Przeskocz do treści

miroslawboruta15Mirosław Boruta

Koncelebrowaną Mszą Świętą w intencji Rodziny Radia Maryja rozpoczął się - 9 stycznia 2016 roku - doroczny "opłatek". Ojcowie Ireneusz Byczkiewicz (proboszcz parafii), Bolesław Słota i Grzegorz Woś liturgią i słowem wprowadzili nas w klimat dziękczynienia za narodzenie i objawienie światu Chrystusa. Zarówno samo Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy przy ul. Zamoyskiego 56, jak i związane z nim atrakcje, choćby słynna ruchoma Szopka Bożenarodzeniowa warte są odwiedzenia 😉

Dzisiaj jednak najważniejsi byli słuchacze Radia Maryja i widzowie Telewizji Trwam, których cały tłum zebrał się w Domu Rekolekcyjnym przy Sanktuarium, by wspólnie się modlić, śpiewać kolędy, wysłuchać Ojców Duchownych i świadectw. Informacjami z kraju i świata podzieli się z nami m.in. p. Jolanta Janus, wytrwała orędowniczka upamiętnienia Tragedii Smoleńskiej i prof. Janusz Kawecki, przewodniczący Zespołu Wspierania Radia Maryja.

Zapraszam Państwa do obejrzenia kilku pamiątkowych zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/9Stycznia2016

Relację ze spotkania przeczytają Państwo także na stronie internetowej "Naszego Dziennika" a na stronie Radia Maryja odnaleźć można więcej zdjęć. Autorką obu materiałów jest p. Małgorzata Pabis:
http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/150383,gromadzimy-sie-wokol-pieknego-celu.html
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/spotkanie-oplatkowe-rodziny-radia-maryja-w-krakowie-3

Radio Maryja

Rząd przygotowuje przepisy, które zablokują odbieranie dzieci rodzicom z powodu biedy. Pomysłowi przyklaskują psycholodzy oraz stowarzyszenia skupiające rodziny.

W Polsce prawie 3 miliony osób żyje w skrajnej biedzie. To znaczy, że miesięcznie na przeżycie ma mniej niż 540 zł. W ubóstwie żyje 10 proc. polskich dzieci, ale do tej biedy często dochodzą inne problemy, bardzo poważne - podkreśla psycholog Krystyna Kmiecik-Baran. - Znam naprawdę wiele przypadków, gdzie matki, które nie miały co dzieciom dawać jeść, bały się pójść do pomocy społecznej, ponieważ bały się, że dzieci zostaną im zabrane - mówi Katarzyna Kmiecik-Baran. Często pomoc społeczna zamiast wspomóc rodzinę, w której nie było żadnej patologii poza biedą, wnioskowała do sądu o odebranie dzieci. - Te dzieci są oddawane do rodzin zastępczych i tam-te rodziny zastępcze - otrzymują pewne kwoty, które można by było dać właśnie tej matce, która kocha dziecko, która dba o niego - zauważa Katarzyna Kmiecik-Baran.

Skala zjawiska brutalnego odbierania dzieci rodzicom jest ogromna - zwraca uwagę pedagog Agnieszka Jackowska ze Związku Dużych Rodzin "Trzy Plus" i wskazuje, że wg. oficjalnych danych dotyczących skali tego zjawiska - w latach 2012-2013 dochodziło nawet do 1800 takich przypadków w ciągu roku. Te skandaliczne praktyki ma ukrócić projekt zmian w prawie, który jest przygotowany przez rząd Beaty Szydło. - Czynimy kolejny krok w tym kierunku, żeby polska rodzina czuła się bezpieczniejsza, aby polskie rodziny były szczęśliwsze, by rodzice nie musieli się martwić, że wtedy kiedy nie starcza im ekonomicznie - nie mają wystarczających środków-wtedy nie musieli się obawiać, że ich dzieci zostaną odebrane - podkreśla premier Beata Szydło.

Mają pojawić się zapisy, które zmienią sposób orzekania przez sądy - mówi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - W pierwszej kolejności staramy się użyć wszelkich środków, które są w ich dyspozycji, aby skłonić rodzinę do poprawy funkcjonowania - w zakresie też innych aspektów nieprawidłowości, które są stwierdzone-tak, aby też w tych innych przypadkach, gdzie nie tylko przesłanki związane z sytuacją materialną decydują o odebraniu dzieci - zaznacza Zbigniew Ziobro.

Nowe przepisy wychodzą naprzeciw oczekiwaniom wielu rodzin i wielu środowisk społecznych - podkreśla dr Krzysztof Kawęcki i dodaje, że w przeszłości - za rządów PO-PSL- mieliśmy do czynienia z patologią, ale patologią działań instytucji państwowych wobec rodziny. Magdalena Trojanowska ze Stowarzyszenia Stop Seksualizacji wskazuje, że musimy zdawać sobie sprawę, że Europa dąży właśnie do takich rozwiązań, ponieważ prowadzi politykę genderową - czyli przekierowywania dzieci i zdobywania dzieci dla rodzin homoseksualnych. - To jest takie główne clou całych tych rozwiązań, które były za poprzedniego rządu, że ułatwiano procedury odbierania dzieci. Całe prawo było jak gdyby nakierowane właśnie na to, żeby tym rodzinom łatwo było te dzieci odebrać po to, żeby realizować ten drugi plan - mówi Magdalena Trojanowska.

Ale taki proceder ma się skończyć- zapowiada Prawo i Sprawiedliwość. Proponowane przez obecny rząd projekty ustaw chwalą także socjologowie. - Dla nas socjologów to jest niezwykle ważne, ponieważ mamy tutaj ogromny trend polityczny - nowy i ważny, idący w kierunku wspólnot. A jedną z najważniejszych wspólnot jest rodzina - zaznacza socjolog Mirosław Boruta. Uregulowania prawne mogą pomóc budowaniu wspólnoty. A zachowanie życia rodzinnego w jego naturalnym kształcie, nie może być niszczone z powodu niedostatku.

Tekst za: https://www.radiomaryja.pl/informacje/pis-stop-odbieraniu-dzieci-z-powodu-biedy

Zespół Wspierania Radia Maryja
w służbie Bogu, Kościołowi, Ojczyźnie i Narodowi Polskiemu
wyróżniony Złotą Odznaką Radia Maryja z Diamentem

Warszawa, 28 listopada 2015 roku

KOMUNIKAT

Już wkrótce przybędziemy do Torunia, aby uczestniczyć w uroczystym dziękczynieniu Matce Najświętszej za służbę Radia Maryja w dziele Nowej Ewangelizacji.

W przededniu toruńskich uroczystości Zespół Wspierania Radia Maryja spotkał się w Warszawie, aby spojrzeć na sytuację naszej Ojczyzny i w tym kontekście na zadania Radia Maryja W spotkaniu wzięli udział: o. dr Janusz Sok - Prowincjał Warszawskiej Prowincji Redemptorystów oraz o. Jan Król, który reprezentował o. dr. Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja.

Rocznicowe dziękczynienie jest okazją do spojrzenia na miniony czas, kiedy to coraz intensywniej odczuwaliśmy rezultaty oddziaływań wewnętrznych i zewnętrznych, których celem było zniszczenie wartości chrześcijańskich, na których od wieków kształtowała się nasza Ojczyzna. Jeszcze mamy w pamięci te ustawy i rozporządzenia uderzające w poszanowanie życia człowieka, w rodzinę, w wychowanie młodego pokolenia. Te działania rządzących wspierane były przez współdziałające z nimi media.

W tak kształtowanej rzeczywistości odczuwany był coraz bardziej głód prawdy. Zadanie nałożone na katolickie środki społecznego komunikowania, przypomniane przez św. Jana Pawła II w książce „Wstańcie, chodźmy!” było od początku wpisane w misję Radia Maryja. Warto to zadanie przypomnieć: „nie wolno odwracać się od prawdy, zaprzestać jej głoszenia, ukrywać, nawet jeśli jest to prawda trudna, a jej wyjawienie wiąże się z wielkim bólem”. Radio Maryja to zadanie podjęło i realizuje od początku swojej służby Panu Bogu, Kościołowi i Polsce.

To z tej służby wyrastają owoce zaangażowania wielu Polaków. Na początku trzeba tu wymienić modlitwę wielu ludzi w intencji Ojczyzny. Z otwierania umysłów i sumień na prawdę wyrasta jakże liczne zaangażowanie obywateli w Ruch Kontroli Wyborów. To również dzięki formacji religijnej i patriotycznej prowadzonej przez te środki komunikacji społecznej buduje się wspólnota ducha, która potrafi formułować wymagania wyborców w stosunku do wybranych.

Wyniki wyborów, które odbyły się w bieżącym roku, stworzyły warunki do powrotu Polski na właściwą drogę służby obywatelom. Trzeba jednak pamiętać, że „wolność przychodzi jako dar, utrzymuje się przez zmagania”. Otrzymawszy dar, którym są warunki sprzyjające naprawie, nie można zapomnieć o konieczności uczestniczenia w utrzymywaniu tego daru. To uczestnictwo wymagać będzie od nas wszystkich zaangażowania w:
• stałą modlitwę w intencji Ojczyzny,
• podtrzymanie gotowości Ruchu Kontroli Wyborów do podobnych działań w przyszłości,
• podtrzymywanie i poszerzania wspólnoty Polaków zjednoczonych w dziele naprawy Ojczyzny.

Musimy też pamiętać, iż powierzenie zadań związanych z rządzeniem wybranym przez nas przedstawicielom nie kończy się na akcie wyborczym. Trzeba stale i konsekwentnie pilnować, czy i w jaki sposób wybrani przez nas przedstawiciele władzy realizują zobowiązania wyborcze. Pomocne w tej ocenie będą na pewno informacje przekazywane przez środki społecznego komunikowania, których rzetelność znamy od lat i które przykładają do oceny takie same kryteria, jakich my użylibyśmy w tych zasadniczych sprawach.

Nie możemy się łudzić, że droga naprawy Rzeczypospolitej obrana przez większość w akcie wyborczym zostanie natychmiast zaakceptowana przez przeciwników tej naprawy. Media, które uprzednio wspierały działania destrukcyjne, nie zmienią nagle swojego oblicza.

Potrzebny jest nie tylko trud naprawy tego stanu ze strony obecnie rządzących. Powinni oni także odczuwać, iż wyborcy, stawiając im wymagania, wspierają ich również w pełnionej służbie. Oni też potrzebują poparcia ze strony wyborców. Najprostszym wyrażeniem tego poparcia jest niepoddawanie się propagandzie uprawianej przez media głównego nurtu, zwane również mediami mętnego nurtu. Dotychczasowe doświadczenie powinno nam w tym pomóc. Budowane od lat przez nas wspólnoty ducha na pewno są dobrym środowiskiem, w którym możemy dzielić się spostrzeżeniami w formułowaniu oceny aktualnej sytuacji w naszej Ojczyźnie.

Przy rocznicowej okazji należy wyraźnie podkreślić, że gdyby nie gigantyczny wysiłek Radia Maryja nie byłoby obecnej zmiany w Polsce. To Radio Maryja, Telewizja Trwam, „Nasz Dziennik” jakże często inspirują naszą aktywność w dziele formacji religijnej i patriotycznej, w umacnianiu wiary każdego z nas oraz w dawaniu świadectwa temu, iż jesteśmy uczniami Chrystusa.

Trzeba więc stale pamiętać o tym, iż te środki społecznego komunikowania potrzebują również naszego systematycznego wsparcia ofiarami. Dzięki zaangażowaniu w różne formy ich wspierania nadal docierać będzie do nas to światło „swoistej jasnej latarni dla Polski, dla Europy i dla Kościoła” (słowa abpa J. Tobina) jaką jest Radio Maryja i wokół niego zorganizowane dzieła tworzące katolickie centrum medialne.

W imieniu Zespołu Wspierania Radia Maryja
prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki, przewodniczący

Skład Zespołu Wspierania Radia Maryja: / prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki / prof. dr hab. Andrzej Kaźmierczak / prof. dr hab. Aleksander H. Krzymiński / prof. dr hab. dr h. c. Wacław Leszczyński / prof. dr hab. inż. Piotr Małoszewski / prof. dr hab. Janina Marciak-Kozłowska / prof. dr hab. Janina Moniuszko-Jakoniuk / prof. dr hab. n. med. Ludwika Sadowska / prof. dr hab. Kazimierz Tobolski / prof. dr hab. Jerzy Wojtczak-Szyszkowski / dDr inż. Antoni Zięba / z Zespołem stale współpracuje ponad 1200-osobowa Grupa Wspomagająca.

krakowniezaleznymkInformacja własna

"Chcemy poznać prawdę o jednej i drugiej tragedii - o Katyniu i Smoleńsku, bo tylko prawda nas wyzwoli" / ks.Jan Kabziński

"Gdyby nie było Katynia, nie byłoby katastrofy smoleńskiej. Nasi rodacy, którzy wtedy zginęli, byli na służbie i stali na straży pamięci narodowej i honoru" / p. Jolanta Janus

pietasmolenskaiv14 listopada 2015 roku w Sanktuarium Świętego Jana Pawła II odprawiono Mszę Świętą w intencji Ofiar rosyjskiej zbrodni w Katyniu i Ofiar Tragedii Smoleńskiej, po której nastąpiło odsłonięcie i poświęcenie "Piety Smoleńskiej", dzieła artysty rzeźbiarza, p. prof. Piotra Suchodolskiego. Na Pietę Smoleńską złożyli się mieszkańcy Krakowa w latach 2013-2014 podczas kwest na cmentarzach i koncertach.

Honorowy Patronat nad wydarzeniem objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej dr Andrzej Duda, a okolicznościowy list odczytał p. prof. dr hab. Jan Tadeusz Duda. Odczytano także listy od metropolity krakowskiego, kardynała Stanisława Dziwisza oraz p. premier Beaty Szydło.

20151114splkWśród wieńców złożonych przy Dziele i Tablicy Inskrypcyjnej - ufundowanej przez Prezydenta Miasta Krakowa - były kwiaty od Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" Regionu Małopolska (pp. Bożena Musiał i Jerzy Smoła) oraz Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie (pp. Maria Krakowska i dr Mirosław Boruta, fot. p. Andrzej Kalinowski).

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z uroczystości, ich autorami są pp. Mirosław Boruta, Andrzej Kalinowski i Andrzej Rychławski:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/14Listopada2015mb
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/14Listopada2015ak
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/14Listopada2015ar

O wydarzeniu poinformowała także Kronika Krakowska:
http://krakow.tvp.pl/22639405/w-sanktuarium-sw-jana-pawla-ii-odslonieto-piete-smolenska

(Od Redakcji): Poniżej znajdą Państwo linkę do zdjęć – z marca 2015 roku – ilustrujących powstawanie Piety, a także awers i rewers pamiątkowych plakiet:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/10Marca2015ps
radiomaryjalmoraz do audycji prof. dr. hab. inż. Janusza Kaweckiego "Głos z Krakowa", który w Radiu Maryja rozmawiał z p. Jolanta Janus, przewodniczącą Społecznego Honorowego Komitetu na rzecz powstania Piety Smoleńskiej w Krakowie:
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/glos-z-krakowa-345

krakowniezaleznymkInformacja własna

27 maja 2015 roku w biurze p. dr. Andrzeja Dudy, posła do Parlamentu Europejskiego a przy tym Prezydenta Elekta Rzeczypospolitej Polskiej, miało miejsce nadzwyczajne spotkanie Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego w Krakowie.

Głównym Gościem - choć przecież i także Gospodarzem 😉 był wiceprezes naszej organizacji, prof. dr hab. inż. Jan Tadeusz Duda, ojciec Prezydenta (fot. p. Mirosław Boruta).

W gronie członków krakowskiego AKO i współpracujących z nami dyrektorów krakowskich szkół mieliśmy niebywałą okazję pogratulować Profesorowi i życzyć jak najlepiej Jemu oraz prezydentowi Andrzejowi Dudzie i Polsce.

Wywiady z uczestnikami spotkania, dla Radia Maryja, przygotował p. prof dr hab. inż. Janusz Kawecki, a zdjęcia p. dr Mirosław Boruta. Zapraszamy do ich wysłuchania i obejrzenia:
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/glos-z-krakowa-322
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/27Maja2015mb

Radio Maryja

Kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda i ubiegający się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski zmierzą się dzisiaj w telewizyjnej debacie na antenie TVN. To kolejne spotkanie Dudy i Komorowskiego przed drugą turą niedzielnych wyborów.

