Przeskocz do treści

annapieszkoAnna Pieszko

Świetne przemówienie. Czyżbyśmy nie byli tu sami? Nie chcę uprawiać czarnowidztwa, ale to się samo pcha - prawda jest taka, że Polaków na Litwie jest coraz mniej i przyczyną tego jest nie tylko emigracja i niż demograficzny, ale też agresywna polityka asymilacyjna państwa litewskiego i to wbrew wszelkim standardom europejskim. Nie będę wnikała w szczegóły, widzę, że jest Pan świetnie zorientowany w naszych problemach. A przecież nie jesteśmy na tej ziemi wileńskiej żadnymi imigrantami, tylko żyliśmy tu z dziada pradziada! To są nasze ziemie, które nam zabrano, to nasz język, prawa do którego nam się odmawia, to nasze dzieci, których zaraz nie będziemy mogli kształcić w ojczystym języku... A przy tym jesteśmy lojalnymi obywatelami, nie rzucamy nacjonalistycznych haseł i nie podpalamy samochodów... Tymczasem nawet za zgodne z zasadami demokracji zorganizowanie wiecu w obronie szkół polskich policja litewska zaczęła prowadzić dochodzenie wśród rodziców, wprowadzając zamęt...

Bardzo nas cieszy deklaracja prezydenta elekta, że będzie reprezentował wszystkich Polaków. Polacy tutaj czekają na twarde i konkretne stanowisko Państwa Polskiego (a nie jakieś "damy radę") i wymuszenie na Litwie przestrzegania standardów europejskich wobec mniejszości narodowych... Jakoś mi smutno. Z pozdrowieniami...

miroslawborutaMirosław Boruta

Elementem wyróżniającym politykę Prezydenta Lecha Kaczyńskiego było podniesienie rangi problematyki obejmującej zagadnienia dotyczące Polaków żyjących poza krajem, do grupy spraw najważniejszych...

Tytuł notatki jest powtórzeniem tematu panelu specjalistycznego, który 4 lipca 2015 roku miał miejsce w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach i – rzecz jasna - broni się sam. Jest to nawiązanie do wieloletniej strategii Prawa i Sprawiedliwości, której główne założenia zawiera program partii, choćby w rozdziale „Obecność Polski, Polaków i Polonii w świecie”. Można śmiało napisać - próby dowartościowania problematyki emigracji Polaków, która przez blisko dwa stulecia (liczą tylko od 1831 roku) spowodowała wytworzenie się około dwudziestomilionowej (!) grupy osób czujących się wciąż Polakami lub mających większą bądź mniejszą świadomość swego polskiego pochodzenia.

polskaapolacyk1Uczestnicy panelu to (na zdjęciu obok od prawej): pp. Dorota Arciszewska-Mielewczyk, poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej; dr Robert Wyszyński (Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego); dr hab. Paweł Hut (Instytut Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego); Michał Dworczyk (b. doradca prezydenta i premiera RP ds. Polaków za granicą) oraz Jan Dziedziczak i Adam Kwiatkowski, posłowie na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej.

polskaapolacyk2aWśród zaproponowanych tematów nie było nowości, raczej "pogłębianie i poszerzanie" związanie z nadzieją przejęcia władzy i większymi możliwościami prowadzenia polityki zagranicznej i wewnętrznej w relacji do omawianej problematyki. Oczywiście dobre i to na tle rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Najważniejsze propozycje i pomysły to stworzenie reprezentacji Polonii w Senacie RP, dalsze prace nad - najlepszym do tej pory rozwiązaniem - Kartą Polaka oraz wsparcia dla edukacji i szkolnictwa wyższego Polaków za granicą o czym mówił też w panelu głównym "Polityka zagraniczna" dr hab. Krzysztof Szczerski.

polskaapolacyk3Dopowiem tylko, że w tej sytuacji moja propozycja z jej głównym postulatem - podniesienia rangi problemu na szczeblu instytucjonalnym aż po utworzenie Ministerstwa ds. Polaków Zagranicą jest istotnym novum w tych rozważaniach. Odpowiedniej rangi instytucja wraz z jej statutem, zebranie rozproszonej po różnych organizacjach, stowarzyszeniach i gremiach problematyki a przede wszystkim wyznaczenia podmiotu odpowiedzialnego zdaje się być najlepszym pomysłem na wyjątkowe czasy. By przejąć władzę i dobrze rządzić trzeba zaproponować dzisiaj dużo więcej niż dotychczas. Mam nadzieję, że otwarta formuła Konferencji programowej jak i samego programu skutecznie to umożliwią. Bo 20 milionów Polaków i osób polskiego pochodzenia żyjących za granicą (il. za Wikipedią) to jest nasz narodowy skarb, narodowy skarb, "który nie może zaginąć".

Więcej na ten ostatni temat znajdą Państwo tutaj:
https://www.krakowniezalezny.pl/polacy-za-granica-bo-to-jest-nasz-narodowy-skarb

elzbietaiwaclawkujbidowieElżbieta i Wacław Kujbidowie

Przyznanie tytułu Człowieka Roku Ottawa 2015 Komunikatów Ottawskich.

Fragmenty komunikatu wydawcy i redaktora Komunikatów Ottawskich, Czesława Piasty:

Po kilkuletniej przerwie postanowiłem wznowić przyznawanie tytułu Człowieka Roku w Ottawie. Przeglądając informacje w ubiegłorocznych kalendarzach imprez ottawskich, materiałów z archiwum Komunikatów i z Internetu, muszę stwierdzić, że wiele ciekawego działo się w naszym środowisku...

20150609cr1W związku z tym, że kandydaci działali często w bardzo różnych dziedzinach, trudno było oceniać ich przez porównanie danego kandydata w stosunku do innego. Tak jak w latach ubiegłych, wprowadziłem sposób punktowy oceny, żeby sobie ułatwić pracę a jednocześnie w miarę obiektywnie, jeśli o obiektywizmie można mówić w przypadku jednoosobowego jury, dokonać wyboru Człowieka Roku. Kandydaci byli oceniani w następujących kategoriach:

- największy wkład ilościowy i jakościowy w działalność na rzecz Polonii ottawskiej.
- największy wkład ilościowy i jakościowy w zakresie propagowania polskiej kultury i Polonii ogólnie w całym środowisku ottawskim.
- działania danej osoby/osób są największym wkładem w przyszłość Polonii. To znaczy, ich ubiegłoroczna działalność zaowocuje w przyszłości, przyniesie efekty w przyszłości.
- działalność danej osoby/osób była najbardziej efektywna, lub zawierała bardzo skuteczne metody, które mogą być naśladowane, lub są warte wykorzystania przez innych.

20150609cr2Po przeliczeniu punktów, okazało się, że tym razem bezkonkurencyjna była para małżeńska. Redakcja Komunikatów Ottawskich ma zaszczyt i przyjemność przedstawić Państwu zwycięzcę tegorocznego tytułu: państwo Elżbieta i Wacław Kujbidowie. Pasja, serce, poświęcenie, entuzjazm, zapał i bezinteresowność. Dzięki nim wiele osób z naszego środowiska dowiedziało się o wielu ciekawych wydarzeniach politycznych, kulturalnych lub mieli okazję obejrzeć lekcje historii na tematy takie jak na przykład Jedwabne. Znakomicie prowadzą polski program telewizyjny z Ottawy, który przybliża nam siebie i to co się wokół nas dzieje. Zawsze gotowi przybiec z kamerą tam, gdzie się coś ciekawego wydarza. Często są to miejscowości odległe od Ottawy – okolice Toronto i południowego Ontario. Reportaże nagrane w wielu miastach amerykańskich i w Polsce. Nie muszę dodawać, że jest to nierzadko niedziela lub inny wolny od pracy dzień lub czas, który inni poświęcają dla siebie samych i swoich najbliższych. Ich działalność jest typową działalnością charytatywną.

20150609cr3Działalność ta wiąże się również z ogromnymi wydatkami na koszty studia, kamer, przejazdów, hoteli, itp. A jak wiem, nie mają żadnych sponsorów i pokrywają wydatki z własnych funduszy. Tegoroczni laureaci również organizowali i prowadzili popularne spotkania z ciekawymi ludźmi oraz cykl seansów filmowych w ramach Klubu Gazety Polskiej w Ottawie. Apel do czytelników: wspomóżcie TV Niezależna Polonia. Na stronie internetowej:
http://www.tvNiezaleznaPolonia.org
znajdziecie państwo logo PayPal, przez który możecie dokonać wpłat...

Redakcja Komunikatów Ottawskich serdecznie dziękuje w imieniu całej naszej społeczności Polonii Ottawskiej Ludziom Roku Ottawa 2015 oraz tym wszystkim, którzy organizują lub pomagają prowadzić różnego rodzaju działalność na rzecz Polonii ottawskiej, całego środowiska ottawskiego i osobom potrzebującym w Polsce i innych krajach. Wasz wysiłek jest bardzo doceniany, mimo ze nie zawsze nagradzany.

Wydawca i redaktor naczelny Czesław Piasta
Redakcja: Czesław Piasta redakcja@KomOTT.net
Niektóre numery archiwalne: http://www.KomOTT.net
http://www.facebook.com/profile.php?id=100001191543776


• http://www.tvniezaleznapolonia.org/przyznanie-tytulu-czlowieka-roku-ottawa-2015-komunikatow-ottawskich

(Od Redakcji): Serdecznie dziękujemy pp. Elżbiecie i Wacławowi Kujbidom z Telewizji Niezależna Polonia w Ottawie za umożliwienie publikacji filmu.

5 czerwca 2015

spkwniemczechPrzesyłamy opinie i stanowisko w sprawie sprowadzenia do Polski grupy chrześcijan z Syrii.

Przede wszystkim wyrażamy zdziwienie, że w sytuacji w jakiej się znajduje Polska, w momencie tworzenia Rządu Rzeczypospolitej stawiane są na drodze budowania nowej rzeczywistości tematy w tej chwili nieistotne.

Problemy religijne, walki religijne na świecie trwają od zarania dziejów. Ogniska zapalne przenoszone są przez kontynenty... i ten osłabiony obecnie kraj mający swoje wewnętrzne problemy, nie może leczyć ran zadawanych przez mocarstwa światowe, które te konflikty finansują, a kraje kolonizują. Polska jest w kryzysie ekonomicznym – bankowym, socjalnym i edukacyjnym. Młodzi ludzie wyjeżdżają z kraju w poszukiwaniu lepszych warunków do wychowania rodziny, inni popełniają samobójstwa bo nie mają pomocy od państwa. I to jest nie zrozumiałe, kto teraz właśnie z takim krokiem do Polski wyszedł?

Tym bardziej, że Fundacja „Estera” jest promowana i finansowana przez fundacje amerykańskie mogące pomagać na miejscu. Osoby w tej grupie są wyznania protestanckiego i są też baptystami. W Polsce np. religię protestancką przyjęły osoby pochodzenia żydowskiego. Cała mądrość w tej tragicznej dla tych ludzi sytuacji polega, by pomóc im w ich „własnym kraju ” gdzie żyją całe liczne rodziny. Pomóc im w przesiedleniach tam w Syrii do bezpiecznych miejsc. Rozdzielanie rodzin to nie jest dobry pomysł.

Polska najpierw musi się zająć swoimi własnymi problemami. Jeszcze wiele dyskusji o dziejach historycznych nie jest do końca zamkniętych. Polska musi się skupić na bezpieczeństwie wewnętrznym, własnych interesach, obronności i stabilności, aby później móc gwarantować bezpieczeństwo obcym. Jak wiemy w trudnych chwilach my sami nie mogliśmy liczyć na rzetelną pomoc sprzymierzonych. Dotyczy to też Unii Europejskiej, gdyż jesteśmy w stanie być samowystarczalni bez dodatkowych obciążeń – nawet tych moralnych... Musimy mieć zaufane społeczeństwo i wszystkie siły i energię przeznaczyć wyłącznie na interesy własne, dopóki nie będzie stabilizacji. Unia Europejska musi zrozumieć, że Polska w przeciwieństwie do innych krajów po wojnie nie mogła przez 50 lat swobodnie funkcjonować i należy jej się głębszy oddech. Naszą troską jest polska młodzież i jej przyszłość..., by czuli troskę o ich życie, a nie ciągle o losy innych narodów...

(Od Redakcji): Dziękujemy p. Halinie Morhofer-Wojcik, skarbnikowi oddziału Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Hamburgu (Niemcy) za nadesłany list.

annapieszkoAnna Pieszko

Strajk ostrzegawczy odbył się wczoraj, 3 czerwca, w polskich szkołach na Litwie. W tym dniu ławki świeciły pustkami, gdyż rodzice zadecydowali, że uczniowie zostaną w domu. Jedynie maturzyści tego dnia składali w szkołach egzamin z biologii.

