Przeskocz do treści

Poziom tego szaleństwa idzie coraz dalej, co najlepiej widać teraz w USA. Tam do sportu kobiecego dopuszcza się mężczyzn tylko dlatego, że np. uznają, iż czują się kobietami, albo do ubikacji dziewczynek mogą wchodzić chłopcy, jeśli powiedzą, że czują się osobami niebinarnymi. To wszystko idzie też w tym kierunku, żeby karać tych, którzy nie będą posługiwali się takim językiem, jaki oni sobie życzą. To najlepiej było widać w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, gdzie skazywano pastorów tylko za to, że cytowali Biblię - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Patryk Jaki, europoseł Solidarnej Polski, były wiceminister sprawiedliwości, odnosząc się do rozesłanego do europosłów dokumentu PE, w którym zostało określone, jakich słów używać, a jakich nie. Jego pełną treść opublikował portal wPolityce.pl.

Jeżeli tego jakoś nie powstrzymamy, to w przyszłości może zdarzyć się tak, że jeżeli nie będziemy posługiwali się takim słownikiem, jak ten wysłany do nas przez PE, to może się okazać, że będzie czekać nas więzienie. Dokładnie tak samo robili marksiści – wiedzieli, że rewolucję można wprowadzić tylko siłą. Ludzie, którzy bronią porządku, który jest oparty na prawdzie obiektywnej, a nie wszechogarniającej tyranii relatywizmu, muszą walczyć. Samo się nic nie zrobi. To, co muszą robić konserwatyści, to nie obrażać się na rzeczywistość, tylko walczyć, przekonywać ludzi do swoich racji — zaznacza europoseł (fot. wpolityce.pl).

To jest droga do tyranii

Wprowadzenie tego kompletnego chaosu moralnego i etycznego, gdzie ludzie wyemancypują się kompletnie od wszystkiego, w końcu skończy się tym, że jedynym sposobem, aby nad tym chaosem zapanować, będzie tyrania. To jest droga do tyranii i im szybciej się obudzimy i zobaczymy, czym może się skończyć porzucenie tradycyjnej etyki, moralności, tym więcej będzie szans, że się tego pozbędziemy — mówi Patryk Jaki.

Cicho w tej sprawie siedzieć nie będę

Polityk odpowiada na pytanie, czy jakaś kara grozi tym europosłom, którzy nie będą się stosowali do rozesłanego przez PE swoistego słownika wyrazów zakazanych. Grozi ostracyzm. To nie jest tak, że jeżeli europoseł nie będzie się do tego stosował, to grozi mu odpowiedzialność karna. Natomiast chrześcijanie w PE są traktowani jako gorsi od innych, są wyśmiewani, pozbawiani funkcji, odmawia im się też piastowania ważnych funkcji, odmawia się im równorzędnego prawa głosu. To są takie stare metody, żeby zastraszyć. Jednak cokolwiek by mi nie robili, to ja cicho w tej sprawie siedzieć nie będę — zaznacza europoseł.

Tekst za: https://wpolityce.pl/polityka/542857-tylko-u-nas-jaki-poziom-szalenstwa-w-pe-idzie-coraz-dalej

Chcą stworzyć nową kulturę, nowego człowieka – mówił o działaniach Parlamentu Europejskiego europoseł Patryk Jaki.

Parlament Europejski ogłosił w czwartek Unię Europejską "strefą wolności dla osób LGBTIQ". Jak podano na stronie instytucji, przejęta deklaracja jest odpowiedzią m.in. na ponad 100 „stref wolnych od LGBTIQ” w Polsce. W dokumencie podkreślono, że "społeczność LGBTIQ w Polsce jest narażona na coraz większą dyskryminację i ataki, w szczególności nasilającą się mowę nienawiści ze strony władz publicznych, wybranych urzędników (w tym obecnego prezydenta) oraz prorządowych mediów". W rezolucji uchwalono m.in., że Komisja Europejska powinna wykorzystać wszystkie dostępne jej narzędzia, aby przeciwdziałać naruszeniom podstawowych praw osób LGBTIQ.

Chcą stworzyć nową kulturę i nowego człowieka

Szokujący dokument Parlamentu Europejskiego komentował w rozmowie z Karolem Gacem w Poranku Siódma9 europoseł Patryk Jaki. Zdaniem polityka, tego rodzaju działania mają na celu stworzenie państwa europejskiego. Po co? – Żeby zniszczyć tą starą kulturę, stworzyć nową kulturę, nowego człowieka. Można byłoby powiedzieć: nowa ideologia postmarksistowska – wyjaśnił. – Polska jest jednym z takich ostatnich państw, które w Europie bronią się przed tą rewolucją kulturową – podkreślił.

Cesarstwo niemieckie UE

Były wiceminister sprawiedliwości tłumaczył, że jest to konsekwentna realizacja masterplanu niemieckiego z cichym wsparciem francuskim. Patryk Jaki podkreślał, że głównym celem tego planu jest stworzenie czegoś, co niektórzy publicyści nazywają cesarstwa niemieckiego UE. – To znaczy takiej całkowitej hegemonii, federalizacja, tworzenie takiego państwa UE, gdzie Polska stanie się powiatem, województwem, kompletnie nieznaczącym, Polska stanie się państwem takiej kategorii i do tego jakby metodą faktów dokonanych, bez zmiany traktatów, każdego praktycznie roku odbierane są państwom członkowskim kolejne kompetencje – mówił dalej. Gość Karola Gaca zwrócił uwagę, że obecnie ponad 90 proc. prawa przychodzi obecnie z Unii Europejskiej. – A jeszcze ciągle im za mało i teraz jeszcze chcą zabierać prawa rodzinne, kwestie związane z etyką, moralnością, kulturą. Prawa, które miały być od samego początku zarezerwowane tylko i wyłącznie do decyzji samych Polaków – wskazywał.

Europejczyk wyemancypowany od wszystkiego

Europoseł przekonywał, że wszystkie te działania to konsekwentna realizacja budowy dużego państwa europejskiego, a do tego konieczne jest stworzenie nowego europejczyka. – Tym nowym europejczykiem ma być człowiek, który ma być wyemancypowany od wszystkiego, szczególnie od tych zasad w Polsce konserwatywnych, opartych na chrześcijaństwie, filozofii greckiej, takiej starej Europy, w której jasna jest hierarchia, w której ceni się życie. Jest to nowa inżynieria społeczna pod tytułem róbta co chceta – podkreślał Patryk Jaki.

Strefy wolności od LGBT? Patryk Jaki: Część europosłów wie, że to kompletna bzdura

Polityk został także zapytany o postawę eurodeputowanych i to, czy rzeczywiście wierzą oni np. w rzekome strefy wolności od LGBT w Polsce. – Myślę, że eurodeputowani dzielą się tu na dwie grupy. Jedna w to wierzy, bo to potężna machina propagandowa. Z jednej strony polscy europosłowie to suflują, z drugiej strony media lewicowe, które mają kontakty z zagranicą też to suflują i w efekcie są ludzie, którzy w to wierzą. Wierzą, że w Polsce są jakieś getta, gdzie są bramkarze i sprawdzają orientację seksualną. Druga część wie, że to kompletna bzdura, ale wpisuje się to w ten masterplan federalizacji UE, bo nie da się tego stworzyć bez zniszczenia dotychczasowej tradycji. Na zasadach kolonialnych uważają, że ich nowa kultura jest lepsza niż Polska i będą nas tego uczyli oraz siłą to zrobią. W tej rezolucji kolejny raz jest nawoływanie, by Polsce odebrać pieniądze – mówił (fot. wpolityce.pl).

Szczyt bezczelności

Europoseł PiS skomentował też kwestię powiązania funduszy z praworządnością. – Solidarna Polska przed tym przestrzegała, że jakakolwiek rozmowa bez z góry założonego weta, że można zmienić ustrój UE w taki sposób, by warunkować pieniądze, które Polsce się należą od oceny tego, jaką prowadzimy politykę rodzinną, w zakresie moralności, wymiaru sprawiedliwości, która należy tylko do Polaków, że to skończy się tragedią. Przykro nam, że te diagnozy, które stawialiśmy, każdego dnia się potwierdzają. Chciałbym, by było inaczej i by można było powiedzieć, że Patryk Jaki się mylił, a Mateusz Morawiecki miał rację. Niestety fakty są takie, jakie są. Postępuje to dalej. Wszyscy wiemy, że kwestia praworządności to taka sama hucpa, jak strefy wolne od LGBT. Niemcy bezczelnie twierdzą, że w Polsce jest upolitycznione sądownictwo, gdy w Polsce sędziowie wybierają sędziów, a w Niemczech politycy. Szczyt bezczelności – ocenił.

