Przeskocz do treści

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

Przesyłam Państwu pozdrowienia z wakacji i serię zdjęć ze Skandynawii. Oczywiście Norwegia, Szwecja, Finlandia... to naprawdę rewelacja. Jest tu kilka zdjęć ze Sztokholmu i przeprawa do Turku (Finlandia). Oczywiście niesamowite są wszędobylskie mewy. Są bardzo zabawne i urocze, a ich podniebne akrobacje - tuż nad głowami turystów - budzą podziw i zachwyt. No i jeszcze te stare samochody 😉

A poniżej linka do wybranych, 49 zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/15Lipca2015ak

kazimierzbartelKazimierz Bartel

Fort de la Pompelle, albo inaczej Fort Herbillon to jedna z serii fortec zbudowana w latach 80-tych XIX wieku w celu obrony Reims. Rozbrojony w 1913 roku fort został zdobyty przez Niemców w dniu 4 września 1914 roku bez żadnej walki. 20 dni później, po pierwszej bitwie nad Marną, fort został odbity a od 1972 roku do dzisiaj pozostaje pamiątką - muzeum z okresu I wojny światowej.

fortpompelleZnajduje się tutaj kolekcja moździerzy, mapy okopów, powietrzne fotografie, niemieckie hełmy oraz znacząca liczba pamiątek wojennych i uzbrojenia. Wśród 180 różnorodnych oddziałów wojskowych broniących fortu były także dwa regimenty rosyjskie przysłane tutaj w 1916 roku przez cara Mikołaja II. Zaledwie 2 km od fortu położony jest cmentarz w Sillery. Pochowano na nim 12.000 francuskich żołnierzy, którzy zginęli w brutalnych walkach w tym rejonie.

Zapraszam Państwa do obejrzenia wszystkich, 35 fotografii:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/17Czerwca2015

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

Wśród wspaniałych lasów i rozlicznych jezior Ziemi Lubuskiej leży przepiękny zespół klasztorny. Początki jego istnienia datuje się na rok 1234 (podobnie jak Szczyrzyca). Gościchowo, bo tak nazywała się ta miejscowość w roku 1230, nie dziwi, ale skąd ten Paradyż. Otóż zakonnicy po przybyciu na to miejsce nazwali to miejsce „Paradisus Sanctae Mariae”. Co po polsku oznacza Raj Matki Bożej. Miejscowość leży na trasie z Gorzowa Wielkopolskiego do Zielonej Góry.

goscikowoparadyz1Z kart historii należy nadmienić, że podstawami bytowania zakonników były uprawa roli, rzemiosło i budownictwo. Cystersi otaczali opieką duszpasterską mieszkańców, szerzyli oświatę i naukę tak w bliższej jak i dalszej okolicy. Wystarczy dodać, że paradyska biblioteka była największą w XV wieku w Polsce. Do połowy XVI wieku opatami byli wyłącznie Niemcy. Dopiero w 1588 roku polski zakonnik Stanisław Wierzbiński został opatem. Następuje okres polskich opatów Paradyża. W roku 1633 pożar całkowicie zniszczył kościół i cześć klasztoru (w tym archiwum). Przełomową chwilą dla opactwa był rok 1793 (drugi rozbiór Polski). Klasztor znalazł się pod jurysdykcją pruską. W roku 1834 rząd pruski dokonał kasaty klasztoru i skonfiskował jego dobra. W 1952 roku powstało Seminarium Duchowne Diecezji Zielonogórskiej. Cystersi już do Gościkowa-Paradyża nie wrócili.

goscikowoparadyz2Co ciekawego można dzisiaj zobaczyć w klasztorze i seminarium. Udostępniony jest barokowy kościół wraz z wczesnogotyckim sklepieniem, stare obrazy, rzeźby , freski. Szczególnie ciekawy jest barokowy ołtarz główny (zbudowany w XVII wieku przez cystersów lubiąskich). Organy pochodzą z XVIII wieku. Obok kościoła funkcjonuje ciekawe muzeum, gdzie można znaleźć wiele przedmiotów sakralnych i to nie tylko pochodzących bezpośrednio od cysterskiej braci. Ornaty, kielichy, mszały, biblie, brewiarze, monstrancje, pastorały i mitry opackie oraz lawabaże są prawdziwą ucztą dla turystów pielgrzymów. Ponadto dobrze zachowane mury obronne i podobnie utrzymany cały kompleks zabudowań. Jest też uroczy ogród. Paradyż ma szczęście do dobrych gospodarzy. Jest to miejsce godne zwiedzenia, bogate w historię którą tu doskonale widać i czuć.

Zapraszam Państwa do obejrzenia całego fotoreportażu składającego się z 28 zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/19Kwietnia2015ak

bartoszstawiarski2Bartosz Stawiarski

Węgierskie Święto Narodowe 15 marca, obchodzone w rocznicę wybuchu Wiosny Ludów na Węgrzech w 1848 roku czy kolejny Dzień Przyjaźni Polsko-Węgierskiej, który Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił w 2007 roku na dzień 23 marca, zachęcają do podróży polsko-węgierskimi szlakami. Tym razem zapraszam Państwa do Tarnowa.

wyprawadotarnowaNa zdjęciach widzimy tarnowski dworzec PKP, kościół Świętej Rodziny, kilka zdjęć to skwer Sándora Petőfiego - był on bardzo patriotycznym poetą romantycznym i adiutantem gen. Józefa Bema w kampanii siedmiogrodzkiej 1849 roku . Zginął w jednej z bitew pod Segesvarem 31 VII 1849 - następnie: Brama Szeklerska, kopijniki (szeklerskie nagrobki) upamiętniające ofiary 10 najważniejszych tamtych bitew i pomnik samego poety.

polakwegierDalej: widok w górę ku Starówce, Bazylika Katedralna Najświętszej Maryi Panny i jej wnętrze - ołtarz, Ratusz, piękny deptak, pomnik króla Władysława Łokietka, Ławeczka Poetów ze Zbigniewem Herbertem i tablica pamiątkowa Marszałka Józefa Piłsudskiego, pomnik generała Józefa Bema, jedną z wąskich, urokliwych uliczek, wnętrze winiarni - restauracji węgierskiej gdzie można zjeść "niebiański" gulasz, kilka ujęć grobu generała Józefa Bema w Parku Strzeleckim oraz tablica na Cmentarzu Starym poświęcona Polakom pomordowanym przez Niemców i Ukraińców.

Było to przepiękne pięć godzin! Chwała Bohaterom Obojga Narodów!

Serdecznie zapraszam do obejrzenia zdjęć
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/17Marca2015bs

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

Powstanie miejscowości było i jest ściśle związane z cystersami. Przybyli oni do miejscowości w roku 1227. Fundacja opactwa nastąpiła w latach 1222-1228. Jej inicjatorem był kanonik wrocławski Mikołaj (notariusz sekretarza księcia Henryka Brodatego). W maju 1227 roku pierwsi cystersi przybywają z klasztoru w Lubiążu wraz ze swoim opatem Henrykiem.

henrykow1Do dnia dzisiejszego nie można jednoznacznie stwierdzić czy nazwa miejscowości pochodzi od fundatora pośrednio – Henryka Brodatego, czy od imienia pierwszego opata – Henryka. To cystersi w końcu rozsławili i dają o dziś utrzymanie miejscowej ludności w okolicy.

Później nastąpiło zahamowanie w rozwoju klasztoru z powodu wojen z Tatarami (Legnica - 1241 rok). Losy tego potężnego kompleksu kościelno-klasztornego były podobne jak i pozostałych obiektów sakralnych w Polsce na przestrzeni wieków. Wiek XIX, wojny napoleońskie, król pruski Fryderyk Wilhelm III dnia 22 listopada 1810 roku ogłasza edykt o zniesieniu opactwa w Henrykowie i przejęciu całego majątku przez państwo pruskie. Posiadłość wkrótce została sprzedana królowej holenderskiej, która była krewną króla Prus.

henrykow2Dzięki temu (takiemu biegowi spraw) cała posiadłość miała bogatych gospodarzy i mecenasów sztuki a na przestrzeni lat nie popadła w ruinę . Przekształcono ją nawet w rezydencję magnacką. Działania wojenne (II wojna światowa) nie spowodowały specjalnych zniszczeń, no może trochę rozgrabiono klasztor.