Tego samego dnia, o godz. 9.30 w kościele pw. Ducha Świętego w Wilnie, została odprawiona Msza św. w intencji obrony i rozwoju polskiego szkolnictwa na Litwie z udziałem uczniów, nauczycieli, rodziców, dziadków. Podstawowym żądaniem organizatorów strajku jest zachowanie wszystkich szkół mniejszości narodowych oraz zapewnienie pobierania nauki w języku ojczystym od klasy 1 do 12.

Jak już pisaliśmy, strajk został poprzedzony wiecem w obronie oświaty mniejszości narodowych, który się odbył 1 czerwca, w Międzynarodowym Dniu Dziecka, pod gmachem Rządu Litwy na placu Kudirki. W ten sposób społeczność szkół wyraża protest przeciwko niszczeniu szkół polskich, rosyjskich i innych mniejszości pod przykrywką tak zwanej akredytacji szkół.

strajkwwilnie1— Uczniowie pozostali dzisiaj (3 czerwca – od aut.) w domu, powiedziała dla „Kuriera” wicedyrektor wileńskiej Szkoły Średniej im. Władysława Syrokomli Ewa Żylińska. — Nauczyciele jak zwykle przyszli do szkoły, ale w tym dniu poświęcili swój czas na pracę metodyczną. Jesteśmy solidarni z innymi placówkami oświatowymi, które cierpią wskutek tej reformy (W dniu strajku większość szkół polskich na Wileńszczyźnie świeciła pustkami, fot. Marian Paluszkiewicz).

Po poniedziałkowym wiecu, w którym uczestniczyła także społeczność szkolna „Syrokomlówki”, niestety, nie nadeszły żadne informacje od Ministerstwa Oświaty i Nauki, szkoła nadal czeka na decyzję w sprawie akredytacji.

— Nawet w dzisiejszym wywiadzie radiowym minister oświaty Audronė Pitrėnienė przyznała, że nasza szkoła spełnia wszelkie warunki i wymagania i jest przygotowana do akredytacji programu kształcenia średniego, zaś ministerstwo nie jest przeciwne akredytowaniu. Jedynym warunkiem jakoby jest znalezienie dla naszej szkoły drugiego udziałowca, choć prawnie szkole z elementami wychowania chrześcijańskiego potrzebny jest jeden udziałowiec, czyli samorząd — tłumaczyła wicedyrektor.

Jak poinformował koordynator komitetów strajkowych Albert Narwojsz, w środowej Mszy św. w kościele pw. Ducha Świętego w Wilnie wzięło udział około tysiąca osób: uczniów, rodziców, nauczycieli z różnych szkół polskich w rejonach solecznickim, wileńskim, trockim oraz miasta Wilna.

strajkwwilnie2— We Mszy św. uczestniczyły prawie wszystkie polskie szkoły, zarówno te, które czekają na akredytację, jak też gimnazja, które solidaryzują się z naszym protestem — mówił Albert Narwojsz (We Mszy św. w intencji obrony oświaty polskiej wzięło udział około tysiąca osób, fot. L24.lt). — Nasze akcje protestacyjne mają na celu wykazanie, że jesteśmy zdeterminowani walczyć do końca o zachowanie statusu szkół, mimo że ministerstwo celowo hamuje proces akredytacji szkół średnich. Nie ukrywajmy, że ze strony ministerstwa są piętrzone różne przeszkody, gra się na zwłokę, choć 1 września mija termin akredytacji. Tymczasem realnie jest zagrożonych 17 szkół mniejszości narodowych. Oczekujemy dialogu ze strony resortu oświaty.

Przy przeprowadzaniu reformy resort oświaty powołuje się na stale zmniejszającą się liczbę uczniów w placówkach oświatowych, czym uzasadnia się degradowanie statusu poszczególnych szkół. Organizatorzy akcji protestacyjnych ukazują dyskryminacyjny charakter takich posunięć.

— Przykładowo w litewskiej szkole w Sejnach w klasach 1-12 uczy się tylko 67 uczniów. Tymczasem w Wilnie utrata statusu szkoły średniej zagraża polskim szkołom ze znacznie większą liczbą uczniów. W „Syrokomlówce” uczy się prawie 900 uczniów, w „Konarskiego” — ponad 400 uczniów, w „Lelewela” — prawie 500 uczniów — przytaczał liczby Albert Narwojsz. Pragniemy, by wszystkie szkoły mniejszości narodowych zostały zachowane.

Niestety, nie udało się zasięgnąć informacji w Ministerstwie Oświaty i Nauki. Nowo mianowana minister Audronė Pitrėnienė była nieosiągalna, telefonu nie odbierała również rzeczniczka prasowa ministerstwa.

Wiec i strajk nie pozostały jednak bez odzewu: w środę po południu minister Audronė Pitrėnienė odwiedziła Szkołę Średnią im. Władysława Syrokomli w Wilnie, nieco później wizytę zapowiedział mer Wilna Remigijus Šimašius.

— Szkoda, że potrzeba było drastycznych środków i nacisku, żeby nas w końcu usłyszano — mówiła dla „Kuriera” prezes Forum Rodziców Szkół Polskich Rejonu Solecznickiego Renata Cytacka. — Nowo mianowana minister przychylnie ustosunkowała się do naszych żądań i zapewniła, że jest dobrze zorientowana w sytuacji. Cieszy, że jest reakcja ze strony ministerstwa, ale czekamy na konkretne ostateczne decyzje w sprawie zachowania wszystkich naszych szkół wymienionych w petycji.
Kancelaria premiera już nadała tok sprawie i przesłała do Ministerstwa Oświaty i Nauki nakaz o zbadanie sprawy i podjęcie decyzji.

Jeśli wiec i strajk ostrzegawczy nie odniosą zamierzonego skutku, organizatorzy zapowiadają we wrześniu powszechny strajk długoterminowy.

Za: http://kurierwilenski.lt/2015/06/03/w-polskich-szkolach-strajk-ostrzegawczy

(Od Redakcji): Serdecznie dziękujemy p. Annie Pieszko z redakcji „Kuriera Wileńskiego. Dziennika Polskiego na Litwie” za umożliwienie publikacji artykułu.

Uczestnicy XXXII Walnego Zjazdu Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce i Korpusu Pomocniczego Pań zebrani w dniach 22-24 maja 2015 r. w East Rutherford, NJ, uchwalają co następuje:

swapkpp1- jako członkowie i członkinie najstarszego na świecie, działającego nieprzerwanie od 94 lat stowarzyszenia b. polskich żołnierzy, deklarujemy pielęgnować piękne tradycje patriotyczne ponad 20 tysięcy ochotników ze Stanów Zjednoczonych i Kanady, którzy w latach 1917-1919 zgłosili się do Armii Polskiej we Francji, tzw. Armii Błękitnej, a po wywalczeniu niepodległej Polski powrócili do Ameryki, gdzie w maju 1921 r. na zjeździe w Cleveland, OH, powołali do życia Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce - uniwersalną organizację dla wszystkich polskich żołnierzy, pochodzących z różnych formacji zbrojnych walczących o wolność Polski;
- składamy hołd poległym polskim żołnierzom, którzy walczyli o niepodległość Polski na wszystkich frontach II wojny światowej i po jej zakończeniu. Jako żyjący weterani tych zmagań, a obecnie sędziwi już członkowie SWAP - zwracamy się do naszych młodszych, organizacyjnych kolegów o dalsze pielęgnowanie polskich tradycji niepodległościowych i przekazanie ich następnym pokoleniom. To samo dotyczy majątku organizacyjnego wypracowanego przez weteranów z I i II wojny światowej;
- młodsi członkowie SWAP, którym na szczęście nie było dane uczestniczyć w prawdziwych działaniach wojennych, wyrażamy nasze uznanie i szacunek dla prawdziwych weteranów z okresu II wojny światowej, którzy z bronią w ręku walczyli o niepodległość Polski;
Jako członkowie najstarszej polskiej organizacji weterańskiej w świecie, która nie opowiada się za żadną konkretną partią polityczną w Polsce, wyrażamy nasze zaniepokojenie wewnętrzną i zewnętrzną sytuacją w jakiej obecnie znalazła się Polska, co zagraża jej niepodległości.

Na zagrożenie to składają się:

1. Bankructwo polskiej polityki zagranicznej wobec Rosji, co spowodowało obniżenie roli Polski w regionie państw Europy Środkowo-Wschodniej oraz w Unii Europejskiej.
2. Katastrofa smoleńska z 10 kwietnia 2010 r. i zachowanie się wobec tej narodowej tragedii polskich władz, które odmówiły międzynarodowego śledztwa, oddając je całkowicie w ręce Rosji, co poważnie naruszyło prestiż państwa polskiego na arenie międzynarodowej i wśród własnego społeczeństwa.
3. Zawieranie długoterminowych umów gospodarczych ze szkodą dla interesów Polski, np. umowa z Rosją na dostawy ropy i gazu, za które musimy płacić najwyższe ceny ze wszystkich krajów Unii Europejskiej.
4. Nieodpowiedzialne zadłużanie Polski do gigantycznych rozmiarów. W ciągu ostatnich 8 lat dług publiczny wzrósł z 520 mld zł do ponad biliona zł (!), co powoduje, że każde nowo narodzone dziecko w Polsce jest już zadłużone na ponad 27 tys. zł!
5. Wyprzedaż majątku narodowego na niespotykaną skalę, ostatnio doszło do prób likwidacji kopalń i sprzedaży lasów państwowych.
6. Zmuszenie do emigracji zarobkowej ponad 2 milionów młodych, wykształconych Polaków, co spowoduje, że Polska stanie się wkrótce krajem ludzi w podeszłym wieku, na których emerytury nie będzie miał kto zarobić.
7. Tolerowanie korupcji na najwyższych szczeblach władzy i brak skuteczności instytucji państwa w zwalczaniu tego zjawiska. Nie ściga się przestępców, ale tych, którzy przestępstwa ujawniają.
8. Jawne fałszowanie wyborów, co miało miejsce podczas ostatnich wyborów samorządowych, kiedy to stwierdzono około 5 milionów nieważnych głosów (!). Jest to uderzenie w podstawy demokratycznego państwa.
9. Kreowanie skrzywionego obrazu polskiej rzeczywistości w mediach głównego nurtu, które zamiast przekazywania rzetelnych i obiektywnych informacji, przekształciły się w tuby propagandowe dla tylko jednej ze stron sceny politycznej w Polsce.
10. Walka z polskim patriotyzmem przez zmniejszanie lekcji historii w szkołach, ograniczanie państwowego wsparcia finansowego dla inicjatyw propagujących tradycyjne pojmowanie umiłowania Ojczyzny. Zamiast propagowania polskiego patriotyzmu, lansuje się Polakom „pedagogikę wstydu” za rzekomy ich współudział w holokauście narodu żydowskiego dokonanego przez III Rzeszę Niemiecką.
11. Promowanie za pieniądze polskiego podatnika obcych, antypolskich filmów np. zakupienie i wyemitowanie w polskiej telewizji publicznej niemieckiego serialu pt. Nasze matki, nasi ojcowie, który szkaluje żołnierzy Armii Krajowej.
12. Próby wyrugowania z panteonu polskich bohaterów narodowych rotmistrza Witolda Pileckiego, o czym można było się przekonać w czasie obchodów 70. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz – Birkenau, kiedy to podczas wielkiej uroczystości nawet nie wspomniano jego nazwiska.
13. Utrudnianie prowadzenia badań i prac ekshumacyjnych pomordowanych w czasach stalinowskich Żołnierzy Wyklętych, np. na tzw. Łączce na Cmentarzu Powązkowskich w Warszawie. Na ekshumację na terenie całej Polski czeka jeszcze około 4 tys. ofiar zbrodni komunistycznych, spoczywających w bezimiennych dołach śmierci.
14. Skandaliczne zachowanie się Sejmu RP w 2013 roku, który odrzucił uchwałę, aby w 150. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego, rok 2013 został uznany Rokiem Powstania Styczniowego.
15. Używanie policji państwowej do rozbijania legalnych manifestacji patriotycznych podczas obchodów świąt państwowych, np. Święta Niepodległości w dniu 11 listopada.
16. Promowanie przez prorządowe media i instytucje państwowe zachowań uderzających w podstawy ładu moralnego polskiego społeczeństwa, np. przez podważanie istoty małżeństw heteroseksualnych, które są podstawą komórką zdrowego społeczeństwa.
17. Nachalne lansowaniem homoseksualizmu i genderyzmu w placówkach szkolnych wbrew woli rodziców i kadry pedagogicznej.
18. Propagandowe uderzenia w Kościół Katolicki i próby wyrugowania katolickich mediów z nowoczesnej przestrzeni komunikacji publicznej, np. sprawa Telewizji Trwam.
19. Usuwanie z nowych podręczników szkolnych odniesień do tradycyjnych świąt katolickich, np. Bożego Narodzenia. Nazwę tego święta próbuje się zastępować określeniem „Gwiazdka”, tak jak to było za czasów komunistycznych.
20. Jako byli żołnierze wyrażamy nasz niepokój stanem polskiej armii, która po tzw. reformach, może zmieścić się na jednym stadionie a jej nowy system dowodzenia wyklucza skuteczność działania na wypadek wojny.