Tu potrzeba odwagi

– Mówiłem, że trzeba czytać to, co jest w dokumentach, a nie wierzyć w deklaracjach politycznych, które wielokrotnie łamali. To, co się liczy, o czym mówiliśmy, to są kwestie normatywne. Mówiłem, że z deklaracji politycznych nic nie zostanie, a zostanie rozporządzenie. Mówiłem, że zrobią wszystko, by wprowadzić to szybciej, niż inni sądzili. To będzie dla Polski tragedia, bo będzie to oznaczać, że będzie nas można szantażować. Za chwile się okaże, że jakaś część pieniędzy będzie zabierana, bo nie mamy adopcji małżeństw homoseksualnych. Polska jest w mniejszości w UE, ale nie musimy się na wszystko zgadzać. Wiele decyzji jest podejmowanych jednomyślnie. Polska ma narzędzia, by się temu przeciwstawić, ale tu potrzeba odwagi – mówił dalej europoseł.

Póki można, to trzeba walczyć

Patryk Jaki dodał też, że tlą się w nim jeszcze małe iskierki nadziei na zmianę tej sytuacji. – Stoimy na stanowisku, że póki można, to trzeba walczyć. Mała nadzieja jest w tym, że nie będą chcieli już tak bezczelnie łamać prawa, bo to rozporządzenie jest tak niezgodne z traktatami, że mała nadzieja się tli, być może naiwna. To wszystko, co było to pikuś w porównaniu do tego rozporządzenia, które jest największą zmianą ustrojową UE. Jeśli oni się na to zgodzi, ale zgodzą się na bardzo gruby numer, mówiąc językiem młodzieżowym. Drugą nadzieją jest głosowanie i odrzucenie tego pakietu w polskim Sejmie, bo wtedy będzie trzeba usiąść drugi raz do stołu – stwierdził.

Europoseł zaznaczył, że w Sejmie nie będzie żadnego głosowania za Krajowym Planem Odbudowy. – Będzie tam tylko głosowana decyzja za udostępnieniem tzw. środków własnych, czyli za uwspólnotowieniem długu. Polska będzie ręczyła za długi Grecji, Włoch i innych państw i w związku z tym UE będzie mogła stworzyć nowe podatki i się zadłużyć, by przekazać Polsce pieniądze, które będzie musiała zwrócić. To moim zdaniem słaby interes, bo Polska mogłaby pożyczyć te pieniądze na rynku bez ręczenia za inne kraje. Tym bardziej, że nie mówimy o jakichś wielkich pieniądzach. Pozostałe pieniądze to tzw. Siedmiolatka, które się Polsce należą, bo to tak naprawdę opłata za dostęp do polskiego rynku. W Polsce jest tendencja do mieszania faktów. Dość bycia naiwnym. Trzeba widzieć korzyści, które daje UE, ale nie wolno nie widzieć drugiej strony, czyli tworzenie państwa europejskiego, gdzie widzimy hegemonię Niemiec, a Polska traktowana jest jako państwo drugiej kategorii. Nie czuję, by Polak był gorszy od Francji – powiedział.

Jarosław Kaczyński ma rację

Patryk Jaki został też zapytany o postawę Solidarnej Polski wobec Krajowego Planu Odbudowy oraz o jedność Zjednoczonej Prawicy. – Jesteśmy w tym konsekwentnie. Od początku mówiliśmy, że nie ma zgody na budowanie państwa europejskiego, gdzie będziemy drugą kategorią, nie zgadzamy się na uwspólnotowieniem długu, ani na wiązanie funduszy z kryteriami ideologicznymi, ale Jarosław Kaczyński ma rację, że w tej konstrukcji politycznej, w której się znajdujemy, Zjednoczona Prawica jest dobrym projektem i trzeba będzie o niego dbać. Alternatywą jest opozycja, która zgodzi się na wszystko, co przyniesie UE. Mimo wszystko musimy widzieć to, że jest więcej rzeczy, które nas łączą, niż dzieli – powiedział.

Za: https://dorzeczy.pl/obserwator-mediow/175592/jaki-o-dzialaniach-pe-chca-stworzyc-nowa-kulture-nowego-czlowieka.html

Radio Maryja

Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie ogłoszenia Unii Europejskiej „strefą wolności LGBTIQ”. Przygotowali ją deputowani, również polscy, z frakcji Europejskiej Partii Ludowej, socjalistów, Odnowić Europę, Zielonych i Lewicy. W trakcie dyskusji największe frakcje apelowały o wsparcie dla osób LGBTIQ i walkę z dyskryminacją mniejszości seksualnych. Krytykowano też „strefy wolne od ideologii LGBTIQ”. Unijna komisarz ds. równości, Helena Dalli, przekazała, że Komisja Europejska popiera inicjatywę Parlamentu Europejskiego, by obwołać UE „strefą wolności LGBTIQ”.

Europoseł Patryk Jaki mówił, że w Polsce nie ma żadnych stref wolnych od LGBT. Wskazywał też, że w całej sprawie nie chodzi o tolerancję, ale ekspansję lewicowych działaczy: – Aby sprawdzić wasze prawdziwe intencje, złożyłem poprawkę, że Unia Europejska jest nie tylko strefą wolności dla LGBT, ale dla wszystkich, czyli bez względu na religię, poglądy, kolor skóry. Wy to odrzucacie, dlatego że wam wcale nie chodzi o tolerancję. Wam chodzi o ekspansję lewicowych działaczy na tradycyjne wartości. Na tej sali znów widać kolonialne myślenie, że wasza kultura jest lepsza niż polska. Spójrzcie tymczasem na statystyki. Okazuje się, że w Polsce jest mniej ataków na osoby LGBT, niż w waszej postępowej Holandii, Belgii czy Niemczech. To w Polsce homoseksualizm nigdy nie był karany, a u was był – przypomniał Patryk Jaki.

Europoseł Ryszard Legutko, który zabierał głos w imieniu frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, zaapelował z kolei, by Unię Europejską zrobić strefą wolną dla zdrowego rozsądku.

Tekst i ilustracja za: https://www.radiomaryja.pl/informacje/parlament-europejski-oficjalnie-afirmuje-dewiacje-seksualne

Głos zabrał też Patryk Jaki:

Mamy kompromitację unijnych instytucji w sprawie szczepień, w sprawie wizyty w Moskwie, a wy jak zwykle zajmujecie się praworządnością w Polsce. Robicie to w sposób jak zwykle na poziomie komunałów. Opowiadacie, że praworządność jest najważniejsza w Unii. Aż się można wzruszyć. Ale czy ktoś z was wreszcie potrafi szczegółowo odpowiedzieć na pytania?

Główny zarzut dotyczący Polski dotyczy upolitycznienia sędziów. Nie ma bardziej upolitycznionego sposobu wyboru sędziów jak w Niemczech. Taki sam sposób wyboru sędziów jest w Hiszpanii i w Polsce. Jest to zapisane w waszych dokumentach – powiedział Patryk Jaki (fot. facebook.com/PatrykJaki). Co to za podwójne standardy? Czy tak chcecie budować siłę Unii? Czy ma pan odwagę odpowiedzieć szczegółowo? – pytał europoseł Solidarnej Polski.

Fragment tekstu za: https://wpolityce.pl/polityka/542664-debata-w-parlamencie-europejskim-ws-mechanizmu-warunkowosci

Nikt z Was nie będzie uczył Polaków kultury – mówił na forum PE europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki.

W Parlamencie Europejskim odbyła się debata dotycząca ustanowienia Unii Europejskiej "strefą wolności LGBT". W imieniu Polski głos zabrał m.in. europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki.

Przypomnijmy, że rezolucja w tej sprawie, którą chce przyjąć PE składa się z dwóch artykułów. W pierwszym PE ogłasza Unię Europejską strefą wolności dla wszystkich mniejszości seksualnych, LGBTIQ. Z kolei w drugim wzywa do przekazania rezolucji krajom członkowskim i władzom unijnych instytucji. Trzy czwarte wstępu ma być poświęcona sytuacji ludzi LGBT w Polsce i mowie nienawiści polskich władz.

