Przeskocz do treści

Andrzej W. Waligóra

Ryszardzie! Odszedłeś według wielu bez pożegnania, czyli niekoniecznie spodziewałeś się, że po drodze paskudnej, którą się wszyscy poruszamy w tym smutnym 2021 roku, wpadniesz w jakąś "dziurę", która okaże się być "tą ostatnią". Za komuny równie parszywej, mieliśmy setki spotkań i rozważań podczas wspólnie przeżywanych zderzeń i zdarzeń ze sztuką, gdy narzekaliśmy w latach 70. na ograniczenia, cenzurę i konieczności kombinowania, zamiast możliwości chociażby utrzymywania się z muzyki czy sztuki, bo akurat te były pod bacznym okiem służb bardzo specjalnych.

Twoje wyczucie i stoicki spokój podczas uzgadniania z opiekunami Wydziału Paszportów, tras koncertowych i przekonywania ich o pokonywaniu w ten sposób przepaści pomiędzy zgniłym zachodem a wolnościową wschodnią polityką kulturalną było nie lada, cyrkową wręcz, sztuką. Dość tych ważnych wspominań...

Pamiętam ostatnią informację z FB - Summer Jazz Festival, że we środę przed Wigilią 2020 roku odbyła się w Piwnicy druga sesja nagrań z serii Jazz z Krakowa. Rejestrowały zespoły: Jazz Band Ball Orchestra, Old Metropolitan Band, Krzysztof Ścierański Quartet, Maciej Kłeczek/Jacek Chruściński Trio i Soul Finger. Zapewniam wszystkich, że Rysiek (fot. facebook.com/KlubPodJaszczurami) raczej nic nie przekazywał..., że się z Krakowem i Rodziną zamierza żegnać. A jednak - zasmucił mnie ten fakt bardzo, bardzo mocno!