Za: http://pava-swap.org/Rezolucja.pdf

annapieszkoAnna Pieszko

Wilno, 2 czerwca 2015 roku

„Protestujemy przeciwko Ustawie o Oświacie, która znacznie pogarsza sytuację w szkolnictwie. Nie możemy się pogodzić z tym, że stawiane są sztuczne przeszkody w sprawie akredytacji szkół mniejszości narodowych” — mówili organizatorzy wiecu, który się odbył 1 czerwca na placu Kudirki w Wilnie.

Wiec zorganizowany przez komitety strajkowe oraz Forum Rodziców Szkół Polskich zgromadził według danych policji około 700 osób. Na wiec przybyły nie tylko społeczności zagrożonych likwidacją szkół, lecz swoją solidarność zaznaczyły także gimnazja, które pomyślnie przeszły już akredytację. Zdeterminowani organizatorzy wiecu ogłosili w środę, 3 czerwca, przeprowadzenie strajku ostrzegawczego: uczniowie ze szkół mniejszości narodowych nie pójdą tego dnia do szkoły, zaś o 9.30 odbędzie się Msza św. w kościele pw. Ducha Świętego w intencji przychylnych decyzji władz oświatowych.

wiecwwilnie1„Żądamy, by wszystkie szkoły średnie mniejszości narodowych były zachowane, by nasze dzieci miały prawo do nauki w języku ojczystym od 1 do 12 klasy. Żądamy zniesienia ujednoliconego egzaminu z języka litewskiego i zwiększenia koszyczka ucznia w szkołach mniejszości narodowych” — przemawiał koordynator komitetów strajkowych szkół polskich Albert Narwojsz (fot. Społeczność szkoły im. Wł. Syrokomli po raz kolejny żądała na wiecu przyśpieszenia procesu akredytacji programu nauczania średniego, za: L.24.lt).

„Nie zgadzamy się na decyzje polityczne w oświacie. Protestujemy przeciwko reformie niszczącej system oświaty na Litwie, przeciwko likwidacji szkół polskich i rosyjskich” — mówiła prezes Forum Rodziców Szkół Polskich Rejonu Solecznickiego Renata Cytacka.

Przypomniała ona o Ustawie o Oświacie z dn. 17 marca 2011 roku, która mimo wielokrotnych protestów i wbrew woli 60 000 mieszkańców, którzy złożyli swoje podpisy przeciwko jej wprowadzeniu, weszła w życie. Ustawa ta w następstwie mocno ograniczyła prawa mniejszości narodowych w dziedzinie oświaty w języku ojczystym.

wiecwwilnie2„Przyjęto ją wyłącznie z powodów politycznych i bez najmniejszego przygotowania do jej realizacji ze strony państwa. W tym roku otrzymaliśmy kolejny bolesny cios: w ramach tzw. reorganizacji szkół na Litwie zostało zagrożonych kilkanaście polskich i rosyjskich placówek oświatowych, prowadzących nauczanie od 1 do 12 klasy” — przemawiała Renata Cytacka (fot. Uczestnicy wiecu żądali m. in. zachowania statusu szkół średnich, za: L.24.lt).

Podczas wiecu głos zabrali przedstawiciele uczniów, nauczycieli, rodziców, także byłych absolwentów Szkoły Średniej im. J. Lelewela, Szkoły Średniej w Połukniu, Szkoły Średniej im. Wł. Syrokomli, Szkoły Średniej w Zujunach, rosyjskojęzycznej Szkoły Średniej im. Lwa Karsawina w Wilnie oraz posłowie na Sejm reprezentujący Akcję Wyborczą Polaków na Litwie.

W imieniu absolwentów słynnej, mającej 70-letnie tradycje wileńskiej „Piątki”, czyli Szkoły Średniej im. Joachima Lelewela, głos zabrała Krystyna Adamowicz: „Ta szkoła powstała jeszcze w 1944 roku. Do ławek szkolnych zasiedli chłopaki, którzy wyzwalali Wilno. Tutaj podjęli pracę profesorowie Uniwersytetu Stefana Batorego, słynnego Gimnazjum im. Zygmunta Augusta. To „Piątka” kontynuowała tradycje tego gimnazjum, zachowując ciągłość wychowania w duchu wartości chrześcijańskich i wysokich walorów etycznych. To gimnazjum dało światu dwóch noblistów: Czesława Miłosza i Andrzeja Schally’ego, tutaj się uczyli Tadeusz Konwicki i inne osobistości światowej sławy. Zawdzięczając profesorom zostało zachowane archiwum filomatów, ta szkoła była instytucją kultury polskiej. Niszcząc taką historię, niszczy się pamięć o wkładzie Polaków w odbudowę Wileńszczyzny, Litwy… Szkoła była zagrożona przez wiele lat: w latach 50-tych chciano ją zrusyfikować, ale społeczność polska ją obroniła. Za czasów Litwy niepodległej nieraz próbowano ją uszczuplić, nowe władze Wilna po raz kolejny to czynią”.

wiecwwilnie4Z protestującymi spotkał się zastępca kanclerza rządu, były wiceminister oświaty Rimantas Vaitkus, który twierdził, że to od decyzji samorządu zależy kwestia akredytacji szkół, zaś wiec określił jako „show polityczne”. — Od kilku lat liczba uczniów w szkołach się zmniejsza, ale finansowanie samorządów pozostaje takie samo, praktycznie otrzymują one tyle samo pieniędzy. Samorządy mogą zadecydować, na co przeznaczyć te pieniądze: czy na utrzymanie zmniejszających się szkół, czy na dofinansowanie przedszkoli, czy na inne cele — mówił Vaitkus. — Jeżeli chodzi o akredytację wileńskiej szkoły im. Wł. Syrokomli, decyzja jest pozytywna z obu stron: samorządu i samego ministerstwa — twierdził zastępca kanclerza rządu w rozmowie z „Kurierem”. — Absolutnie żadnych przeszkód nie widzę (fot. Z uczestnikami wiecu spotkał się zastępca kanclerza rządu Rimantas Vaitkus - od prawej, za: L.24.lt).

„Jest oczywiste, że Ministerstwo Oświaty i Nauki bezprawnie i bezpodstawnie przeciąga sprawę akredytacji programu nauczania średniego Wileńskiej Szkoły Średniej im. Władysława Syrokomli. Stan niepewności wywołuje ogromny stres — mówiła przedstawicielka rodziców Stasė Vilkevičienė. — W państwie prawa, w którym priorytetem jest wychowanie wszechstronnie rozwiniętej osobowości, sytuacja, w której z powodu absolutnie niejasnych powodów Ministerstwo Oświaty i Nauki RL nie wykonuje powierzonych mu działań, jest nie do pomyślenia. My, rodzice, żądamy akredytacji programu nauczania średniego szkoły”.

wiecwwilnie3Głos zabrał uczeń wileńskiej Szkoły Średniej im. Lwa Karsawina Nikita Michajłow, zapewniając, że szkoła zapewnia nauczanie na najwyższym poziomie. „Dzieci to przyszłość tego kraju. Więc chrońmy naszą przyszłość” (fot. Obok społeczności szkół polskich na wiecu swych praw broniły szkoły rosyjskie, za: L.24.lt).

„Zabieram dziś głos przede wszystkim jako rodzic — mówił europoseł Waldemar Tomaszewski. — Na konferencji prasowej w Sejmie litewskim przedstawiliśmy własną pozycję. Z tej linii obrony, na której ważą się losy naszych dzieci i naszych szkół, na pewno nie ustąpimy. W dzisiejszym dniu (1 czerwca) nasza młodzież składała po raz kolejny ujednolicony egzamin z języka litewskiego, chociaż miała o 800 godzin mniej na naukę tego przedmiotu niż uczniowie z litewskich szkół — to jest wyraźna dyskryminacja. Tak być nie powinno. Szkoły mniejszości narodowych to nasze ogromne bogactwo. Mieszkamy w wielonarodowościowym mieście, gdzie od wieków brzmiała mowa polska, rosyjska, białoruska, to nasza spuścizna, nie pozwolimy jej zniszczyć”.

Wicemarszałek Sejmu RL, poseł na Sejm z ramienia AWPL Jarosław Narkiewicz przypomniał o zapisie w programie rządowym, w którym się mówi o „przeprowadzeniu reformy oświatowej z uwzględnieniem pomyślnie działającej sieci szkół mniejszości narodowych” oraz o ostatnio przyjętym dokumencie strategii rozwoju oświaty na lata 2013-19. Jest tam zapis, że „państwo będzie zapewniało opiekę i podtrzymywało oświatę mniejszości narodowych, udzielając różnorodnego wsparcia”. Również przed wstąpieniem do Unii Europejskiej Litwa przyjęła zobowiązanie, że sytuacja mniejszości narodowych nie może ulegać pogorszeniu. — Termin akredytacji szkół dobiega końca. Zostały tylko szkoły mniejszości narodowych. Obecnie gra się na zwłokę. Ostateczna decyzja leży po stronie Ministerstwa Oświaty i Nauki, ministerialna komisja akredytacyjna musi sprawdzić, czy proces edukacyjny w szkole spełnia wszelkie wymogi. Samorządy zgłosiły już wszystkie potrzebne dokumenty, aby ministerstwo wysłało taką komisję. Chodzi o to, że ministerstwo nawet nie chce wysłać komisji akredytacyjnej, przeciąga czas. Obecnie wszystko zależy także od desperacji rodziców, żeby władze nie mogły zarzucić, że to są tylko zagrywki polityków. Jeżeli obywatele wyrażą swą wolę, musi być odgłos — mówił Jarosław Narkiewicz dla „Kuriera”.

Organizatorzy wiecu zapowiadają, że jeżeli władze nie rozpatrzą pozytywnie ich żądań, po strajku 3 czerwca nastąpią kolejne.

17 szkół mniejszości narodowych, zagrożonych degradacją bądź likwidacją

W wyniku reformy oświatowej przeprowadzanej przez Ministerstwo Oświaty i Nauki degradacją bądź likwidacją zagrożone są następujące szkoły: Szkoła Średnia im. Wł. Syrokomli w Wilnie (869 uczniów), Szkoła Średnia im. Sz. Konarskiego w Wilnie (403 uczniów), Szkoła Średnia im. J. Lelewela w Wilnie (462 uczniów), Szkoła Średnia Lazdynai w Wilnie (597 uczniów), Szkoła Średnia im. A. Puszkina w Wilnie (724 uczniów), Szkoła Średnia im. L. Karsawina w Wilnie (558 uczniów), Szkoła Średnia „Ateities” w Wilnie (659 uczniów), Szkoła Średnia „Centro” w Wilnie (270 uczniów), Szkoła Średnia na Nowym Mieście w Wilnie (339 uczniów), Szkoła Średnia „Saulėtekio” w Wilnie (505 uczniów), Szkoła Średnia w Zujunach w rejonie wileńskim (118 uczniów), Szkoła Średnia im. św. J. Bosko w Jałówce w rejonie wileńskim (265 uczniów), Szkoła Średnia im. św. Kazimierza w Miednikach w rejonie wileńskim (98 uczniów), Szkoła Średnia w Wołczunach w rejonie wileńskim (125 uczniów), Szkoła Średnia im. Adama Mickiewicza w Dziewieniszkach w rejonie solecznickim (122 uczniów), Szkoła Średnia im. Elizy Orzeszkowej w Białej Wace w rejonie solecznickim (119 uczniów) oraz Szkoła Średnia w Połukniu w rejonie trockim (90 uczniów).

