Przeskocz do treści

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

10 lipca 2012 roku Związek Konfederatów Polski Niepodległej 1979-1989 zorganizował manifestację przed siedzibą senatora PO – Bogdana Klicha. „Oni nie mogą czuć się bezkarnie, niszczą państwo, na to nie ma zgody” – powiedział w końcowym wystąpieniu lider ZKPN 1979-1989 – Krzysztof Bzdyl. W pikiecie licznie uczestniczyli Krakowianie, w tym m.in. członkowie Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki.


http://www.youtube.com/watch?v=gIgjrg_ReZM

pawelkuklaPaweł Kukla

11 lipca o godz. 14:30 w Krakowie przed Konsulatem Ukrainy odbyła się zorganizowana przez Ligę Obrony Suwerenności pikieta w 69. rocznicę najbardziej brutalnego mordu na polskiej ludności w historii naszego narodu, potocznie zwanego „krwawą niedzielą”. Zgromadziła tych, którym leży na sercu pielęgnacja pamięci o tym tragicznym dla naszego narodu wydarzeniu.

20120711pkW pikiecie wzięły udział także delegacje: Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej oraz Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-1989. Pikieta rozpoczęła się od symbolicznej minuty ciszy i zapaleniu zniczy przy zdjęciach pokazujących to bestialskie ludobójstwo. Jako pierwszy przemawiał pełnomocnik LOS Małopolska, p. Paweł Kukla, który przypomniał o braku jakiegokolwiek upamiętnienia tego straszliwego ludobójstwa na terenach mordu, o braku dobrej woli ze strony władz państwowych w celu ustanowienia 11 lipca Dniem Męczeństwa Kresowian, a także odczytał apel poległych. Następnie zabrał głos p. Krzysztof Róż, który odczytał oświadczenie Ligi Obrony Suwerenności. A pikietę zakończył p. Krzysztof Bzdyl (ZKPN), który mówił o potrzebie pamięci tej zbrodni oraz o omijaniu tej tragedii przez media. Tutaj warto zacytować słowa Zbigniewa Herberta: „Naród który traci pamięć traci sumienie”. Pikieta zgromadziła ok. 20 osób i zakończyła  odśpiewaniem Hymnu Narodowego. Wszystkim przybyłym serdecznie dziękujemy.

Relację filmową z tej uroczystości sporządził p. Marek Czapla:
http://www.youtube.com/watch?v=ibbEAUFp6PQ
a zdjęcia autor:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/11Lipca2012pk

miroslawborutastefanbudziaszekMirosław Boruta, Stefan Budziaszek

10 lipca tuż przed 17:00, kilkadziesiąt osób zeszło do krypty śp. Pary Prezydenckiej – Lecha i Marii Kaczyńskich by -  jak co miesiąc – uczcić pamięć ich życia i tragicznej śmierci. Po modlitwie, której przewodził o. Józef Kachel OFM (Bernardyn), na sarkofagu złożono wieńce od obu Krakowskich Klubów Gazety Polskiej: im. Janusza Kurtyki oraz Nowohuckiego, Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Stowarzyszenia Patriotycznego Sympatyków płka R. Kuklińskiego w Krakowie.

O 17:30 w Archikatedrze Wawelskiej została odprawiona Msza Święta, w intencji śp. Pary Prezydenckiej oraz wszystkich Ofiar Tragedii Smoleńskiej, zamówiona przez Krakowski Klub Gazety Polskiej, odprawił ją biskup pomocniczy Chicago – Andrzej Piotr Wypych, rodak z Kazimierzy Wielkiej, od 28 lat pracujący w chicagowskich parafiach a koncelebrowali ją ksiądz prałat Zdzisław Sochacki, proboszcz Archikatedry Wawelskiej oraz ks. prof. dr hab. Józef Krzywda.

Po Mszy Świętej, jej uczestnicy przeszli pod Krzyż Narodowej Pamięci (Krzyż Katyński), gdzie złożono wiązanki kwiatów od Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki, Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Stowarzyszenia „Solidarni 2010″. Modlitwę wiernych poprowadził ksiądz Józef Krzywda, wykład „O Polsce przy Krzyżu”, tym razem o „Polskiej Wolności” wygłosił dr Mirosław Boruta, socjolog. Apel Klubów Gazety Polskiej odczytała p. Aleksandra Celej a całość uroczystości ozdobiły pięknymi pieśniami panie Maria Teresa Zaremba-Piwowarska (z zespołu „Solidarni”) i jej siostra, mieszkająca w Gdyni – Kazimiera Zaremba. Wśród zebranych blisko czterystu osób warto odnotować także (nie wymienione wcześniej) osoby i środowiska: ks. Piotra, p. Jacka Smagowicza z Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, artystę i fotografika Stanisława Markowskiego, Koło Prawa i Sprawiedliwości z Michałowic, Koła Przyjaciół Radia Maryja i Związek Konfederatów Polski Niepodległej 1979-1989.

Warto dodać, że po zakończonej odśpiewaniem hymnu „Boże, coś Polskę…” uroczystości, Konfederaci zaprosili wszystkich jej uczestników do udziału w pikiecie w obronie Polski pod pobliską siedzibę Platformy Obywatelskiej.

Relacja filmowa p. Stefana Budziaszka:
http://www.youtube.com/watch?v=idDoAAMLWAs

I jeszcze fotorelacja p. Tomasza Kowalczyka:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/10Lipca2012
Można obejrzeć także film autorstwa p. Marka Czapli:
http://www.youtube.com/watch?v=5WxG9i_onT0
Oraz fotorelację autorstwa p. Andrzeja Rychławskiego:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/10Lipca2012ar1

krzysztofgrucaKrzysztof Gruca

Wczoraj (10 lipca) około godziny 19:00 osoby podróżujące autobusem Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji przeżyły chwile grozy. W jednym z autobusów zapalił się silnik. Główna arteria komunikacyjna Krakowa jaką są Aleje Trzech Wieszczów została częściowo zablokowana. 

mpk10lipcaSzczęśliwie pasażerowie z feralnego autobusu zostali ewakuowani na czas. Akcje gaśniczą jako pierwszy podjął kierowca. Z czasem z pomocą przyszli mu koledzy z innych autobusów. Trzy gaśnice pianowe okazały się niewystarczające do ugaszenia ognia. Dym spowił cała ulicę tuż obok Hotelu Cracovia i Kina Kijów. Na szczęście w porę na miejsce zdarzenia dojechała straż pożarna, która ugasiła ogień.

miroslawborutaMirosław Boruta

Cóż można napisać, by oddać radość ze sportowych wydarzeń ostatnich dni w Sofii. Z faktu posiadania najlepszych siatkarzy świata. Polscy siatkarze (fot. poniżej: Nasz Dziennik) – w tym roku wygrali z Brazylią już cztery razy, wczoraj wygrali Ligę Światową. I to bezapelacyjnie, w wielkim stylu. Pokonali mistrzów olimpijskich – Amerykanów 3:0. To także wielki sukces polskiego sportu i włoskiego trenera naszych reprezentantów – Andrei Anastasiego.

