Przeskocz do treści

miroslawborutaMirosław Boruta

Czy można dodać coś jeszcze do dziecinnych, żałosnych „usprawiedliwień” Komorowskiego, prezydenta? Chyba tylko tyle, że na pogrzeb nie idzie się z zaproszeniem w ręku, idzie się z potrzeby serca, albo dla człowieka, którego żegnamy, albo dla jego najbliższych, albo nawet i dla idei, którą reprezentował. Nie trzeba uzasadniać, że symbolika urzędu Prezydenta na Uchodźstwie jest kontynuacją marzeń o Polsce mądrej i wolnej, Państwie wszystkich Polaków w kraju i za granicą, a także (co niemniej ważne) Państwie wszystkich Jego obywateli.

Taką Polską była z pewnością o wiele bardziej II Rzeczpospolita lat 1918-1939/1945 niż obecna imitacja państwowości, serwowana nam w latach 2008-2012 przez koalicję Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz wspierających ich ideologów środowisk lewackich. Dlatego też nieobecność tuzów obecnej ekipy nie dziwi. To jednak są fanatycy, ideolodzy dla których Państwo Polskie i Naród Polski są przeżytkami.

Już najwyższy czas, by wybrali drogę podpowiedzianą im ostatnio przez lidera: „Nikomu nie życzę źle ale nie sposób ułożyć sobie życia w jednym państwie z osobami takimi jak Jarosław Kaczyński”, co w połączeniu z popularną, internetową reklamą: „Niemcy. Po prostu przyjazne. Piękna złota jesień, tam pojadę” podpowiada kierunek. Jedźcie tam - Polacy was nie potrzebują…

miroslawborutaMirosław Boruta

Dzisiaj – w oczekiwaniu na popołudniowe zliczenie całości funduszy – przedstawiamy dodatkowe informacje i materiały otrzymane od Organizatorów, dotyczące kwesty na rzecz tablicy pamiątkowej „Krzyż Smoleński okryty całunem milczenia”.

Patronat honorowy nad kwestą objęła p. dr Zuzanna Kurtyka, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010, przy wsparciu p. generałowej Krystyny Kwiatkowskiej. Na czterech krakowskich cmentarzach kwestowali m.in.: profesorowie: Włodzimierz Bernacki, Rafał Broda, Joanna Dulińska, Kazimierz Flaga, Janusz Kawecki, Andrzej Nowak, Joanna Pociask-Karteczka, Ryszard Terlecki, Andrzej Waśko; posłowie i senatorowie: Barbara Bubula, Andrzej Duda i Mieczysław Gil; radni miasta Krakowa: Adam Kalita, Ryszard Kapuściński i Barbara Nowak, radni Dzielnicy XVIII: Krystyna Frankiewicz i Katarzyna Kapelak-Legut; artyści: Sława Bednarczyk, Leszek Długosz, Jolanta Kowalska, Ewa Warta-Śmietana, redaktorzy: Jan Franczyk i Piotr Legutko a także pp. Kazimierz Cholewa, Leszek Jaranowski, Irena Kopf, Stanisław Markowski i  Grzegorz Surdy oraz 32 wolontariuszy (w tym: Anna Bocheńska, Konrad Boruta, dr Mirosław Boruta, Andrzej Chorobik, Jolanta Ciodyk, Katarzyna Głowacka, Renata Groyecka, Jolanta Janus, Krystyna Jaworska, Maria Kołodziej, Bogdan Kondratowicz, Franciszek Kot, Beata Kuzon, Dorota Kuzon-Nakonieczna, Janina Lis, Anna Loch, Maria Machl, Grażyna Markowska, Edyta Nowak, Tomasz Orłowski, Łukasz Poskrobko, Weronika Poskrobko, Zuzanna Poskrobko, Stanisława Rozwadowska, Katarzyna Schejbal-Dereń, Jan Synoś, Henryk Świątek i Piotr Zawartka).

Jak dodaje organizatorka kwesty, p. Jolanta Janus: „Z szacunku dla 96 Rodaków na czele ze śp. Prezydentem Lechem Kaczyńskim, będziemy kwestować corocznie na  krakowskich cmentarzach by powstawały kolejne pomniki upamiętniające Ofiary Narodowej Tragedii z 2010 roku”, pisze także:

Składamy serdeczne podziękowania wszystkim Uczestnikom kwesty, która odbyła się na cmentarzach Krakowa w dniach 1 i 2 listopada 2012 roku dla upamiętnienia Ofiar katastrofy smoleńskiej oraz wszystkim Fundatorom, którzy złożyli ofiary pieniężne na rzecz powstania tablicy „Krzyż Smoleński okryty całunem milczenia” w parafii pod wezwaniem św. Józefa na osiedlu Kalinowym w Nowej Hucie.

Z wyrazami szacunku i wdzięczności: Prezes Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010 dr Zuzanna Kurtyka, Inicjator i organizator kwesty Jolanta Janus.

I jeszcze dodatkowe materiały: wywiad z p. Jolantą Janus oraz film z kwesty na Cmetarzu Rakowickim, oba materiały portalu Pomnik Smoleńsk 2010, migawka telewizyjna (10:32-10:54) i niechaj Państwa nie zmyli data – to kolejna „niedoróbka” na stronach www „Kroniki Krakowskiej”, a jest tych wpadek sporo 😉 a także linka do zdjęć autorstwa pp. Jolanty Janus (fot. 1-5), Edyty Nowak (fot. 6) i Tomasza Orłowskiego (fot. 7-18):

http://www.youtube.com/watch?v=TJxKeckNFMI
http://www.youtube.com/watch?v=85IBqpZP_es
http://www.tvp.pl/krakow/kronika/wideo/3-x-2012-godz-1830/8996171
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/2Listopada201202

miroslawborutaMirosław Boruta

1 listopada od 9:00 do 15:00 na trzech krakowskich cmentarzach miejskich: Rakowickim, Batowickim i w Grębałowie oraz cmentarzu parafialnym na Salwatorze wolontariusze ze Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010, Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki, Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej w Nowej Hucie, Stowarzyszenia NZS 1980 i Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie prowadzili kwestę na rzecz tablicy pamiątkowej  ”Krzyż Smoleński okryty całunem milczenia”.

Zbiórkę prowadzono także 2 listopada w Dzień Zaduszny, na Cmentarzu Batowickim i Cmentarzu Rakowickim (relację filmową zamieszczamy tutaj: https://www.krakowniezalezny.pl/wydarzenia/kwesta-dla-96-bohaterow-1.

krzyzsmolenskiTablica, zaprojektowana przez prof. Piotra Suchodolskiego, zostanie umieszczona w parafii pod wezwaniem św. Józefa na osiedlu Kalinowym w Nowej Hucie (parafii śp. profesora Janusza Kurtyki). Zebrane kwoty zasilą konto Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010 – p. Zuzanny Kurtyki. Dodatkowe informacje o pierwszym w Krakowie (po Archikatedrze Wawelskiej) miejscu upamiętnienia Ofiar Tragedii Smoleńskiej znajdą Państwo na stronie: http://www.krzyzsmolenski.blogspot.com.

Jak dowiadujemy się od Organizatorów kwesty, w jej pierwszym dniu złożyli Państwo (złożyliśMY) ofiary pieniężne w wysokości 13.127,19 złotych. Drugi dzień kwesty rozliczany będzie we wtorek, 6 listopada (w przewidzianej prawem obecności urzędnika miejskiego, a jak pamiętamy kwest było kilka i musimy uzbroić się w cierpliwość). Wówczas też poinformujemy Państwa o końcowych wynikach zbiórki.

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

5 listopada 2012 roku, w Salonie Gościnnym Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej, odbyło się – poprowadzone przez przewodniczącego Klubu, dr. Mirosława Borutę – spotkanie z Akademickim Klubem Obywatelskim im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie. Jednym z gości był profesor Janusz Kawecki, który opowiadał o warszawskich konferencjach 22 i 23 października, poświęconych Tragedii Smoleńskiej.


http://www.youtube.com/watch?v=6nYh4Tr3npo

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

2 listopada 2012 roku na krakowskim Cmentarzu Batowickim, odbyła się kwesta (jej drugi dzień) na rzecz tablicy pamiątkowej „Krzyż Smoleński okryty całunem milczenia”. Tablica zostanie wmurowana w kościele parafialnym pod wezwaniem Świętego Józefa na osiedlu Kalinowym w Nowej Hucie, gdzie parafianiniem był śp. Prezes Instytutu Pamięci Narodowej, prof. Janusz Kurtyka.

W sfilmowanej tutaj kweście udział wzięli: poseł na Sejm Rzeczypospolitej, dr Andrzej Duda, redaktor „Gościa Niedzielnego” Piotr Legutko, przewodniczący Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki w Krakowie dr Mirosław Boruta oraz przewodniczący Klubu Gazety Polskiej w Krakowie-Nowej Hucie Tomasz Orłowski.


http://www.youtube.com/watch?v=d6r6XmeOLuw

miroslawborutaMirosław Boruta

Są takie chwile, gdy po latach pracy, wysiłków i zmagań z innymi i... ze sobą przychodzi Dzień Triumfu. Taki dzień przeżył dzisiaj,  występując w finale turnieju tenisowego BNP Paribas Masters w Paryżu Jerzy Janowicz - a my wraz z nim.

jerzyjanowiczwwwPo blisko ćwierćwieczu polscy kibice tenisa – sportu pięknego, wymagającego i cieszącego się zasłużonym prestiżem w świecie doczekali się Polaka w finale znaczącego turnieju.

Justyna Kowalczyk, Tomasz Adamek, Robert Kubica, Adam Małysz i... Jerzy Janowicz (fot. jerzy-janowicz.com) – by wymienić tylko Polkę i Polaków, sportowców w indywidualnych zmaganiach.

Dodają nam sił i wyzwalają dobre emocje, dobre dla Polski i naszej narodowej dumy – dziękujemy Im za to.

miroslawborutaMirosław Boruta

Wczorajsza kwesta przeprowadzona na czterech krakowskich cmentarzach zakończyła się ogromnym sukcesem. I to sukcesem zarówno finansowym, jak społecznym. Liczba osób podchodzących do kwestujących, osób dla których pamięć o Ofiarach Tragedii Smoleńskiej jest ważna a nawet bardzo ważna świadczy, że idea prawdziwego społeczeństwa obywatelskiego z jego systemem uniwersalnych, polskich wartości - szacunku dla poległych na służbie, na polu walki, przebija się coraz bardziej poprzez skorupę medialnej, plastikowej  propagandy wykorzystującej słowo obywatelski, by mu – po prostu – zaprzeczyć.