Za: http://kurierwilenski.lt/2015/06/02/wiec-w-obronie-szkol-mniejszosci-narodowych-dzisiaj-strajk

(Od Redakcji): Serdecznie dziękujemy p. Annie Pieszko z redakcji "Kuriera Wileńskiego. Dziennika Polskiego na Litwie" za umożliwienie publikacji artykułu.

elzbietaiwaclawkujbidowieElżbieta i Wacław Kujbidowie

Nasza TV Niezależna Polonia rozpoczyna nowy cykl programów p.t. "Moim zdaniem”, gdzie będziemy przedstawiać głosy, oceny, rozmowy, sądy czy opinie na ważne dla całej, blisko już 60 milionowej Polskiej Diaspory zamieszkującej nasz glob, tematy i wydarzenia.

moimzdaniem1Pierwszy z programów poświęcamy p. Prezydentowi Elektowi Andrzejowi Dudzie i wyborze tego wybitnego polityka na urząd prezydenta RP. Poprosiliśmy, aby swoimi wrażeniami podzielili się Polacy z całego świata, Polski, USA, Kanady, Wielkiej Brytanii czy Francji. Oceny te przedstawiamy w programie nie według kolejności udzielanych wywiadów, porządku alfabetycznego czy też hierarchii sprawowanych funkcji. Przygotowaliśmy je raczej według bliskości poruszanych przez naszych gości tematów. W programie usłyszycie Państwo wypowiedzi następujących osób (tutaj w kolejności alfabetycznej):

• prof. Wiesław Binienda - tym razem z Chińskiej Republiki Ludowej
• dr Mirosław Boruta - socjolog, nauczyciel akademicki, Kraków, Polska
• Antoni Buda - New Jersey, USA
• inż. Janusz Bujnowski - Mississauga, Ontario, Kanada
• Jerzy Byczyński - Stowarzyszenie Patriae Fidelis, Londyn, Wielka Brytania
• Zena Diop-Zieliński - Nowy Jork, USA
• Leszek Długosz - bard Krakowa, poeta, pisarz, kompozytor i pieśniarz, tym razem z Prowansji, Francja
• dr inż. Bogdan Gajewski - Ottawa, Ontario, Kanada
• Lila Gwizdkowska - członek Obwodowej Komisji Wyborczej Nr 81 w Ottawie, Ontario, Kanada
• Paweł Kurtyka - Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej, Kraków, Polska
• min. Antoni Macierewicz, Warszawa, Polska
• Stanisław Markowski - artysta fotograf, poeta, kompozytor, animator życia artystycznego, Kraków, Polska
• dr Kazimierz Nowaczyk - Baltimore, Maryland, USA
• dr inż. Krzysztof Pasierbiewicz - bloger, nauczyciel akademicki, Kraków, Polska
• Lidia Sokołowska-Cybart - prawnik-lingwista, Toronto, Ontario, Kanada
• mec. Maria Szonert-Binienda - tym razem również z Chińskiej Republiki Ludowej
• prof. dr med. Andrzej Wielgosz - Ottawa, Ontario, Kanada
• Halina Zymelka - mąż zaufania Prawa i Sprawiedliwości w Obwodowej Komisji Wyborczej Nr 81 w Ottawie, Ontario, Kanada

 
• http://www.tvniezaleznapolonia.org/moim-zdaniem-1-prezydent-andrzej-duda

(Od Redakcji): Serdecznie dziękujemy pp. Elżbiecie i Wacławowi Kujbidom z Telewizji Niezależna Polonia w Ottawie za umożliwienie publikacji filmu.

• https://www.youtube.com/watch?v=wHBok0KWFJQ

(Od Redakcji): Więcej informacji na temat III Konferencji Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie znajdą Państwo na naszych stronach i w witrynie Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu:
https://www.krakowniezalezny.pl/o-iii-konferencji-ako-przywracanie-polski-ale-nie-tylko
https://www.krakowniezalezny.pl/iii-konferencja-ako-im-prezydenta-lecha-kaczynskiego-w-krakowie
http://www.ako.poznan.pl/6007

wpolityceplZespół wPolityce.pl / AM / PAP

Jeśli nie przyjdzie władza, która dostrzeże jak wielkim problemem, także ekonomicznym, jest emigracja ludzi młodych, może dojść do katastrofy - mówił w poniedziałek w Chojnicach kandydat PiS Andrzej Duda. Deklarował stworzenie paktu na rzecz wzrostu wynagrodzeń i zatrudnienia.

Na spotkaniu z mieszkańcami Chojnic Duda mówił, że w błędzie są ci, którzy twierdzą, że prezydent niewiele może. Podkreślił społeczną siłę mandatu prezydenta RP, który jest wybierany w wyborach powszechnych.

Przekonywał, że osoba piastująca funkcję prezydenta powinna podchodzić do swego mandatu tak, „jakby wszyscy go wybrali”.

Powinien w każdym dniu swojej pracy dla społeczeństwa i dla Polski uważać naród polski za jedność, bez podziałów, zjednoczony pod naszymi, biało-czerwonymi barwami — mówił Duda.

Jak dodał, „dziś, po latach dzielenia na takich, na innych, bardzo tej wspólnoty potrzebujemy, ona jest niezbędna, aby naprawić Polskę, żeby wprowadzić dobre zmiany, których wszyscy potrzebujemy (…), a przede wszystkim ludzie młodzi, bo to oni mają tworzyć przyszłe pokolenia”.

Podkreślił, że w ciągu ostatnich czterech miesięcy odwiedził prawie wszystkie zakątki Polski - ponad 240 powiatów, miast powiatowych i odbył ponad 250 spotkań. Jak mówił, na podstawie tych podróży i rozmów z ludźmi wie, jak wielkim problemem jest kwestia emigracji młodych, „którzy mówią: nie widzimy dla siebie tutaj żadnej możliwości rozwojowej, nie ma pracy, nie ma godnej płacy nawet, jeśli jest praca”.

Jeśli nie przyjdzie wreszcie władza, która dostrzeże ten problem jako problem społeczny o charakterze ekonomicznym - chcę to mocno podkreślić: o charakterze ekonomicznym - to może to doprowadzić nasz kraj do katastrofy — przekonywał kandydat PiS. Według niego obecny rząd i prezydent nie dostrzegają jednak tego problemu.

Duda przekonywał, że konieczne jest też odbudowanie nowoczesnego przemysłu tak, by Polska konkurowała z gospodarkami Zachodniej Europy jakością i wydajnością, a nie tylko niskimi kosztami pracy.

20150518ad4Przekonywał też, że konieczne są zmiany systemu podatkowego. „Moja propozycja do szybkiej realizacji: podniesienie kwoty wolnej od podatku co najmniej do 8 tys. zł jeszcze w tym roku, tak by to mogło zacząć działać od 1 stycznia 2016 roku” - powiedział Duda (fot. PAP/Marcin Bielecki).

Ponadto zdaniem Dudy trzeba też obniżyć podatki dla mikroprzedsiębiorców, łącząc to z programem na rzecz zatrudnienia. Jak wyjaśnił, chodzi o to, by mikroprzedsiębiorca, który zatrudnia przynajmniej trzy osoby, płacił podatek 15-procentowy.

Trzeba stworzyć pakt dla wzrostu wynagrodzeń i pakt dla zatrudniania. Rząd powinien się tym zająć. Mam nadzieję, że tak będzie już niedługo, już na jesieni, po wyborach parlamentarnych — powiedział Duda. Zadeklarował, że pracę nad tymi kwestiami chce jednak zacząć już wcześniej jako prezydent.

Duda podkreślił, że prezydent Bronisław Komorowski nigdy nie powinien się zgodzić na podniesienie wieku emerytalnego do 67. roku życia, a kobietom na wsi aż o 12 lat.

Prezydent zlekceważył wniosek o przeprowadzenie referendum w tej sprawie, bo prezydent zlekceważył protesty społeczne i podpisał ustawę, która była efektem kłamstwa wyborczego, dlatego że on sam w 2010 r. mówił, że nie jest zwolennikiem podwyższenia wieku emerytalnego, a w 2011 r. podczas wyborów parlamentarnych jego kolega Donald Tusk obiecywał przed kamerami, że PO nie zamierza podnieść wszystkim Polakom wieku emerytalnego obligatoryjnie, po czym po wyborach te obietnice złamali — mówił.

Duda dodał, że prezydent nie odmawiając podpisania ustawy ws. zmian wieku emerytalnego, zachował się jak „sługa partii rządzącej, a nie jak prezydent Rzeczypospolitej”.

Zapowiedział, że jako prezydent obniży wiek emerytalny, a zrobi to w ramach współdziałania z Solidarnością i ma nadzieję, że również z OPZZ. Zaznaczył, że jest już w tej sprawie porozumienie Z Komisją Krajową Solidarności, a na podobne liczy z OPZZ.

Kandydat na prezydenta przekonywał, że w Polsce jest czas na dobre zmiany, a on jest szansą na takie zmiany.

My bardzo potrzebujemy wspólnoty, bo tylko wspólnota buduje prawdziwy kapitał społeczny, a ta wspólnota musi przede wszystkim opierać się na wzajemnym szacunku. Możemy pod względem podglądów się różnić, różnice poglądów są normalne w demokracji, ale musimy nawzajem się szanować i okazywać sobie życzliwość. Zobaczycie państwo, że tak będziemy w stanie naprawić nasz kraj. Zróbmy to razem — apelował Duda.

Tekst i ilustracja:
http://wpolityce.pl/polityka/244936-andrzej-duda-o-emigracji-mlodych-ludzi-z-polski-jesli-wladza-nie-dostrzeze-wielkiego-problemu-moze-dojsc-do-katastrofy

Szanowni Państwo!

Zarząd Główny Związku Narodowego Polskiego w Kanadzie, jednej z najstarszych i najbardziej zasłużonych organizacji polonijnych w Kanadzie, pragnie wyrazić swoje oficjalne stanowisko w sprawie drugiej tury wyborów prezydenckich w Polsce i poinformować, że popiera kandydaturę pana Andrzeja Dudy na stanowisko prezydenta Rzeczypospolitej.

Prawie sto lat temu, polski uczony, profesor Feliks Koneczny napisał:, „ Jeśli nie ma zginąć, runąć, przepaść marnie to wszystko, co zwykliśmy nazywać Europą, trzeba dokonać zwrotu radykalnego (póki nie jest za późno) i oczyścić cywilizację łacińską. Jest to kwestia życia lub śmierci dla narodów europejskich. Dla Polski jest to wręcz sprawa nagląca.”

Historia naszego narodu oparta jest na cywilizacji łacińskiej. To jej zawdzięczamy państwo poddające się wymogom moralności katolickiej, przyznające supremacje siłom duchowym i potrafiące czerpać korzyści z różnorodności idei. To dzięki przymiotom cywilizacji łacińskiej tworzyła się nasza tradycja, tożsamość narodowa, etyka i oparte na niej prawo.

24 maja wszyscy staniemy przed wyborem właściwego kandydata na stanowisko prezydenta Rzeczypospolitej. Naród, który zawdzięcza prawie wszystko swym łacińskim i katolickim korzeniom, który deklaruje się być w większości katolicki, musi mieć świadomość odpowiedzialności, jaką ponosi przy wyborze swojego prezydenta.

Naszą powinnością jest wybrać kandydata, który uznaje wiodącą rolę etyki katolickiej i będzie jej propagatorem nie tylko w życiu prywatnym, ale także w szeroko rozumianym życiu publicznym, w polityce i prawodawstwie. Musimy poprzeć kandydata, dla którego miarą czynów będzie pożytek ich dla ojczyzny i który świadomie będzie przyjmował pełną odpowiedzialność za podjęte decyzje.

Jak więc należy ocenić pięcioletnią prezydenturę Bronisława Komorowskiego?

Cechowała ją postawa zachowawcza, stawiająca partyjne interesy ponad dobro społeczeństwa. Arogancja i brak poszanowania wobec znacznej części społeczeństwa ujawniły się już na początku jego urzędowania, gdy zabrakło dobrej woli by uczcić pamięć ofiar tragedii smoleńskiej. Niechęć do dialogu, która trwała nieprzerwanie przez okres ostatnich 5 lat dotyczyła zarówno strajkujących grup zawodowych, dopominających się swych praw rodziców, walczących o zakaz wyprzedaży polskiej ziemi rolników, jak i krytycznie odnoszącej się opozycji.

Należy również krytycznie ocenić, w jaki sposób reagował prezydent Komorowski, gdy rząd zezwalał na wyprzedaż za bezcen polskiego kapitału, na wypieranie z rynku polskich producentów, na trwający proces niszczenia polskiego górnictwa, hutnictwa, energetyki oraz degradację polskiego rolnictwa, lasów państwowych, służby zdrowia i szkolnictwa.

Przez ostatnie lata Bronisław Komorowski honorował również generała Jaruzelskiego zapraszając go na posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego a także pożegnał go swym prezydenckim przemówieniem na jego pogrzebie. Ten fakt nie dziwi, wiedząc, że Bronisław Komorowski, jako jedyny poseł Platformy Obywatelskiej głosował w sejmie w 2006 roku przeciwko rozwiązaniu Wojskowych Służb Informacyjnych, które stanowiły instrument byłych sowieckich służb odziaływujących na sytuację w Polsce.

Podający się za praktykującego katolika, prezydent Komorowski wielokrotnie wykazał zupełny brak szacunku wobec wymogów etyki katolickiej, gdy między innymi, zdecydował się podpisać, wbrew stanowisku Episkopatu, szkodliwą ustawę dopuszczającą funkcjonowanie w polskim prawodawstwie ideologii gender. Milczał w sprawach aborcji, prawnego uznania związków homoseksualnych i partnerskich, a także, gdy rząd wprowadzał ustawę zezwalającą na zakup przez nieletnie osoby pigułki wczesnoporonnej.

Prezydent milczał również, gdy zabrakło odpowiedzialności, którą powinni ponieść partyjni koledzy z koalicji PO/PSL zamieszani w niekończące się afery gospodarcze i polityczne. Taka iluzoryczność odpowiedzialności jest tylko potwierdzeniem faktycznej bezkarności.

