń „dyscyplinować swoje wypowiedzi, aby ustrzec się 31-go procesu przeciwko sobie”. Robił to dowcipnie i po mistrzowsku.

20121216nam2Po blisko 1,5-godzinnej prelekcji rozpoczął się pokaz slajdów z badań przeprowadzonych przez prof. Wiesława Biniendę i Jego zespół. Pokazywały one w sposób wirtualny upadek samolotu Tu 154M oraz proces zniszczeń różnych elementów kadłuba. Slajdy pokazywane były bardzo czytelne, w tempie zwolnionym i powtarzane kilkakrotnie. Niewiele czasu zostało na pytania i odpowiedzi, czas gonił nieubłaganie. P. Minister odpowiedział jednak na prawie wszystkie pytania dzięki pomocy p. posła Bernackiego, który kumulował powtarzające sie pytania. Sala w Niepołomicach przeznaczona na 240 osób pękała w szwach. Pomimo wniesienia dodatkowo (w przejścia) ok. 100 krzeseł dużo osób stało gdzie tylko mogło.

Przedstawiciel komitetu powiatowego Prawa i Sprawiedliwości z Wieliczki poinformował, że cały film z tego spotkania ukaże się na stronie www. Poniżej linki do dwuczęściowej relacji filmowej:
http://www.youtube.com/watch?v=BBSvfYZsxrw
http://www.youtube.com/watch?v=BBf4OitHqrA

Anna Maria Kowalska

Przez media przelatują  w ostatnim czasie znane już od dawna hiobowe wieści o poziomie zadłużenia Polaków, o prowadzonej polityce fiskalnej, o skutkach takiej polityki, itp. Ostatnio pisze się także o mentalności niewolniczej w zakładach pracy, i o dramatach ludzi, opuszczonych przez najbliższych po utracie płynności finansowej. Wypada zatem powiedzieć wprost: poza wpadnięciem w pułapkę zadłużenia współczesny Polak najbardziej boi się utraty stałej pracy.  To bowiem pociąga za sobą niewyobrażalne wręcz skutki.

Ci, którzy takiego czegoś nie przeżywali, nie wiedzą, o czym mowa. W jednym momencie grunt usuwa się spod nóg. Z osoby dotąd samoutrzymującej się znienacka robi się żebrak. Pozbawiony ZUS – u, świadczeń zdrowotnych (o ile się nie zarejestruje w Urzędzie Pracy), odcięty od dawnych znajomych (po zwolnieniu ci, którzy otaczali i kłaniali się nisko – dziwnie szybko się ulatniają), często z wilczym biletem w postaci szeptanej propagandy – człowiek ten nie może się spodziewać realnej pomocy znikąd, a już najmniej znalezienia zatrudnienia. Jeśli nie brał kredytów, a na dodatek wierzy w Boga i jest silny psychicznie i fizycznie, choćby wszyscy Go opuścili – przecież przetrzyma. Trudno jednak o to, kiedy wszędzie okazuje się, że nie ma etatu – i, co gorsza, w najbliższym czasie nie będzie nadziei na odmianę losu.

W ostatnich tygodniach obserwujemy także olbrzymią falę dobroczynności przedświątecznej, świadczonej za pośrednictwem rozmaitych organizacji kościelnych i społecznych, tak w Kraju, jak poza jego granicami. Chwała za to Wszystkim Darczyńcom i Dobroczyńcom! Święta jednak szybko przeminą, a twarda rzeczywistość dopadnie nas już u progu Nowego Roku. I trzeba się z nią będzie mierzyć raz jeszcze, na nowo.

Pomoc materialna jest potrzebna, to prawda, zwłaszcza Osobom starszym i samotnym, choć nie tylko. Ale ileż jest Osób, które otrzymają paczki żywnościowe – nie otrzymując żadnej szansy na zmianę status quo? Na dalsze życie?

Myślę o zwalnianych Osobach młodych i w średnim wieku. One nie chcą jałmużny. Nie jej potrzebują. Są zbyt dumne, by po nią sięgać. Potrzebują jedynie przysłowiowej wędki, by złowić choć jedną rybę dziennie. Nie mają wygórowanych wymagań, ale jeśli nawet na przetrwanie nie starcza?

To w tej chwili w Polsce nabrzmiały, jak wrzód, po priorytetowej kwestii wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej – problem numer jeden. Nie łudźmy się – dopóki nie znajdziemy recepty na naprawienie krzywd tych, których zwalniano i zwalnia się znienacka (w dodatku – zgodnie z „prawem”, lecz pozostawiając praktycznie bez nadziei na wykonywanie wyuczonego zawodu) – dopóty żaden z traktujących poważnie Ojczyznę Polaków nie będzie mógł czuć się w Kraju bezpiecznie – jak we własnym domu.

barbarahenkeBarbara Henke

To już ponad trzy miesiąca, jak jestem w Belgii. Ucząc się w belgijskiej szkole historii czy etyki oraz rozmawiając z ludźmi na tematu kulturalno-polityczne, nie mogę wyzbyć się wrażenia, że większość moich rozmówców, szczególnie ludzi młodych, została poddana „unifikacji” sposobu myślenia i poglądów politycznych. Natomiast słowem które wzbudza strach jest słowo „prawica”.

bartdeweverZastanawiające jest, że to słowo powiązane jest ściśle ze słowem „skrajna” i właściwie oba te słowa występują nierozłącznie. Przykładem tego może być lekcja historii, podczas której nauczyciel, mówiąc o Hitlerze, bezpośrednio przyrównuje do niego głowę prawicowej partii, Nowego Sojuszu Flamandzkiego, Barta de Wevera (fot. she.be), którego poglądy są rzeczywiście nieco „nacjonalistyczne”, ale porównanie go do Hitlera, jest co najmniej nadużyciem. Zaskakuje mnie szczególnie automatyzm, w jakim następuje połączenie słów prawica i radykalizm/ksenofobia/nacjonalizm/rasizm. Mając poglądy prawicowe jest się momentalnie uznawanym za ekstremistę i wykluczanym z dyskusji.

Pozwoliłam sobie odnieść to zjawisko do popularnych w erze globalizacji restauracji typu „Fast Food” i ich wszechobecnym produktem: hot-dogiem. Te dwa słowa, z których składa się nazwa produktu, będąc osobno, nie mają ze sobą nic wspólnego – oczywiście dla osób, znających język angielski.  Jednak osoba, nie znająca tego języka może, jedynie słysząc słowo „hot” lub „dog” utożsamić je automatycznie z nazwą potrawy, co nadaje tym dwóm słowom zupełnie inne znaczenie.

Myślę, że podobny mechanizm ma miejsce wśród ludzi zachodu. Szkoła nie zapewnia im właściwie wiedzy o świecie polityki i cechach, wyróżniających odrębne nurty polityczne, a jeśli nawet taki materiał występuje, to uczą się go dla tzw. trzech „z” (zakuć, zdać, zapomnieć); nie wykorzystują tej wiedzy w życiu codziennym. Więc tak jak z hot-dogiem, powtarzają to, co słyszą w szkole, w mediach, u znajomych – zło to ekstremiści, nacjonaliści i rasiści (wszyscy oczywiście w jednym worku), a skoro ekstremiści to prawica.

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

Uroczystą Mszą Świętą odprawioną w Bazylice Mariackiej w intencji Ofiar reżimu komunistycznego, rozpoczęły się w Krakowie uroczystości związane z 31-szą rocznicą tragicznych wydarzeń haniebnego stanu wojennego. Po Mszy Świętej uczestnicy manifestacji udali się z Rynku Głównego, ulicą Grodzką pod Krzyż Katyński, zwany również Krzyżem Pamięci Narodowej.

Udział wzięli m.in.: przewodniczący Małopolskiej „Solidarności”, p. Wojciech Grzeszek, dr Zuzanna Kurtyka, członkowie i sympatycy „Solidarności” oraz Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej z jego przewodniczącym, dr. Mirosławem Borutą: http://www.youtube.com/watch?v=F3_ONKqlIDw

miroslawborutaMirosław Boruta

Trzynasty grudnia to dla Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki czas niełatwy. Część Klubowiczów pojechała bowiem – już przed południem – do Warszawy na Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości, pozostali spotkali się natomiast  o17:00 w Bazylice Mariackiej gdzie, wraz z Regionem Małopolskim NSZZ „Solidarność” i Krakowianami, modlili się za Ofiary haniebnego stanu wojennego i w intencji tych, którzy zatracili się w konsumpcjonizmie i materializmie ostatnich lat.

