Oto wyłażą z Kiszczakowej szaty wszystkie „AŁTORYTETY”. Sygnatariusze petycji w obronie demokracji. Walczący na ulicach o powrót do „normalności”. No cóż, każdy ma takie o niej pojęcie, jakie sobie przez lata wypracował. Niektórzy wedle kroju Kiszczakowego munduru.
Czy spadną klapki z oczu „pożytecznych idiotów”? Trudno przewidzieć, ale na pewno sporo spraw się wyjaśnia. Kmicic znów stał się bardziej imprezowiczem i zwykłym zbójem, niż przykładnym oficyjerem Rzeczypospolitej. Profesor, nazywany przez niektórych przyzwoitym człowiekiem, mocno na przyzwoitości stracił a ekranowej arystokratce herbowy sierp i młot wypadł z wdowiej szafy.
Namieszała pani generałowa w polskim życiu niekulturalnym. Agnieszka z Danielami, Beata z Andrzejami, to oczywiście zaledwie kilka znanych i szanowanych powszechnie nazwisk (fot. Youtube). Ile jeszcze czołobitnych listów i list hańby przechowywanych z sentymentem? W ilu piwnicach stoją pękate szafy strzeżone pilnie przed książkowymi molami?
Czy już wszystko wiemy? Oczywiście nie, ale z tych puzzli coraz czytelniejszy rysunek się układa. Karykatura wolnej, demokratycznej Polski z twarzą funkcjonariuszy systemu, którzy wciąż – może z przyzwyczajenia, może ze strachu – aktywnymi są jej obrońcami.
* Autorka jest prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.
Tekst i ilustracja za: http://warszawskagazeta.pl/felietony/anna-dabrowski/item/3377-piewcy-wolnosci-z-generalskiego-nadania