Gdy deprecjonuje się wartości rodzinne, wychowanie i tradycję, gdy normą staje się moralny i polityczny nihilizm, prezydent Komorowski w trakcie państwowych uroczystości promował tak zwany nowoczesny patriotyzm sprowadzający się do taniej propagandy sukcesu i pozującego na polskie godło czekoladowego ptaka. Wbrew zapewnieniom, że jest prezydentem wszystkich Polaków, jakże często ignorował wolę różnych środowisk nie reagując na składane wnioski o referenda, jednocześnie podpisując ustawy, które jak ta, podwyższająca wiek emerytalny do 67 lat, uderzyła swoimi konsekwencjami w dobro narodu.

Święty Jan Paweł II określił kiedyś Polonię, jako drugie płuco narodu. Należy zastanowić się, co uczynił obecny prezydent dla Polaków mieszkających poza granicami Ojczyzny? Czy troszczył się o rodaków za wschodnią granicą, którzy od tylu już lat oczekują na powrót do macierzy? Z przedstawicielami, jakich organizacji prowadził dialog, jak zabiegał o dobre stosunki z Polonią? Jakie zaproponował ustawy, udogodnienia? Co zrobił, aby Ci, którzy wyjechali tymczasowo za pracą, mogli, powracając do rodzinnych domów, wieść dogodne życie w Ojczyźnie? Jak wspomagał polonijne inicjatywy, które tu na obczyźnie stanowią wizytówkę patriotyzmu i polskości? Jakie uczynił wysiłki, aby w końcu Polacy mogli uzyskać bezwizowy wjazd do Stanów Zjednoczonych? Na te pytania muszą odpowiedzieć sobie wszyscy Ci, którzy osobiście doświadczyli emigracyjnych trudów.

Po tym krótkim i jakże niepełnym podsumowaniu, Związek Narodowy Polski w Kanadzie stoi na stanowisku, że okres prezydentury Bronisława Komorowskiego był czasem niewypełnionych obietnic, marazmu i antypolskich decyzji.

Dzieje narodu zasługują na ocenę wedle tego, co wniosły w jego rozwój, w jego świadomość, serce i sumienie. Prymas Tysiąclecia Kardynał Stefan Wyszyński powiedział kiedyś, że po Bogu najbardziej kocha Polskę. Taka postawa Prymasa potrafiła nie tylko nas zjednoczyć, ale i poprowadzić przez zawiłe ścieżki historii. Patriotyzm to przede wszystkim uczciwość wobec Ojczyzny. To także umiejętności korzystania z dorobku pokoleń oraz świadectw wielkich przywódców i duszpasterzy narodu. Nie wolno nam się kłaniać fałszywej chimerze, a prawdzie kazać, by za drzwiami stała. Umacniajmy się więc nawzajem w tym, co najważniejsze – pracy dla dobra Ojczyzny.

Zasada biernego milczenia już nie wystarczy.

Drodzy Państwo,

Zarząd Główny Związku Narodowego Polskiego w Kanadzie oświadcza, że oficjalnie popiera kandydaturę pana Andrzeja Dudy na stanowisko prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Życzymy panu Dudzie zwycięstwa w drugiej turze wyborów, jednocześnie ufając, że dotrzyma złożonych obietnic i wprowadzi na scenę polityczną nową jakość sprawowania władzy - jakość opartą na miłości do Ojczyzny i na etyce cywilizacji łacińskiej.

Szczęść Boże,

Bogusław Jacek Bukin, prezes Związku Narodowego Polskiego w Kanadzie
Stefan Skulski, wiceprezes Związku Narodowego Polskiego w Kanadzie do spraw kontaktów z Polską i Polonią


• http://www.tvniezaleznapolonia.org/oswiadczenie-znpwk-w-sprawie-wyborow-prezydenckich

(Od Redakcji): Serdecznie dziękujemy pp. Elżbiecie i Wacławowi Kujbidom z Telewizji Niezależna Polonia w Ottawie za umożliwienie publikacji filmu.

apelrektorapmk(Od Redakcji): Tekst pierwszego Apelu znajdą Państwo poniżej, a drugiego, przed wyborami 24 maja 2015 roku, obok w pliku graficznym 😉

Apel Księdza. Rektora Polskiej Misji Katolickiej we Rrancji o udział w wyborach prezydenckich!

Nadchodzi czas ważnych wyborów i kluczowych decyzji o najwyższy urząd w państwie - Urząd Prezydenta. Wybory te odbędą się 10 maja 2015 r. Również Polacy zamieszkali za granicą mają prawo wziąć udział w tym głosowaniu. Mają nie tylko prawo, ale moralny obowiązek, wybrać osobę godną tego urzędu.

Prezydenta, który przywróci Polakom zaufanie do państwa i poczucie narodowej godności, który będzie budował państwo uczciwe i sprawiedliwe oparte na chrześcijańskich zasadach moralnych, który szanował będzie tradycję narodową, jej historię oraz ich prawdziwych bohaterów.

Nasz kraj potrzebuje prezydenta który zatroszczy się o miejsca pracy, żeby młodzi ludzie nie musieli jej szukać poza granicami Polski, zadba o rodziny, którym żyje się coraz trudniej.

Dzisiaj nasza Ojczyzna potrzebuje wielkiego planu odbudowy gospodarczej państwa. Nowego, dynamicznego człowieka godnego tych zadań, który swój urząd prezydenta oprze na czterech filarach, którymi są: rodzina, praca, bezpieczeństwo i dialogu – oparta nie tylko na deklaracjach ale na czynach.

Dlatego apelujemy do wszystkich Polaków zamieszkałych we Francji do udziału w wyborach. Poczujmy się odpowiedzialną wspólnotą za przyszły los naszej Ojczyzny. W tych wyborach liczy się każdy głos. Także Twój!

Ksiądz infułat Stanisław Jeż, rektor Polskiej Misji Katolickiej we Francji

waclawkujbidafotoWacław Kujbida

Od 1 do 3 maja 2015 roku w Amerykańskiej Częstochowie w Doylestown (Pensylwania) miał miejsce II Zjazd Klubów Gazety Polskiej w USA i Kanadzie. Telewizja Niezależna Polonia przygotowała reportaż z tego niezwykle ważnego dla życia Polonii wydarzenia: 
• http://www.tvniezaleznapolonia.org/ii-zjazd-klubow-gp-w-usa-i-kanadzie

Rafał Chyliński

Przesyłam Państwu kilka zdjęć z wczorajszego (25 kwietnia 2015 roku) spotkania z p. Wojciechem Sumlińskim, dziennikarzem śledczym, autorem książki "Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego" oraz dzisiejszego (26 kwietnia 2015 roku) spotkania z pilotem Jaka-40, porucznikiem Arturem Wosztylem.

Spotkanie zorganizował Klub Gazety Polskiej w Chicago, którego jestem sympatykiem 😉
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/26Kwietnia2015rc

waclawkujbidafotoWacław Kujbida

Ottawa, Wielkanoc 2015

Marek Probosz – aktor z misją. Odtwórca roli Witolda Pileckiego który poświęcił swoje życia dla innych.

Rozmowa TV Niezależna Polonia z zamieszkałym w USA polskim aktorem, scenarzystą i reżyserem Markiem Proboszem. Mieszkający od lat osiemdziesiątych w Stanach aktor kształci adeptów sztuki aktorskiej jako profesor asystent na Uniwersytecie Kalifornii w Los Angeles, występuje w serialach amerykańskich, teatrach, pisze scenariusze. Często też gra w Polsce, w teatrach oraz filmach.

Zasłynął rolą zamordowanego przez komunistów powojennej Polski bohatera narodowego, Witolda Pileckiego.

tvnpwielkanoc2015Film w reżyserii Ryszarda Bugajskiego “Śmierć Rotmistrza Pileckiego” który aktor prezentuje w coraz to innych zakątkach świata cieszy się zasłużonym powodzeniem i spełnia swoistą, trudną do przecenienia rolę “filmowej edukacji o najnowszej historii Polski” (fot. Wielkanocne życzenia z Ottawy).

Lekcji historii nie tylko dla młodych pokoleń Polaków ale i dla obcokrajowców, obywateli wielu innych krajów świata, nie znających najczęściej, trudnych do uwierzenia, powikłanych niemiecko-bolszewicko-komunistycznych potworności będących udziałem patriotycznej części Narodu Polskiego. Zbrodni popełnionych przez do dzisiaj nie ukaranych zwyrodniałych katów.

Rozpropagowana również dzięki filmowi historia rotmistrza, doczekała się nagrodzonych wydań książkowych w języku angielskim, francuskim, oraz wydania dźwiękowego w języku angielskim (audiobooka) czytanego również przez Marka Probosza. Wydawcą amerykańskiej książki “The Auschwitz Volunteer: Beyond Bravery” jest Aquila Polonica 2012. Książka wygrała American Publishers Award PROSE 2012 i Benjamin Franklin Independent Book Award 2013.

Link do książki dzwiękowej: www.brillianceaudio.com “The Auschwitz Volunteer: Beyond Bravery 2013”. Prezentacja filmu “Śmierć Rotmistrza Pileckiego” w marcu Ottawie zorganizowana została przez Ambasadę R. P. w Ottawie z funduszy polskiego podatnika.


• http://www.tvniezaleznapolonia.org/marek-probosz-aktor-z-misja

(Od Redakcji): Dziękujemy pp. Elżbiecie i Wacławowi Kujbidom z Telewizji Niezależna Polonia w Ottawie za umożliwienie publikacji filmu. Więcej na: http://www.tvniezaleznapolonia.org

wpolityceplZespół wPolityce.pl / Slaw / PAP

Jeżeli nie będzie naprawy w Polsce w wielu dziedzinach, wyjedzie młode pokolenie, a kolejne urodzi się już za granicą — przekonywał kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda na spotkaniu w Londynie. Jak podkreślił, jedną z ważnych zmian do przeprowadzenia jest reforma ZUS.

Duda spotyka się z Polakami mieszkającymi w brytyjskiej stolicy. Kandydat PiS rozmawiał z rodzinami, które od wielu lat mieszkają w Wielkiej Brytanii, a ich dzieci urodziły się w tym kraju. Duda przy tej okazji nawiązał do jednego z sondaży, według którego ok. 80 proc. maturzystów nie widzi dla siebie perspektyw w Polsce.

Jeżeli tak jest i nie będzie naprawy, (…) wyjedzie młode pokolenie i koniec, a kolejne pokolenie urodzi się za granicą — mówił kandydat PiS. Jego zdaniem to pokolenie prawdopodobnie nie będzie chciało wrócić do Polski.

Sytuacja jest groźna dla kraju. Najwyższy czas, by dokonać naprawy Polski w wielu dziedzinach — przekonywał Duda. Mówił m.in. o utrudnieniach dla przedsiębiorców.

20150307adNajgorszą sprawą jest ZUS. Nikt nie zrobił tu dobrej zmiany od 1989 roku — ocenił. Polityk PiS zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem, powoła Narodową Radę Rozwoju, która miałaby opracować strategię rozwoju „w obszarach wymagających naprawy”. Na podstawie tej strategii miałyby powstawać konkretne projekty ustaw (fot. PAP/Rafał Guz).

Duda pytał młode rodziny, dlaczego wyjechali do Wielkiej Brytanii. Polacy, chociaż podkreślali, że tęsknią za ojczyzną, mówili, że obecnie nie widzą perspektyw, by mogli wrócić. Ich zdaniem w Polsce musi się dużo zmienić, by pomyśleli o powrocie i wskazywali m.in. na utrudnienia dla przedsiębiorców, kłopoty z założeniem firmy, brak odpowiedniego wsparcia dla rodzin. Zwracali także uwagę na niskie płace w Polsce, które wystarczają jedynie na opłatę rachunków.

W brytyjskiej stolicy Duda będzie rozmawiał też z pracownikami polskiej firmy budowlanej i z młodzieżą. Kandydat PiS na prezydenta spotka się także z kombatantami oraz zasłużonymi działaczami emigracyjnymi.

Program Dudy dotyczący rodziny, który prezentuje, to m.in. 500 zł miesięcznie na każde dziecko w biedniejszej rodzinie i 500 zł na drugie dziecko w zamożniejszych, program mieszkaniowy dla młodych małżeństw, tworzenie szans zawodowych dla młodych w Polsce, aby nie musieli pracować za granicą.

Tekst i ilustracja za:
http://wpolityce.pl/polityka/236368-jezeli-nie-bedzie-naprawy-w-polsce-wyjedzie-mlode-pokolenie-a-kolejne-urodzi-sie-juz-za-granica-andrzej-duda-spotyka-sie-z-polakami-w-londynie

waclawkujbidafotoWacław Kujbida

1 marca - Dzień Żołnierzy Wyklętych bo Niezłomnych (oraz film Ida). Z tej okazji chciałbym podzielić się swoimi kilkoma, kanadyjsko-polonijnymi refleksjami.