SPo Mszy Świętej, poprzez Rynek Główny i ul. Grodzką udaliśmy się wszyscy pod Krzyż Narodowej Pamięci (Krzyż Katyński). Po przemówieniach przewodniczącego Wojciecha Grzeszka i Zuzanny Kurtyki, znów dylemat, czy pójść „Pod Jaszczury” na studencką debatę o stanie wojennym (na którą zapraszał syn śp. Janusza Kurtyki – Paweł) czy – w akcie solidarności z maszerującymi w Stolicy wybrać „ciemno i zimno” i pomaszerować z „Małopolskimi Patriotami”, Młodzieżą Wszechpolską i Obozem Narodowo-Radykalnym od Krzyża znów poprzez Grodzką, Rynek Główny, do studzienki im. Walentego Badylaka, a potem Sławkowską, Długą pod siedzibę SLD na Alejach, aby wreszcie przed 21:00 dotrzeć na pl. Inwalidów i po raz kolejny odśpiewać hymn narodowy, choć tym razem już wszystkie cztery zwrotki. Jak widać z opisu wybraliśmy to drugie i… warto było.

Dlaczego? Dlatego, że jeśli ktokolwiek raz jeszcze wspomni o narodowcach, radykałach, „naziolach” czy faszystach można go będzie z czystym sumieniem obśmiać i wykpić. Po prostu nie wie o czym mówi, a dowodów na to bezliku.

Czym są wyolbrzymiane okrzyki, nawet te z pogranicza dobrego smaku, wobec stu zamordowanych podczas stanu wojennego wprowadzonego przez reżim ciemnej i czerwonej gwiazdy PZPR? Czym są wobec zamordowanego przez ubeków Księdza Jerzego Popiełuszki, wielkiego Polaka i Patrioty, czym wobec tysięcy uwięzionych, skrzywdzonych, płaczu dzieci i rozpaczy rodzin, czym są te okrzyki wobec miliona zmuszonych do emigracji. To reżim  PZPR był „czerwonym faszyzmem”, kolejnym wcieleniem lewackiej wizji nowego świata bez kościoła i księży, bez opozycji i związków zawodowych – czyż dzisiaj, pod rządami Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, w roku 2012 – jest inaczej? To złodziej najgłośniej krzyczy „łapać złodzieja” w kierunku niewinnych…  Warto o tym pamiętać!

Ale media głównego (acz mętnego) nurtu mają swoją siłę rażenia stąd i potrzeba takiej oto refleksji, jak powyższa – by dać świadectwo prawdzie.

I jeszcze kilka zdjęć z Mszy Świętej oraz spod Krzyża:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/13Grudnia2012
można także skorzystać z filmowej relacji Kroniki Krakowskiej (00:16-01:30):
http://www.tvp.pl/krakow/kronika/wideo/13-xii-2012-godz-2145/9422056
oraz relacji z wystąpienia pod Krzyżem Katyńskim sporządzonej przez p. Marka Czaplę: • http://www.youtube.com/watch?v=ICQ-7q0bUrU

List otwarty Akademickich Klubów Obywatelskich im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu i w Krakowie do prof. Zbigniewa Brzezinskiego, byłego doradcy prezydenta J. Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego USA, Kawalera Orderu Orła Białego

Poznań – Kraków, 11 listopada 2012

Szanowny Panie Profesorze,

W nawiązaniu do Pańskiej wypowiedzi (wywiad z dn. 8.11.2012*), cytowanej szeroko w prasie polskiej, uprzejmie prosimy o przyjęcie i rozważenie następujących uwag.

Katastrofa smoleńska to wielki cios w stosunkowo młodą demokrację III Rzeczypospolitej Polskiej. Blisko sto osób zajmujących kluczowe pozycje w państwie straciło w niej życie, w tym Prezydent RP Lech Kaczyński. Uważamy, że obowiązkiem władz RP i podległych im odpowiednich służb było podjęcie natychmiastowych działań w celu zabezpieczenia miejsca tragedii, zabezpieczenia zwłok ofiar, ich mienia i wszelkich dokumentów o różnym poziomie niejawności, które osoby te miały przy sobie, w tym tragicznym locie.

Obowiązkiem rządu RP było następnie, i nadal jest, dołożyć wszelkich starań w celu  wyjaśnienia i ustalenia przyczyn i okoliczności tej tragedii. Wreszcie wyciągnięcie wniosków. Obowiązkiem jest również przekazanie pełnej informacji społeczeństwu.

Czy z tych obowiązków rząd RP należycie się wywiązał i wywiązuje?
Czy oddanie śledztwa w ręce Rosjan, wbrew polskiej racji stanu i rozsądkowi to należyte wykonywanie obowiązków?
Im więcej faktów tej tragedii zostaje ujawnianych tym więcej wątpliwości i tym więcej sprzeczności.

Naród polski, w tym najbliżsi smoleńskich ofiar, znajduje się w kwestii katastrofy, w przestrzeni wypełnionej sprzecznościami, wieloma znakami zapytania – jest karmiony półprawdami i wielokrotnie wprowadzany w błąd. Naród polski znajduje się w przestrzeni ograniczonej z jednej strony hipotezą o zamachu, a z drugiej pełnym niedomówień i sprzeczności raportem Komisji Millera. Komisji, której nie przeszkadzał w opracowaniu raportu brak dostępu do kluczowych dowodów tej tragedii (wrak samolotu, oryginały czarnych skrzynek itp). Brak społecznego zaufania do czystości intencji oficjalnych instytucji odpowiedzialnych za pełne i zgodne z prawdą wyjaśnienie przyczyn i przebiegu katastrofy pogłębia niezrozumiała odmowa ich współpracy z rodzinami i bliskimi ofiar katastrofy, choćby w sprawie tak podstawowej jak prawidłowa identyfikacja zwłok. Przeprowadzane aktualnie, po trzydziestu miesiącach ekshumacje zwłok potwierdzają uzasadnienie braku zaufania.

W dniu 22 października w Warszawie miała miejsce Konferencja Smoleńska rozpatrująca w gronie ponad 100 specjalistów – profesorów nauk technicznych i fizyków, techniczne aspekty katastrofy. Wskazano szereg bardzo poważnych wątpliwości, co do rzetelności dochodzeń Komisja MAK i KBWL LP (Komisji Millera), a uprawdopodobniających hipotezę wybuchów na pokładzie samolotu. Doprowadzenie zgodności raportu KBWL LP do zgodności z podstawowymi prawami fizyki to minimum, którego musi domagać się każdy oświecony obywatel.

Aktualnie prace w sprawie tej katastrofy prowadzi prokuratura wojskowa. Również i to postępowanie budzi wątpliwości, gdyż ograniczenia Komisji Millera nie zostały przezwyciężone.

W takiej sytuacji Pan Profesor stawia autorytarnie kilka tez.

- Te ciągłe nieodpowiedzialne bzdury o jakimś zamachu smoleńskim, bez wskazania, kto jest za ten zamach odpowiedzialny, ale sugerując, że to jest prawdopodobnie rząd polski, a może i sowieci, może i razem. To jest coś tak wstrętnego i szkodliwego, że, mam nadzieję, osoby bardziej odpowiedzialne w opozycji rządowej jakoś inaczej odniosą się do tego. To jest strasznie wredna robota robiona widocznie przez parę osób cierpiących na jakieś psychologiczne trudności, które, być może, z punktu widzenia ludzkiego są zrozumiałe, ale dla których nie ma miejsca w życiu politycznym.

- Jeśli oni chcą wyciągnąć wnioski z tego, co mówią, powiedzieć to, co nasuwają, niech powiedzą wyraźnie kogo uważają za morderców i jak to miało mieć miejsce. Tego nie robią. Wiedzą, że nie ma wskazówek na to. Ale jednak grają konsekwentnie w tę grę. To nieodpowiedzialne. To jest nie tylko szkodliwe, to jest warte pogardy.-

Nie komentując języka, tonu i wydźwięku tych fragmentów, my, profesorowie Uczelni Krakowskich i Poznańskich – Członkowie Akademickich Komitetów Obywatelskich, w imię prawdy, której wierność jest podstawowym obowiązkiem uczonego, prosimy Pana Profesora o uzasadnienie powyższych stwierdzeń. Prosimy o podanie przesłanek, dla których należy odrzucić jedną z naturalnych hipotez dotyczących tej katastrofy, jaką jest zamach. Taka jest logika wypowiedzi w świecie nauki.