polscysiatkarze

Na tym tle ostatnie miejsce piłkarzy polskich w grupie eliminacyjnej, pomimo Mistrzostw Europy  współorganizowanych w Polsce i na Ukrainie, a więc piłkarzy grających u siebie, to więcej niż porażka, to klęska. Klęska Smudy, klęska Laty, klęska Muchy i klęska Tuska. Czas na zmiany. Na nowe twarze: „Jeśli nie umiesz rządzić nie bądź królem”.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Mija kolejna miesięcznica katastrofy smoleńskiej, w której zginął Prezydent  wraz z małżonką i 94. osobami udającymi się do Katynia na uroczystości upamiętniające mord polskich oficerów. Historia zatoczyła koło. Pomimo upływu tak długiego okresu czasu od 10 kwietnia 2010 roku nadal nie znamy przyczyn tego, co stało się  pod lotniskiem Siewiernyj. Od samego początku, już kilka godzin po katastrofie, zaczęły pojawiać się spreparowane kłamstwa. Mogliśmy usłyszeć, w mediach głównego nurtu, że piloci… podchodzili do lądowania cztery raz. Faktem jest, że nie podchodzili ani razu, zeszli do wysokości decyzyjnej i próbowali odejść na drugi krąg. Media zarzucały im też  nieznajomość języka rosyjskiego co również okazało się nieprawdą.

lechkaczynskiKolejnym kłamstwem było stwierdzenie, że Prezydent wymusił lądowanie, co jak wynika ze stenogramów rozmów było kłamstwem, podobnie jak wmawianie, że generał Andrzej Błasik był w kabinie pilotów. Badanie wraku wykazało, że w momencie katastrofy tam nie przebywał. W świat została „puszczona” informacja, że Generał był pijany, co było ewidentnym pomówieniem, za które nikt nie poniósł odpowiedzialności prawnej. Podobnie jak za informację którą „wypuścił” TVN jakoby padły wśród pilotów słowa „jak nie wylądujemy to nas zabije /zabiją/” i „tak lądują debeściaki”. Stenogramy wykazały, że nikt nigdy takich słów nie wypowiedział.

W mediach pojawili się wyznawcy sekty „pancernej brzozy”, którzy stwierdzali, że: samolot uderzył skrzydłem o brzozę, ta urwała skrzydło, maszyna obróciła się i spadła podwoziem do góry. Profesor Binienda wykazał, że z punktu widzenia fizyki i działania sił niemożliwe jest by miękka brzoza urwała skrzydło wielotonowego samolotu. Informacje na ten temat, potwierdzone badaniami naukowymi można znaleźć m.in. na stronie niezalezna.pl.

Katastrofa smoleńska pozostaje nadal niewyjaśniona. Nadal, choć już nie z taką siłą oskarżane są jej ofiary.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Po raz XX Jasna Góra gościła pielgrzymów Rodziny Radia Maryja

Po raz XX słuchacze Radia Maryja z Polski i z zagranicy zgromadzili się na Jasnej Górze. Uroczystości rozpoczęły się w sobotę. Podczas niedzielnej modlitwy Anioł Pański Benedykt XVI pozdrowił zgromadzonych w Maryjnej Stolicy Polski mówiąc, między innymi, o tym, że walczą o wolność słowa. Swoje przesłanie do uczestników pielgrzymki Rodziny Radia Maryja skierował także Wojciech Reszczyński współtwórca Teleexpressu, założyciel Radia Wawa, obecnie członek Zarządu Oddziału  Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Powiedział: „zapytajmy czy przestrzeń Boża, dzięki której rozchodzą się elektroniczne fale radiowe i telewizyjne jest dziś wolna? Niestety nie, są urzędnicy którzy uzurpują sobie prawo do dysponowania tą przestrzenią. Arbitralną, dyskryminacyjną decyzją przestrzeń tę zamknięto dla katolickiej TV TRWAM. Dlatego nie spoczniemy w staraniach o należne nam miejsce na pierwszym multipleksie dla TV TRWAM.  Arogancji władzy przeciwstawiło się już prawie 2.264 tysiące Polaków składając swoje podpisy pod protestem do KRRiT. W obronie TV TRWAM ruszyło 90 manifestacji ulicznych gromadząc na marszach steki tysięcy obywateli. Protestują samorządy, rady gmin, powiatów, miast, liczne organizacje świeckie i katolickie”.

kprmlogoPunktem kulminacyjnym uroczystości była Msza Święta odprawiona o godzinie 11:00 na Wałach Jasnogórskich. Eucharystii przewodniczył  abp Joseph Tobin, sekretarz watykańskiej Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszenia Życia Apostolskiego.

Homilię wygłosił ks. bp Kazimierz Ryczan, mówił w niej o wartości pamięci historycznej, upomniał się o prawo do zapłaty dla podwykonawców, którzy przygotowywali inwestycje do EURO, a nie otrzymali wynagrodzenia. Mówił o tym, że w Polsce mamy do czynienia z oligarchią. „Bądźmy realistami. Nie wyznaczymy dróg ekonomii, bo jeden bank upadający w USA wstrząśnie ekonomią świata. Nie wyznaczymy szlaków politycznych sojuszy, bo potężne narody nie słuchają, mają swoje apetyty. Możemy pomóc Europie odnaleźć samą siebie, odczytać swe początki, odnaleźć wartości zagubione. Zaczerpnijcie i zanieście. Ten program jest do zrealizowania. Warto i trzeba ratować Europę. Maryjo, Jasnogórska Królowo Polski, prowadź nas”. We Mszy Świętej uczestniczyli biskupi, politycy m.in. były premier Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro, a także wdowa po generale Błasiku, p. Ewa Błasik.

Anna Maria Kowalska

ossolineum1To postępowało stopniowo, a robiło takie wrażenie, jakby Ossolineum skazywano na powolną, pewną śmierć. W warunkach gospodarki rynkowej po prostu miało nie zawracać głowy „postępowcom” i dla dobra przyszłych pokoleń jak najprędzej się „samozlikwidować”. Jeszcze niedawno z dumą opowiadało się studentom o lwowskich losach Zakładu Narodowego im. Ossolińskich (fot. exlibris wydawnictwa i gmach we Lwowie za Wikipedią), a pokolenia polonistów wychowywano na genialnych edycjach „Biblioteki Narodowej”.

Dziś kultura narodowa jest w pogardzie. Co tam Mickiewicz! „BN – ka” nie jest nikomu do niczego potrzebna. Młodzież nie czyta klasyki, młodzież zajmuje się „liberaturą”, wyrzućmy Ossolineum wraz z całą jego tradycją na śmietnik. O tym, że przez lata krakowski oddział Ossolineum był wydawcą dwumiesięcznika „Ruch Literacki”- zwyczajnie zapomniano.

ossolineum2Wedle Ministra Zdrojewskiego to, co się stało z Ossolineum to tylko „niefrasobliwość”, zatem żadne konsekwencje wobec kogokolwiek nie zostaną wyciągnięte. Przykro mi, ale głośnych zapewnień o ratowaniu wydawnictwa i kontynuacji serii wydawniczych nie jestem w stanie w tej sytuacji, mimo najszczerszych chęci traktować poważnie.