Rozpocznę od przypomnienia typowej sylwetki jednego z żołnierzy Wyklętych, mojego ojca, Antoniego Ryszarda Kujbidy. Tata urodził się 15 stycznia 1925 roku w Bednarowie, powiat Stanisławów, Polska w rodzinie nauczycieli polskich, Jadwigi i Józefa Kujbidów zamieszkałych w Stanisławowie przy ulicy Barewicza 4.

wkrodzinie1Ojciec ojca czyli mój dziadek, Józef Kujbida został 8 sierpnia 1941 roku na podstawie list subskrypcyjnych przygotowywanych dla Gestapo przez niektórych przedstawicieli miejscowej ludności ukraińskiej aresztowany przez ukraińską Hilfs Polizei i Gestapo wraz z około 250 osobową grupą polskiej inteligencji stanisławowskiej a następnie rozstrzelany wraz z nimi, w ramach czystek etnicznych w Czarnym Lesie nieopodal Stanisławowa.

Miejsce to mieści się w trójkącie wsi Pawełcze, Zagwóźdź i Rybno. (Akcja ta, podobna do zagłady polskiej inteligencji Lwowa czy profesorów UJ w Krakowie, znana jest jako "Masakra w Czarnym Lesie").

Ojciec w wieku 16 lat wstąpił do partyzanckiego ugrupowania "Warta" wchodzącego do "Oddziałów Leśnych Obszaru Lwów" służąc _między innymi w kompanii A-1 Oddziałów "Warta" pod dowództwem ppor. Jana Jędrachowicza "Promienia".

Za działalność konspiracyjną pod pseudonimem “Jędrek" odznaczony zostaje dnia 1 lipca 1945 roku za zasługi konspiracyjne i służbę w Oddziale Dywersji Brązowym Krzyżem Zasługi przez dowódcę podpułkownika “Topora". Dowódcą Zgrupowania Warta był właśnie ppłk Franciszek Rekucki "Topór"

wkrodzinie2Następnie ojciec zostaje skierowany jako dowódca Drużyny Dywersji do Oddziałów AK w Przemyślu i Łukaczewie. Po rozpadzie oddziałów Antoni Ryszard Kujbida działa konspiracyjnie we Wrocławiu i Świdnicy w organizacji "WIN Inspektorat - kryptonim Afryka", aż do lipca 1946 roku. Od sierpnia 1946 do roku 1947 ukrywa się pod przybranym nazwiskiem w Krakowie gdzie w 1948 roku zdaje egzamin na Wydział Architektury Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

W roku 1952 poznaje Krystynę z domu Wójtowicz z która zawiera w Krakowie ślub a w roku 1953 rodzi się mu syn, Wacław. Do swojej śmierci w roku 1965 pracuje w Krakowie jako inż. architekt w wielu biurach projektowych.

Od momentu ujawnienia się w roku 1947 do roku 1964, z małymi przerwami czasowymi, Urząd Bezpieczeństwa prowadzi przeciwko ojcu, nieprzerwanie, operacje ewidencyjno-operacyjne mające na celu dotarcie do kontaktów z okresu wojny z podziemia (AK i WIN) oraz do nakłonienia go do współpracy (UB nie miało wówczas w Krakowie swojego tajnego kontaktu w gronie Stanisławowiczan osiadłych po wojnie w Krakowie).

(W latach 20010-1012 rodzina dotarła w IPN do dokumentacji tych działań operacyjno-ewidencyjnych).

W roku 1962 Antoni Ryszard Kujbida rozpoczyna starania o wyjazd stały do USA wraz z rodziną (na emigrację) w ramach tzw. amerykańskiego programu “łączenia rodzin".

wkrodzinie3Wyjazd organizowany jest na zaproszenie osiadłego po wojnie w USA brata ojca, Konstantego Kujbidy, w czasie II Wojny Światowej pilota myśliwskiego najpierw 121 Eskadry Myśliwskiej a następnie brytyjskiego "Dywizjonu 308 Kraków".

W kwietniu 1964 roku pomimo otrzymania amerykańskich wiz emigracyjnych oraz opłacenia biletów na podróż na “Batorym" władze PRL odmawiają wydania rodzinie paszportów na wyjazd z Polski, po trzykrotnej odmowie zgody na podpisanie współpracy jako Tajny Współpracownik oraz Wywiadowca za granicą.

Aż do śmierci, pozostaje bez prawa wyjazdu za granicę pracując jako architekt w wielu biurach projektowych Krakowa.

(Dwa oryginalne rozkazy polowe wydane przez pułkownika Topora, dowódcy Oddziałów Leśnych Warta, Obszar Lwów Antoniego dla Ryszarda Kujbidy, ps. "Jędrek", znajdują się w zbiorach krakowskiego Muzeum AK i są częścią obecnej ekspozycji "Niezłomni / historie wyklęte").

Tyle i tylko albo aż tyle. Złamane przez polsko-języcznych homo-sovieticus plany życiowe jak tysięcy podobnych Mu Żołnierzy Wyklętych. W porównaniu z blisko stu tysiącami zamęczonych po zakończeniu wojny i straconych bohaterów mieli chociaż tyle szczęścia, że przeżyli.

Dalszą część tekstu oraz film - refleksję obejrzą Państwo na stronie Telewizji Niezależna Polonia, serdecznie zapraszamy:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/kanadyjsko-polonijne-refleksje-z-okazji-dnia-zolnierzy-wykletych-bo-niezlomnych-oraz-film-ida

wpolityceplZespół wPolityce.pl / Marcin Fijołek

Uwierzmy w hasło, które wypowiedział prof. Lech Kaczyński - warto być Polakiem, warto, by trwała Rzeczpospolita, by Polska odgrywała rolę w Europie — mówił Andrzej Duda, przedstawiając w Warszawie swój plan i pomysły na aktywność prezydenta w dziedzinie polityki zagranicznej.

Spotkanie zorganizował Instytut Wolności, którego przedstawiciele chcą w ciągu trwającej kampanii wyborczej przepytać na tę okoliczność wszystkich najpoważniejszych kandydatów na prezydenta. Pierwszy odpowiedział sztab Andrzeja Dudy i to kandydat PiS i obozu zjednoczonej prawicy mówił na spotkaniu przy ul. Zielnej o swoich priorytetach w polityce zagranicznej.

Przeczytaj całe przemówienie Andrzeja Dudy:

Zacznę od tego, że konstytucja RP nazywa prezydenta najwyższym przedstawicielem. To stwierdzenie jest rozumiane w ten sposób, że prezydent samą swoją osobą uosabia państwo polskie. To nie tylko charakter symboliczny - prezydent może być kreatorem polskiej polityki zagranicznej, oczywiście przy założeniu wszystkich konstytucyjnych uwarunkowań - w tym współpracy z rządem.

Mieliśmy kilka lat temu w 2009 postanowienie Trybunału Konstytucyjnego - dotyczącego relacji między premierem a prezydentem w kontekście polityki zagranicznej. I tam ta zasada współdziałania została bardzo mocno zaakcentowana - Trybunał powiedział, że nic nie stoi na przeszkodzie, by prezydent brał udział w polityce zagranicznej, ale powinien to robić we współudziale z rządem.

Nie ma żadnych wątpliwości - że konstytucyjnie możliwości i konieczności, obowiązki działania w tym zakresie ma Prezes Rady Ministrów i rząd, ale rola prezydenta ze względu na charakter bardzo silnego mandatu, jaki otrzymuje, daje siłę i legitymację do działania.

Jeżeli mówimy o działalności w tej sferze zagranicznej, możliwości kreacyjnych prezydenta RP, to ja podzieliłbym całość na pięć obszarów: bezpieczeństwo Polski, aktywizacja polskiej dyplomacji, promocja Polski i aktywna polityka historyczna, współpraca z Polakami za granicą i Polonią i wreszcie kwestia pozycji Polski w organizacjach międzynarodowych.

Po pierwsze - bezpieczeństwo - wewnętrzne i zewnętrzne. To przede wszystkim sprofilowanie polskiej armii. Uważam, że kierunkiem, do którego powinniśmy powrócić to obrona terytorialna. Polska potrzebuje bardzo dobrze wyposażonej armii obronnej, która będzie spełniała rolę odstraszającą. By każdy cztery razy się zastanowił, zanim podejmie działania militarne wobec Polski. Armia ma zapewnić obronę przez czas taki, aż otrzymamy obronę ze strony państw sojuszniczych. Druga kwestia - to problem uzbrojenia. Mam głębokie przeświadczenie, że budowa potencjału militarnego polskiej armii, infrastruktury uzbrojeniowej - powinna opierać się na produkcji polskiej. To także element mojej idei - odbudowy gospodarczej kraju. Mieliśmy kiedyś dobrze funkcjonujący przemysł zbrojeniowy i on oczywiście istnieje, ale nie ma porównania między tym, co było dawniej, a co dziś pozostało — mówił Duda, podkreślając kilka zakładów zbrojeniowych w Polsce, które dziś funkcjonują i działają, a z których pomocy należy korzystać przy budowie polskiej armii.

Chodzi o to, by wdrażanie tych technologii miało miejsce na naszym terenie. To również kwestia dochodu narodowego, miejsc pracy, ale przede wszystkim kwestia polskiego bezpieczeństwa.

W każdym przypadku, gdy Polska decyduje się na nabycie zbrojenia od naszych sojuszników, to powinny być to państwa NATO, a my powinniśmy negocjować za każdym razem zwiększenie obecności Sojuszu w naszym terenie - i to może być swoisty element tej wymiany handlowej. Nabywamy - ale w zamian za to otrzymujemy też dodatkowe wsparcie sojusznicze. Tego typu działania negocjacyjne powinny być przez Polskę podejmowane.

Kwestia zewnętrzna - wobec słabości polskiej armii i problemów polskiej i europejskiej polityki zagranicznej - to problem odrodzonego rosyjskiego imperializmu. Trudno mówić, że nie ma tego niebezpieczeństwa - za naszą granicą mamy do czynienia z rosyjską agresją i potrzebujemy bardzo poważnych gwarancji bezpieczeństwa; nie tylko na papierze, ale w sensie realnym. Potrzebujemy wzmocnienia obecności NATO w Polsce - ale i całej Europie Środkowo-Wschodniej. Powiem więcej - uważam, że powinniśmy się starać o twardą infrastrukturę NATO - dobrze by było, gdyby były to jednostki NATO.

Tutaj jest w niedługim czasie - moim zdaniem konieczność podjęcia inicjatywy, którą określam mianem Newport+. W przyszłym roku w Warszawie jest szczyt NATO i Polska już dziś powinna wychodzić z inicjatywą wzmocnienia obecności Sojuszu na terenie Polski i Europy środkowo-wschodniej. Ten pakiet już trzeba negocjować, by na szczycie NATO został on przyjęty - wówczas można byłoby mówić o sukcesie Polski. Samym sukcesem nie będzie tylko to, że szczyt odbywa się w Warszawie. Dla mnie to kwestia techniczna - sukcesem będzie uzyskanie ze strony państw sojuszniczych konkretnych gwarancji dla Polski, za którymi pójdą konkretne działania. To nie powinno być tylko podsumowanie szczytu w Newport, dyskusja o szpicy, ale szereg dodatkowych gwarancji dot. twardej infrastruktury. Dzisiaj polska dyplomacja, prezydent i właściwi ministrowie powinni w tej sprawie działać.

20150221ad2Drugi element, o którym wspomniałem - to kwestia aktywizacji polskiej dyplomacji. Uważam, że polska polityka zagraniczna w tym ujęciu funkcjonowania polskiej dyplomacji powinna zostać zitensyfikowana w punktowy sposób. Stwórzmy sieć diamentowych ambasad - w tych państwach, które uznamy za szczególnie istotne z perspektywy naszych interesów. Te ambasady powinny mieć charakter nieoficjalny i być wzmocnione pod względem personalnym, infrastrukturalnym i finansowym. Powinny uzyskać pewne specjalne, wyjątkowe możliwości działania - po to, by w tych państwach, które są szczególnie istotne, w sposób najsprawniejszy polska dyplomacja mogła realizować konkretne interesy (fot. andrzejduda.pl).

Potrzebujemy młodej kadry w polskiej dyplomacji - mamy dziś tego niedostatek, potrzebne jest dobre szkolenie. Rozważmy utworzenie polskiej szkoły dyplomacji, swoistego instytutu dyplomatycznego, który szkoliłby kadry na polskie - a w przyszłości nie tylko polskie - potrzeby. Moglibyśmy szkolić, tak jak szkolą Rosjanie, Amerykanie. Uważam, że jako 38-milionowy kraj możemy pozwolić sobie na to, by taką szkołę w Polsce stworzyć, ale najistotniejszym punktem tutaj jest to, że potrzebujemy młodej kadry do polskiej dyplomacji. To w moim głębokim przeświadczeniu element niezwykle istotny.