Społeczna akcja o której pisaliśmy wcześniej: https://www.krakowniezalezny.pl/wazne-sprawy/krzyz-smolenski-okryty-calunem-milczenia

zakończyła się wczoraj w godzinach wieczornych zliczeniem funduszy i zaproszeniem do dzisiejszych kwest w których wezmą udział osoby kwestujące już wczoraj a także i nowe, które nie mogły wczoraj uczestniczyć w akcji. Są to m.in. poseł Andrzej Duda (kwestujący wczoraj na Cmentarzu Rakowickim a dzisiaj na Batowicach), profesorowie Politechniki Krakowskiej: Joanna Dulińska, Kazimierz Flaga i Janusz Kawecki, historyk Jarosław Szarek, aktor „Teatru Starego” Zbigniew Kosowski  i redaktor Piotr Legutko („Gość Niedzielny”). Będą oni kwestować od 10:00 do 12:00 na Cmentarzu Batowickim („Stara Kaplica”) i od 10:00 do 14:00 na Cmentarzu Rakowickim.

SSpołecznym organizatorom tej akcji, której patronuje także i Kraków Niezależny, składamy – w imieniu Redakcji KN oraz Krakowian – wyrazy głębokiego szacunku. Uczestnicząc we wczorajszej, wieczornej Mszy Świętej w Mistrzejowickim Sanktuarium (fot. p. Mirosław Boruta) i dziękując za ten ludzki, społeczny trud warto było zadumać się nad słowami wyeksponowanymi w ołtarzu głównym: „Zatrzymaj się, to przemijanie ma sens, ma sens, ma sens!”

O kweście – w 13-sekundowej migawce – poinformowała także „Kronika Krakowska” (2:21-2:34): http://www.tvp.pl/krakow/aktualnosci/spoleczne/wolontariusze-rozpoczeli-kweste-na-cmentarzach/8977976

miroslawborutaMirosław Boruta

Te słowa z wywiadu, wypowiedziane przez Komorowskiego pod koniec kwietnia 2009 roku, brzmią dzisiaj jak ze snu. A więc jednak –  on wiedział – najsłabszy intelektualnie element układanki wysypał się w radiowym studiu za wcześnie. Radosny i roześmiany w dniu gdy przywożono smoleńskie trumny został za to nagrodzony prezydenturą, nb. tak miałką jak i on sam.

amerykanskaczestochowaEkipa pętaków, jak słusznie nazwał ich profesor Andrzej Nowak, rządząca przy medialnym i agenturalnym poparciu (zaprzyjaźnione telewizje, seryjny samobójca) kończy już swoje namiestnicze panowanie. Kończy się czas ludzi służebnych, którzy nigdy nie będą panami. Służebnych wobec Berlina, Brukseli, Moskwy…

A stolicą Polski jest Warszawa, czas na Polskę – twórzmy, budujmy, pracujmy. Polska potrzebna jest Polakom, Polacy są potrzebni Polsce. Męczeńska śmierć części elit naszego narodu, na czele ze śp. Prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, jest dla nas – Polaków wskazówką do solidarności i wytrwałości w pracy dla Polski, naszej Ojczyzny. W tym życiu innej nie mamy (czestochowa.us).

miroslawborutaMirosław Boruta

25 października 2012 roku Wydawnictwo M, Krakowski Klub Gazety Polskiej w Nowej Hucie i Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki zorganizowały spotkanie z p. Joanną Lichocką, autorką książki „Przebudzenie”. Spotkanie poprowadził dyrektor Wydawnictwa M, p. Piotr Słabek.

przebudzenie„Przebudzenie” to zbiór wywiadów (na ich kanwie powstał film pod tym samym tytułem) z osobami zaangażowanymi w ruch obywatelski dla przyszłej, niepodległej Polski. Anita Czerwińska, Daniel Górnciki, Marek Głowacki, Anna Ornatowska-Magierowska, Andrzej Olszewski czy Wojciech Wencel – to, jak pisze wydawca: „żywe zaprzeczenie biernych postaw obywatelskich, załamania czy zniechęcenia w obliczu wielu trudności, które spotykają tysiące Polaków z winy nieudolnych rządów.

Dyrektor zarządzający w dużej firmie, nauczycielka czy uznany poeta dalecy są od obrazu przygnębionych, niezaradnych ludzi, zagubionych w skomplikowanej rzeczywistości”.

Warto dodać, że spotkaniu z Autorką oraz promocji książki towarzyszył kiermasz wydawnictw. Dziękujemy.

jolantaciodykJolanta Ciodyk

Nasze spotkanie rozpoczął modlitwą proboszcz parafii pod wezwaniem św. Józefa na os. Kalinowym w Nowej Hucie ksiądz Adam Podbiera, który wspierał nasze serca oddając również hołd Ofiarom Tragedii Smoleńskiej i wszystkim zmarłym w przededniu święta Wszystkich Świętych. Na wstępie usłyszeliśmy interesujące wprowadzenie dr. Mirosława Boruty otwierające wieczór i z niemałą sympatią odnieśliśmy się do podziękowań pani Joanny Lichockiej za przybycie na spotkanie mimo padającego deszczu. Wszystko po to, aby oddać sprawiedliwość ludziom z Krakowskiego Przedmieścia, którzy w mediach zostali nazwani frustratami, chorymi z nienawiści, a w rzeczywistości byli Obrońcami Krzyża.

Podczas pierwszego tygodnia żałoby na Krakowskim Przedmieściu, w kwietniu 20101 roku, zarówno Jan Pospieszalski jak i Joanna Lichocka przeprowadzali rozmowy z zebranymi. W pamięci pani Joanny pozostał  ścisk i tłok jaki panował w tym miejscu, trudno było przejść w jakieś miejsce, aby przeprowadzić wywiad,  jednak to przedzieranie się pozostało pięknym obrazem. Ludzie byli wstrząśnięci, ale zainteresowani tym, co teraz będzie z  Polską, mieli już dosyć tego co jest przedstawiane w mediach. Postawy ludzi na Krakowskim Przedmieściu odwoływały się do wartości „Solidarności”. To  tutaj autorka spotkała się po latach ze swoimi kolegami z lat studiów.  Razem postanowili, że trzeba się takiemu wizerunkowi Polski przeciwstawić, kiedyś myśleli, że Polska będzie inna, w duchu etosu Solidarności. Te wydarzenia  pokazały, że drogi, które się kiedyś rozeszły po studiach z powrotem łączą się, bo nagle spotkali się i przypomnieli sobie o Solidarności. Potem były rocznice każdego 10-tego i rocznica Tragedii Smoleńskiej i… ściana milczenia lub mijanie się z prawdą w mediach. Na uroczystościach pojawiło się kilkadziesiąt tysięcy, a media podawały duże mniejsze wartości. Pani Joanna była poirytowana, ponieważ była to więcej niż manipulacja. Media rozbrzmiewały o frustratach, ofiarach Jarosława Kaczyńskiego, którzy przychodzą na miesięcznice i rocznice. Było to ideologiczne sianie nienawiści w nieprawdziwych opiniach i posuwanie się do epitetów typu „zwierzęca nienawiść oszalałych paranoików” (słowa profesora socjologii (sic!) Ireneusza Krzemińskiego).

10 kwietnia 2010 roku to jak grom z jasnego nieba – powiedziała Joanna Lichocka – nastąpił czas przebudzenia. Na Krakowskim Przedmieściu, gdzie często bywała pani Joanna działo się dużo ważnych rzeczy w historii. Nie udało się obronić krzyża, jednak zjawiły się osoby, które przyjechały z wielu miejscowości znacznie oddalonych od Warszawy. Tak było z pewną nauczycielką, z którą przeprowadzono rozmowę. W książce (i filmie) „Przebudzenie” zgodził się wziąć udział  Wojciech Wencel, który do książki dodał cykl wierszy o Polsce. Książka to cały materiał jaki został zebrany przez panią Joannę Lichocką. Ma na celu spowodowanie, że zło, nieprawda zostaną zmienione. Przebudzenie odnosi się do mitu „Solidarności” z lat 1980 i 1989, Polska nie  wygląda przecież tak, jak Polacy chcieliby, żeby wyglądała. Zapłaciliśmy za zmiany ogromną cenę, a nie tak miało wszystko to wyglądać – oceniła pani Joanna. Polacy zobaczyli, że jest ich bardzo wielu, zatroskanych o losy Kraju. Wielu osobom  przyszła do głowy myśl, że nie jest tak źle, że trzeba coś zmienić nawet jeśli nie zajmie to kilka miesięcy, lecz więcej. W Warszawie na marszu pod koniec września tego roku  było ponad 100 tys. ludzi. Nikomu do tej pory nie udało się  zabrać takiej ilości. Na razie to mało, żeby zmienić Polskę, ale trzeba się organizować na nowo, spotykać na uroczystościach i z inicjatywy obywatelskiej budować państwo obywatelskie. Czas na własne media i na miłość do Ojczyzny przekuwaną w czyny. Na Krakowskim Przedmieściu ludzie byli pogodni i szczęśliwi, bo mówili to samo. Wzruszające było to, jak ktoś  dzwonił do pani Lichockiej  mówiąc, że ma zdjęcia czy nagrania z własnej kamery, które chce udostępnić.

W treści wierszy Wojciecha Wencla , dołączonych do książki, pada stwierdzenie jak słowa przestały mieć swoją wartość, że cecha Polaków wolność – to instynkt, bo „polskość to wolność”. Polacy potrafili już być wolni w każdych okolicznościach i ta cecha – wolność – budzi się w nas samych. Zdaniem Pani Joanny nie możemy narzekać na młodych, na Krakowskim Przedmieściu nosili transparenty, czynnie wspierali obronę Krzyża. Należy pamiętać, że 2 miliony młodych ludzi w wieku 18-35 lat wyjechało z Polski do pracy za granicę „ za chlebem”. Co byłoby, gdybyśmy tylu ludzi stracili w wojnie, a teraz nikogo to nie obchodzi, nikt ich nie zatrzymuje. Trzeba coś zrobić i dać im szansę, aby chcieli pozostać w Polsce.