* http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/prof-brzezinski-rosji-zalezy-aby-katastrofa-smolenska-dzielila-polakow,287534.html

My niżej podpisani wyrażamy poparcie dla powyższego Listu Otwartego do prof. Zbigniewa Brzezińskiego z dnia 11 listopada 2012 roku:

prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak – UAM, przewodniczący AKO im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu
prof. dr hab. Ryszard Kantor – UJ, przewodniczący AKO im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie

ks. dr Adam Adamski Cor – UAM, mgr Przemysław Alexandrowicz – KIK, mgr Mirosław Andrałojć – archeolog, dr  Aleksandra Andruszewska – Inst. Wł. Nat. Poznań, mgr Krystyna Andrzejewska – UAM, dr hab. Bartłomiej Andrzejewski – PAN, prof. dr hab. Marek Andrzejewski – Uniw. Szczeciński, dr Róża Antkowiak – UAM, prof. dr hab. Wiesław Antkowiak – UAM, prof. dr hab. Barbara Apolinarska – PAN, dr inż. Andrzej Augustynek -  AGH, dr Adam Babula – UAM, dr Teresa Bałuk-Ulewiczowa – Kraków, dr Lidia Banowska – UAM, prof. dr hab. Leszek Bednarczuk – PAN  Kraków, prof. dr hab. dr h.c. Czesław Błaszak – UAM, mgr Janina Błaszak – PP, dr  Mirosława Błaszczak-Wacławik – Uniw. Śląski, prof. dr hab. dr h.c. Jacek Błażewicz – PP, dr Paweł Binek – UP Kraków, prof. dr hab. inż. Włodzimierz Bochniak, – AGH, prof. dr hab. Krystyna Boczoń – UMed, prof. dr hab. Władysław Boczoń – UAM. prof. dr hab. Mieczysława Irena Boguś – PAN  Warszawa, dr Krzysztof  Borowczyk – UAM, dr inż. Krzysztof  Borowiak, ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz – UAM, dr Mirosław Boruta – UP, Kraków, dr hab. Mariusz Bryl – UAM, prof. dr hab. Jerzy Brzeziński – Uniw. Zielonogórski, dr Krystyna Celichowska – lekarz, doc. dr hab. Bogdan Celichowski – architekt, prof. dr hab. Krzysztof Cena – Kraków, dr Marek Chabior – Uniw. Technologiczny Szczecin, dr inż. Stanisław Chęciński – Politechnika Wrocławska, prof. dr hab. Adam Choiński – UAM, dr Remigiusz Ciesielski – UAM, mgr inż. Piotr Cieszyński – informatyk, prof. dr hab. med. Andrzej Cieśliński – UMed, dr Ewa Ciosek – UAM, dr Elżbieta Czarniewska – UAM, dr Bożena Cząstka-Szymon – WSP Katowice, prof. dr hab. Janusz Czebreszuk – UAM, dr Maria Barbara Czekalska – UMed. Poznań, prof. dr hab. Stanisław Czekalski – UMed. Poznań, mgr Zbigniew Czerwiński – radny Sejmiku Wlkp., dr inż. Stanisław Czopor – leśnik, prof. dr hab. Jacek Dabert – UAM, dr Mirosława Dabert – UAM, prof. dr hab. inż  Józef Dańko – AGH, mgr Jan Dasiewicz, dr hab. Małgorzata Dąbrowska – prof. UŁ, dr Maria Dąbrowska-Bąk – UAM, mgr inż. Maria Dolata – architekt, mgr Danuta Anna Domaradzka – UMed, inż. Józef Drausowski, prof. dr hab. Leon Drobnik – UMed, prof. dr hab. inż. Jan Tadeusz Duda – AGH, prof. dr hab. Edward Dutkiewicz – UAM, prof. dr hab. Maria Dutkiewicz – UAM, prof. dr hab. Maria Dzielska – UJ, dr Tadeusz Dziuba – poseł na Sejm RP, mgr Sylwiana Firin – Gramowska, dr  Jerzy Fischbach, prof. dr hab. inż. Krzysztof Fitzner – AGH, prof. dr hab. inż. Kazimierz Flaga – PK, prof. dr hab. Bolesław Fleszar – Polit. Rzeszowska, prof. dr  hab. Antoni Florkiewicz, mgr inż. Wojciech Foltyn – rolnik, dr hab. Wit Foryś, prof. UJ – UJ, dr. inż. Jerzy Frąckowiak, mgr inż. Bogdan Freytag, mgr Jan Władysław Fróg – KZ NSZZ “S” UP, dr  hab. Jerzy Galina – PAN, mgr Witold  Gedymin – UE, dr Grzegorz Gertig – U Med, dr Krzysztof Godwod – Warszawa, dr hab. inż. Ryszard Golański, prof..AGH – AGH, prof. dr hab. Janusz Gołaś – AGH, prof. dr hab. Bożena Górczyńska-Przybyłowicz – UAM, prof. dr hab. Ewa Anna Gruszczyńska-Ziółkowska – Uniw. Warszawski, prof. dr hab. Witold Grzebisz – UP, mgr Stanisław Grzesiek – artysta plastyk, dr Michał Haake – UAM, dr Zdzisław Habasiński – informatyk, dr Jolanta Hajdasz – dziennikarz; nauczyciel akademicki, mgr Iwona Horodecka – kustosz; Biblioteka Raczyńskich, prof. dr hab. Henryk Hudzik – UAM, mgr Eugeniusz Ilmak – Uniw. Zielonogórski, prof. dr hab. Jacek Jackowski – PP, prof. dr hab. dr h.c. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz – UAM, prof. dr hab. Dobrochna Jankowska – UAM, prof. dr hab. Artur Jarmołowski – UAM, prof. dr hab. Jarosław Jarzewicz – UAM, mgr Ewa Jemielity – UEk, Poznań, dr Teresa Jerzak-Gierszewska – UAM, prof. dr hab. Marek Jerzy – UP, mgr Jolanta Jasińska – nauczyciel, prof. dr hab. Tomasz Jasiński – UAM, mgr Ewa Jemielity – UEk. Poznań, mgr inż. Andrzej Judek, mgr Kazimierz Jósko-Wielgocki – radca prawny, dr Jerzy Kaczmarek – UAM, dr Józef Kapusta – IBiA  Warszawa, prof. dr hab. Janusz Kapuściński, dr Zofia Karaszkiewicz, dr Anna Kasprzyk – UAM, dr hab. Zofia Kaszowska  – ASP, prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki – PK, prof.  dr hab. Andrzej Kaźmierczak – SGH, prof. dr hab. Andrzej Kaźmierski – UAM, mgr inż. Adam Kieniewicz – Kraków, mgr inż. Mariusz Klapper – Kraków, dr Przemysław Kiszkowski – UAM, mgr Iwona Klimaszewska – UAM, prof. dr hab. Bożena Klimczak – UE Wrocław, prof. dr hab. Zdzisław Kołaczkowski – AWF, prof. dr hab. inż. Andrzej Korbel – Kraków, prof. dr hab. Grażyna Korpal – ASP, prof. dr hab. Maria Korytowska – UJ, mgr Izabela Komar-Szulczyńska – UAM, prof. dr hab. Aleksander Kośko – UAM, prof. dr hab. Edmund Kozal – UPrzyr. Poznań, prof. dr hab. Stanisław Kozłowski – UP,prof. UP dr hab. Henryka Kramarz – UP, Kraków, prof. dr hab. Marek Kraska – UAM, prof. dr hab. Tadeusz Marek Krygowski – Uniw. Warszawski, dr Henryk Krzyżanowski – UAM, prof. dr hab. Grzegorz Kubski – Uniw. Zielonogórski, dr hab. inż.  