To również element promocji Polski i polskiej polityki historycznej realizowanej za granicą - to bardzo ważne, zwłaszcza w ostatnim czasie sobie to uświadamiamy, gdy widzimy skutki uprawianej od dziesięcioleci polityki historycznej w wykonaniu Niemiec, Rosji i różnych publikacji. To kwestia polityki historycznej realizowanej w wykonaniu wielu krajów - to są dobre wzorce, w jaki sposób tę politykę należy realizować i nie warto tu oszczędzać.

Osobiście jako prawnik wywodzący się z UJ i środowiska uczelnianego, jestem przywiązany do idei kreowania szkół prawa polskiego za granicą. Myślę, że tak jak istnieje szkoła prawa polskiego we Lwowie, tak powinniśmy takich szkół kreować więcej - poprzez polskie uczelnie - które takie instytuty powinny zakładać, przygotowując grunt do polskiej ekspansji gospodarczej. To także kreowanie nici sympatii do nas - co jest niezwykle istotne.

Ale to również pewne programy promujące polską kulturę i historię. Mam takie nazwy techniczne: „Polskie skrzydła” - promujący nasz dorobek i państwo jako kraj dumy z naszej historii i sukcesów, jakie na przestrzeni tej naszej historii miały miejsce. Trzeba przypominać Zachodowi, że to nie kto inny tylko my zatrzymaliśmy nawałę bolszewicką w 1920 roku, a wcześniej nawałę turecką. My o tych elementach dumy powinniśmy mówić - i wiedzę tę upowszechniać także za granicą, w całym świecie. To wielka rola do odegrania dla placówek naukowo-edukacyjnych. Taką rolę można nadać Instytutowi Adama Mickiewicza, który mógłby być czymś na kształt Instytutu Goethego - poszerzajmy wiedzę o Polsce, nauczajmy języka polskiego za granicą. To wielka rola do odegrania przez prezydenta, który przez samą swoją obecność podnosiłby ich rangę, rozpoznawalność i prestiż na świecie - nie mówiąc o bezpośredniej współpracy przy tworzeniu programów.

Polaków za granicą jest coraz więcej. Kierunek polskiej polityki powinien być taki, by stworzyć alternatywę, by poziom życia w Polsce: i dostępności pracy, i możliwości realizowania się biznesowo, i uzyskania wynagrodzeń, zbliżył się do średniego poziomu starej UE. By młody Polak miał alternatywę, a kwestia ekonomiczna nie była decydującym argumentem o wyjeździe za granicę - młodzi wyjeżdżają dziś, bo to inne kraje dają im wędkę, by mogli złapać rybę, a ryba jest do złapania. Dziś młodym Polakom trudno jest zdecydować się na założenie rodziny, bo jest trudno o pracę, a możliwość kupna mieszkania jest czymś niemal nierealnym. Chciałbym, by oni z zagranicy wrócili - ale zanim wrócą trzeba prowadzić za granicą polskie szkoły dla dzieci, które byłyby pod opieką polskich placówek dyplomatycznych - by nasze dzieci mogły się uczyć polskiej historii. Dopóki nie poprawimy polskiej sytuacji gospodarczej, musimy utrzymać młode pokolenie w polskości - i w sensie patriotycznym, i językowym. (…) To również wspieranie polskich placówek za granicą - jest kwestią dyskusyjną, czy podmiotem, który dzieli środki finansowe jest MSZ czy Senat. Osobiście jestem za tym, by ta sprawa wróciła pod skrzydła Senatu - senatorzy mogliby otrzymać te zadania i dodatkowe środki z powrotem, by projekty w stylu „Polskie ognisko”, kreujące polskie postawy patriotyczne i zajmujące się polskością, były pod szczególną opieką polskiego państwa.

Każdy Polak, który znajduje się za granicą, powinien mieć poczucie, że jego państwo jest silne i chroni go nawet za granicą. To intensyfikacja działań pomocowych - nie zawsze dziś jest to odczuwalne. Trzeba stworzyć warunki, by mieli poczucie, że ta pomoc jest. To programy informacyjne. (…) Chodzi o to, by każdy Polak czuł, że ta opieka jest - i działa szybko. To także wielkie organizacje polonijne - one nie wymagają wsparcia, bo kiedy mówimy o organizacjach w USA, to one radzą sobie finansowo, są dosyć bogate, ale trzeba z nimi zacieśniać współpracę. To element niezwykle istotny - a polska polityka zagraniczna, MSZ i prezydent powinien stawiać na tę współpracę. Prezydent powinien dbać o to, by te organizacje czuły się docenione. Prezydent powinien celebrować obecność Polonii w krajach, do których się udaje.

To budowanie więzi, dumy narodowej, a z drugiej strony walka o młodych ludzi, którzy przyznają się do korzeni, a zajmują ważne stanowiska. Utrzymywanie z ludźmi na uczelniach, w biznesie - pokazywanie, że Polska o nich pamięta - jest bardzo ważne.

Wreszcie to kwestia polskiej polityki na arenie międzynarodowej. Powinniśmy prowadzić politykę absolutnie zdecydowaną - trzeba iść do przodu, z poczuciem godności i pozycji - dumy narodowej, naszego ważnego położenia w sercu Europy. Jesteśmy dużym krajem europejskim, powinniśmy to czuć.

Powinniśmy z całej siły dążyć do tego, by znaleźć się w G-20, by znaleźć się w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Powinniśmy zabiegać o to, by był polski kandydat na przewodniczącego ONZ. Dlaczego nie? Powinniśmy podjąć w tym kierunku starania - wystawianie kandydatury jest pokazaniem polskiego potencjału.

To podstawowe ramy, w których chciałbym mówić o polskiej polityce zagranicznej - uwierzmy w hasło, które wypowiedział prof. Lech Kaczyński - warto być Polakiem, warto, by trwała Rzeczpospolita, by Polska odgrywała rolę w Europie. Pan prezydent miał na myśli pewien symbol - nie możemy być spychani i ściągani w kierunku wschodu - a prezydent nie tylko w warstwie symbolicznej, ale i konkretnych działań we współpracy z rządem, powinien być aktywny. I taką aktywną prezydenturę proponuję moim rodakom. Dziękuję bardzo.

Po przemówieniu Andrzej Duda wziął udział w debacie poprowadzonej przez Igora Jankego. Będziemy jeszcze o niej szerzej informować.

Tekst i ilustracja za:
http://wpolityce.pl/polityka/234643-polityka-obronna-diamentowe-ambasady-i-g-20-andrzej-duda-o-pieciu-priorytetach-polityki-zagranicznej-przeczytaj-cale-przemowienie

wimiebogaObserwując wydarzenia na wschodzie Ukrainy, my – miejscowi Polacy, nie możemy stać biernie wobec tego co się dzieje z naszą Ojczyzną, skropioną krwią powstańców styczniowych, żołnierzy Wojska Polskiego broniących „Naszej i Waszej Wolności”, ofiar represji NKWD w latach 30. XX wieku i bratobójczego konfliktu na Wołyniu w latach 1943-44.

Dziś Ukraina, państwo którego obywatelami jesteśmy także my – etniczni Polacy, mieszkający tutaj z dziada-pradziada, stoi chyba przed największym wyzwaniem w całej historii swojego istnienia na mapie świata. Rosyjski agresor, nie reagując na wyrazy „zaniepokojenia” ze strony krajów Europy i USA, dzień za dniem pomaga wspieranym militarnie przez niego separatystom rozszerzać kontrolowaną przez nich strefę na Donbasie, równając z ziemią coraz to nowe miasta i wsie...

ukrainaWbrew opiniom wielu ekspertów, Putin nie zatrzymał się na Krymie. Sztucznie zainicjowana przez rosyjskie służby specjalne rebelia w Doniecku i Ługańsku, już pochłonęła tysiące ofiar, także polskiego pochodzenia. Do walki ze wspieranymi militarnie i finansowo prorosyjskimi terrorystami wstali z bronią w ręku nasi rodacy – Polacy z Mościsk, Lwowa, Żytomierza i Krasiłowa oraz innych miejscowości. W nierównej bitwie oni ramię w ramię z Ukraińcami, Białorusinami i przedstawicielami innych narodowości, także etnicznymi Rosjanami, zamieszkującymi żyzną ukraińską ziemię, bronią możliwości swobodnego rozmawiania w języku ojczystym, modlenia się w tym kościele, do którego uczęszczali nasi babcie i dziadkowie. My, etniczni Polacy, robimy to z myślą także o kraju swoich przodków – ukochanej Polsce.

wzwrzrPragniemy odpowiedzialnie ogłosić wszem i wobec, że my – Polacy na Ukrainie jednogłośnie i jednoznacznie UZNAJEMY ROSJĘ ZA AGRESORA, A SEPARATYSTYCZNE REPUBLIKI, DONIECKĄ I ŁUGAŃSKĄ, ZA ORGANIZACJE TERRORYSTYCZNE. Zwracamy się do polskiego parlamentu, a także innych parlamentów europejskich by też uchwalili podobną decyzje w oparciu o wartości demokratyczne i chrześcijańskie, które są filarami pokojowego współistnienia większości cywilizowanych krajów na świecie.

Ten apel jest wspólną inicjatywą Partii Polaków Ukrainy „Solidarność” (prezes Stanisław Kostecki) oraz największych organizacji społecznych, zrzeszających osoby polskiego pochodzenia na Ukrainie – Federacji Organizacji Polskich (prezes Emilia Chmielowa) i Związku Polaków (prezes Antoni Stefanowicz).

elzbietaiwaclawkujbidowieElżbieta i Wacław Kujbidowie

W świątecznym programie TV Niezależna Polonia Maria Berwid-Gawalewicz, teatrolog i polonistka z Ottawy recytuje wiersze związane tematycznie z okresem Bożego Narodzenia:

Kolęda – Jan Kochanowski; Przy wigilijnym stole – Jan Kasprowicz; Kolęda ze "Złotej Czaszki" – Juliusz Słowacki; Kolęda dedykowana Matce Czackiej – Jerzy Libert; Nasze śpiewanie – Józef Czechowicz; Przyjście Mesjasza – Adam Asnyk; Patrzyli z oczu ogromną dziwotą – Leopold Staff; Kolęda – Kazimierz Wierzyński; Modlitwa wigilijna – Czesław Miłosz; Choina – Marian Gawalewicz; Cicha Noc, Święta Noc – Wacław Kujbida; Modlitwa Konrada z "Wyzwolenia" – Stanisław Wyspiański.

Akompaniuje kolędami we własnej aranżacji młody, niezwykle utalentowany pianista ottawski Filip Przybyło. Pod koniec programu, z krótkiej opowieści wigilijnej dowiemy się dlaczego, można i trzeba dbać o nasze wspólne wartości i tradycje. Również i te, związane z naszą wiarą.


• http://www.tvniezaleznapolonia.org/boze-narodzenie-2014-2

Szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia 2014 i Do Siego Roku życzy Redakcja TV Niezależna Polonia wraz ze Współpracownikami.

(Od Redakcji): Dziękujemy pp. Elżbiecie i Wacławowi Kujbidom z Telewizji Niezależna Polonia w Ottawie za umożliwienie publikacji filmu. Więcej na: http://www.tvniezaleznapolonia.org

elzbietaiwaclawkujbidowieElżbieta i Wacław Kujbidowie

P. Maria Berwid-Gawalewicz, teatrolog i polonistka mieszkająca w Ottawie przedstawia swoją unikalną kolekcję polskiego plakatu teatralnego. Serdecznie zapraszamy 😉
• http://www.tvniezaleznapolonia.org/kolekcja-polskiego-plakatu-teatralnego-marii-berwid-gawalewicz

(Od Redakcji): Dziękujemy pp. Elżbiecie i Wacławowi Kujbidom z Telewizji Niezależna Polonia w Ottawie za umożliwienie publikacji filmu. Więcej na: http://www.tvniezaleznapolonia.org

marcinniewaldaMarcin Niewalda

Prosimy o wsparcie akcji – wyjątkowej dlatego, że pomoc trafia w konkretne ręce.

Pomoc dla konkretnych rodzin polskich na Kresach – akcja “Polacy Rodakom” odbywa się po raz piętnasty. To świetnie zorganizowane przedsięwzięcie, gdzie pomoc w postaci 15-kilogramowych paczek świątecznych trafia co roku do kilku tysięcy konkretnych polskich rodzin żyjących na Ukrainie i Białorusi.

W Krakowie zbieramy żywność długotrwałą, pluszaki, książki dla dzieci. Młodzież w Lublinie pakuje paczki, transportem konsularnym trafiają one do parafii na Kresach gdzie wg konkretnych list docierają do osób starszych, rodzin wielodzietnych – wybranych ze względu na największe trudności życiowe. Polacy okazują nam ogromną wdzięczność przede wszystkim za pamięć i biały polski opłatek. Akcję zainicjował w 2000 roku senator Stanisław Gogacz.

polacyrodakomRedakcja “Genealogia Polaków” w ramach swojego programu “Ołtarze Ojczyzny” od 4 lat organizuje zbiórkę w Małopolsce i promuje akcję w Internecie wśród Polonii. W zeszłym roku zebraliśmy 3 tony darów. W tym roku w akcję włączył się związek “Solidarność” Uniwersytetu Rolniczego z Krakowa, a honorowy patronat objął rektor Uniwersytetu prof. dr hab. Włodzimierz Sady.

