Przeskocz do treści

michalciechowskiMichał Ciechowski

Informacja prasowa

O konieczności podniesienie kar za pobicie ze skutkiem śmiertelnym oraz skierowania na ulice Krakowa większej ilości patroli policyjnych mówili podczas dzisiejszej konferencji prasowej poseł Andrzej Duda oraz radny miasta Krakowa Krzysztof Durek. Konferencja Prawa i Sprawiedliwości jest odpowiedzią na ostatnie, bulwersujące opinię społeczną, wydarzenia w Krakowie, gdzie  nasila się falą przemocy.

Obecnie obowiązujący Kodeks Karny za pobicie ze skutkiem śmiertelnym przewiduje karę od 1 do 10 lat pozbawienia wolności. Za pobicie, które skutkuje ciężkim, nieodwracalnym uszkodzeniem ciała - karę od 6 miesięcy do 8 lat. W praktyce, kary kwalifikowane jako pobicie ze skutkiem śmiertelnym oscylują wokół 2 do 4 lat. Jeżeli skazany zachowuje się w więzieniu dobrze, wychodzi po połowie wyroku.

2013o0617adkd„To jest coś, co wzburza opinię publiczną, co jest zjawiskiem tzw. wtórnej wiktymizacji dla rodzin ofiar, ponieważ powtórnie to w nich uderza. To nie tylko śmierć osoby im najbliższej, ale potem wyrok, który nie tylko w ich poczuciu, ale w poczuciu każdego człowieka myślącego rozsądnie jest po prostu zwyczajnie niesprawiedliwy” – mówił Andrzej Duda.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości przekonywał, że ostatnie, tragiczne wydarzenia w Krakowie, w tym śmierć 23 - latka zabitego maczetą na jednym z osiedli, są dowodem na to, że potrzebna jest nowelizacja Kodeksu Karnego. Dlatego sądy, prokuratura oraz policja muszą dostać do ręki lepsze narzędzia aby skutecznie bronić bezpieczeństwa obywateli.

Prawo i Sprawiedliwość wniosło projekt nowelizacji Kodeksu Karnego. Postuluje podwyższenie kar za zabójstwo, za pobicie, które skutkuje ciężkim uszkodzeniem ciała i utratą zdrowia. Chce, aby zmieniono kwalifikację za pobicie ze skutkiem śmiertelnym, zwłaszcza jeżeli dzieje się to ze szczególnym okrucieństwem. Pobicie ze skutkiem śmiertelnym, w sytuacji gdy zachowanie sprawcy cechuje się szczególnym okrucieństwem, a w efekcie prowadzi do śmierci byłby traktowany jak zabójstwo.

Andrzej Duda przedstawił proponowane rozwiązania dotyczące kwestii związanych z kwalifikacją - pobicie ze skutkiem śmiertelnym:

- W przypadku, gdy dochodzi do trwałego, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu człowieka, proponujemy aby kara za ten czyn wynosiła od 2 do 12 lat pozbawienia wolności, a nie jak dziś – od 6 miesięcy do 8 lat.

- Gdyby zaś skutkiem bójki lub pobicia była śmierć człowieka, sprawca podlegałby karze pozbawienia wolności, nie od 1 do 10 lat, ale od lat 2 do lat 12 albo karze 20 lat pozbawienia wolności. Tu sąd miałby wybór.

- Jeżeli jednak śmierć w wyniku bójki lub pobicia byłaby skutkiem działania sprawcy ze szczególnym okrucieństwem, wówczas sąd byłby zobligowany do skazania sprawcy na karę 20 lat pozbawienia wolności, 25 lat pozbawienia wolności albo na karę dożywotniego pozbawienia wolności, a więc w istocie tak, jak przy zabójstwie.

Projekt ustawy, przewiduje m.in. wprowadzenie do obowiązującego katalogu obok istniejących kar 25 lat pozbawienia wolności i dożywotniego pozbawienia wolności nowej kary 20 lat pozbawienia wolności. Chodzi o to, aby nie tylko zaostrzyć prawo, lecz również, aby umożliwić sądom zwiększenie wyboru spośród katalogu kar, jakie funkcjonują w kodeksie. Skazanego na dodawaną w kodeksie karę 20 lat pozbawienia wolności można będzie warunkowo zwolnić po odbyciu 12 lat kary.prawoisprawiedliwosc

Radny Krzysztof Durek, członek Komisji Praworządności, poinformował, że w Małopolsce jest 200 vacatów policyjnych. Zwrócił uwagę, że dobre prawo to jedno z narzędzi do walki z przestępczością. Konieczne jest także, aby na ulicach naszych miast pojawiło się więcej patroli policyjnych. Dziś jest ich za mało. Potrzeba więcej policjantów w terenie, na ulicach i osiedlach, a nie za biurkami w komisariatach.

„Jako radni Prawa i Sprawiedliwości będziemy wnioskować o znalezienie w budżecie miasta Krakowa środków na dodatkowe etaty policyjne. Poczucie bezpieczeństwa mieszkańców Krakowa zostało zachwiane. Oczekujemy także od władz miasta rzetelnej informacji co zamierzają w związku z tym zrobić”.

Relację filmową z konferencji przygotował p. Stefan Budziaszek:


http://www.youtube.com/watch?v=BLzpxi6gOUw

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

16 czerwca 2013 roku odbyła się miła uroczystość 50-lecia kapłaństwa księdza prałata Jana Bielańskiego. Uroczystość miała miejsce w kościele pod wezwaniem Świętego Brata Alberta na oś. Dywizjonu 303 w Krakowie-Czyżynach.

20130616jb1Ksiądz Jan Bielański, wielce zasłużony dla społeczności Krakowa, budowniczy tej świątyni, jej pierwszy proboszcz, obrońca ludzi pracy w trudnych czasach dochodzenia do wolności i demokracji, a zwłaszcza w trudnym okresie mroków stanu wojennego.

Świetlana Postać do naśladowania przez nas, następne pokolenia Polaków. Wzorowy Kapłan, wychowawca młodego pokolenia ludzi pracy, zawsze życzliwy i oddany patriota.

Na ten jubileusz przybyło bardzo wielu parafian, przyjaciół, ludzi kultury, artystów, rodzina dostojnego Jubilata. Przybyły barwne grupy Górali z Podhala i Żywiecczyzny.

20130616jb2Uroczystości przybrały bardzo radosny i rodzinny charakter. Trwały w samym kościele prawie trzy godziny. Mimo nieznośnego upału nikt nie opuszczał świątyni. Czuło się wdzięczność i sympatię dla Jubilata. Śpiewom i deklamacjom nie było końca. Chciałoby się zawołać... zostań z nami.

Drogi Jubilacie, dziękujemy Ci za te piękne lata Twojej posługi kapłańskiej dla nas wszystkich, za Twoje otwarte i czułe na ludzkie sprawy serce. Byłeś i pozostaniesz dla nas Człowiekiem wielkiego Ducha i zaufania.    

Zapraszamy do obejrzenia fotoreportażu z uroczystości:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Czerwca2013ak

miroslawborutaMirosław Boruta

Wczoraj, 16 czerwca, ulicami Krakowa przeszedł wielotysięczny marsz wszystkich środowisk patriotycznych o przyznanie Telewizji Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym. Wzięli w nim udział nie tylko mieszkańcy Krakowa i Małopolski, ale także Podhala i Śląska.

SUczestnicy Drugiego Małopolskiego a Trzeciego w Krakowie Marszu dla Telewizji Trwam spotkali się na Mszy Świętej koncelebrowanej o godz. 10.30 w Bazylice Św. Michała Archanioła i Stanisława, Biskupa i Męczennika, OO. Paulinów na Skałce pod przewodnictwem o. Piotra Chyły, wikariusza prowincjała Warszawskiej Prowincji Ojców Redemptorystów. Homilię wygłosił o. dr  Tadeusz Rydzyk, dyrektor Radia Maryja.

20130616dtt3Następnie, wraz z politykami Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski, górnikami, hutnikami, Góralami i orkiestrą przeszliśmy głównymi ulicami Naszego Miasta: Skałeczną, Krakowską, (rozkopanym przez roboty drogowe) Stradomiem, Grodzką, wokół na Rynku Głównego aż do Ratusza.

Wcześniej, przy Krzyżu Narodowej Pamięci – Krzyżu Katyńskim u stóp Wzgórza Wawelskiego delegacja Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki  (fot. Zbigniew Zegan) złożyła wiązankę kwiatów, odmówiliśmy także krótką modlitwę.

SW Rynku Głównym mogliśmy wysłuchać prawdziwych i odważnych słów p. poseł Barbary Bubuli i p. Ewy Stankiewicz ze Stowarzyszenia Solidarni 2010, którego krakowski oddział był głównym organizatorem uroczystości. Po tych wystąpieniach odbył się także program artystyczny. Warto dodać, że w marszu wzięli udział Klubowicze Gazety Polskiej z: Klubu Krakowskiego im. Janusza Kurtyki; Klubu Krakowskiego w Nowej Hucie, Klubu z Gliwic, Klubu z Opola, Klubu z Raciborza, Klubu z Tarnowskich Gór II i Klubu z Trzebini. Krakowskie Kluby wspierał także Związek Konfederatów Polski Niepodległej 1979-1989. Dziękujemy!

Warto dodać, że część uczestników Marszu wraz z p. Ewą Stankiewicz, przewodniczącą "Solodarnych 2010" znalazla schronienie i możliwość odpoczynku w gościnnych prograch Księgarni Gazety Polskiej przy ul. Jagiellońskiej 11 (zob. fotoreportaż p. Alicji Rostockiej, linka poniżej).

Relację filmową (trzy części) przygotował p. Stefan Budziaszek:
http://www.youtube.com/watch?v=ywnASIZ8B_o
http://www.youtube.com/watch?v=rWIHjP49n6c
http://www.youtube.com/watch?v=paV7QmOPcM8

I jeszcze linki do "komórkowego" fotoreportażu naprawdę "na gorąco" 😉 a w nim trzech zdjęć autorstwa p. Marii Sozańskiej [fot. 15-17] (1), a także kolejnych - sześciu (!) - albumów zdjęć autorstwa pp. Kazimierza Bartla (2), Józefa Bobeli [fot. 5-18] i Tomasza Orłowskiego [fot. 1-4] (3), Macieja Mieziana (4), Jana Pieczyraka (5), Alicji Rostockiej (6) i Elżbiety Serafin (7):

1) https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Czerwca2013
2) https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Czerwca2013kb
3) https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Czerwca2013jbto
4) https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Czerwca2013mm
5) https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Czerwca2013jp
6) https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Czerwca2013ar
7) https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Czerwca2013es

O Mszy Świętej i marszu poinformowała także „Kronika Krakowska” (8:20-9:21):
http://www.tvp.pl/krakow/kronika/wideo/16-vi-2013-godz-1830/11454210

(Od Redakcji): Obszerną relację z Pierwszego Marszu i Wiecu w Obronie Wolnych Mediów, które odbyły się 4 marca 2012 roku zamieszczamy tutaj:
https://www.krakowniezalezny.pl/w-obronie-wolnych-mediow-krakow-4-marca-2012-roku
a o Drugim Krakowskim Marszu w obronie Telewizji TRWAM, który odbył się trzy miesiące później – 5 czerwca 2012 roku w Nowej Hucie piszemy tu:
https://www.krakowniezalezny.pl/75-marsz-w-obronie-wolnych-mediow-w-polsce-krakow-nowa-huta

W rok po pierwszym spotkaniu, TV Niezależna Polonia ponownie odwiedziła Przewodniczącego Klubów Gazety Polskiej oraz Prezesa Fundacji tychże Klubów, pana Ryszarda Kapuścińskiego w siedzibie Klubów GP w Krakowie. W kilka dni po sukcesie kalwaryjskiego VIII Zjazdu Klubów GP rozmowa o tym co się zdarzyło w ciągu tego roku, o sytuacji w Polsce i wśród Polonii i o Polsce w szczególności.

http://www.youtube.com/watch?v=--MWh4TLPuM

ANNA CICHOBŁAZIŃSKA: - W mediach coraz częściej pojawiają się terminy: gender, ideologia gender, totalitaryzm gender, filozofia gender. Co one oznaczają?