"Wam wcale nie chodzi o tolerancję"

– Oczywiście w Polsce nie ma żadnych stref wolnych od LGBT, ale żeby sprawdzić wasze prawdziwe intencje złożyłem poprawkę - że Unia Europejska jest nie tylko strefą wolną dla LGBT, ale dla wszystkich bez względu na religię, poglądy, czy kolor skóry – mówił na forum Parlamentu Europejskiego Patryk Jaki i dodawał: "Ale wy to odrzucacie - dlatego, że wam wcale nie chodzi o tolerancję, Wam chodzi o ekspansję lewicowych działaczy na tradycyjne wartości".

Patryk Jaki podkreślał, że znów widać na sali PE "kolonialne myślenie" że ich kultura jest lepsza niż polska. – Tymczasem spójrzcie na Wasze statystyki! Okazuje się, że w Polsce jest mniej ataków na osoby LGBT niż w postępowej Holandii, Belgii czy Niemczech! – wskazywał europoseł.

"To nie nasza kultura wytworzyła przemysł zbrodni w Afryce czy nazizm"

Były wiceminister sprawiedliwości przypominał w swoim wystąpieniu, że w Polsce komoseksualizm nigdy nie był karany. Podkreślił też, że w Polsce jest więcej niż w innych państwach Wspólnoty kobiet na kierowniczych stanowiskach. – Więc może ta tradycyjna kultura nie jest wcale gorsza niż ta wasza nowa inżynieria społeczna? – pytał.

– Wam się wydaje, że będziecie uczyć zacofanych Polaków nowej kultury. Tymczasem to nie nasza kultura wytworzyła przemysł zbrodni w Afryce czy nazizm. Dlatego nikt z Was nie będzie uczył Polaków kultury. W czasie, kiedy w Niemczech stawia się pomniki Lenina, to Polacy muszą bronić tradycyjnych europejskich wartości i zdrowego rozsądku – skwitował europoseł Patryk Jaki.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/kraj/175410/jaki-w-pe-nikt-z-was-nie-bedzie-uczyl-polakow-kultury.html

Oni wiedzą, że nie mogliby wydać orzeczenia, dlatego że temat organizacji sądownictwa należy do wyłącznych kompetencji państwa członkowskiego, w związku z tym sami łamaliby prawo. Dlatego nie orzekają, że to narusza prawo, tylko że może naruszać prawo i „sami to rozstrzygnijcie” — tak o wyroku TSUE ws. zmian w KRS mówił w „Kwadransie politycznym” (TVP1) Patryk Jaki, europoseł Solidarnej Polski.

Po co oni to robią? Robią to po to, żeby znaleźli się sędziowie usłużni opozycji, którzy będą wprowadzać chaos na podstawie tego orzeczenia TSUE — dodał.

Kondycja Zjednoczonej Prawicy

Polityk skomentował również sytuację w Zjednoczonej Prawicy. Zjednoczona Prawica jest dobrym projektem, najlepszym jaki w tej chwili, w tej konstelacji może być. Jest to projekt, którym dowodzi Jarosław Kaczyński, bardzo się z tego cieszymy. Pan prezes, tu nie ma co do tego żadnych wątpliwości — powiedział Patryk Jaki. Są pomiędzy nami koalicjantami pewne różnice. Dalej jest więcej rzeczy, które nas łączą i z tego należy się cieszyć. Przede wszystkim pamiętajmy, że od kiedy jesteśmy razem, to wygrywamy wszystkie wybory — przyznał.

Co z Funduszem Odbudowy?

W rozmowie pojawił się również temat Funduszu Odbudowy. Nie ma tutaj obawy o tyle, że po pierwsze ten projekt zostanie przegłosowany, czyli będzie tak jak Prawo i Sprawiedliwość chce, bo mamy już deklaracje opozycji. A po drugie jeszcze raz chce powiedzieć, że jeżeli poważny spór dot. Unii Europejskiej, Polski, ustrojowy, toczy się wewnątrz naszego obozu, to jest państwotwórcze, dobre dla Zjednoczonej Prawicy, pokazuje, że jesteśmy partią żywą — podkreślił europoseł Solidarnej Polski. Proszę pamiętać, że dzięki temu, że są różnice w obozie Zjednoczonej Prawicy i jest ta bardzo konserwatywna kotwica, która się nazywa Solidarna Polska, ta oferta polityczna jest ciekawsza i uważam, że dzięki temu wygrywamy wybory — zaznaczył.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/541833-jaki-roznice-w-zp-sprawiaja-ze-oferta-jest-ciekawsza

„Polski rząd powinien rozważyć, czy warto głosować za ustaleniami szczytu RE w Sejmie, skoro widać, że jest tendencja do tego, aby stosować przyjęte rozporządzenie ws. warunkowości rozszerzająco i bardzo niekorzystnie dla Polski. Przypomnijmy, że Polska ma klucze w ręku, niebawem będzie głosować za elementami tego porozumienia w Sejmie” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Patryk Jaki, europoseł Solidarnej Polski, były wiceminister sprawiedliwości, odnosząc się do projektu rezolucji, zgodnie z którym PE miałby ogłosić całą UE „Strefą Wolności LGBTIQ”.

wPolityce.pl: Pięć frakcji PE, w tym EPL, poparło projekt rezolucji, zgodnie z którą PE ma ogłosić całą UE „Strefą Wolności LGBTIQ”. Jak pan ocenia pojawienie się takiego projektu?

Patryk Jaki: Najważniejsze w tej rezolucji jest to, że jest tam zawarte nawołanie do odbierania Polsce pieniędzy za stworzenie „stref wolnych od LGBT”. Wszyscy słyszeliśmy, że rzekomo pieniądze Polsce mają nie być odbierane, bo rozporządzenie łączące budżet z praworządnością ma nie dotyczyć sfery związanej z wartościami. Niestety wiele wskazuje na to, że jako politycy Solidarnej Polski mieliśmy rację, zgłaszając swoje obawy. To po pierwsze. Po drugie, w Polsce nie istnieją „strefy wolne od LGBT”. W naszym kraju nie ma takich miejsc, gdzie osoby LGBT nie mogłyby wchodzić. Ciągle rozmawiamy o jakimś nieprawdopodobnym kłamstwie, zbudowanym przez działaczy LGBT na temat naszego kraju. Jedyne, co istnieje, to deklaracje polskich samorządów, które mówią o afirmacji rodziny, tradycyjnych wartości.

Państwo informacje nt. „stref wolnych od LGBT” prostowali już nie raz, a mimo wszystko znów jest to powtarzane. Dlaczego pana zdaniem tak się dzieje?

Dzieje się tak dlatego, że część osób wierzy w te kłamstwa przekazywane przez opozycję i związane z nią media, a druga część wie, jaka jest prawda, natomiast politycy rządzący UE mają poważne problemy, chodzi np. o kompromitację związaną ze szczepieniami przeciw COVID-19 czy kompromitację związaną z wizytą szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella w Moskwie, w związku z tym po raz kolejny próbują przykryć te problemy kwestiami związanymi z Polską, która im się nie podoba, bo jest konserwatywna.

Co pana zdaniem mogłoby się konkretnie stać po przyjęciu tej rezolucji? Pana zdaniem faktycznie mogłaby ona posłużyć do blokowania Polsce funduszy UE?

To jest tylko rezolucja, natomiast w jej treści jest wymieniony nacisk na elementy wykonawcze UE, żeby stosować rozporządzenie, które miało być niestosowane. To wszystko samo w sobie jest bardzo groźne dla Polski, o czym jako SP wielokrotnie przestrzegaliśmy.

W takim razie jaka pana zdaniem powinna być reakcja Polski, gdyby ta rezolucja została przyjęta przez PE?

W takim wypadku polski rząd powinien rozważyć, czy warto głosować za ustaleniami szczytu RE w Sejmie, skoro widać, że jest tendencja do tego, aby stosować przyjęte rozporządzenie ws. warunkowości rozszerzająco i bardzo niekorzystnie dla Polski. Przypomnijmy, że Polska ma klucze w ręku, niebawem będzie głosować za elementami tego porozumienia w Sejmie. Być może, to będzie dobry moment, żeby powiedzieć: „Polska jest jeszcze państwem osobnym i nie traktujcie naszego kraju jako swoje województwo czy prowincję, której będziecie tylko wysyłać polecenia”.