Po wojnie tak zachowany obiekt poddawany był systematycznym konserwacjom i naprawom, ale postępująca wilgoć i inne tzw. „trudności obiektywne ” oraz zaległości finansowe spowodowały, że dopiero po przejęciu części obiektów klasztornych przez Seminarium Duchowne Ziemi Dolnośląskiej (1990 rok - decyzją kardynała Henryka Gulbinowicza), zaczęto gruntownie odnawiać obiekty (na terenie klasztoru „władze ludowe” otwarły w 1965 roku technikum rolne i hodowli zwierząt).

henrykow3W 1997 roku w części budynków gospodarskich urządzono dom pomocy społecznej Caritas oraz warsztaty terapii zajęciowej. Na specjalną uwagę zasługują drewniane stalle w kościele z okresu baroku. Ponadto w klasztorze i kościele… czas się zatrzymał. Można zobaczyć mnóstwo starej architektury, mebli, detali, kominków, nowo odkrywanych fresków i innych rzeczy. Prawdziwa gratka dla miłośników historii i dziejów Polski. Dziś kompleks jawi się bardzo okazale. W części klasztoru gospodarzami są seminarzyści, a kościół i parafia należy do OO. Cystersów ze Szczyrzyca. Jest ich tam obecnie pięciu.

Zapraszam Państwa do obejrzenia kompletu, 31 zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/17Marca2015

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

Jest to miejsce o szczególnym znaczeniu dla historii. Miejscowość ta dawniej leżała na styku ścierania się różnych kultur (Polaków, Czechów, Niemców czy Austriaków), języków i religii, dlatego też sporo wycierpiało od losu. Czytając historię Cystersów, ich kościoła i klasztoru w Krzeszowie chwytamy się za głowę jak wiele trzeba było wycierpieć od losu na przestrzeni wieków. Dlaczego to miejsce przetrwało do naszych czasów w takiej formie i kondycji architektonicznej to zasługa wielu oddanych ludzi dla kościoła i klasztoru. Ale po kolei.

krzeszow1akW 1292 roku książę świdnicki Bolko I sprowadza opata Teodoryka wraz z dwunastoma cystersami z Henrykowa. Nadaje im wiele przywilejów. Ci z kolei przystępują do budowy ceglano-murowego kościoła w stylu wczesnego gotyku. Sam Bolko I funduje tam siedem ołtarzy. Następnie przystąpiono do budowy klasztoru od południa przyległego do kościoła. W 1301 roku umiera Bolko I, zostaje pochowany w kościele z tyłu za ołtarzem. Jest to początek powstawania mauzoleum Piastów Śląskich w linii świdnicko-jaworskiej. Następny książę Bolko II oddaje na własność klasztorowi Lubawkę przez co powiększa wpływy klasztoru w okolicy. W zamian za to po swojej śmierci, (Bolko II zmarł w 1368 r.) on również zostaje pochowany w kościele klasztornym. Potem zostają tam na przestrzeni lat dokooptowani inni zmarli członkowie rodzin książęcych i tak oto mamy za ołtarzem głównym dobrze zachowane mauzoleum Bolków Śląskich w Krzeszowie. W 1318 roku papież Jan XXII potwierdza przywileje klasztoru, wtedy to pojawia się wzmianka o obrazie Matki Bożej Łaskawej. Nie znane są okoliczności jego pochodzenia. W 1426 roku husyci spalili klasztor wraz z kościołem i około 70-ciu mnichów wymordowali. Obraz „Matki Bożej Łaskawej ” ukryto pod posadzką w zakrystii. Dopiero po prawie dwustu latach odnaleziono w roku 1622 zaginiony obraz.

krzeszow2akWłaściwie nic szczególnego by w tym nie było gdyby nie fakt, że po tym wydarzeniu przychodzą dobre czasy dla Krzeszowa, klasztoru i kościoła. Następuje odbudowa budynków opactwa po zniszczeniach wojny trzydziestoletniej (w latach 1638-1653). Opat Andrzej Michaelis doprowadza opactwo do ponownego rozkwitu. Przywraca kult Matki Bożej Łaskawej, uruchamia szlak pątniczy, przywraca pielgrzymki maryjne do Krzeszowa. Kolejnym mądrym zarządcą klasztoru zostaje opat Bernard Rosa. Czas jego rządów przypada na lata 1660-1696.Przez ponad trzydzieści lat uporządkował dobra zakonne, sprowadził też wielu ludzi sztuki do klasztoru, a że był znawcą tej sztuki dlatego też przystąpiono do upiększania krzeszowskiej świątyni – nadał jej barokowy wystrój. Jednym z dekoratorów jest znany nam z Lubiąża Michał Willmann, zwany Śląskim Rembrandtem. Do dziś można podziwiać jego dzieła zarówno w Lubiążu (sala rycerska, refektarz) jak i wnętrze krzeszowskiej świątyni, zwane nie odkrytą perłą śląskiego baroku. Opat Bernard buduje nowicjat dla młodzieży ze Śląska, otwiera też studium teologiczne. W 1690 roku przystąpiono do budowy nowej świątyni (na miejscu starej średniowiecznej, drewnianej) pod wezwaniem Świętego Józefa. Kościół ustawiono w osi północ-południe. Wykonano dwa rzędy potężnych okien tak, aby światło dzienne mogło swobodnie operować w świątyni od wczesnego ranka do wieczora. Kościół ten do dnia dzisiejszego nie ma innego oświetlenia jak tylko słoneczne. To nie znaczy, że nie ma w nim obecnie zasilania elektrycznego. W latach 1740-763 trwają wojny między Austrią a Prusami o Śląsk, opat Benedykt II ucieka wraz obrazem do Czech. Po kilku latach kult ikony i ruch pielgrzymkowy upada. Upada też i klasztor.

krzeszow3akW 1810 roku król pruski Fryderyk Wilhelm III dekretem z 30 X nakazuje kasatę śląskich klasztorów. Cały majątek klasztoru przechodzi na własność państwa. Potem klasztor przechodził z rąk do rąk. Zawieruchy wojenne, rozbiory, lokalne konflikty spowodowały, że cystersi wrócili do Krzeszowa na krótko dopiero w1970 roku. Obecnie zarządcą kościoła i klasztoru jest kuria dolnośląska. Należy wspomnieć, że po wojnie przez prawie czterdzieści lat odnawiano i zabezpieczano tę świątynię przed zniszczeniem. Zainwestowano w ten obiekt mnóstwo pieniędzy. Widziałem ten kościół przed czterdziestu laty i teraz. Zachwyt!

krzeszowobraz2 czerwca 1997 roku Ojciec Święty Jan Paweł II koronuje w Legnicy Obraz Matki Bożej Łaskawej w obecności wielkiej rzeszy wiernych. Krzeszów staje się więc sanktuarium Matki Bożej Łaskawej. Proboszczem tej parafii w ów czas był ojciec Augustyn Węgrzyn, cysters, który to swój klerykat odbywał w Mogile w latach siedemdziesiątych. Podsumowując tę historię należy zastanowić się czy i jaki wkład w to wielkie dzieło miała, i ma Matka Boża Łaskawa. Czy bez Jej łaskawości oglądalibyśmy dziś tak wspaniałą, barokową, monumentalną, zadbaną świątynie i jej piękne otoczenie. Czy ta i inne historie przetrwałyby do dni dzisiejszych gdyby nie Ona (fot. jozef.legnica.pl).

Zapraszam Państwa do obejrzenia wszystkich, 76-ciu zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Lutego2015

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

Miejscowość Koprzywnica położona jest w powiecie sandomierskim na szlaku z Krakowa do Sandomierza i dalej na wschód, leży nad rzeką Koprzywianką lewym dopływem Wisły. W 1183 roku wojewoda sandomierski Mikołaj ze Skotnik sprowadził z Morimondu Cystersów, wybudował dla nich oratorium oraz inne zabudowania gospodarskie (zabudowa drewniana) i przyłączył do Koprzywnicy dziesięć okolicznych wsi.

koprzywnica1Dwa lata później rozpoczął budowę obecnego kościoła i klasztoru z kamienia (budulcem był prawdopodobnie piaskowiec z Pińczowa). Konsekracja kościoła nastąpiła w 1207 roku przez biskupa krakowskiego Pełkę. W 1241 roku nastąpił najazd Tatarów na ziemie polskie. W bitwie pod Turskiem (koło Połańca) nastąpiła rzeź polskich wojsk. Pod Koprzywnicą w 1287 roku to wojska polskie pod wodzą Leszka Czarnego rozbiły z kolei Tatarów. Książę potwierdził prawa miejskie dla Koprzywnicy nadane krótko przed napadami hord tatarskich.

