Przeskocz do treści

Kultura stanu wojennego? Czy te SB-eckie mózgi doszczętnie już powariowały?

Anna Dąbrowska*

W czasie sejmowej debaty nad ustawą dezubekizacyjną padło wiele słów nikczemnych. Nic jednak nie jest w stanie „przebić” tego, co mówili w czasie protestu przeciw tej ustawie, zebrani przed gmachem Sejmu najbardziej nią zainteresowani a zacytowano na stronach dorzeczy.pl:

- A sam stan wojenny? Czy oprócz tego, że byli ludzie internowani - no były jakieś bijatyki, ścieżki zdrowia - ale generalnie rzecz biorąc, najczęściej dochowywano jakiejś kultury – mówił chwalący się doświadczeniem stanu wojennego mężczyzna. Niestety, nie podał ani stopnia, ani nawet nazwy jednostki, w której zapewne służył, skoro w proteście uczestniczył.

20161205adksdNie ma się co spierać o „kulturę stanu wojennego”, skoro mówi się o „jakiejś kulturze”. Ma ów pan rację, była ona ”jakąś”, bo wtedy wszystko było „jakieś”. Od zaopatrzenia sklepów, przez patriotyzm, rządzących, skończywszy na demokracji. I szokowałyby z pewnością cytowane wyżej słowa, gdyby nie świadomość, że są one jedynie testem na skuteczność indoktrynacji „mas”, czyli społeczeństwa, którą uprawia, przez ostatnie przeszło 20 lat, wiadoma gazeta. To w niej pisało się o niezwykłości naszych generałów: Kiszczaka i Jaruzelskiego (fot. YouTube). Słowami jej nadredaktora, nazywano jednego „człowiekiem honoru” a od drugiego kazano się „odpieprzyć”. Po prostu uznał ktoś, że dojrzeliśmy już do przewartościowania ocen tego etapu naszej współczesnej historii i czas nas przekonać, że ów trudny czas koniecznych zmian lat 80-tych był niczym, wobec dzisiejszego zagrożenia demokracji. SBecy czy ZOMOwcy pałujący demonstrujących na ulicach, mordujący kapłanów, to z wymysły IPN-u a pokojowe oddanie władzy to zwieńczenie pełnej chwały służby dla Polski gen Jaruzelskiego. Żeby zaś wszystko było jasne, dodał jeszcze przemawiający apologeta stanu wojennego:

– Nie wolno teraz pokazywać, kto był większym albo mniejszym oprawcą (...) Gdzie są ci oprawcy? Oprawcami są ci, którzy dziś dzielą dalej Polaków. To są oprawcy!

Nic ich tak nie boli, jak widmo przeciętnej emerytury. Wyartykułowała to wdowa po generale Kiszczaku twierdząc, że za 2100 miesięcznie po prostu nie da się żyć.

Pani Generałowo, to plotka. Da się. Sama się Pani przekona.

* Autorka jest prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Za: http://warszawskagazeta.pl/kraj/item/4378-kultura-stanu-wojennego-czy-te-sb-eckie-mozgi-doszczetnie-juz-powariowaly