Czyli mówiąc wprost – pana zdaniem Polska powinna uzależnić przegłosowanie w Sejmie Funduszu Odbudowy od wycofania tej rezolucji?

Tak też deklarowała polska deklaracja, która wracała ze szczytów RE, mówiąc: „Spokojnie, jeżeli będzie nie tak jak chcemy, to mamy jeszcze głosowanie w Sejmie”. Właśnie teraz to wszystko się dzieje.

Rozmawiał Adam Stankiewicz.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/541765-wywiad-jaki-rezolucja-pe-ws-lgbt-jest-grozna-dla-polski

Europosłowie nie mają prawa zajmować się kwestią aborcji ani kwestiami zdrowia - mówił europoseł Patryk Jaki (PiS) podczas dyskusji w komisjach PE o wyroku polskiego TK, który stwierdził niekonstytucyjność aborcji eugenicznej. Sylwia Spurek z Zielonych domagała się wszczęcia procedury naruszeniowej wobec Polski.

Mocne wystąpienie Patryka Jakiego

Mówicie państwo często o praworządności. Pamiętajcie, że praworządność to działanie w granicach prawa i przestrzeganie prawa. Tak się składa, że nie macie prawa zajmować się kwestią aborcji ani kwestiami zdrowia. Dobrze wiecie, że te dwie kwestie należą do państw członkowskich. W związku z tym bezczelnie łamiecie prawo — oznajmił w środę Patryk Jaki przemawiając na wysłuchaniu zorganizowanym przez komisje Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) oraz Praw Kobiet i Równouprawnienia (FEMM) Parlamentu Europejskiego.

Mówicie, że gender i aborcja jest zapisana w traktatach. Gdzie konkretnie? Który konkretnie punkt? Bardzo dobrze wiecie, że jest to nieprawda. Interpretujecie to z innego punktu o wartości zdrowia kobiety. A gdzie jest wartość życia osoby niepełnosprawnej, osoby która się jeszcze nie narodziła? (…) Dla dużej części Polaków wartość życia ma takie samo znaczenie w przypadku osoby niepełnosprawnej jak i kobiety czy mężczyzny pełnosprawnego —podkreślił eurodeputowany Solidarnej Polski.

Przypomniał, że w Polsce nadal istnieją dwie przesłanki do aborcji, a o ewentualnym zastosowaniu trzeciej w dużej mierze decydują lekarze. Mówicie, że takie orzeczenie stawia pod znakiem zapytania niezależność TK w Polsce. To może od razu załączcie listę orzeczeń, które są zgodne z prawem i takich które są niezgodne z prawem i to będzie prawdziwa niezawisłość w Unii Europejskiej — ironizował Patryk Jaki.

Fragment tekstu za: https://wpolityce.pl/polityka/540597-mocne-wystapienie-jakiego-w-pe-bezczelnie-lamiecie-prawo

Podczas wtorkowej debaty w Parlamencie Europejskim słychać było wiele głosów, wzywających do nałożenia sankcji na Rosję w związku z aresztowaniem lidera opozycji Aleksieja Nawalnego. Wielu europosłów skrytykowało niedawną wizytę szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella w Moskwie. W swoim wystąpieniu Patryk Jaki wezwał do wstrzymania Nord Stream 2.

„Czyny a nie słowa droga Europo!”

Patryk Jaki  (fot. w polityce.pl). w imieniu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) zaapelował o zakończenie „teatru hipokryzji”. Czas skończyć ten teatr hipokryzji. Otóż w słowach potępiacie Putina i wszystko to co robi. To znaczy próbuje otruć, wsadza ich do więzienia, napada na sąsiadów, tworzy totalitarny system, który niszczy wolność swoich obywateli. A jednak, kiedy przychodzi do działania to robicie całkowicie coś innego. Budujecie z nim Nord Stream 2, który nie tylko niszczy europejskie wartości, europejską solidarność, ale i buduje Putinowi narzędzie szantażu wobec innych państw, a do tego szef europejskiej dyplomacji demonstracyjnie jedzie do Moskwy w czasie, kiedy jest skazywany Nawalny. Pora się zdecydować Europo! Albo wspieracie wartości takie jak solidarność, wolność albo interesiki Putina. Droga Europo! Dość tych teatralnych gestów - wstrzymajcie Nord Stream 2 albo przestańcie nam wreszcie mówić o wartościach. Czyny a nie słowa droga Europo! - mówił europoseł Solidarnej Polski.

Za: https://wpolityce.pl/polityka/538828-mocne-wystapienie-jakiego-czyny-a-nie-slowa-droga-europo

Negatywnie oceniamy odwołanie rekomendowanego przez Solidarną Polskę na stanowisko wiceministra Aktywów Państwowych Janusza Kowalskiego. Nastąpiło to wbrew umowie koalicyjnej zawartej w ramach Zjednoczonej Prawicy. Dzieje się to zaraz po sprzeciwie ministrów Solidarnej Polski wobec uchwał Rady Ministrów związanych z przyjęciem ustaleń szczytu Rady Europejskiej z grudnia 2020 r. oraz „Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku”.

Solidarna Polska konsekwentnie zwraca uwagę na negatywne konsekwencje decyzji podjętych na szczytach Rady Europejskiej w latach 2019-2020 przez premiera Mateusza Morawieckiego. Nie zgadzamy się na niezwykle kosztowną dla polskiej gospodarki transformację energetyczną i rezygnację z węgla, który jest ważnym źródłem naszej suwerenności energetycznej. Zaostrzenie redukcji emisji dwutlenku węgla uważamy za niezgodne z interesami gospodarczymi państwa. Nie ma też naszej zgody na łączenie budżetu UE z kryteriami ideologicznymi. Wszystkie te decyzje prowadzą do obniżenia konkurencyjności polskiej gospodarki i pogorszenia poziomu życia Polaków.

Obserwujemy negatywne konsekwencje decyzji podjętych na forum unijnym przez premiera Mateusza Morawieckiego. To gwałtowny wzrost cen energii elektrycznej i ciepła dla milionów Polaków. Ale pojawiają się inne zagrożenia. Zwiększa się niebezpieczeństwo ponownego uzależnienia naszego kraju od rosyjskiego gazu oraz konieczność zwiększenie importu energii elektrycznej z zagranicy.

Wiceminister Janusz Kowalski był konsekwentnym krytykiem ustaleń podjętych w Brukseli i dlatego jest odwoływany ze swojej funkcji wbrew umowie koalicyjnej. Mamy nadzieję, że decyzja o jego odwołaniu będzie przedmiotem rozmów liderów Zjednoczonej Prawicy podczas Rady Koalicyjnej.

Daniel Obajtek ma predyspozycje na premiera. Jeśli zostanie wyznaczony, nie będziemy się sprzeciwiać – powiedział europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki.

W rozmowie z Wirtualną Polską były wiceminister sprawiedliwości odniósł się do planów rządu dotyczącego podatku dla mediów. Zapytany, czy projekt w tej sprawie był konsultowany z Solidarną Polską, przyznał: "Nie". – Dopiero teraz jest on przez polityków Solidarnej Polski analizowany. To była indywidualna inicjatywna premiera Mateusza Morawieckiego – dodał.

Patryk Jaki tłumaczył, że co do zasady widzi zalety zajęcia się problemem nierównego opodatkowania mediów. – Od lat apelowałem o przyjrzenie się firmom takim jak Facebook czy Twitter - które nie płacą dużo w stosunku do swoich zysków, a przeciętny Polak musi płacić w Polsce podatki bez żadnego kombinowania. To niesprawiedliwe. Zyski od nich mają być przeznaczone w dużej mierze na polską służbę zdrowia – wskazał. Europoseł podkreślił, że jest sceptyczny co do tego, aby podatek dotyczył mniejszych firm czy wydawców lokalnych.