Wojciech Kucewicz, prof. AGH – AGH, prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk – PAN, dr Dariusz Kucharski – Warsztaty Idei Obywateli Rzeczypospolitej, prof. dr hab. Mieczysław Kujawski, prof. dr hab. Maria Kujawska – UAM, inż. Julian Kulczyński – rolnik, mgr Ewa Kuleczka – Drausowska, dr Małgorzata Kulesza-Kiczka – lekarz, mgr Edward Kuliga – socjolog, Kraków, dr Katarzyna Kulińska – PAN, prof. dr hab. Tadeusz Kuliński – PAN, dr Beata Kuna – Politechnika Gdańska, dr Krystyna Laskowicz – nauczyciel akademicki, dr Przemysław Lehmann – PAN, mgr Elżbieta Leszczyńska – UAM, prof. dr hab. Maria Teresa Lizisowa – UP, Kraków, dr Maria Leśniewicz – PP, prof. dr hab. Ignacy Lewandowski – UAM, dr Jarosław Liberek – UAM, mgr Jolanta Lisiak – architekt, mgr Rafał  Lisiak – architekt, prof. dr hab. inż. Władysław Łańczak – PP, mgr Agata Ławniczak – dziennikarz, dr Eryk Łon – UE, mgr Małgorzata Łośko – UAM, dr Piotr Łukasiak – PP, prof. dr hab. Andrzej Maciejewski – UAM, mgr Małgorzata Maciukiewicz – UAM, mgr Agata Macniak, ks. kan. lic. Tadeusz Magas – duszpasterz „S”, ks. inż. Jan Majchrzak – Chodzież, dr hab. Przemysław Makarowicz – UAM, prof. dr hab. Edward Malec – UJ, prof. dr hab. Andrzej Malinowski – UAM, prof. dr hab. inż. Piotr Małoszewski – Centrum Badawcze Helmholtza, Monachium, prof. dr hab. Jerzy Marcinek – UP, prof. dr hab. Arkadiusz Marciniak – UAM, prof. dr hab. Wojciech Markiewicz – PAN, mgr Jan Martini – artysta muzyk, mgr Helena Materny – nauczyciel, mgr Ryszard Materny, mgr  Maria Matysiak – UAM, inż. Janusz Matysiak – przedsiębiorca, prof. dr hab. Karol Mausch – UAM, dr inż. Wojciech Mayer – AGH, prof. dr hab. inż. Krystyna Mędrzycka – Polit. Gdańska, dr Jerzy Michalik – UAM, prof. dr hab. inż. Jacek Bolesław Michalski – UP, prof. dr hab. Michał Mierzejewski – Uniw.  Wrocławski, dr Bożena Mikołajczak – UAM, prof. dr hab. Krzysztof Moliński – UP, mgr Celina Monikowska-Martini – artysta muzyk, dr Elżbieta Morawiec – dziennikarz, Kraków, mgr Marek Morawski – ekonomista, Kraków, mgr Grażyna Musiał – MN, Poznań, prof. dr hab. Grzegorz Musiał – UAM, prof. dr hab. Czesław Muśnicki – UP, mgr Danuta Namysłowska – nauczyciel, dr hab. Adam Michał Nodzeński em prof. AGH, prof. dr hab. Andrzej Nowak – UJ, Kraków, mgr Wilhelmina Nowak, dr hab. Aurelia Nowicka – UAM, prof. dr hab. Elżbieta Nowicka – UAM, dr Małgorzata Okulicz-Kozaryn – UAM, prof. dr hab. Radosław Okulicz-Kozaryn – UAM, mgr inż. Andrzej Ossowski – em. AGH, Włodzimiera Pajewska – UAM, dr hab. n.med. Józefa Panek – UJ, inż. Ryszard Paprzycki, prof. dr hab. Jan Paradysz – UE, dr inż. Krzysztof Pasierbiewicz – AGH, prof. dr hab. Stanisław Paszkowski – UP, dr Andrzej Pawuła – UAM, prof. dr hab. Krystyna Pecold – UMed, dr Barbara Peplińska – UAM, dr Ryszard Piasek – reżyser, mgr Mikołaj Pietraszak-Dmowski – Fundacja Raczyńskich, prof. dr hab. Barbara Piłacińska – UAM, dr Ryszard Piotrowicz – UAM, dr hab. Jacek Piszczek – IOR PIB Toruń-Poznań, prof. dr hab. Jan Prostko-Prostyński – UAM, mgr Maria Przybylska – UAM, dr n.med. Andrzej Przybyszowski – Nowy Sącz, prof. dr hab. Andrzej Przyłębski – UAM, prof. dr hab. Tadeusz Puchałka – PP, prof. dr hab. Zdzisław Puślecki – UAM, dr Jacek Radomski – UAM, dr hab. Wiesław Ratajczak – UAM, dr hab. Lucyna Rempulska – prof.nadzw. PP, mgr Emilia Rogalińska – nauczyciel, dr hab. Mieczysław Rokosz – Kraków, prof. dr hab. Tadeusz Rorat – PAN, prof. dr hab. Grzegorz Rosiński – UAM, prof. dr hab. Ewa Ryś – UAM, dr Lech Różański, mgr Wanda Różycka-Zborowska – reżyser, prof. dr hab. Wojciech Rypniewski – PAN, prof. dr hab. Jan Sadowski – UAM, prof. dr hab. Jerzy Samson-Zakrzewski – UMed, dr inż. Maria Sapor – AGH, mgr Jolanta Sekutowicz – ASP, prof. dr hab. Stanisław Sędziwy  – em. UJ, mgr Halina Aurelia Siwa – dziennikarz, prof. dr hab. Jan Skuratowicz – UAM, dr Andrzej Jan Skrzypczak – PP, prof. dr hab. Marian Smoczkiewicz – UMed, mgr Janusz Smólski, mgr Maria Sobańska-Liberek – UAM, prof. dr hab. Marek Sozański – PP, mgr Zygmunt Sporny – UAM, dr inż. Feliks Stalony-Dobrzański – em. AGH, prof. dr hab. Krystyna Stamirowska – UJ, dr Teresa Stanek – UAM, prof. dr hab. Anna Stankowska – UAM, prof. dr hab. Wojciech Stankowski – UAM, mgr Piotr Stawicki – radca prawny, mgr Gabriela Stępczak, prof. dr hab. Kazimierz Stępczak – UAM, mgr Bernadeta Sturzbecher – UAM, dr inż. Krzysztof Szturzbecher – PP, prof. dr hab. Wojciech Suchocki – UAM, prof. dr hab. Eugeniusz Szcześniak – UAM, prof. dr hab. Zofia Szczotka – UP, dr hab. Andrzej Szpulak – UAM, prof. dr hab. Jacek Sztaudynger – Uniw. Łódzki, dr Anna Szukalska – PP, mgr inż. Edwin Szukalski, mgr Maciej Szulc – przedsiębiorca, prof. dr hab. Roman Szulc – UMed, dr Mirosław Szulczyński – UAM, dr Mirosław Szumiło – UMCS – Lublin, mgr Halina Szwarc-Hetmaniak – lekarz, dr Hanna Szweycer, prof. dr hab. Michał Szweycer, prof. dr hab. Zofia Szweykowska-Kulińska – UAM, dr Urszula Szybiak-Stróżycka – UAM, prof. dr hab. Henryk Szydłowski – UAM, mgr Stanisław Szymański – przedsiębiorca, ks. prof. dr hab. Jan Szymczyk – KUL  Lublin, prof. dr hab. Wojciech Święcicki – PAN, prof. dr hab. inż. Stefan Taczanowski – AGH, mgr Małgorzata Talarczyk-Andrałojć – archeolog, prof. dr hab. Jerzy Tarajkowski – UE, prof. dr hab. Kazimierz Tobolski – UAM, mgr Grzegorz Tomczak – reżyser, prof. dr hab. Lech Torliński – UMed, mgr Jacek Tuchołka, dr n.hum. Marek Mariusz Tytko – UJ, prof. dr hab. Ryszard Vorbrich – UAM, dr hab. Anna Walczuk – UJ, prof. dr hab. Jerzy Bożydar Warchoł – UMed, dr hab. Robert Walkowiak – UP, dr hab. Ryszard Walkowiak – UPrzyr. Poznań, Stanisław Walkowski, Kraków, dr hab. Andrzej Waśko (UJ), prof. dr hab. Jan Wawrzyńczyk – Uniw. Warszawski, dr Marek Wedemann – UAM, dr Maria Wejchan-Judek – PP, prof. dr hab. inż. Jerzy Weres – UP, dr Józef Wieczorek – Niezależne Forum Akademickie, dr Jerzy Wierzchowiecki – Szpital Miejski Grodzisk Wlkp., prof. dr hab. Michał Wierzchowiecki – UMed, prof. dr hab. Janina Wiszniewska – Państw.Inst.Geol. Warszawa, dr Maria Wołuń-Cholewa – UMed,, prof. dr hab. Henryk Woźniakowski – Uniw. Warszawski, dr Bartłomiej Wróblewski – WSPS Poznań, mgr Andrzej Wybrański, prof. dr hab. Barbara Wysocka – PAN, prof. dr hab. Zygmunt Zagórski – UAM, dr hab. Grażyna Zając – UJ, mgr Maria Zawadzka – nauczyciel, prof. dr hab. Stefan Zawadzki – UAM, mgr Tomasz Zdziebkowski – przedsiębiorca, dr Franciszek Zerbe – lekarz, dr Jerzy Zerbe – UAM, mgr Małgorzata Zielonacka – adwokat, dr Andrzej Zielonacki – adwokat, dr Bronisława Zielonka – Uniw. Gdański, dr Tadeusz Zysk – przedsiębiorca, Jerzy Żarnowski – emeryt HCP, prof. dr hab. Tadeusz Żuchowski – UAM, dr Jakub Żmidziński – UAP.

