Przeskocz do treści

Statystycznie w porządku?

Anna Maria Kowalska

Koniec roku 2012. Studiuję właśnie długoterminowy spis pierwszo – i drugorzędnych informacji agencyjnych. Co z nich wynika? Jedno spustoszenie, przemieszane z opadaniem rąk. Katastrofa na kolei, bałagan w służbie zdrowia, likwidacja szkół, zwolnienia w administracji. W tle planowane zabawy sylwestrowe. A po nas choćby potop.

Dziwi nas to? Już nie? Przywykliśmy? Taka gmina! O stratach osobowo – moralnych przebąkuje się wstydliwie i nijako. O tych, którzy się zniechęcają do poczynań obecnego rządu – w mediach głównego nurtu jeszcze mniej. Pewnie, że hitem agencyjnym są ostatnio en bloc bezrobotni i zwalniani. Ale niewiele z tego wynika. Mówi się natomiast, od rana do nocy, o zyskach i stratach materialnych. Z tego się rozlicza i za to nagradza. A to już konkret, ulubione słowo dzisiejszych edukatorów. To jest to, co wyznacza horyzont myślowy współczesnych: „ryneczek”, „prywatka” i basta.

Ale jest to także efekt umożliwienia takiej zmiany mentalnej, a ściślej: efekt przyjęcia magicznego spojrzenia na rzeczywistość państwa, z którego sensowna całość decydentom jakoś się nie klei. Systemowi „magicy” i edukatorzy szkoleniowi widzą tylko małe całostki w tym, czy innym unijnym działanio – poddziałaniu i dążą do „doskonalenia” tych mikrocałostek, ku chwale działania. A to wszystko przy jednoczesnym pomijaniu tak wizji całego państwa, jak stosunku do „trybików maszynowych” – czyli wykonawców czynności, zwanych, dla żartu, od czasu do czasu, osobami i pracownikami. Wszystko ma się zgadzać finansowo, w ramach bliżej nieokreślonej średniej ważonej, pomnożonej, albo podzielonej przez tajne i poufne normy, wyjęte jak królik z kapelusza. Albo podpartej przez nagłe pomysły, które wywracają wszystko do góry nogami, zakwitając, jak egzotyczny kwiat na bagnie, w najmniej odpowiednim momencie.

Ale przecież statystycznie wszystko gra. Mikrocałość się broni, poddziałanie w porządku, premie rozdane, reszcie na okrasę życzenia noworoczne…..I na zabawę sylwestrową, albo na inny bal przebierańców. Biegiem!

Chwila, chwila! A gdzie w tym wszystkim sensowna wizja państwa?

A gdzie w tym wszystkim pracujący człowiek?

Bez powrotu do tych pytań niczego, jako Polska, nie zbudujemy. Będziemy tylko osiągać medialne „sukcesy” na miarę EURO 2012.

Dodaj komentarz