Dorota Suder
Wśród słoneczników i chabrów, usiadło dziecko
A wraz z nim, na kwiaty
W tiulowych sukniach, przysiadły motyle
Za muśnięciem pocałunku
Barwa ich płatków
Przeobraziła się w kolor
Owadzich skrzydeł
Stąd, cała łąka, tonęła w róży, limonce i bieli
Nie mogąc się oprzeć
Dziecię dotknęło rusałkę
A łagodność, jego małej dłoni, sprawiła, że nie poszybował, ale zaufał...
Ufność, niekiedy rodzi się szybko
Jeśli czułość, wyssana z ciepłym mlekiem matki
Karmi miłością, wszystkie stworzenia...