Nasz List ma charakter otwarty. Każda osoba, która zgadza się z jego treścią może wyrazić poparcie dla niego przez złożenie deklaracji na poniższe adresy:

akopoznanAkademicki Klub Obywatelski
im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego
w Poznaniu
www.ako.org.pl
Adres do korespondencji:
Akademicki Klub Obywatelski
im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu
ul. Strzeszyńska 197
60-479 Poznań
Adres e-mail: ako.poznan@gmail.com

akokrakowAkademicki Klub Obywatelski
im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego
w Krakowie
www.akokrakow.blogspot.com
Adres e-mail: ako.krakow@gmail.com

Marek Morawski

Nie odczuwam. Rzadko odczuwałem tę dumę, o którą by mi chodziło. Moi rodzice, przedwojenni. Zawsze mówiłem, stwierdzałem, że mieli piekielnie trudne życie: I Wojna Światowa, Wojna z bolszewikami, potem kolejna II Wojna Światowa i okrutny najazd sowietów, ich czerwonej armii i całych sotni NKWD. Byłem dzieckiem, a oni niszczyli ludzi, niszczyli kraj, niszczyli ducha, a tym samym dumę. Na nieszczęście chyba, a może na szczęście, bo nikt mi nie może teraz przewrócić w głowie, mieszkałem w pobliżu konsulatu sowietów w Krakowie i w pobliżu więzień, siedziby NKWD i UB w Krakowie. Nikt mi niczego nie wmówi, że to świetlany ustrój itd. Na własne oczy widziałem mało chlubne obrazy, na własne uszy słyszałem jęki męczonych więźniów, traktowanie petentów pod konsulatem itd., itp. Nie będę opisywał tych sytuacji, bo są takie, że nie chciałbym, aby się powtarzały. Ludzie ginęli bez śladu. Byli mordowani.

Teraz też co raz ktoś jest mordowany, ginie w zagadkowych okolicznościach, Policja szuka, szuka, wyjawia, wyjaśnia. Znowu szuka i wyjaśnia i w końcu nic nie jest wyjaśnione.

Nie chcę takiej demokracji czy ona będzie ludowa, czy więzienna, czy jakakolwiek inna.

Nie byłem dumny.

Czasy przedwojenne znam z opowiadań. Znam też z różnych opisów, powieści i wielu materiałów. Z tamtych czasów jestem dumny. Ileż wspaniałych postaci, którzy przewodzili nawie państwowej, tworzyli ten kraj, zlepiali do kupy to, co było podzielone na trzy odmienne części. To nie były pasujące puzzle. Ale był jednak Naród. Jeden, Wielki Naród. Nie waham się pisać z wielkiej litery. Nie rządzili nami jacyś ludzie przywiezieni nocą z Moskwy. Nie rządzili nami ludzie bez wizji, tchórzliwi, bez wiedzy potrzebnej do sprawowania państwowych funkcji. Byli to jednak ludzie z wielka wiedzą, mądrością, wizją. Ignacy Paderewski choćby, Wincenty Witos. Tylko było jedno. Dla nich nie liczyła się partia tylko Ojczyzna. Ale weźmy kolejnych wielkich tamtej epoki. Ignacy Mościcki, Kwiatkowski, Grabski, Narutowicz, przemysłowiec szwajcarski, Wojciechowski. Tak można wyliczać. I z każdego być dumnym. I ze wszystkich razem być dumnym. A Piłsudski? Jakież wielkie były ich dokonania. Polska stawała się krajem uprzemysłowionym, a potrzeby były ogromne. Nie budowano byle jak, aby zaspokoić potrzeby okupanta, bo budowano dla siebie. Rządzili zaś mądrzy ludzie. Wspaniali. Doprawdy perły. Byłem dumny z tamtych ludzi, tamtych pokoleń i ludzi urodzonych jeszcze przed I Wojną Światową, a niezmiernie z Kolumbów, młodzieży zrodzonej w wolnym kraju i która za tę wolność oddawała życie tysiącami bez wahania. Oni wiedzieli, co to jest wolność, jak smakuje.

Z naszej Polski przedwojennej  możemy być dumni bez wahania. Nie pozwolę nikomu nawet rzucać innych stwierdzeń, bo będą kłamliwe. Mieliśmy tylko 18 lat niecałe nawet, bez wojny, a dokonano ogromnie wiele. Naród nie miał wątpliwości, gdzie jego Ojczyzna bez względu na to, jakiego był wyznania. Byli Polacy- żydzi, Polacy – katolicy, Polacy Ormianie, Polacy Cyganie, dziś nazywani Romami, Polacy – muzułmanie. Oni nie mieli żadnej wątpliwości, gdzie ich kraj.

Nastała epoka Polski Ludowej. Były dokonania, ale ja nie jestem z nich dumny. Austriacy byli okupowani przez sowietów i głodowali. Kiedy sowieci wyszli z Austrii – rok 1955, zaczęli budować swój kraj solidnie, mądrze, a teraz są krajem, który możemy im pozazdrościć. My zaś mamy Stadion Narodowy, który udaje wodotrysk, ileś dróg czy wiaduktów donikąd, mosty niepotrzebne i ciągłe braki, niekończące się braki. I ciągle rozpadające się nowe drogi, ba, nawet autostrady, domy stawiane prawie jeden na drugim, sprzedawane zezwolenia na budowę nawet tam, gdzie przewidywano parking przed budynkiem publicznym, gdzie muszą podjeżdżać petenci, również niesprawni. Staną sobie kilometr dalej. Co za sprawa!

Nic się nie poprawia. To stwierdzenie nie mówi, że się nie buduje, nie robi, tylko, że styl zarządzania jest od 60 lat niezmienny. Zmieniają się jakieś drobiazgi, ale nie czyni to nowej jakości.

Nadal jest pogarda dla obywatela. Właściwie wszędzie. Administracja się rozrasta z coraz wyższym uposażeniem, ministerstwa pęcznieją, Rostowski – Minister Finansów zebrał sobie ponad 51 tysięcy podwładnych urzędników. Inni nie chcą być gorsi. Projekty nie są realizowane w przewidzianym terminie. Są realizowane piekielnie drogo. Powstaje pytanie dlaczego? Przypomina mi się niegdysiejsze najeżdżanie na gospodarkę amerykańską, że mafia przechwyciła budownictwo i realizuje budowle państwowe za kwoty zawyżone, bo tak były zawierane umowy. Pieniądze państwowe płynęły wielka rzeka do prywatnych kieszeni, często potem wracając w jakiejś części do tych, co umożliwili zawarcie kontraktów.

Dzisiaj kiedy słyszę o kontraktach, w których koszt budowy tylko 1 kilometra autostrady w Wielkopolsce wycenia się na 200 milionów złotych to nie mogę uwierzyć, że to jest możliwe. Takie autostrady buduje się na świecie znacznie taniej, nawet o połowę taniej. Oznacza to dla mnie, że zamiast za 1 miliard złotych wybudować 10 kilometrów, buduje się 5 kilometrów. Kiedy jeszcze słyszę, że drogi, autostrady się rozsypują po pół roku, to uważam, że ja zostałem oszukany, że wszyscy obywateli zostali oszukani. Oznacza to, że źle się zarządza naszymi ogromnymi pieniędzmi. Ktoś nas wpuszcza w kanał, epatując radośnie zamiarami wspaniałości, a potem otrzymujemy co? No co otrzymujemy? Buble. Buble, do ratowania których trzeba będzie znowu dopłacić ogromne pieniądze. Otrzymaliśmy po prostu wielkie g…

Dlaczego nami rządzą ludzie bez kwalifikacji, bez wyobraźni? Dlaczego te same figury ciągle tkwią w naszym parlamencie? Przyssani, przylutowani. To jest beznadziejnie złe. Co facet po kilku kadencjach noże nowego wnieść? Tyłek mu urósł, rozlał się nawet poza to siedzisko. Jeden robi z siebie ryczącego osła, drugi chyba przyjął inne wyznanie i gada to samo w kółko jak mantrę. Nic nowego, nic dla kraju, nic dla obywateli. Sprzedaje się kraj, jego zasoby. Sprzedaje się, a raczej rozdaje nasz kraj tworząc kolonialny rynek zbytu dla obcych monopoli.