Patryk Jaki: Solidarna Polska została wyrzucona z TVP

Przy okazji rozmowy o podatku od reklam i mediów pojawił się temat Telewizji Polskiej. W tym fragmencie rozmowy padło kilka gorzkich słów pod adresem publicznego nadawcy. – Od czasu sprzeciwu wobec łączenia budżetu z kryterium ideologicznym w UE Solidarna Polska została wyrzucona z TVP – podkreślił i ocenił, że jest to "forma represji za bardzo asertywne stanowisko Solidarnej Polski, inne od PiS-u i partii Gowina w Unii Europejskiej" (fot. wpolityce.pl).

– Ja sam nie miałem zaproszenia do TVP od wielu miesięcy, a do "Gościa Wiadomości" chyba od dwóch lat. To cena za swoje zdanie ws. tzw. "praworządności" – dodał. Wskazując na wyniki TVP, Patryk Jaki stwierdził, że " mówią same za siebie". – Dużo ludzi pilotem decyduje się na te ofertę – przyznał.

Daniel Obajtek premierem? "Ma predyspozycje"

W wywiadzie pojawił się też wątek ewentualnej zmiany premiera. W ostatnim czasie pojawiły się spekulacje, że Mateusza Morawieckiego zastąpić ma prezes PKN Orlen.

– Daniel Obajtek jest na pewno osobą wyjątkowo zdolną – ocenił Patryk Jaki. Zdaniem byłego wiceministra sprawiedliwości, ma predyspozycje do tego, aby pełnić funkcję premiera. – Ale decyzja co do premiera należy do największej partii w koalicji. Z tego, co wiem, Daniel mówił, że na razie taka propozycja nie padła – zastrzegł. Dopytywany, co jeśli taka propozycja rzeczywiście się pojawi, europoseł odparł: "Nie sądzę, aby w tej kwestii były jakieś przeszkody z naszej strony".

Tekst za: https://dorzeczy.pl/obserwator-mediow/172927/obajtek-premierem-jaki-jest-osoba-wyjatkowo-zdolna-ma-predyspozycje.html

– Jeśli chodzi o mnie, nie jestem zwolennikiem determinizmu. Wprost przeciwnie, uważam, że na rzeczywistość trzeba reagować i brać sprawy w swoje ręce. Konserwatyści nie mogą bać się bronić prawdy i o nią walczyć – mówi portalowi DoRzeczy.pl europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki.

Z ostatniego sondażu CBOS wynika, że lewica w Polsce jest coraz silniejsza wśród młodzieży. Z czego to Pana zdaniem wynika?

Patryk Jaki: Odpowiedź podzieliłbym na przyczyny wewnętrzne i zewnętrzne. W wewnętrznych najważniejszą przestrzenią jest kultura, od której wszystko się zaczyna. To obszar aksjologiczny, do którego młodzi ludzie mają dostęp. Mówiąc delikatnie, w tej kwestii Zjednoczonej Prawicy idzie średnio. Dzieje się tak na wielu poziomach, od sposobu organizacji trzeciego sektora, czyli mediów, po twardą kinematografię i miękki soft instytucjonalny. Wszystko to wydaje się być mocno zdominowane przez lewicę. Kolejnym obszarem jest kwestia edukacji, którą szczególnie wpływają nowe media będące nośnikiem wartości i mocno wpływają na postawę młodych ludzi. Razem ze środowiskami kultury mają one monopol na dystrybuowanie prestiżu. To przekłada się na stan świadomości nauczycieli, którzy aspirują do tego, aby być elitą państwową, a ich osobiste poglądy mają wpływ na kształt polskiego systemu edukacji. Edukacja kiedyś była domeną prawicową, ponieważ wpływ autorów takich jak Mickiewicz czy Sienkiewicz, podbudował warstwę konserwatywno-patriotyczną. Do tego należy dodać kwestię wyższych uczelni, gdzie lewica nie tylko dominuje, ale można mówić wręcz o pewnej hegemonii. W wielu przypadkach uniwersytety nie są już oazą wolności, a czasami stają się środowiskiem antynauki. Dobrze pokazuje to przykład prof. Płatek, która stwierdziła, że w parach homoseksualnych rodzi się tyle samo dzieci, co w heteroseksualnych. Podsumowując, zaniedbania naszego rządu w dziedzinach takich jak kultura i popkultura sprawiły, że te tendencje się zmieniają.

A jeśli chodzi o obszar zewnętrzny?

Są to ogromne środki finansowe, które idą z zewnątrz, zarówno z instytucji Unii Europejskiej, jak i światowej kultury, np. kinematografii (fot. w polityce.pl). Dzieje się tak począwszy od nowych serwisów filmowych i streamingowych, gdzie propagowane są bardzo konkretne wartości, po organizacje pozarządowe finansowane zza granicy, np. Open Society.

Internet przez lata kojarzył się raczej z treściami prawicowymi, dla których nie było miejsca w mainstreamie. Dlaczego to się zmieniło?

To prawda, że prawicowi politycy dobrze sobie radzą w internecie. Właściciele platform internetowych znaleźli jednak sposób, jak sprawić, aby poglądy prawicowe miały jak najmniejsze zasięgi. Z tego wynikają afery z ucinaniem zasięgów kont prawicowych, a sztucznym pompowaniem lewicowych. Z czasem te działania się radykalizują i mamy do czynienia np. z blokadą i totalną cenzurą treści konserwatywnych. To kolejne wyzwanie dla prawicy.

Jak należy reagować na ten trend? Może prawica powinna wyjść z syndromu oblężonej twierdzy i sama tworzyć atrakcyjne alternatywy?

Od początku mówiłem, że jest to jedyna droga. Musimy być aktywni, pracować nad organizacją i tworzyć instytucje. Są jednak rzeczy, których nikt za nas nie zrobi. Rynek medialny musi być zrównoważony. W Zjednoczonej Prawicy mamy różne poglądy na ten temat. Jeśli chodzi o mnie, nie jestem zwolennikiem determinizmu. Wprost przeciwnie, uważam, że na rzeczywistość trzeba reagować i brać sprawy w swoje ręce. Konserwatyści nie mogą bać się bronić prawdy i o nią walczyć.

Z sondażu CBOS wynika nie tylko wzrost przekonań lewicowych, ale również ogromny spadek poglądów centrowych. Jak Pan ocenia tę polaryzację wśród młodzieży?

Ten proces jest znany w różnych częściach świata. Młodzi ludzie lubią się opowiadać, nie lubią odcieni, chcą nieść jakąś flagę. Z drugiej strony, ludzie, którzy za młodu popierali lewicę, z wiekiem często stają się bardziej konserwatywni. Chciałbym, aby dotarło to do lewicy, która dzisiaj otwiera szampana. Im człowiek jest starszy, tym łatwiej zauważa, że świat pod tytułem „róbta, co chceta” prowadzi do tragedii. Zyskują wówczas na znaczeniu tradycyjne wartości takie jak Kościół, rodzina czy naród.

Tekst za: https://dorzeczy.pl/kraj/172119/jaki-na-rzeczywistosc-trzeba-reagowac-i-brac-sprawy-w-swoje-rece.html

– Kto wam dał prawo do decydowanie, które życie jest lepsze, a które gorsze – pytał Patryk Jaki w Parlamencie Europejskim. Patryk Jaki w mocnym wystąpieniu wskazał, że Parlament Europejski pochyla się z troską i domaga się praw niemal dla każdego.

– Co tydzień domagacie się specjalnych praw dla 200 niezdefiniowanych płci, która i tak już mają swoje specjalne prawa, specjalne środki, swoich komisarzy, swoje rezolucje. Ostatnio nawet tutaj organizowaliście konferencję w sprawie specjalnych działań dla kobiet, które świadczą usługi seksualne – mówił polityk.

Patryk Jaki (fot. w polityce.pl) wskazał, że PE bije się o specjalne prawa niemal dla wszystkich, oprócz dla dzieci, które są posądzone o niepełnosprawność. – Je według dużej części z was można usuwać nawet w 8 czy 9 miesiącu ciąży na życzenie. I jeszcze twierdzicie, że jest to prawo człowieka i wyzywacie wszystkich tych, którzy bronią te dzieci najsłabsze, najbardziej bezbronne – mówił. Kto wam dał prawo do decydowanie, które życie jest lepsze, a które gorsze – dopytywał.