I tak będzie ze wszystkim. Cichutko, skromniutko, bez rozgłosu, za to z niezwykłą „troską” ogłosi się upadłość wszystkiego, „co Polskę stanowi”. A w tle wieczna zabawa, festiwale: „sportowe”, „kulturalne”, „edukacyjne”… Iluminacje, zabawy i „homagia” charakteryzowały powitanie zaborców. Tylko prawie nikt już dzisiaj o tym nie pamięta.

Anna Maria Kowalska

Jasio z uczelni wrócił bez ikry.
Spotkał go bowiem wypadek przykry.
Koledzy z katedr prowadzą blogi!
I jeden rzekł mu: „O Boże drogi!
Ty nie masz bloga? Jesteś naiwny,
Trochę dziecinny i nieaktywny!
Straszliwe wielce niedopatrzenie!
Skazujesz siebie na nieistnienie!

Nie ma cię w sieci? Nie idziesz w górę!
Napisz pamiętnik, czuj koniunkturę!”
Jak nie pamiętnik, to załóż stronę,
Na której wszystko jest wymienione.
I konferencje, i publikacje,
Adres, telefon, rekomendacje,
Stopnie, tytuły…„Po co?””Zobaczysz.
Nie ma cię w sieci – to nic nie znaczysz…..
A jak już będziesz – znaczna poprawa.
Sława i chwała, chwała i sława”!

Piszą tak właśnie. Się urodzili,
W szkołach bywali, tu, tam trafili,
Cenne nagrody otrzymywali,
Publikowali, publikowali,
Publikowali (robią to jeszcze),
W jakich ilościach! Przechodzą dreszcze,
A w ilu miejscach! Zdumienie bierze.
Niezwyciężeni, silni żołnierze
Sprawy prywatnej i jednostkowej.
Zawsze o sobie. W formie bojowej.

Są blogi inne. O polskich sprawach.
Świecie nauki, nowych ustawach,
Ale kolegom marzy się jedno:
(W sztafecie sławy zawzięcie biegną)
Pieniądze, prestiż i „panietego”……
Zatem – o sobie. Sam, swój, swojego.

Spytał kolegę  Jasio zdumiony:
„Nie bywasz aby sobą zmęczony?
Wszak informujesz o każdej zmianie,
Żeś dyrektorem jest, „sobiepanem”,
Czy kierownikiem jakichś projektów?
A jak używasz władz intelektu?
To sprawy ważne, ale mi powiedz,
Kim jesteś w świecie? Kim, jako człowiek?
Komu pomogłeś? Czy tylko temu,
Co cię popierał w ramach systemu?
Gdy szło o Polskę – zabrakło głosu.
Siedziałeś cicho, ofiaro losu.

Ja – praw do sławy sobie nie roszczę.
Tobie też radzę: kończ, wstydu oszczędź!

Idę. A ciebie zostawiam z ćwiekiem
W głowie: a jakim jesteś człowiekiem?
Znaczysz – czy służysz na stanowisku?
Stosujesz mobbing, formy nacisku?
Przemyśl to jeszcze. Czas jest po temu.
Dałeś się wkręcić w absurd systemu!”

Choć świat się zmienia: jedno niezmienne:
Jedno się zdaje dla świata cenne:
Moda znaczenia i panowania,
Licznych stanowisk chęć piastowania.
Władza, pieniądze, siła i sława…..

I gdzie tu miejsce dla „państwa prawa”?

Anna Maria Kowalska

W związku z liczoną w tysiącach falą zwolnień, która ogarnęła placówki oświatowe (właściwą skalę masowych wypowiedzeń poznamy dopiero jesienią), dowiadujemy się, że oto w ramach programu wsparcia ONyKS, oferowanego w Małopolsce zwalnianym, nauczyciele dowiedzą się m.in. „jak rozwijać własny biznes” – i otrzymają pomoc psychologiczną (za: (tś,PAP), Tysiące nauczycieli na bruk, Gazeta Polska Codziennie, poniedziałek, 2 lipca 2012).

Zaiste, pomoc psychologiczna (a może coś więcej?) jest potrzebna, ale w pierwszym rzędzie tym, którzy tą formę „wsparcia” wymyślili. Zresztą – nie tylko tą, jak się za chwilę okaże. W każdym normalnym, demokratycznym państwie istnieje podział ról społecznych, z uwagi na uzdolnienia, zdobyte wykształcenie i predyspozycje. Mówi się także o szczególnym powołaniu do niektórych zawodów.

I tak: z reguły nauczyciele zajmują się uczeniem dzieci i młodzieży, wykładowcy akademiccy – prowadzeniem badań naukowych i dydaktyką. Kucharze gotują. Fryzjerki czeszą. Hydraulicy też robią swoje i basta. Są także osoby o wielostronnych uzdolnieniach, a jakże. No, ale u nas już jakiś czas temu o tym zapomniano i teraz okazuje się, że wszyscy, o dziwo, nadajemy się (za jakie grzechy?) tylko do dwóch celów: albo do prowadzenia własnej działalności gospodarczej, albo do pracy w przedsiębiorstwie (przemysłowym, edukacyjnym, itp.). Ewolucja idzie dalej, i oto dzięki formom samorządowych działań wspierających dowiadujemy się, że wykształcenie kierunkowe kompletnie nie ma znaczenia! Czyli – do czego służy nauczyciel? Po zwolnieniu – do prowadzenia biznesu (o ile odkryje w sobie cechy biznesmena). Albo do wykonywania prac fizycznych, np. jako operator koparki (takie propozycje już też się zdarzają). Albo do pracy w żłobku, przepraszam, przedsiębiorstwie żłobkowym. Prezydent Wałbrzycha na tę okoliczność przewiduje powstanie trzech nowych placówek tego typu. Mało, że nauczyciel przeżywa traumę, rozbicie, spowodowane sytuacją, to jeszcze „wciska” się go natychmiast – niemal kompletnie bez przygotowania – w nieskoordynowane działania, które za chwilę, z racji braku przystosowania delikwenta do nowych, zmiennych warunków rynkowych mogą spowodować kolejną traumę i klęskę. Piękna perspektywa, nie ma co.

Skutki tych działań są więcej, niż opłakane, ale to, co jest, jeszcze urzędnikom nie wystarcza. Aktualnie korozja przeżera dno, na którym się znajdujemy. Dalej – już tylko przepaść, w którą musimy wpaść, bo innego wyjścia nikt z decydentów chyba nie przewidział. Wszystko się rozpada, a planu ratunkowego dla państwa jak nie było – tak nie ma.