Nie chcę czegoś takiego. Chce mieć własny kraj, może nawet nie tak doskonały, ale własny. Jeśli się go wyprzeda, uzależni od obcych, pogrążając własne firmy, to będziemy kolonią, a może nawet nie będziemy posiadali własnej państwowości. Nie chcę być ani Ruskim, ani Niemcem kresowym. Polska leży tam, gdzie posadzili ją trzej wielcy zdrajcy polskiego interesu, polskiej racji stanu:  Stalin, Roosvelt i Churchill. Nigdy nie było tak, że samo coś wlatuje w ręce. Posiadanie kraju to mądra polityka, ogromny patriotyzm, czasem to była i ofiara krwi, życia. Przecież to wiemy. Dlaczego się to zaniedbuje? O czyją rację stanu tu chodzi?

Nie jestem dumny z tych 20 lat niby niepodległości. To jest granie do własnej bramki, to jest ustawiony mecz na wygraną, ale nie dla Polski, dla Polaków. Tak to widzę i nie jestem dumny, bo nie mam z czego. Jeśli łajdakami są sprzedający mecze jacyś działacze, choć setkami, a nie jakieś jednostki, to mogę machnąć ręką, ale nie w przypadku mojej i chyba jednak wielu współplemieńców Ojczyzny. Dla mnie jest to wielka wartość. To mój dom, który jest w sposób ogromny okradany, naciągany, oszukiwany, grabiony wraz z zamieszkującymi ją Polakami. Mam nadzieję, że będzie inaczej i będę wówczas dumny z tych, którzy tego dokonali, będę dumny z mojej Ojczyzny. Tego naprawdę pragnę. Tego życzę Wam, moi czytelnicy.

miroslawborutaMirosław Boruta

Wczoraj w Katowicach (sic!) odbyła się naprawdę piękna uroczystość inaugurująca stronę internetową, poświęconą byłemu prezesowi Instytutu Pamięci Narodowej – profesorowi doktorowi habilitowanemu Januszowi Kurtyce – strona działa pod adresem www.januszkurtyka.info

Uroczystość rozpoczęła się Mszą Świętą w kościele pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Katowicach, po której uroczysty przemarsz pocztów sztandarowych, kombatantów i młodzieży, reprezentantów organizacji i stowarzyszeń (w tym Klubu Krakowskiego Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki), przyjaciół i znajomych przeszedł przez miasto i dotarł do kina „Światowid”. Zaprezentowano tam filmy, mówiono o Januszu Kurtyce, uczniu, studencie, działaczu podziemia, naukowcu, polityku, nauczycielu młodzieży i rówieśników, a przede wszystkim Wielkim Człowieku Niepodległej Polski.

SCałość prowadzili, dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach dr Andrzej Drogoń oraz dr hab. Filip Musiał z Krakowa, a najważniejszymi Gośćmi na uroczystościach byli Małżonka i Syn: Zuzanna i Paweł Kurtykowie. Warto odnotować także obecność dr Barbary Fedyszak-Radziejowskiej i Andrzeja Kołakowskiego, który swoją poezją, pieśniami przy akompaniamencie gitary, pozwolił nam przeżyć dodatkowe chwile wzruszeń.

Poniżej kilka zdjęć, autorstwa pp. Alicji Rostockiej (fot. 1-7) i Mirosława Boruty (fot. 8-11):
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/11Grudnia2012

miroslawborutaMirosław Boruta

12 grudnia Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki zaprosił przedstawicieli ruchu społecznego na rzecz jednomandatowych okręgów wyborczych (http://zmieleni.pl).

W spotkaniu wzięli udział pp. Barbara Danielak, Paweł Kopko, Dariusz Mazur i Mieczysław Ryba. Dyskusja moderowana przez pp. Pawła i Dariusza z jednej, a pp. Mirosława Borutę i Marka Michno z drugiej, klubowej strony była bardzo gorąca, tak jak gorący jest spór i możliwość i efekty zmiany ordynacji wyborczej w Polsce.

kkgpimjkWidać jednak, że ”stoimy po jednej stronie barykady i przed jednym celem, z tym że różnymi drogami, zamierzamy go osiągnąć” (to słowa naszego Gościa, p. Pawła Kopko). Warto rozważyć przede wszystkim możliwość referendum w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych zarówno jako probierz popularności tego sposobu wybierania rządzących, jak i sposobu „obudzenia” społeczeństwa i poszerzenia grona wyborców. Zważywszy na milionowe tłumy „stojące z boku” trzeba sięgnąć po różnorodne rozwiązania. Warto także wspomóc każde działanie dające szansę czy nawet nadzieję na odsunięcie obecnej koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego od sprawowania władzy, to jasne… I jeszcze jedno, Stowarzyszenie na rzecz JOW przygotowuje teraz kampanię reklamową z Pawłem Kukizem w roli głównej. Powodzenia!

Marek Morawski

To też zapomniana wartość. Kiedyś wystarczyło powiedzieć: „To przyzwoity człowiek” i w tym powiedzeniu było wszystko. Była przede wszystkim zwykłość, bo rzeczą zwykła była przyzwoitość. Draństwo to było coś nadzwyczajnego. Nieuczciwość rzadko się zdarzała. Domy mogły stać i stały – pamiętam to doskonale – otworem i nikt nie okradał. Tak było na Podhalu, tak było pod Krakowem i w wielu miejscach Polski. Nawet w Krakowie wiele ludzi nie zamykało drzwi. Nie było placów zabaw. Dzieciaki bawiły się na ulicy, na podwórkach. Jeśli zachciało się jeść, albo też siusiu to biegły do domu jak najszybciej, bo koledzy, koleżanki czekają. Walizka mogła stać na dworcu tydzień, zapomniana przez jakiegoś roztargnionego podróżnego. Kiedy wrócił na dworzec, to ona stała tam, gdzie walizkę zostawił. Nikt jej nie przestawiał, bo jeśli ten człowiek przypomniałby sobie, to przecież właśnie to miejsce gdzie ostatnio był z walizką. Jakie proste, jakie logiczne i jakie uczciwe.

Jeśli ktoś zobowiązał się do wykonania czegokolwiek w określonym terminie, za określona cenę to nie musiał zawierać specjalnych umów. Było po prostu wykonane. Tak funkcjonowało życie w rodzinach, pomiędzy znajomymi, w sąsiedztwie. Ludzie nie tylko szanowali innych, ale przede wszystkim siebie. Niedochowanie słowa powodowało uznanie takiego człowieka za szmaciarza. Dzisiaj co rusz ktoś zabiera głos nawet na forum parlamentu i mówi nieprawdę, zapowiada gruszki na wierzbie bez zmrużenia oka, a fakty medialne uznaje za prawdę, za rzeczywistość. Wszystko jest prokurowane na zamówienie. Również dobrobyt, zielona wyspa, tylko nie mówi, że to na Hawajach.

Śluby i przysięgi to nie były słowa rzucane na wiatr. One obligowały do określonych zachowań i tego przestrzegano. W przeciwnym razie człowieka uważano za krzywoprzysięzcę.

Takie i inne zmiany dokonały się za mojego życia. Na gorsze.

O ile zmiany w technice uważam za dobre, o tyle zmiany w naszych postawach, obyczajowości nie. To za ich przyczyną ze słownika zaczęło znikać słowo „przyzwoitość”. Nikt nie chce powalczyć o przyzwoitość, aby się nie doczekać epitetu „wiocha” albo podobnego.  Kiedyś zatęsknimy do normalnej normalności. Wielu wszystkich pokoleń będzie wzdychać, by czasy tej pogardliwie określanej „wiochy” wróciły, a to nie będzie proste, może nawet nie będzie możliwe.

Dla mnie dziś wiochą jest właśnie nieprzestrzeganie tych zasad, tych norm, które odróżniały nas od innych stworzeń, od prostactwa, od zwykłego „stempla”. Niesłusznie dostaje się przez ten epitet mieszkańcom wsi, a szczególnie chłopom. Oni mieli honor i byli przyzwoici i to oni zostawiali otwarte domy ufając jeden drugiemu i to funkcjonowało. Dopiero kiedy pojawiła się hołota wyprodukowana przez NKWD, a potem własne służby specjalne, siły „demokratycznie” realizujące zamordyzm wszelkie wartości zaczęły ginąć. „Kultura”, którą przywieźli czerwonoarmiejcy wszystko zaczęła niszczyć i tak na nieszczęście dzieje się do dnia dzisiejszego.  Nie dba się o zasady, o najważniejsze wartości. Nie pielęgnuje się tego, co wymaga niezwykłej dbałości.

Kiedy upadały zasady, to kończyła się przyzwoitość. Pojęcie to było wieloznaczeniowe. Nawet słowo „uczciwość” miało węższe znaczenie. Przyzwoity, to nie tylko uczciwy, ale i godnie się zachowujący właściwie we wszystkich sytuacjach. To nie mógł być człowiek upijający się, niestosownie ubrany, zalegający ze zwrotem czegokolwiek, zbyt swobodnie zachowujący się w miejscach publicznych i nie tylko, przechodzący obojętnie koło człowieka potrzebującego pomocy i chyba można jeszcze wiele wymieniać atrybutów.