Debata ma być podzielona na trzy bloki tematyczne. Dziennikarze prorządowej stacji: Justyna Pochanke, Monika Olejnik i Bogdan Rymanowski będą zadawać pytania kandydatom z zakresu: polityki, gospodarki, spraw społecznych i polityki zagranicznej. Dr Mirosław Boruta, socjolog, mówi, że oba sztaby wyborcze wyciągnęły wnioski po pierwszym starciu w TVP. Dzisiejsze stracie to swoistego rodzaju koło ratunkowe dla Bronisława Komorowskiego. - Pamiętajmy o tym, że debata w TVN będzie "kołem ratunkowym" rzuconym panu prezydentowi Komorowskiemu i mającym zatopić pretendenta. Myślę, że jest to już niemożliwe, dlatego że jest taki stopień społecznej akceptacji dla nowego, młodego człowieka, który chce zmienić Polskę na lepsze i stopień odrzucenia, co znakomicie pokazało 3 mln wyborców Pawła Kukiza, wobec starego prezydenta, czego nawet zaprzyjaźnione media nie będą w stanie zmienić - stwierdza dr Mirosław Boruta.

Poseł Beata Szydło, szefowa sztabu wyborczego kandydata PiS liczy, że debata będzie merytoryczna. Wszystko zależy od urzędującej głowy państwa. - Andrzej Duda zawsze jest gotów do debaty merytorycznej. W poprzedniej debacie również debatował merytorycznie. Natomiast, jaki będzie wydźwięk debaty, to zależy w tej chwili w dużej mierze od Bronisława Komorowskiego. Czy zechce debatować na tematy merytoryczne, czy będzie się stosował tylko i wyłącznie do zaleceń PR-owskich jego zaplecza? To wszystko będzie zależało jak prezydent do tego podejdzie - wskazuje poseł Beata Szydło. Na koniec debaty kandydaci skierują do wyborców dwuminutowe oświadczenia, w których będą apelowali o oddanie głosu na siebie.

Tekst za: https://www.radiomaryja.pl/informacje/kolejna-debata-przed-druga-tura-wyborow-prezydenckich

Radio Maryja

Andrzej Duda i Bronisław Komorowski zmierzyli się w pierwszej telewizyjnej debacie przed II turą wyborów prezydenckich. Debata dotyczyła bezpieczeństwa i spraw zagranicznych, ustroju państwa, gospodarki i spraw wewnętrznych. Zorganizowały ją TVP i POLSAT. W czwartek odbędzie się debata w TVN.

Ubiegający się o reelekcję Bronisław Komorowski zarzucił Dudzie, że w czasach rządów PiS na modernizację wojska wydawano mniej pieniędzy niż obecnie. Odpowiadający na to pytanie Andrzej Duda wymienił stanowiska Komorowskiego związane z obronnością. Pytał retorycznie - "W jakim stanie jest dzisiaj polska armia?" - Obserwował pan spokojnie, kiedy pana partyjny kolega pan minister Bogdan Klich dokonywał demontażu polskiej armii, jak mówią oficerowie będący już na emeryturze. Przez całe lata obcinaliście państwo finansowanie armii. Co roku zaoszczędzaliście w budżecie pieniądze na armię, na jej dozbrojenie i modernizację, zabierając je, żeby zasypywać dziurę budżetową. Dwukrotnie z tego powodu zmienialiście budżet- ostatni raz w 2013 roku. Zabraliście ponad 3 mln złotych. Panie prezydencie, nie słyszałem wtedy pana głosu w obronie polskiej armii. Finansowanie na poziomie ponad 2 proc. ostatni raz miało miejsce w latach 2006-2007. Chciałem panu o tym przypomnieć - mówił Andrzej Duda.

Bronisław Komorowski straszył PiS-em; Andrzej Duda merytorycznie mówił o swoim programie - tak podsumowuje wczorajszą debatę dr Mirosław Boruta. Socjolog podkreśla, że zwycięzcę debaty wskazały ostatnie minuty - czyli oświadczenia kandydatów. - Kończąca wypowiedź, takie słowo do narodu Bronisława Komorowskiego było bardzo kiepskie, na zasadzie przeciwstawienia - ja lepszy, ja większy. Jest różnica między butą, bufonadą a pewnością siebie. Jest różnica między prostotą a prostactwem. Po prostu to wszystko gdzieś na koniec z obecnego prezydenta wyszło. Mam nadzieję, że będzie uczciwie, jak prezydent swoje pięć lat porówna z pięcioma latami, które teraz będzie miał pan prezydent Andrzej Duda. Wtedy to porównanie będzie w miarę uczciwe - stwierdza dr Mirosław Boruta.

Dr Michał Kuź, politolog, podkreśla, że to nie same debaty telewizyjne i radiowe decydują dziś o losach kampanii. Ekspert zwraca uwagę, że to Internet gra pierwsze skrzypce. Dodaje, że po tej debacie obecny prezydent odrobił straty. - Ta debata niewątpliwie pozwoli Bronisławowi Komorowskiemu nawiązać walkę. Znowu jest ciekawie. Sztab Dudy znowu musi się zmobilizować - nie może spocząć na laurach, nie może się zachłysnąć zwycięstwem. Walka będzie bardziej wyrównana po tej pierwszej debacie, ale nie jest tak, że absolutnie jednoznacznie ona zadecyduje o przewadze Bronisława Komorowskiego. Tym bardziej, że jest jeszcze druga debata. Natomiast ona sprawia, że kampania będzie w tym momencie ciekawsza - ocenia dr Michał Kuź.

Kolejna debata miedzy kandydatami PiS i PO na prezydenta odbędzie się w najbliższy czwartek na antenie TVN-u. W niedzielę w kampanię wyborczą obydwu kandydatów na prezydenta włączyła się młodzież. PiS przedstawił "drużynę Dudy", a młodzieżówka PO zorganizowała happening w odpowiedzi na Twitterowy wpis europosła Janusza Wojciechowskiego. Kandydata PiS-u na prezydenta poparli m.in. liderzy parlamentu studentów RP, Stowarzyszenia Młodzi dla Polski czy Stowarzyszenie "Koliber". Piotr Müller, wieloletni przewodniczący Parlamentu Studentów RP, tłumacząc dlaczego swój głos odda na Andrzeja Dudę, przypomniał, że Bronisław Komorowski wprowadził m.in. opłaty za drugi kierunek studiów.

- Przypomnę, że to właśnie Bronisław Komorowski podpisał ustawę, która ograniczała bezpłatną edukację w Polsce, która ograniczała bezpłatny drugi kierunek studiów, a która później została tak naprawdę uznana za niezgodną z konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny. Dlatego apeluję do naszych koleżanek i kolegów studentów, aby poparli Andrzeja Dudę, który popiera bezpłatną edukację w Polsce, który nie chce ograniczeń dla młodych ludzi w zdobywaniu wiedzy. Tym naturalnym wyborem w tym wypadku jest Andrzej Duda, który jednoznacznie podkreśla, że edukacja w Polsce powinna być szeroko dostępna i nie powinna być ograniczana tylko ze względu na to, że ktoś nie ma pieniędzy na dalszą edukację - powiedział Piotr Müller. Młodzież popierająca Andrzeja Dudę pokazała także koszulkę z wizerunkiem swojego kandydata i napisem "przyszłość".

Sztab PiS-u zaprezentował także nowy spot wybroczy dot. kredytów udzielanych Polakom. Jest on odpowiedzią na budzącą wiele kontrowersji wypowiedź prezydenta Komorowskiego. Młodzieżówka PO przed Pałacem Prezydenckim zamknęła się w klatkach. Uczestnicy happeningu twierdzili, że w przypadku wygranej kandydat PiS-u będzie zamykał w więzieniach m.in. miłośników "medycznej" marihuany czy osób, które nie słuchają Radia Maryja.

Tekst za: https://www.radiomaryja.pl/informacje/duda-i-komorowski-zmierzyli-sie-w-debacie-telewizyjnej

wpolityceplZespół wPolityce.pl / radiomaryja.pl / WUj

O kompetencjach prezydenta, o tym jak powinny one być używane mówił kandydat na prezydenta Andrzej Duda w „Rozmowach Niedokończonych” na antenie Radia Maryja.

Często słychać, że ludzie mówią, że kompetencje prezydenta są niewielkie. Ale ja bym z tym uważał, bo akurat prezydent, jako jedyne stanowisko w Polsce jest - jak mówi konstytucja - wybierany w wyborach powszechnych. Nikt inny nie ma takiego mandatu, za nim stoi siła tych, którzy go wybrali. Nawet jeśli momentami jego kompetencje nie są silne, choć ja bym z tym dyskutował, bo przecież ma inicjatywę ustawodawczą, a przede wszystkim możliwość zawetowania ustawy. Żadna ustawa w Polsce nie wejdzie w życie bez podpisu prezydenta — podkreślał Andrzej Duda.

Każda podwyżka podatków jest związana z podpisem prezydenta. Rozmawiałem ostatnio z pracownikami z Lubina, z zagłębia miedziowego. Mówiliśmy o tzw. podatku miedziowym, przez który, jak oni mi mówili wydobycie tego surowca stanęło na krawędzi opłacalności. No, ale przecież prezydent Komorowski to podpisał. Bez jego podpisu tego podatku by nie było — mówił kandydat PiS. Jak dodał „prezydent ma w ręku bardzo silne narzędzia, właśnie po to, aby kontrolować zmiany”.

To weto, to jest w moim mniemaniu taki „kubeł zimnej wody”, który prezydent może wylewać na większość parlamentarną jeśli uważa, że zmiany mogą być antyspołeczne — diagnozował europoseł PiS na antenie Radia Maryja.

Z perspektywy tej pięcioletniej kadencji najtragiczniejsza jest ustawa podnosząca wiek emerytalny. W swojej kampanii Bronisław Komorowski mówił, że nie jest za obligatoryjnym podniesieniem tego wieku. Donald Tusk w kampanii wyborczej także mówił, że wieku nie podniesie. Według mnie właśnie dzięki temu wygrał wybory. Gdyby uczciwie powiedział, że ten wiek zostanie podniesiony, to wyborów by nie wygrał, bo napięcie społeczne było wtedy ogromne. I wtedy prezydent powinien powiedzieć: nie, nie zgadzam się, bo kłamiecie, bo co innego obiecywaliście w kampanii wyborczej. Ale prezydent Komorowski grzecznie podpisał tę ustawę, okazał się prezydentem nie wszystkich obywateli, tylko prezydentem rządu — ocenił Duda.

Ja uważam, że należy wrócić do poprzedniego wieku emerytalnego i podjąłem zobowiązanie, że po wygranych wyborach do tego doprowadzę. Władza w tej sprawie ludzi nie słucha, nawet utopiona została inicjatywa obywatelska, do referendum przecież nie dopuszczono — przypomniał kandydat. Przedstawił także własną analizę obecnego rynku pracy w Polsce.

Z jednej strony ludzie muszą pracować do 67 roku życia, a z drugiej strony do szkół idą sześciolatki po to, aby młodzi ludzie wcześniej weszli na rynek pracy. A skąd oni mają mieć etaty, skoro one są zablokowane przez tych starszych. Powstała taka dziura, bo nie ma realnego planu, aby gdzieś tam w środku wcielić w życie plan tworzenia miejsc pracy — mówił Andrzej Duda.

Jak można mówić, że jest się kandydatem obywatelskim, kiedy wszystkie obywatelskie projekty zostały odrzucone? — zastanawiał się Andrzej Duda podsumowując propagandowe slogany Komorowskiego.

Dalsza część rozmowy dotyczyła polityki historycznej i tzw. nowoczesnego patriotyzmu, o którym bardzo często mówi obecny prezydent.

Wydaje mi się, że warto tutaj przytoczyć to, co ostatnio powiedział pan Andrzej Gwiazda. Patriotyzm jest jeden, ale na różne, czasem nowoczesne sposoby można je wypełniać”. Musi powstać w naszym kraju Muzeum Żołnierzy Wyklętych, tak jak dzięki panu profesorowi Lechowi Kaczyńskiemu powstało Muzeum Powstania Warszawskiego. To powinno być miejsce, gdzie każda szkolna wycieczka zostanie przez wychowawcę zabrana i to będzie element szkolnego programu — stwierdził Duda i przypomniał słowa marszałka Piłsudskiego, że „Naród, który nie pamięta o swojej historii nie jest narodem, a jedynie przypadkową zbiorowością”.

20150425ad3Spotkałem się ostatnio z nauczycielami, którzy mówili mi o ograniczaniu nauczania historii. Pytali czemu to ma służyć? Rozbiciu naszej zbiorowości? Wdrukowaniu nam czegoś, co nie miało miejsca? To są bardzo ważne pytania, należy zrobić wszystko żeby nauka historii wróciła do szkół w poprzednim wymiarze. Żeby człowiek, który kończy szkołę wiedział co mamy za sobą. Abyśmy nie mieli kompleksów, abyśmy nie dali wtłoczyć się w taka rolę człowieka, któremu da się wepchnąć w rolę, której nie chce, który ma wykonywać gorsza pracę, bo ma kompleksy — mówił Andrzej Duda (fot. M. Czutko).

Kandydat PiS mówi także o bezpieczeństwie narodowym, którym szafuje w swoich hasłach wyborczych Bronisław Komorowski.

Słyszymy teraz głos prezydenta Komorowskiego o zgodzie i bezpieczeństwie. Przez ostatnie lata nie słyszałem jego głosu, kiedy minister Rostowski zmniejszał wydatki na armię, nie słyszałem takiego głosu, kiedy ślimaczyła się budowa gazoportu w Świnoujściu, który dałby nam niezależność energetyczną. Nie zabierał także głosu, kiedy pani premier Kopacz zgodziła się na dekarbonizację przemysłu, czyli odejście od węgla — wyliczał kandydat Prawa i Sprawiedliwości.

Prowadzący audycję przeszedł następnie do części, w której Andrzej Duda miał okazję porozmawiac o kwestaich światopoglądowych.

Jestem praktykującym katolikiem. W modlitwie znajduję oparcie, tak zostałem wychowany. (…) Trudno jest mi zrozumieć ludzi, którzy w ogóle nie wierzą w istnienie Siły Wyższej, która się nami opiekuje — przyznał Duda.

To związek mężczyzny i kobiety, bez dwóch zdań, czymże innym mogłoby być. Ma rolę przede wszystkim prokreacyjną — odpowiedział na pytanie o małżeństwo.

Związki homoseksualne są sprzeczne z istotą małżeństwa. Małżeństwo nie jest do zabawy, bo ma wielką rolę, także państwowotwórczą. A tamte związki nie, porównywanie tych bytów według mnie nie powinno w ogóle mieć miejsca — stwierdził europoseł.

Jeśli chodzi o in vitro, jako człowiek, jako katolik jestem przeciwko, bo to jest coś, co nie jest naturalne. Czasem jest tak, że kobieta i mężczyzna nie mogą mieć dzieci i podejmują pewne próby. Ja mam córkę i jestem spełnionym człowiekiem, rozumiem, że ludzie starają się z wszystkich sił, bo taki jest sens związku kobiety i mężczyzny. Ale mam świadomość, że to jest to działanie sprzeczne z naturą — przyznał kandydat Prawa i Sprawiedliwości. Dodał także, że sprawa „in vitro” wymaga w Polsce prawnego uregulowania, ale proponowany obecnie projekt ustawy jest „nie do przyjęcia, bo ten projekt po prostu nie chroni życia”. Andrzej Duda powiedział także, że jest zdecydowanym przeciwnikiem aborcji.

Są tylko dwie możliwości, w których przerwanie ciąży można by rozważać. Jeśli nie byłoby szans, aby dziecko przeżyło i druga, jeśli należałoby wybierać, czy przeżyje dziecko i matka — stwierdził Andrzej Duda. Inne możliwości nawet zastanawiania się nad przerwaniem ciąży wykluczył.

Tekst i ilustracja za:
http://wpolityce.pl/polityka/242248-andrzej-duda-w-rm-komorowski-grzecznie-podpisal-podniesienie-wieku-emerytalnego-okazal-sie-prezydentem-rzadu-a-nie-wszystkich-obywateli

wpolityceplZespół wPolityce.pl / maf / Telewizja Trwam

Kandyduję, by zacząć tę sytuację naprawiać. By dać choćby ten pierwszy impuls do naprawy naszego państwa - bo ono wymaga naprawy w wielu obszarach — mówił Andrzej Duda na antenie Telewizji Trwam.