Klasztor poważnie podczas tych wojen uszkodzony, zostaje odbudowany w XIV wieku z inicjatywy arcybiskupa gnieźnieńskiego Jarosława Bogorii ze Skotnik. W drugiej połowie XV wieku wybudowano nowe krużganki murowane w miejsce starych drewnianych. Na specjalną uwagę zasługuje fakt, że przez tyle lat wojen z Mongołami i innych zdarzeń losowych zachowały się one aż do XV wieku.

koprzywnica2W początkach XVI wieku opat Mikołaj z Ropczyc nadbudowuje ściany szczytowe kościoła. Na początku wieku XVII opat Hieronim Ossoliński przeprowadza dużą renowację klasztoru i wyposaża go w przedmioty snycerskie. Powstaje ołtarz główny i stalle oraz sygnaturka kościoła. Prace te kończy inny opat Zbigniew Ossoliński. Na przełomie XVIII i XIX wieku powstaje obecna fasada kościoła, wg projektu ks. Józefa Karśnickiego.

koprzywnica3W 1819 roku władze carskie nakazują kasatę klasztoru. Kilka lat później udaje się odzyskać kościół dla potrzeb parafii ale klasztor popada, niestety, w bezpowrotną ruinę. Tak to kolejny polski klasztor popada w rozsypkę po przez dekrety zaborców. Państwo polskie, jego kultura i cały dorobek pokoleń tracą swoje znaczenie narodowe, gospodarcze, kulturalne i architektoniczne.

Podczas pierwszej wojny światowej płonie dach kościoła i znaczna część klasztoru. W1944 roku podczas wycofywania się wojsk niemieckich zniszczono dach nad kruchtą kościelną i klasztorem. Dopiero po drugiej wojnie światowej, w latach 60-tych, przeprowadzono pierwsze badania konserwatorskie i naprawcze, które do dziś są kontynuowane. Obecnie można tylko podziwiać zarysy łuków na nieistniejących ścianach krużganków oraz nieliczne detale architektoniczne na ścianach kościoła i murach zabudowy przyklasztornej. Resztki filarów, podpór i łuków można zobaczyć przed nieistniejącym już wirydarzem, który zapewne był onegdaj miejscem bardzo urokliwym. Ale mimo wszystko polecam zwiedzić to miejsce bo naprawdę warto, jest co podziwiać i wesprzeć starania tych, którzy ten zabytek chcą przywrócić do świetności.

Zapraszam Państwa do obejrzenia całego fotoreportażu składającego się z 24 zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/18Stycznia2015

kazimierzbartelKazimierz Bartel

I jeszcze jedna wyprawa do gotyckiej katedry, tym razem w Amiens, katedry pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Jest to - za Wikipedią: "jedna z najwspanialszych budowli francuskiego gotyku. Została wzniesiona w latach 1220-1270. Katedra jest trójnawowa. Posiada trójnawowy transept, wydłużone prezbiterium, zakończone absydą, z obejściem i siedmioma promieniście rozmieszczonymi kaplicami. Środkowa, głębsza kaplica, poświęcona jest Matce Boskiej. Katedra posiada dwie wieże, a jej fasadę zdobią trzy portale, galeria królów z 22. posągami oraz wielka rozeta witrażowa".

Zapraszam do obejrzenia fotoreportażu:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/26Grudnia2014kb

kazimierzbartelKazimierz Bartel

Przesyłam dzisiaj Państwu fotografie z miasteczka Laon i tamtejszej katedry Notre Dame czyli Najświętszej Maryji Panny). Katedra została zbudowana w latach 1155 - 1235. Samo Laon to dawna osada galijska, ufortyfikowana przez Rzymian jako Laudunum, później jedno z głównych miast Franków, w X wieku siedziba królów Francji. Z miasteczkiem związani są też znani myśliciele, m.in. Pierre Abelard, twórca metody scholastycznej i Jean Bodin, który opracował nowożytne pojęcie suwerenności.

Zapraszam Państwa do odwiedzenia Katedry:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/26Grudnia2014

kazimierzbartelKazimierz Bartel

W latach 1211-1300 w Reims, została zbudowana nowa katedra pod wezwaniem Najświętszej Maryji Panny czyli Notre Dame. Została ona wzniesiona na miejscu starszej świątyni w której w Boże Narodzenie 496 roku, biskup Remigiusz ochrzcił, a następnie koronował na króla Franków Chlodwiga.

Zapraszam Państwa do wirtualnej wędrówki z pomocą 55 zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/27Grudnia2014kb

kazimierzbartelKazimierz Bartel

Saint Riquier położone jest na północy Francji. Najważniejszym zabytkiem miasteczka jest opactwo OO. Benedyktynów, fundowane w 625 roku przez Świętego Rychariusza, z gotycką katedrą budowaną od 1257 roku.

Zapraszam Państwa do wirtualnych odwiedzin:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/27Grudnia2014

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

Przesyłam dla Państwa świąteczną serię 17 zdjęć z Betlejem. Prawdziwe, oryginalne, inne niż nasze wyobrażenia, nie lukrowane Betlejem judzkie. Zdjęcia pokazują Bazylikę, Grotę Narodzenia i jej otoczenie. Zdjęcia inne niż przed rokiem, dopełniają tamtą część. A tego kwiaciarza z kwiatami na wózku można porównać do... krakowskiej kwiaciarki 😉
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/20Grudnia2014ak

(Od Redakcji): Zeszłoroczny fotoreportaż p. Andrzeja Kalinowskiego odnajdą Państwo tutaj:
https://www.krakowniezalezny.pl/dzisiaj-w-betlejem-dzisiaj-w-betlejem-wesola-nowina

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

Historia OO. Cystersów w Oliwie jest nierozerwalnie związana z burzliwymi dziejami Gdańska, Pomorza i Polski. Dość powiedzieć, że najbardziej do dziś są znane koncerty muzyczne w Archikatedrze Oliwskiej, wykonywane na organach o niebywałych walorach muzycznych, które to organy wykonał także cysters - Jan Wolf z Ornety.

oliwacystersi1Spróbujmy choć trochę przybliżyć historię tego niebywałego obiektu sakralnego naszym Czytelnikom. Cystersi przybyli tu w roku 1186 z Kołbacza koło Szczecina, który to klasztor był filią opactwa w Esrom w Danii. Fundatorem klasztoru był prawdopodobnie Sulisław I choć źródła historyczne podają, że to jego syn Sambor I nadał wielkie przywileje klasztorowi w roku 1188.

Samo położenie Oliwy i warunki klimatyczne (bliskość morza i Żuław, handel, gospodarka rolna, młyny) sprawiły szybki rozwój miasta i klasztoru, który bardzo szybko rozwijał się i bogacił, następowała też jego szybka rozbudowa. Niestety w latach 1226 i 1234 na opactwo napadają Prusowie, mordują zakonników, plądrują i palą klasztor. W latach 1243, 1247 i 1252 klasztor był napadany przez rycerzy Zakonu Krzyżackiego. Wielokrotnie zawierane były różne ugody i rozejmy z najeźdźcami i innymi grabieżcami opactwa.

oliwacystersi2Na nic to się zdało, w 1350 roku olbrzymi pożar strawił doszczętnie pozostałe jeszcze fragmenty romańskiego wystroju kościoła. Odbudowa trwała do pierwszej połowy XV wieku kiedy to husyci doszczętnie spustoszyli klasztor. Potem była wojna trzynastoletnia (1454-1466). A dalej… Burzliwe losy Gdańska i kraju negatywnie odbijają się na losach klasztoru. Doszło do tego, że w 1569 roku było zaledwie 12 zakonników. Ważną datą w historii klasztoru jest rok 1581. Wtedy to bowiem, staraniem polskich władz duchownych, cystersi oliwscy zostali włączeni do polskiej prowincji. Potem nastąpił okres wojen polsko –szwedzkich. W latach 1626 i 1655-1660 żołdacy szwedzcy wywieźli cała masę majątku i skarbów do siebie. Do dziś można oglądać w miejscowości Skokloster oliwskie dzieła sztuki.

oliwacystersi3W 1660 roku zawarto wreszcie pokój oliwski, co upamiętniają pamiątkowe tablice w krużgankach klasztoru. Dopiero po wojnie północnej 1700-1722 kolejne lata dzięki mądremu gospodarowaniu i zarządzaniu dobrami klasztornymi przez opata Józefa Rybińskiego doprowadziły po raz kolejny klasztor do rozkwitu. Wybudowano szpital, rozbudowano pałac opacki, urządzono park a przede wszystkim wykonano słynne do dziś organy i rokokową ambonę. Obecny wystrój kościoła pochodzi praktycznie z tego okresu.

oliwacystersi4Rok 1772 to pierwszy rozbiór Polski, następuje kres działalności zakonu. Majątki przechodzą w ręce pruskie. 1 X 1931 roku po 645 latach istnienia nastąpiła kasata zakonu. Kościół został podniesiony do godności katedry, a Oliwa stała się stolicą nowo powstałej diecezji z siedzibą biskupów. Dopiero po II wojnie światowej dzięki staraniom władz zakonnych cysterskich, Cystersi z małopolskiego Szczyrzyca powrócili na Pomorze i założono przeorat w Oliwie, ale już nie w obecnej Archikatedrze (podniesionej do tej godności w roku 1992 przez Jana Pawła II), tylko w poewangelickim kościele nieopodal dawnej swojej siedziby przy ulicy Polanki . Nowa siedziba jest obiektem niedużym w stylu neogotyckim z czerwonej cegły z wysoką szpiczastą wieżą górującą nad okolicą.