Pani Joanna Lichocka pracowała w tygodniku „Solidarność” w 1991 roku, to w tym czasie została skierowana do zrobienia reportażu o Gołdapii i Braniewie, gdzie bezrobocie sięgało poziomu 22%. Niestety, dzisiaj nie jest lepiej, ponieważ wykazy mówią o 19,5 % bezrobocia w tym rejonie Kraju, czyli, że co piąty, mieszkający tam Polak nie ma pracy. W ciągu 20 lat prawie nic się nie zmieniło, zmarnowano całe pokolenia, dlatego trzeba o tym rozmawiać. Autorka opisała również ogromnie wzruszające sytuacje z kwietnia 2010 roku, kiedy wieziono ciało Pani Prezydentowej Marii Kaczyńskiej. Wielki tłum ludzi rzucał na samochód duże ilości tulipanów, które lubiła.

A co możemy jeszcze dowiedzieć się o Katastrofie Smoleńskiej? Raporty MAK i  Millera brzmią niewiarygodnie w świetle najnowszych badań polskich i zagranicznych naukowców. Pocieszeniem jest fakt, że im więcej czasu upływa od Tragedii Smoleńskiej tym więcej wiemy, dlatego pani Joanna jest optymistką. Raport Millera został bezdyskusyjnie obalony przez Antoniego Macierewicza. Wobec dwóch lat dezinformacji pozostaje powołanie niezależnej Międzynarodowej  Komisji Śledczej do przeprowadzenia  śledztwa. Należy wyłonić elitę rządzącą, znaleźć urzędników, aby zbudować nowe państwo, bo Polska jest bardzo ważna dla wielu Polaków i być może ma swoją ważną rolę do spełnienia. Pani Joanna Lichocka przygotowała dla nas wspaniałe spotkanie i przekazała na nim wiele informacji, za które bardzo dziękujemy. Docenia także działanie Klubów Gazety Polskiej, które organizują spotkania, pokazy filmów, gdy inni boją się wychylać, straszeni, że stracą pracę. Ci pierwsi to ludzie, którzy chcą słuchać, to ludzie, którzy dochodzą do prawdy o Tragedii Smoleńskiej a ci drudzy muszą się zdobyć na więcej, przecież oni także decydują kiedy odrodzi się Wolna Polska.

Relacje fotograficzną z tego wydarzenia przygotował p. Tomasz Orłowski:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/25Pazdziernika2012

barbarahenkeBarbara Henke

Zdjęcia: Mirosław Boruta

Czy Belgia słusznie jest centrum Unii Europejskiej? Czy jest przykładem braterstwa i zgodności, integracji, konsolidacji w imię wspólnych, obopólnych korzyści gospodarczych i kulturowych? Czy rzeczywiście jest ona „sercem” Europy? Geograficznie rzecz ujmując, owszem. Jednak politycznie i ideologicznie, bynajmniej. Jest to państwo, którego rozwarstwienie kulturowe sięga samych jego początków i czyni je prawdopodobnie jednym z najmniej zintegrowanych wewnętrznie państw w Europie.

Belgia jest państwem bardzo młodym. Za datę jego powstania przyjmuje się rok 1830 i nie bez powodu kojarzy się ona Polakom z Powstaniem Listopadowym, bowiem Belgia jest kolejnym przykładem państwa, które niejako zawdzięcza swój byt Polsce. Należy cofnąć się wstecz do postanowień Kongresu Wiedeńskiego (1814-1815), a konkretnie do zasady legitymizmu – powrót do dynastii panujących w Europie przed Rewolucją Francuską i ustanowienie nienaruszalności ich władzy, jako tej która dana im jest od Boga.

SZasada ta, jak również zasady restauracji i równowagi sił, miały zapewnić Europie „ład i porządek”, nad którymi pieczę miało sprawować tzw. Święte Przymierze. Była to konfederacja państw europejskich, których władcy mieli za zadanie czuwać nad „porządkiem i ładem w Europie” i w razie działań narodowo-wyzwoleńczych w jednym z państw członkowskich, wspomóc militarnie władcę zagrożonego „nieładem” państwa w ugaszeniu rewolucji. Zapewne nikogo nie zdziwi fakt, że w tej organizacji prym wiodły: Austria, Rosja i Prusy, a sam akt ustanawiający Święte Przymierze podpisano z inicjatywy cara Rosji, Aleksandra I.

Tereny dzisiejszej Belgii, na mocy Kongresu Wiedeńskiego, wchodziły w skład Królestwa Niderlandów (połączenie terenów dzisiejszej Belgii i Holandii). Wcześniej tereny te należały kolejno do Państwa Franków, Francji i Niemiec, Burgundii, Austrii, Hiszpanii, Austrii i Francji. Były to więc tereny bardzo zróżnicowane kulturowo, jednak ludność posługiwała się w większości językiem francuskim i niemieckim. Już podczas panowania  Hiszpanów – Habsburgów – na tych ziemiach zaczęła się kształtować w Belgach pewnego rodzaju świadomość narodowa, spowodowana najprawdopodobniej surowymi rządami tejże dynastii – nastąpiła konsolidacja przeciwko „wspólnemu wrogowi”(objawem tego był tzw. „Przewrót Brabancki”).

SZatem, gdy po Kongresie Wiedeńskim utworzono Królestwo Niderlandów, Belgowie zaoponowali, co zaowocowało w sierpniu 1830 roku rewolucją belgijską. W historii Europy wpisuje się ona w próby zachwiania porządku pokongresowego, tak samo jak powstanie listopadowe w Polsce. Był to również alarm dla Świętego Przymierza – obalono w Belgii króla Królestwa Niderlandów. Jednak żadne z państw, poza carem Rosji, nie zamierzało reagować. Car zbierał armię, chcąc przywrócić stary porządek w Belgii, jednak wtedy to właśnie w listopadzie 1830 roku wybuchło w Polsce powstanie listopadowe, co zmusiło go do „uporządkowania spraw” w jego najbliższym otoczeniu.

Tak więc to w przedziwny sposób toczą się losy Europy, kto wie co stałoby się gdyby powstanie w Polsce wybuchło pół roku później? Jednak „gdybanie” nie ma sensu. Tak jak już wcześniej wspominałam, istotne jest obecnie aby dawać świadectwo i przypominać, przypominać, że Polska jest ważna zarówno w przeszłości, jak i teraz.

Belgia, od początku była państwem, zamieszkiwanym przez różne nacje, które to połączyły się pod jednym sztandarem naprzeciw ciemiężcom i tyranom. Jednak w momencie, kiedy nie było już przeciw komu walczyć i trzeba było stworzyć struktury państwowe, pomiędzy nimi poczęły się tarcia. Nie były jednak one tak silne jak w czasach późniejszych. Belgia zbudowała swoją państwowość w duchu demokracji, jako monarchia konstytucyjna; językiem urzędowym, obowiązującym w całym kraju, był język francuski.

SDo silnych podziałów pomiędzy terenami północnymi (Flandrią) oraz południowymi (Walonią), zaczęło dochodzić w XX w., na początku głównie na płaszczyźnie językowej i kulturowej, następnie także na płaszczyźnie gospodarczej – szczególnie po kryzysie gospodarczym w Walonii, w latach 60. Efektem tego w roku 1963 nastąpił formalny podział Belgii na 3 regiony: północną Flandrię, południową Walonię oraz Region Stołeczny Brukseli. Reforma ta, katalizowana była przez Flamandów, którzy chcieli niejako odciąć się ekonomicznie od pogrążonej w kryzysie Walonii.

Państwo podzielone jest więc nie tylko językowo ale również gospodarczo. Podczas gdy Walonia jest terenem kopalnianym i rolniczym, Flandria jest mocno zurbanizowana i oczywiście „wizytówką” tego regionu jest 2. w Europie, a 4. w świecie port w Antwerpii, która jest także największym na świecie centrum szlifowania diamentów.
Jakby tego było mało, we wschodniej Walonii, od 1984 roku istnieje trzecia wspólnota językowa  – Wspólnota Niemieckojęzyczna Belgii, która pretenduje do miana czwartego regionu Belgii.

Od 1993 roku Belgia jest państwem federalnym. Władza w Belgii sprawowana jest na 5 poziomach: federalnym, wspólnotowym (wspólnoty językowe), regionalnym, prowincjonalnym oraz komunalnym (lokalnym, samorządowym).

Ostatnio, czyli 14 października, odbyły się w Belgii wybory samorządowe. Jak wyglądała Belgia przedwyborcza, a jak wygląda powyborcza?

Na pewno pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy gdy przyjechałam do Belgii w sierpniu, były różnokolorowe plakaty wyborcze. Każda partia ma swój własny „kolor”. Dostrzec w nich można podobieństwo do partii francuskich, bowiem „kolor” lewicy jest czerwony lub zbliżony do czerwonego, a prawicy niebieski.

SW Walonii (będę się wzorowała na tym regionie, ponieważ w nim to właśnie żyję i na nim opieram tę część artykułu) występują 4 duże partie: MR (fr. Mouvement réformateur) – Ruch Reformatorski, partia liberalna, o charakterze prawicowym;  cdH (fr. Centre démocrate humaniste) – Centrum Demokratyczno – Humanistyczne, partia o profilu chadeckim; PS (fr. Parti Socialiste) – Partia Socjalistyczna, oczywiście lewicowa o profilu socjaldemokratycznym oraz Ecolo (fr. Écologistes Confédérés pour l’organisation de luttes originales), należąca do Europejskiej Partii Zielonych.

W całej Belgii z list różnych partii, startowali także Polacy. Co więcej, w tym roku startowało ok. 20 Polaków – tak dużej ilości Polaków na listach belgijskich jeszcze nie było. Rzeczą, która najbardziej mnie zdziwiła, była możliwość głosowania w wyborach – legalni rezydenci z państw członkowskich Unii, także Polacy, będący w Belgii legalnie co najmniej 3 miesiące, mogą głosować w wyborach na tych samych prawach, co elektorzy pochodzenia belgijskiego.

PS to partia, która przed wyborami była najbardziej widoczna w regionie, w którym mieszkam. Ich plakaty dominowały w sferze publicznej, a organizowane przez nich akcje, takie jak wysyłanie w przeddzień wyborów listów zachęcających do głosowania na ich partię, adresowane imiennie do każdego mieszkańca „gminy”, zalewały strefę prywatną.