Kandydat PiS na urząd prezydenta Rzeczypospolitej był gościem „Rozmów Niedokończonych”, gdzie mówił między innymi o tym, dlaczego postanowił startować w wyborach.

Pan prezydent i jego ugrupowanie są beneficjentami ostatnich 26 lat. W dużej części tego czasu to oni rządzili i to, że Polska wygląda dziś, jak wygląda, jest ich zasługą. Im się żyje wygodnie - ale ja w tej kampanii odbywam tour po kraju, spotykam się z obywatelami i większość ludzi nie ma takiego zdania jak pan prezydent - że żyjemy w „złotym wieku” — ocenił.

Duda powtarzał, że Polska powiatowa jest zwijana, a instytucje, które do tej pory miały tam dla mieszkańców charakter podstawowy - po prostu znikają.

Nie zapomnę opowieści w jednym z miast na zachodzie Polski, gdzie młody człowiek mówił, że zlikwidowano połączenia kolejowe z dużym miastem, więc zaczęliśmy zbierać podpisy pod apelem do marszałka województwa. Chodziliśmy, zbieraliśmy, ale pewnego dnia przejeżdżam - a oni burzą dworzec… To jest tragedia - to widać, jaka jest jakość realizowanej polityki. Polsce ogromnie dziś brakuje zrównoważonego rozwoju - tego, by inwestowany w tych rejonach kraju, gdzie dzieje się gorzej, gdzie źle jest z pracą — tłumaczył europoseł PiS.

Zdaniem Dudy skutek polityki Platformy jest taki, że młodzi ludzie wyjeżdżają albo do dużych miast, albo za granicę.

Prowadzący rozmowę ojciec przytaczał też szereg statystyk potwierdzających, że coraz więcej Polaków chce opuścić nasz kraj i przyjąć zagraniczne obywatelstwa.

Oni mówią tak: my chcielibyśmy wrócić do Polski, ale chcemy, by Polska dała nam szansę, byśmy mieli szansę rozwijania się. Byśmy mogli zacząć biznes, znaleźć pracę — przekonywał.

I dodawał: Kandyduję, by zacząć tę sytuację naprawiać. By dać choćby ten pierwszy impuls do naprawy naszego państwa - bo ono wymaga naprawy w wielu obszarach. To jest gospodarka, służba zdrowia, edukacja, ubezpieczenia społeczne… Wymieniać można długo. Musimy przywrócić Polskę na drogę rozwoju gospodarczego, bo bez tego za kilkadziesiąt lat Polska się może znaleźć w zagrożeniu — podkreślał.

Duda wracał też do złamania obietnicy przez Komorowskiego w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego.

Taki sam mechanizm występował przy sprawach podatkowych. Na przestrzeni ostatnich 5 lat było 13 ustaw podwyższających w sumie 21 podatków, w tym VAT i VAT na ubranka dziecięce. Prezydent wszystko to podpisywał, mimo, że jego partia tyle razy deklarowała, że nie będzie podwyższał podatków — zwracał uwagę.

Pytany, czy ludzie zrozumieją, że Bronisław Komorowski jest współodpowiedzialny za to, co się dzieje w Polsce, kandydat PiS mówił, że Polacy nie koncentrują się na co dzień na życiu politycznym.

20150425ad2Ale jest kampania - to czas, by mówić, co działo się w ostatnich pięciu latach. Obywatele mają prawo ocenić działalność Bronisława Komorowskiego - moim zdaniem mandat prezydenta Rzeczypospolitej, bardzo silny, wymaga od prezydenta, by stawał w obronie społeczeństwa. Trzeba do tego odwagi, czasem trzeba powiedzieć rządowi „nie” — mówił (fot. Telewizja Trwam/wPolityce.pl).

Jeżeli suweren żąda czegoś stanowczo, to jego wola powinna zostać spełniona. (…) My nie chcemy żyć w kraju, w którym jest despotyzm, a władza narzuca obywatelom rozwiązania siłowo — dodawał.

Podkreślał przy tym, że prezydent powinien częściej spotykać się i rozmawiać z obywatelami - nawet jeśli nie ze wszystkimi postulatami się zgadza.

Wtedy nawet jeżeli wyjdą niezadowoleni od prezydenta, to nie mogą powiedzieć, że prezydent ich wyklucza i nie dostrzega. Dostrzega - ale ma inne zdanie. Naturą demokracji jest to, że mamy inne zdania na inne tematy — mówił.

Polityk zaapelował też o zmiany w prawie - tak, by obywatelskie projekty ustaw nie trafiały do niszczarki już po pierwszym czytaniu.

W rozmowie nie zabrakło też tematu biedy w Polsce.

Władza się chwali, że ma 3,4% PKB, ale jeśli się przyjrzymy, to aż 0,8% to potencjalne i mniej więcej oszacowane dochody z prostytucji, handlu narkotykami i przemytu. To nowa metoda liczenia PKB. Jeżeli to odejmiemy, bo państwo nie ma z tego żadnego pożytku, to zostaje nam 2,6. A jeżeli weźmiemy pod uwagę, że połowa z tego została wypracowana przez firmy o kapitale zagranicznym, które w ogromnej liczbie przypadków transferują pieniądze do swoich państw, to widzimy, że polska przedsiębiorczość to jedynie 1,3%. A ile w tym jest pieniędzy przysłanych przez Polaków z zagranicy? — zastanawiał się kandydat PiS.

Jego zdaniem polska gospodarka stoi w miejscu. Wracał do potrzeby przywrócenia Polski na drogę rozwoju gospodarczego.

To prezydent ma mieć wizję rozwoju państwa - to prezydent powinien wskazywać te kierunki — ocenił, wracając do postulatu powołania eksperckiej Narodowej Rady Rozwoju, która miałaby pracować przy Pałacu Prezydenckim.

Duda mówił też o konieczności zwiększenia kwoty wolnej od podatku do przynajmniej 8 tysięcy złotych.

Na koniec kandydat PiS został zapytany o szereg wpadek sztabu Bronisława Komorowskiego i ostrych słów, które padają z jego obozu.

Przyzwyczaiłem się, że po drugiej stronie jest nerwowa atmosfera, że są oszczerstwa. Mam swoją strategię i plan, mam świetnie funkcjonujący sztab, zespół młodych ludzi… (…) Wpadki pana prezydenta? Cóż, jak niefart to niefart - wierzę, że to małe sygnaliki, że szczęście jest po naszej stronie — śmiał się Duda.

I dodawał: Chcę debaty, ale przede wszystkim chcą tego wyborcy. Większość oczekuje debaty - debata jest solą kampanii wyborczej, jej elementem. (…) Chciałbym omówić sprawę prezydentury z Bronisławem Komorowskim — zakończył.

Tekst i ilustracja za:
http://wpolityce.pl/polityka/242235-andrzej-duda-w-telewizji-trwam-jako-prezydent-chce-dac-pierwszy-impuls-do-naprawy-polskiego-panstwa

wpolityceplZespół wPolityce.pl / maf / Radio Maryja

Ostatnie osiem lat to zmarnowany czas. (…) To zaprzeczenie polityki służącej polskiej racji stanu — mówił Andrzej Duda w „Rozmowach Niedokończonych”.

Kandydat PiS w wyborach prezydenckich gościł dziś w Radiu Maryja, a kilka godzin wcześniej w Telewizji Trwam.

Duda przekonywał, że prezydentura w Polsce może być naprawdę aktywna i wpływająca na rzeczywistość.

To nie jest tak, jak wmawiają nam od lat, poczynając od Donalda Tuska - że prezydent to tylko strażnik żyrandola. To było wielkie kłamstwo, jakie opowiadano Polakom. Donald Tusk mówił to, by obniżać ustrojową pozycję ówczesnego prezydenta Rzeczypospolitej, Lecha Kaczyńskiego. (…) To niestety zwielokrotniane przez media utrwaliło się nieco w świadomości społeczeństwa - że prezydent jest tylko symbolem, a jego kompetencje są nieistotne. Prezydent RP ma naprawdę ważne i poważne kompetencje — podkreślał.

Jak tłumaczył, w jego ocenie rolą prezydenta jest troska o sprawy państwa, a co za tym idzie - pochylanie się nad problemami zgłaszanymi przez społeczeństwo.

Miałem dziś spotkanie z młodzieżą i mówiłem im, że bywało tak w historii, że nie było państwa polskiego, ale trwało polskie społeczeństwo - że w rodzinach było kultywowane patriotyczne wychowanie. To do dzisiaj wielka cecha polskiego narodu i wielka nadzieja na przyszłość - musimy bronić naszej tożsamości i to jest też zadanie dla prezydenta Rzeczypospolitej — ocenił.

Pytany o decyzję Bronisława Komorowskiego w sprawie podpisania ustawy ws. tzw. konwencji antyprzemocowej, Andrzej Duda mocno krytycznie ocenił tę postawę.

Deklaruję z góry, że ja bym tej ratyfikacji nie dokonał, gdybym był prezydentem. Apelowałem do pana prezydenta, by nie dokonywał tej ratyfikacji i mam nadzieję, że tego nie zrobi - bo ta konwencja odwołując się do treści ważnych i szlachetnych, jaką jest ochrona przed przemocą, odwołuje się do czegoś innego. Nie dajmy sobie wmówić, że religia czy rodzina są źródłami przemocy - to są elementy filozofii lewackiej, którą usiłuje się nam wcisnąć — mówił.

Kandydat PiS zwracał uwagę na niepokojące zapisy o stereotypach, które wynikają z tradycji, a które mają być usuwane i niszczone.

Nie zgadzam się na takie sformułowania, nie zgadzam się na akty prawne, które takie treści wprowadzają do polskiego systemu prawnego — stwierdził.

Duda był dopytywany o swoją wizytę w Wielkiej Brytanii, a konkretnie o to, jak wyobraża sobie zmiany w Polsce, które sprowokują Polaków do powrotu do kraju: To problem bardzo złożony i nie da się o tym powiedzieć w jednym zdaniu. Jednym zdaniem można to opisać hasłem, pod którym idę ku polskiej prezydenturze: przyszłość ma na imię Polska. (…) To państwo, które będzie dbało nie tylko o swoich obywateli, ale także, które będzie w stanie pomóc innym - to wielki wzorzec, do którego musimy dążyć. Aby to się stało, musimy wrócić na drogę rozwoju gospodarczego — zaznaczył.

Europoseł PiS mówił, że dziś problemem młodych Polaków jest również konieczność znajomości i koneksji politycznych, by otrzymać dobrą pracę w naszym kraju.

Jeżeli mówimy o naprawie Rzeczypospolitej, to ja mówię o alternatywie ekonomicznej. Musimy doprowadzić do tego, by warunki życia w Polsce przynajmniej zbliżyły się do zachodu Europy. Wówczas kryterium wyboru nie będzie ekonomiczne - większość młodych ludzi chce pozostać w Polsce, a ci, którzy wyjechali, rozważą możliwość powrotu. Nie ukrywam, że bardzo na to liczę — stwierdził.

Duda mówił o tym, że zakres obowiązków i możliwości działania prezydenta jest na tyle szeroki, że może usprawnić politykę państwa w tym zakresie. Raz jeszcze zapewnił, że po wygraniu wyborów powoła Narodową Radę Rozwoju, która zajmie się najpilniejszymi potrzebami zmian w Polsce.

Prezydent powinien wskazać kierunki działania, ale to oczywiście wymaga współpracy z rządem - o tym mówi konstytucja, ale wielkie projekty mogą toczyć się pod auspicjami prezydenta — ocenił.

I dodawał: Ostatnie osiem lat to zmarnowany czas. (…) To zaprzeczenie polityki służącej polskiej racji stanu — stwierdził.

Andrzej Duda był też dopytywany o kwestię reindustrializacji Polski.

W moim przeświadczeniu to konieczność dziejowa. W 1989 roku, gdy kończyły się czasy komunizmu, 46% PKB pochodziło z produkcji przemysłowej. Dziś to tylko dwadzieścia. Ile zakładów w tym czasie zostało zniszczonych, ile rozkradzionych? To ogromny błąd tych 25 lat - oczywiście część z tych zakładów była przestarzała, część by zniknęła, ale większość z nich nadawała się do unowocześnienia, a ludzie nie straciliby pracy. Przez lata wmawiano nam, że nowoczesna gospodarka to usługi - tymczasem okazuje się, że były państwa niesłuchające tego typu rad. Dla przykładu - Niemcy oparły gospodarkę o przemysł i innowacyjność — zaznaczył.

Jak mówił, proces „stawania się silnym” wymaga dłuższego czasu, ale trzeba go zapoczątkować. Duda podkreślał, by korzystać z polskiego potencjału, także tego naukowego. Wrócił też do kwestii przyjęcia przez Polskę pakietu klimatycznego.

To, co zostało przyjęte jest niszczące dla europejskiej gospodarki, zwłaszcza dla naszej. Nie ma co mówić o dalszej dekarbonizacji gospodarki. Nie kto inny niż przewodniczący KE powiedział, że 53% energii UE pobiera z zewnątrz i jest ona droższa niż w USA. Tam jest taniej także dlatego, bo wydobywa się gaz łupkowy. Wykorzystujmy więc nasz potencjał - i to nie tylko jeśli chodzi o węgiel — mówił.

Dopytywany o konkrety swojego programu, Duda wymieniał między innymi reformę systemu ubezpieczeń społecznych. Wymieniał też problem zbyt dużych obciążeń fiskalnych wobec młodych przedsiębiorców. Zapewnił, że po wygranych wyborach spotka się z ekspertami, by wypracować odpowiednie pomysły i modele postępowania.

250 mld złotych dzisiaj leży na rachunkach bankowych przedsiębiorców, bo ci obawiają się inwestować. Musimy stworzyć mechanizmy, by dać zachętę na uruchomienie tych pieniędzy. Jednym z pomysłów jest możliwość odliczenia wszystkich wydatków inwestycyjnych w całości w danym roku, a nie przez amortyzację długoletnią — opowiadał Duda.

Dodał również, że jego postulatem jest podniesienie kwoty wolnej od podatku.

Kandydat PiS był też pytany o kwestię Lasów Państwowych. W jego ocenie sięgniecie po pieniądze tej spółki (800 mln złotych każdego roku) to pierwszy krok do próby osłabienia tej firmy.

Nie zgadzam się na osłabianie tego przedsiębiorstwa, a już zdecydowane „nie” mówię działaniom zmierzających do prywatyzacji. To jedna z naszych pereł w koronie, kotwica naszej państwowości - nie ma tutaj mowy, bym się na to zgodził. (…) Jeśli chodzi o kwestię polskiej ziemi, to niestety mamy do czynienia z procederem wykupu przez osoby i podmioty z Zachodu, ale także poprzez firmy-słupy. O tym pisze nawet NIK w swoim raporcie, a tymi sprawami powinna zająć się i prokuratura, i sądy. Te transakcje mogą zostać unieważnione, a druga rzecz - 1 maja 2016 roku te ograniczenia ws. zakupu, które dzisiaj istnieją, znikają. Potrzeba ustawy, która będzie chroniła interesy polskiego państwa i polskich rolników — mówił.

Zdaniem Dudy powinny zostać wprowadzone ograniczenia związane z możliwością sprzedaży i kupna polskiej ziemi. Kandydat PiS podawał przykłady innych krajów, gdzie wprowadzono podobne rozwiązania.

Słuchacze dopytywali kandydata PiS o zarzuty w sprawie braku doświadczenia.

Odbieram je jako krzyki rozpaczy ze strony otoczenia pana prezydenta, jak i, niestety, jego samego. Byłem wiceministrem sprawiedliwości, pisałem i przygotowywałem ustawy. Następnie od 2008 roku pracowałem w Kancelarii Prezydenta, byłem prawnikiem prezydenckim, wcześniej byłem reprezentantem Polski w Radzie Europejskiej. Następnie pracowałem w samorządzie, w Radzie Miasta Krakowa, a następnie byłem posłem na Sejm. Dziś jestem posłem do Parlamentu Europejskiego, co też uważam za element zbierania doświadczenia. Jednym z ważnych elementów uzupełniających tę wiedzę i doświadczenie jest to, by znać te brukselskie korytarze — tłumaczył.

20150315ad3Jednym ze słuchaczy, który pojawił się na antenie był… prezes PiS, który po przedstawieniu się jako „Jarosław z Warszawy” mówił o zaletach Andrzeja Dudy (fot. Radio Maryja).

