Przeskocz do treści

Kto kreuje nową „prześladowaną mniejszość”?

adamzyzmanAdam Zyzman

Jak zawsze, z początkiem roku pojawiają się w przestrzeni publicznej apele różnorodnych instytucji o przekazywanie na ich konto odpisu 1 % podatku w czasie rozliczania rocznych dochodów mieszkańców naszego kraju. I choć zawsze ciekawił mnie sens takiego działania i czy koszty utrzymania kilkudziesięciu bilbordów w mieście przez cztery miesiące nie są większe od sum uzyskanych w drodze takiej zbiórki, to uznawałem, że po to sprawa księgowej tej instytucji i jej organów kontrolnych. Po drugie dla niektórych, to jedyna okazja poinformowania szerszej opinii publicznej i samym fakcie istnienia fundacji, stowarzyszenia, czy innej organizacji.

Zirytował mnie jednak dzisiaj bilbord fundacji Wolność od Religii, apelujący do czytelnika „Masz prawo nie wierzyć!”, który potwierdza tylko moją druga tezę, że bardziej chodzi o propagowanie swych poglądów niż o proszenie o wsparcie, gdyż na plakacie znaczek „1%” pojawia się bez żadnej prośby, czy wezwania. Nie idzie mi też o sam fakt istnienia takiej organizacji, bo przecież, jak są w Polsce ludzie niewierzący, to maja prawo się zrzeszać. Zirytowało mnie podwójne nadużycie w treści tego plakatu, by nie powiedzieć oszustwo.

Pierwsze, to treść samego hasła „Masz prawo nie wierzyć!”, tak, jakby w Polsce w ogóle ktokolwiek zabraniał być ateistą. Osoby niewierzące zdarzały się w Rzeczpospolitej „od zawsze” i nigdzie nie ma dokumentów historycznych potwierdzających, że ktokolwiek w naszym kraju był za brak wiary karany. No, może poza zapisem Galla Anonima, że Mieszko I karał za nie praktykowanie postu w piątki wybijaniem zębów. Ale od XV w, a więc od czasów tak wyśmiewanego przez niektórych średniowiecza, takich praktyk nie odnotowano. O tym, że wolność w tym zakresie panowała świadczą choćby kariery niektórych ateistów, którym brak wiary w niczym nie przeszkadzał i do dzisiaj nie przeszkadza. Dlaczego więc istnieje organizacja, która zamiast niewierzących integrować, stara wzbudzić w nich poczucie zagrożenia nie wiadomo skąd płynącego? Wszak nawet Kościół podkreśla, że każdy ma przede wszystkim wolną wolę, wolną do tego stopnia, by nie wierzyć w żadną religię! Chyba, że komuś znów chodzi o wykreowanie grupki ludzi, którzy będą podkreślać, że są prześladowani w swojej imaginacji i z jednej strony „przyprawią gębę” aktualnej władzy, która na „takie prześladowanie” pozwala, a z drugiej strony, jako „prześladowana mniejszość” pozyskają z funduszy europejskich takie środki, że ewentualne odpisy 1 procenta od podatku, jakie wpłyną, będą stanowiły grosze na przysłowiowe waciki!

Drugie nadużycie, to użycie na plakacie narodowych barw! To zwraca uwagę przechodniów, ale jest skandalicznym oszustwem, bo ateizm, podobnie jak większość religii nie ma żadnych barw narodowych. Co może łączyć ateistę z Portugalii, Finlandii i Polski? Co najwyżej przypadkowe inne zainteresowania, jak np. zamiłowanie do gier komputerowych, czy hodowanie rybek. W Polsce istnieje co prawda polski, narodowy Kościół, ale ten ani nie ma większego znaczenia, ani też nie słyszałem, by ostro walczył z ateizmem. Po cóż więc te narodowe barwy poza próbą przyciągnięcia większej uwagi niż pstrokacizną  na plakacie? Podejrzewam, że ma to jakieś odniesienie do określenia „Polak – katolik”. Tylko, że to określenie ma swoje uwarunkowania historyczne wynikające z zachowania się tzw. innowierców w czasie „potopu szwedzkiego”, bo mało kto zwraca uwagę, że napaść ta miała charakter wojny religijnej narzuconej naszemu krajowi i była próbą zwalczania katolicyzmu w Rzeczpospolitej przy czynnym udziale tych, dla których religia była ważniejsza od wspólnoty narodowej. Nigdy jednak nie słyszałem, by środowiska patriotyczne odrzucały ze swego grona ludzi innego wyznania lub deklarujących się jako niewierzące w ogóle. Ba, bywało wręcz odwrotnie. – Szczególnie podkreślano polski patriotyzm prawosławnych Rusinów, mahometańskich Tatarów, polskich Żydów, czy protestanckich Niemców, którzy zachowując swą odrębność narodową i religijną potrafili jednocześnie czuć się Polakami i polskimi patriotami! To samo dotyczy polskich ateistów, by wymienić choćby… Tylko kogo?