KS. DARIUSZ OKO: - Należy mówić nie tyle o „filozofii”, ile o „ideologii” gender. Filozofia jest radykalnym poszukiwaniem prawdy i dobra, natomiast ideologia jest narzędziem bezwzględnej walki o swoje interesy, także kosztem prawdy i dobra. Ma ona doprowadzić do zwycięstwa poglądów i zaspokojenia egoistycznych pragnień jakiejś grupy społecznej kosztem największej nawet krzywdy innych grup. W tym sensie gender jest klasycznym przykładem ideologii, jest narzędziem w bezpardonowej walce o korzyści dla ateistycznego gender i homolobby.
Sama nazwa pochodzi od angielskiego słowa „gender”, co było wcześniej oznaczeniem gramatycznym płci, w odróżnieniu od słowa „sex”, oznaczającego płeć biologiczną. Obecnie słowo „gender” zaczęto używać do określenia płci w znaczeniu kulturowym. To jest też główny aksjomat tej ideologii, że nasza płeć jest przede wszystkim określana nie biologicznie, ale kulturowo w procesie wychowania, czyli nie rodzimy się jako istoty płci męskiej albo żeńskiej, ale takimi jesteśmy kreowani po urodzeniu. Na tym ideolodzy gender budują całą swoją teorię, to jest jej kamień węgielny. Zakładają, że nasza tożsamość płciowa nie wynika z natury, tylko z kultury, można powiedzieć, że jest naszym wymysłem albo nawet rodzajem naszej fantazji. W związku z tym jest prawie całkowicie plastyczna, może być kształtowana w procesie wychowania, teraz najlepiej zgodnie z ideologią gender.
W ten sposób rusza cała lawina, bo jeżeli nawet rzecz tak naturalna i oczywista jak płeć ma być kształtowana kulturowo, ma być kwestią umowy, to tym bardziej wszystko inne może być tak kształtowane. W ten sposób otwiera się pole do popisu dla inżynierów społecznych, o jakim nie śnili nawet komuniści.

- Co stoi u podstaw takich założeń i dlaczego są one tak groźne?

ksdariuszoko2- Postawy duchowe twórców genderideologii. To są przede wszystkim lewaccy ateiści. Ateizm buduje na fundamentalnym, fałszywym założeniu nieistnienia Boga i przez to z konieczności błędnie rozumie człowieka i świat. To tak, jakby dziecko żyjące w łonie matki twierdziło, że jego matka w ogóle nie istnieje. Ateizm jest jak błąd popełniony na początku łańcucha równań, który będzie się powtarzał na każdym ich kolejnym etapie i nie dopuści do osiągnięcia poprawnego wyniku (fot. Karolina Pękala).
Ponieważ jest to błąd ogromny, ma też ogromnie złe konsekwencje. Największe błędy kulturowe i gospodarcze, a zarazem największe zbrodnie w dziejach ludzkości popełniali ateiści, a zarazem (śmiertelni) wrogowie chrześcijaństwa, którzy nigdy za to publicznie nie żałowali i nie przeprosili. Na koncie nazizmu jest ok. 50 mln ofiar II wojny światowej, na koncie komunizmu przynajmniej 150 mln ofiar - jako wynik wszystkich jego rewolucji, czystek i innych społecznych „eksperymentów”. Sama eksterminacja bogatszych rodzin chłopskich w Rosji sięgnęła ok. 7 mln ofiar, Wielki Głód na Ukrainie pochłonął może nawet 14 mln naszych wschodnich sąsiadów, rewolucja kulturalna w Chinach kosztowała ok. 40 mln ludzkich istnień. Ludzie, którzy są najbardziej zaciekłymi wrogami Boga, siłą rzeczy stają się też najbardziej gorliwymi sługami Szatana. Trzeba pamiętać, że to właśnie on staje się zasadniczym źródłem ich myślenia.
Jednak po tym oceanie zbrodni i absurdów ateistom trudno osiągać władzę przy pomocy klasycznego marksizmu, jest on już zbyt skompromitowany. Zarazem, jak każdy człowiek, potrzebują oni jakiegoś światopoglądu, jakiegoś sensu, jakiegoś ogólnego rozumienia rzeczywistości. Kiedy prosty marksizm nie może spełniać już tych funkcji, wymyślili sobie jego mutację, czyli genderyzm. Tworzą sobie przy tym iluzję misji, służby. Tak jak kiedyś „pomagali” robotnikom i chłopom, zagarniając przy tym całą władzę dla siebie, tworząc najgorsze, najbardziej krwawe dyktatury znane w dziejach, tak teraz chcą „pomóc” ludziom odmiennym seksualnie i przy tej okazji zdobyć totalitarną władzę. Ponieważ są oni duchowymi albo nawet fizycznymi potomkami najgorszych ateistycznych przestępców, trzeba się spodziewać, że będą podobnie niegodziwi, zakłamani i bezwzględni w swoim działaniu.

- Dlaczego tak wiele mówią o seksie, tak bardzo na nim się koncentrują?

- To też jest typowe dla ateizmu. Jeżeli neguje się to, co najwyższe, najbardziej duchowe w człowieku, czyli jego wspólnotę z Bogiem i ludźmi, siłą rzeczy niesłychanie zuboża się ludzką egzystencję i zapada w to, co niższe, nawet czysto fizjologiczne. A seksualność należy do najpotężniejszych sił naszej cielesności, stąd jej przecenianie, bezwolne poddawanie się jej oraz odłączenie od miłości i odpowiedzialności łatwo prowadzi do zniewolenia, do poszukiwania spełnienia i szczęścia prawie wyłącznie w jej granicach, także na drodze zachowań bardzo wypaczonych. To dlatego ateiści szczególnie łatwo stają się seksmaniakami, seksoholikami czy seksonarkomanami i chcą jeszcze te chore postawy narzucić całemu społeczeństwu.

- Czy są jeszcze inne źródła tej ideologii?

- Tak, trzeba by wymienić jeszcze przynajmniej trzy. Są to oczywiście walczący geje, którzy swój ewidentnie zaburzony sposób życia chcą wypromować jako możliwie najlepszy, dorabiając usprawiedliwiającą teorię do swojego postępowania. Są też fanatyczne feministki (często też lesbijki), które w ramach „wyzwolenia” kobiet chcą je „uwolnić” od macierzyństwa, dzieci, małżeństwa, rodziny i mężczyzn. Motywacje obu tych grup można częściowo rozumieć, biorąc pod uwagę ewidentne krzywdy i niesprawiedliwości, które często spotykały je w przeszłości. Jednak nie sposób nie dostrzec niechęci, resentymentu, a nawet nienawiści, jakimi kierują się ci ludzie, a które są skierowane przede wszystkim przeciwko zwykłym mężczyznom. Po „wojnie klas” głosi się „wojnę płci”. Jednak nienawiść i chęć zemsty nigdy nie są dobrymi doradcami; np. II wojna światowa w dużym stopniu była rezultatem chęci „odegrania się” Niemców za przegranie pierwszej.

- A jakie jest to trzecie źródło?

- Szerzej można powiedzieć, że ideologię gender popierają wszyscy wrogowie Boga i religii, zwłaszcza religii biblijnych - chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. Znaczącą siłą są tu oczywiście masoni, ale także grupa najbogatszych miliarderów amerykańskich, którzy doszli do przekonania, że na Ziemi jest za dużo ludzi i dlatego na skalę światową inwestują gigantyczne pieniądze w antykoncepcję, aborcję oraz rozwój i propagowanie ideologii gender. Chodzi o to, żeby było maksimum seksu, ale minimum dzieci. Ludźmi opętanymi seksualnością jest też o wiele łatwiej sterować, manipulować, bo ich umysł jest pochłonięty głównie tą dziedziną. W naszym kręgu kulturowym gender stało się główną bronią wrogów wiary, ich intelektualnym taranem, wokół którego zbierają się i koncentrują. Dobrze wiedzą, dlaczego. Genderyzmu i chrześcijaństwa nie da się pogodzić, podobnie jak bolszewizmu i chrześcijaństwa. Tu jest radykalne albo-albo, albo to, albo tamto.

- Mówi się wręcz o totalnym zagrożeniu tą ideologią...

- Słusznie mówi się o gendertotalitaryzmie, bo genderyści rzeczywiście chcą władzy totalnej, chcą wszystko zdominować i wszystkim rządzić, wszystkich uszczęśliwić na siłę, czyli uczynić niewolnikami lub zakładnikami swojej ideologii. To jest niejako wpisane w logikę ideologii ateistycznych. Biologizują człowieka, ludzi uważają zasadniczo za takie bardziej inteligentne zwierzęta, ale siebie oczywiście za zwierzęta najinteligentniejsze. A zwierzęta mocniejsze zabijają i pożerają te słabsze. Stąd ich usprawiedliwienie dla wcześniejszych i współczesnych zbrodni. Wcześniej dla Kołymy, a dzisiaj dla łamania podstawowych praw ludzkich osób wierzących, dla niesłychanej pogardy wobec nas. To widać choćby w niesamowitej arogancji i nienawiści, z jaką nieraz mówią o nas w mediach i w polityce. Nie jest przypadkiem, że ateiści najbardziej popierający genderyzm w polityce i mediach, jak Janusz Palikot i Jerzy Urban, ustanawiają też polskie rekordy języka cynizmu, nienawiści, wulgarności i pogardy. Tak depczą podstawowe prawo człowieka do poszanowania jego godności, ale także inne prawa. Należy tu wymienić również prawo do udziału w życiu społecznym, demokratycznym i medialnym, które jest niszczone przez wykluczanie mediów opozycyjnych, bo nie ma demokracji bez opozycji, a nie ma opozycji bez wolnych mediów. Należy tu też święte prawo rodziców do wychowywania dzieci według własnej kultury i własnych przekonań, które jest łamane poprzez narzucanie dzieciom wychowania według genderyzmu (czyli według maniaków seksualnych). Tak oto Polska i inne kraje Zachodu stają się miejscem deptania podstawowych praw ludzkich.
Jest wiele podobieństw pomiędzy genderyzmem a marksizmem: ateistyczna pycha, zakłamanie i przemoc, kompletny brak szacunku dla innych, podobne klęski rozumu i sumienia ateistycznego. Marksiści mordowali ludzi inaczej myślących, genderyści wykazują olbrzymią pogardę wobec ludzi inaczej myślących i mordują na razie słowami. Komuniści za jedno zdanie krytyki Stalina wsadzali do więzienia lub mordowali, genderyści za jedno zdanie krytyki swej ideologii też chcą wsadzać do więzienia, z „homofobii” chcą „leczyć”, podobnie jak stalinowcy „leczyli” z prawicowych „odchyleń”. Siebie samych wyłączają natomiast z wszelkiej krytyki, stawiając się ponad nią. Innych, szczególnie katolików, można według nich do woli obrażać i im ubliżać - ale ich samych przenigdy.