SChcąc więcej dowiedzieć się o kulturze politycznej i programach partii belgijskich, razem z moją znajomą Belgijką udałyśmy się na lokalną debatę przedwyborczą. Zgromadziła ona dużą liczbę widzów i odbywała się w eleganckim domu kultury. Reprezentanci 5 partii (oprócz wyżej  wymienionych w tym roku po raz pierwszy w wyborach startował FDF (fr. Front Démocratique des Francophones) – Front Demokratyczny Frankofonów, po trzech z każdej partii, zostali podzieleni na 3 grupy, odpowiadające 3 tematom debaty: Działalność Socjalna, Kwestia Młodych i pracy oraz Mieszkania Socjalne.

Debata rozpoczęła się krótkim wprowadzeniem, następnie pierwszy stolik – Działalność Socjalna – otrzymywał pytania. Co ciekawe, na początku sprawdzono wiedzę ogólną kandydatów na ten temat. Przykładem tego może być pytanie: „Od ilu lat istnieje Restauracja X w mieście Auvelais?”

Ogólnie rzecz biorąc debata przebiegała zgodnie z planem i spokojnie, aż do trzeciego stolika (kwestia Mieszkań Socjalnych), przy którym to, jako przedstawiciel PS, siedział ówczesny (obecny, niestety, również) burmistrz: Jean-Charles Luperto (z pochodzenia Włoch). Nietrudno było zauważyć, że mężczyzna ten dominuje wśród kandydatów. Sam jego wygląd (dobrze skrojony garnitur, I-Pad zamiast notatnika, promienny uśmiech) oraz postawa (lekceważąca dla innych kandydatów, próba budowania porozumienia z widownią), dawały mu niejako moralną przewagę. Otrzymał także najwięcej głosu, co przecież nie powinno mieć miejsca podczas debaty. Dopiero później dowiedziałam się, że prowadzący debatę jest jego dobrym znajomym.

Partią, która wygrała w regionie, w którym mieszkam (Sambreville), jest oczywiście PS (ok. 49%, tym samym uzyskała ona większość absolutną), z p. Luperto na czele, który po raz drugi został burmistrzem. Jest on także Prezydentem Parlamentu Walonii. PS uzyskała przewagę w większości samorządów. Następnie plasowały się MR, cdH, Ecolo i FDF.

SWidać więc wyraźnie, że nie tylko w Polsce jednopartyjność jest codziennością. Innym problemem Belgii, a w szczególności Walonii, jest działająca we Flandrii nacjonalistyczna partia flamandzka N–Va, pod przywództwem charyzmatycznego Barta de Wevera, która dąży do stopniowego uniezależniania się Flandrii od Walonii i w efekcie odłączenia się Flandrii jako samodzielnego podmiotu państwowego. Największe poparcie partia ta otrzymała w Antwerpii – najbogatszym mieście Belgii.

Czy Belgia rzeczywiście może być uznawana za „serce Europy”? Myślę że w pewien sposób tak. Bowiem jej wewnętrzna sytuacja odzwierciedla obecną sytuację w Europie: niestabilność gospodarcza i obyczajowa oraz rządy lewicy. Pojawia się także kwestia podziałów – podziały na poziomie państw są nieuniknione oraz warunkowane przez historię, która tworzy odrębność kulturową. Jednak podziały wewnątrz jednego państwa, tworzą chaos i grożą rozłamem, szczególnie zaś, gdy obywatele tego państwa zatracą poczucie przynależności narodowej. Tak niestety stało się w Belgii. Nie istnieje tutaj pojęcie patriotyzmu, nie ma spoiwa łączącego Flandrię z Walonią. Nie łączy ich ani język, ani  gospodarka, ani kultura. Natomiast ich jedyną wspólną wartością jest historia. Jednak ta z kolei, nie jest dostatecznie długa.

miroslawborutaMirosław Boruta

19 października odbyła się w Krakowie konferencja międzynarodowa pt. „Przyszłość Ukrainy”. Zaproszenie do uczestnictwa sygnowały Fundacja Instytut Studiów Strategicznych (finansowany, podaję za Wikipedią, przez German Marshall Fund, Fundację im. Friedricha Naumanna, Fundację im. Friedricha Eberta, Fundację im. Stefana Batorego oraz banki BPH i Millennium), Liga Obywatelska Ukraina-NATO, Ambasada Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w Polsce oraz Fundacja Konrada Adenauera w Polsce.

Dwie sesje konferencji nosiły tytuły: „Stan obecny przygotowań do członkostwa w NATO i UE” oraz „Perspektywy i oczekiwania”, a wśród wypowiadających się byli, m.in.: Siergiej Dzherdzh – prezydent UA-NATO Civic League, Aleksy Melnyk – wicedyrektor Centrum im. Razumkowa, Spasimir Domaradzki – Uczelnia Łazarskiego, Marcin Kozieł – szef Biura Łącznikowego NATO w Kijowie oraz prof. Hrihorij Perepelytsia – dyrektor Instytutu Polityki Zagranicznej Ukrainy.

SWśród poruszanych tematów warto wymienić: brak stałości celów strategicznych wśród polityków ukraińskich. Partie głosują bowiem za wejściem do NATO, ale potem nic w tej sprawie nie robią oraz  rozczarowanie, że do tej pory żaden dokument dotyczący wejście Ukrainy do NATO nie był procedowany. Mało tego, właściwie nikt tego tematu nie podnosi, np. nie rozmawia się o tym w mediach, choć sama idea ma duże poparcie zarówno wśród klasy politycznej jak i wśród mieszkańców Ukrainy.

Podkreślano, że prezydentura Wiktora Janukowycza petryfikuje system polityczny i nie zmienia postawy Ukrainy wobec NATO i UE ani na jotę, a uwięzienie premier Julii Tymoszenko spowodowło, że procesy integracji wręcz zamarły. Dochodzi do tego piąta kolumna, czyli silna opozycja przeciwko wejściu Ukrainy do NATO i UE – za strony Rosjan i stronnictw prorosyjskich. Ukraina jest także uzależniona od rosyjskich dostaw energii i rosyjskiej gospodarki, a zatem nie jest niezależna, niepodległa, suwerenna. O dziwo, najmniejszym jest problem Floty Czarnomorskiej – teoretycznie Ukraina mogłaby być członkiem NATO pomimo stacjonowania tej floty na terytorium państwa.

Optymizmem napawa jednak fakt, że wejście Ukrainy do struktur Zachodu popierają przed wszystkim Ukraińcy młodzi i zaangażowani na rzecz społeczeństwa obywatelskiego, przeciwni zakusom imperialnym Rosji i żądający demokratycznych przemian. Z drugiej zaś strony warto pamiętać, że choć konferencja była o Ukrainie i w Polsce, to głos decydujący w sprawie członkostwa naszego wschodniego sąsiada mają przecież nie tylko sami Ukraińcy (przy wsparciu Polaków), ale przede wszystkim Stany Zjednoczone (NATO) i Niemcy (UE). Chyba, że zmieni się w Polsce rząd i nasze wpływy w UE przerodzą się z klientelistycznych w partnerskie. Oby jak najrychlej.

miroslawborutaMirosław Boruta

Socjologiczna rekomendacja książki profesora Andrzeja Nowaka „Strachy i Lachy” nie może i nie powinna odnosić się do jej treści – tę trzeba, po prostu, poznać. Ale z przyjemnością odniosę się do wstępu, zatytułowanego „Wolność i pamięć” a w połączeniu z papieską „Pamięcią i tożsamością” uczynię z nich triadę, by w zakończeniu wyznać jedyną prawdę o jedności tych trzech.

Dlaczego?

strachyilachyPrzede wszystkim nie zgadzam się na „teorię strachów”, Polacy się nie boją. Nie rozważają takich kwestii jak zniewolenie, czy tym bardziej zapomnienie. Owszem, zniewolenie już się nam w historii przydarzało – trzeba z nim walczyć ze wszystkich sił i za wszelką cenę, a zapomnienie – o tym nie może być mowy!

„Woleli raczej panować zamieszkując nędzny kraj, niż być niewolnikami innych, uprawiając żyzną dolinę” z „Dziejów” Herodota trzeba zamienić na polskie „Będą panować uprawiając żyzną dolinę” – tak, będą!

Krzyż na drogę tym, którzy wybiorą zapomnienie i beztroskę, może kiedyś docenią siłę tego znaku i odnajdą w nim tożsamościowe opamiętanie – horyzontalny wymiar jego ramion (polskości we wszystkich możliwych przejawach) i wertykalność słupa – symbolu dziejów polskich począwszy od 966 roku.

Ale przecież tym, którzy wybrali pamięć a więc i tożsamość, dana jest i będzie zawsze wolność! Miast lekkości – waga, tak bliska słowu ważność, a więc i doniosłości, znaczeniu. Polskość jest ważna dla Polaków, warto być Polakiem, warto by Polska trwała.

Pora na pedagogikę dumy z polskich dziejów, pora na strofy Jana Lechonia: „Wiem, że nie ucisk i chciwe podboje, lecz wolność ludów szła pod Twoim znakiem, że nie ma dziejów piękniejszych niż Twoje i większej chluby niźli być Polakiem”. Pora na polskiego Prezydenta, polskiego Premiera, ministrów, prawdziwą elitę i prawdziwy establishment godny wielkiego Kraju i wielkiego Narodu w Europie Środkowo-Wschodniej. Bo… „Nie możemy godzić się na słabość”, bo…  „Wy macie przenieść ku przyszłości to trudne dziedzictwo któremu na imię „Polska”. Jest to doświadczenie trudne. Chyba jedno z trudniejszych na świecie, w Europie, w Kościele. Tego trudu się nie lękajcie. Lękajcie się tylko lekkomyślności i małoduszności. Z tego trudnego doświadczenia, które nosi nazwę „Polska”, można wydobyć lepszą przyszłość, ale tylko pod warunkiem uczciwości, trzeźwości wiary, wolności ducha i siły przekonań” (Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży [tekst], 8 VI 1979).

andrzejnowakChodzi przecież o to by pomnażać Ojczyznę, by pomnażać Polskę, „jeśli tylko – jak pisze profesor Andrzej Nowak (fot. Leszek Sosnowski, Wydawnictwo Biały Kruk) – pamięć stanie się dla nas inspiracją do oryginalnej twórczości”. Bo, przecież, kto ma korzenie ten ma i skrzydła.