Rzeczy można składać we wszystkich komórkach NSZZ "Solidarność" Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Ponadto w niedzielę 30 listopada odbędzie się zbiórka w parafii Matki Bożej Królowej Polski przy ul. Zamiejskiej 2 (boczna od Kobierzyńskiej). Można też przekazywać dary pieniężne, za które w Lublinie zostaną zakupione rzeczy – co zmniejszy potrzebę transportu z Krakowa.

Konta: 96 1320 1856 2935 3154 2000 0001 – (Fundacja Odtworzeniowa Dóbr Kultury i Dziedzictwa Narodowego) – z dopiskiem “Ołtarze Ojczyzny” oraz 44 1020 3150 0000 3202 0027 7392 - (Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich / Oddział Lublin) - z dopiskiem "Polacy-Rodakom". Telefon do organizatora w Krakowie - Piotr Strzetelski 602-794-716.
Więcej o akcji: http://www.stanislawgogacz.pl
Wpłaty usługą PayPal - http://www.genealogia.okiem.pl/fundusz.htm

Zbieramy słodycze, kakao, konserwy mięsne, makaron, cukier, kasza, ryż, mleko w proszku - małe nowe książki z polską literaturą piękną lub dla dzieci, małe miękkie zabawki - przytulanki.

oltarzeojczyznyJeszcze słowo o programie “Ołtarze Ojczyzny” – Polacy na Kresach przeżyli gehennę komunizmu. To prawdziwi męczennicy – nawet jeśli dali się złamać. Dawniej na grobach męczenników budowano Ołtarze. Program “Ołtarze Ojczyzny” to wielotorowa, całoroczna działalność indeksowania tych śladów, odzyskiwania, zachowywania i udostępniania wiedzy o nich. To także nawiązywanie mostów między Kresami, Polską i Polonią na całym świecie. To program odtwarzania dziedzictwa kulturowego i tożsamości Polaków w oparciu o rodzinną genealogię, zainteresowania historyczne etnograficzne czy nawet podróżnicze. Program spaja wiele akcji takich jak np. indeksacja polskich grobów na Kresach, ratowanie cmentarzy, odkrywanie dokumentów, nagrywanie wspomnień, tworzenie największej Bazy Powstańców Styczniowych czy właśnie udział w akcji “Polacy Rodakom”. Działajmy wspólnie 😉

Zapraszam Państwa jeszcze do obejrzenia fotografii z poprzednich edycji Akcji:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/25Listopada2014mn

krakowniezaleznymkInformacja własna

W sobotę, 15 listopada 2014 roku Stowarzyszenie Pomocy Polakom na Wschodzie "Kresy" zaprosiło Krakowian na monodram "Z domu niewoli", oparty jest na prozie Beaty Obertyńskiej, a zrealizowany pod egidą Polskiego Teatru Ludowego we Lwowie przez dyrektora teatru. p. Zbigniewa Chrzanowskiego.

zdomuniewoliBeata Obertyńska (1898-1980) aresztowana przez Rosjan w 1940 roku była przetrzymywana w lwowskim więzieniu "Brygidki", więziona w Kijowie, Charkowie, Odessie, Starobielsku i rosyjskim łagrze Loch–Workuta. Książkę "W domu niewoli" Beata Obertyńska opublikowała raz pierwszy w Rzymie w 1946 roku pod pseudonimem Marta Rudzka.

Wykonawczynią monodramu była aktorka Polskiego Teatru Ludowego we Lwowie – p. Elżbieta Lewak, a miejscem przedstawienia scena Młodzieżowego Domu Kultury przy ul. Grunwaldzkiej 5.

Zapraszamy do obejrzenia kilku „komórkowych” zdjęć, ich autorem jest p. Mirosław Boruta:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Listopada2014mb

miroslawboruta15Mirosław Boruta

Elementem wyróżniającym politykę Prezydenta Lecha Kaczyńskiego było podniesienie rangi problematyki obejmującej zagadnienia dotyczące Polaków żyjących poza krajem, do grupy spraw najważniejszych…

Nadchodzi czas wspólnoty narodowej / Z dr. Mirosławem Borutą, socjologiem, autorem kilkudziesięciu prac naukowych o Polakach za granicą, rozmawia Małgorzata Pabis

Jak Pan widzi dziś politykę rządu PO – PSL w stosunku do Polonii?

– Jedynie jako namiastkę polityki i chaos organizacyjny. Podobnie jak inne obszary działalności Platformy Obywatelskiej, tak i ten pozbawiony jest fundamentów. Prowadzić politykę trzeba po coś, trzeba mieć cel. A rządzący obecnie Polską „politycy” dryfują. Jedyne, co dla nich ważne, to być poklepywanym po plecach. Z taką klientystyczną mentalnością niczego nie da się dobrze zrobić. Jest jeszcze ideowa lewicowość, która też powoduje u nich paniczną ucieczkę od tematyki Narodu Polskiego i suwerennego państwa. Ciepła woda w kranie, grill i hasło „nie róbmy polityki”, i to całe nachalne udawanie wolności, i piękna III RP, której symbolem jest Wałęsa w klapkach obok wacianego orła...

Jak powinna wyglądać polityka w wykonaniu rządu? Wokół czego powinna się skupiać?

– Prowadzenie polityki musi być związane z wartością, jaką jest Polska, obecna zarówno w silnym państwie, jak i dumnym Narodzie. Podobnie Polacy za granicą muszą czuć więź z Ojczyzną i wsparcie płynące z kraju. Przede wszystkim ci najsłabsi, szczególnie skupiska polskie marzące o przyjeździe do Polski. Jeśli uda się nam im pomóc, musimy mieć także ofertę dla tych, którzy jako Polacy chcą pozostać poza granicami Rzeczypospolitej, i obie te decyzje należy uszanować. Organizować dla nich imprezy i polskie festiwale kulturalne, wysyłać artystów, organizować przeglądy polskiego filmu i teatru, pomagać w remontach czy budowie Domów Polskich, szkół, uczelni, a także siedzib polskich mediów w krajach osiedlenia. Podobnie należy ich zapraszać do Ojczyzny na festiwale, konkursy, kolonie i pielgrzymki czy zawody sportowe. Za tym powinna także pójść konkretna pomoc do poszczególnych, najgorzej sytuowanych środowisk czy nawet pojedynczych osób. W ich odnalezieniu szczególną rolę mogą odgrywać polscy księża pracujący przecież tak licznie w zagranicznych misjach czy parafiach...

Znam szkołę w Krakowie, która stara się pomagać Polakom na Kresach – uczniowie, odwiedzając Kresy, zawożą tam książki i inne potrzebne rzeczy. Czy to wystarcza?

– To kolejny przykład ostatecznego uwiądu państwa Platformy Obywatelskiej. Oczywiście, że nie ma nic zdrożnego w pomaganiu, rozwijaniu postaw altruistycznych, a przy tym patriotycznych, wśród dzieciaków, ale zapytam – a gdzie ambasady i konsulaty? Za co płacimy te ciężkie pieniądze, co robią trzeci konsulowie, tzw. polonijni, i kim są, skoro nie potrafią rozpoznać potrzeb rodaków i zawiadamiając odpowiednie służby, wysłać pomoc, jedno- lub wielorazową. Wysługiwanie się młodzieżą, parafiami, fundacjami to jednak ogromna porażka, nie wiem tylko na pewno, czy to działanie nieświadome, czy jednak celowe, już wyżej wspominałem o lewicowości środowiska rządzących.

Ile zrobiono w ciągu ostatnich 25 „lat wolności”, podał ostatnio dr Robert Wyszyński – do kraju, w ramach programu rządowego „Rodak”, zezwala się rocznie na przyjazd zaledwie ok. 20 rodzin, a 2400 osób wciąż ma „promesę migracyjną” i praktycznie żadnych szans na przyjazd do Polski. Jak ponury, „europejski” żart brzmi w tym kontekście wiadomość o natychmiastowym sprowadzeniu do Polski 2 tys. uchodźców z Afryki.

W Krakowie np. istnieje program dofinansowania wyjazdów młodzieży gimnazjalnej na Kresy, ale państwo w żaden sposób nie pomaga w takiej działalności. Co więcej, np. w ubiegłym roku to rodzice i sponsorzy w całości musieli pokryć tygodniowy pobyt polskich dzieci z Litwy w Krakowie. Czy państwo powinno włączać się w taką działalność?

– Oczywiście, że powinno. W tym pytaniu widzę także mocną krytykę przerzucania odpowiedzialności „za cokolwiek” z rządu centralnego na samorządy. Kiedy słyszę o braku wsparcia dla tak pięknych inicjatyw, cieszę się z tego, że ten rząd przetrwa jeszcze najwyżej dwa miesiące... Dajmy przykład z omówienia rządowego dokumentu: „poza Polską żyje 18-20 milionów Polaków i obywateli polskiego pochodzenia”, i dalej: „miarą zmiany podejścia był sam fakt przeprowadzenia dwumiesięcznych konsultacji społecznych programu, w ramach których napłynęło blisko 100 opinii i propozycji”. Czy nie jest to kompromitacja Platformy Obywatelskiej (sic!). Wskaźnikiem tej farsy jest poziom zainteresowania „miarą zmiany podejścia”, wynosi on 0,000005 (uwaga: to nie są dziesiętne, setne czy tysięczne, to jest pięć milionowych). Jaki program i konsultacje, taki i odzew...

Co dziś w polityce w stosunku do Polaków na Wschodzie oraz Polonii jest najważniejsze i w którą stronę powinna ona iść?

– Tematyka Polaków i polskości za granicą, tak wyraźne zaakcentowana przez prezydenta Andrzeja Dudę w jego inauguracyjnym przemówieniu, zaskoczyła elity. Elity rządzące, bo jest ona dla nich ogromnym zagrożeniem, i… elity opozycyjne, bo nadal nie wiedzą, w czym rzecz, nadal nie dotarło do nich, jak ta sprawa jest ważna. Wskaźnikiem tego zaskoczenia jest zupełna nieobecność tematu w mediach. A tu... nadchodzi czas wspólnoty narodowej. Wartości, która przylgnęła do nas 1050 lat temu i nikt nie jest w stanie nam jej odebrać. Warto być Polakiem, warto, by POLSKOŚĆ trwała...

Wiem, że instytucje nie są panaceum na wszystko, ale opowiadam się stanowczo za utworzeniem ministerstwa Polaków za granicą – to się tym 20 milionom ludzi od Polski, ich Ojczyzny, należy. Rozmywanie odpowiedzialności na kilkanaście czy kilkadziesiąt podmiotów – jak ma to teraz miejsce – kończy się zwykle nikłą efektywnością działań. Odpowiedniej rangi instytucja wraz z jej statutem, zebranie rozproszonej po różnych organizacjach, stowarzyszeniach i gremiach problematyki, a przede wszystkim wyznaczenia podmiotu odpowiedzialnego zdaje się być najlepszym pomysłem na wyjątkowe czasy. By przejąć władzę i dobrze rządzić, trzeba zaproponować dzisiaj dużo więcej niż dotychczas. Bo 20 milionów Polaków i osób polskiego pochodzenia żyjących za granicą to jest nasz narodowy skarb, narodowy skarb, „który nie może zaginąć”.

Dziękuję za rozmowę, Małgorzata Pabis

Za: http://naszdziennik.pl/polska-kresy/142439,nadchodzi-czas-wspolnoty-narodowej.html

kazimierzbartelKazimierz Bartel

Jak ważna jest pamięć... W bitwie o Vimy, przeciw wojskom niemieckim brały udział wojska francuskie i brytyjskie. Niestety, nie były w stanie pokonać niemieckich wojsk, wzgórze Vimy zdobył dopiero Korpus Kanadyjski w sile czterech dywizji. Bitwa trwała od 9 do 12 kwietnia 1917 roku.

thebattleofvimyridgeZginęło w niej 3.589 żołnierzy armii kanadyjskiej, wśród nich byli też Polacy. Na pomniku w Vimy wyryte są nazwiska 11.285 żołnierzy kanadyjskich poległych w czasie I wojny światowej, czyli jak wówczas się mówiło Wielkiej Wojny.

Tam, na polach bitewnych pod Vimy narodziło się państwo kanadyjskie. Należy też pamiętać, że pole bitwy należy do państwa kanadyjskiego (il. Richard Jack, The Battle of Vimy Ridge. Canadian War Museum - Wikipedia).

Zapraszam Państwa do obejrzenia fotoreportażu z tego miejsca:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/14Wrzesnia2014