Zapraszam Państwa do obejrzenia całego fotoreportażu składającego się z 35 zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/20Grudnia2014

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

Pierwsza wzmianka o Pelplinie pochodzi ze stycznia 1274 roku. Wtedy to książę pomorski Mestwin II podarował OO. Cystersom ówczesną wieś o tej nazwie, a ci przybyli do Pelplina z Doberan w Meklemburgii. Było to w październiku 1276 roku. Zaczęto wówczas budować klasztor i kościół.

cystersipelplin1Wiek XIII i XIV był dla klasztoru okresem względnego spokoju i dobrobytu. Klasztor stanowiła trójnawowa bazylika z nawą poprzeczną i prostokątnym prezbiterium. Całość była i jest wybudowana z cegły. Jest to jeden z niewielu tak olbrzymich kompleksów kościelno-klasztornych z okresu średniowiecza wybudowanych z cegły a zachowanych w Polsce. Klasztor leży nad rzeką Wierzycą. Od południa dobudowano czteroskrzydłowe krużganki a w środku powstał dorodny wirydarz. Z krużganków wchodziło się do różnych pomieszczeń takich jak: kapitularz, refektarz, rozmównica i sypialnie dla mnichów. Klasztor otoczony był zabudowaniami gospodarczymi, ogrodami i polami uprawnymi. Wszystko to służyło regule zakonu „Ora et Labora” co dzisiaj - dla nas współczesnych – może znaczyć „ile modlitwy tyle pracy”.

cystersipelplin2Losy klasztoru zmieniają się w wieku XV. Wiele szkód wyrządzały mu wojny z zakonem krzyżackim w latach 1410-1411, następnie napady husytów w 1433 roku. Ci ostatni spowodowali zniszczenie miasta i jego rabunek. Niedługo potem wojna trzynastoletnia 1454-1466 przyniosła klasztorowi niepowetowane straty. Zniszczeniu uległo prawie całe wyposażenie kościoła. Król Kazimierz Jagiellończyk w 1479 roku przekazał pokaźną kwotę aby wynagrodzić poniesione straty w wyniku tychże wojen. Wtedy to wzniesiono nowy ołtarz główny który to za rządów opata Sanderusa został konsekrowany.

cystersipelplin3Później nastąpiły czasy związane z wystąpieniem Lutra i klasztor próbowano kilkakrotnie rozwiązać. Następnie wojna ze Szwedami i nowe niebezpieczeństwa. Jak by tego było mało, niebawem nastąpiły rozbiory i tak, najpierw w 1772 roku nastąpiła sekularyzacja majątków klasztornych zarządzona przez władze pruskie, w 1810 roku zabroniono przyjmować nowicjuszy do klasztoru, aż wreszcie w 1823 roku z polecenia króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III opactwo pelplińskie przestaje istnieć. W późniejszych latach powołano seminarium duchowne, dokonywano różnych przeróbek w obiektach potrzebnych do innych celów. Taki okres dotrwał do zakończenia II wojny światowej.

cystersipelplin4W latach pięćdziesiątych przystąpiono do gruntownej odnowy i odbudowy całego kompleksu seminarium. Pożogi wojenne pozostawiły po sobie wiele negatywnych zjawisk w całym kompleksie zabytków. Wielkie straty w księgozbiorze (korniki!), wilgoć, popękane mury, powypadane okna i witraże, w sumie dawało to przerażający widok. Ale wiele lat pracy różnych ludzi i całych zespołów specjalistów doprowadziło do tego, że dzisiaj mamy pięknie odnowiony kościół i klasztor wraz ze wspaniałym seminarium i bardzo ciekawym muzeum diecezjalnym. W kościele klasztornym i krużgankach znajdują się unikalne zbiory stalli zakonnych z różnych okresów i w bardzo dobrze zachowanym stanie. Malowidła ścienne i obrazy. Jako ciekawostkę należy podać, że obecny plan kościoła i klasztoru swoim rozkładem i funkcjonalnością bliźniaczo przypomina naszą, krakowską Mogiłę.

cystersipelplin5Najcenniejszym okazem muzealnym dla zwiedzających jest obecnie udostępniona (po wielu latach konserwacji) oryginalna Biblia Gutenberga, dwutomowe dzieło, wydane drukiem w Moguncji w latach 1453- 1455. Jest to jedyne takie dzieło w Polsce i jedno z 47 egzemplarzy na świecie. Ponadto bogate zbiory malarstwa, rzeźby, obrazów zarówno w kościele jak i w muzeum zachęcają, pociągają do zwiedzania tego naprawdę uroczego miejsca. Obecny kościół jest w stylu neogotyckim. Bardzo gorąco namawiam do odwiedzenia tego opactwa. Naprawdę warto tu przyjechać. Pelplin, miasto diecezjalne, leży 50 kilometrów na południe od Gdańska.

Zapraszam Państwa do obejrzenia całego fotoreportażu składającego się z 58 zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Listopada2014

leszeksmagowiczLeszek Smagowicz

Życie wywiało mnie za chlebem na północny skrawek europejskiego kontynentu. Właściwie to już nawet nie kontynentu. Północno-zachodnia część Norwegii znajdująca się za linią koła podbiegunowego, to – oprócz właściwego lądu kontynentalnego – kraina pełna wszelakich wielkości wysp. Biegnie ona wzdłuż norweskiego brzegu kierując się „drogą na północ” w kierunku „polskiego” Spitsbergenu.

Bo właśnie, Norwegia to nic innego, jak tylko z języka norweskiego „droga na północ” – Nordvegen. Na tej „drodze” znajduje się pierwsza i zarazem najbardziej znana kraina geograficzna Lofoty (Lofoten). Znana oczywiście z pięknych fiordów, krajobrazu zimą i tzw. „latem”, oraz starego typu zabudową osad. Opis jej pominiemy, gdyż znam go tylko z opowiadań innych osób. Jedynie co mogę o niej powiedzieć, to że jest tam jeszcze piękniej niż tu.

Tu, to następna, patrząc się na mapę w kierunku północnym, kraina. Nazywa się Vesteralen i jest ona archipelagiem swego rodzaju wysp. Wyspy te połączone są między sobą pięknymi mostami, tunelami, bywa że nawet podmorskimi. Rozciąga się pomiędzy cieśniną Roftsundet, oddzielającą ją na południu od Lofotów, a na północy, do koniuszków wyspy Andoya. Krainę z zachodu otacza opływające ją Morze Norweskie, a ze wschodu zamyka zachodnia część największej norweskiej wyspy Hinnoya (o powierzchni 2204,7 km² - czyli prawie 10 razy większa od największej polskiej wyspy Wolin), na której znajduje się charakterystyczny (górna partia szczytu to wielkie rozległe, prawie zawsze ośnieżone siodło), największy szczyt tej części Norwegii Moysalen (1262 m npm).

norwegia1lsÓw „archipelag” zbudowany jest ze skał pochodzenia wulkanicznego oraz metamorficznego, a ich wiek, wyznawcy teorii ewolucjonizmu oceniają na 2,5 do 3 miliardów lat, przez co zaliczane są do najstarszych gór i ogólnie miejsc na naszym globie. Dla mnie osobiście mogą być nawet najstarsze na świecie, ale i tak o te miliardy lat są młodsze. Jestem wyznawcą „Bożego” kreacjonizmu i mam w poważaniu religię ewolucjonistów na czele z ich „bing-bangiem”. Jednak bez względu na to, górskie masywy wypiętrzają się prosto z morza. Wierzchołki są ostro zaznaczone, a granie postrzępione. Częstokroć przypominają człekokształtne istoty i to właśnie te kształty spowodowały, że dawni Skandynawowie wymyślili trolle, czyli ohydne zarówno wielkoludy jak i karły, które dokuczały tamtejszej ludzkości. Nie znosiły światła, przez co pojawiały nocą, a te, które nie zdążyły ukryć się przed dniem, skamieniały. Podobno trolle zapominały drogę do swoich domów (być może dlatego w Norwegii występuje swego rodzaju prohibicja). Trolli namnożyło się tutaj bez mała tyle co w polskim Internecie. Przyczyną tego może być jednak inne zjawisko. Może nim być występujący tu tzw. dzień polarny. Niemalże od połowy maja do trzeciej dekady lipca słońce nie zachodzi tutaj przez cała dobę.