Retrospektywa 30 lat pisarstwa profesora Andrzeja Nowaka – pisarstwa historycznego ale jakże współczesnego to kolejny – dostarczony nam przez Autora – zestaw wojownika – tarcza i miecz. Dzięki nim, tytułowe „Strachy i Lachy” (symbolizowane na okładce przez Wałęsę) zmieniają się na kartach tej książki w Bohaterów i Polaków, godnych następców Wielkiego Marszałka Józefa Piłsudskiego. Wolność, pamięć i tożsamość: Józef Piłsudski, Jan Paweł II, Lech Kaczyński…

miroslawborutaMirosław Boruta

W niedzielne południe, w blasku słońca,  z placu Jana Matejki, obok Barbakanu, ulicą Floriańską do Rynku Głównego przeszedł w Krakowie wielotysięczny Marsz dla Życia i Rodziny. Był on częścią Dnia Papieskiego, który w tym roku obchodzony był pod hasłem „Jan Paweł II – Papież Rodziny”.

SDzieci, młodzież, starsi, a przede wszystkim polskie rodziny szły modląc się, śpiewając, wołając: „Tak dla życia” i „Prawda jest najważniejsza”, „Człowiekiem jest się od poczęcia”. Niesiono morze flag, które do Krakowa przywiozła Armia Życia ze Szczecina, a na wielo, wielometrowym płótnie „Instrukcję o szacunku dla rodzącego się życia ludzkiego i o godności jego przekazywania. Odpowiedzi na niektóre aktualne zagadnienia – Donum Vitae”, Setki osób trzymały w rękach  białe i żółte baloniki z napisem „Tak dla życia i rodziny”. Marsz wyruszył po Mszy Świętej w Bazylice Świętego Floriana w której w latach 1949-1951 ksiądz wikariusz Karol Wojtyła pełnił posługę kapłańską, a zakończył się w Bazylice Mariackiej wspólną modlitwą, śpiewem i błogosławieństwem relikwiami Błogosławionego Jana Pawła II.

http://www.youtube.com/watch?v=UGWAIiny6HE

Redakcja Krakowa Niezależnego dziękuje księdzu Tomaszowi Kancelarczykowi i Bractwu Małych Stópek za zgodę na umieszczenie linki do powyższej relacji filmowej.

I jeszcze fotorelacja p. Andrzeja Rychławskiego:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/14Pazdziernika2012

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

14 października 2012 roku w Krakowie profesor Piotr Gliński – kandydat Prawa i Sprawiedliwości na premiera rządu technicznego – spotkał się z nauczycielami szkół podstawowych, średnich oraz wyższych uczelni. Rozmawiano o problemach polskiego szkolnictwa w tym emigracyjnego, dla Polaków za granicą.
http://www.youtube.com/watch?v=2dCrK8G7sO8

miroslawborutaMirosław Boruta

W piątek, 12 października, w Sali Obrad Rady Miasta Krakowa odbyła się konferencja naukowa zatytułowana „Rola prasy lokalnej w budowaniu Małych Wspólnot Krakowa na przykładzie prasy dzielnicowej i parafialnej”.

Pomysłodawcą konferencji był radny Prawa i Sprawiedliwości – p. Stanisław Rachwał a otworzył ją i patronatem objął Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa. Witając przybyłych wspomniał, że prasa lokalna to ostoja niezależności, rzecz niezwykle ważna dla społeczności lokalnych oraz, że wszystkie Rady Dzielnic (czyli 18) wydają swoje gazety, a Kraków (czyli my) łoży niemałe fundusze na te wydawnictwa. Stanisław Rachwał dodał, że ok. 500 wydawnictw lokalnych i sublokalnych w regionie wydawnictwa religijne (parafialne) stanowią 20%, w Krakowie wydawanych jest ok. 180 tytułów, a w powiecie ziemskim krakowskim 60. Odpowiadają one na wyzwanie efektywnej komunikacji pomiędzy samorządem (i innymi organizacjami społecznymi) a mieszkańcami.

SReferaty wygłosili: dr Zbigniew Bajka, dr Jan Franczyk i ks. dr Mariusz Kuciński. Podkreślano, że popularność lokalnych mediów wynika z zajmowania się przez nie sprawami najbliższymi mieszkańcom dzielnicy i parafii. Nie dostarczy nam takich informacji ani radio, ani telewizja. To tutaj widać najlepiej jak funkcjonują prawdziwe, a nie wirtualne wspólnoty lokalne najniższego szczebla, najbliższe ludziom kręgi sąsiedzkie starające się integrować te wspólnoty (wspomniał o tym także dziekan Lech Haydukiewicz, reprezentujący współorganizatora spotkania – krakowski wydział Szkoły Wyższej im. Bogdana Jańskiego).

Omawiano zawartość tej prasy, wymieniając choćby takie działy jak: lokalna tematyka polityczna, problematyka stowarzyszeń i zrzeszeń, pokazywanie pozytywów takiej działalności, lokalna działalność gospodarcza, lokalne usługi niematerialne w tym oświata, kultura, nauka, rekreacja, problematyka historyczna, problematyka socjalna, życie społeczno-rodzinne, patologie, praca organów ścigania, opisy świąt i uroczystości, lokalne życie religijne, problematyka kościelna oraz tematyka sportowa.

SProfil prowadzonego przez siebie „Głosu. Tygodnika Nowohuckiego” przedstawił szczegółowo dr Jan Franczyk (na zdjęciu) dodając do powyższej listy takie ważne punkty jak ogłoszenia i reklamy lokalne, kalendarz nowohucki, godziny mszy świętych, imiona i nazwiska osób zmarłych, listy laureatów wydarzeń szkolnych, kulturalnych czy sportowych (bo przecież lubimy czytać o sobie i najbliższych) czy ogłaszanie dużych wydarzeń (festynów, odpustów, parafiad) zupełnie za darmo… Jak dodał prasa lokalna musi być autentyczna, nie może być instrumentem (ani też zapiekłym wrogiem) lokalnych władz, zawsze należy pamiętać o cienkiej granicy zaufania (bo przecież tak łatwo jest  sprawdzić wiarygodność informacji lokalnej).

SNowe, interesujące wątki w wystąpienia ks. dr Mariusza Kucińskiego to porównanie Polski i Stanów Zjednoczonych, dwóch krajów o wyjątkowym stopniu aktywności społeczności lokalnych i ich prasy. I wyjątkowym wkładzie w rozwój demokracji światowej. W czasach kryzysu języka, kryzysu instytucji a także kryzysu dialogu i współodpowiedzialności można wręcz powiedzieć, że prasa lokalna, dzielnicowa i parafialna to rodzaj misji, nowe narzędzie komunikacji i nowa forma apostolatu.

Konferencję zakończył panel dyskusyjny z udziałem przedstawiciel prasy dzielnicowej: Grzegórzek i Zwierzyńca oraz czterech parafii: Matki Bożej Królowej Polski (Głos Arki Pana), św. Stanisława (Dąbianin), Najświętszej Maryi Panny z Lourdes (Z Życia Parafii) oraz  Miłosierdzia Bożego (Na Skale). Warto dodać, że obradom towarzyszyła prezentacja gazet parafialnych i dzielnicowych. Niektóre z nich nadal można zabierać sprzed sali obrad (w każdym razie były tam jeszcze w niedzielę).

miroslawborutastefanbudziaszekMirosław Boruta, Stefan Budziaszek

Wieczorem, 10 października 2012 roku, w dwa i pół roku od narodowej Tragedii Smoleńskiej w gościnnych progach kościoła i klasztoru OO. Bernardynów, u stóp Wzgórza Wawelskiego i w pobliżu Krzyża Narodowej Pamięci (Krzyża Katyńskiego) miało miejsce niezwykłe wydarzenie duchowe i artystyczne.

Uroczysta, koncelebrowana Msza Święta oraz specjalny koncert „Pamięci Ofiar katastrofy smoleńskiej” zorganizowany pod egidą powstałego niedawno Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie, przez pp. Marię Krakowską oraz wiceprezesa Stowarzyszenia, dr. Mirosława Borutę.

Liturgii przewodniczył o. Józef Kachel OMF a kazanie, poświęcone w całości Tragedii Smoleńskiej, wygłosił ks. Jan Marek Kaczmarek CM. Dla zgromadzonych w świątyni wiernych wystąpił chór „Canticum Iubileum” Bazyliki Matki Boskiej Bolesnej w Limanowej pod dyrekcją p. Marka Michalika, p. Joanna Spandel – sopran, Krakowski Kwartet Smyczkowy oraz p. Sława Bednarczyk wraz z aktorami kierowanego przez siebie Teatru „Stańczyk”.

Specjalny list skierowany do wszystkich obecnych, a adresowany do organizatorów koncertu, przesłał p. premier Jarosław Kaczyński.

Koncert podzielony był na dwie części. W części pierwszej, żałobnej, bolesnej, usłyszeliśmy następujące utwory chóralne: „Rota”, „Bogarodzico Dziewico”, „Błogosław Matko”, „Do kraju tego” i „O, ziemio polska”. Po zakończeniu występu chóru utwór rozpoczynający się od słów: „Był dzień, jest noc. Znowu dzień, cień i blask” przedstawiła p. Sława Bednarczyk z zespołem… Była to kompozycja wierszy i prozy m.in. Adama Asnyka, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Leszka Długosza, Marii Konopnickiej oraz księdza Mieczysława Malińskiego.

W części drugiej, radosnej, pełnej nadziei, chór wykonał następujące utwory: „Modlitwa obozowa”, „Żeby Polska”, „Modlitwa o pokój” oraz (z udziałem śpiewającego dyrygenta chóru, p. Marka Michalika) „Arię Bardosa”. Po tych utworach kilka zdań wygłosiła do zgromadzonych p. dr Zuzanna Kurtyka, przewodnicząca Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010.

Na zakończenie p. Joanna Spandel wykonała utwór „Nella fantasia” z filmu „Misja” Ennio Morriconiego. Artystce towarzyszył Krakowski Kwartet Smyczkowy. P. Joanna Spandel uraczyła nas też swoim wspaniałym głosem zarówno przed, jak i w trakcie Mszy Świętej.

Warto wspomnieć także o osobie, która pokryła największą część kosztów koncertu, a pragnęła pozostać anonimowa. Szanując to życzenie, organizatorzy polecili Ją i dzieła Jej życia, których rezultatami zechciała się podzielić także z nami – opiece Pana Boga i świętego Bernardyna ze Sieny, patrona kościoła.