Faktem jest, że było to zwięzłe określenie i wystarczające do nakreślenia sylwetki człowieka. W tym pojęciu kryła się i godność i również honor. Człowiek honorowy nie mógł być nieprzyzwoity.

Dzisiaj odarto wiele słów z ich pierwotnej treści, wiele zepchnięto w kąt. Były mało wygodne lub wręcz niewygodne ludziom bez honoru, nieuczciwym.

Czasy się zmieniają, słownictwo też. Tyle, że nie każda zmiana jest korzystna. Oznacza to transformację tę najistotniejszą, bo dotyczących zachowań etycznych ludzi. Nie sądzę, aby to było wygodne dla kogokolwiek. Nawet dla złodziei i oszustów. Chyba wystarczy chwila zastanowienia, aby wyciągnąć konkluzję zgodną z moją. Nieuczciwość wśród złodziei można było przepłacić gardłem. To niesłychane, ale dzisiaj trzeba się posługiwać takimi przykładami. Inne są niezrozumiałe.

Mimo wszystko powróćmy jak najrychlej do wartości przyzwoitych ludzi. Będzie się nam lepiej żyło. Czy to nie wspaniałe żyć wśród ludzi, którzy uczciwość pojmują tak samo jak my, których zwykłe słowo, wypowiedziana kwestia ma wagę, jakiekolwiek deklaracje mają wartość niczym przysięga, a rzecz pozostawiona, zgubiona nie znika wraz z pierwszym przechodniem.

Jakież to proste, a jak wygodne na co dzień, w życiu publicznym, prywatnym, w polityce, właściwie zawsze. Tylko że te zasady trzeba przestrzegać i wymagać od innych, szczególnie od polityków.

miroslawborutastefanbudziaszekMirosław Boruta, Stefan Budziaszek

10 grudnia o godz. 16:30 w Archikatedrze Wawelskiej została odprawiona Msza Święta w intencji śp. Pary Prezydenckiej – Marii i Lecha Kaczyńskich oraz Wszystkich Ofiar Tragedii Smoleńskiej. przewodniczył jej  ksiądz prałat Zdzisław Sochacki, proboszcz Archikatedry Wawelskiej a koncelebrowali ks. Jan Marek Kaczmarek CM oraz ks. dr hab. Henryk Majkrzak SCJ.

SWieńce i wiązanki kwiatów na sarkofagu  śp. Pary Prezydenckiej i pod Krzyżem złożyli m.in. Akademicki Klub Obywatelski im. Lecha Kaczyńskiego w Krakowie, Krakowski Klub Gazety Polskiej (na zdjęciu obok wiązanki od Prezydenta Gruzji, Micheila Saakaszwiliego) oraz Zarządu Regionu Małopolskiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” (fot. Mirosław Boruta).

Obaj współkoncelebransi zeszli później z nami pod Krzyż Narodowej Pamięci (Krzyż Katyński). Tam uczestniczyliśmy w modlitwie, krótkim omówienia spraw bieżących przygotowanym przez organizatora, przewodniczącego Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej, dr. Mirosława Borutę oraz ósmym z wykładów „O Polsce przy Krzyżu”. Naszym wykładowcą był prezes Klubów Gazety Polskiej, p. Ryszard Kapuściński. Wśród obecnych byli się także pp. Zuzanna Kurtyka i Stanisław Markowski. Warto wspomnieć także o głosie wsparcia dla zebranych, głosie p. Marty Adamczyk z… Neapolu. Relacja filmowa p. Stefana Budziaszka jest tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=W80Lfowiwqg

Od Redakcji: poniżej publikujemy także Apel Klubów „Gazety Polskiej”:

Ponad dwa i pół roku  temu harcerze w asyście tysięcy  ludzi umieścili przed pałacem prezydenckim Krzyż  Pamięci. Krzyż ten najpierw przy zachęcie władzy i reżimowych mediów był atakowany i profanowany, a następnie został  internowany tak jak 13 grudnia internowano działaczy Solidarności. Wybuchła w tym miejscu nienawiść do symboli chrześcijańskich dochodzi dziś do apogeum. Tak jak działo się to po stanie wojennym  za namową najwyższych czynników zrywane są krzyże w szkołach i na uczelniach.

Niszczy się symbole religijne na cmentarzach i w przydrożnych kapliczkach. Doszło nawet do próby zbezczeszczenia Jasnogórskiego Obrazu. Tej fali nie  da się zatrzymać póki symbol naszej wiary nie wróci na Krakowskie Przedmieście. Miliony modlitw, łez i wielka nadzieja jaka otoczyła ten Krzyż sprawiają, że jest dzisiaj dla nas ważnym centrum duchowym. Z Krzyża Pamięci zerwano wszelkie oznaczania mogące przypomnieć skąd on się wziął. Nie da się jednak ich  wyrwać z naszych serc.

Nasza prośba o jego powrót kieruje się najpierw do Boga, który może sprawić by zmiękczył twarde serca i oświecił zaciemnione umysły. Zwracamy się też  do ludzi Kościoła i wszystkich władz, by przemyśleli swoje decyzje w tej sprawie. Łatwiej jest bronić jednego Krzyża niż pozwolić by zło atakowało kolejne miejsca kultu.

Tragedii Smoleńskiej zapomnieć się nie da. Mówi się o niej coraz głośniej i w Polsce i za granicą. Krzyż zwraca uwagę jedynie na wymiar duchowy tej tragedii.  Jeżeli ktoś chce pojednania szybciej znajdzie go pod Krzyżem niż przez cenzurę i zacieranie pamięci. Bez Krzyża nienawiść będzie zbierała coraz większe żniwo.

Spotykamy się 13 grudnia o godz. 18 na pl. Trzech Krzyży w Warszawie, gdzie rozpocznie się II Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości. Organizatorami są kluby „Gazety Polskiej” oraz Prawo i Sprawiedliwość. Prosimy wziąć flagi i banery klubowe.

Marek Morawski

Pojęcia te co innego oznaczają, ale są ze sobą ściśle powiązane.

Jedno drugie wspomaga, wręcz rodzi. Ludzie dumni muszą mieć podstawę ku temu, bowiem w przeciwnym razie powiedzą o takim człowieku nie dumny, lecz zarozumiały, wywyższa się lub jest pyszałkowaty.

Ludzie dumni zazwyczaj mają ogromne poczucie honoru (Pyszałkowaci natomiast nie). Takich ludzi byle słabość nie powali. Tacy ludzie są twardymi przeciwnikami. Mieliśmy takich ludzi setki, tysiące, a pewnie były to setki tysięcy. Toż to wszyscy ci, o których mówiono Kolumbowie Rocznik 20. To był Alek,  Zośka, to byli ci młodzi harcerze z batalionu Parasol, to był również niezwykły młody człowiek Karol Wojtyła, nie kto inny tylko młody poeta Kamil Baczyński, to byli ci, co walczyli z mojej rodziny młodzi ludzie wówczas dziewczęta i chłopcy, może lepiej powiedzieć młode kobiety i mężczyźni. To były te tysiące, miliony przerwanych młodych istnień ludzkich. Nieprawda, że na próżno, wy nowi ideolodzy występujący przeciw Polsce. My żywi, my, ci którzy przeżyli i my, którzy ich wspominamy, dajemy ich za przykład. Całe pokolenia były z nich dumne. Szkoda, że tak mało pozostało przy życiu tych Kolumbów umownie nazywanych rocznikiem 20. Zostało ich tak niewielu, bo ginęli w walce z najeźdźcami niemieckim i sowieckim, bo ginęli w kaźniach okupantów, bo ginęli od rąk tych, co podszyli się pod naszą nację – Polaków. Czasem byli to kaci, co urodzili się na polskiej ziemi, ale nie czuli się Polakami. Ci cenni, wspaniali ludzie, wspaniali Polacy byli niszczeni na Syberii, w Kazachstanie, gdzieś w Workucie i wielu miejscach zsyłki, ginęli walcząc o Polskę. Ginęli w kaźniach UB, a potem SB. Trudno przyznać, że tak było. Dla nich to nie było coś niezrozumiałego, jak dla „przywódcy” Polaków. Jeśli ktoś nie rozumie Polski i Polaków i jeszcze otwarcie to przyznaje, to dlaczego chce Polakami rządzić?