- Jak dochodzi się do takiej postawy?

- To znowu coś typowego dla ateizmu. Słusznie się zauważa, że ateista na ogół nie uznaje żadnego Boga - z wyjątkiem siebie samego. To zrozumiałe, że kto nie uznaje Boga, samemu sobie przypisuje cechy boskie. Tak właśnie postępuje homolobby, bo niepodleganie jakiejkolwiek krytyce jest cechą boską. Ale kiedy człowiek zaczyna sobie przypisywać cechy boskie, otwiera się otchłań - tak było od Nerona po Stalina. To w istocie jest też pycha szatańska: „Nie będę służył, nie uznam porządku natury ustanowionego przez Boga. Sam będę tworzył nowe prawa i sam będę bogiem”. Nie na darmo obecny Ojciec Święty Franciszek jeszcze jako prymas Argentyny ostrzegał, żeby nie być naiwnym, żeby zdawać sobie sprawę, że gender oraz homoideologia są dziełami Szatana. Przyszłego papieża spotkał za to iście szatański atak mediów i polityków. On jednak tylko potwierdził te słowa i pokazał, jak bardzo sam Bóg chce, aby przeciwstawiać się tej złowrogiej ideologii.

- Tematyka gender najczęściej pojawia się w kontekście edukacji: mamy towarzystwa i stowarzyszenia edukacji przeciw dyskryminacji płci, studia gender na renomowanych uczelniach, trenerzy gender reklamują swoje warsztaty w szkołach etc. Za tymi instytucjami stoją organizacje o zasięgu światowym (ONZ), europejskim (UE) czy państwowym (ministerstwo edukacji, ministerstwo zdrowia). Zaplecze takich autorytetów dla ideologii gender może ogłupić człowieka nieznającego się na rzeczy. Jak możemy się bronić przed genderideologią?

- Instytucje te stały się w istocie przybudówką dla ideologii gender - jak kiedyś „polski” rząd dla władców Moskwy. Podobnie było z komunizmem. Wszystkie instytucje w państwach socjalistycznych musiały funkcjonować według zasad marksizmu, służyć mu i go propagować. Na każdej uczelni musiała być katedra marksizmu i każdy student musiał zdać egzamin z marksizmu-leninizmu. W końcu jedna trzecia kuli ziemskiej była pod panowaniem komunizmu. Jednak powoli ludzie przestawali uznawać te zbrodnicze absurdy, w końcu nikt - ani rządzeni, ani rządzący - w to nie wierzył, marksizm zdegenerował się do żałosnej przykrywki dla nagiej żądzy zdobycia i zachowania władzy. Teraz mamy etap rozwoju genderyzmu, rozkład przyjdzie później. Obecnie przemoc ideologiczna narzucana jest nie przez czołgi, ale poprzez potężne środki polityczne i finansowe. Tak jak Moskwa próbowała nam narzucić komunizm, tak dziś Bruksela czy ONZ chcą nam narzucić genderyzm. Tak jak kiedyś musieliśmy walczyć z kłamstwem i przemocą komunizmu, tak dzisiaj musimy walczyć z kłamstwem i przemocą genderyzmu. I to jest nieuniknione. Ludzie, którzy są ateistami, wrogami Kościoła, będą nas atakować. Wrogowie Boga są też wrogami chrześcijan. Chrześcijaństwo jest najbardziej prześladowaną religią świata, bo jest najlepszą, najbardziej bliską Bogu religią. Szacuje się, że od czasów Chrystusa do dziś zamordowano ok. 70 mln chrześcijan, większość z nich w XX wieku - wieku największych ideologicznych szaleństw. Również ateiści w Korei Północnej właśnie w tej chwili w swoich obozach koncentracyjnych więżą, torturują i mordują tysiące chrześcijan. Nienawiść, której doświadczamy od genderystów, jest tylko cząstką większej, ogólnoświatowej nienawiści.

- Ale zwolennicy genderyzmu wydają się tacy potężni...

- Przede wszystkim trzeba do tego podchodzić ze spokojem, patrzeć w dalekiej, najlepiej ostatecznej perspektywie. Walka należy do istoty naszego życia. Na poziomie ciała jesteśmy nieustannie atakowani przez miliony, miliardy bakterii i wirusów, które chcą żyć naszym kosztem i w końcu nas zupełnie zniszczyć. Żeby żyć, musimy z nimi walczyć, musimy wytwarzać miliony i miliardy białych ciałek, które są naszymi żołnierzami i obrońcami. Ta walka trwa w naszych żyłach 24 godziny na dobę, zwycięstwo w niej jest warunkiem życia.
Podobnie jest w świecie ducha. Ludzie, którzy żyją w wielkim błędzie albo w wielkiej iluzji czy kłamstwie, także potrzebują uzasadnienia swojej egzystencji, dlatego produkują kolejne teorie, podobnie pomylone i absurdalne jak całe ich życie. Muszą jakoś uzasadnić swoje teofobie, chrystofobie, heterofobie. Dla większej pewności siebie usiłują jeszcze te absurdy narzucić całemu społeczeństwu. To jest jedno z zasadniczych źródeł bakterii i wirusów duchowych krążących w naszej kulturze, genderyzmowi można nawet przyznać „zaszczytne” miano „duchowego AIDS” naszych czasów. Jak bowiem wirusy HIV osłabiają system immunologiczny człowieka, tak wirusy gender osłabiają jego zdolność krytycznego myślenia. Po akceptacji takiego absurdu przyjęcie każdego innego staje się tym bardziej możliwe.
Niemniej nawet najbardziej absurdalna teoria, jeśli staje się narzędziem potężnych grup, może odnosić sukcesy. Przecież kiedyś na wszystkich uniwersytetach w Niemczech królowały najpierw heglizm, a potem nazizm. Na wszystkich uczelniach „obozu socjalistycznego” królował marksizm (na Kubie i w Korei Północnej króluje nawet do dzisiaj). Natomiast profesorowie uczelni katolickich, którzy krytykowali te absurdy, byli za to okrutnie prześladowani, a nawet mordowani. Jednak historia to im właśnie przyznała rację, dlatego też z ich zdaniem trzeba się szczególnie liczyć, gdy mówią, że z genderyzmem będzie podobnie. To tylko kwestia czasu.

- Co może uczynić zwykły człowiek nieustannie bombardowany przez tę ideologię?

- Przede wszystkim uodpornić się na nią, podobnie jak uodporniliśmy się na propagandę komunistyczną, uświadomić sobie, że trzeba ją rozumieć na odwrót. Kiedy ćwierć wieku temu media komunistyczne kogoś bardzo chwaliły, wiedzieliśmy, że musi to być człowiek szczególnie niegodziwie żyjący. Kiedy natomiast kogoś gwałtownie atakowały, wiedzieliśmy, że musi to być człowiek szczególnie szlachetny, wartościowy. Podobnie jest dzisiaj, kiedy największe media są w rękach postkomunistów, kiedy tak bardzo promują homoseksualizm i z taką nienawiścią atakują Kościół, to tak jak kiedyś szukaliśmy podziemnej „bibuły”, tak teraz trzeba szukać innych, nie nagłaśnianych, ale prawdomównych mediów - jak np. tygodnik „Niedziela”. Ten krytycyzm i poszukiwanie właściwych źródeł prawdy są bardzo ważne, bo inaczej producenci kłamstwa stają się panami naszych umysłów i serc. Trzeba też podejmować mądre decyzje polityczne, nie dopuszczać lub odsuwać od władzy ludzi, którzy kierują się nie rzeczywistością, lecz ideologią. Trzeba też samemu angażować się w politykę, bo jeśli uczciwi będą od niej stronić, rządzić nami będą ludzie niegodni, a nawet przestępcy. Po zdobyciu władzy politycznej mogą już łatwo zdominować całe społeczeństwo i wszystkie jego instytucje.

- Szczególnym polem zmagań staje się teraz szkoła…

- Tak, po niepowodzeniu wprowadzenia homozwiązków, walki koncentrują się na szkole. Zwolennicy gender chcą wprowadzić obowiązkowe dla wszystkich wychowanie seksualne według programu genderystów - czyli ludzi często właśnie głęboko seksualnie zaburzonych. W ich podręcznikach zakazane są takie słowa, jak: „matka”, „ojciec”, „małżeństwo”, „wierność”, a promuje się takie, jak „rodzic A”, „rodzic B”, „partnerstwo na odcinek czasu życia”. Ogólnie ich program opiera się na niezwykle prymitywnej antropologii, miłość redukuje do fizjologii, promuje seks bez zasad i ograniczeń, czyli niesłychaną rozwiązłość i rozpasanie. Znam to dobrze z różnych krajów Zachodu, w których w sumie spędziłem 10 lat. W konkretach wygląda to np. tak, że podczas takich lekcji w Niemczech 12-letnie dziewczynki są zmuszane do tego, aby na sztuczne penisy nakładać prezerwatywy, a potem je lizać jak lizaki i oceniać ich smaki. Rodzicom za nieposłanie dziecka na takie lekcje grozi nawet więzienie i odebranie praw rodzicielskich. W Szwajcarii, w Bazylei, do przedszkoli 4-letnim dzieciom dostarczono sztuczne penisy w stanie wzwodu i rozchylone waginy, aby tym się bawiły. Bo według genderystów seks koniecznie musi być uprawiany już od powijaków. To szczególnie wyraźnie pokazuje, z kim mamy do czynienia. Widać, że realizuje się tu szatański plan: deprawacja i ateizacja poprzez seksualizację. Ludzie opętani seksem chcą, by wszyscy inni żyli podobnie, i jest to niezwykle groźne, bo niszczy kolebkę człowieczeństwa, zaburza albo uniemożliwia rozwój człowieczeństwa, burzy przyszłość rodziny. Po takim wychowaniu młodzież łatwo może popaść w rozwiązłość, w seks-narkomanię, stać się niezdolna ani do wiary, ani do małżeństwa i rodziny. W tym sensie genderyzm jest jeszcze gorszy niż bolszewizm, bo tamten niszczył społeczne i gospodarcze więzi, a ten niszczy samo człowieczeństwo i rodzinę. Wprowadzać genderyzm do szkół to tak, jakby wprowadzać obowiązkowe lekcje pornografii, to jest straszny gwałt na duszy dziecka, który może zrujnować całą jego przyszłość. To niesłychana pogarda dla godności i praw jego oraz jego rodziców.

- Owoce takich działań są już widoczne...