Relację filmową przygotował p. Stefan Budziaszek:

http://www.youtube.com/watch?v=rhZVje-eYww

I jeszcze fotorelacja p. Katarzyny Głowackiej:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/10Pazdziernika2012kg

miroslawborutaMirosław Boruta

40 sprawiedliwych z partii o nazwie Platforma Obywatelska (co stanowi 19,4% czyli około jednej piątej 206-osobowego Klubu) zagłosowało – no właśnie… czy za „zaostrzeniem prawa aborcyjnego”, jak nazywają to lewackie media, czy przeciwko zabijaniu dzieci w okresie płodowym z powodów eugenicznych. Bzdurne wypowiedzi Tuska (wysokiego blondyna o niebieskich oczach) o kompromisie aborcyjnym kojarzą się raczej ze słowem kompromitacja.

Bo czymże jest zabicie człowieka – jakiego rodzaju kompromisem – gdy jest szlachcicem lub księdzem (oświeceniowa rewolucja francuska), gdy jest Polakiem walczącym o wolność (Rosjanie na ziemiach polskich w XVIII i XII wieku), gdy jest Ormianinem (Imperium Osmańskie), gdy jest kapitalistą, kułakiem, Ukraińcem, Polakiem (Rosjanie w XX wieku), gdy jest Żydem lub Polakiem (Niemcy w XX wieku), gdy jest inteligentem (Kambodża), czy też gdy jest dzieckiem w okresie płodowym? W 2003 roku na świecie zabito 42.000.000 dzieci, a w Unii Europejskiej 1.200.000 dzieci. Najnowsze dane polskie – sprzed trzech lat – podają, że „legalnie” zabito w naszym Kraju 538 dzieci). Piszę legalnie w cudzysłowie, bo przecież Francuzi, Rosjanie czy Niemcy także mordowali „legalnie”…

Badania prenatalne nie są testem: „pozostawić czy wyrzucić”, „dać szansę czy zabić” – cieszmy się  więc z tego promyka nadziei w środowisku, które od lat stacza się po równi pochyłej (a może platformie obywatelskiej) cywilizacji śmierci.

miroslawborutaMirosław Boruta

Pisząc szczerze – to, że Graś kłamie, kłamał i będzie kłamał nie jest żadnym odkryciem. Rzecznik rządu już od czasów Urbana ma to wpisane w swoją funkcję i znakomita większość z nas „wie, że tak jest”. Ale – co jest społecznie dużo gorsze – większość z nas godzi się z tym i nie wyobraża sobie nawet, że może być inaczej.

A przecież może… Jeśli wrócimy do definicji elit państwa polskiego. Premier, rzecznik, sędzia – spójrzmy na obrazek albo i na cały filmik. Sędzia to powinien być Ktoś, a w filmie występuje rozradowany „wsiowy głupek”, ze środkowym palcem, błazen o fizjonomii i ruchach pacjenta z wiadomego zakładu. Wśród sobie podobnych. Typowy „obciach i żenada”. Toż to przecież dla nieprzyjaciół Polski najlepsza ekipa warta każdych nakładów. Nie dość, że zrobi wszystko co się jej powie to jeszcze skutecznie odstraszy od polityki Polaków wahających się czy służby publicznej nie podjąć…
http://www.youtube.com/watch?v=NaUhyjRbcVI

Wracając do dwóch myśli profesor Anny Pawełczyńskiej, która znakomicie rozpoznała ten problem w przeszłości i teraz: „Chodziło o unicestwienie patriotycznych grup wzorotwórczych, zdolnych organizować opór, przekazywać kulturę i wzory życia codziennego. Eliminowano ludzi przygotowanych do kierowania losami niepodległego państwa, wykształconych i mających wysokie kwalifikacje zawodowe. W okresie 1939-1945 działanie takie leżało w interesie obu agresorów” oraz  dalej „Jest to obca elita pozbawiona zdolności zrozumienia narodu i nie mająca takich aspiracji. Powstała nowa zbiorowość zwana obecnie „partią zagranicy”, indoktrynowana do działań sprzecznych z interesami Polski”.

Powtórzmy więc: Nie dość, że zrobi wszystko co się jej powie to jeszcze skutecznie odstraszy od polityki Polaków wahających się czy służby publicznej nie podjąć… Takiej służby dla dobra wspólnego Polski i Polaków a nie dla wysługiwania się obcym i haratania w gałę.

barbarahenkeBarbara Henke

Zdjęcia: Mirosław Boruta

Belgia, jako „centrum Europy” wzbudza wiele sprzecznych emocji, częściej negatywnych, niż pozytywnych. Kojarzy się nam z różnego rodzaju obostrzeniami unijnymi oraz sztucznymi traktatami międzynarodowymi, próbującymi na siłę połączyć w jedną całość tak różne od siebie kultury krajów członkowskich Unii Europejskiej. Spoglądając na ten kraj i wyrabiając sobie o nim opinię, niejednokrotnie patrzymy nań przez pryzmat Brukseli.

SJednakże Belgia, choć istotnie mała (odległość dwóch, najbardziej oddalonych od siebie krańców Belgii nie przekracza 300 km), jest bardzo bogata i zróżnicowana kulturowo. Składa się z trzech, praktycznie niezależnych od siebie części: Flandrii, Wspólnoty Niemieckiej oraz Walonii. Uwarunkowania polityczne i związki między tymi częściami są niezmiernie ciekawe, ale z racji zbliżających się wyborów komunalnych (14 października), połączę je razem z opisem wyborów w następnym artykule.

Belgowie, jako ludzie otwarci i niezwykle gościnni, wielce mnie zaskoczyli. Ich wyżej wspomniana gościnność, na każdym kroku przypomina mi tę naszą polską, osławioną gościnność sarmacką. Napotyka się ją na każdym kroku. Bowiem w Belgii istnieje zwyczaj, że każdą osobę, z którą się wita, należy pocałować w policzek. Obyczaj ten funkcjonuje wszędzie: w pracy, w szkole, między osobami płci przeciwnej oraz jednakiej (także między mężczyznami), nie zna także granic wieku. Jest na tyle ważny, że brak tego gestu, automatycznie skutkuje konsternacją drugiej osoby.

SWiększość Belgów deklaruje się jako katolicy, jednak smutna prawda wypływa na wierzch w kościołach, podczas Niedzielnej Liturgii. Najczęściej jestem najmłodszą osobą na Mszy Świętej (a mam 18 lat). Komunia, tak jak w większości krajów zachodnich przyjmowana jest na dłoń, a w rozdawaniu jej towarzyszy zawsze przynajmniej jeden, czasem dwóch albo trzech, szafarzy świeckich. Jednak najbardziej zaskakująca jest kwestia księży. W Belgii dostrzec można ogromny kryzys powołań do życia kapłańskiego i zakonnego oraz działanie misjonarzy, szczególnie z krajów Afryki, w ramach Dzieła Nowej Ewangelizacji. Któż z żyjących w XVI i XVII wieku uwierzyłby, że w XXI, to nie Europa będzie ewangelizowała Afrykę, ale Afryka Europę poprzez młodych, pełnych energii i radosnej wiary księży?

Belgowie pracują dużo. Przeciętny Belg spędza w pracy około 10 godzin dziennie, za to większość z nich nie pracuje w soboty i niedziele. Ważny jest także dla nich „czas dla rodziny”. Wspólne posiłki są tutaj cenione i celebrowane. Codziennie w okolicach godziny 18, 19-tej cała rodzina spotyka się na obiedzie. Jest to także czas na rozmowę, podsumowanie dnia. Każda osoba opowiada o swoim dniu, jak go spędziła, ewentualnie o problemach. Są one rozwiązywane praktycznie zawsze na forum całej rodziny. Tak więc każdy członek może wyrazić swoją opinię. Razem szukają rozwiązań.

SSmutną prawdą jest to, że rozwody tutaj, to chleb powszedni. Bardzo łatwo jest dostać rozwód i „pełnych rodzin” jest niewiele. Jednak związki między krewnymi są bardzo silne. Rodzice często odwiedzają swoje dorosłe dzieci, nawet jeżeli mieszkają daleko. Także dorosłe rodzeństwo odwiedza się często i spędza za sobą czas podczas weekendów oraz dni wolnych od pracy.

Oczywiście na co dzień spotykam się ze stereotypami na temat Polaków. Najbardziej powszednie to: „Polacy piją dużo wódki” oraz „W Polsce jest ciągle zimno”. Mistrzem fałszywych stereotypów okazał się mój nauczyciel od geografii, który połączył oba i stwierdził że: „Polacy piją dużo wódki, bo jest tam ciągle zimno”. Czasami naprawdę trzeba wzbić się na szczyty opanowania i spokojnie, poprzez staranne, wcześniej wybrane argumenty, obalić stereotypy, co stało się tutaj moją misją.

SO samej Polsce wiedzą niewiele. Zresztą sami to przyznają. Z Polską kojarzy im się najczęściej Auschwitz oraz, co jest o wiele bardziej optymistyczne, Kraków. Wielu z nich było w Krakowie. Wspominają także miło polskie potrawy, takie jak pierogi oraz pączki. Są to produkty najczęściej i najchętniej kupowane w polskich sklepach w Belgii.

Także tak ważna dla nas kwestia Tragedii Smoleńskiej, tutaj praktycznie nie istnieje w świadomości ludzi. Rozmawiałam z kilkoma osobami na ten temat i próbowałam przybliżyć pewne fakty poprzedzające katastrofę (jak interwencję śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji), samą katastrofę (zaniedbania i niespójności w „oficjalnym” raporcie), jak i konsekwencje (utrata części elit, dowództwa wojskowego czy wielkich postaci „Solidarności” i późniejszej walki o wolność jak śp. Anny Walentynowicz czy Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego).

Informacja o tym wydarzeniu była w Belgii mniej więcej trzyminutowa i podawała wiadomość jedynie o śmierci Prezydenta. Jednak Belgowie chcą wiedzieć co się stało naprawdę. Udało mi się zainteresować znane mi osoby Polską i są one pozytywnie zaskoczone bogactwem polskiej kultury, obyczajów i historii. Wierzę więc, że właśnie w ten sposób najlepiej zmieniać obraz naszej Ojczyzny w oczach Ludzi Zachodu – tych zwykłych obywateli – poprzez własne świadectwo.

miroslawborutaMirosław Boruta

Pisałem niedawno o Hartmanie (https://www.krakowniezalezny.pl/hartman-inwektywiarz) i dawałem go za przykład psucia języka (a więc także psucia obyczajów) w sferze publicznej. Dzisiaj to samo powiedzieć trzeba o Palikocie. A nawet podkreślić, że decyzją wyborców został on wybrany na parlamentarzystę, a więc tym bardziej powinien stanowić wzór dobrego smaku i obyczaju. Tymczasem wczoraj usłyszeć można było jego wypowiedź, że osoby tworzące techniczny rząd opozycji to ajatollachowie i talibowie katoliccy.