To człowiek ogromnej pracy i ogromnej sprawności. To człowiek w pełni dojrzały, by tę najwyższą funkcję w Polsce wypełniać. Dojrzały w osobistym sensie. (…) Andrzej jest człowiekiem głębokich zasad, wywodzi się z porządnej rodziny, jest katolikiem „intensywnym” - wie, że wszystkich reguł trzeba przestrzegać, a wiarę praktykować. Jeśli Polsce jest potrzebny człowiek zasad i głębokiego patriotyzmu, to takim człowiekiem jest Andrzej Duda. Jestem tego świadkiem - Andrzej Duda to naprawdę ktoś, na kogo można liczyć i w czasach lepszych, i w czasach gorszych - niezależnie od tego, jak by się toczyła historia Polski i naszego regionu. (…) Warto go wspierać ze wszystkich sił - ma szansę nie tylko na II rundę, ale na to, by zwyciężyć i na to, by te wybory były pierwszym krokiem do wielkiej, dobrej zmiany w Polsce. Byśmy mogli powiedzieć, że rzeczy idą we właściwym kierunku, że weszliśmy na tę drogę do tego, by sprawy, które nas bolą, rozwiązywać — tłumaczył szef PiS.

Głos zabrał też. o. Tadeusz Rydzyk, który odwołał się do tekstu Marzeny Nykiel poświęconego konwencji tzw. antyprzemocowej i skutkach, jakie może przynieść podpis pod nią Bronisława Komorowskiego.

Kandydat PiS odnosząc się do problemu, przytoczył art. 12 konwencji, który mówi o „wykorzenieniu uprzedzeń zwyczajów, tradycji opartych o stereotypowe role kobiet i mężczyzn”. Duda przestrzegał przed pojęciami nieznanemu polskiemu językowi prawnemu.

Mówił o tym również prof. Zoll. Płeć jest uwarunkowana naturą, a nie kwestiami społecznymi czy kulturalnymi. Poza tym, co to znaczy, że zwyczaje i tradycje mają być wykorzeniane? Ktoś chce wykorzeniać moją stereotypową rolę ojca rodziny i męża? (…) Popatrzmy, jakie sformułowania są zawarte w tym akcie - to wszystko ma kształtować nowego człowieka, a to jest sprzeczne z naszą tradycją i kulturą. To narzucanie obcym nam wzorców, wynikającym z ideologii lewackiej, która chce budować nowego człowieka. A przecież to, że my istniejemy, że polskie państwo przetrwało tyle wichrów, wynika z naszej tradycji - to nasza wielka wartość — mówił europoseł PiS.

Słuchacze pytali też o kwestię armii i obrony narodowej.

Prezydent Bronisław Komorowski chwali się tym, jak dba o bezpieczeństwo i obronę narodową, a jakoś nie słyszałem głosu pana prezydenta, gdy minister Klich dokonywał demontażu polskiej armii. Jakoś nie słyszałem głosu pana prezydenta, gdy ograniczano wydatki na polską armię. (…) Powinien być stworzony program budowania obrony terytorialnej - i to nie tylko na wypadek wojny, ale na wypadek klęski żywiołowej czy stanów nadzwyczajnych, by zapobiegać powodzi czy innym kataklizmom. Dziś ludzie nie wiedzą, gdzie się zgłosić, jak działać w momencie sytuacji kryzysowej — ocenił.

Duda powtórzył też swój postulat, by na szczycie NATO zaplanowanym w Warszawie przyjęto konkretne założenia dotyczące obecności większej liczby żołnierzy USA nad Wisłą oraz „twardej infrastruktury” militarnej.

Jedna ze słuchaczek pytała o kwestie odszkodowań powojennych dla Żydów.

Staram się podchodzić do tego tematu podchodzić zdroworozsądkowo. Zacznijmy od tego, że to nie my wywołaliśmy II wojnę światową, to nie my przeprowadziliśmy zagładę narodu żydowskiego. To zrobili Niemcy - to oni mordowali, także Polaków, a naród żydowski ogromnie ucierpiał. Ale to nie my doprowadziliśmy do II wojny! (…) To Polacy mają najwięcej miejsc pamięci w Yad Vashem. To, że dziś próbuje się fałszować historię i sugerować zakłamane przenoszenie odpowiedzialności - to państwo powinno przeciwdziałać. A co do odszkodowań - jeśli komuś odszkodowanie się należy, to trzeba podejść do tego bardzo spokojnie i przeprowadzić analizę prawną. Państwo polskie zawierało z całym szeregiem państw tzw. umowy odszkodowawcze, na mocy których tamte państwa otrzymywały pieniądze. (…) Jeśli chodzi o zbiorowe odszkodowania - to państwa polskiego i Polaków nie stać na duże odszkodowania, bo to nie my jesteśmy odpowiedzialni za II wojnę światową i zagładę innych narodów. To nie my jesteśmy odpowiedzialni za to, co nastąpiło po II wojnie, że nastąpił komunizm. Ten ustrój przewrócił Polskę do góry nogami. Temat odszkodowań może być podejmowany dopiero wtedy, gdy Polacy będą żyli na poziomie Zachodu, a i wtedy trzeba będzie dyskutować o tym, kto jest odpowiedzialny. Dla mnie nie ma w tej kwestii na dziś dyskusji - Polaków nie stać, a są inni, o których odpowiedzialność trzeba zapytać — odpowiadał.

Inny ze słuchaczy pytał o nastawienie mainstreamowych mediów i dziennikarzy do kandydatury Andrzeja Dudy.

Realizuję w tej kampanii swoją strategię i swój plan. Dla mnie najważniejsze są spotkania z Polakami we wszystkich miejscach kraju. Nie do każdej audycji telewizyjnej i radiowej można iść, wszystko trzeba jakoś planować. Jestem przekonany, że to droga, która prowadzi do zwycięstwa w wyborach — mówił kandydat PiS, zapewniając, że w sztabie „panuje świetna atmosfera”.

Duda był też pytany o to, jak przeżył tragedię z 10 kwietnia 2010 roku.

Byłem tego dnia w Krakowie, w domu. W piątek po południu wróciłem, tak jak zwykle się to działo. Miałem umowę z panem prezydentem, że weekendy spędzam w domu, z żoną i córką. Wtedy też się tak stało, że wsiadłem w wieczorny pociąg do mojego miasta po naradzie w Pałacu. (…) Jadąc na dworzec, zadzwoniłem do pana prezydenta i odbyliśmy krótką rozmowę o bieżących sprawach i o tym, co będziemy robili w przyszłym tygodniu. Rozstaliśmy się tak jak zwykle: „do zobaczenia”. Żaden z nas nie wiedział, że to nasza ostatnia rozmowa… — mówił Duda.

I opowiadał: Rano obudził mnie telefon od przyjaciółki naszej rodziny, która usłyszała mój głos i rozpłakała się. Powiedziała mi, że rozbił się samolot, włączyłem telewizor i tam pojawiały się pierwsze informacje o problemach przy lądowaniu itd. (…) To był szokujący moment, był tam prezydent, jego małżonka, moi przyjaciele… I wielu innych ludzi, których znałem, których znałem z codziennej pracy, znaliśmy się na gruncie towarzyskim. Trudno mi to wspominać, to były straszne chwile. Moment był taki, że mam nadzieję, że nic takiego w życiu mnie nie spotka. W Pałacu znalazłem się po południu, ok. 15:00, gdy dojechałem do Warszawy. Wcześniej dzwoniono do mnie z Kancelarii Sejmu z informacją, że pan marszałek Komorowski chce przejąć obowiązki prezydenta. Wówczas doszło do sytuacji, gdy ja się nie zgodziłem z tą, powiedzmy, propozycją, bo nie było żadnych dowodów, że pan prezydent nie żyje, a ja jako prawnik uważałem, że to musi być wykazane. Oni mnie naciskali, ja odmawiałem, dopiero gdzieś ok. godz. 14;00 powiedzieli mi, że przyszła nota dyplomatyczna od prezydenta Rosji i że był telefon od prezydenta Miedwiediewa (…) — mówił.

Na zakończenie Andrzej Duda zaapelował o głos w wyborach, wyliczając dziedziny życia, które - w jego ocenie - wymagają rychłej naprawy: Jest tak, jak w piosence, która często pojawia się na antenie Radia Maryja: „miejcie nadzieję, nie tę lichą marną…”. Jesteśmy w stanie stworzyć tu perspektywę lepszego życia dla tych ludzi, którzy pracują, ale i tych, których praca zbliża się ku końcowi i tych, którzy dopiero chcieliby zacząć pracę, ale jej nie ma albo jest bardzo słabo płatna. Jesteśmy w stanie zmienić te wszystkie fatalne warunki, które są w Polsce. (…) Jesteśmy Polakami i zasługujemy, by godnie żyć w swoim państwie, by być dobrze reprezentowani i iść z podniesioną głową jako dumni ludzie. Nie mamy się czego wstydzić - wręcz przeciwnie! (…) Potrzebna jest do tego uczciwa władza, która nie ma kompleksów, która nie patrzy, by dostać stanowiska w Brukseli. Trzeba władzy, która rozumie politykę jako troskę o dobro wspólne - dlatego zdecydowałem się wystartować w wyborach. Jestem dobrze przygotowany - to, co wyniosłem z mojego domu i to, co uzyskałem na uniwersytecie, co potem realizowałem w życiu politycznym po 2006 roku, a potem - ten największy dla mnie kurs dbania o sprawy państwowe - czyli praca u boku pana prof. Lecha Kaczyńskiego, to suma koniecznych doświadczeń, bym mógł powiedzieć, że wiem, jaka rola na prezydencie spoczywa i jaka to odpowiedzialność. Gotów jestem tej odpowiedzialności się podjąć. Jest wielkim znakiem zapytania, czy i na ile te zadania uda się zrealizować, ale z tego miejsca na całą Polskę i cały świat powiedzieć: dołożę wszystkich sił, by ten plan zrealizować! By Polskę pchnąć we właściwym kierunku - wierzę w to, że w naszym narodzie jest siła, która nam na to pozwoli. Nie raz pokazywaliśmy, że potrafimy. „Krzyczeli, żeśmy stumanieni, nie wierząc nam, że chcieć to móc…”. Damy radę - tylko musimy w to wierzyć i dobrze wybrać! Jesteśmy narodem zdolnych ludzi, niesamowicie pracowitym. Polacy niejednokrotnie okazywali się herosami - a tu nie trzeba heroizmu, tylko wiary i zaciśnięcia zębów. Przy dobrym wyborze na przyszłość będziemy w stanie zobaczyć efekty tego wysiłku. Chcę silnej Polski, gdzie ludzie nie będą mówili, że państwo ich porzuciło. Taką Polskę sobie wyobrażam i wierzę głęboko, że to się uda zrealizować! Dziękuję bardzo, szczęść Boże — zakończył kandydat PiS na prezydenta.

Tekst i ilustracja za:
http://wpolityce.pl/polityka/237266-andrzej-duda-w-radiu-maryja-ostatnie-osiem-lat-rzadow-to-zmarnowany-czas-na-antene-dzwoni-jaroslaw-kaczynski-warto-go-wspierac-ze-wszystkich-sil

norbertpolakNorbert Polak

Jaki jest ojciec Tadeusz Rydzyk? Czy to "imperator", jeżdżący maybachem i wyciągający pieniądze od naiwnych starszych ludzi?

Zacznijmy zatem od sprawy zbiórki pieniędzy na Stocznię Gdańską. Gdy upadła Stocznia, zawiązano Społeczny Komitet Ratowania Stoczni Gdańskiej, mający na celu zbieranie pieniędzy na jej odrodzenie. Dwa lata od rozpoczęcia zbiórki, Stocznię Gdańską przejęła Stocznia Gdynia. Zakończono zatem tę akcję i ogłoszono, że można pieniądze odebrać, a jeśli nie uczyni się tego, to zostaną przekazane na cele charytatywne. Warto dodać, że prokuratura, do której skierowano dwa zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, nie mogła wszcząć postępowania... nie miała bowiem podstaw do rozpoczęcia działań prawnych. Nie trzeba tutaj opisywać, jak nienawistne ataki przypuściła na ojca Tadeusza Rydzyka "Gazeta Wyborcza"...

radiomaryjaŻydzi upominali się również w Watykanie o potępienie "antysemickich" wypowiedzi ojca Tadeusza Rydzyka. Co na to adresat? Papież. Nic, bo z pustego to i Salomon nie naleje. Ojciec Święty Benedykt XVI cztery lata później na XX rocznicę Radia Maryja pobłogosławił działalność ewangelizacyjną ojca Tadeusza Rydzyka.

Grzywny nakładane na Radio Maryja są przyziemnie perfidne. Np. raz ojciec Tadeusz Rydzyk dostał karę pieniężną za promowanie instytucji powstałych przy Radiu Maryja, mówiąc o nich właśnie na jego falach...

otadeuszrydzykZapewne niektórzy chcieliby oskarżyć Telewizję Trwam, że w jej studiu i rozmowach pojawiają się jedynie politycy Prawa i Sprawiedliwości. Nie jest tak. Pojawiają się również przedstawiciele Solidarnej Polski, Prawicy Rzeczypospolitej, Ruchu Narodowego, Grzegorz Braun będący monarchistą, który powiedział na żywo, że Prawo i Sprawiedliwość to "żoliborscy socjaliści". Zdarza się i wicepremier Janusz Piechociński z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który chciał widocznie ugrać bezpieczną pozycję w razie przegranej i rozliczenia koalicji po jesiennych wyborach ubiegłego roku. Podsumowując ten akapit, do studia Telewizji Trwam zapraszane są osoby, którym najzwyczajniej się ufa.

Według innych informacji Radio Maryja współpracowało na Uralu z KGB. O konflikcie z Gazetą Polską i skupionych wokół niej mediach nie będę się rozpisywał, bo to jest bardzo skomplikowane. Rozumiem ostrożność wobec Gazety Polskiej i popieram słowa ojca Tadeusza Rydzyka popierające akcje Klubów Gazety Polskiej, lecz wyrażające rezerwę wobec postępowania samego Tomasza Sakiewicza.

wytrwamyiwygramyNadzwyczaj liczne protesty, które miały miejsce w Polsce i na świecie w obronie Telewizji Trwam, nie były wywołane jakimiś "fanaberiami staruszków" i naciskiem Kościoła, ale nieuczciwą i polityczną decyzją Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o nie udzieleniu koncesji na multipleksie. Jak oznajmiono w konkursie o miejsce na MUX-1, "Fundacja Lux Veritatis nie spełnia standardów finansowych, gdyż nie miała stabilnych dochodów". Na szczęście przynajmniej te kłamstwa mamy już za sobą...

Święty Jan Paweł II za życia powiedział: "Ja Panu Bogu codziennie dziękuję za to, że jest w Polsce takie radio, które się nazywa Radio Maryja".

A na koniec najlepsze! Piotr Głuchowski i Jacek Hołub - reporterzy "Gazety Wyborczej" - wydali biografię ojca Tadeusza Rydzyka pt. "Imperator". W opublikowanym wywiadzie zdementowali doniesienia o jego luksusowym życiu i stwierdzili, że nigdy nie miał maybacha! Ciekawe, co im na to Michnik w pracy powiedział 😉

krakowniezaleznymkInformacja własna

W sobotę, 3 stycznia 2015 roku w sanktuarium pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy, OO. Redemptorystów, przy ul. Jana Zamoyskiego 56 odprawiono Mszę Świętą koncelebrowaną.

20150103rrmPrzewodniczył Jej ojciec doktor Tadeusz Rydzyk CSsR, założyciel i dyrektor rozgłośni radiowej Radio Maryja oraz Telewizji Trwam, współzałożyciel i prezes zarządu Fundacji Lux Veritatis oraz założyciel i były rektor Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu (fot. p. Mirosław Boruta).

Było to spotkanie Rodziny Radia Maryja dla Krakowa i okolic Naszego Miasta, po Mszy Świętej uczestnicy przenieśli się w gościnne progi sanktuarium a życzeniom i dobrym słowom... nie było końca 😉

A więcej informacji o spotkaniu znajdą Państwo na stronach "Naszego Dziennika":
http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/121713,podzielili-sie-oplatkiem.html
http://naszdziennik.pl/galeria/121717,spotkanie-oplatkowe-rodziny-radia-maryja.html

krakowniezaleznymkInformacja własna

5 grudnia 1867 roku w Zułowie na Wileńszczyźnie urodził się największy z Polaków - Żołnierzy, Józef Klemens Piłsudski (fot. poniżej Wikipedia). W 147-mą rocznicę tego wydarzenia, a w wigilię święta Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, w Archikatedrze Wawelskiej odprawiona została uroczysta Msza Święta.

jozefpilsudskiKoncelebra miała miejsce w obecności oryginalnego obrazu Matki Bożej Łaskawej – Ślicznej Gwiazdy Lwowa oraz pocztów sztandarowych Związku Piłsudczyków, Społecznej Szkoły Podstawowej nr 1 im. Józefa Piłsudskiego i Społecznego Gimnazjum nr 1 im. Zbigniewa Herberta.