- Tak, przede wszystkim w postaci europejskiej katastrofy demograficznej. Tak wychowani ludzie dążą do maksimum przyjemności z seksu, ale minimum dzieci. Dziecko staje się dla nich jedynie bardzo kłopotliwym balastem w pogoni za ciągle nowymi doznaniami i partnerami. Stąd jest dużo seksu, dużo partnerów, dużo chorób wenerycznych, dużo aborcji, ale mało małżeństw, mało rodzin i mało dzieci. Tak jest zwłaszcza w Niemczech, gdzie na Niemkę przypada statystycznie 0,9 dziecka, a dla samego zachowania tego samego poziomu populacji potrzeba minimum 2, 1 dzieci na kobietę. Niemcy mają jeden z najniższych przyrostów naturalnych w świecie. Na 100 emerytów przypada 60 dzieci, a tylko 40 wnuków. Ale też większość Niemców zdradza swoje żony, a w kraju tym jest ok. 400 tys. prostytutek, czyli 1 proc. kobiet zamieszkujących ten kraj „pracuje” w tym charakterze. Każdego dnia mają one ok. 1 mln 200 tys. „klientów”, czyli ok. 3 proc. mężczyzn tego kraju. W Marsylii pierwszym językiem stał się już arabski, francuski spadł na drugie miejsce. To są także owoce mentalności totalnej rozwiązłości. Podobnie jak komunizm prowadził do upadku gospodarczego państwa, tak genderyzm prowadzi do unicestwienia rodziny i katastrofy demograficznej. Jest cały ocean seksu, a nie ma dzieci. Całe obszary Europy zaczynają przypominać dom publiczny, a w nim nie ma miejsca na dzieci.

- To rozumieją osoby odpowiedzialne, światłe, ale jeżeli za programami do szkół przygotowywanymi w Ministerstwie Edukacji Narodowej stoją takie organizacje, jak: Światowa Organizacja Zdrowia, Ministerstwo Zdrowia, Polska Akademia Nauk, bo w jej siedzibie odbywała się konferencja o bulwersujących aspektach edukacji seksualnej w szkołach, to przeciętny Kowalski ma mętlik w głowie. Jak zatem bronić naszych dzieci?

- Trzeba je bronić ze wszystkich sił, bo są naszym największym skarbem i przedmiotem największej odpowiedzialności. Nie wolno dopuszczać ludzi zaburzonych ideologicznie i seksualnie ani do szkół, ani do dzieci. Należy wskazywać, że wychowywanie dzieci wbrew najgłębszym, najświętszym przekonaniom rodziców, jest ciężkim przestępstwem, rodzajem kidnapingu, które państwo ma obowiązek ścigać i karać. Wychowywać dzieci chrześcijan według genderyzmu to tak, jakby dzieci żydowskie siłą zmuszać do przejścia na islam. Nikt nie ma prawa tak z butami i pałką wdzierać się do sanktuarium rodziny. Dlatego trzeba uczestniczyć w marszach i innych formach protestacyjnych, pisać i wysyłać listy do minister edukacji narodowej i innych członków rządu, skandale nagłaśniać w mediach i szukać pomocy prawnej, nie obawiać się walki sądowej. Trzeba też dobrze kontrolować, co się dzieje w szkole, uważnie przyglądać się zajęciom z tym związanym. Dyrektor szkoły nie ma prawa nic robić w tej dziedzinie bez wyraźnej zgody rodziców. Bardzo ważne jest nagłaśnianie wszelkich nadużyć w tej dziedzinie, bo zło lubi działanie w ciemności. Zasadą genderowców jest „rewolucja od góry”, „marsz przez instytucje”. Poprzez przechwycenie mediów i ośrodków władzy usiłują większości narzucić coś, co nigdy nie zostałoby przyjęte na drodze demokratycznej. Tak też okazują się wrogami demokracji.

- Czy takie starania przynoszą sukces?

- Oczywiście. W Stanach Zjednoczonych za przeprowadzenie lekcji wychowania seksualnego w stylu europejskiego genderyzmu trafiłoby się do więzienia za molestowanie nieletnich. Dzięki protestom pani Gabriele Kuby w Niemczech udało się zmusić ministerstwo oświaty do wycofania genderowskiej broszury, w której rodzice byli nakłaniani do zachowań pedofilskich wobec własnych dzieci. W Bazylei rodzice wymogli na władzach kantonalnych wycofanie z przedszkoli owych genderowskich pomocy naukowych w postaci penisa i waginy. W Norwegii rząd wycofał się (po 30 latach) z finansowania genderowców, bo ostatecznie sami się ośmieszyli i skompromitowali. Marsz genderowców został zatrzymany na Węgrzech, Litwie, w Estonii i Rosji. Nadal niewiele mają do powiedzenia w krajach islamu, na Litwie homopropaganda jest prawnie zakazana. Z absurdem można wygrać, trzeba tylko chcieć i dobrze się organizować.

- A jakie szanse mamy w Polsce?

- Szczególnie bardzo duże. Już pokazaliśmy to w XX wieku, kiedy szaleństwu ideologii uległy tak wielkie, mądre narody, jak Niemcy i Rosjanie, nasi sąsiedzi. W Polsce dobrowolnie to się nie udało, u nas takie ideologie trzeba było przynieść z zewnątrz, krzewić przy pomocy bomb, czołgów i bagnetów, w ciemnościach gestapowskich i ubeckich katowni. Myśmy aż tak nie zgłupieli, nie dali się aż tak uwieść. Zawdzięczamy to przede wszystkim naszej wierze, bo im więcej w umysłach i sercach jest prawdziwej wiary, tym mniej jest tam miejsca na ideologie, czyli wiary szczególnie błędne. To dlatego też komunizm u nas zawsze był najsłabszy i najszybciej się zawalił. Zawdzięczamy to głównie Kościołowi. Z tego mamy prawo być dumni, to może być nasz szczególny dar dla Europy - nasza wiara i krytycyzm wobec ideologii, które zbudowaliśmy na bardzo głębokiej wiedzy i - nieraz bardzo krwawym - doświadczeniu.

- Czyli mamy na czym budować naszą nadzieję?

- Oczywiście, na wszystko trzeba patrzeć w perspektywie Bożej, ostatecznej, czyli niejako „z góry”, metafizycznie. A w tej perspektywie każde zło jest słabsze od Boga, każde jego zwycięstwo jest lokalne i małe, przejściowe i tymczasowe. Genderimperium załamie się i rozpadnie, podobnie jak załamały się i rozpadły „niezwyciężalna, 1000-letnia” Rzesza oraz „obóz braterskich krajów socjalistycznych” zbudowany na marksizmie, czyli na „najbardziej światłej, naukowej teorii, którą kiedykolwiek widziała i miała zobaczyć ludzkość”. Chodzi tylko o to, żeby nastąpiło to jak najszybciej i w tym czasie pochłonęło jak najmniej ofiar, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. Przyłożenie do tego ręki jest świętym i radosnym obowiązkiem każdej i każdego spośród nas.

* * *

ksdariuszokoKs. Dariusz Oko - kapłan archidiecezji krakowskiej. Doktor habilitowany filozofii i doktor teologii, pracownik Wydziału Filozofii UPJPII w Krakowie. Po święceniach kapłańskich przez 6 lat studiował na uczelniach w Niemczech, Włoszech i Stanach Zjednoczonych. Przez całe 28 lat kapłaństwa zaangażowany równolegle w pracy naukowej i duszpasterstwie (jako stały rezydent w parafiach polskich, europejskich i amerykańskich). Przez 16 lat duszpasterz studentów i od 16 lat duszpasterz Służby Zdrowia Archidiecezji Krakowskiej. Podczas studiów, konferencji naukowych i pielgrzymek z lekarzami ok. 10 lat spędził za granicą, poznał ponad 40 krajów na 6 kontynentach. Znany także z działalności publicystycznej, zwłaszcza z krytyki teologii liberalnej oraz genderideologii, homoideologii i homoherezji.

Za: http://www.niedziela.pl/artykul/106423/nd/Gender---ideologia-totalitarna

miroslawborutaMirosław Boruta

Pisałem już wcześniej o problemach ze zsypami w Spółdzielni Mieszkaniowej Pracowników Nauki. Otóż lokatorzy postanowili zastosować demokrację w działaniu, odbyło się więc we wspomnianych  blokach referendum. Wyniki dość mocno przekonujące – zsypy zostają otwarte (zob. fotografia poniżej). Ba, najwyższa władza spółdzielni – Walne Zebranie Członków, władza taka co może i zarząd i radę nadzorczą w posadach wzruszyć zawnioskowała, i to głosami obecnych mieszkańców tylko tego osiedla (pozostali wstrzymali się od głosu) by zsypy pozostawić. No to już jak najwyższa władza…

zsypyankietaI nagle, po kilku dniach... Horror… Rada nadzorcza SMPN kilkoma głosami zadecydowała by zsypy zamknąć, natychmiast. Czyli władza nie z dołu ani nie z góry pochodzi a ze środka, tam gdzie jest organ iluminatów, „euroentuzjastów”…

smpnrozrywkaJest już tak, że zwykle w socjologii wiedzy pojawiają się nieodparte pytania: w czyim interesie? Kto za tym stoi? I kto za to płaci? Może ci, którzy na zamknięciu zsypów zarobią? No, broń mnie Boże żebym się domyślał… Tymczasem lokatorzy "osiedla Rozrywka" (fot. smpn.pl) zebrali już nowe podpisy, wystarczające do zwołania kolejnego  Walnego Zebrania Członków (mam nadzieję, że na koszt Rady Nadzorczej). Przekroczone zostały bowiem granice dobrego smaku.

Podobnie zaczynała się historia III RP, jak widać zaraza ta przechodzi już na dół. Ba, sam Zarząd Spółdzielni orzekł, że wniosek o niezamykaniu zsypów, przegłosowany podczas Walnego Zebrania, nie jest ważny bo to w programie obrad nie było 😉 No to po co wolne wnioski – bezczelność ciemno oświeconych ze szkoły Unii Demokratycznej Wolności czy Platformy Obywatelskiej, Niemieckiej i Europejskiej nie zna granic… Polsko wróć, oby jak najrychlej.

Uchwała XVIII konferencji oddziału Związku Polaków na Litwie rejonu wileńskiego „Polskie dziecko w polskiej szkole”

Ilustracjami tekstu uchwały są fotografie p. Mariana Paluszkiewicza za: http://kurierwilenski.lt/2011/09/02/polskie-szkoly-na-litwie-rozpoczely-strajk

My, uczestnicy XVIII konferencji ZPL rejonu wileńskiego „Polskie dziecko w polskiej szkole“ po omówieniu sytuacji i problemów polskiego szkolnictwa w rejonie

Stwierdzamy, że:

strajkpolskichdzieci11. Była liberalno-konserwatywna koalicja rządząca narzuciła społeczeństwu pseudoreformę, niszczącą cały system oświaty Litwy, w tym też – tradycyjny model oświaty mniejszości narodowych w naszym kraju. Obecna władza po upływie roku swojej kadencji nie uczyniła praktycznie nic w kierunku naprawienia sytuacji. Z tym nie mogą pogodzić się nauczyciele szkół z polskim językiem nauczania, a przede wszystkim uczniowie i ich rodzice (fot. Tysiące osób wyszło przed Pałac Prezydencki, aby bronić polskich szkół).

