Przeskocz do treści

Dziennikarstwo na cenzurowanym

Anna Maria Kowalska

Trzeba nareszcie powiedzieć wprost – dyskusje o tematach zastępczych w Polsce nie mają najmniejszego sensu, a wręcz, jak zauważył to w dzisiejszej „Gazecie Polskiej Codziennie” („Wyroby dziennikarskopodobne”, poniedziałek, 21 maja 2012) Tomasz Terlikowski, niszczą dziennikarstwo. I dopóki nie wydobędziemy się z sideł politycznych i dziennikarskich prowokacji, dopóty będziemy egzystować w przestrzeni błędnego koła. Czas nie stoi w miejscu. Zamiast zająć się tym, co dziś możemy zrobić dla Polski – dywagujemy nad sprawami absolutnie oczywistymi, także moralnie, albo zajmujemy się medialnymi popisami polityków. Gdybyśmy pracowali dla Polski tak usilnie, jak dziś debatujemy o osobach publicznych, bylibyśmy już bardzo daleko. Ktoś kiedyś powiedział, że mali ludzie zajmują się osobami, wielcy – dążą do zwycięstwa wielkich idei. I należy sobie życzyć, żeby dziennikarstwo w Polsce trwało przy sprawach ideowych, nie wdając się w kłótnie w stylu przekupek na targu. Nie uchodzi.