Po zakończeniu Mszy Świętej odbyła się uroczystość w Krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, którą poprowadził p. dr Tadeusz Żaba z Instytutu Pamięci Narodowej. Okolicznościowej modlitwie przewodził ksiądz prałat Zdzisław Sochacki, słowo wygłosił p. dr Mirosław Boruta, autor książki "Wolni z wolnymi, równi z równymi" (idei tak bliskiej Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu), złożono także wiązanki kwiatów. Organizatorem uroczystości był Komitet Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego przy Towarzystwie Miłośników Historii i Zabytków Krakowa, dziękujemy za zaproszenie 😉

(Od Redakcji): warto dodać, że relację z wydarzenia przygotowała TV Trwam (07:01-09:05):
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/informacje-dnia-08-12-2014-08-00

krakowniezaleznymkInformacja własna

"Nie można zaś być prawdziwie wolnym bez rzetelnego i głębokiego stosunku do wartości. Nie pragnijmy takiej Polski, która by nas nic nie kosztowała. Natomiast czuwajmy przy wszystkim, co stanowi autentyczne dziedzictwo pokoleń, starając się wzbogacić to dziedzictwo. Naród zaś jest przede wszystkim bogaty ludźmi. Bogaty człowiekiem. Bogaty młodzieżą! Bogaty każdym, który czuwa w imię prawdy, ona bowiem nadaje kształt miłości".

Jan Paweł II, Apel Jasnogórski. Rozważanie wygłoszone do młodzieży (Częstochowa, 18 czerwca 1983).

W niedzielę o godz. 11:00 odbyła się kulminacyjna uroczystość w ramach XXIII Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę - uroczysta, koncelebrowana i... blisko 2,5-godzinna Msza Święta. Hasłem tegorocznej pielgrzymki i uroczystości jasnogórskich były słowa: "Z Janem Pawłem II odnawiajmy oblicze ziemi, tej ziemi".

20140723ndMszy Świętej przewodniczył ksiądz arcybiskup Zygmunt Zimowski z Watykanu, przewodniczący Papieskiej Rady do spraw Służby Zdrowia. Uczestnicy dorocznej pielgrzymki szczelnie wypełnili plac przed sanktuarium - czyli, jak powiedziała "dziewczynka z kłamstewkami" z Teleekspresu: "kilkanaście tysięcy osób"... (fot. p. Robert Sobkowicz, "Nasz Dziennik").

20140713kbPrzybyło wielu polityków, m.in. premier Jarosław Kaczyński, marszałek Marek Jurek, minister Antoni Macierewicz i tylko wielka szkoda, że organizatorzy nie zadbali o to, by zebrani mogli usłyszeć choćby Premiera, szczególnie, że wiele mówiono o papieżu Franciszku i Jego niezwykle pozytywnym stosunku do aktywności politycznej katolików... (fot. p. Konrad Boruta). Nie dawajmy posłuchu mitom o rozdziale kościoła od państwa czy innej... ogłupiającej poprawności.

Nas, Krakusów cieszyły krakowskie akcenty: choćby sześć parafii wymienionych podczas składania darów ołtarza (w tym pięć z Nowej Huty - wielkie brawa dla najmłodszej dzielnicy Naszego Miasta!), a wśród składających widok p. Jolanty Janus, inicjatorki i organizatorki kwest smoleńskich.

20140713mbO ofiarowanej podczas liturgii Piecie Smoleńskiej wspomniał także pielgrzymom nasz wielki przyjaciel, p. Andrzej Melak, jeden z filarów ruchu smoleńskiego (był na Jasnej Górze w towarzystwie p. Ewy Kochanowskiej) dla nas - wszystkich zaangażowanych w dochodzenie do prawdy i będących... „smoleńskim pomnikiem” to wielki zaszczyt (fot. p. Mirosław Boruta).

Warto dodać, że telegram dziękczynny do Ojca Świętego Franciszka odczytał również krakowianin, p. prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki, przewodniczący Zespołu Wspierania Radia Maryja w służbie Bogu, Kościołowi, Ojczyźnie i Narodowi Polskiemu.

Niezatarte wrażenia robiły tłumy ludzi nie tylko wewnątrz i przed Narodowym Sanktuarium, ale także  przed namiotami Fundacji Lux Veritatis, "Naszego Dziennika", telefonii "W Naszej Rodzinie", "Róży" dla wspierania Radia Maryja czy małą estradą, z której tysiące przybywających pielgrzymów witała jedyna w swoim rodzaju, wspaniała "Kapela znad Baryczy".

Zapraszamy Państwa jeszcze do obejrzenia fotoreportażu - także i on jest dzisiaj rodzinny... Poniżej linka do zdjęć autorstwa pp. Konrada (fot. 1-16) i Mirosława (fot. 17-51) Borutów:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/13Lipca2014

elzbietaserafinElżbieta Serafin*

21 lutego 2014 roku - jak co miesiąc, w każdy trzeci piątek - spotkaliśmy się w kościele pod wezwaniem Świętego Józefa w Rynku Podgórskim, by wspólnie z ojcem Piotrem Andrukiewiczem pomodlić się za pomyślność naszej Ojczyzny.

20140221ms1Dzisiejsza Msza Święta oprawiona udziałem w niej młodych chłopców z Grupy Rekonstrukcji Historycznej 1 Oddziału Strzelców Krakowskich, poświęcona została także rozważaniom na temat wspaniałej idei Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę.

Jak mówił ojciec Piotr Andrukiewicz "Wszyscy Rodacy wezwani zostali w ramach Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę do codziennej modlitwy co najmniej jedną dziesiątką różańca z intencją Z Maryją Królową Polski modlimy się o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu". Ojciec Piotr dodał: "Chyba dziś nikt nie ma wątpliwości co do potrzeby Krucjaty Różańca (...) Jesteśmy przecież świadkami niewydolności Państwa, wymiaru sprawiedliwości, korupcji, olbrzymiego zadłużenia, zapaści demograficznej, coraz większej liczby rozbitych małżeństw czy wreszcie całkowitego rozkładu moralnego. Aby stawić czoła tym wszystkim problemom potrzebna jest przede wszystkim odbudowa fundamentu wiary, moralności i modlitwy".

20140221ms2Na spotkaniu po Mszy Świętej kontynuowaliśmy rozmowy o Polsce, a gośćmi naszymi byli m.in. ojciec Piotr Andrukiewicz, dr inż. Antoni Zięba, prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka; prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki, autor słynnej audycji "Głos z Krakowa" w Radio Maryja oraz dr Mirosław Boruta – wiceprzewodniczący Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, reprezentujący zaproszonego przez Solidarnych 2010 p. posła Andrzeja Dudę, którego ważne obowiązki polityczne zatrzymały w Stolicy.

* Autorka należy krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia Solidarni 2010.

(Od Redakcji): zapraszamy Państwa także do obejrzenia całego fotoreportażu Autorki oraz relacji filmowej, nadesłanej przez przewodniczącego krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia Solidarni 2010, p. Tadeusza Kaznowskiego:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/21Lutego2014
http://www.youtube.com/watch?v=Q9SjGc-voo8

Zespół Wspierania Radia Maryja
w służbie Bogu, Kościołowi, Ojczyźnie i Narodowi Polskiemu
wyróżniony Złotą Odznaką Radia Maryja z Diamentem

Toruń, 1 grudnia 2013 roku

KOMUNIKAT

Członkowie Zespołu Wspierania Radia Maryja przybyli do Torunia, aby uczestniczyć w uroczystym dziękczynieniu za 22 lata służby Radia Maryja w dziele Nowej Ewangelizacji. Podobnie jak inni uczestnicy uroczystości mogli również zapoznać się z postępem prac przy wznoszeniu kościoła, który jest wotum wdzięczności Rodziny Radia Maryja za pontyfikat bł. Jana Pawła II oraz za wielkie dobro, które przez Jego posługę otrzymał świat i Polska. Razem z Rodziną Radia Maryja wspieramy to piękne dzieło.

Po zakończeniu uroczystości odbyło się zebranie Zespołu z udziałem ojca Piotra Chyły – wikariusza Prowincjała Prowincji Warszawskiej Redemptorystów, ojca Tadeusza Rydzyka – dyrektora Radia Maryja, oraz ojca Zdzisława Klafki – rektora Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Omawiano działalność Zespołu, wspieranie przez członków Zespołu rozwoju Radia Maryja i wszystkich dzieł wyrosłych w klimacie stworzonym przez naszą rozgłośnię.

Szczególną troską napawała uczestników posiedzenia sytuacja, w jakiej znajduje się Telewizja Trwam, jedyna telewizja katolicka w Polsce. Kilkuletnie zaangażowanie wielu milionów osób wspierających wystąpienia Fundacji Lux Veritatis w sprawie uzyskania miejsca na pierwszym multipleksie dla Telewizji Trwam doprowadziło wreszcie do przyznania tej koncesji. Jednak pomimo przyznania koncesji i wniesienia przez Fundację nakazanych opłat Telewizja Trwam nadal nie jest dostępna za pośrednictwem multipleksu. Na przeszkodzie stoi bezczynność prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej oraz władz telewizji publicznej. Trzeba nam podjąć działania w celu przeciwstawienia się tej bezczynności urzędników. Tę bezczynność odbieramy jako celowe blokowanie wielu milionom Polaków dostępu do programu jedynego, katolickiego nadawcy telewizyjnego. Kierujmy więc skargi obywatelskie do ministra administracji i cyfryzacji na bezczynność podległej mu prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Napływ skarg obywatelskich powinien spowodować wreszcie reakcję ministra i pilne udostępnienie miejsca na multipleksie przyznanego Telewizji Trwam.

Blokowanie dostępu Telewizji Trwam do multipleksu uważamy za kolejny element celowej akcji dyskryminowania katolików w Polsce. Wpisuje się on w coraz powszechniejsze napaści na kapłanów, profanacje świętych symboli, bluźniercze ekspozycje i przedstawienia teatralne. Wszystko to odbywa się nie tylko za zezwoleniem władz państwowych, ale również często za dotacje przekazane przez te władze z budżetu państwa. A przecież na dochody budżetu składają się podatki płacone przede wszystkim przez katolików.

Podczas niedawnego VI Międzynarodowego Kongresu na temat: „Katolicy i prawo: szanse i zagrożenia”, który odbył się w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu z udziałem Prefekta Kongregacji Wychowania Katolickiego, naukowcy z wielu krajów świata stwierdzili, iż coraz częściej stanowione prawo zamiast pozostawać w służbie człowiekowi, jest wykorzystywane do niszczenia godności człowieka. Takie inicjatywy legislacyjne podejmowane są również przez parlament w Polsce. Konieczne jest przeciwstawienie się tym wszystkim niszczycielskim tendencjom. Musimy również zdecydowanie stawać w obronie naszych Pasterzy. Musimy w tych sprawach ze zdecydowanym głosem występować ze wspólnotami, w których zrzeszamy się, tworząc stowarzyszenia i inne organizacje. Nie można zniechęcać się i rezygnować. Do takiej aktywności przygotował nas niedawno zakończony Rok Wiary. Do takiej aktywności wzywa nas też Ojciec Święty i wskazuje drogę postępowania. Trzeba szukać oparcia w modlitwie, pamiętając o pouczeniu św. Pawła: „Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska przez Chrystusa, Pana naszego”. Trzeba nam tę łaskę wyprosić w modlitwie za Ojczyznę w Krucjacie Różańcowej.

Przyzwyczailiśmy się już do tego, że w naszych pielgrzymkach do sanktuarium w Toruniu i na Jasną Górę uczestniczyła Matka błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. Odejście śp. Marianny Popiełuszko do Domu Ojca wzbudziło w nas przekonanie, że Matka świętego Kapłana również była obecna w naszym dziękczynieniu w toruńskim sanktuarium i włączała się w naszą modlitwę, wspierając orędownictwo Opiekunki naszej rozgłośni u Pana Boga.

W imieniu Zespołu Wspierania Radia Maryja
Przewodniczący
Prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki

Skład Zespołu Wspierania Radia Maryja: prof. dr hab. inż. Włodzimierz Bojarski, prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki (przewodniczący), prof. dr hab. Aleksander H. Krzymiński, prof. dr hab. Andrzej Kaźmierczak, prof. dr hab. dr hc Wacław Leszczyński, prof. dr hab. inż. Piotr Małoszewski, prof. dr hab. Janina Marciak-Kozłowska, prof. dr hab. Janina Moniuszko-Jakoniuk, prof. dr hab. n. med. Ludwika Sadowska, prof. dr hab. Kazimierz Tobolski, prof. dr hab. Jerzy Wojtczak-Szyszkowski, dr inż. Antoni Zięba / Z Zespołem stale współpracuje ponad 1200-osobowa Grupa Wspomagająca.

miroslawborutaMirosław Boruta

"Komunikacja społeczna nie powinna być traktowana tylko jako źródło rozrywki i zadowolenia, co obserwujemy w kulturze konsumpcji, ale powinna służyć prawdziwemu rozwojowi osoby ludzkiej" (Biskup Karol Wojtyła na Soborze Watykańskim II, 1962).

W niedzielę, 14 lipca XXI Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę rozpoczęła się o godz. 8:00 - Godzinkami. Po nich, od 11:00 odprawiono uroczystą Mszę Świętą, której przewodniczył ks. abp. Leszek Sławoj Głódź - metropolita gdański, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Telewizji Trwam. Homilię wygłosił ks. abp. Wacław Depo – metropolita częstochowski, przewodniczący Rady ds. Środków Społecznego Przekazu Konferencji Episkopatu Polski.

21pielgrzymkarrmW czasie pielgrzymki słuchacze i sympatycy tej katolickiej rozgłośni dziękowali za decyzję Ojca Świętego Franciszka dotyczącą wyniesienia do chwały ołtarzy bł. Jana Pawła II oraz przyznanie Telewizji Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie (fot. Nasz Dziennik).

Pątnicy zawierzyli także siebie, swoje rodziny, Ojczyznę, Polaków oraz Radio Maryja i Telewizję Trwam Matce Najświętszej.

O godz. 15:00 uroczystości zakończyły się Koronką do Bożego Miłosierdzia.
(za: http://www.naszdziennik.pl/wiara/48022,zakonczyla-sie-pielgrzymka-rodziny-radia-maryja.html).

Warto dodać, że po zakończeniu nabożeństwa przemawiali także p. premier Jarosław Kaczyński, przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości oraz p. poseł Beata Kempa, wiceprzewodnicząca "Solidarnej Polski".

Z naszej dzielnicy pojechały do Częstochowy dwa autokary: z parafii Świętego Jana Chrzciciela (ul. Dobrego Pasterza 117) oraz parafii Matki Bożej Ostrobramskiej (ul. Janusza Meissnera 20). Dziękujemy pp. Elżbiecie i Melanii.

I jeszcze linka do pamiątkowego fotoreportażu:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/14Lipca2013

prawoisprawiedliwoscPrawo i Sprawiedliwość jest jednoznacznie przeciwne ubojowi rytualnemu w Polsce – oświadczył szef Klubu Parlamentarnego PiS poseł Mariusz Błaszczak. Rząd PO-PSL „cofa nas cywilizacyjnie”, proponując projekt umożliwiający taki ubój – akcentuje PiS.

- Uważamy, że miarą rozwoju naszej cywilizacji jest poszanowanie dla zwierząt. Sądzimy, że bałamutnym argumentem jest twierdzenie, że dzięki ubojowi rytualnemu może funkcjonować i rozwijać się przemysł rolno-spożywczy. Jeśli tak jest, zasadne staje się pytanie: co z produkcją żywności na rynek polski? Dlaczego tak duży jest import do naszego kraju mięsa pochodzącego z innych części Europy? W tym kontekście należy spojrzeć na jakość polskiej żywności – zaznaczył poseł Mariusz Błaszczak.