Już widzę zwolnionego profesora, jak dzielnie zjeżdża do kopalni na szychtę, i sztygara, jak w tym czasie równie odważnie zastępuje go na uniwersytecie, na wydziale humanistycznym. Jakiż wtedy będzie boom, iluż to studentów będzie chciało od sztygara zaliczenie! A fizyk w żłobku! To dopiero  wywoła poruszenie! Może być jeszcze ciekawiej, w końcu i inne przykłady „modernizacji” idą z góry. A że absurdystów już od dawna nikt nie czyta…

miroslawborutaMirosław Boruta

Juliusz Słowacki został pochowany w 1849 roku na paryskim cmentarzu (…) ”14 czerwca (1927 roku) w Paryżu na cmentarzu Montmarte dokonano ekshumacji prochów, co zostało formalnie przeprowadzone przez konsula generalnego Karola Poznańskiego, po czym trumna została przewieziona drogą morską  z Cherbourga do Gdyni i Gdańska, skąd Wisłą do Warszawy. Podczas tej drogi zwłokom asystowali poeci Jan Lechoń i Or-Ot. Po uroczystościach w Warszawie  trumnę przewieziono do Krakowa. Tu, na dziedzińcu wawelskim, Piłsudski wypowiedział przemówienie o Słowackim. Jest ono uważane za najpiękniejsze jego przemówienie [...] ”Gdy teraz, patrząc na trumnę, wiem, tak jak wszyscy zebrani, że Słowacki idzie, to wiem, że idzie tam, gdzie głazy na naszym gościńcu stoją, świadcząc nieledwie chronologicznie przez imiona o naszej przeszłości. Idzie między Władysławy i Zygmunty, idzie między Jany i Bolesławy. Idzie nie z imieniem, lecz z nazwiskiem, świadcząc także o wielkości pracy i wielkości ducha Polski. Idzie, by przedłużyć swe życie, by być nie tylko z naszym pokoleniem, lecz i z tym, którzy nadejdą. Idzie, jako Król Duch”. Po czym Piłsudski zwrócił się do oficerów, otaczających nosze z trumną: „W imieniu rządu Rzeczypospolitej polecam panom odnieść trumnę do krypty królewskiej, by królom był równy”" (za: Wacław Jędrzejewicz, Kronika życia Józefa Piłsudskiego…, Londyn 1986, s. 275-277).

20120628js28 czerwca 2012 roku, w 85-tą rocznicę tego wydarzenia Krakowskie Kluby Gazety Polskiej zorganizowały wspólną uroczystość. O 18:30 w Kościele pod wezwaniem Świętego Józefa na osiedlu Kalinowym 5 odbyła się okolicznościowa Msza Święta, a po niej Wieczór Artystyczny z udziałem pp. Sławy Bednarczyk (na fotografii autorstwa p. Moniki Oleksy), Alicji Kondraciuk i Marcina Biernacika (Teatr „Stańczyk”) oraz profesora Andrzeja Waśki. Słowo wiążące w nawiązaniu do przypomnianego wydarzenia wygłosił dr Mirosław Boruta, przewodniczący Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki.

grobowiecjsW przedzień uroczystości w Krypcie Wieszczów Narodowych w Archikatedrze Wawelskiej złożono wspólną  wiązankę kwiatów od wszystkich Krakowskich Klubów Gazety Polskiej. Trzeba i warto wymienić także tych, których praca przyczyniła się do sukcesu wieczoru, pp. Janinę Lis, Marię Machl, Franciszka Kota, Tomasza Orłowskiego, Grzegorza Owsiankę, Stanisława Zamojskiego i Piotra Zawartkę.

„Kto mogąc wybrać, wybrał zamiast domu
Gniazdo na skałach orła, niechaj umie
Spać, gdy źrenice czerwone od gromu
I słychać jęk szatanów w sosen szumie.
Tak żyłem” (Juliusz Słowacki, „Beniowski”).

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

Trwający już drugi miesiąc strajk w Szpitalu Specjalistycznym im. dr. Józefa Babińskiego w Krakowie-Kobierzynie, przybrał formę strajku głodowego. 21 czerwca 2012 r. protestujący personel szpitala zorganizował manifestację, zakończoną pikietą przed Urzędem Marszałkowskim w Krakowie.


http://www.youtube.com/watch?v=tr6V5XgAy4c

Anna Maria Kowalska

Tak sobie myślę, że gdyby Witold Gombrowicz dożył dzisiejszych czasów, niewątpliwie protestowałby przeciw „kolektywizacji” sposobu myślenia i istnienia Polaków w szkolnych i uczelnianych „przedsiębiorstwach gospodarczych”. Można go lubić, albo nie lubić, ale jedno przyznać mu trzeba: był w działaniu i myśleniu „prywatny” i indywidualny aż do bólu. Ciekawam, czy młodzi nauczyciele opowiadają swoim uczniom choćby o tym, że autentyczność „ja” widział w proteście przeciw wszelkiej opresji wobec indywidualnego „ja”? Czy zagłębiają się w formy Gombrowiczowskiej metafizyki, czy czytają spory i polemiki krytyczne na ten temat? Czy też zadowalają się wyłącznie wyrywkowymi cytatami z Wikipedii, bądź przenicowanymi „ferdydurkicznymi” aluzjami i schematami? Schematami, przed którymi podobno nie ma ucieczki?

Pozostaję z nadzieją, że ta druga ewentualność nie zachodzi. I oby nigdy nie zachodziła.

Co jednak z indywidualizmem? Czy bycie indywidualistą w czasach współczesnych ma wartość? Czy ma wartość wędrówka pod prąd wszelkich z góry zadekretowanych założeń? Na przykład: czy znajdujemy sens w czytaniu książek, dzieł historycznych i literackich, na przekór ekspansji tzw. „kultury audiowizualnej”? Czy ma sens walka o szeroką i zarazem pogłębioną perspektywę oglądu świata, której żadne multimedia nie zapewnią?

Wątpię, by Gombrowicz patrzył dziś bezczynnie na ciągłe obniżanie się wartości czytelniczej literatury polskiej i powszechnej na korzyść tzw. „literatury wagonowej”. Czy istniałby dziś w naszej świadomości i pamięci, gdyby nie Jego twórcze zanurzenie w tekstach literackich? A może warto, choćby i z Wikipedii przypomnieć sobie to, co myślał i pisał o tzw. ”wielkiej literaturze”, którą odstawiliśmy na półkę, by karmić się….no właśnie, czym? A co wiemy o sposobie postrzegania świata przez Gombrowicza? Słyszeliśmy aby, m.in. o świecie, jako o pacjencie, karmionym „systemami, ideami, doktrynami” aż do niestrawności, której objawów trudno i dziś nie dostrzegać?

Drodzy Państwo, czas na konkluzję: bierzmy się za mądre czytanie spuścizny Gombrowicza w pełnym brzmieniu. Nieśpieszne, rozsądne, systematyczne i krytyczne, ma się rozumieć.