Tekst za: https://dorzeczy.pl/swiat/171915/emocjonalne-wystapienie-jakiego-w-pe-kto-dal-wam-prawo.html

W związku z licznymi pytaniami ze strony mediów oraz wnioskami o udostępnienie informacji publicznej, zachęcamy do zapoznania się z projektem ustawy o ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych, który był zapowiadany przez Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro podczas konferencji prasowych 17 grudnia 2020 r. oraz 15 stycznia 2021 r.

Projekt w tym brzmieniu został skierowany 22 stycznia 2021 r. do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z wnioskiem o wpis do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów.

Ministerstwo Sprawiedliwości jednocześnie dementuje, że przekazywało opisywany w ostatnich dniach projekt przedstawicielom mediów. Robocza wersja, która była prezentowana, została przekazana wyłącznie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ministerstwo Sprawiedliwości w dalszym ciągu oczekuje na realizację wniosku o wpis projektu do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów, w celu formalnego podjęcia drogą oficjalną dalszych konsultacji, a następnie przyjęcia projektu przez Radę Ministrów.

Zgodnie z załączonym projektem, serwisy społecznościowe nie będą mogły usuwać wpisów ani blokować kont polskich użytkowników, jeśli zamieszczone w nich treści nie łamią polskiego prawa. Za naruszenie tej zasady serwisom będą grozić surowe kary. Przygotowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości nowe przepisy mają chronić konstytucyjne prawo do wolności słowa, a także dobra osobiste osób naruszane przez anonimowych użytkowników internetu.

Dziś serwisy społecznościowe same decydują o usuwaniu wpisów, a nawet blokowaniu kont użytkowników. Nie ma skutecznej możliwości odwołania się od takiej decyzji, nawet jeśli użytkownik wykaże, że nie złamał żadnego prawa, a działanie serwisu łamie wolność wypowiedzi.

– Wolność słowa i wolność debaty są istotą demokracji. Ich zaprzeczeniem jest cenzurowanie wypowiedzi, zwłaszcza w internecie, gdzie dziś toczy się najwięcej politycznych dyskusji i sporów światopoglądowych. Użytkownicy mediów społecznościowych muszą mieć poczucie, że ich prawa są chronione. Polska powinna mieć regulacje chroniące przed nadużyciami wielkich korporacji internetowych, które coraz częściej w imię obrony wolności tę wolność ograniczają – podkreślił Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Projekt Ministerstwa Sprawiedliwości przewiduje powołanie pięcioosobowej Rady Wolności Słowa, która będzie stać na straży konstytucyjnej wolności wyrażania poglądów w serwisach społecznościowych. W skład Rady mają być powoływani eksperci w dziedzinie prawa i nowych mediów. Sejm będzie ich wybierał na sześcioletnią kadencję kwalifikowaną większością 3/5 głosów, która gwarantuje ponadpartyjny i pluralistyczny skład Rady.

Jeśli serwis zablokuje konto lub usunie wpis, choć jego treść nie narusza polskiego prawa, użytkownik będzie mógł złożyć skargę do serwisu, a ten będzie musiał ją rozpatrzyć w ciągu 48 godzin. Jeśli nie przywróci wpisu albo utrzyma blokadę konta, użytkownik będzie mógł złożyć odwołanie do Rady Wolności Słowa, która rozpatrzy je w ciągu siedmiu dni. Jeśli Rada uzna skargę za zasadną, może nakazać niezwłoczne przywrócenie zablokowanej treści lub konta. Postępowanie będzie prowadzone w formie elektronicznej, co zapewni mu szybkość i niskie koszty. Od decyzji Rady będzie przysługiwała skarga do sądu. Za niezastosowanie się do rozstrzygnięć Rady Wolności Słowa lub sądu Rada będzie mogła nałożyć na serwis społecznościowy karę administracyjną w wysokości od 50 tys. zł do 50 mln zł.

Celem zmian jest również ochrona osób, których dobra osobiste są naruszane przez anonimowych użytkowników internetu. Projekt zakłada wprowadzenie nowego instrumentu, - „pozwu ślepego”, a więc możliwość złożenia pozwu o ochronę dóbr osobistych bez wskazania danych pozwanego, które dziś są niezbędne do dochodzenia swoich praw przed sądem. Zgodnie z projektem do skutecznego wniesienia pozwu wystarczy wskazanie adresu URL, pod którym zostały opublikowane obraźliwe treści, daty i godziny publikacji oraz nazwy profilu lub loginu użytkownika. To rozwiązanie uwzględnia postulaty zgłaszane m.in. przez Rzecznika Praw Obywatelskich.

Przepisy regulujące przestrzeganie prawa krajowego przez zagraniczne koncerny internetowe wprowadziło już kilka europejskich państw, m.in. Niemcy i Francja. Podobne rozwiązania zaproponowała w ostatnich dniach także Komisja Europejska.

Biuro Komunikacji i Promocji Ministerstwo Sprawiedliwości

Tekst i zdjęcie za: https://www.gov.pl/web/sprawiedliwosc/zachecamy-do-zapoznania-sie-z-projektem-ustawy-o-ochronie-wolnosci-uzytkownikow-serwisow-spolecznosciowych (tamże linka do projektu ustawy).

Jeśli będzie rosła presja ze strony Unii Europejskiej na uznawanie małżeństw jednopłciowych zawartych w innych krajach, taka próba powinna być zastopowana na drodze prawnej - mówi w „Dzienniku Gazecie Prawnej” członek Rady Ministrów, wiceszef Solidarnej Polski Michał Wójcik.

Według Michała Wójcika, Polska powinna również bronić się przed adopcją dzieci przez pary jednopłciowe. Wprowadziliśmy ustawę o nielegalnych adopcjach, co zmniejszyło te możliwości, ale one nadal istnieją — podkreślił minister.

Jasne stanowisko ministra

Michał Wójcik zaznaczył, że unijna komisarz Helena Dalli już dziś oczekuje uznawania w Polsce małżeństw jednopłciowych zawieranych w innych krajach. My na to mówimy „nie”. Nie wolno niszczyć naszych wartości, które mają oparcie w naszej konstytucji — powiedział „DGP” Michał Wójcik.

Pytany, czy rząd rozważa wniesienie kwestii praworządnościowych dotyczących Holandii na forum unijnym, poinformował, że rozmawiał na ten temat z europosłami, m.in. Beatą Kempą. W jego ocenie taka debata powinna się odbyć na forum Parlamentu Europejskiego. Przecież w tym kraju dochodziło do zmowy urzędników z sędziami na szkodę obywateli — zaznaczył.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/537237-tzw-malzenstwa-jednoplciowe-wojcik-my-na-to-mowimy-nie

Powołanie Rady Wolności Słowa, w której zasiądzie pięciu członków powoływanych na sześcioletnią kadencję większością 3/5 głosów przez Sejm - to jedno z założeń projektu ws. ochrony wolności słowa w internecie, którego ostateczny kształt przedstawiło w piątek kierownictwo resortu sprawiedliwości.

Konferencja prasowa ministrów Zbigniewa Ziobry i Sebastiana Kalety

W czasie piątkowej konferencji prasowej szef MS Zbigniew Ziobro podkreślał, że obecnie to w internecie toczy się wiele sporów, dlatego też obywatele Polski powinni mieć zagwarantowane „podstawowe prawa”, o których mówi polska konstytucja. Jak tłumaczył, aby to urzeczywistnić, konieczne było stworzenie ram prawnych, które wymuszą od „globalnych graczy” respektowanie tego prawa. Dziś nie ma tego rodzaju skutecznych narzędzi, dziś media społecznościowe decydują same, jakie treści będą cenzurowane, usuwane — wskazał.

Wiceszef MS Sebastian Kaleta, odpowiedzialny za prace nad projektem ws. ochrony wolności słowa, podkreślił, że od czasu prezentacji jego założeń dokonano dodatkowych konsultacji. Dzisiaj jesteśmy w stanie państwu zaprezentować ten projekt, który trafi w najbliższych dniach pod obrady rządu i dalsze konsultacje — powiedział.

Założenia projektu

Projekt zakłada powołanie Rady Wolności Słowa, w której łącznie z przewodniczącym zasiądzie pięciu członków. Na sześcioletnią kadencję większością 3/5 głosów powoływać ma ich Sejm. Rada ta będzie stała na straży przestrzegania przez wszelkie media społecznościowe działające na terenie Rzeczypospolitej konstytucyjnego prawa do korzystania z wolności słowa — podkreślił.