Ajatollah to z języka arabskiego ajat Allah czyli cudowny znak Boga i jest wysokim tytułem znawcy teologii i prawa w szyizmie imamickim, a talib to uczeń, najczęściej medresy lub szkoły koranicznej, zdobywający za pomocą nauki pamięciowej ogólną wiedzę na temat Koranu (za wikipedią). Wypowiedzi Palikota w kontekście próby obrażania polskich postaci życia politycznego należy jednoznacznie i równolegle zakwalifikować jako antyarabskie, antyislamskie oraz antymuzułmańskie.

Polska będąca od wieków krajem tolerancji nie może sobie pozwolić na funkcjonowanie w przestrzeni publicznej osób nietolerancyjnych wobec innych kultur i religii. Mam nadzieję, że w tej sprawie zabiorą także głos miłośnicy Kultur Wschodu, przedstawiciele mniejszości muzułmańskiej w Polsce a także pracownicy placówek dyplomatycznych krajów muzułmańskich w Polsce.

Już wielu europejskich i amerykańskich głupców obrażało muzułman nie licząc się z pomordowanymi w konsekwencji tych wygłupów księżmi i katolikami. Trzeba tym głupcom jak najprędzej pokazać inne miejsce w społeczeństwie, z pewnością poza sferą publiczną. Polacy nie mogą się godzić na tego rodzaju „reprezentantów” jak Palikot.

grzegorznieradkaGrzegorz Nieradka

29 września 2012 roku w Warszawie odbyła się manifestacja pod hasłem „Obudź się Polsko”. Według różnych źródeł wzięło w niej udział od 200 do 300 tys. osób. Uroczystości rozpoczęły się już o godz. 11:30 koncertem patriotycznym na placu Trzech Krzyży, po którym nastąpiła wspólna modlitwa różańcowa i Msza Święta. Ta wielka manifestacja zgromadziła przedstawicieli niemal wszystkich prawicowych środowisk. Rodziny Radia Maryja, Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”, Prawo i Sprawiedliwość, Kluby Gazety Polskiej, Solidarna Polska, Solidarni 2010 to tylko niektóre z ogromnej liczby organizacji i środowisk, które swoją obecnością i pracą przyczyniły się do sukcesu tej jednej z największych manifestacji w powojennej Polsce.

marsz29wrzesniakkgpNie zawiódł również Kraków. Sam Klub Krakowski Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki zgromadził blisko 150 osób, którym w wyjeździe dopomogła „Solidarność” –  Region Małopolska. W sumie z królewskiego Krakowa do Stolicy pojechało ponad 20 autokarów. Nikt nie miał wątpliwości, że bierze udział w czymś wielkim, wyjątkowym, czymś, co może się już nie powtórzyć. Tak istotnie było. Nie wszyscy wiedzą, że śp. prof. Józef Szaniawski na długo przed marszem przekonywał, że być może będzie to największa manifestacja w Polsce XXI wieku. Jak zaznaczył tuż przed wyjazdem p. Mirosław Boruta – przewodniczący Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej  im. Janusza Kurtyki – obecność takich środowisk jak Kluby Gazety Polskiej, Związek Konfederatów Polski Niepodległej 1979–1989, NSZZ „Solidarność”, Prawo i Sprawiedliwość, Stowarzyszenie im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie i Rodziny Radia Maryja oznacza, że do Warszawy jedzie cała Polska. Mimo, że jedni jadą realizować cele polityczne, a dla innych jest to swoista pielgrzymka, to wszystkich łączy jeden cel, jakim jest troska o Ojczyznę wolną, sprawiedliwą i dumną, traktującą w sposób równy wszystkich obywateli, w tym katolików.

Po zakończonej Mszy Świętej odmawiano Koronkę do Bożego Miłosierdzia, a w tym czasie zaczęto formować pochód. Za dobrą wróżbę uznano fakt, że do kościoła św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży w tym właśnie momencie wchodziła młoda para na uroczystość zaślubin. Podczas swego przemówienia o. Tadeusz Rydzyk zaintonował pieśń „Życzymy, życzymy…” którą specjalnie dla młodych zaśpiewały setki tysięcy uczestników manifestacji. Takiej publiczności pozazdrościłaby nawet brytyjska para: książę William i księżna Kate.

Podczas marszu, którego celem był Plac Zamkowy, manifestanci skandowali hasła, m.in. „Nie oddamy wam telewizji Trwam”, „Rząd pod sąd”, „Bóg Honor i Ojczyzna” oraz „Wielka Polska katolicka”. Przed pałacem prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu odmówiono modlitwę za poległego pod Smoleńskiem Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wszystkie Ofiary Narodowej Tragedii. Ustawiono drewniany Krzyż. Ludzie skandowali: „Lech Kaczyński, pamiętamy” oraz „Chcemy prawdy o Smoleńsku”. Gdy czoło pochodu dotarło na Plac Zamkowy i rozpoczęły się przemówienia premiera Jarosława Kaczyńskiego i przewodniczącego NSZZ „Solidarność” Piotra Dudy poprzedzone odśpiewaniem Hymnu Narodowego, tysiące manifestantów wciąż znajdowało się na Placu Trzech Krzyży. Był to dowód na to, że liczba uczestników była naprawdę imponująca. Dwukilometrowa trasa przez Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście została wypełniona „biało-czerwoną rzeką ludzi”. Jarosław Kaczyński wygłosił płomienne i porywające przemówienie. Odniósł się w nim także do sytuacji dyskryminowanej Telewizji Trwam. Mówił o nieudolności obecnego rządu. Przekonywał, że przebrała się miara zła. Co jednak najważniejsze, powiedział, że mamy siłę czego dowodem jest ta wielka i powszechna mobilizacja setek tysięcy uczestników marszu. Co jakiś czas przemówienie premiera Kaczyńskiego przerywała burza oklasków i okrzyki „Jarosław, Jarosław” oraz „Zwyciężymy”. Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda przekonywał z kolei, że obecny rząd jest antypracowniczy. Mówił o obowiązku pracy do 67 roku życia dla mężczyzn i kobiet, o wyprzedawaniu i rozkradaniu majątku narodowego.

20120929kpnManifestujący nie mieli wątpliwości, że jedyną szansą na zmianę rzeczywistości w Polsce i polepszenie sytuacji życiowej polskich rodzin jest odsunięcie Donalda Tuska i jego ekipy od władzy. Nie bez echa pozostały niedawne skandale dotyczące ekshumacji m.in. Anny Walentynowicz i wychodzące stopniowo na światło dzienne haniebne kłamstwa i manipulacje Ewy Kopacz, Tomasza Arabskiego, Andrzeja Seremeta, Jerzego Millera i Donalda Tuska. Dominujące w dzisiejszej Polsce media nazwano „mediami mętnego nurtu”, aby dać wyraz manipulacjom i służalczej pracy tysięcy dziennikarzy w Polsce, którzy zakłamują rzeczywistość i za wszelką cenę bronią interesów obecnej pseudoelity.

Trzy galerie zdjęć – autorstwa pp. Andrzeja Kalinowskiego, Anny Loch i Pawła Waloszczyka – można obejrzeć tutaj:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/29Wrzesnia2012ak
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/29Wrzesnia2012al
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/29Wrzesnia2012pw

jolantaciodykJolanta Ciodyk

„Módlmy się za Wszystkie Ofiary komunizmu, ludobójstwa na Polakach Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej w latach II wojny światowej, którzy oddali życie walcząc w obronie naszej Umiłowanej Ojczyzny. Spraw Panie Jezu, aby w nagrodę mogli zasiąść w królestwie Pana Boga Ojca naszego. Ciebie prosimy…” (piąta intencja mszalna).

Krakowski Klub Gazety Polskiej w Nowej Hucie, Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki oraz Komitet Dzielnicy XVIII Prawa i Sprawiedliwości w Krakowie zaprosiły 17 września Krakowian na Mszę Świętą oraz uroczystość patriotyczną upamiętniającą Ofiary agresji rosyjskiej na Polskę i Ofiary katastrofy samolotu rządowego w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Msza Święta koncelebrowana odprawiona została w kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy (OO. Cystersi) o godzinie 18:00.

Podczas Mszy Świętej wypowiedziane zostały wspaniałe słowa o. Augustyna Spasowicza (prowadzącego liturgię), które mówiły o wolności. Jest to wspaniały przykład ewangelicznej przypowieści w której ziarna padają na glebę, jednak nie wszystkie wzrastają. Należy pamiętać o historii,  na kartach której zapisały się tak okrutne i trudne wydarzenia, a wśród nich te boleśnie wspominane. Jesteśmy wdzięczni Ojcom Cystersom za wspaniała modlitwę i posługę pasterską.

Po Mszy Świętej ulicami Nowej Huty przeszedł marsz pamięci pod Pomnik Solidarności na Placu Centralnym imienia Prezydenta Ronalda Reagana. Liczni zebrani, z biało czerwonymi flagami, przeszli przy dźwiękach pieśni patriotycznych, odtwarzanych przez pana Stanisława Zamojskiego (słuchaliśmy m.in. pieśni z lat międzywojennych sławiących męstwo żołnierzy Wojska Polskiego w tym Korpusu Ochrony Pogranicza zasłużonego w walkach z rosyjskim najeźdźcą).

Uczestnicy marszu  zebrali się pod pomnikiem, aby tam wysłuchać pięknego programu artystycznego oraz wielu doniosłych przemówień. Uroczystość poprowadził przewodniczący Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej w Nowej Hucie p. Tomasz Orłowski, który udzielał głosu zaproszonym gościom. Jako pierwszy przemawiał  p. Stanisław Markowski, następnie rys historyczny przedstawił  dr Henryk Głębocki. Wysłuchaliśmy także wzruszających słów p. Zuzanny Kurtyki, która przytoczyła wypowiedzi świadków wydarzeń z 1939 roku opisujące okrutne metody mordowania, jakie najeźdźcy stosowali wobec Polaków. Padło wiele liczb, za każdą stało życie Polaków, zarówno w czasie wojny jak i po niej, kiedy „sędziowie” skazywali tysiące Polaków na śmierć przez rozstrzelanie. Wspomniano  niewyjaśnioną Tragedię Smoleńską i za p. Kurtyką można powiedzieć, że nawet jeśli samolot uległ wypadkowi to śledztwo smoleńskie jest prowadzone z naruszeniem wszelkich możliwych zasad.