Anna Maria Kowalska

Jesteśmy niewolnikami, i to wielokrotnymi. Niewolnikami poniekąd na własne życzenie. Jakże inaczej nazwać np. upokarzające formy oficjalnego, tzw. „poszukiwania pracy”, którym podlega człowiek współczesny, a przeciw którym nikt się otwarcie nie buntuje? A jeśli bunt – to koncesjonowany, na zamówienie podmiotów, taki, żeby, broń Boże, nie urażał niczyich interesów, a podmioty uwiarygodnił. To beznadziejne wyczekiwanie na jakikolwiek sygnał z miejsca, gdzie się złożyło papiery, niemal bez wiary, że ktokolwiek się odezwie! A żyć coraz trudniej, a praca coraz droższa. Wniosek: nad Wisłą praca się „nie opłaca”?

A Polacy w majestacie tzw. „prawa” wyrażają na to zgodę, i jeszcze wyjeżdżają za granicę, realizując pragnienia podmiotów, którym to na rękę! To, wbrew pozorom, nie jest żadna „mobilność”, ale wymuszona konieczność. Z próżnego i Salomon nie naleje.

A jak się już Polska wyludni – przyjdą tacy z kapitałem – i ją zasiedlą. I uporządkują cały ten bałagan. Tyle, że po swojemu, nie po polsku.

grzegorznieradkaGrzegorz Nieradka*

25 czerwca 2012 roku odbyło się kolejne spotkanie w Salonie Gościnnym Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej, na które zaproszenie przyjął p. Bogdan Pęk, obecnie senator, a wcześniej poseł II, III i IV kadencji Sejmu oraz poseł do Parlamentu Europejskiego VI kadencji, były przewodniczący lub wiceprzewodniczący parlamentarnych komisji: Nadzwyczajnej do Rozpatrzenia Projektów Ustaw Lustracyjnych, Komisji Etyki Poselskiej, Komisji Skarbu Państwa, Uwłaszczenia i Prywatyzacji i Podkomisji stałej do spraw przekształceń własnościowych w sektorach strategicznych.

SOgromne doświadczenie p. Senatora w działalności związkowej i politycznej, umożliwiło przyjęcie bardzo szerokiej formuły spotkania, która zaowocowała realną i żywą dyskusją o Polsce i Polakach, o zaniedbaniach ostatnich dwudziestu lat, o sprawach wewnętrznych kraju, polityce zagranicznej oraz roli, jaką Polska powinna odgrywać w Europie i świecie.

Po niezwykle ciekawym i bogatym w przykłady wystąpieniu Senatora, który pokazał niezwykle trudną sytuację Polski pod rządami Platformy Obywatelskiej i koalicyjnego PSL nastąpiła druga część spotkania, gdzie uczestnicy mieli możliwość realnego włączenia się w dyskusję, poprzez zadawanie pytań, dzielenie się swoimi refleksjami oraz stawianie własnych diagnoz dla Polski.

SPoruszano kwestie gospodarcze (tragiczna sytuacja energetyczna w obliczu przyjętych przez rząd PO/PSL „kwot klimatycznych”, nędza systemu bankowego, ślamazarność (czy tylko?) przygotowań do wydobycia gazu łupkowego czy wierceń geotermalnych, planowany podatek katastralny, wciąż dyskryminowane w Unii polskie rolnictwo, brak perspektyw pracy dla ludzi młodych, brak uczciwych kryteriów naboru na stanowiska) i społeczne (rugowanie godzin edukacji narodowej, dramat służby zdrowia, zapaść demograficzna i emigracja, walka z Kościołem, ogromne zaniedbania w polityce międzynarodowej, choćby śledztwie smoleńskim czy pomocy kierowanej do Polaków za granicą i Polonii), można tę listę uzupełniać jeszcze długo.

SInne, niekiedy kontrowersyjne kwestie, omawiane przez senatora Bogdana Pęka i słuchaczy dotyczyły podziałów politycznych w Polsce zarówno w koalicji, jak i opozycji, a także wydarzenia sprzed blisko trzech lat, podpisania Traktatu Lizbońskiego przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Warto odnotować tu w sposób szczególny głos p. Marka Michno, wiceprzewodniczącego  Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej, który tłumaczył, że warunki, w jakich urząd Prezydenta RP pełnił Lech Kaczyński były dla niego tak niesprzyjające, że musiał w końcu ulec presji ze strony szefów państw Unii Europejskiej, którzy grozili rozpadem Wspólnoty i sankcjami dla Polski. Prezydent nie miał również  wsparcia we własnym kraju, a politycy Platformy Obywatelskiej i sprzyjające im media nie stronili od najbardziej brutalnych posunięć. Wystąpienie to zostało przyjęte burzą oklasków. Polemika ta nawiązywała również do zeszłotygodniowego spotkania w tej samej sali, spotkania z posłem Prawa i Sprawiedliwości, p. Krzysztofem Szczerskim, który tłumaczył ówczesne uwarunkowania i współczesne, często jaskrawo widoczne od ustaleń z 2009 roku (wypowiedź tę odnajdą Państwo na filmie ze spotkania, od 1:15:24 – http://www.youtube.com/watch?v=KWk9EQwJiSw). Widać wyraźnie jak ważna jest to dla współczesnego dyskursu politycznego w Polsce kwestia.

120625sbp4Spotkanie poprowadził przewodniczący Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej, dr Mirosław Boruta, a jego dbałość o porządek w dyskusji i dodatkowe uwagi umożliwiły sprawną, merytoryczną i kulturalną rozmowę. Szczególnie cenne uwagi wszystkich zebranych, dające szansę na wyjście Polski z kryzysu i zastoju pod rządami Platformy Obywatelskiej, dotyczyły frekwencji wyborczej, wolnościowych preferencji najmłodszych wyborców, armii polskiej oraz środowisk polskich poza Polską.

* Współpraca (w tym pierwsze trzy fotografie): Mirosław Boruta.

A komplet zdjęć ze spotkania, autorstwa pp. Mirosława Boruty (fot. 1-6) i Grzegorza Nieradki (fot 7-12) można obejrzeć tutaj:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/25Czerwca2012

W dniach 16-25 czerwca w Kanadzie gościł ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Tym razem celem wizyty była promocja najnowszej pracy Księdza, opublikowanej przed kilkoma tygodniami w wydawnictwie Fronda, książki pt. Chodzi mi tylko o prawdę. Pierwszym miastem w którym ksiądz Tadeusz spotkał sie z kanadyjską Polonią, była Ottawa. Następne spotkania autorskie odbyły się w Montrealu, London oraz Toronto. Telewizja Niezależna Polonia przedstawia rozmowę, jaką przeprowadziliśmy z Księdzem, w naszym ottawskim studio, w niedzielę 17 czerwca 2012 roku:

http://www.youtube.com/watch?v=DwIlPXm9mgM

jolantaciodykJolanta Ciodyk

22 czerwca 2012 roku Krakowski Klub Gazety Polskiej z Nowej Huty oraz Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki gościły profesora Marka Jana Chodakiewicza, historyka, szefa Katedry Studiów Polskich im. Tadeusza Kościuszki w Waszyngtonie. Spotkanie w auli Kościoła pod wezwaniem Świętego Józefa na os. Kalinowym, przy ul. Dunikowskiego 5 w Nowej Hucie poprowadził dr Mirosław Boruta.

mjcmwapTematem przewodnim była promocja najnowszej książki „Między Wisłą a Potomakiem”. Już na początku spotkania profesor Chodakiewicz przytoczył historię, która dotyczyła opisu mieszkańców Nowej Huty dokonanej z perspektywy młodej dziewczyny mieszkającej w Stanach Zjednoczonych. Otóż w przedmiotowej pracy badawczej najważniejsze wydarzenia w Nowej Hucie zostały przedstawione z pominięciem historycznej walki o krzyż.