Rada Wolności Słowa będzie rozpatrywała odwołania użytkowników od treści, które zostały przez serwisy społecznościowe usunięte, bądź została ograniczona do nich dostępność — mówił. Jak tłumaczył, jeśli serwis przykładowo zablokuje dostęp do danej treści, użytkownik ma prawo odwołać się od tej decyzji do tego serwisu. Serwis rozpatruje reklamację i albo przywraca dostęp do treści i sprawa jest zakończona, albo nie uwzględnia reklamacji. Użytkownik zyska wówczas prawo odwołania się do Rady, która będzie miała 7 dni na rozpatrzenie skargi tego użytkownika — poinformował. To zmiana w stosunku do założeń zaprezentowanych w grudniu, zgodnie z którymi w podobnym celu w jednym z sądów okręgowych miał powstać sąd ochrony wolności słowa.

Janusz Kowalski: To ważna inicjatywa

.@SolidarnaPL przygotowała projekt Ustawy o ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych. To ważna inicjatywa @ZiobroPL @sjkaleta @MS_GOV_PL. Zachęcam do zapoznania się z założeniami #UstawaWolnościowa — napisał na Twitterze Janusz Kowalski, wiceminister aktywów państwowych.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/535004-co-zawiera-projekt-ws-ochrony-wolnosci-slowa-sprawdz

Niemcy otrzymają 30 mln dodatkowych szczepionek Pfizera przeciw COVID-19, mimo że zabrania tego unijne porozumienie. Europoseł Patryk Jaki uważa, że to przejaw łamania praworządności.

Hanno Kautz, rzecznik niemieckiego ministerstwa zdrowia, potwierdził, że kraj otrzyma około 60 milionów dawek szczepionek Pfizer/BioNTech z kontraktów unijnych i 30 milionów w ramach porozumień bilateralnych. Berlin zabezpieczył dla siebie dodatkowe dawki szczepionki już we wrześniu, naruszając w ten sposób unijną strategię dotyczącą szczepień, która zakazuje państwom członkowskim prowadzenia równoległych negocjacji w sprawie ich zakupu.

Niecałe dwie godziny przed oświadczeniem rzecznika niemieckiego MZ przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen potwierdziła, że kraje nie mogą podpisywać odrębnych umów na dostawy szczepionek.

Będzie debata w PE?

Tymczasem były wiceminister sprawiedliwości, a obecnie europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki, informuje, że napisał wniosek ws. zorganizowania debaty dotyczącej działań podejmowanych przez Niemcy w zakresie zakupu szczepionki.

"Dziś napisałem wniosek o debatę nt. łamania praworządności przez Niemcy w związku z tym, że wbrew zasadom załatwili sobie więcej szczepień poza rozdziałem z UE dla wszystkich państw" – poinformował polityk w mediach społecznościowych.

Tekst za: https://dorzeczy.pl/kraj/168704/jaki-chce-debaty-nt-lamania-praworzadnosci-przez-niemcy.html

Duże korporacje bez żadnej legitymacji od ludzi niszczą wolność – podkreśla europoseł Patryk Jaki.

Patryk Jaki odniósł się za pośrednictwem mediów społecznościowych do decyzji administratorów Facebooka o zablokowaniu konta Visegrad 24 publikującego doniesienia na temat działalności Grupy Wyszehradzkiej. Powodem blokady ma być naruszenie standardów społeczności.

"Grupa Wyszehradzka zbanowana na FB. Z USA każdego dnia więcej informacji o masowym usuwaniu kont krytykujących lewicę" – zaczął swój wpis były wiceminister sprawiedliwości (fot. wpolityce.pl). Polityk podkreślił, że duże korporacje bez żadnej legitymacji od ludzi niszczą wolność. Z tego powodu - jak wyjaśnił - "obrona wolności słowa znów staje się największym wyzwaniem konserwatystów na świecie".

Tekst za: https://dorzeczy.pl/kraj/168293/jaki-to-znow-najwieksze-wyzwanie-konserwatystow-na-swiecie.html

Portal wPolityce.pl ustalił, że minister sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro polecił sprawdzić prawidłowość decyzji podjętej przez Prokuraturę Rejonową Radom-Wschód, która umorzyła śledztwo w sprawie znieważenia polskiego godła na wystawie w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia” w Radomiu.

Analizę o prawidłowości decyzji o umorzeniu przeprowadzi Prokuratura Regionalna w Lublinie – potwierdziliśmy w Prokuraturze Krajowej.

Sprawa dotyczy bulwersującej wystawy, na której zaprezentowano fotografię przedstawiającą naga kobietę na tle białego orła. Zawiadomienie w tej sprawie złożyło stowarzyszenie Obóz Wielkiej Polski. Wystawę zaprezentowano w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia” w Radomiu, ukazującej 40-letni dorobek grupy artystycznej „Łódź Kaliska”.

Radomska prokuratura przekonywała, że naga kobiety na tle godła „nie nasuwa skojarzeń, że chciano w ten sposób wyrazić pogardę dla godła czy je ośmieszyć”. Decyzję śledczych zweryfikuje teraz Prokuratura Regionalna z Lublina.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/kryminal/533928-reakcja-ziobry-na-umorzenie-sledztwa-ws-zniewazenia-godla

Radio Maryja

Michał Wójcik, minister w kancelarii premiera ds. obywatelskich i tożsamości europejskiej, w sobotnich „Rozmowach niedokończonych” na antenie TV Trwam mówił o tzw. mechanizmie praworządności. „To jest otwarcie furtki do tego, żeby brukselscy biurokraci mieszali nam w polskim porządku prawnym. Teoretycznie mowa jest o defraudacji środków unijnych, ale praktycznie chodzi m.in. o funkcjonowanie takich systemów jak wymiar sprawiedliwości. Czy to otwiera furtkę na możliwość wdrożenia chociażby ideologii LGBT? Tak” – zwracał uwagę polityk.

Przy uchwalaniu unijnego budżetu Komisji Europejskiej udało się przeforsować mechanizm łączący wypłatę środków z tzw. praworządnością. Premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że wystarczającą ochroną przed odbieraniem Polsce unijnych pieniędzy są konkluzje Rady Europejskiej. Z kolei pod koniec grudnia Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej ds. wartości i przejrzystości, oznajmiła, że chce „zająć się” Węgrami i Polską w kontekście nowego mechanizmu praworządności.

– Jak może urzędnik brukselski coś podobnego powiedzieć? To jest skandaliczna wypowiedź. Nie ma żadnej bezstronności. (…) Nam się zarzuca, że w Polsce jest upolityczniony system nominacji sędziowskich. To jest całkowita nieprawda. Upolityczniony jest chociażby w Czechach, gdzie prezesi sądów okręgowych przedstawiają kandydatów, a tych do nominacji przedstawia minister sprawiedliwości – polityk. W Polsce czegoś takiego nie ma. Ale pani Jourova potrafi bezczelnie mówić, że trzeba to sprawdzić, bo to nie jest zgodne z unijnymi standardami, natomiast zapomina, z jakiego kraju pochodzi – zwracał uwagę Michał Wójcik.

– My godziliśmy się na to, żeby być w Unii Europejskiej, ale żeby grać na określonych zasadach. Jakie są zasady? Są zapisane w traktatach. Jeżeli mowa jest o mechanizmie łączenia praworządności z otrzymywaniem środków unijnych, to proszę mi wskazać konkretny przepis, który mówi o tym, że godziliśmy się na to, żeby taki mechanizm był wprowadzony. Który przepis określa uprawnienia Komisji Europejskiej do tego, żeby inicjowała proces sprawdzenia, czy jesteśmy krajem praworządnym, a w związku z tym odebrania nam możliwości korzystania z należnych środków unijnych? Nie ma takiego przepisu – zaznaczył.

Gość „Rozmów niedokończonych” podał przykład Holandii, która również zarzuca Polsce niepraworządność, jednocześnie mając problemy z jej przestrzeganiem.