Niestety polskie elity zostały niemal w całości wycięte spośród żywych. Tylko, że strasznie ich żal. Dziś też. Mogliśmy być w ciemno z nich dumnymi. Dzisiaj nie jest możliwe uznanie współczesnego establishmentu za elitę. Zbyt wiele skaz. Za dużo fałszu, oszustw, za mało dobrej jakości. Dziś w miesiącu pamięci o tych, co odeszli rodzi się refleksja, jak bardzo nasz Naród został przetrzebiony, pozbawiony niemal samych brylantów, tych najcenniejszych jakich wydała polska ziemia, jakich wydały polskie pokolenia. To nie przypadek, że stawialiśmy czoło dwom zdradzieckim nacjom od wieków: Niemcom i Rosjanom. To byli Kolumbowie naszego Narodu. Nie mogło być inaczej. Wówczas takich Polaków było bardzo wielu ze wszystkich środowisk. To aż oczy się śmiały, że Naród tworzą tak wspaniali ludzie. To były pokolenia wzrosłe w wolnym kraju, kraju wartości uznawanych przez wszystkie nacje, żydów, chrześcijan, muzułmanów, inne wyznania. Ktoś oczywiście zaraz wrzuci piasek w piasty. Tak. Byli i tacy sami jak ty, człowieku sypiący zniszczenie w dobry mechanizm. Ogromna większość szanowała normy etyczne, zasady moralne, wszelkie ślubowania, przysięgi i była im wierna. Gdyby nie II Rzeczypospolita to nie byłoby Powstania Warszawskiego. O swój kraj, o Polskę, o stolicę przecież walczyli ludzie zrodzeni w wolnej Ojczyźnie. Im nie trzeba było tłumaczyć, co to jest patriotyzm, Ojczyzna, wolność. Nie było wahania w tych młodych ludziach począwszy od kilkunastoletnich młodych ludzi. Oni, jeszcze dzieci, wiedzieli co to wierność, wiedzieli, że bez walki nikt nam nie da Polski tylko zabierze ją. Prawda, jakie to oczywiste było dla ludzi zrodzonych w wolnym kraju!!!

To była kwestia nie tylko wspaniałych charakterów, ale i umysłów. Eksterminowani byli Polacy milionami, ale również milionami byli niszczeni nasi sąsiedzi, Polacy-Żydzi. Śmiało powiedzmy, że Holocaust pozbawił nasz kraj, Polskę, potężnego kapitału przedsiębiorczości, intelektu, rąk do pracy, a także finansów. Pozbawił również pewnej kultury, która była w bukiecie różnych kultur naszego kraju. Ich kultura była częścią kultury polskiej, którą na szczęście nie w całości zniszczono. Tego pozbawiły Polskę obce ideologie: niemiecki nazizm i faszyzm oraz sowiecki socjalizm czy komunizm, jakby nie zwał. Do tego dopisało się również lewactwo, a dzisiaj różne dziwne ideologie, które pragną wymusić powszechne uznanie przez większość społeczeństwa normalnie myślącą, normalnie czującą, uznającą normalne normy, przyzwoite postępowanie za podstawową normę kultury, a seks istotny to taki, którego podstawowym celem jest posiadanie potomstwa, nie negując jego roli jako umilający życie dwojga ludzi. Nowe ideologie forsują wszystko, co tylko może niszczyć polskość, chrześcijaństwo, szczególnie katolicyzm, wszelkie aberacje seksualne stara się wdrożyć jako normę współżycia, przyzwoitość to coś niewygodnego itd., itp. Takie normy nie budzą uznania. Można je tolerować, aczkolwiek nie wiadomo dlaczego, chyba tylko w imię tolerancji, bo nie w imię ich rzeczywistych wartości.

Takie ideologie zawsze doprowadzały do erozji społeczeństw. Wyrywały najsłabsze jednostki, zmieniały i kształtowały przeciw własnym społeczeństwom. Wszystko jedno, czy byli oni tajnymi współpracownikami, zaprzańcami, odmieńcami seksualnymi, lewakami. Wszyscy oni zawsze chcieli zawładnąć przestrzenią, którą zajmował trzon społeczeństwa. Tylko, że bez presji, bez siły, bez przymusu fizycznego, finansowego trudno zająć więcej niż kilka procent społeczeństwa. Wiedzą o tym ci, co chcą zniszczyć nasze społeczeństwo, zniszczyć patriotyzm, zniszczyć naszą wiarę, zniszczyć nasz sposób myślenia, według pewnie około 95 procent uznany za normalny. Oczywiście różni mędrkowie zaczną krzyczeć, co to znaczy normalny. Dla mnie jest to ten sposób, co był akceptowany przez setki lat, przez wiele pokoleń. Powiem może inaczej. To są ci, co nie będą wchodzić w czyjeś buty i anektować je, to są ci, co nie zawłaszczają cudze imponderabilia, co nie chcą się brudzić przy kochaniu. Kto chce, to sobie może robić to, co jest dozwolone prawem i tyle. Mogę to tolerować, ale nie muszę się na to zgadzać, a coraz większą presję odczuwa się wszelkich nurtów kiepsko akceptowych społecznie. Normalne społeczeństwo to takie, dla których prawo nie jest woluntarystyczne, gdzie sędzia nie jest chłopcem czy dziewczynką na posyłki posła, urzędnika państwowego, choćby to był nawet premier czy prezydent. Jeżeli jest to możliwe wskutek jakichkolwiek zależności, to znaczy, że jest ustanowione złe prawo.

Jeśli tak się dzieje, to znaczy że sędzia nie ma charakteru mówiąc pospolicie, a bardziej górnolotnie nie ma honoru. Tak to zazębiają się te kwestie, które od jakiegoś czasu poruszam.

Pragnę państwa, w którym najwyżsi urzędnicy państwowi nie tylko mają dumę i honor, gdzie można być dumnym ze swego państwa, gdzie ludziom rząd państwa nie wmawia, że własny kraj, Ojczyzna nie jest ważna, że historia nie jest ważna. To jest wprost negatywnie kuriozalne. Tego nie spotyka się nigdzie na świecie, chyba, że szykuje się zamach na państwo, którym się kieruje. Innej opcji nie ma. Świadczą o tym przykłady ponad 200 państw na całym globie. Prawda, że jest to zastanawiające.

Nie ma kraju na świecie, gdzie ekipa rządząca głosi, że historia kraju rządzonego nie ma znaczenia, nie jest ważna, że patriotyzm nie jest ważny. Tak czynią tylko okupanci.

Czy ktoś się nad tym zastanawia? Tak nie ma nawet w Malezji, w Papui Nassau Nowej Gwinei, Nigerii, Chile, w żadnym kraju. W Turcji jeżeli gdzieś zagrają hymn, to ludzie stają na baczność jak struny. Tego nikt nie pilnuje. To się wie. To jest szok, że Turcy są tak dumni ze swego kraju. Dbają o obronność. Mają armię najsilniejszą w Europie. Taksówki są udekorowane chorągiewkami narodowymi i nie jest to wiocha. Szkoda, że z tej tak negatywnie cytowanej wiochy aż tylu pochodzi. I myśli jak wykształciuchy. A Turcy mają ogromny przemysł, gospodarka jest sprawna, a ojciec narodu Ataturk jest wszędzie wynoszony na piedestał. Nie zapomina się o nim, a gdyby ktoś chciał coś przeciw niemu powiedzieć, to nie chciałbym być w jego skórze, wszystko jedno, czy byłbym jakimś urzędnikiem państwowym, czy generałem. W Polsce takim człowiekiem, który tyle samo zrobił dla swego kraju był Józef Piłsudski. Niezwykle podobni ludzie i tak samo wiele zrobili dla swego kraju, dla swego narodu.

Nie będę przypominał, jak traktowano go, jego pamięć. Niech mi ktoś pokaże kogoś, kto mu dorównuje. Pan Tusk, który zmierza w sposób ewidentny do uzależnienia Polski od sąsiadów?

Nie mamy być z kogo dumnymi. Nie mamy być z czego dumni. To jest trudne, bo mamy ambicje.

Wiemy, że i dzisiaj moglibyśmy być dumni. Moglibyśmy mieć osiągnięcia, choćby takie, jak przed wojną. Tylko gdzie? Nauka leży, edukację się niszczy, przemysłu nie ma. Przed wojną mogliśmy skonstruować i wyprodukować najnowszy bombowiec na świecie, a dziś odlewa się świeczki na Wszystkich Świętych, albo sprowadza z Chin.

Polacy, to nam przecież zafundowano.

To uwłacza przynajmniej mojemu honorowi. Nie zgadzam się na to!

A Państwo?

Bez honoru i bez dumy przestaniemy być Narodem. Będziemy niewolnikami albo u obcych, albo u tych, co rozkradli Polskę.