2. Absolwenci szkół polskich na Litwie dotychczas mieli dobrze opanowany litewski język państwowy, pomyślnie zdawali egzaminy maturalne z wszystkich przedmiotów w języku litewskim, pomyślnie kontynuują naukę na wyższych uczelniach i zdobywają wyższe wykształcenie. Współczynnik wstępowania absolwentów szkół polskich na wyższe uczelnie często jest wyższy od ogólnego współczynnika Republiki Litewskiej. Dążenie do uczynienia języka państwowego drugim językiem ojczystym jest absurdalne, sprzeczne z naturą, wynikami badań naukowych i zdrowym rozsądkiem.

strajkpolskichdzieci23. Popieramy działalność powstałych komitetów uczniów i rodziców, broniących swojego prawa do kształcenia dzieci w języku ojczystym. Popieramy również działania Litewskich Związków Zawodowych Oświaty, popieramy organizowane strajki i oświadczamy, że na wszystkie możliwe prawne sposoby będziemy walczyć o zachowanie dotychczasowego systemu oświaty na Litwie i tradycyjnego modelu edukacji mniejszości narodowych (fot. Dariusz Żybort nigdy nie myślał, że będzie musiał występować na wiecu).

Żądamy:

1. Natychmiastowego odwołania dyskryminujących polskie szkoły zmian w Ustawie o Oświacie w znowelizowanej wersji z 17 marca 2011 r. i przywrócenia poprzednich założeń Ustawy dotyczących szkolnictwa mniejszości narodowych.

2. Zrzeczenia się ujednolicenia egzaminu maturalnego z języka litewskiego (ojczystego) i języka litewskiego (państwowego);

strajkpolskichdzieci33. Przywrócenia egzaminu z języka ojczystego (polskiego) na listę obowiązkowych egzaminów maturalnych z wpisaniem oceny z tego egzaminu do świadectwa maturalnego oraz jej zaliczenia jako dodatkowych punktów przy wstępowaniu na studia wyższe.

4. Zaprzestania stosowania dyskryminującej praktyki priorytetu w zachowaniu szkoły litewskiej kosztem szkoły mniejszości narodowych (fot. Uczniowie szkół polskich wierzą, że władze Litwy usłyszą ich głos);

5. Poczynienia istotnych zmian obecnego systemu finansowania placówek oświatowych (metodyki koszyczka ucznia), gdyż obecny system nie spełnia swojej podstawowej funkcji – poprawy jakości kształcenia poprzez efektywne wykorzystanie środków przeznaczonych na oświatę.

Podczas zmiany niniejszego systemu należy zapewnić:

strajkpolskichdzieci41. usunięcie przesłanek do nieuzasadnionego zwiększania liczby uczniów w klasach

2. nadanie samorządom większej samodzielności w zarządzaniu finansami;

3. zwiększenie „koszyczka ucznia” o 50 proc. w szkołach mniejszości narodowych (fot. „Będziemy strajkować” — mówią polskie dzieci na Litwie);

4. zaprzestanie praktyki okrajania części „koszyczka ucznia” przydzielonej samorządom, by zapewnić w ten sposób równowagę sieci placówek oświatowych oraz gwarancje socjalno-ekonomiczne dla nauczycieli (rozporządzenie ministra nr V-899 z dn. 2012-05-30);

5. skorygowanie systemu wynagrodzeń pracy nauczycieli i innych pracowników pedagogicznych w ten sposób, by jednoznacznie została ustalona norma pedagogiczna wynosząca 18 godzin kontaktowych, co zwiększyłoby bezpieczeństwo socjalne pracowników.

Postanawiamy:

Zwrócić się do Ministerstwa Oświaty i Nauki Litwy z postulatem wprowadzenia do programów szkolnych niezbędnego dla dorastającej młodzieży przedmiotu Przygotowanie do życia w rodzinie.

Wilno, 10 czerwca 2013 r.

Za: http://www.tygodnik.lt/201324

joannakuklinskaMsza Święta za spokój duszy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego oraz Jego Małżonki - Joanny, została odprawiona 13 czerwca br. o godz. 16:30 w kościele OO. Kapucynów w Krakowie, przy ul. Loretańskiej 11.

Mszę Świętą zamówiło Stowarzyszenie Sympatyków Płka Ryszarda Kuklińskiego w Krakowie.

miroslawborutaMirosław Boruta 

W ostatnią środę, 12 czerwca w Krakowskim Klubie Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki odbyło się spotkanie z p. Aleksandrem Szumańskim, lwowianinem, poetą, krytykiem literackim i niezależnym publicystą. Tematem spotkania był mord polskich dzieci w niemieckim getcie dla Żydów w Łodzi.

mordpolskichdzieciWarto dopowiedzieć, że p. Aleksander Szumański wykonał tytaniczną pracę, by dotrzeć do nielicznych świadków bestialskiego mordu, dokonanego na polskich dzieciach w łódzkim getcie. O tym, że takie miejsce istniało, nie wiedzieli nawet mieszkańcy Łodzi. Niemcy zwozili tam polskie dzieci, zmuszali do wyczerpującej pracy, głodzili i katowali. Niewielu jest tych, którym udało się przeżyć. Podejmowane ucieczki nie miały szans na sukces, bo policja żydowska dostarczała uciekinierów w ręce Niemców. Autor zebrał skąpe świadectwa historyczne oraz wspomnienia więźniów.

Za: http://polskaksiegarnianarodowa.pl/pl/p/Mord-polskich-dzieci-wlodzkim-getcie/247

Autor tego wstrząsającego i jakże ważnego opracowania zaskoczył nas nie tylko ogromną erudycją, osadzając tematykę w szerokim kontekście historycznym prześladowań Polaków tylko za to, że byli i są Polakami ale także i... hojnością. Uczestnikom spotkania - oczywiście tym najbardziej aktywnym 😉 podarował bowiem dziesięć egzemplarzy ksiązki. Bardzo, bardzo dziękujemy.  

(Od Redakcji): O tych niemieckich zbrodniach pisze także portal wpolityce:
http://wpolityce.pl/wydarzenia/55003-samotny-hold-arcybiskupa-jedraszewskiego-oddany-dzieciom-zamordowanym-w-lodzkim-obozie-koncentracyjnym

SW tym samym dniu przyjechał także do nas p. prof. dr hab. Piotr Małoszewski, krakowianin, absolwent Akademii Góniczo-Hutniczej, obecnie pracujący w Monachium.

Państwo Małoszewscy to bardzo znani działacze tamtejszych środowisk polskich i katolickich, śmiało można napisać, że także i bojownicy o polską oświatę. Szkoda  tylko, że takim osobom jak pp. Małoszewscy, zupełnie nie pomaga obecna ekipa rządowa Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Miejmy nadzieję, że ten niefortunny stan rzeczy zbliża się już do końca.

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć ze spotkania, "komórkowych", autorstwa piszącego te słowa (fot. 1-10) oraz p. Tomasza Kowalczyka (fot. 11-18):
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/12Czerwca2013

maciejmiezianMaciej Miezian

Przy krakowskim Placu Bohaterów Getta, skąd podczas wojny wywożono Żydów do obozów koncentracyjnych, zorganizowano plenerową wystawę zdjęć Lukasa Houdka poświęconą… męczeństwu Niemców podczas II wojny światowej!

Otóż okazuje się, że nie tylko Polacy mają problem z tym, że są „narodem sprawców”. Podobny problem maja także Czesi. Jednak o ile Polacy męczyli Żydów, Ukraińców i Litwinów to Czesi skoncentrowali się głównie na Niemcach. Lukas Houdek postanowił im o tym przypomnieć.

W materiałach dotyczących wystawy możemy m.in. wyczytać: „Na kilkudziesięciu pozowanych współczesnych zdjęciach artysta przypomina zdarzenia z wiosny 1945 roku, kiedy tuż po zakończeniu wojny, a jeszcze przed konferencją w Poczdamie tysiące niemieckich cywilów zamieszkujące tereny między Niemcami a Czechami zostało brutalnie wymordowane przez czeskie bojówki. Inicjatorami tych masakr byli członkowie oddziałów rewolucyjnych, jednostek stworzonych w czasie powstania w Pradze, złożonych głównie z partyzantów i ochotników, przekształcanych następnie w oddziały Armii Czechosłowackiej. Do mordów przyczyniali się także czescy cywile, którzy w ten sposób mścili się na swych niemieckich oprawcach. Liczba ofiar (w tym także samobójców) wyniosła ponad 30 000.

lukashoudekCzesi nadal nie chcą otwarcie mówić o tych wydarzeniach, mimo że zostały one już dawno udokumentowane. Lukas Houdek (fot. radio.cz) oparł swój projekt na precyzyjnych badaniach i faktach historycznych. Tym tematem zainteresował się również ze względu na losy własnej rodziny, która po 1945 roku wprowadziła się do domu opuszczonego przez wysiedlonych Niemców. Systematycznie zbierał świadectwa osób, które przeżyły masakrę, oraz studiował materiały archiwalne. Na ich podstawie zrekonstruował sceny przedstawiające konkretne osoby i prawdziwe wydarzenia.”

Sprawa oczywiście jest poważna i zapewne w przyszłości będzie motywem przewodnim w muzeum Centrum Wypędzonych Eryki Steinbach. Pytanie tylko dlaczego holenderski browar należący do południowoafrykańsko-niemieckiego konsorcjum South African Breweries-Miller, w którym swoje udziały ma także Jan Kulczyk, musi nam fundować taką wystawę (rzecz dzieje się w ramach Festiwalu Grolsch ArtBoom Festiwal) w miejscu związanym z holokaustem. A może  - zdaniem organizatorów – Żydzi też są „narodem sprawców”.

Wszak gdyby nie m.in. holokaust to może obraz Niemców nie byłby taki zły i nie usunięto by ich z Sudetów tylko za fakt, iż przed wojną wywołali antyczeskie powstanie, potem entuzjastycznie witali Hitlera, a następnie współpracowali z nazistami do samego ich końca.

miroslawborutaMirosław Boruta

Uroczystości pogrzebowe zmarłego 5 czerwca w domu zakonnym Księży Sercanów w Krakowie księdza kardynała Stanisława Nagy'ego odbyły się we wtorek, 11 czerwca w Sanktuarium Błogosławionego Jana Pawła II w Krakowie.

SUroczystościom przewodniczył ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski, mszę świętą odprawił ksiądz kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, natomiast homilię wygłosił ksiądz arcybiskup Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Grono polskich księży kardynałów, obecnych w Sanktuarium uzupełniali: Henryk Gulbinowicz, Marian Jaworski i Franciszek Macharski.

Wśród uczestników uroczystej Mszy Świętej byli także posłowie Prawa i Sprawiedliwości (m.in. p. Andrzej Duda), radni miejscy (m.in. p. Stanisław Rachwał), profesor Krzysztof Ożóg, p. Kazimierz Cholewa, Koła Przyjaciół Radia Maryja (z Krakowa i Szczecina) oraz delegacje Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki i Wydawnictwa "Biały Kruk" (pp. Jolanta i Leszek Sosnowscy z synem Adamem, p. Adam Bujak) z którym Ksiądz Kardynał bardzo blisko współpracował. Natomiast wśród pocztów sztandarowych odnotować należy z radością delegację młodzieży z Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu wraz z rektorem o. dr. Zdzisławem Klafką, CSsR.

Śp. ksiądz kardynał Stanisław Nagy (1921-2013) spoczął w Krypcie Kardynałów obok śp. księdza kardynała Andrzeja Marii Deskura (1924-2011).

Zapraszam do obejrzenia "komórkowego" reportażu:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/11Czerwca2013

Okolicznościowy list przysłał także p. premier Jarosław Kaczyński:

Warszawa, dnia 07 czerwca 2013 r.