Należy zwrócić uwagę na aurę. Pomimo dalekiego wysunięcia na północ naszego globu, kraina ta, nie grzeszy zbyt często niskimi temperaturami. Ciepłe prądy morskie (Golfsztrom) powodują, że występuje tu klimat kontynentalny. Zimą słupek rtęci rzadko spada poniżej -5°C. Do najbardziej spektakularnych zjawisk należą oczywiście w tym czasie sztormy (czasem kilkutygodniowe) i przede wszystkim zimowe zorze polarne. Piszę zimowe, bo występują podobno także letnie zorze polarne, zauważalne (nie dla mnie) w ciągu dnia. Miejscowi, zwłaszcza młodzi ludzie narzekają jednakże na lato, nazywając odpowiednio pory roku: „białą zimą” i „zieloną zimą”. Jednakże na przekór im w tym roku lato w czerwcu i lipcu było bardzo piękne. W ciągu dnia, temperatury bardzo często przeskakiwały 30 kreskę w czerwonej części termometru, co wielu tubylców uważało za dość dziwne zjawisko. Jesienią (odnalazłem tu taką porę), która stara się dorównywać naszej polskiej jesieni, prawie codziennie gości tu tęcza i pomimo, że różni się od tej „naszej” warszawskiej miałem ją na wyciągnięcie ręki. Była prawie dosłownie na mojej dłoni. Niestety w czasie wykonywanej pracy, nie uwieczniłem tego zjawiska na zdjęciu.

Od samego początku przebywam na wyspie Langoya. Jest to trzecia co do wielkości wyspa w Norwegii. Zimową porą mieszkałem w części najbardziej wysuniętej na północ. Powiedziałbym, że za chlebem trafiłem na piętkę jednego z norweskich wypieków. Wieś Sto liczy ok. 150 mieszkańców, a charakteryzuję się tym, że droga lądowa ma tam swój kres, na końcu którego znajduje się średniej wielkości zatoka rybacka i port, do którego zwłaszcza zimą przybywa dzień w dzień, (nie licząc dni podczas sztormu) dziesiątki małych kutrów rybackich i kilka większych trałowców. Przemył rybny kwitnie w całej Norwegii. W tym rejonie poławiany jest przede wszystkim dorsz (torsk). W sezonie zimowym w rybackich sieciach znajdzie się łupacz (hyse) czyli plamiak dla znawców tematu wędkarstwa morskiego, oraz czarniak (sei), wyłupiasty karmazyn (uer) i halibut (kveite). Ryby w morzach opływających Norwegię wyławiane są niemalże przez okrągły rok.

Nie jestem rybakiem (jak dotąd), ani wędkarzem (nigdy nim nie będę), ale smak oraz zapach ryby często gości w mojej kuchni, czy to w Polsce, czy także tu w Norwegi. Dlatego mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że na moim podniebieniu, nic nie wprawia kubków smakowych w stan euforii bardziej niż smak halibuta. Dodam jednak, że pomimo iż jest on rybą drapieżną, to nie wygryzie on ze stołu wigilijnego tradycyjnego, świątecznego karpia.

Oprócz przetwórstwa rybnego, źródłem utrzymania mieszkańców w tej części Norwegii (w którym lwią część stanowią dotacje państwowe), jest hodowla bydła domowego głównie owiec i krów. Specyficzną częścią jest letni wypas owiec. Zwierzęta ta wywozi się (od kilkuset metrów do kilkunastu kilometrów od farmy) na przełomie kwietnia i maja w górzyste tereny, a następnie wypuszcza samopas. Na początku września gospodarze próbują wyłapać swoją własność. Mimo, że jest ona oczywiście dobrze oznaczona, nie zawsze udaje się ją skompletować. Skutkiem takiej polityki, te niewysokie, ale bardzo strome góry zamieszkują na wpół dzikie, wciąż dzwoniące, owieczki i barany oraz coś podobnego do kozy.

norwegia2lsW tej części wyspy znajdują się jeszcze inne ciekawe miejsca, do których należy przede wszystkim Nyksund. Ta uboga miejscowość rybacka w XVIII w. zaczęła liczyć się na rynku dorsza wiek później. Z powodu złej infrastruktury, (brak drogi dojazdowej) a także na skutek braku możliwości obsługi coraz to większych statków rybackich, życie w Nyksund całkowicie zamarło pod koniec lat 60’ XX w. Opuszczone „miasto duchów” odkryto na nowo po 30 latach. Dziś pełni rolę atrakcji turystycznej, ale zimą przebywa tam tylko kilka najwytrwalszych dusz. Charakterystyczne, dla tej małej wioski rybackiej, jest jej kolorowe budownictwo. Drewniane domy mieszkańców (rorbuer) zbudowane są na skalnych półkach lub na palach wbitych w morskie podłoże.

W maju przeniosłem się 15 km na południe do małej mieściny Myre, co jak wynika ma wiele wspólnego z bagnem (myr). Także nieźle wylądowałem. A tak na poważnie jest to największa, licząca około 2 i pół tysiąca mieszkańców, miejscowość w promieniu 50km. Jest to szeroko rozumiane centrum dla przylegających miejscowości. Również i kulturalne. To tu, 17 maja, widziałem mini uroczystości święta konstytucji norweskiej. To w Myre znajduje się luterański kościół. W zimie otwarty jest co tydzień przed południem. W lecie mniej więcej raz na miesiąc, gdyż na skutek przeogromnych pustek w norweskich kościołach, w ramach uświetnienia Dnia Pańskiego urządza się tu „kółko objazdowe” jeżdżące po okolicznych, raz w miesiącu otwieranych „parafiach”. Zimową porą w małej salce należącej do budynku kościelnego, odprawiana jest raz na miesiąc Msza Święta w obrządku katolickim. Celebruje ją niemiecki ksiądz, którego rodzice byli Polakami ze Śląska. Modlą się wówczas, oprócz Polaków będących na sezonie za chlebem, Filipińczycy razem ze swoimi norweskimi rodzinami. Jest to dość egotyczne, gdyż w czasie Mszy Św. czytania, modlitwy i śpiewy czasem występują w aż czterech językach.

To tyle co do „miejscowego folkloru”. Co do naszych, polskich akcentów… Ciężko je tu odnaleźć. Samych rodaków jest tu niewielu. Jak się już odnajdą, to ciężko w nich samych odnaleźć akurat ten pierwiastek polskości, którego poszukuję. Jestem tym niezmiernie przybity.

Podczas całej mojej półtorarocznej emigracji znalazłem niewielu krajan wrażliwych na nasz specyficzny punkt widzenia tego co polskie. Lecz nawet wśród nich wszystko to, co mogłoby być zarówno duchowe jak i empiryczne w lawinowym tempie zaczyna zlewać się, tworząc papkę nijakości, powtarzalności, schematyczności. Lawina zachodniego stylu życia, która spadła do naszego polskiego źródła zrobiła wielkie spustoszenia. Porównałbym to z efektem wpadnięcia do wulkanicznej lawy. Jak już się do niej wpadnie, to nie ma najmniejszych szans się z niej wydostać. Musi się płynąć w jej nurcie, który i tak spala… zastygasz, stajesz się magmą…, jednym maleńkim elementem tej wielkiej bezpostaciowej masy…

Dlatego niezmiernie mi tęskno do kraju, rodziny, Ojczyzny. Dlatego, pomimo że jest tu naprawdę pięknie, tęskno mi za brakiem tęsknoty (to chyba z Norwida). Tam jeszcze się życie wśród ludzisk tli. I w tym moja nadzieja. Wśród ich kłopotów i zmartwień. W przeciwieństwie do Norwegów. Ci nie potrzebują niczego do szczęścia. Problemów za wielkich nie mają. Żyją z dnia na dzień. Boga nie szukają, ni przyjaciół, ni wrażeń…

alicjarostockaAlicja Rostocka

Podczas naszego pobytu w Belgii - na zaproszenie poseł do Parlamentu Europejskiego, p. Beaty Gosiewskiej - mieszkaliśmy 30 km od Liege, w miejscowości Comblain-La-Tour w domu Polskiej Macierzy Szkolnej w Belgii (to organizacja społeczna działająca od 1952 roku).