Profesor Marek Chodkiewicz przypomniał, że Polska przez 50 lat była politycznie nieobecna, dlatego też i sporo nieprawdziwych opinii pojawia się w Stanach Zjednoczonych o naszym Kraju. Najlepszym przykładem jest ostatnia wypowiedź Prezydenta Obamy o „polskich obozach śmierci”.  Profesor Marek Jan Chodakiewicz wielokrotnie podkreślał, że sprawy dotyczące Polski, powinny być negocjowane w interesie Polski.

W wypowiedziach nie zabrakło tematów takich jak energetyka w Polsce, która jest ważnym elementem strategicznym w polityce Kraju oraz słów o obronności w tym o tarczy antyrakietowej. Przedstawiony również został obecny system polityczny w Polsce, który w 1989 roku przeszedł zmianę formy i kształtu z komunizmu na postkomunizm, trwający do czasów obecnych.

Profesor Chodakiewicz zwrócił uwagę, że wśród Polaków musi powrócić zaufanie, że trzeba się organizować, trzeba robić wszystko by zmienić obecny stan. Padły słowa, że walka o polską wolność jest walką długodystansową.

20120622mc3Wiele innych wątków poruszyli także sami zebrani zadając pytania, toteż spotkanie było bardzo interesujące i pouczające.

Zachęcamy do zapoznania się z najnowszą książką profesora Marka Jana Chodakiewicza, w której poruszone są wszystkie wymienione tematy i wiele innych wątków. Dziękujemy wszystkim uczestnikom spotkania za przybycie (fot. profesor Marek Jan Chodakiewicz i Autorka).

I jeszcze fotorelacja p. Moniki Oleksy: https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/22Czerwca2012

mariamachl1Maria Machl

Około 250 osób wzięło udział w pikiecie zorganizowanej 21 czerwca 2012 roku przez pracowników Szpitala Specjalistycznego im. Józefa Babińskiego przed Urzędem Marszałkowskim przy ul. Basztowej.

120621pikieta1Tak ostra forma protestu wynikła z niemożności rozwiązania zaostrzającego się konfliktu pomiędzy protestującymi a dyrektorką placówki.

Spór narastał już od kilku lat, a jego początkiem była informacja Zarządu Województwa Małopolskiego o uchwale 409/09 z 21 IV 2009 r. w której szpital wytypowano jako lokal do zbycia. Już wówczas wywołało to niepokój i protesty, zarówno pracowników jak i pacjentów, że celem obecnej dyrekcji jest doprowadzenie do likwidacji szpitala poprzez sprzedaż atrakcyjnego terenu.

120621pikieta2Od maja 2012 roku trwa strajk okupacyjny i głodowy (na czas mediacji zawieszony), ale wznowiony od 18 czerwca.

Z licznymi flagami, hasłami, przy donośnych dźwiękach gwizdków, syren i kołatek, z kukłą symbolizującą dyrektorkę, protestujący przeszli z miejsca zbiórki na pl. Jana Matejki pod Urząd Marszałkowski.

Przemawiająca w imieniu strajkujących i głodujących pani Ewa Jędrys, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” Szpitala im. Babińskiego, postulowała odwołanie dyrektorki, p. Marzeny Grochowskiej. Wskazywała na niewłaściwe zarządzanie placówką – czego dowodem są niszczejące zabytkowe budynki, pogarszające się warunki leczenia dla pacjentów, fatalne relacje z personelem. Kolejnym postulatem było żądanie podwyżki płac, zwłaszcza dla najniżej zarabiających. Około 200 osób zarabia 1300 zł brutto!

120621pikieta3Do protestujących wyszedł Wicemarszałek Województwa p. Wojciech Kozak i zaprosił do rozmowy ich przedstawicieli. Negocjacje doprowadziły do ustalenia, że 26 czerwca Zarząd Województwa podejmie jakąś (sic!) decyzję.

Głos zabrał również Przewodniczący Zarządu Małopolskiego NSZZ „Solidarność” p. Wojciech Grzeszek, a swoją obecnością wsparli protestujących: ks. dr Jan Klimek, górnicy z kopalni w Libiążu, członkowie „Solidarności”, Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki i Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-1989.

(Od Redakcji): Więcej informacji (filmy!) na temat strajku znajdą Państwo tutaj: https://www.krakowniezalezny.pl/interwencje/strajk-w-krakowskim-szpitalu

Anna Maria Kowalska

Kilka dni temu wracałam do domu tramwajem. Wraz ze mną – grupa na oko gimnazjalnej młodzieży wraz z nauczycielką. Wszyscy, jak jeden mąż, z wyłączeniem „pani”, czujnie śledzącej zachowania podopiecznych, rozmawiali wyłącznie o…..elektronicznych gadżetach. Ci zaś, którzy o nich nie mówili – dzierżyli je w dłoniach, budząc stanem posiadania zachwyt i zazdrość kolegów.

Po chwili rozmowy niemal ucichły. Młodzież bez zbędnych wstępów zatopiła się w różnorakich aktywnościach. Chłopcy testowali nowego palmtopa, grając w jakąś grę. Ktoś podłączał do swego sprzętu gigantycznych rozmiarów słuchawki, by za chwilę, założywszy je na uszy, całkowicie odciąć się od świata. Młode panienki awanturowały się, bo jedna nie była w stanie odczytać informacji, przesłanej przez drugą drogą sms – ową. Jeszcze inni pilnie czytali otrzymane właśnie wiadomości.

Patrzyłam na to całe towarzystwo przez chwilę – i nagle pojęłam, co w tym wszystkim jest nie tak – i co najbardziej przeraża. Otóż – świat realny nie robił na tej młodzieży kompletnie żadnego wrażenia. Za oknem piękne słońce, mnóstwo kwitnących kwiatów, świeżość ścinanej, czerwcowej trawy, zapach lip – a wewnątrz tramwaju: kompletny „odlot”. Twarze, tracące wyraz. oczy, wlepione w mniejsze, lub większe monitory, czy jak tam zwał. Było w tym coś bardzo niebezpiecznego. Zbiorowa fascynacja, połączona z ogłupiającym uzależnieniem i przesadnym oddaniem temu „drugiemu”, wirtualnemu życiu. „Oni nie są już wolni” – pomyślałam. „A co z nami”?