Jego Eminencja,
Kardynał  Stanisław Dziwisz,
Arcybiskup Metropolita Krakowski

Wasza Eminencjo, Najprzewielebniejszy Księże Kardynale,

Pragnę złożyć wyrazy najgłębszego współczucia z powodu śmierci Kardynała Stanisława Nagy'ego. Z ubolewaniem i głębokim żalem przyjąłem tą smutną wiadomość. Jest to wielka strata, zarówno dla Archidiecezji Krakowskiej, jak i całej społeczności Kościoła Rzymskokatolickiego w Polsce i na świecie.

SOdszedł od nas człowiek wielkiego serca i głębokiej wiary, wybitny nauczyciel i wychowawca, ksiądz profesor, kaznodzieja i rekolekcjonista; w swym życiu, obok wielkiej siły umysłu, odznaczający się skromnością, zjednującą mu wiele szacunku i miłości. Odszedł przyjaciel błogosławionego Jana Pawła II, kapłan niezwykle zasłużony na polu ekumenizmu i dialogu, który dał się poznać także jako gorący patriota. Dnia 17 października 2008 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Profesor Lech Kaczyński, odznaczył Go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

SKardynał Stanisław Nagy, sercanin, członek Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego, mottem swego herbu arcybiskupiego i kardynalskiego uczynił słowa: „W Tobie, Serce Jezusa, swą ufność złożyłem”. Dla nas, katolików, śmierć nie jest końcem, ale początkiem prawdziwego życia. Niech te, płynące z żywej wiary przesłanie, będzie pociechą dla wszystkich płaczących po Jego śmierci. Łączę się z nimi w modlitwie.

Szczerze i głęboko wierzę, że Kościół Krakowski zyskał w Niebie nowego orędownika, który swym wstawiennictwem będzie przyczyniał się do rozwoju i umocnienia wiary katolickiej oraz płynącego z niej ładu moralnego, będącego podstawowym warunkiem bytu i rozwoju każdego społeczeństwa.

Eminencjo, Księże Kardynale, proszę przyjąć wyrazy czci i uszanowania,

Jarosław Kaczyński

Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
Prezes Prawa i Sprawiedliwości

10 czerwca o godz. 17:30 w Archikatedrze Wawelskiej odprawiona została Msza Święta w intencji śp. Pary Prezydenckiej – Lecha i Marii Kaczyńskich oraz Wszystkich Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Mszę Świętą zamówił Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki.

20130610ms1Po niej odbyło się przejście pod Krzyż Narodowej Pamięci – Krzyż Katyński (obie fot. p. Tomasz Kowalczyk), złożenie wiązanek kwiatów, zapalenie 96 białych i czerwonych zniczy oraz modlitwa i rozważania poświęcone pamięci Ofiar i Polsce. Naszym drugim Gościem czwartego roku Miesięcznic Smoleńskich w Krakowie była p. dr Zuzanna Kurtyka.

(Od Redakcji): poniżej publikujemy treść apelu, który został odczytany w środowiskach Klubów Gazety Polskiej we wszystkich miejscach obchodów 38-tej Miesięcznicy Smoleńskiej:

Szanowni Państwo,

Państwa obecność każdego dziesiątego tutaj a także na uroczystościach w całej Polsce i na świecie organizowanych przez prawie czterysta klubów Gazety Polskiej jest wielkim sukcesem społeczeństwa obywatelskiego. Polacy budzą się i tworzą  potężne ruchy społeczne. Chcemy dokonywać zmian w swoim kraju i w miejscach w których żyjemy. Nie byłoby tego przebudzenia gdyby nie ostatnie trzy lata, organizowanie uroczystości i manifestacji upamiętniających poległych w Smoleńsku, w czasie których domagaliśmy się prawdy.

20130610ms2To właśnie tu stworzyła się kuźnia kadr wolnej Polski. Władza, która chciała ten proces zniszczyć, potem izolować dzisiaj musi ustępować przed wolnymi Polakami. Jednocześnie te uroczystości stały się wielkimi rekolekcjami patriotycznymi i religijnymi. Uczyliśmy się cierpliwie pracować na rzecz Polski a walka o Krzyż Pamięci pomogła nam docenić jak ważny jest to symbol w życiu narodu.

Dzisiaj, kiedy obóz władzy rozpada się a społeczeństwo będzie musiało wkrótce wybrać nowych przedstawicieli, jesteśmy duchowo przygotowani do zmian. Warto było tu przychodzić i warto było znosić upokorzenia. Daliśmy Polsce nasz kapitał wiary w lepszą przyszłość, nadziei na sprawiedliwość i cierpliwej miłości do Ojczyzny.

Kluby Gazety Polskiej

Relację filmową z przebiegu uroczystości przygotował p. Stefan Budziaszek:
http://www.youtube.com/watch?v=vkoS6A1seGU

I jeszcze linki do czterech fotoreportaży, autorstwa pp. Tomasza Kowalczyka, Macieja Mieziana i Adama Zyzmana:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/10Czerwca2013
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/10Czerwca2013mm
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/10Czerwca2013az

miroslawborutaMirosław Boruta

Obejrzałem fragmenty kongresu "nieumundurowanej armii", która ma obalić republikę okrągłego stołu - to hasło jest w mocy!

Absolutna zgoda na to, że układ rządzący Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego musi odejść.

Młodzi widzą i słyszą lepiej, bo widzą i słyszą dla przyszłości. Pada bardzo ważna deklaracja: "nie chcemy emigrować!" Padają ważne słowa: "Lewactwo w Polsce spod znaku "Krytyki Politycznej", spod znaku Palikota, spod znaku SLD to są poglądy, organizacje i ideologie, które z Polską i polskością nie mają nic wspólnego".

robertwinnickiTeraz najważniejsze jest, by Ruch Narodowy dotarł do "oburzonych", "zniechęconych", "obojętnych" - do 15 milionów niegłosujących. Jeśli tego dokona to jest w stanie - wraz z Prawem i Sprawiedliwością, największą partią opozycyjną - wziąć rządy i nareszcie doprowadzić do tego, aby "Polska była Polską" (fotografia Roberta Winnickiego za: http://new.livestream.com/accounts/1782125/events/2161018/videos/20918326)

Możemy sobie wzajemne pomóc, choćby i w takiej sprawie, by nie tworzyć Muzeum Kresów Wschodnich tylko tworzyć Centrum Kresów Wschodnich, Centrum Polskości.

Polskie Kresy Wschodnie to nie muzeum... to polskość, która trwa w żyjących tam Polakach i materialnych śladach polskiej, katolickiej kultury. Warto być Polakiem, warto by Polska trwała!

miroslawborutaMirosław Boruta

Posłanka z Platformy Obywatelskiej myślała, że... słucha fragmentów programu Prawa i Sprawiedliwości. Wyśmiewała punkt za punktem, a to był program Platformy Obywatelskiej.

Początek wywiadu Roberta Mazurka to znakomita ilustracja postawy, prostackiej postawy, "posłów" i "posłanek" Platformy Obywatelskiej wobec środowiska Prawa i Sprawiedliwości. Postawa ta zawiera się w słowach "potępić w czambuł".

Jeżeli Jarosław Kaczyński powie tak lub odwrotnie to... źle, jeżeli Tusk powie tak lub odwrotnie to... dobrze. Jeśli Prawo i Sprawiedliwość zachowa się uczciwie to źle, jeśli Platforma Obywatelska zachowa się nieuczciwie to dobrze.

Świat prostaków jest światem prostackim, na szczęście odchodzi coraz bardziej do przeszłości. Z dnia na dzień jest obnażany i wyśmiewany. Platforma Obywatelska stacza się po równi pochyłej, nareszcie...

Linka do początku materiału prasowego:
http://www.rp.pl/artykul/365403,1014916-Pochodnie-przeciw-ludziom.html

Kraków, 7.06.2013 r.

III Rzeczpospolita formalnie jest za ofiarami zbrodni komunistycznych. Realnie jednak jest za zbrodniarzami. Sądy i Prokuratura w PRL były – rzecz oczywista – ważną częścią aparatu represji komunistycznego państwa. Ten stan rzeczy w III RP nie uległ zmianie, przyjął jedynie pewne barwy ochronne.

Prokuratura i Sądy stosują wszystkie możliwe sztuczki prawne wskutek czego zbrodniarz Kiszczak i inni pozostają nie ukarani – wręcz przeciwnie ścigani są ludzie którzy przeciw temu protestują. Organy praworządnego jakoby państwa ograniczają się co najwyżej do narzekań na brak szybkości w załatwianiu spraw jakoby to, a nie sprawiedliwość i uczciwość były najważniejsze.

rbipwpn1W tej sytuacji tworzymy ruch byłych i przyszłych więźniów politycznych „Niezłomni” (fot. natemat.pl), gdyż uznaliśmy, że ktoś winien mieć obowiązek wystąpienia w obronie czci ofiar skoro państwo tego nie czyni. Jak wiadomo Kiszczak wydał rozkaz strzelania do ludzi i jego siepacze zabili 9 górników a wielu innych ranili. Sąd Okręgowy w Warszawie uniemożliwił ukaranie zbrodniarza wykonując dyrektywę Michnika „odpieprzcie się od generała”.

W obronie Polski uczciwej najłagodniejszym z możliwych przejawów naszego obywatelskiego nieposłuszeństwa był protest z tortem i tylko zwyrodnieniu naszego systemu zawdzięczamy, że tort jest ważniejszy od godności i czci ofiar. Zygmunt Miernik najpełniej z nas wszystkich spełnił obywatelski obowiązek wobec tych, którzy Polsce oddali swoje życie. Słyszymy teraz, że Sądy zamienią się w oblężone twierdze. Po cóż to? Czy nie lepiej sprawiedliwie sądzić?

Wzywamy wszystkich uczciwych Prokuratorów i Sędziów. Odważcie się i zrzućcie tę przestępczą mafię, która również was knebluje.

Z upoważnienia Przewodniczącego KPN Katowice Adama Słomki -

Janusz Fatyga, uczestnik akcji w Sądzie Okręgowym w Warszawie, Prezes Związku Weteranów III Konspiracji 1956-1989 z siedzibą w Łodzi

*Podpisani, to członkowie tego Ruchu, do którego należą  byli więźniowie polityczni z PRL, jak i młodsi koledzy, którzy zdecydowali się walczyć o sprawiedliwą i uczciwą Polskę, gdzie sądy będą zlustrowane, a krzywoprzysiężni sędziowie usunięci.

Anna Maria Kowalska

6 czerwca 2013 roku w krakowskim Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką” (Sala Fontany) mieliśmy okazję uczestniczyć w wykładzie prof. dr hab. Piotra Jaroszyńskiego (kierownika Katedry Filozofii Kultury KUL) pod znamiennym tytułem: „Jak odbudować polskie elity, by przyszło zwycięstwo”. Problem elit jest jedną z najistotniejszych składowych narodowej kultury. Bez własnych, pracujących dla dobra Ojczyzny elit ani państwo, ani naród nie mają racji bytu.