comblainlatourOrganizacja ta kupiła w 1956 roku opuszczony hotel w Comblain-la-Tour w Ardenach z przylegającym doń pięknym parkiem tuż przy samej rzece Ourthe. Obecnie nazywa się wakacyjnym Centrum Millenium i jest efektem wieloletniej bezinteresownej pracy społecznej działaczy polonijnych w Belgii. Są tu organizowane imprezy okolicznościowe, wypoczynek dla dzieci i młodzieży z Belgii, Holandii, Niemiec i Luksemburga. Polacy rzadko tu zaglądają ale oczywiście gospodarze serdecznie zapraszaja. Myślę, że to wspaniałe miejsce na zorganizowanie np. zlotu europejskiego klubów Gazety Polskiej. Jest tu 100 miejsc noclegowych, duża sala bankietowa, wiata ze sceną i barem na 200 osób, piękny 1,5 hektarowy park, łatwy dojazd (200 metrów od stacji kolejowej i przystępne ceny), no... jak dla kogo 😉 Naprawdę warto tam pojechać.

Zapraszam do obejrzenia zdjęć z tego uroczego miejsca:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/20Pazdziernika2014

alicjarostockaAlicja Rostocka

W ramach naszej wyprawy do Brukseli na zaproszenie p. poseł Beaty Gosiewskiej - oprócz zwiedzania budynków Parlamentu Europejskiego i spotkań poświęconych temu gremium - mieliśmy także miłą okazję, aby wyjechać na chwilę nad Morze Północne.

Zapraszam Państwa do obejrzenia fotoreportażu z plaży i morza...
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/19Pazdziernika2014ar1

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

Pierwsze wzmianki o miejscowości Sulejów pochodzą z 1145 roku. Położenie Sulejowa na skrzyżowaniu wielu szlaków handlowych drogowych i wodnych sprawiło, że miejscowość stanowiła i spełniała wiodącą rolę w życiu społeczności lokalnej i kraju.

sulejow1akPonadto, położenie na granicy dwóch dzielnic - Małopolski i Wielkopolski, które w ówczesnej Polsce (podzielonej na dzielnice) rywalizowały o palmę pierwszeństwa, spowodowało, że po przybyciu Cystersów do Sulejowa i osadzeniu ich tam przez Kazimierza Sprawiedliwego w 1176 roku znaczenie osady znacznie wzrosło. Szlaki handlowe z Kazimierza nad Wisłą i Sandomierza w kierunku Kalisza czy Piotrkowa, oraz z Krakowa do Torunia to główne drogi handlowe średniowiecznej Polski.

sulejow2akRzeka Pilica i jej znaczenie dla żeglugi wodnej i lokalnej, oraz położenie klasztoru nieopodal niej przyczyniły się do rozwoju innych dziedzin życia oprócz rolnictwa. Powstawały warsztaty rzemieślnicze - 36 różnych cechów, a Cystersi rozpoczęli hodowlę karpia, którą to zasłynęli niemal w całej Europie. Kościół został wzniesiony w 1232 roku, a rok później został konsekrowany. Na przestrzeni wieków terytorium Polski nie omijały napady tatarskie, grabieże pruskie, potop szwedzki, wojska napoleońskie i potyczki z Moskalami. Oczywiście świadkiem tych wydarzeń byli również Cystersi z Sulejowa, wraz ze swoim ludem.

sulejow3akByły też historyczne chwile w dziejach klasztoru, warte odnotowania. Gościli tu bowiem polscy książęta, królowie i biskupi. W 1318 roku przybywa Władysław Łokietek, który był częstym gościem klasztoru. 24 czerwca 1410 przybywa do Sulejowa król Władysław Jagiełło, który jadąc pod Grunwald prosił tu Trójcę Świętą o zwycięstwo nad Krzyżakami. W 1451 roku był tu, udając się do Piotrkowa, król Kazimierz Jagiellończyk. Przybywali tu kardynałowie i nuncjusz papieski (1588). W okresie zaborów w 1793 i 1795 na Pilicy w Sulejowie była granica między zaborami i zaborcami. Postępuje schyłek świetności Polski.

sulejow4akW 1819 władze carskie zamykają klasztor, a braci wypędzają. Jest to smutna data w historii tego klasztoru podobnie jak i innych, które również zostają rozwiązane - następuje kasata klasztorów. Obecnie kościół jest dobrze zachowaną budowlą w stylu romańskim, co jest rzadkością w Polsce. Wystrój wnętrza w stylu barokowym, chodź można dostrzec na ścianach freski z XVI wieku. Wokół kościoła dobrze zachowane baszty i mury obronne - XVI i XVII wiek. Stanowiły kiedyś o zamożności i kunszcie inżynierskim budowanych obiektów militarnych i obronnych. Należą do najlepiej zachowanych obwarowań z tego okresu w Europie. Jedyną rzeczą, która chyba mniej pasuje do całości jest wieża kościoła, która po pożarze w 1847 roku została trochę inaczej odbudowana, ale to już też historia. Ponadto jest bardzo ciekawy architektonicznie kapitularz, a w nim urządzone muzeum warte odwiedzenia.

Można by tu wiele pisać o sulejowskim klasztorze. Zachwyt budzi też spokój i cisza, jaka tu w okolicy panuje. Czysta woda w Pilicy (nieopodal powstał zalew sulejowski), szuwary i mokradła to raj dla bobrów, które stanowią dla nas atrakcję, ale dla innych udrękę. Do Sulejowa trzeba koniecznie przyjechać. Leży on 15 km na wschód od Piotrkowa Trybunalskiego w przepięknej okolicy Puszczy Sulejowskiej.

Zapraszam Państwa do obejrzenia całego fotoreportażu składającego się z 27 zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/17Pazdziernika2014

kazimierzbartelKazimierz Bartel

Przesyłam fotografie z uroczystości w Arnhem z 19 i 20 września 2014 roku, zrobione w rocznicę operacji "Market Garden". W uroczystościach w Driel, leżącym nad brzegami Renu, wziął udział król Holandii - Wilhelm Aleksander.

(Od Redakcji): Ostatnie trzy zdjęcia (fot. 34, 35 i 36) - z uroczystości przy polskich grobach na cmentarzu w Oosterbeek - nadesłał p. Stefan Kasza:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/26Wrzesnia2014

kazimierzbartelKazimierz Bartel

O Verdun słyszymy "od zawsze". Za Wikipedią przypomnę, że "na mocy Traktatu w Verdun zawartego w 843 roku, państwo Karola Wielkiego podzielono między synów Ludwika I Pobożnego: Lotara, Karola Łysego i Ludwika Niemieckiego.

metzverdunPodział ten położył podwaliny pod powstanie w przyszłości Francji i Niemiec" a bitwa pod Verdun odbyła się "od 21 lutego do grudnia 1916 roku. W zamierzeniu dowództwa niemieckiego walki te miały spowodować wykrwawienie się armii francuskiej; po serii ataków i kontrataków, w których obydwie strony poniosły ciężkie straty (Niemcy – 338 tysięcy żołnierzy, Francja – 348 tysiące) Verdun pozostało w rękach Francuzów; walki te przeszły do historii jako "piekło Verdun" lub "młyn verdeński", ponieważ obie strony dziesiątkowały się wzajemnie, zaś niektóre z epizodów, np. obrona fortu Vaux, stały się symbolem żołnierskiego męstwa. Spod Verdun pochodziło też ciało złożone we francuskim Grobie Nieznanego Żołnierza pod paryskim Łukiem Triumfalnym".

jozefpilsudskiI jeszcze mocny, polski akcent, także za Wikipedią: "Józef Piłsudski przyjechał do Verdun 6 lutego 1921 roku i udekorował miasto Krzyżem Virtuti Militari, wygłaszając przy tej okazji następujące przemówienie (pisownia oryginalna):

Miasto to stało się symbolem i przedmiotem podziwu wszystkich, którzy wiązali swe nadzieje ze zwycięstwem sztandaru francuskiego. Dobre wojsko nie może istnieć bez ożywionego dobrym duchem obywatelskim społeczeństwa, którego ideały znowuż nie mogą być urzeczywistnione bez dobrego wojska. I dlatego składając hołd bohaterskiemu wysiłkowi żołnierzy, świadomych obowiązku i dzielnych obywateli, nadaję w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej miastu Verdun krzyż Virtuti Militari".