Marek Morawski

Wystąpienie Prezydenta Stanów Zjednoczonych, pana Baracka Obamy o „polskich obozach zagłady” zbulwersowało polską opinię publiczną. Wydaje się, że nie był to lapsus, jakiś złośliwy chochlik, lecz oficjalne wystąpienie, starannie przygotowane przez sztab doradców, ekspertów. Pan Adam Daniel Rotfeld, były Minister Spraw Zagranicznych nie zareagował, choćby dyskretnie, godząc się tym samym na fałszowanie faktów historycznych, i to na oczach całego Świata. Nie wiem czy w sposób zamierzony, czy z innych powodów. Z przykrością trzeba stwierdzić, że jako fachowiec, nie znalazł się godnie w tym miejscu i czasie. Stworzono obraz, jakoby to Polacy odpowiadali za niemieckie nazistowskie obozy śmierci, a tylko wyjątkowo, tak jak Jan Karski sprzeciwiali się postawie ogółu. Jakże plugawe myślenie, jakobłudne działanie. I to w USA.

A co dzieje się u nas, w kraju? Czy czasem nie zatraciliśmy wrażliwości, wyczucia i wręcz instynktu samozachowawczego? Czy nie ulegamy haniebnej manipulacji dziennikarzy, mass mediów i różnych polityków, którzy dawno wyparli się przynależności do naszego narodu, dla których ważniejsze jest służenie „na dwóch łapkach” obcemu panu. Nie utożsamiają się z tym krajem, z Polska. To widać bez okularów.

Zdumiewające, że ten proces narasta w ciągu ostatnich 20 lat niby niepodległej Polski. Za okupacji sowieckiej, w czasach PRL nie było mowy o rozdzieleniu nazizmu od Niemiec, obozów koncentracyjnych od ich niemieckich wykonawców.

Dlaczego nikt nie pilnuje w Polsce używania właściwego nazewnictwa, choćby w ofertach biur turystycznych. Dlaczego są reklamowane wycieczki do obozów zagłady, posługując się polskim nazewnictwem miejscowości i obozów? Dlaczego nie oferuje się wycieczek do obozów zgodnie z ich nazwami i miejscami historycznymi: na przykład do niemieckiego obozu zagłady Konzentratlager Auschwitz-Birkenau? Tak samo w prasie, w książkach, audycjach. To nie jest przewrażliwienie. To jest kwestia prawdy historycznej i naszego Polaków honoru. Nie byliśmy najeźdźcami, nie wywołaliśmy wojny w imię lebensraum niemieckiej rasy nadludzi. Może warto znać historię czasów najnowszych w stopniu wystarczającym, a nie na poziomie niczego niepojmujących robotów do pracy po kres życia, bez możliwości choćby kilkuletniego odpoczynku przed śmiercią.

Jeśli nie będziemy szanować siebie, to nikt nas nie będzie szanował ani w Europie, ani na świecie.

Pora, by administracja miast i miasteczek, prezydenci czy burmistrzowie dopilnowali właściwego nazewnictwa we wszystkich miejscach, gdzie ono może się pojawić wypaczając historię. To Niemcy hitlerowskie wywołały II wojnę światową, zajęły tereny wielu krajów, eksterminowali ludność, likwidowali w obozach koncentracyjnych żydów, Cyganów, Polaków i wszelkich przeciwników. Likwidowali elitę Polski, zaczynając od Sonderaktion Krakau już w listopadzie 1939 roku. To obywatele narodu niemieckiego, jakoby wysoce cywilizowanego, mordowali ludzi wykształconych, przedstawicieli elit intelektualnych Polski, aby uniemożliwić odrodzenie się silnej, niezależnej politycznie Polski. Bez elit społeczeństwa nie istnieją, nie rozwijają się. Następuje marazm i regres. Bez swej historii narody tracą tożsamość. Warto o tym pamiętać w każdym momencie swego życia, obojętnie gdzie się przebywa. Wypaczanie historii, przeinaczanie faktów historycznych jest działalnością wrogą swojemu krajowi, swojemu narodowi. Pamiętajmy o tym, my Polacy, niech pamiętają o tym Ci, co czują się Polakami.

PS. Nic się nie zmieniło od czasu II wojny światowej. Na defiladę zwycięzców Polska nie była zaproszona z tych samych względów poprawności politycznej. To są fakty, a nie mity.

Materiały filmowe autorstwa p. Stefana Budziaszka:

Część I:


http://www.youtube.com/watch?v=Y8OGrrj38DA

Część II:


http://www.youtube.com/watch?v=Sjf0-saq990

Część III:


http://www.youtube.com/watch?v=3vfzv3R2lo4

Część IV:


http://www.youtube.com/watch?v=lxtcyPiFJRE

Mirosław Boruta

Możesz lubić lub nie lubić Lecha Kaczyńskiego, ale On był osobą naprawdę wyjątkową. Nie było w nim nic fałszywego. Możesz spotkać dobrego polityka, możesz spotkać mądrego polityka, możesz spotkać świetnego organizatora, ale bardzo rzadko spotykasz w polityce dobrych ludzi. Wielki, dobry człowiek. Odważny polityk, wybierający także niepopularne rozwiązania w obronie swoich przekonań. Niewyobrażalnie oddany Polsce. Szukający w innych dobra (Micheil Saakaszwili, prezydent Gruzji).

Obrona polityki: Bernard Crick, zmarły przed czterema lat teoretyk polityki słusznie twierdził, że „polityka jest etyką w przestrzeni publicznej”, ale jest też przede wszystkim działaniem, aktywnym, potrzebnym a wręcz koniecznym, działaniem dla dobra wspólnego. Crick bronił polityki przed ideologią, demokracją, nacjonalizmem, technologia i fałszywymi przyjaciółmi… Ja natomiast chciałbym dopowiedzieć dzisiaj kilka zdań o sposobach myślenia i zaproponować na dzisiaj jeden z nich.

Najczęściej myślimy ewolucyjnie: bo taki jest bieg dziejów, bo to zjawiska nieuchronne, bo tak musi być, bo wskazują na to dotychczasowe trendy. Darwin, Spencer, Marks i jego liczni uczniowie, szeroko rozumiana tutaj lewica… Można jednak pomyśleć o dziejach funkcjonalistycznie czy dyfuzjonistycznie, by pozostać przy tych dwóch i dopowiedzieć konkretne przykłady.

Pierwszy: dlaczego jest Polska – bo jest potrzebna Polakom, dlaczego są Polacy – bo bez nich nie będzie Polski, dlaczego mamy terytorium, wspólne dzieje, dlaczego jesteśmy z nich dumni? „Wiem, że nie ucisk i chciwe podboje, lecz wolność ludów szła pod Twoim znakiem, że nie ma dziejów piękniejszych niż Twoje i większej chluby niźli być Polakiem”, pisze dla Polaków zza granicy Jan Lechoń w 1936 roku.