Profesor Jaroszyński skupił się wstępnie na historycznej ocenie sytuacji elit polskich, ze szczególnym uwzględnieniem  strat osobowych okresu II wojny światowej – i powojnia (straty te wyniosły powyżej 70% stanu osobowego). Wskazał jednocześnie na arcyważną rolę postawy patriotycznej i religijnej, którą po okresie „wielkiej smuty” PRL-u – oraz przeszłego i obecnego „politycznie poprawnego” krytykanctwa – trzeba na nowo zaszczepiać w młodym pokoleniu. Formacja patriotyczna i religijna winna dokonywać się w sposób naturalny, już od najmłodszych lat. Ta właśnie, „domowa edukacja”, w powiązaniu z duchowym i intelektualnym rozwojem młodzieży  stanie się zaczynem odbudowy elit narodowych.

przyjdziezwyciestwoAby jednak maksymalnie wykorzystać czas, przeznaczony na zdobywanie wiedzy i rozwój umiejętności młodzieży – musimy uczyć już dzieci mądrego korzystania z oferty medialnej. Wszechobecne telewizja i Internet niosą ze sobą szereg zagrożeń, których należy się wystrzegać. Także my – ich rodzice i opiekunowie – nie powinniśmy spędzać czasu przed ekranem telewizora, bądź monitorem komputera bezrefleksyjnie. Wbrew pozorom, media mają na nasz stan intelektu i ducha ogromny, często negatywny wpływ. Uwagę zwraca zwłaszcza celowe przyzwolenie na wulgaryzację i zmanipulowanie języka mediów publicznych i komercyjnych. Miarą wartości oglądanych i słuchanych programów jest ich wiarygodność. Jeśli zatem nie mamy pewności, że medium jest godne wiary, lepiej nie polecać go dziecku, nauczyć je podejścia krytycznego, bądź też całkowicie zrezygnować z proponowanej oferty. Wbrew obiegowym opiniom, tak radykalna decyzja, podejmowana przez niektóre rodziny – często przynosi bardzo pozytywne efekty.

Szczególnie ważnym wymogiem budowania zdrowych postaw elitarnych jest długofalowe planowanie przyszłości – i stawianie sobie najwyższych wymagań. Czas powrócić do  swoistego „arystokratyzmu ducha” – zdaje się przekonywać Prelegent. Arystokrata ducha – to człowiek bardzo skromny, jednocześnie wykonujący „pracę nad pracą” nad poziomem własnej kultury,  refleksyjnym trwaniem przy katolickich i chrześcijańskich korzeniach – i koniecznym powrotem do starych, polskich tradycji edukacyjnych. „Arystokrata” jest zatem kimś wymagającym od siebie w duchu myślenia błogosławionego Jana Pawła II. W tym kontekście przypomniana została niezwykła postać Księcia Niezłomnego – kardynała Adama Stefana Sapiehy. Profesor Jaroszyński zaznaczył, że istotne jest „oddolne” tworzenie na nowo szkół o profilach klasycznych. Jako jeden z warunków odbudowy autentycznej elity wymienił także znajomość kilku języków europejskich na poziomie komunikacyjnym. Znając swoją własną, narodową historię i kulturę musimy jednocześnie pozostawać otwarci na tradycje i kultury innych narodów – także dlatego, by umieć w sposób wyważony i zdroworozsądkowy ocenić ich wartość. Trwanie w snobistycznej postawie zachwycania się tym, czego nie znamy i nie rozumiemy jest dla nas na dłuższą metę nietwórcze i szkodliwe.

Wiele zła wyrządził nam, obecny w Polsce (zwłaszcza po 1989 roku) model taniego konsumpcjonizmu, który każe wyżej cenić stan posiadania, jak stan ducha i intelektu. Dramatem jest opuszczanie Polski przez wykształconych ludzi młodych, bezskutecznie szukających pracy w kraju przy narastającym bezrobociu. Trzeba jak najszybciej skończyć z sytuacją, w ramach której Polska, płacąc własnym wyludnieniem, kształci tanią siłę roboczą dla Europy Zachodniej, bądź Stanów Zjednoczonych.

Jak zaznaczył profesor Piotr Jaroszyński, by zatem zbudować prawdziwe elity narodowe, warto rozpocząć od rozbudzania w młodym pokoleniu zdrowych postaw miłości Ojczyzny, przy jednoczesnym rozszerzaniu zakresu wiedzy i kompetencji, połączonej z odpowiednią formacją religijno-moralną.

(Od Redakcji): I jeszcze linka do autorskiej strony www p. Profesora: http://www.piotrjaroszynski.pl

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

6 czerwca 2013 roku - w Księgarni Gazety Polskiej w Krakowie przy ul. Jagiellońskiej 11 - odbyła się promocja książki prof. Włodzimierza Bernackiego, pt."Myśl polityczna I Rzeczpospolitej". Prof. Włodzimierz Bernacki jest politologiem, członkiem Prawa i Sprawiedliwości, nauczycielem akademickim, profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz posłem na Sejm RP.


http://www.youtube.com/watch?v=Hs6MCF9lOuk

miroslawborutaMirosław Boruta

5 czerwca Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki zorganizował spotkanie z podpułkownikiem Tadeuszem Bieńkowiczem ps. "Rączy", urodzonym w 1923 roku Lidzie, w województwie nowogródzkim, prezesem Polskiego Związku Więźniów Komunizmu, Kawalerem Orderu Virtuti Militari.

20130605tb1Podpułkownik Tadeusz Bieńkowicz (fot. p. Anna Loch) to zastępca dowódcy słynnej akcji na więzienie w Lidzie w styczniu 1944 roku, podczas której uwolniono aresztowanych w grudniu 1943 r. członków podziemia (partyzanci dostali się do środka w niemieckich przebraniach i wyprowadzili aresztantów bez żadnych strat). Na donosicielach wykonano wyroki.

W 1950 roku ppłk Tadeusz Bieńkowicz został przez "sąd" skazany na dożywotnie więzienie, przesiedział 6 lat. W 1956 roku wszczęto śledztwo, by odnaleźć jego oprawców, ale szybko zostało umorzone. Dopiero na początku lat 90. sąd "zrehabilitował" ppłka Tadeusza Bieńkowicza. Torturujący go w latach 50-tych ubek w 2005 roku dostał... dwa lata więzienia.

20130605tb2W jednym z wywiadów (za: kurierlubelski.pl) ppłk Tadeusz Bieńkowicz (fot. p. Anna Loch) powiedział: "Z Sowietami walka była trudniejsza niż z Niemcami, bo tak obsadzili szpiegami wszystkie środowiska, że szybko posypały się aresztowania konspiratorów, wywózki do twierdzy brzeskiej, tortury, rozstrzeliwania. W lutym 1940 odjechał pierwszy transport na Sybir, a w nim mój kolega z gimnazjum, zesłany z całą rodziną, bo ojciec był sierżantem w Wojsku Polskim. Moja piątka jako jedyna dotrwała do inwazji niemieckiej w czerwcu 1941 roku. Niektórych spośród kolegów Niemcy oswobodzili w Brześciu. Dziś nie chce się w to wierzyć, ale kiedy pierwsze bomby niemieckie spadły na Lidę, wznosiliśmy ręce do nieba w podzięce. Widzieliśmy w tym jedyny ratunek. Gdyby nie wojna sowiecko-niemiecka, w niedługim czasie nie byłoby na Nowogródczyźnie ani jednego Polaka".

Nasze spotkanie, wspaniałe, patriotyczne, budujące zakończyliśmy odśpiewaniem Hymnu Narodowego, a późniejszym rozmowom z naszym Gościem "nie było końca" 😉 Szczególne podziękowania za organizację i przebieg spotkania kieruję na ręce pp. Marii Machl i Marka Michno, wiceprzewodniczących Klubu.

Zapraszamy do obejrzenia dwóch fotoreportaży z tego wydarzenia, autorstwa pp. Alicji Rostockiej i Tomasza Kowalczyka oraz relacji filmowej przygotowanej przez p. Stefana Budziaszka:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/5Czerwca201302
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/5Czerwca2013tk
http://www.youtube.com/watch?v=5ojPC32YXKU

miroslawborutaMirosław Boruta

Spółdzielnia Mieszkaniowa Pracowników Nauki, w której działalności, jako lokator, od wielu lat mam przyjemność uczestniczyć ma dosyć duże zasoby mieszkaniowe na ulicy (osiedlu) Rozrywka. Są tam trzy duże „dziesięciopiętrowce”, ostatnie już w spółdzielni bloki w których funkcjonują zsypy. Jak powiada moja sąsiadka – ostatni przejaw luksusu naszych mieszkań. I nagle spada na nas wiadomość jak grom z jasnego nieba – zsypy należy zlikwidować. Zlikwidować, ale po co? Dlaczego? I tu odpowiedzi są różne a najczęściej: „bo domaga się tego Unia Europejska”, tak twierdzi inny z sąsiadów – eurofanatyk. A któreż to gremium brukselskich (czy berlińskich) władz o tym postanowiło? To już naprawdę nie ma się czym zająć? A czymże to zawinili mieszkańcy tych bloków, że z każdym byle śmieciem (takim, co to nie powinien zalegać w mieszkaniu) muszą zjeżdżać windą (a co z zupełnie nie ekologicznym zużywaniem prądu?) do zsypu do którego wejście jest od zewnątrz. W zimie to będzie jeszcze większy problem, bo albo „dla każdego śmiecia” trzeba się będzie ciepło  ubrać albo ryzykować przeziębienie.

A przecież to bez znaczenia czy śmieci „niesegregowane” trafią do wspólnego kubła wrzucone ręcznie czy wrzucone via zsyp. No bo niby na czym różnica ta ma polegać. Czy mamy się znów cofać do epoki chodzenia ze śmieciami, chodzenia po wodę, chodzenia po wszystko… Deewoluować? Śmieszne jak Unia Europejska cała. A jak ta deewolucja wygląda pokazuje zrobiona kilka dni tego fotografia.

SOtóż w miejsce pięknego zielonego trawnika na którym niekiedy pojawiła się butelka lub opakowanie z czekolady (obok jest dosyć duży sklep a nie wszyscy są proekologiczni czyli po prostu eleganccy w zachowaniach publicznych) pojawiła się z cała mocą Unia Europejska pod postacią kolorowych koszy, kolorowych dzwonów, plus dwa pojemniki na zużytą odzież. Co mamy teraz? Brud, gnój, przejść się nie da a w upał śmierdzi jak tylko umie – no, ale to przecież Europa – to właśnie piękno, a nie ten stary, tradycyjny, „zacofany”, zielony polski trawnik. To z pewnością najciekawszy przejaw procesów modernizacji Polski i Polaków z jakim się ostatnio tak blisko zetknąłem. Masz Polaku uwierzyć że ten brud to więcej i piękniej niż tamta polska zieleń – i już zostałeś Europejczykiem patrzącym śmiało w przyszłość a z pogardą w przeszłość.

Do tej pory w „zjednoczonej Europie” mieliśmy być dostarczycielami rąk do pracy, najlepiej prostej pracy, a teraz czeka nas euroawans – mamy zostać śmieciarzami. Kiedy ten i ów Europejczyk zrozumie, że śmieci są po to by je wyrzucać, Nie po to by się nimi bawić, by się w nich grzebać, by się nimi zajmować, myć butelki, słoiki, płukać (a co z zupełnie nie ekologicznym zużywaniem prądu?) i prostować papiery… No bo jak się Państwo zachwycą śmieciami to braknie Wam czasu na rzeczy piękne, dobre i wzniosłe, a może o to chodzi? Jak długo jeszcze i jak wiele jeszcze będzie tych euroidiotyzmów?

