Przeskocz do treści

Demokracja według Al-KODaidy i spółki

jerzyborkowskiJerzy Borkowski

Zaraz po wyborach powstaje KOD czyli Komitet Obrony Demokracji. Tylko przed czym chce bronić tenże komitet zagrożoną demokrację? Chyba jedynie przed smogiem, ponieważ innych zagrożeń nie ma albo nie widzę.

Codziennie czytam prasę o wydarzeniach w Polsce i na świecie i nie mogę wyjść ze zdumienia jak niektóre środowiska przekłamują rzeczywistość. Przyznam, że czasem się zastanawiam czy aby na pewno ja wszystko dobrze rozumiem. Po chwili namysłu dochodzę do wniosku, że jednak tak. Co jest źródłem moich wątpliwości? Sięgnijmy pamięcią jakieś 5 lat wstecz. Wygrywa wybory obecna opozycja i były prezydent Bronisław Komorowski. Wszystko jest w porządku, przecież mamy demokracje a władza i mieszkaniec Belwederu zostali wybrani w demokratycznych wyborach. Elektorat Prawa i Sprawiedliwości płacze, lamentuje a powinien pogodzić się z porażką. A teraz sytuacja sprzed roku. Naród wybiera nową głowę państwa, nowy rząd, wszystko według zasad ogólnie przyjętych w demokracji. Co na to wyborcy Platformy Obywatelskiej i nowopowstałej Nowoczesnej? Dramat, tragedia, katastrofa, płacze i żądanie powtórzenia wyborów. Protesty, pikiety, nawoływanie do obalenia wybranego przez większość obywateli legalnego rządu. Zaraz po wyborach powstaje KOD czyli Komitet Obrony Demokracji. Tylko przed czym chce bronić tenże komitet zagrożoną demokrację? Chyba jedynie przed smogiem, ponieważ innych zagrożeń nie ma lub nie widzę.

Prawo i Sprawiedliwość dwukrotnie przegrywało wybory i uszanowało ich wyniki. Obecnie kiedy jest u władzy, na protesty ludzi, wyrazy niezadowolenia w społeczeństwie reaguje słuchając vox populi , tak jak to było w przypadku zakazu handlu w niedziele. Obecny rząd jest otwarty i gotowy słuchać ludzi ale demokracja w przekonaniu niektórych jest zagrożona. Nie jest dla mnie jasne dlaczego wybranie Platformy Obywatelskiej jest dobre, ale Prawo i Sprawiedliwość już nie. Wygrana Platformy Obywatelskiej to demokracja, a Prawa i Sprawiedliwości to totalitaryzm. Władza Platformy może trwać bez przeszkód przez 8 lat natomiast powtórzę raz jeszcze, legalnie wybrany rząd przez większość (a to jedna z podstaw demokracji) ma być zmieniony po roku. Wysilmy nasze szare komórki jeszcze raz. Wyobraźmy sobie, że nieusatysfakcjonowani wyborcy Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej osiągają cel i dochodzi do zmiany rządu. Wygrywa partia Ryszarda Petru a on sam obejmuje tekę premiera. Jednak nie na długo ponieważ elektorat Kukiz’15 i Prawo i Sprawiedliwość jest niezadowolone, według ich opinii ten wybór jest niedemokratyczny. Więc co ?! Nowe wybory, zmieniamy rząd, z którego na pewno ktoś będzie niezadowolony i tak w kółko. Zapytam więc ponownie. Jaki jest tego sens? Czyżby tylko sianie zamętu i walka pewnych środowisk o własne interesy? A może interesy innych, zewnętrznych sił?

Mam nadzieję, że Polska jednak pozostanie demokratycznym krajem a Prawo i Sprawiedliwość oraz każda kolejna partia będzie miała szansę wywiązać się z obietnic wobec narodu, który ich wybrał na 4 lata jak mówi zresztą konstytucja. Mam nadzieję również, że w Polsce będzie uszanowany głos większości jak to w normalnym demokratycznym państwie przystoi.