W tym kontekście poseł podkreśla, że „o sile polskiego przemysłu rolno-spożywczego nie powinny decydować interesy prominentnych polityków koalicji rządzącej, tylko nabywcy w naszym kraju – nabywcy żywności, którzy powinni mieć sposobność do tego, aby kupować zdrową żywność”.

- Produkowana w Polsce żywność zawsze odznaczała się wysoką jakością. To był nasz atut. Można by powiedzieć, że był. W związku z tym, że obecnie rządzący naszym krajem z tego atutu zrezygnowali – dodaje poseł Mariusz Błaszczak.

Europoseł PiS Janusz Wojciechowski przytoczył słowa Mahatmy Gandhiego, który mówił, że poziom rozwoju cywilizacji poznaje się m.in. po tym, jak traktuje ona zwierzęta.

- Tym projektem rząd PO-PSL cywilizacyjnie nas cofa. Mieliśmy w kraju długą batalię o to, żeby doprowadzić do uchylenia tego niekorzystnego rozwiązania z 2004 roku. Nielegalnego zresztą – jak stwierdził Trybunał Konstytucyjny. Ubój rytualny – ten okrutny sposób zabijania zwierząt; zabijania ich w pełnej świadomości z długotrwałymi cierpieniami, męczarniami – niestety z takimi zjawiskami się łączy – dodał europoseł Janusz Wojciechowski.

Europoseł Wojciechowski przypomniał, że ubój rytualny jest zakazany przez ustawę o ochronę zwierząt, jak i przez prawo europejskie.

Za: http://www.radiomaryja.pl/informacje/pis-przeciwny-ubojowi-rytualnemu

Łukasz Kmita

Ponad tysiąc osób uczestniczyło w niedzielnym marszu w obronie wolnych mediów, telewizji trwam i swobód demokratycznych, który w południe przeszedł ulicami Olkusza. Uczestnicy zgromadzenia apelowali do Prezydenta i Premiera o zaprzestanie dyskryminacji katolickich mediów. 

20121021olk1Marsz rozpoczął się w samo południe na parkingu przy najstarszej olkuskiej nekropolii. Po powitaniu przez organizatorów zgromadzeni odmówili modlitwę Anioł Pański.  Przewodniczył jej ksiądz Henryk Chmieła, wicedziekan dekanatu olkuskiego. Następnie poseł Jacek Osuch odczytał specjalny apel skierowany do najwyższych władz Rzeczypospolitej. – Ostatnie skandaliczne propozycje procedowane w Senacie, w sposób oczywisty dążą do ograniczenia wolności słowa i spowodują – co jest zgodne z intencjami ich pomysłodawców -  likwidację Telewizji Trwam i Radia Maryja.  Za oburzający i niesprawiedliwy uważamy projekt przepisów, które mają znacząco podwyższyć koszty uzyskania koncesji radiowej i telewizyjnej. Pragniemy również podkreślić, że nie wyrażamy zgody na nierówne traktowanie Telewizji Trwam przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, która z przyczyn politycznych odmówiła stacji przydziału miejsca na pierwszym cyfrowym multipleksie. Proponowane przez Senat RP zmiany doprowadzą do sytuacji, w której koszty opłat za koncesję i częstotliwości tylko dla Telewizji Trwam mogą wynieść aż 36 milionów zł rocznie, zaś dla Radia Maryja 19 milionów Te sumy w ewidentny sposób będą barierą nie do pokonania, gdyż zarówno Radio Maryja jak i Telewizja Trwam  utrzymują się z datków ofiarodawców – głosiła treść apel.

W wystąpieniu przypomniano, iż Radio Maryja i Telewizja Trwam zawsze stały na straży wolności słowa, walczyły w obronie ludzi pracy, ludzi ubogich, starszych, często poszkodowanych przez aparat państwa. Po apelu głos zabrali parlamentarzyści: Barbara Bubula (były członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji), prof. Ryszard Terlecki, Andrzej Adamczyk oraz Piotr Pyzik. Przedstawiciele Sejmu podkreślali, że wolne media są fundamentem państwa demokratycznego. Stąd potrzeba obrony Telewizji  Trwam i Radia Maryja. Kolejnym punktem marszu było różaniec, któremu przewodniczył i rozważania poprowadził ks. prałat Henryk Januchta, olkuski dziekan. W trakcie modlitwy różańcowej uczestnicy marszu podążali ul. Króla Kazimierza Wielkiego i Krakowską na olkuski rynek, a stamtąd do Bazyliki św. Andrzeja Apostoła. Zabytkowy kościół pw. św. Andrzeja Apostoła wypełnił się niemal do ostatniego miejsca. Z racji przypadającego w tym dniu odpustu ku czci św. Jana Kantego, w świątyni pojawiło się kilkudziesięciu kapłanów z całego dekanatu. Wśród nich był także ojciec Tadeusz Rydzyk, olkuszanin, założyciel Radia Maryja i Telewizji Trwam.

- W olkuskiej świątyni jest Ojciec jak u siebie. Tu przecież przyjmował Ojciec chrzest, potem pierwszą komunię i bierzmowanie.  Tu w Olkuszu Ojciec się wychowywał, i o tej ziemi nigdy nie zapomniał. Dlatego bardzo cieszymy się z obecności założyciela Radia Maryja w swoim rodzinnym mieście – mówił do Ojca Tadeusza Rydzyka podczas rozpoczęcia liturgii ks. prałat Mieczysław Miarka, proboszcz olkuskiej bazyliki. Sumie odpustowej przewodniczył i homilię wygłosił  ks. Kazimierz Mielczarek, były rektor Częstochowskiego Seminarium. Dyrektor Radia Maryja zabrał głos tuż po Komunii.

20121021olk2- Gdy usłyszałem że w moim mieście rodzinny, w Olkuszu jest marsz w obronie Telewizji Trwam, mediów katolickich, w obronie wolności to bardzo chciałem do Was przyjechać. Do dziś pamiętam w której ławce w tej świątyni przyjmowałem Bierzmowanie i który z księży mnie odpytywał przed przyjęciem sakramentu. Dlatego zawsze jest bliskie mojemu sercu nie tylko to miasto, ale i ten kościół. Tu przecież wzrastałem do wiary – mówił ojciec Tadeusz Rydzyk. – Bóg zapłać Wam za solidarność w obronie mediów katolickich. Dziękuję Waszemu Posłowi panu Jackowi Osuchowi, dyrektorowi jego biura i radnemu  Łukaszowi Kmicie za organizację marszu, ale także i za to, że kilka miesięcy temu Rada Miasta przyjęła rezolucję przeciwko dyskryminacji Telewizji Trwam. Trzeba budzić ludzi, aby prawidłowo myśleli, aby byli przeciwko nurtowi mętnych mediów. Trzeba budzić Polskę, trzeba budzić Olkusz!  Polska ma być solidarna, a nie ma solidarności bez miłości. Dziś tej solidarności potrzeba coraz więcej – apelował Ojciec Rydzyk.

Po procesji odpustowej z Najświętszym Sakramentem wokół kościoła, kilkuset wiernych pozostało jeszcze aby słuchać utworów znanej z Radia Maryja „Kapeli znad Baryczy”. Muzycy, którzy przyjechali ponad 300 kilometrów z Odolanowa do Olkusza wykonywali patriotyczne utwory przy gromkich brawach zgromadzonej publiczności jeszcze przez ponad dwie godziny od zakończenia Eucharystii.

Organizatorem uroczystości byli Proboszczowie parafii dekanatu olkuskiego, poseł na Sejm Rzeczpospolitej Jacek Osuch, Zarząd Prawa i Sprawiedliwości w Olkuszu oraz przedstawiciele Koła Przyjaciół Radia Maryja, Akcji Katolickiej, NSZZ „Solidarność” i Rycerzy Kolumba.

A fotorelację z marszu, autorstwa pp. Zuzanny Dąbek, Marcina Curyło i Łukasza Kmity (fot. 1-32) oraz Pawła Kukli (fot. 33-50) można obejrzeć tutaj:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/21Pazdziernika2012

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Po raz XX Jasna Góra gościła pielgrzymów Rodziny Radia Maryja

Po raz XX słuchacze Radia Maryja z Polski i z zagranicy zgromadzili się na Jasnej Górze. Uroczystości rozpoczęły się w sobotę. Podczas niedzielnej modlitwy Anioł Pański Benedykt XVI pozdrowił zgromadzonych w Maryjnej Stolicy Polski mówiąc, między innymi, o tym, że walczą o wolność słowa. Swoje przesłanie do uczestników pielgrzymki Rodziny Radia Maryja skierował także Wojciech Reszczyński współtwórca Teleexpressu, założyciel Radia Wawa, obecnie członek Zarządu Oddziału  Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Powiedział: „zapytajmy czy przestrzeń Boża, dzięki której rozchodzą się elektroniczne fale radiowe i telewizyjne jest dziś wolna? Niestety nie, są urzędnicy którzy uzurpują sobie prawo do dysponowania tą przestrzenią. Arbitralną, dyskryminacyjną decyzją przestrzeń tę zamknięto dla katolickiej TV TRWAM. Dlatego nie spoczniemy w staraniach o należne nam miejsce na pierwszym multipleksie dla TV TRWAM.  Arogancji władzy przeciwstawiło się już prawie 2.264 tysiące Polaków składając swoje podpisy pod protestem do KRRiT. W obronie TV TRWAM ruszyło 90 manifestacji ulicznych gromadząc na marszach steki tysięcy obywateli. Protestują samorządy, rady gmin, powiatów, miast, liczne organizacje świeckie i katolickie”.

kprmlogoPunktem kulminacyjnym uroczystości była Msza Święta odprawiona o godzinie 11:00 na Wałach Jasnogórskich. Eucharystii przewodniczył  abp Joseph Tobin, sekretarz watykańskiej Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszenia Życia Apostolskiego.

Homilię wygłosił ks. bp Kazimierz Ryczan, mówił w niej o wartości pamięci historycznej, upomniał się o prawo do zapłaty dla podwykonawców, którzy przygotowywali inwestycje do EURO, a nie otrzymali wynagrodzenia. Mówił o tym, że w Polsce mamy do czynienia z oligarchią. „Bądźmy realistami. Nie wyznaczymy dróg ekonomii, bo jeden bank upadający w USA wstrząśnie ekonomią świata. Nie wyznaczymy szlaków politycznych sojuszy, bo potężne narody nie słuchają, mają swoje apetyty. Możemy pomóc Europie odnaleźć samą siebie, odczytać swe początki, odnaleźć wartości zagubione. Zaczerpnijcie i zanieście. Ten program jest do zrealizowania. Warto i trzeba ratować Europę. Maryjo, Jasnogórska Królowo Polski, prowadź nas”. We Mszy Świętej uczestniczyli biskupi, politycy m.in. były premier Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro, a także wdowa po generale Błasiku, p. Ewa Błasik.

mariamachl1Maria Machl

5 czerwca 2012 roku w Krakowie – Nowej Hucie odbył się Marsz w Obronie Wolnych Mediów (fotografie w tekście autorstwa p. Andrzeja Kalinowskiego). Jego data nie była przypadkowa.

marsz5czerwca1W tym samym dniu, w odległej Brukseli odbywały  się: Patriotyczny Protest Polaków z Polski i całego Świata na Placu Luksemburskim przed siedzibą Parlamentu Unii Europejskiej oraz wysłuchanie publiczne poświęcone dyskryminacji Polaków, dyskryminacji katolików i ich telewizji w sercu Europy, pod rządami Platformy Obywatelskiej. Nagłośniony został i tym samym upadł kolejny mit, mit „liberalizmu”. Obnażyli go łatwo eurodeputowani: dr Zbigniew Ziobro (Europa Wolności i Demokracji) i prof. Mirosław Piotrowski (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy), socjolog, prof.  Andrzej Zybertowicz; poseł Prawa i Sprawiedliwości, była prezes Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – Elżbieta Kruk; publicysta Wojciech Reszczyński, reprezentanci Fundacji Lux Veritatis a wreszcie i sam ojciec dr Tadeusz Rydzyk.

marsz5czerwca2Solidarnościowa, niezwykle uroczysta Msza święta została odprawiona o godz. 18:00 w Kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej na os. Szklane Domy, przez gospodarzy tej świątyni – Ojców Cystersów. Po niej pochód około trzech tysięcy uczestników przeszedł pod Krzyż Nowohucki – symbol walki o prawo do wiary i prawdy. To właśnie tu, w kwietniu 1960 roku doszło do wielogodzinnych starć mieszkańców Nowej Huty z oddziałami MO i SB. Kilkaset osób zostało rannych, ale ówczesne władze nie odważyły się już nigdy więcej usunąć Krzyża. I dziś, jak przed laty, choć w zgoła innych realiach, ludzie stanęli w obronie dostępu do prawdy, przeciw arogancji rządzących, fałszowaniu rzeczywistości przez prorządowe media i odmówieniu miejsca na multipleksie dla Telewizji Trwam.

marsz5czerwca3Choć pogoda niezbyt dopisała, uczestnicy Marszu, po modlitwie różańcowej i za Ojczyznę (poprowadzonych przez ks. mgra Jacka Kuczmiera) w skupieniu wysłuchali przemówień posłów i senatorów Prawa i Sprawiedliwości: pp. Barbary Bubuli, Andrzeja Dudy, Mieczysława Gila i Bogdana Pęka. Ich wystąpienia przeplatane były patriotycznymi pieśniami barda „Gazety Polskiej” – p. Pawła Piekarczyka i wspaniałej „Kapeli znad Baryczy” pod przewodem p. Bogusława Cebulskiego.

Okolicznościowy list od niestrudzonego obrońcy życia nienarodzonych, dra inz. Andrzeja Zięby, odczytał przewodniczący  Klubu Krakowskiego Gazety Polskiej w Nowej Hucie, p. Tomasz Orłowski a Apel Uczestników 75. Marszu w Obronie Wolnych Mediów w Polsce – którego treść publikujemy poniżej -  przewodniczący Klubu Krakowskiego Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki, dr Mirosław Boruta.

marsz5czerwca4W imieniu organizatorów przemówił także p. Edward Porębski z Komitetu Dzielnicy XVIII Prawa i Sprawiedliwości, dziękując Wszystkim Zebranym, księżom, artystom, pozostałym współorganizatorom i środowiskom wspierającym: Duszpasterstwu Ludzi Pracy przy parafii Świętego Maksymiliana Marii Kolbego w Mistrzejowicach, Klubowi Młodych Gazety Polskiej w Krakowie, (najliczniej reprezentowanym) Kołom Przyjaciół Radia Maryja, Lidze Obrony Suwerenności Odział Małopolski, NSZZ „Solidarność” Huty im. T. Sendzimira, Polskiemu Stowarzyszeniu Obrońców Życia Człowieka, Prawicy Rzeczypospolitej, Solidarnym 2010 i Związkowi Konfederatów Polski Niepodległej 1979-1989 oraz służbom porządkowym.

Film z tego wydarzenia przygotował p. Marek Czapla:
http://www.youtube.com/watch?v=t6M3oATukTw

Kraków, 5 czerwca 2012 roku

Apel Uczestników 75. Marszu w Obronie Wolnych Mediów w Polsce

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!

5 czerwca 2012 roku zebraliśmy się pod Krzyżem Nowohuckim, aby już po raz 75. w Polsce zaprotestować przeciwko decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która nie przyznała katolickiej Telewizji Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym. Ponieważ decyzja ta eliminuje tym samym z rynku medialnego głos tak ogromnego środowiska Polaków, pytamy w czyim interesie została podjęta? Jakich wartości się boi, kogo i dlaczego dyskryminuje?

Nie oczekujemy odpowiedzi na te pytania, bo znamy je bardzo dobrze, oczekujemy natomiast zmiany decyzji lub ustąpienia dotychczasowego składu Rady. Jeśli organ państwa nie umie rządzić, nie umie podjąć decyzji właściwej nie nadaje się do pełnienia swojej roli.

Pod Krzyżem Nowohuckim – w kwietniu 1960, 52 lata temu – już broniono naszej wolności wiary i przekonań. Po latach nie tylko, że nie zabrano nam Krzyża, ale dzięki niezłomnej postawie Polaków wybudowano piękny kościół. Teraz znów odczuwamy potrzebę zjednoczenia się przy Krzyżu i obrony wolności wiary i przekonań. I tak jak wtedy zwyciężymy. Może nie jutro i nie od razu, ale zwyciężymy na pewno! Jeśli Bóg z nami któż przeciwko nam?

