Przeskocz do treści

Konstytucje

Marek Morawski

Felieton nie wyczerpuje bardzo obszernego i ważnego zagadnienia.

Ustawa zasadnicza, najważniejsza. Właściwie powinna wszystko wyczerpywać. Wszelki principia funkcjonowania państwa oraz społeczeństwa i obywateli w tym państwie. W państwach prawa powołanie się na Konstytucje jest nadrzędne. W państwach nie tak przejrzystych istnieją jeszcze przepisy tłumaczące, wyjaśniające znaczenie pojęć własnego języka, norm obowiązujących od setek lat nie po to, by coś rozjaśnić tylko aby zagmatwać, by stworzyć tysiące furtek na każdą okazję. W prawo, w lewo, skazać, uwolnić, swój, i nie nieswój tylko wróg. Tak to działa. Swój i wróg. Nie te kategorie, każda z innej planety.

Mieliśmy wspaniałą Konstytucję 3 Maja z 1791 roku Rzeczpospolitej Obojga Narodów czyli Polski. Druga taka po Stanach Zjednoczonych(1787). Jest się czym pochwalić. Naprawdę. Nowoczesna, umacniająca i państwo i społeczeństwo, eliminująca wady ustrojowe. Nie mogła się podobać mocarstwom ościennym, szczególnie Katarzynie Wielkiej. Doprowadzono do wojny domowej, zawiązania konfederacji targowickiej sprzyjającej carycy. Do tego Fryderyk Wilhelm wszedł w przymierze z Rosją i stronnictwo w obronie Konstytucji zostało pokonane Co ciekawe targowiczanie (ci dla których niepodległość państwa Polski nie była ważna) to byli ludzie liczący się w państwie, mający władzę, pieniądze i wpływy. Nie podobało się im ograniczenie pieniactwa, liberum veto, zrywania obrad sejmu, samowoli. Dla nich nie był ważny interes Polski, narodu, tylko prywata, interes ich stronnictwa. Ich partii. Niech pomyślę. Jakaś analogia mi się nasuwa. Tylko obowiązująca teraz Konstytucja nie jest tak dobra na dzisiejsze czasy, jak Konstytucja 3 Maja na tamte czasy.

Dzisiaj też mamy Konstytucję, ale jest dokumentem ułomnym, umożliwiającym przekształcenie niechronionej Konstytucją czy innymi dokumentami demokracji w ustrój totalny. Też są ludzie jak wówczas chcący choćby mentalnie wywołać nastrój wojny domowej, której nie ma i nie może być, bo wówczas Polska zniknie z mapy Europy. Żaden człowiek, co czuje się Polakiem, co nie służy jakiejkolwiek innej sile, co wie co to jest patriotyzm i wojna nie będzie nawoływał do wojny w jakiejkolwiek postaci. Co innego walka polityczna. WALKA – nie wojna propagandyści od siania nastroju wojny. Nie będę wymieniał po nazwisku. Zapewne nie jest to Pan Macierewicz, którego wystąpień specjalnie wysłuchałem z wszelkich dostępnych źródeł. Stwierdzam zatem moimi własnymi uszami manipulowanie informacją, wkładanie w komentarzach innych fraz w czyjeś usta, niż były wypowiedziane bez jakiejkolwiek żenady. Po tym jednym inni powołują się jak na oryginał i już jest kłamstwo, ale nie doskonałe. Na szczęście są zapisy, nagrania, stenogramy urzędowe tylko wówczas chowa się je za tajemnicą państwową, za ustawą, która została uchwalona nie dla ochrony interesów Polski, tylko aby nie można było łatwo ujawnić przeróżnych matactw. W końcu powiedzmy to twardo. Nie mamy wojska (100tys.) do obrony granic. Siły zbrojne jakie by nie były, są szykowane do walk z własną ludnością, a nie obcą agresją. Przepisy są przygotowane do opanowywania demonstrantów, choćby kibiców, ale nie jako kibiców, tylko tych, co chcą coś powiedzieć od siebie społeczeństwu. Kibiców usunięto ze stadionów za banery stadionowe. To są fakty, bo to sami widzieliśmy w telewizji reżimowej trzech stacji.

Konstytucja. Naszą trzeba tak poprawić, by broniła przede wszystkim demokracji, Polski, obywatela Polski, a nie mataczenia, mętnej wody, rządów autorytarnych. Konstytucja musi oddać władzę pod kontrolę społeczeństwa. Bez stwarzania możliwości manipulowania.

Tak dawno (1791), ale to był powód, dla którego Konstytucja 3 Maja była niebezpieczna dla sobiepanków, dla władców państw ościennych, co chcieli kontrolować Polskę. Konstytucja tworzyła silne państwo, silną władzę ustawodawczą, a nie zbiorowisko ludzi bezwolnych, sterowalnych, bez swego zdania, chciałoby się powiedzieć rozumu. Dzisiaj, przy tzw dyscyplinie partyjnej, w ogromnej ilości wypadków wystarczałoby uzgodnienie stanowisk partii. Po co zatem ten tłum bezwolnych posłów? Coś tu nie gra? Coś ta demokracja już kolejny raz jest ograniczana. Co to zatem za pseudo ustrój?

Czy czasem współczesna Konstytucja nie ma za dużo wad? Ja stawiam takie pytanie i taką tezę? Chciałbym by ktoś mnie przekonał, że nie mam racji, albo potwierdził mą hipotezę.

Rzeczowo, a nie propagandowo.