Zapraszam Państwa do obejrzenia 26 fotografii, właśnie z Verdun:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/15Wrzesnia2014kb1

cbsobotawrzesienslawabednarczykSława Bednarczyk

„Choć ojca nie znał, matki tyż,
Wychował si byz troski,
Żył, boć najmniejsza żyji wesz,
Nikt go ni pytał: Jak si zwiesz?
Na Łyczakoskij”.

(Za: Wikipedią).

Zapraszam Państwa na całodniową, sobotnią i... wrześniową wycieczkę złożoną ze 131 zdjęć 😉
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/14Wrzesnia2014cb

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

Tym razem odwiedzimy miejscowość Rudy, położoną koło Raciborza, dlatego też często spotyka się w pismach fachowych nazwę Rudy Raciborskie. Miejscowość malowniczo rozciąga się nad rzeką Rudą, a jej nazwa utrwaliła się prawdopodobnie od brunatnego koloru rzeki przepływającej przez miejscowość nieopodal opactwa cystersów, lub z położonych w okolicy złóż rud żelaza, które to braciszkowie wydobywali do dalszej obróbki, do wytopu żelaza.

rudyraciborskie1W połowie XIII wieku pojawili się tutaj cystersi z Jędrzejowa i niezwłocznie przystąpili do budowy kościoła i klasztoru. Ponieważ prace postępowały bardzo odważnie, już w 1258 roku książę opolsko-raciborski Kazimierz i jego syn Władysław wydali dokument nadający mnichom przywileje gospodarcze i prawne. Po tym fakcie prace postępowały jeszcze sprawniej. Według zachowanych dokumentów już w 1303 roku kościół klasztorny jest już trójnawową czteroprzęsłową bazyliką z transeptem prezbiterium.

W XIV i XV wieku obok kościoła powstała trójnawowa klauzura, krużganki oraz cele dla mnichów z wejściami osobnymi do każdej z nich z zewnątrz, co było wtedy dużą rewolucją w architekturze sakralnej i klasztornej. Do tej pory bowiem mnisi spali w tzw. dormitoriach, które to były dużymi salami sypialnianymi, w okresie zimy ogrzewane. W ciągu dnia zajęci byli swoimi zajęciami. Wokół klasztoru powstawały ogrody, sady, warzywnik, pola uprawne, nastąpił wyraźny rozkwit gospodarczy. Działał młyn wodny w oparciu o wodę z Rudy.

rudyraciborskie2Tak ukształtowane opactwo przetrwało aż do czasów wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Po tym okresie dobudowano pałac opacki i inne budynki gospodarcze nowe a stare podratowano po trudach wojennych. W tym miejscu trzeba napisać jeszcze coś co jest niewątpliwie bardzo istotnie związane z klasztorem. Otóż od średniowiecza znajdował sie w rudzkim kościele łaskami słynący obraz Matki Bożej Pokornej (Rudzkiej). W 1928 roku obchodzono jubileusz 700-lecia kultu Matki Bożej Rudzkiej. Rudy Raciborskie są więc najstarszym sanktuarium maryjnym na Górnym Śląsku. Według badań naukowych obecny obraz Matki Bożej został namalowany temperą na lipowej desce w połowie piętnastego wieku.

rudyraciborskie3W 1642 roku miało miejsce zdarzenie o których mówią kroniki. Otóż nacierające wojska szwedzkie zagrażały klasztorowi i okolicy. Mnisi w popłochu wyszli przed kościół z obrazem Panienki i w żarliwej modlitwie zaczęli prosić o pomoc. Nad klasztorem pojawiła się wówczas gęsta mgła, a Szwedzi zgubiwszy się w niej pomylili się i pogubili, poszli inną drogą omijając klasztor i miejscowość. To zdarzenie przyjęto jako pierwszy cud za wstawiennictwem Matki Bożej.

rudyraciborskie4Potem nad Polskę nadciągnęły czarne chmury, waśnie i kłótnie, czasami bratobójcze na Śląsku, a inne okoliczności niesprzyjające doprowadziły do tego że w 1810 roku król pruski Wilhelm II skasował klasztory i kolegiaty. Także i cystersi musieli opuścić klasztor rudzki. Po ich wypędzeniu, 26 listopada 1810 roku klasztorem i sanktuarium opiekowało się zaledwie kilku braci sprawujących posługę duszpasterską. Bardzo zmalał ruch pielgrzymkowy do Pani Rudzkiej. Do zakończenia drugiej wojny światowej sanktuarium miało jedynie charakter lokalny. W styczniu 1945 roku pożar spowodowany przez wojska rosyjskie strawił znaczną część kościoła, klasztoru i zabudowań. Ocalała jedynie barokowa kaplica maryjna. Z obrazem Matki Bożej... Czyż nie jest to przykład upomnienia się o „swoje”, ze strony Matki Bożej? Zniszczony po1945 roku kościół-klasztor od lat jest pieczołowicie odnawiany. Powrócono do tzw. regotyzacji czyli do pierwotnego gotyckiego wyglądu wnętrza kościoła. Polega to na tym, że odbija się stare, często popalone, okopcone, osmalone stare ściany i mury a odsłania się oryginalne średniowieczne fragmenty murów i ścian, impregnuje się cegłę na ścianach celem zabezpieczenia przeciw wilgoci, uzupełnia się stare oraz brakujące fugi i przywraca się naturalny wygląd pomieszczeń.

rudyraciborskie5Muszę przyznać, że robi to duże wrażenie na odwiedzających kościół. Pomieszczenia pozostają pełne mroczności i tajemniczości a jednocześnie pozwalają na głęboką kontemplację. Po wojnie cystersi już nie wrócili do swojego klasztoru. Obecnie jest on w dalszym ciągu odnawiany i modernizowany. Po całkowitej odbudowie i przebudowie będzie tu się znajdował ośrodek rekolekcyjno-formacyjny i pielgrzymkowy z domem spotkań, muzeum i biblioteką. Obecnie zobaczyć już można odnowiony kościół, klasztor, krużganki, zaciszny wirydarz, kapitularz i inne drobniejsze obiekty. Czynne już jest ciekawe muzeum. Polecam spacer po bardzo oryginalnie utrzymanym parku i ogrodzie o dużej gamie ciekawych okazów przyrodniczych. Specjalne podziękowania należą się księdzu Janowi Rośkowi, dyrektorowi Ośrodka Formacyjno-Edukacyjnego, gospodarzowi i opiekunowi tych wszelkich dóbr pocysterskich za troskę jaką wykazuje i za pieczołowitą staranność w ochronie tychże oraz pomoc w dotarciu do materiałów archiwalnych, dzięki którym mógł powstać ten materiał i serdeczność jaką mi okazał, gdy dowiedział się skąd przyjechałem i w jakim celu. Bóg zapłać 😉

Zapraszam Państwa do obejrzenia całego fotoreportażu składającego się z 51 zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/14Wrzesnia2014ak

kazimierzbartelKazimierz Bartel

Już za kilka dni będziemy obchodzili 70-tą rocznicę alianckiej operacji "Market Garden", która miała miejsce w dniach 17-27 września 1944 roku w Holandii. Była to największa operacja wojsk desantowych w II wojnie światowej.

polenplein18 września został przeprowadzony desant polskiego Dywizjonu Przeciwpancernego pod Arnhem, a 21 września następny desant polskiej Samodzielnej Brygady Spadochronowej w rejonie miasteczka Driel, pod dowództwem generała Stanisława Sosabowskiego. Walki toczyły się o zdobycie mostu na Renie. Straty aliantów wyniosły 12 tysięcy zabitych, spośród 35 tysięcy biorących udział w walkach żołnierzy alianckich. Według wikipedii Samodzielna Brygada Spadochronowa straciła 342 ludzi (w tym 93 poległych).