Jeżeli w Polsce media pomijają uniwersalne wartości patriotyczne i religijne, to co oferują w zamian? Ubogą ofertę rozrywkową najniższego poziomu, tanią sensację, przemoc i marginalne opinie o niczym. Na takich pseudowartościach niczego zbudować nie można, pamiętamy tamte lata, opowiadano nam o nich albo o nich czytaliśmy. To oferta okupantów i namiestników – oferta dla ludzi, którzy mają być niewolnikami, podobnie jak w czasach nazistowskiego i komunistycznego reżimu.

Niech naszym przesłaniem staną się słowa błogosławionego Jana Pawła II, który w swoich homiliach mówił: „Wolność nie jest dana raz na zawsze”. „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od Was nie wymagali” oraz – w słowach skierowanych do młodzieży – „Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje <Westerplatte>. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można „zdezerterować” (…) Jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba „utrzymać” i „obronić”, tak jak Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić – dla siebie i dla innych”.

Tutaj, pod Krzyżem Nowohuckim przyrzekamy, że nie zaprzestaniemy walki o wolność, wolność dla wartości najwyższych – Boga, honoru i Ojczyzny, wyrażanych poprzez przekaz Telewizji Trwam. Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie!

Nie spodziewałem się, że poprze nas tak wielu młodych ludzi. I co najważniejsze – oni myślą i czują tak samo jak my, pokolenie "Solidarności" – mówi Bogusław Dąbrowa-Kostka, reżyser filmów dokumentalnych, fotografik, jeden z głodujących w podziemiach kościoła pw. św. Stanisława Kostki w Krakowie-Dębnikach w proteście przeciwko ograniczaniu nauczania historii, języka polskiego, religii.

Głodówka pięciu byłych opozycjonistów w Krakowie trwała dwanaście dni, w piątek, 30 marca, została zawieszona. Sztandar walki o polską szkołę przejęła teraz Warszawa. – Sądziłem, że na nas, którzy przeżyliśmy wydarzenia lat 80. XX wieku i uczestniczyliśmy w nich, kończy się pewna wrażliwość na polskie sprawy. Myliłem się, dzisiejsza młodzież jest taka sama jak my – i to jest źródłem nadziei i optymizmu na przyszłość, którą wynoszę z tej głodówki – dodaje Dąbrowa-Kostka.

Służyć dobrze Ojczyźnie

Gościny udzielili im salezjanie. Zgromadzenie, które dało Polsce Prymasa ks. kard. Augusta Hlonda. To on mówił, że jeżeli zwycięstwo przyjdzie, to przez Maryję. Słowa te powtarza przybyły ze wsparciem dla głodujących Jan Budziaszek. Wzywa, aby śladem Austriaków i Węgrów chwycić za różańce. Sługa Boży August Hlond uważał, że "Polska nie będzie nas potrzebowała jako liczby. Będzie natomiast potrzebowała naszych wartości, a głównie naszych zdrowych sił moralnych". To w tym duchu salezjanie wychowali kilka pokoleń Polaków, by wspomnieć chociażby "Poznańską Piątkę"… Dlatego ks. Tomasz Kijowski, rzecznik prasowy salezjańskiej Inspektorii Krakowskiej, podkreśla, że tak bliskie jego zgromadzeniu są postulaty protestujących. – Trzeba powstrzymać dehumanizację oświaty, nie możemy jej redukować do "produkcji" wąsko wykwalifikowanych specjalistów, co często przybiera formy tresowania korporacyjnych pracowników. Liceum musi zachować swój ogólnokształcący charakter – zwraca uwagę ks. Kijowski. Kościół św. Stanisława Kostki na krakowskich Dębnikach jest miejscem szczególnym także ze względu na jego historię związaną z mieszkającym ongiś nieopodal młodym Karolem Wojtyłą. To tutaj klękał przez sześć lat przed obrazem Matki Bożej Wspomożycielki, tutaj też spotkał skromnego krawca Jana Tyranowskiego i – jak sam napisał po latach – "to w jego klimacie" wyrosło kapłańskie powołanie przyszłego Papieża Polaka. Sala w podziemiach kościoła św. Stanisława Kostki, kilka materaców, parę krzeseł, rozrzucone dokumenty i listy poparcia na stołach, grupki rozdyskutowanych gości wśród głodujących, na ścianach komunikaty, flagi, napisy, kwiaty. Rzeczywiście, gdyby nie laptopy, modemy, drukarki, komórki sceneria niczym nie różniłaby się od tej z pierwszych lokali przydzielonych "Solidarności" na początku jesieni 1980 roku.

"Solidarni, nasz jest ten dzień"

Protestujący byli pod stałą opieką lekarzy, często przychodziła dr Zuzanna Kurtyka, w dziesiątym dniu pojawiła się dr Maria Filipecka-Smarzyńska. Nie kryła zdziwienia: tłum gości, wszyscy głodujący na nogach. – Panowie, nie ma żartów, kładziecie się i odpoczywacie, reszta wychodzi do drugiej sali! Proszę o wyniki badań – mówi stanowczo, ale z miłym uśmiechem. Wszyscy zapewniają, że dobrze się czują, rozpoczyna więc od zmierzenia ciśnienia… Jeszcze zalecenie: – Pijecie co najmniej trzy litry wody dziennie, nie mniej! A na koniec zostawia numer telefonu: – Jakby się coś działo, proszę natychmiast dzwonić, o każdej porze dnia i nocy, zaraz przyjadę.

Jeszcze pani doktor nie zdążyła wsiąść do taksówki, a w korytarzu zrobiło się ciemno. To dr Mirosław Boruta przyprowadził po wykładzie w Klubie "Gazety Polskiej" kilkadziesiąt osób. Śpiewają "Solidarni, nasz jest ten dzień…", w rękach kwiaty dla głodujących. Chwilę później siedzą na sali konferencyjnej, gdzie o tym, co wydarzyło się w ostatnich godzinach, o ostatnich wyrazach poparcia mówi Grzegorz Surdy, jeden z piątki, która zainicjowała strajk. – Po 1989 roku Grzesiek trochę się pogubił, był w KLD, dwa lata w TVN, tą głodówką i wcześniejszym wyjazdem do Smoleńska z tablicą upamiętniającą ofiary z 10 kwietnia 2010 roku odkupił jednak swoje winy. Wrócił do korzeni – śmieją się koledzy. Działacz NZS i "Solidarności", dwukrotnie skazany w latach 80., spędził dwa lata za kratami, wielokrotnie karany grzywnami, współzałożyciel Ruchu Wolność i Pokój – wtedy uczestniczył w pierwszej głodówce. W 1988 roku rzecznik prasowy komitetu strajkowego ówczesnej Huty im. Lenina. W lutym 1989 roku był jedną z osób, które "aresztowały" w Krakowie ministra oświaty i szkolnictwa wyższego Jacka Fisiaka i wymieniły go na zatrzymanych przez milicję kolegów. Inicjator okupacji budynków SZMP i PZPR w Krakowie… Długo można by wymieniać.

Grzegorz Surdy do Smoleńska pojechał z Adamem Kalitą, współzałożycielem NZS UJ w Krakowie, który po 13 grudnia 1981 roku organizował struktury podziemne zrzeszenia. Pół roku spędził w areszcie, czekając na proces. Wyszedł dzięki papieskiej pielgrzymce w 1983 roku. Animator niezależnego życia kulturalnego. Zawsze skuteczny, człowiek o niespożytej energii, w głowie liczne pomysły, które realizuje do końca. To dzięki jego determinacji – włącznie ze strajkiem okupacyjnym – kilkaset dzieci zawdzięcza nadal istnienie Szkoły Świętej Rodziny z Nazaretu w Krakowie.

Leszek Jaranowski zawsze z czynnym sprzętem drukarskim. Jest atrakcją wszelkich rocznicowych uroczystości, gdy młodzież może powąchać farbę drukarską, powielić ulotkę. W podziemiu drukarz kilkunastu tytułów w Małopolsce, wielokrotnie zatrzymywany, "zaliczył" obóz wojskowy dla niepokornych solidarnościowców w Czerwonym Borze. Podczas jednej z lekcji historii uczeń zapytał go: "Ile pan tego wydrukował?". Odpowiedział, że dużo. Chłopak drążył: "Ale ile to jest dużo?". Wtedy Jaranowski zaczął liczyć i wyszło mu, że samego tylko "Hutnika" – gdyby ułożyć wszystkie egzemplarze w stertę – "pod zegar Pałacu Kultury w Warszawie".

Ważył już 38 kilogramów

Jest także Ryszard Majdzik, legenda krakowskiej opozycji, teraz stateczny samorządowiec, radny Skawiny, ale gdy trzeba, od razu wraca na barykadę. Ile razy głodował? – Będzie ze dwadzieścia – odpowiada. Nie tylko przeciwko komunie, jak w wojsku w 1979 roku o prawdę o Katyniu czy podczas internowania, kiedy skończył po ponad 50 dniach w szpitalu – ważył wtedy 38 kilogramów. W III RP skutecznie głodował w obronie swego zakładu pracy. Do historii przeszły z pewnością dwa momenty w jego życiu. Gdy pod koniec sierpnia 1980 roku Majdzik przyszedł do pracy i założył biało-czerwoną opaskę, na tokarce powiesił kartkę: "Ja, Ryszard Majdzik, robotnik w piątym pokoleniu, solidaryzuję się z Wybrzeżem i jego postulatami i ogłaszam czterogodzinną przerwę w pracy". Tak w krakowskim Elbudzie rozpoczął najdłuższy w Małopolsce strajk solidarnościowy z Wybrzeżem. W tym czasie jego ojciec Mieczysław głodował w nowohuckiej "Arce Pana". Po 13 grudnia bezpieka musiała wezwać posiłki, żeby ich zabrać, do suki wpakowano obu w samej bieliźnie. W Wiśniczu samochód zatrzymał się pod cmentarzem, wcześniej tyle razy słyszeli: "Takich Majdzików to tylko zabić". Kazano im wysiąść. "Synu, chyba śmierć przyszła, trzeba się przygotować. Jak będziesz umierał?" – zapytał ojciec. "Godnie, ale nie dam się od razu, będę uciekał" – odpowiedział Ryszard. Obaj uklękli i zaczęli się głośno modlić. Pilnujący ich milicjant się rozpłakał…

Najstarszy z głodujących, Marian Stach, szeregowy działacz "Solidarności" z Hutniczego Przedsiębiorstwa Remontowego w Nowej Hucie, blisko rok spędził w więziennej celi. Przez pewien czas przebywał w jednej celi z Grzegorzem Surdym. Odsiedział swoje i znów wrócił do "bibuły". I jeszcze Bogusław Dąbrowa-Kostka, reżyser filmów dokumentalnych, fotografik. Dokumentował historię niepokornego Krakowa. Ostatnio ukazał się jego album "Generałowi dziękujemy. Stan wojenny 13 grudnia 1981". Głodując, nie rozstawał się z kamerą: udokumentował cały protest. Później dołączył jeszcze emerytowany górnik, ratownik Kazimierz Korabiński, uczestnik podpisania porozumienia w Jastrzębiu-Zdroju w 1980 roku, działacz podziemnej "Solidarności" w Skawinie, drukarz, kolporter, uczestnik rotacyjnej głodówki zainicjowanej przez Annę Walentynowicz u ks. Adolfa Chojnackiego w Krakowie-Bieżanowie od lutego do sierpnia 1985 roku. Ich niezłomnością, uporem, odwagą można by obdzielić wielu. Choć przerwali głodówkę, to już zwyciężyli. W proteście uczestniczyli również rotacyjnie studenci: Aleksandra Czapla, Tomasz Kalita, Paweł Kurtyka, Sebastian Kęcik, dołączył także Marcin Szymański. Prędzej czy później władza będzie musiała ustąpić. Protest wyzwolił bowiem społeczną aktywność, a ta będzie narastać. I co najważniejsze, obudził również część środowiska akademickiego, którego większość była kojarzona z antylustracyjnym buntem przed kilku laty.

Pokoleniowy dług

Jako pierwsi wypowiadają się pojedynczy historycy. Później niepowodzeniem kończy się inicjatywa poparcia głodówki przez historyków Polskiej Akademii Umiejętności. Nie zyskuje ona akceptacji większości. Wkrótce prof. Tomasz Gąsowski zgłasza podobną propozycję w Instytucie Historii UJ i ta zostaje przyjęta jednogłośnie: "Zamiar ograniczenia edukacji historycznej w szkołach średnich od 1 września 2012 roku budził i budzi nadal nasz zdecydowany sprzeciw".

Wkrótce podobne deklaracje nadejdą z Uniwersytetu Wrocławskiego, Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, przygotowywane są kolejne. Włączają się szkoły: nauczyciele wraz z dyrekcją VIII LO im. S. Wyspiańskiego w Krakowie, później dołączają następne – wkrótce będzie ich ponad 50. Akcję zaczynają studenci I roku historii UJ, wyrażając w swoim liście pełne poparcie dla głodujących. "My, pokolenie dorastające po roku 1989, mamy szczęście i możliwość życia w wolnej Polsce. Naszym obowiązkiem jest wyrażenie zdecydowanego sprzeciwu, gdy podejmowane są działania mające na celu ograniczenie nauczania przedmiotów nierozerwalnie połączonych z poczuciem tożsamości narodowej i godzące w nią. Człowiek bez świadomości historycznej i znajomości dziejów to człowiek pozbawiony części dziedzictwa przodków. Dziedzictwa, któremu na imię Polska" – piszą przyszli historycy. Pod listem w ciągu dwóch dni podpisało się ponad 180 osób, wciąż dołączają nowi. Kilkunastoosobowa delegacja zanosi nowe podpisy na Dębniki. – Nasza inicjatywa cieszy się pełnym poparciem dyrekcji Instytutu oraz wykładowców – mówi Agnieszka Chorabik, starosta I roku historii UJ, która ze swymi rówieśnikami rozpoczęła akcję. – Chcemy wypełnić pokoleniowy dług wdzięczności wobec tego pokolenia, dzięki któremu żyjemy w wolnej Polsce, a dzisiaj w tak dramatyczny sposób upomina się o przyszłe pokolenia. Czujemy się odpowiedzialni za przyszłe pokolenia, za to, co będzie za 20 lat – dodają studenci I roku historii UJ.

Łyk wolności

– Musiałam tu przyjechać, nie wiem, co zrobić, w jaki sposób mogłabym pomóc głodującym, wyrazić swą solidarność – mówi młoda kobieta. Takich ludzi jest więcej. Dlatego w niedzielę ustawiono przed kościołem namiot Solidarnych 2010. Wykłady rozpoczęli historycy z krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, a po nich wystąpili: Ewa Stankiewicz, Stanisław Markowski i dr Zuzanna Kurtyka. W poniedziałek ok. 300 osób zgromadziło się na spontanicznym koncercie z udziałem: Geralta Łukasika, Jana Kołakowskiego, Jerzego Bożyka, Sylwestra Domańskiego z zespołem Fabryka, Andrzeja Kołakowskiego, Adama Macedońskiego, Stanisława Markowskiego i Pawła Piekarczyka. – Przychodzę tutaj po łyk wolności. Strajkujący utwierdzają mnie w przekonaniu, że wolność jest w nas. W tym proteście nie chodzi tylko o historię, język polski, religię, w tym proteście chodzi o naszą narodową tożsamość. Dlatego poprę każdą formę protestu w tej sprawie – mówi Stanisław Markowski. Atmosfera wokół głodówki przypomina mu – oczywiście z zachowaniem proporcji – tę z okresu pierwszej "Solidarności". – Dostrzegam stopniowe budzenie się społeczeństwa. Musimy zastanowić się, jak odbudować struktury wolnego Narodu. Już się z tej drogi nie cofniemy. Obecna władza postawiła się poza społeczeństwem. Władza już jest trupem, że zacytuję słowa Jarosława Marka Rymkiewicza, ona popełniła cywilne samobójstwo – dodaje Markowski.

Polacy mają dosyć!