P. Sława Bednarczyk zadbała o piękną oprawę artystyczną wydarzenia wspaniale recytując wiersz Mieczysława Karłowicza, którego słuchaliśmy zauroczeni.

Głos zabrali także posłowie na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, pp. Barbara Bubula, która została ciepło przyjęta przez zebranych i Andrzej Duda wspierający nas jak zawsze swoją obecnością (nie zabrakło słów skierowanych do młodych, będących naszą nadzieją). P. Mirosław Boruta, przewodniczący Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki, zaakcentował konieczność naszej aktywności i podmiotowości w działaniach dla Polski oraz – na zakończenie – głos zabrał radny Prawa i Sprawiedliwości Dzielnicy XVIII, p. Edward Porębski.

Po odśpiewaniu hymnu „Boże coś Polskę” oraz Hymnu Narodowego, p. Tomasz Orłowski, w imieniu wszystkich organizatorów podziękował tym, którzy przyczynili się do zorganizowania uroczystości: Lidze Obrony Suwerenności, Związkowi Konfederatów Polski Niepodległej oraz wszystkim przybyłym. W czasie tak pięknych wydarzeniach tworzy się tożsamość narodowa, pamiętajmy o tym, ponieważ to my ją tworzymy. Pamiętajmy o wydarzeniach historycznych, bo to one nadają nam naszą tożsamość i budują nasz patriotyzm (współpraca: Mirosław Boruta).

miroslawborutaMirosław Boruta

W sobotę, 15 września 2012 roku Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki zaprosił Krakowian i Gości Naszego Miasta na szesnastą – krakowską – edycję ogólnopolskiej akcji „Czytamy Obciachowe Gazety”. Warto było poczytać, porozmawiać, posiedzieć na ławeczkach krakowskiego Rynku Głównego przy pomniku Adama Mickiewicza.

Czytelnia na powietrzu zadebiutowała w Polsce we wrześniu 2010 roku i w Krakowie odbywa się w Rynku Głównym oraz (jesienią i zimą) w Galerii Krakowskiej (Kawiarnia „Starbucks”). Chcemy przywrócić tę pożyteczną akcję – odbywającą się zwyczajowo w polskich miastach – w każdą trzecią sobotę miesiąca.

I jeszcze linka do kilku pamiątkowych zdjęć, autorstwa p. Józefa Więcka:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/15Wrzesnia2012

miroslawborutaMirosław Boruta

Związek Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89, przy udziale Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki, zorganizował manifestację w obronie niszczonego i stopniowo likwidowanego państwa polskiego przez rząd Donalda Tuska i parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Odbyła się ona 11 września 2012 od godz. 16:00 przed wejściem do biura poselskiego Jarosława Gowina, przy ul. Karmelickiej 1, a wspaniałą oprawę muzyczną zapewnil p. Stanisław Zamojski. Wśród Krakowian rozdawano „Gazetę Polską Codziennie” i „Głos Krakowa Niezależnego”.

Podczas ponad godzinnej pikiety pp. Ryszard Bocian (ZKPN), Krzysztof Bzdyl (ZKPN), Jacek Smagowicz (NSZZ „Solidarność”) i Mirosław Boruta (KKGP) mówili m.in. o okradaniu obywateli z ich emerytur, o korupcji, nepotyzmie i aferach, o likwidowaniu lekcji historii i niszczeniu patriotyzmu, przy równoczesnej obronie reliktów komunistycznych. Tak działa partia o nazwie Platforma Obywatelska i jej koalicjant – Polskiego Stronnictwo Ludowe. Relacja filmowa p. Stefana Budziaszka:
http://www.youtube.com/watch?v=LialiDcBAV0

miroslawborutaMirosław Boruta

Tak, jak pisałem do Państwa 19 czerwca na stronach Krakowa Niezależnego: „marzę sobie, że po roku od pamiętnego spotkania w hali „Sokoła”, dzięki naszej obecności, przedstawicieli różnych środowisk narodzi się na nowo, powstanie na nowo Ruch im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie”.

Można powiedzieć, że to się nam udało. Wczoraj – 4 września 2012 roku – w Biurze Poselskim posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej dr. Andrzeja Dudy i w Jego obecności odbyło się zebranie założycielskie Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie. Stanie się ono (po dopełnieniu sądowych formalności rejestracyjnych) częścią ogólnopolskiego ruchu, którego deklarację ideową (tekst i zdjęcie za stroną: http://lechkaczynski.pl) warto w tym miejscu przypomnieć, a wszystkich z Państwa, chętnych by brać udział w pracach i przedsięwzięciach tej najnowszej, krakowskiej inicjatywy, serdecznie zapraszam do śledzenia informacji o Stowarzyszeniu.

Deklaracja Ideowa Ruchu Społecznego
imienia Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego

lechkaczynskiMy, reprezentanci komitetów, klubów i stowarzyszeń powstałych w różnych środowiskach społecznych po tragicznej śmierci w Smoleńsku Śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zebrani w Warszawie w pierwszą rocznicę tragedii, postanawiamy utworzyć Ruch Społeczny imienia Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Nasza Ojczyzna potrzebuje działań na miarę wyzwań cywilizacyjnych oraz współczesnych zagrożeń ekonomicznych i politycznych. Obieramy za patrona Śp. Lecha Kaczyńskiego, ponieważ sądzimy, że patriotyzm, wolność i godność, którymi kierował się w swoim życiu prywatnym i służbie publicznej są dziś najważniejszymi wartościami dla Polaków.

Odwołujemy się do dziedzictwa ideowego, na które składa się tożsamość narodowa oparta na pamięci historycznej oraz obowiązek budowy silnego, solidarnego i praworządnego państwa o mocnym statusie na arenie międzynarodowej. Nie ma sprzeczności miedzy wolnościami obywatelskimi a racją stanu Rzeczpospolitej, bowiem obywatel nie może być w pełni wolny w państwie znajdującym się w stanie kryzysu, w państwie niezdolnym do realizacji własnych interesów w stosunkach międzynarodowych.

Jedynie państwo wolne od patologii, sprawnie wykonujące swoje funkcje gwarantuje jego mieszkańcom bezpieczeństwo oraz stwarza dogodne warunki dla harmonijnego rozwoju i aktywności gospodarczej. Zmiany jednak nie mogą być dokonywane wbrew doświadczeniom historycznym i zasadom sprawiedliwości społecznej. Nie ma sprzeczności między nowoczesnością i tradycją.

Przyjęty przez rząd Polski sposób wyjaśniania okoliczności tragedii smoleńskiej ujawnił pilną potrzebę odbudowy instytucji naszego państwa oraz uświadomił konieczność przywrócenia polityce jej wymiaru moralnego. W Polsce jest wiele nieprawości, których bolesnym przejawem stał się stosunek części wpływowych grup politycznych i medialnych do śp. Lecha Kaczyńskiego oraz licznych środowisk społecznych, identyfikujących się z Jego poglądami politycznymi i dążących do upamiętnienia Prezydenta a także wszystkich ofiar katastrofy. Zbyt często są lekceważone: dobro wspólne, reguły państwa prawa, praworządność i uczciwość, co zagraża spójności społecznej oraz wywołuje poczucie krzywdy, a w konsekwencji niszczy podstawy demokracji. Wielu Polaków zostało wykluczonych życia publicznego lub odwróciło się nie tylko od polityki, ale również od aktywności społecznej, nie akceptując takiego stylu rządzenia.

wartobycpolakiemNadszedł czas na przeprowadzenie głębokiej rekonstrukcji w wielu dziedzinach życia społecznego, bowiem Polsce w XXI wieku jest potrzebny wielki wysiłek wszystkich Polaków – w kraju i na emigracji – na miarę poprzednich pokoleń, które w XVI stuleciu tworzyły fundamenty Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a w XX wieku budowały Drugą Rzeczpospolitą i przywracały państwu polskiemu suwerenność po upadku komunizmu. Chcemy być organizacją o orientacji państwotwórczej, czerpiącą inspiracje z chrześcijaństwa i nawiązującą do dorobku ruchu solidarnościowego (fot. p. Mirosław Boruta).

My, reprezentanci komitetów, klubów i stowarzyszeń wyrażamy wolę wspólnej pracy i działalności publicznej na rzecz dobra Rzeczpospolitej i naprawy państwa. Będziemy pobudzać aktywność społeczną mieszkańców Polski i podejmować przedsięwzięcia w skali lokalnej i państwowej. Rozwój demokracji bezpośredniej oraz partycypacji obywatelskiej ma zasadnicze znaczenie w życiu publicznym. Jest gwarancją skutecznej kontroli społecznej nad administracją publiczną. Tworzymy Ruch, który powinien być ważnym partnerem społecznym dla organów władzy w procesach decyzyjnych. Bliskie jest nam hasło mocno zakorzenione w polskiej historii – Nic o nas bez nas. Naszym celem jest poszerzanie podmiotowości narodu jako wspólnoty politycznej w państwie, jak również odbudowa podmiotowości państwa polskiego w środowisku międzynarodowym.

Podejmując przesłanie konferencji w Jachrance Lech Kaczyński – pamięć i zobowiązanie zamierzamy utworzyć Ruch działający wedle trzech zasad organizacyjnych: koordynacji inicjatyw regionalnych, lokalnych i środowiskowych; autonomii poszczególnych komitetów; utrzymywania między komitetami więzi ideowej i organizacyjnej w skali całego państwa.

sarkofagmnPomni dorobku naszego Patrona będziemy dokumentować Jego myśl i służbę publiczną. Depozytariuszem spuścizny ideowej, myśli politycznej i działań państwowych Prezydenta, jest Jego brat – Jarosław Kaczyński. Chcemy upamiętniać także innych uczestników delegacji państwowej, którzy stracili życie w katastrofie smoleńskiej. Tragiczna, narodowa pielgrzymka do Katynia w 70 rocznicę zbrodni popełnionej przez ZSRR na polskich oficerach stała się ofiarą złożoną przez elitę polityczną III Rzeczpospolitej. Katastrofa smoleńska ukazała opinii międzynarodowej prawdę o kłamstwie katyńskim – micie założycielskim Polski komunistycznej. Wolna Polska jest winna cześć Śp. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu oraz członkom delegacji, bowiem dobrze zasłużyli się Ojczyźnie (fot. p. Marcin Niewalda).

Reprezentanci Ruchu Społecznego imienia Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego
Warszawa, 10 kwietnia 2011 roku