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski

Miejscowość Mokry Dwór (gmina w powiecie Pruszcz Gdański) już po raz piąty zorganizowała święto kwiatów pod nazwą „Żuławski Tulipan”. Festyn ten odbył się w dniach 18-19 maja. A skąd nagle na Żuławach święto tulipana? Może to jakaś „ściema” - powiedział by dziś niejeden młody człowiek.

zulawskitulipan1Ale zacznijmy po kolei. Żuławy to bardzo ciekawy i historycznie interesujący kawałek Polski. Przede wszystkim jest to „depresja”. Termin, który wielu z nas niewiele mówi, oznacza ląd poniżej poziomu morza. Teren jest tu tak płaski, że można się przewrócić od takiej poprawności horyzontu, jest nieprzyzwoicie prosto jak na stole. Teren jest także podmokły a czysta, bujna i pachnąca młoda zieleń powoduje u mieszczucha niemal zawrót głowy. Ziemia jest tutaj bardzo żyzna, nadaje się doskonale na różnego rodzaju uprawy.

Na Żuławy w XVI w. sprowadzeni zostali przez polskie władze osadnicy holenderscy, celem zagospodarowania tych terenów i lepszego ich wykorzystania. Pierwsze grupy Holendrów (Olędrów) – Mennonitów pojawiły się w Gdańsku i w Elblągu w 1550 roku. Skąd ta druga nazwa? Otóż Mennonici to religijny odłam anabaptyzmu który powstał w Niderlandach w XVI wieku. Grupy te powstawały także w Niemczech i Szwajcarii. Jak w każdym społeczeństwie, gdzie występują różne waśnie i spory tak też i Mennonici w swoich krajach ich nie uniknęli. Niemcy nie byli dla nich gościnni stąd też znaleźli schronienie w sąsiedniej Holandii, a później Polsce. Po przybyciu do Polski, która w owym czasie słynęła z daleko idącej tolerancji, w tym także religijnej, zaczęli się rozwijać. Tak gospodarczo (Żuławy – tereny podmokłe, budowa kanałów, śluz, przepustów wodnych, uprawy nowych gatunków roślin itp.), jak też i społecznie. Polska stała się ich drugim, bezpiecznym domem. Ktoś zapyta a co my mamy dzisiaj z tego? Odpowiedź jest prosta.

zulawskitulipan2Szacuje się, że po drugiej wojnie światowej na ziemiach polskich pozostało około 11.000 osób pochodzenia holenderskiego. Pozostało też do dzisiaj wiele śladów ich kultury materialnej. Kościoły (domy modlitwy – miejscowość Trutnowy i Wróblewo), zabudowania gospodarcze i całe domostwa (domy podcieniowe – Trutnowy), wiele budowli hydrotechnicznych, które do dziś spełniają swoją rolę na podmokłym terenie depresyjnym. To stanowi też o naszej historii i kulturze. Pojawiają się również stare wiatraki i młyny wodne. Taki jest dzisiaj krajobraz malowniczych Żuław.

Ci zaradni Holendrzy przywieźli zapewne także do Polski uprawę tulipanów. W Mokrym Dworze grupa współczesnych nam plantatorów tulipanów zorganizowała wspomniane wyżej święto kwiatów. Ale „Co ma piernik do wiatraka?” – mówi stare powiedzenie. Otóż plantatorzy tulipanów na Żuławach aby podnieść jakość swoich cebulek, wzmocnić je gatunkowo, podtrzymać jakość i intensywność barwy kwiatów, muszą tym kwiatom, które przeznaczone są na nasienie i cebulki (tulipan jest rośliną która wyrasta z cebulki) – w pewnym okresie ich kwitnienia – obcinać kielichy. To z kolei daje całą masę samych pięknych i dorodnych kwiatów do zagospodarowania. A co z nimi zrobić?

zulawskitulipan3Dlatego właśnie powstało to święto. Wielu młodych ludzi układa z tysięcy listków i kwiatów przeróżne mozaiki kwiatowe. Kwiaty te i płatki kwiatowe dowożone są dużymi samochodami na miejsce ekspozycji, a tam plastycy wymyślają i układają różne historie dla dzieci. Zabawa przednia dla wszystkich. Dzieci i dorośli, a w tym turyści, mają swoje kolejne święto. Stragany i kramy z regionalnymi wyrobami i produktami, stoiska z książkami, plac zabaw dla najmłodszych, estrada dla wykonawców ciekawych baśni książkowych. Jest oczywiście orkiestra dęta miejscowej OSP, są baloniki na druciku i cukrowa wata. Cała gmina wspaniale się bawi. Święto jakich mało a wszystko to za przyczyną pięknych i dorodnych tulipanów. Wspaniała gospodarcza inicjatywa lokalna. Oby więcej takich pomysłów i naśladowców. Nigdy nie warto niszczyć pięknych kwiatów 😉

I jeszcze linka do fotoreportażu, serdecznie polecamy:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/4Czerwca2013

Natalia Kozłowska

ulicalsW Krakowie znajdują się wciąż ulice mające komunistycznych patronów. Myślę, że tylko Rada Miasta Krakowa mogłaby dokonać zmian obecnego stanu rzeczy. Sami mieszkańcy w obawie o konieczność wymiany dokumentów nie będą skłonni do zmian, co pokazała praktyka w innych miastach - z tym problemem gdzie wszystko zostało „po staremu” (fot. maps.google.pl). Czy jest możliwość podjęcia interwencji w tej sprawie? Wspomniane ulice to:

1) ul. Szenwalda Lucjana (działacza KPP, żołnierza armii rosyjskiej i I Dywizji Piechoty im. T. Kościuszki)
2) ul. Szumca Janka (działacza KPP i PPR, dowódcy okręgu GL)
3) ul. Dziedzica Emila (działacza KPP i PPR, organizatora oddziałów GL)
4) ul. Szwai Jana (działacza KPP, dowódcy okręgu GL)
5) ul. Marcika Józefa (organizatora oddziałów GL)
6) ul. Kajty Franciszka (organizatora komórek PPR)

Ponadto funkcjonują jeszcze takie nazwy ulic jak np. wychwalająca wspólną walkę z ZSRS ul. Braterstwa Broni czy ul. Bohaterów Wietnamu...

miroslawborutaMirosław Boruta

Jak bowiem człowiek doskonale rozwinięty jest najpiękniejszym ze stworzeń, tak jest i najgorszym ze wszystkich, jeśli się wyłamie z prawa i sprawiedliwości (Arystoteles, Polityka, ks. 1, cz. 12). 

Poseł Przemysław Wipler zdradził i jak bywa w takim przypadku, szkoda poświęcać mu czas – poza niezbędnym minimum.

Tłumaczy się poseł Przemysław Wipler, że w Warszawie głosowano na niego "pomimo, iż był na liście wyborczej Prawa i Sprawiedliwości". Szkoda, że na niej był – kto go rekomendował? Przecież poseł Przemysław Wipler zabrał miejsce komuś, kto być może bardziej na nie zasługuje. Zabrał i nie chce oddać. Wstyd, wstyd i nic więcej.

A argument o jednomandatowych okręgach wyborczych i że Paweł Kukiz ma rację. To trzeba było być kandydatem „jednomandatowym” – „własnomandatowym”, a nie wchodzić na listę partyjną. Ktoś, kto jak poseł Przemysław Wipler nie dotrzymuje umów i łamie zasady, nie jest godzien zaufania a jego poglądy polityczne, jakie by nie były – są już niewiele warte.

Jak każdemu zdrajcy: „piętno ci na drogę”...

tomaszorlowskiTomasz Orłowski
 
Krakowski Klub Gazety Polskiej w Nowej Hucie zorganizował na terenie parafii pod wezwaniem Świętego Józefa na osiedlu Kalinowym w Krakowie-Nowej Hucie całodniową akcję zbierania podpisów pod  Inicjatywą „Podpisz się za życiem".

Nasi Klubowicze wcześnie rano ustawili stoliki przy Kościele, by parafianie mogli złożyć swój podpis. Informację o zdarzeniu podawano także w parafii podczas ogłoszeń parafialnych, zachęcając wiernych do poparcia inicjatywy. Wierni często dopytywali o cel akcji, ponieważ dwa tygodnie temu zbieraliśmy podpisy pod Europejską Inicjatywą "Jeden z nas".
 
20130602pszzPrzypomnijmy, że inicjatywa ustawodawcza ma na celu doprowadzenie do zmiany Ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Projekt ustawy "przywraca do życia" dzieci chore i z podejrzeniem choroby.

By Sejm (w jakikolwiek sposób) zajął się wnioskiem należy zebrać 100 tys. podpisów. Akcja potrwa do połowy czerwca. Popis za projektem ustawy można złożyć również za pośrednictwem strony www.stopaborcji.pl

Dziękujemy wszystkim, którzy wsparli obywatelską inicjatywę. I jeszcze linka do kilku pamiątkowych zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/2Czerwca2013

Nie umiera ten, kto trwa w pamięci i sercach żywych

joannakuklinskaZ głębokim żalem zawiadamiamy, że 2 czerwca br. nad ranem - po długiej walce z chorobą odeszła do wieczności Joanna Kuklińska, wdowa po Pułkowniku Wojska Polskiego i Armii Amerykańskiej Ryszardzie Kuklińskim.

Miała  81 lat. Żyła w cieniu męża przeżywając tragedie i dramaty rodziny (śmierć synów Waldemara i Bogdana). Płk. Ryszard Kukliński mówił o Niej Haneczka lub Hanka.

Prosimy  wszystkich o modlitwę, za spokój Jej duszy.

jkkrzyzPrzyjmij, Panie, nasze modlitwy za duszę Twojej służebnicy Joanny – „Hanki” jeżeli pozostała w niej jeszcze zmaza popełnionych na ziemi grzechów, niech ją łaskawie zgładzi Twoje miłosierdzie. Wieczny odpoczynek racz Jej dać Panie a światłość wiekuista niechaj Jej świeci. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.

Stowarzyszenie Sympatyków Płka Ryszarda Kuklińskiego w Krakowie

Anna Maria Kowalska

Z końcem 1989 roku (bodaj w grudniu) Telewizja Polska rozpoczęła nadawanie cyklu odcinkowego Dekalog w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego. Emisja serialu trwała aż do czerwca 1990 włącznie. Mieliśmy niepowtarzalną okazję przyjrzeć się Dziesięciorgu Przykazaniom, widzianym przez pryzmat doświadczeń człowieka końca wieku dwudziestego.

Z okazji stulecia kina Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu wprowadziła Dekalog na specjalną, watykańską listę 45 wyróżnionych filmów. Jak nietrudno zgadnąć, znalazł się w grupie obrazów o szczególnych walorach moralnych. Chwilę potem, w 1991 roku dotarł do nas z przesłaniem Dekalogu Jan Paweł II, co jeszcze dobitniej zaakcentowało wagę zawartych w filmie przemyśleń.

Może już najwyższy czas, byśmy – obok listy kultowych komedii, „Rejsów”, czy „Misiów”  zaczęli tworzyć listę polskich filmów o szczególnych moralnych walorach? Pewien rodzaj kanonu, dzięki któremu Dekalog Kieślowskiego – dziś zapomniany – miałby szansę zaistnieć w świadomości owładniętych „kulturą telewizyjną” młodych pokoleń?