Ludzie, którzy przyszli wesprzeć głodujących, zaczynają ze sobą rozmawiać. Krystyna Czaplińska "Hala" jako 16-letnia łączniczka uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim. Chce pomóc w zbieraniu podpisów, nie może już znieść propagandy kreującej "europejskość". – Przecież to jakiś absurd. Gdzie żyliśmy wcześniej, choćby przed wojną, w Azji? – pyta. Marian Banaś to działacz przedsierpniowej opozycji niepodległościowej, jeden z uczestników słynnej akcji balonowej – w czerwcu 1979 roku, podczas papieskiej Mszy św. na Błoniach, nad głowami milionowego zgromadzenia wypuszczono balony unoszące wielkie sztandary z orłami w koronie. Dziś mówi: – Jestem tu, bo moi koledzy walczą o przyszłość Polski. Marek Mleczko, muzyk z Akademii Muzycznej, i jego żona Katarzyna Kurowska-Mleczko jeszcze niedawno grali w zespole Capella Cracoviensis pod dyrekcją Stanisława Gałońskiego. – Codziennie, gdy siadam do posiłku albo idę spać, myślę o głodujących. To nie daje mi spokoju, a w ludziach tyle obojętności. Czytam w internecie niektóre komentarze, przerażające, nie tylko znieczulica, ale kpina, szyderstwo – podkreśla Marek Mleczko. Żona dodaje: – Tyle troski o zwierzęta, o wygodę kurczaków, a tutaj obojętnie przechodzi się wobec cierpienia ludzi, którzy walczą za nas. Zaproszenie przez minister oświaty głodujących na rozmowy do Warszawy jest skandalicznym wyrazem tej ignorancji i znieczulicy – dodaje Katarzyna Mleczko.

Podobne zdanie wyraża były wieloletni krakowski kurator oświaty Jerzy Lackowski. – Ministerstwo edukacji uznało, iż może zrobić z Polską i Polakami wszystko, realizując najbardziej szkodliwe pomysły i nie będąc zmuszonym wcale liczyć się ze zdaniem krytyków, których można po prostu ignorować. Polacy jednak zaczynają pokazywać rządzącym, że mają tego serdecznie dość – stwierdza. Protest wspierał cały czas redaktor Witold Gadowski, przygotowując wywiady, informacje zamieszczane następnie w internecie, gdyż media mainstreamowe przemilczały głodówkę. Przemawiając przed kilkoma tygodniami na wielkim krakowskim marszu w obronie Telewizji Trwam, powiedział: – Właśnie rozpoczęliśmy marsz po wolne media. Teraz z krakowskich Dębnik wyruszył kolejny – o naprawę polskiej szkoły.

Dr Jarosław Szarek, historyk, publicysta

Tekst za: https://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/oni-juz-wygrali

miroslawborutaMirosław Boruta Krakowski

Wielotysięczny tłum przeszedł ulicami Krakowa w proteście przeciwko ograniczaniu wolności słowa. W manifestacji zorganizowanej przez Klub Gazety Polskiej z Gliwic i Solidarnych 2010 z Krakowa udział wzięły tez inne Kluby Gazety Polskiej i Koła Radia Maryja oraz inne organizacje solidarnościowe i niepodległościowe. Wśród zebranych Krakowski Klub Gazety Polskiej rozdał 5.000 egzemplarzy „Gazety Polskiej Codziennie”.

20120304wowm„Chcemy demokracji, a nie dekoracji”, „Nie oddamy wam Telewizji Trwam”, „Wolne media w wolnej Polsce”, „Niech żyje Viktor Orban!” – krzyczeli idący i zgromadzeni na płycie Rynku Głównego w Krakowie (fot. Andrzej Kalinowski), wśród których nie zabrakło nawet górali z Podhala i górników z Kopalni „Piast”. Głos zabrali m.in: dr Zuzanna Kurtyka, prof. Andrzej Nowak, red. Tomasz Sakiewicz, red. Witold Gadowski i red. Jan Pospieszalski. (niezależna.pl, inf. wł.)

Film z przebiegu marszu i wiecu przygotował p. Stefan Budziaszek:
http://www.youtube.com/watch?v=L6E2QISJBDo

I jeszcze materiały (zdjęcia i filmy) ze strony Radia Wnet: cz. I: http://www.radiownet.pl/publikacje/krakowska-manifestacja-w-obronie-wolnosci-mediow-cz1 - cz. II: http://www.radiownet.pl/publikacje/krakowska-manifestacja-w-obronie-wolnosci-mediow-cz2 - dr Zuzanna Kurtyka: http://www.radiownet.pl/publikacje/zuzanna-kurtyka-przemowienie-w-czasie-krakowskiej-manifestacja-w-obronie-wolnosci-mediow-4-iii-2012-r - prof. dr hab. Andrzej Nowak: http://www.radiownet.pl/publikacje/profesor-andrzej-nowak-przemowienie-w-czasie-krakowskiej-manifestacja-w-obronie-wolnosci-mediow-4-iii-2012-r - red. Tomasz Sakiewicz: http://www.radiownet.pl/publikacje/tomasz-sakiewicz-przemowienie-w-czasie-krakowskiej-manifestacja-w-obronie-wolnosci-mediow-4-iii-2012-r

Komu w takim dniu – w dniu 4 marca – podziękować? Panu Bogu za wspaniałą pogodę – si Deus nobiscum, quis contra nos? Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam? Pannie Maryi, czczonej w pobliskiej Bazylice Mariackiej, a także Jej podopiecznym – Kołom Przyjaciół Radia Maryja, wszystkim twórcom Telewizji Trwam, ojcu Tadeuszowi Rydzykowi, dziękujemy za ten owocny dla Boga i dla Polski trud. Świętemu Kazimierzowi – świętemu kościoła katolickiego, patronowi Rzeczypospolitej Obojga Narodów, Polski i Litwy. Trzeba w tym miejscu wspomnieć Kaziuki, odbywający się od czterystu lat jarmark odpustowy w Wilnie, a więc wspomnieć też Polaków z Litwy, którzy bronią polskości, polskiego języka i szkół. Tutaj, w Krakowie, oba Kluby Gazety Polskiej wspólnie z Ligą Obrony Suwerenności pamiętają o tym szczególnie i dziękują im za ten owocny dla Polski i polskości trud.

Ze względu na ogromne zainteresowanie tematyką protestu zapraszamy wszystkie osoby i środowiska, które nie mogły wziąć udziału w manifestacji 4 marca o przybycie na mszę świętą 10 marca, o 16:30 w Archikatedrze Wawelskiej. Po niej także odbędzie się okolicznościowa manifestacja i wystąpienia w obronie wolności mediów.

Z dr. Mirosławem Borutą, socjologiem z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, rozmawia Marcin Austyn.

Jesteśmy świadkami budowania przez ośrodek prezydencki sporu wokół krzyża postawionego przez harcerzy po katastrofie smoleńskiej. Jaki jest cel tej strategii?

– Jeżeli założyć, że nasze informacje o ważnych, podstawowych problemach społecznych czerpiemy z mediów masowych, to z pewnością jest to temat zastępczy, "przykrywający" nieudaczne rządy Platformy Obywatelskiej wewnątrz kraju (podwyżki podatków, opłat, cen, autostradowy uwiąd) i na zewnątrz (służalczą politykę zagraniczną czy blamaż związany z powstającą dyplomacją unijną). Dam przykład z krakowskiego podwórka: służby wojewody Stanisława Kracika z Platformy Obywatelskiej nie potrafią – a może nie chce im się – zliczyć do dziewięćdziesięciu sześciu, by odczytać porządnie i z szacunkiem listę ofiar narodowej katastrofy pod Smoleńskiem. To przecież więcej niż niedopatrzenie, to kompromitacja. A obecność krzyża w przestrzeni publicznej? Krzyż był, jest i będzie, to jasne. Tu chodzi jednak o ten konkretny krzyż przed Pałacem Prezydenckim, krzyż – wyrzut sumienia.

Anna Komorowska bez wahania objęła patronat nad inicjatywą przeniesienia krzyża spod Pałacu Prezydenckiego w pielgrzymce do Smoleńska. Taki pomysł ma spacyfikować rodziny ofiar katastrofy zaniepokojone brakiem informacji z przebiegu śledztwa…

– Same rodziny smoleńskie, te, które chętnie by wzięły udział w pielgrzymce, pytają, czy 27 rodzin może zdecydować za pozostałe 69 rodzin, już to jest wątpliwe. A co dopiero, gdy uświadomimy sobie, jak wielkim symbolem i znakiem jest ten konkretny krzyż. To znak dla setek tysięcy innych polskich rodzin, które także przychodzą w to miejsce pomodlić się, wspomnieć, oddać hołd ofiarom. Łączą się z tym miejscem duchowo, przeżywając kolejne miesięcznice tragedii w swoich miastach i miejscowościach. Dla wielu osób także – choć swoiście – zginął tam ktoś bardzo bliski. Byłoby im trudniej polecieć do Smoleńska. Nie ma więc najmniejszego powodu, by przenosić ten krzyż gdziekolwiek (do kościoła, na Powązki, do Smoleńska). "Wywożenie" go coraz dalej zakrawa na niedopuszczalne kpiny. To chyba już tylko Grzegorz Schetyna może powiedzieć, że to ważna i racjonalna inicjatywa. Ten symboliczny drewniany krzyż należy uszanować do czasu postawienia na tym miejscu pomnika ofiarom, w pomniku zaś, w jego artystycznej wizji, znajdzie się miejsce dla krzyża. Pod znakiem krzyża przecież spoczywają dziś prawie wszystkie ofiary tragedii.

Polacy pytają o wyjaśnienie przyczyn i przebiegu katastrofy z 10 kwietnia, jednak docierają do nich tylko strzępy informacji. Tymczasem TVP wyemitowała kabarety pokazujące skecze na ten temat. O czym to świadczy?

– Społeczeństwo to śledztwo traktuje bardzo poważnie, domaga się prawdy. Opracowania, artykuły są bardzo uważnie czytane i analizowane. Choćby to, które pojawiło się podczas Zgromadzenia Obywatelskiego zwołanego na 10 września w Warszawie. Jest to bowiem śledztwo o ogromnym znaczeniu dla Narodu i państwa polskiego. To, że jest ono lekceważone w "popularnych" mediach (tzw. mediach o niczym) czy wykpiwane przez kabareciarzy, odzwierciedla tylko niechęć pewnych środowisk do tej prawdy. Dlatego postawa mediów takich jak "Nasz Dziennik" jest tutaj godna najwyższego uznania.

Dziękuję za rozmowę.

Tekst za: https://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/sola-w-oku-wladzy-jest-ten-krzyz

Z dr. Mirosławem Borutą, socjologiem z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, rozmawia Marcin Austyn.

Różnica zdobytych głosów przez Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego jest na tyle niewielka, że pytanie o wynik II tury pozostaje nadal otwarte.

– Większość analityków zgodnie twierdziła, że w braterskim duecie to Jarosław Kaczyński grał pierwsze skrzypce. Można więc powiedzieć, że Prawo i Sprawiedliwość oddało na potrzeby urzędu prezydenckiego i tych wyborów to, co ma najlepsze, natomiast Platforma Obywatelska, no cóż – Donald Tusk w styczniu zrezygnował; czy to zbytnia pewność siebie? To odmienne podejście, to tak różne potraktowanie wyborców także przekłada się na końcowy wynik. Wyborców nie wolno lekceważyć, bo – przynajmniej w dniu wyborów – zależy od nich bardzo wiele. W 2005 r. Lech Kaczyński przegrał I turę trzema procentami głosów, a II turę wygrał ośmioma. Kilka procent to niewielka różnica, wszystko rozstrzygnie się w II turze.

PO zaczyna robić ukłony w stronę Lewicy. Sądzi Pan, że ten elektorat w II turze zagłosuje na Komorowskiego, lub też – ujmując inaczej – przeciwko Kaczyńskiemu?

– I tak, i nie. Marek Belka czy Włodzimierz Cimoszewicz to tylko jednostki, a wokół Grzegorza Napieralskiego wyrosło środowisko, które może odegrać dużą rolę już podczas najbliższych wyborów samorządowych i parlamentarnych. Co więcej, program społeczny lewicy jest o wiele bliższy Prawu i Sprawiedliwości niż PO. Przecież ci ostatni z pewnością nie zaproponują bezpłatnej (czytaj: państwowej) edukacji, studiów wyższych czy służby zdrowia. Wiele obiecuję sobie także po bezpośrednich debatach. Dla nas, aktywnej, głosującej części społeczeństwa, to właśnie one mogą stać się czynnikiem rozstrzygającym. Życzyć trzeba sobie i Polsce tego, czego życzy się zazwyczaj – by wygrał lepszy.

Mimo próby tonowania emocji w kampanii nie brakowało słów, które paść nie powinny. Sięganie po „starą” retorykę było błędem?

– Największym błędem Platformy Obywatelskiej jest jej niemoc personalna. Ta partia składa się głównie z ludzi nastawionych na agresję i nienawiść do wszystkiego i wszystkich tych, którzy znajdują się poza jej środowiskiem. Już prawybory pomiędzy Bronisławem Komorowskim a Radosławem Sikorskim były wyborem pomiędzy „snajperem, który nie mógł nie trafić”, a „dorzynającym watahy”. Retoryka zbrodni i nienawiści wzmocniona późniejszymi wypowiedziami „autorytetów” nie budzi optymizmu. Ona nie pozwala na budowanie przyszłości opartej na wartościach, a przede wszystkim na szacunku dla drugiego człowieka i zrozumieniu jego inności, odmienności.

Jak Pan ocenia wypominaną przez liderów Platformy metamorfozę Jarosława Kaczyńskiego?

– Trudno tu mówić o jakiejś ogromnej metamorfozie Jarosława Kaczyńskiego. On taki jak teraz po prostu był. Przypominanie mu kilku przykładów wyrwanych z przeszłości i kontekstu nie zmienia mojej wysokiej oceny jego sposobu widzenia polityki zarówno jako służby (i to przede wszystkim służby) dla innych, jak i sposobu prowadzenia kampanii wyborczej.

Kandydaci potrafili udźwignąć ciężar debat?

– Mimo krótkiego czasu z kampanii można było wyłowić kilka znakomitych wystąpień. To m.in. seria debat Jarosława Kaczyńskiego w Warszawie, debata wstępna z prof. Jadwigą Staniszkis, debata o gospodarce, o państwie, o kwestiach społecznych, regionach czy edukacji. Z zainteresowaniem obejrzałem także transmitowaną przez telewizję publiczną debatę czterech kandydatów popieranych przez partie parlamentarne. W mojej ocenie, w tym starciu najlepiej zaprezentował się Jarosław Kaczyński, choć i Waldemar Pawlak ustępował mu niewiele, a nawet i uzupełniał. I co ważne, także Grzegorz Napieralski wykazał się kilkakrotnie „instynktem państwowca”. Obserwując postawy tych trzech kandydatów, można stwierdzić: „Tak należy, by zachowywał się prezydent”.

Pana zdaniem, politycy ubiegający się o urząd prezydenta RP mieli nam coś do przekazania?

– Nawiązałbym tu do debaty o państwie. Nie państwie teoretycznym, jakimś modelu, ale o państwie polskim. Linią graniczną jest dla mnie wizja państwa, państwa samodzielnego, współpracującego w ramach szerszych koalicji politycznych i bloków militarnych, ale wciąż mającego na uwadze możliwości rozwoju i bezpieczeństwa własnych obywateli, rozwoju i bezpieczeństwa edukacyjnego, ekonomicznego, energetycznego, zdrowotnego i wielu innych sfer, o których decyduje właśnie ono. Podkreślanie tych elementów – zauważmy tutaj choćby wypowiedzi o edukacji – przez Jarosława Kaczyńskiego (zniżki dla uczniów i studentów, prawo do studiowania za darmo), Grzegorza Napieralskiego (edukacja jest najważniejsza, przywrócenie gabinetów lekarskich w szkołach, studia dostępne dla wszystkich) i Waldemara Pawlaka (dobre szkolnictwo zawodowe, współpraca gospodarki z nauką) na pewno dobrze rokuje na przyszłość. Na tym tle Bronisław Komorowski ze swoją „wyliczanką” o wzroście liczby uczelni i studentów oraz potrzebie zamienienia tych „ilości” w „jakość” wypadł słabo, a na dodatek zdeprecjonował wysiłek i tak niedocenianych nauczycieli szkół i uczelni. Wracając do meritum – programy trzech pierwszych wspomnianych kandydatów, pomimo różnic, były ewidentnie propaństwowe. Nie dziwi więc, że właśnie te pierwsze trzy partie mają zinstytucjonalizowane zaplecze społeczne i popierające je związki zawodowe… To jest już jednak prognostyk na najbliższe wybory samorządowe i parlamentarne.

Dziękuję za rozmowę.

Tekst za: https://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/kilka-procent-to-niewielka-roznica