A skoro tak to teraz o dyfuzji polskiej polityki, o jej pięciu kręgach. Prowadzenie polityki zagranicznej musi zaczynać się w Kraju – kadry, elita reprezentantów narodu wysyłana za granicę, nie tylko do środowisk obcych, ale i środowisk polskich żyjących poza krajem. Najbliższa zagranica, nie tylko państwa graniczące z Polską, ale i żyjący tam Polacy, nie Polonia tylko Polacy (Wileńszczyzna, Grodzieńszczyzna, Ziemia Lwowska, Zaolzie) i kolejny szerszy krąg – Europa Środkowa i Wschodnia jako blok państw (ABC, Międzymorze), a w końcu  dalsza zagranica: Anglicy, Francuzi, Hiszpanie, Niemcy, Rosjanie czy Włosi. Na koniec, wyjątkowo można nazwać ten krąg zwrotem last but not least Stany Zjednoczone, Kanada, Ameryka Południowa, Australia – to nie tylko setki milionów potencjalnych sprzymierzeńców, ale sprzymierzeniec pewny, nasz, własny, słabo wykorzystywany, słabo rozpoznany, śpiący olbrzym – 15 milionów Polaków za morzami. Jeśli i tutaj znajdziemy sposoby umocnimy Polskę i Polaków jak nigdy dotąd.

lechkaczynskiTo Lech Kaczyński ( cytuję za wyjątkami z programu): „W 2007 roku otwierając III Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy uroczyście podpisał ustawę o Karcie Polaka, spłacając dług, jaki miało państwo polskie wobec Polaków, którzy na skutek wyroków historii znaleźli się poza terytorium Rzeczypospolitej (…) Rozwijał bliskie i partnerskie stosunki z krajami Europy Środkowo-Wschodniej, wielokrotnie spotykał się z przywódcami państw Krajów Bałtyckich, Europy Wschodniej i Kaukazu Południowego (…) Od odzyskania przez nasz kraj pełnej suwerenności, umożliwiającej rozbudowę struktur demokratycznych państwa, dbał, aby nasze stosunki ze Stanami Zjednoczonymi nabrały nowego, głębszego wyrazu. Przynależność do NATO oraz strategiczny sojusz ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki pozostawały dla Niego najważniejszymi gwarancjami bezpieczeństwa”.

I tak – śp. Pana Prezydenta, w dniu jego urodzin wspominając – marzę sobie, że po dwóch latach od pamiętnego spotkania w hali „Sokoła”, dzięki naszej obecności, przedstawicieli różnych środowisk narodzi się na nowo, powstanie na nowo Ruch im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie.

* Tekst powstał na marginesie spotkania „Jaka była Jego wizja dla Polski?”, 18 czerwca 2012 roku w Krakowie.

Deklaracja wartości Obywatelskiej Komisji Edukacji Narodowej

okenlogo1. OKEN zamierza działać w oparciu o podstawowe, uniwersalne wartości, które ukształtowały polską wspólnotę narodową. Pragniemy, aby polskie szkoły kształtowały wśród uczniów postawy ludzi zakorzenionych w ojczystej historii, szanujących i ceniących dokonania naszych przodków, pozbawionych kompleksów w stosunku do cudzoziemców. Opuszczający mury szkół młodzi Polacy powinni stawać się wolnymi i odpowiedzialnymi obywatelami Rzeczypospolitej, ludźmi potrafiącymi twórczo i mądrze kierować swoim życiem oraz pamiętać, iż to oni są odpowiedzialni za siebie, swoich najbliższych i Ojczyznę.

2. Program wychowawczy naszych szkół powinien być osnuty wokół kształtowania szacunku dla drugiego człowieka. W przestrzeni zaufania młodzi Polacy winni dążyć do prawdy, dobra i piękna. Pragniemy, aby kształtowanie prawych charakterów znowu zdominowało wychowanie w Polsce, a uczciwość była czymś naturalnym i powszechnym.

3. Pamiętamy, iż pierwszymi wychowawcami są zawsze rodzice, a państwo  zobowiązane jest do wspierania ich w tym wysiłku, w czym m.in. winna przejawiać się jego pomocniczość.

4. Pragniemy, aby każdy młody Polak niezależnie od środowiska wzrastania i wychowania otrzymywał swoją szansę edukacyjną. Stwarzanie równych szans edukacyjnych oraz zapewnianie dobrej jakości powszechnej edukacji dla każdego to podstawowe zadania państwa. Stąd też zamierzamy czynić wszystko, aby również państwo polskie takie zadania skutecznie wykonywało.

5. Uznajemy rozwój indywidualny każdego dziecka za kluczowe zadanie szkoły. Sprzeciwiamy się wszelkim formom kolektywistycznego myślenia, zgodnie z którym najważniejsze jest kształtowanie umiejętności bycia członkiem grupy. Tylko bowiem osoby mające poczucie własnej wartości i niepowtarzalności mogą podejmować służące wspólnocie współdziałania z innymi. Nie negujemy jednak zachowań społecznych wynikających z powszechności używania narzędzi internetowych i mediów społecznościowych jako sprzyjających procesom edukacyjnym, w których uczestniczy młodzież.

6. Polska szkoła winna dawać swoim uczniom solidny fundament wykształcenia ogólnego, umożliwiający im elastyczne i sprawne podejmowanie w przyszłości rozmaitych ścieżek edukacyjnych i zadań zawodowych. Równocześnie musi ona stawiać uczniom poważne wymagania, gdyż w przeciwnym razie będą oni niedojrzali i niezdolni do podejmowania wyzwań współczesnego świata. Będziemy ciągle przypominać, iż zabawa w szkołę bez wymagań to kaleczenie młodych Polaków i przekreślanie możliwości odbudowania Polski ze zniszczeń totalitaryzmu.

7. Uważamy, iż należy natychmiast zaprzestać marnotrawienia publicznych pieniędzy. Troska o pieniądz publiczny to jeden ze znaków mądrego patriotyzmu.

8.  OKEN będzie działać jawnie pamiętając, iż każdy młody Polak ma prawo do dobrej edukacji, a obywatele do rzetelnej informacji o jej stanie i do poważnego traktowania przez rządzących. Uważamy również, iż nauczyciele w Polsce muszą spełniać wysokie wymagania i uzyskiwać wynagrodzenia odpowiadające jakości ich pracy.

9. Doceniamy ogromne zasługi Kościoła dla kształtowania postaw Polaków, stąd też zdecydowanie sprzeciwiamy się wszelkim działaniom, które mają wyrugować religię z naszych szkół lub zanegować wartości, które ukształtowały Polskę.

10. Będziemy twardo i zdecydowanie przeciwdziałać wszelkim pomysłom edukacyjnym rządzących niezgodnym z powyższymi zasadami. Jeżeli władza nie będzie kreować szkół odpowiadającym potrzebom Polski i Polaków będziemy dążyć do ograniczenia jej wpływu na nie.

Za: http://ehistoria.org.pl/pl/obywatelska-komisja-edukacji-narodowej

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

18 czerwca 2012 roku, w dniu urodzin śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Myślenicach (województwo małopolskie) odbyła się uroczystość nadania nowemu rondu Jego imienia. W uroczystości uczestniczyli m.in.: córka śp. Prezydenta, p. Marta Kaczyńska oraz posłowie  Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości: Barbara Bubula, Joachim Brudziński, Andrzej Duda, Jacek Sasin i Krzysztof Szczerski.


http://www.youtube.com/watch?v=Nvit8-DCK0o