Przeskocz do treści

Andrzej Kalinowski

Z niedowierzaniem przyjąłem wiadomość o śmierci Jacka Bednarczyka. Byliśmy kolegami po fachu. Znałem go prawie 30 lat. Zawsze grzeczny, miły, skromny, pomocny Człowiek i Kolega.

Nieraz stawaliśmy ramię w ramię obok siebie robiąc zdjęcia z różnych imprez, spotkań, premier, wydarzeń historycznych czy politycznych. Taka jest (była) praca fotoreportera Jacka Bednarczyka.

Nader często spotykałem go w Operze Krakowskiej, gdzie dokumentowaliśmy premierowe odsłony spektakli dla prasy i archiwum. Właściwie był wszędzie, gdzie coś ciekawego działo się w naszym mieście. Jego charakterystyczny czarny plecaczek, wypchany wszelkiej maści akcesoriami niezbędnymi do pracy i relacji reporterskich - po tym był rozpoznawany wśród nas.

Ostatnim wydarzeniem które zapamiętałem i chcę poświęcić Jackowi, to było udokumentowanie „Kapsuły czasu” w Parafii Świętego Bartłomieja w Nowej Hucie. Zdjęcie, które prezentuję powstało w dość niespodziewany sposób. Otóż na krótko przed rozpoczęciem spotkania, oczekiwano jeszcze na innych gości i... Powstała chwila wolnego czasu dla... reportera.

Wtedy to koledzy fotoreporterzy poprosili mnie o zrobienie im (nam) takiego jednego wspólnego zdjęcia, gdyż nigdy nie ma czasu na takie chwile, razem przy pracy. Chwyciłem więc za aparat i zrobiłem zdjęcie Kolegom fotoreporterom. Po chwili usłyszałem ich reakcje, ale my chcemy... abyś nam zrobił zdjęcia naszymi aparatami! My też chcemy mieć coś dla siebie. Tak więc każdy z nich wręczył mi po kolei swój aparat. Ja tylko dokonałem „pstryku”. Po czym nastąpiła konfrontacja - które zdjęcie jest najlepsze. Jacek wtedy oznajmił, „ale to twoje było najlepsze. Przyślij nam proszę też twoją kopię”. Tak więc powstało OSTATNIE TAKIE ZDJĘCIE.

Jacku Drogi! Spoczywaj w pokoju. Pozostaniesz na zawsze w naszej pamięci.