Zapraszam Państwa do obejrzenia zdjęć z miejsc bohaterstwa naszych Rodaków zarówno z Driel, jak i z wału nad Renem, a także - w drugim zestawie fotografii - z Arnhem:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/8Wrzesnia2014
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/9Wrzesnia2014

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

Pierwszy klasztor OO. Cystersów w Trzebnicy ufundował książę śląski Henryk Brodaty, było to 28 czerwca 1202 roku. Ponieważ jego żona księżna Jadwiga (późniejsza święta) od początku miała w zamiarze „stworzenie klasztoru do prowadzenia bogobojnego życia i oddawanie się ćwiczeniom religijnym dla niezamężnych panien szlacheckiego i mieszczańskiego pochodzenia oraz stworzenie ośrodka wychowania i nauki dla młodzieży żeńskiej”, dlatego też najpierw, w 1203 roku, sprowadziła pierwszy konwent mniszek z benedyktyńskiego klasztoru z Bambergu (Bawaria).

trzebnica1Gdy głębiej zapoznamy się z początkami kościoła i klasztoru w Trzebnicy to dojdziemy do wniosku, że Jadwiga nie tylko wybudowała klasztor, ale wykonała też „podwaliny” pod zakon cysterek w Trzebnicy, sama dokonywała bowiem wyboru pierwszych zakonnic do służby bożej. W tym też czasie miasto bardzo prężnie się rozwijało, przystąpiono do budowy kościoła i rozbudowy klasztoru. Pierwszą część budowli ukończono w 1214 roku a poświęcono w 1219 roku.

trzebnica2Ponieważ siostry benedyktynki podlegały opactwu cysterskiemu, w roku 1218 Kapituła Generalna Cystersów podjęła uchwałę o inkorporacji Trzebnicy do zakonu cysterskiego. Z uwagi na bliskość Trzebnicy od klasztoru lubiąskiego książę Henryk Brodaty przekazał cysterki pod jurysdykcję Lubiąża, było to 14 marca 1220 roku. Najbardziej zadowoloną była z tego faktu księżna Jadwiga, spełniły się wreszcie jej marzenia. Warto podkreślić, że polskie tradycje zapoczątkowane w klasztorze trzebnickim od chwili jego założenia z początkiem XIII wieku trwały przez dwa następne wieki, aż do końca rządów ksień wywodzących się z polskich i śląskich księżniczek z linii piastowskiej (do 1515 roku). Córka Henryka Brodatego i Jadwigi, Gertruda wstąpiła do klasztoru w 1212 roku. Rządy w klasztorze objęła w 1228 roku i była ksienią do 1268 roku. Po śmierci swego męża, Jadwiga sama wstępuje do klasztoru i przebywa w nim od 1241 roku aż do śmierci (15 X 1243). Wielkim osiągnięciem ksieni Gertrudy było doprowadzenie do kanonizacji swej matki, Jadwigi w 1267 roku. Było to wydarzenie bardzo ważne nie tylko dla Trzebnicy ale i dla Śląska i Polski. Następuje znaczny rozkwit pobożności, znacznie wzrasta ranga Trzebnicy i cystersów w Europie.

trzebnica3Od 1526 roku Trzebnica wraz z całym Śląskiem przechodzi w ręce Habsburgów a w 1742 znalazła się w państwie pruskim. Za sprawą dekretu kasacyjnego wszystkich klasztorów w królestwie pruskim z 1810 roku, cysterki opuściły na zawsze Trzebnicę. Obecnie z pierwotnej późno romańskiej budowli z XIII wieku zachowały się zręby murów, dwa piękne portale oraz krypta Świętego Bartłomieja położona pod prezbiterium z 1214 roku, obecnie lapidarium z licznymi fragmentami rzeźb i małej architektury. Ołtarz główny pochodzi z XVIII wieku. Na uwagę zasługuje kaplica Świętej Jadwigi z 1680 roku. Obecny kościół i klasztor pochodzi z lat 1696-1726. Aktualnie kościołem i parafią zarządzają księża Salwatorianie a w klasztorze znajduje się Dom Generalny Sióstr Miłosierdzia, Dom Pomocy Społecznej prowadzony przez siostry boromeuszki. Całość jest utrzymana w nienagannym stanie. W bazylice Świętej Jadwigi (bo taki tytuł nosi obecnie ten kościół) można zobaczyć również wiele innych zabytków świadczących o naszej kulturze i mówiących o skomplikowanych losach naszej historii. Miejsce godne polecenia i odwiedzenia.

Zapraszam Państwa do obejrzenia całego fotoreportażu, 24 zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/9Sierpnia2014

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

Około 1050 roku nad przeprawę na Odrze przybyli Benedyktyni, którzy wybudowali tam kościół Św. Jakuba, niestety - po kilku latach - opuścili go. W 1163 roku nastąpiło w Lubiążu pierwsze na Śląsku osadzenie zakonu Cystersów. Dokonał tego książę Bolesław Wysoki, wnuk Bolesława Krzywoustego. Cystersi ci pochodzili z Pforty nad Saalą w Turyngi. Pierwsi mnisi przybyli nad Odrę 16 sierpnia tegoż roku.

opactwolubiaz1Klasztor w Lubiążu posiadał od początku silnych opiekunów, śląscy Piastowie nie szczędzili mu nadań i przywilejów. W 1201 cystersi wybudowali romański kościół Najświętszej Maryi Panny. W 1202, za panowania Henryka Brodatego, jednego z największych władców średniowiecznej Europy, klasztor posiadał już blisko 30 wsi. W 1220 papież Honoriusz III powierzył opatom z Lubiąża opiekę nad klasztorem cysterek w Trzebnicy. W pierwszej połowie XIII wieku nastąpił okres rozwoju klasztoru na Śląsku i w Małopolsce. W 1222 roku cystersi przybyli do Mogiły, w 1227 do Henrykowa, a w 1229 do Krzemieńca Ząbkowickiego.

opactwolubiaz2Klasztor cudem uniknął zagłady podczas najazdu Tatarów. Chociaż nieopodal leżała Legnica, to konieczność przeprawy przez Odrę prawdopodobnie odstraszyła najeźdźców. W 1291 powstała ostatnia wielka filia zakonu w Krzeszowie. Można by było dalej rozpisywać się na temat bogatej historii klasztoru i zakonu w Lubiążu na przestrzeni wieków, wszakże historia Śląska, Polski i Europy była bogata we wzloty i upadki, grabieże, wojny, odbudowy, traktaty, etc. My jednak skupimy się na ostatnich wiekach dziejów tego opactwa.

opactwolubiaz3W 1810 na skutek sekularyzacji i likwidacji zakonu klasztor przestał istnieć. Po 650 latach cystersi opuścili Lubiąż. Wielki majątek, liczący ponad 60 wsi i folwarków przestał istnieć. W 1817 klasztor upaństwowiono, a rok później kościół Św. Jakuba przekazano protestantom. W zabudowaniach klasztornych stworzono duże gospodarstwo rolne, a stadninę koni z czasem przeniesiono do Książa. W 1823 w klasztorze utworzono szpital psychiatryczny, a w latach 30-tych XX wieku wnętrza zaczęto przystosowywać do potrzeb nazistowskiej fabryki zbrojeniowej. W latach II wojny światowej znajdowała się tu filia obozu koncentracyjnego, w której przebywało nawet 1000 więźniów, zatrudnianych głównie przy produkcji podzespołów rakiet V1 i V2. W roku 1944 Niemcy opuścili Lubiąż, a klasztor wpadł w ręce Rosjan, którzy ponownie założyli tu lazaret. W latach 50-tych w klasztorze urządzono magazyny muzealne, a następnie składnicę księgarską. W następnych latach okoliczni mieszkańcy do reszty splądrowali klasztor i zabudowania przyklasztorne, wynosząc z nich futryny, legary, podłogi, drzwi na opał zimą oraz inne rzeczy przydatne w domu.

opactwolubiaz4W roku 1989 opactwo w Lubiążu zostało przekazane na własność utworzonej w tym samym roku Fundacji Lubiąż. Od tej pory następuje ponowna restauracja potężnego kompleksu klasztornego w celu przywrócenia go dla społeczeństwa i kultury. Z aktualnych ciekawostek można dodać, że powierzchnia dachu klasztornego wynosi około 2,5 hektara, a długość fasady ściany frontowej 223 metry. Do chwili obecnej odrestaurowano sale rycerską i refektarz klasztorny. Na ukończeniu jest biblioteka. Gorąco zachęcamy do odwiedzin lubiąskiego klasztoru, mimo, że to wyprawa na kilka dni (Lubiąż leży około 70 km na zachód od Wrocławia).

Zapraszam Państwa do obejrzenia całego fotoreportażu, 24 zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/4Lipca2014

Post Scriptum: Do tej pory opisywałem i pokazywałem klasztory czynne, działające. Od tego odcinka będę pokazywał kościoły i klasztory pocysterskie, gdzie nie ma aktualnie zakonników. Są inni, bądź budynki nie są używane, jak w przypadku Lubiąża - największego klasztoru cysterskiego, ale też najbardziej zdewastowanego i doświadczonego.