– Jak to jest, że do podobno niepraworządnego kraju z innych krajów uciekają małżeństwa z dziećmi? Przykład małżeństwa rosyjsko-australijskiego, które z ośmioletnim dzieckiem uciekło z Holandii, która jest uważana za kraj praworządny – w raportach Komisji Europejskiej jest uważany za kraj, gdzie są wysokie standardy. Ludzie uciekają do kraju niepraworządnego, czyli uciekają do Polski. To jest bardzo ciekawa historia, bo ona pociągnęła za sobą daleko idące działania. Władze holenderskie wystąpiły z Europejskim nakazem aresztowania (ENA) tych ludzi. (…) Polska zdecydowała, żeby nie realizować ENA. Dlaczego? Sędzia uznał w uzasadnieniu, że grozi tym ludziom niebezpieczeństwo na terytorium Holandii – opowiedział polityk.

Michał Wójcik podkreślił, że Polska jest krajem praworządnym, czego – jego zdaniem – nie powinno się w ogóle kwestionować.

– Jesteśmy krajem praworządnym – co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Natomiast próbowano i próbuje się ciągle zrobić z Polski kraj niepraworządny, przytaczając różnego rodzaju argumentację. (…) To że opozycja, ustami takich osób, jak chociażby przewodniczący (Borys – przyp. red.) Budka, mówi o neo-KRS, o sędziach dublerach, to jest tak naprawdę podcinanie gałęzi, na której się siedzi. To jest tak naprawdę próba przedstawienia naszym obywatelom, jakoby żyli w kraju, gdzie łamane są przepisy prawa – akcentował minister w kancelarii premiera ds. obywatelskich i tożsamości europejskiej.

Parlament Europejski pod koniec zeszłego roku przyjął rezolucję, w której potępił orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego RP o niezgodności tzw. przesłanki eugenicznej z ustawą zasadniczą. Polityk wskazał w tym temacie na relację pomiędzy prawem krajowym a prawem wspólnotowym.

– W orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej przyjmuje się, że prawo wspólnotowe jest prawem nadrzędnym nad każdym prawem krajowym, nad porządkiem prawnym danego kraju, włączając także konstytucję. Ale przecież my mamy swoją konstytucję, która jest kręgosłupem naszych praw, obowiązków, wolności i swobód. W tejże konstytucji, niezależnie od tego, jak byśmy ją oceniali, jest chociażby przepis, który mówi o tym, że ona ma moc najwyższą. Najważniejsze prawo to konstytucja polska przyjęta przez polski parlament. Uważamy i stoimy przy stanowisku, że polska konstytucja jest ponad prawem wspólnotowym – oznajmił minister.

Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny, zapowiedział, że wystąpi do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności z polską konstytucją rozporządzenia dotyczącego stosowania tzw. mechanizmu praworządności.

Zdaniem Michała Wójcika, tzw. mechanizm praworządności daje unijnym instytucjom prawo do tego, żeby wpływać na porządek prawny danego kraju członkowskiego.

– To jest bardzo niebezpieczne. To jest otwarcie furtki do tego, żeby brukselscy biurokraci mieszali nam w polskim porządku prawnym. Teoretycznie mowa jest o defraudacji środków unijnych, ale praktycznie chodzi m.in. o funkcjonowanie takich systemów jak wymiar sprawiedliwości – czy jest niezależny, czy sędziowie są niezawiśli, jak działa polska prokuratura, jak działa polska policja. Każdy, kto zna to rozporządzenie, doskonale wie o tym, że daje ono możliwość grzebania w naszym porządku prawnym – zauważył gość TV Trwam.

– Czy to otwiera furtkę na możliwość wdrożenia chociażby ideologii LGBT? Tak. Mowa jest o prawach człowieka, które są rozumiane inaczej w niektórych krajach europejskich, a zupełnie inaczej w Polsce. (…) Ktoś może przyjąć, że to jest prawo człowieka, by móc zawierać jednopłciowe związki małżeńskie; żeby te związki mogły adoptować dzieci. Tak jest w wielu krajach Unii Europejskiej – kontynuował.

Tekst i zdjęcie za: https://www.radiomaryja.pl/informacje/tylko-u-nas-m-wojcik-o-tzw-mechanizmie-praworzadnosci-to-otwarcie-furtki-do-tego-zeby-brukselscy-biurokraci-mieszali-nam-w-polskim-porzadku-prawnym

Radio Maryja

Ostatecznie pan premier Mateusz Morawiecki przekonał naszych współkoalicjantów, że konkluzje Rady Europejskiej, czyli organu złożonego z przywódców poszczególnych państw, gwarantują nam bezpieczeństwo. My tego tak nie oceniamy, ponieważ konkluzje – które dobrze, że zostały wynegocjowane i cieszymy się z tego – są tylko i wyłącznie deklaracją o charakterze politycznym. Rozporządzenie jest twardym oraz obowiązującym prawem – powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, Prokurator Generalny, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Minister Zbigniew Ziobro na antenie Radia Maryja odniósł się do tzw. praworządności w mechanizmach Unii Europejskiej. Zapowiedział, ze wystąpi do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności z polską konstytucją rozporządzenia Komisji Europejskiej dotyczącego stosowania właśnie takiego mechanizmu.

– Eurokraci i niemiecka prezydencja walczyli o wprowadzenie twardego prawa, które sytuowali jako rozwiązanie mające służyć ochronie praworządności. Ironia losu sprawia w rzeczywistości, iż te rozwiązania w brutalny sposób łamią praworządność i traktaty europejskie. Traktaty określają zasady, na które umówiły się państwa. Mają one każdemu z nich gwarantować poczucie bezpieczeństwa, że reguły, które zostały określone, będą przestrzegane. W ten sposób struktura międzynarodowa, jaką jest Unia Europejska, będzie gwarantowała bezpieczeństwo oraz dbała o podstawowe interesy krajów członkowskich i ich obywateli. Tymczasem zaproponowana konstrukcja tzw. warunkowości, która jest powiązana z tzw. praworządnością, łamie traktaty – mówił gość Radia Maryja.

Mechanizm tzw. praworządności będzie mógł być wykorzystywany jako środek do ingerowania we wszystkie sprawy wewnętrzne naszej ojczyzny.

– Jest to bardzo groźny mechanizm, bo będą w ten sposób uzurpować sobie prawo do ingerowania w sprawy związane z polską kulturą, edukacją, mediów, rodzinnych, działania wymiaru sprawiedliwości i wszystkich organów państwa. Definicje zawarte w tym dokumencie są bardzo szerokie. Pozwalają one w zasadzie na ich dowolne poszerzanie, że wszelkie akty władzy, działania organów państwa mogą być poddane kontroli pod kątem zgodności z wartościami unijnymi. To oni decydują, co to są za wartości i jak je rozumieją – stwierdził Prokurator Generalny.

Tak zwana praworządność stała się kością niezgody w obozie Zjednoczonej Prawicy.

– Doszło do podziału. Z jednej strony Jarosław Gowin ze swoją partią oraz Prawo i Sprawiedliwość. Z drugiej strony Solidarna Polska. Ostatecznie pan premier Mateusz Morawiecki przekonał naszych współkoalicjantów, że konkluzje Rady Europejskiej, czyli organu złożonego z przywódców poszczególnych państw, gwarantują nam bezpieczeństwo. My tego tak nie oceniamy, ponieważ konkluzje – które dobrze, że zostały wynegocjowane i cieszymy się z tego – są tylko i wyłącznie deklaracją o charakterze politycznym. Rozporządzenie jest twardym oraz obowiązującym prawem. Wiemy, jaka jest wiarygodność politycznych deklaracji Unii Europejskiej, bo premier sam się o tym przekonał, kiedy na Radzie Unii Europejskiej w lipcu dostał zapewnienie, że nie będzie bezpośredniego powiązania między mechanizmem tzw. praworządności a środkami budżetowymi – oznajmił gość „Aktualności dnia”.

Prokurator Generalny skomentował słowa wiceszefowej Komisji Europejskiej w sprawie „zajęcia się” Polską i Węgrami na początku bieżącego roku. Zbigniew Ziobro wypowiedział się również na temat następującej federalizacji Unii Europejskiej.

– UE zapowiada, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyda wypowiedź w tej sprawie w ciągu maksymalnie kilkunastu miesięcy. Komisja Europejska będzie następnie chciała w bezwzględny sposób wobec Polski i Węgier z tego korzystać (…). Dzisiaj mamy do czynienia z zamysłem elit lewicowo-liberalnych Unii Europejskiej, aby docelowo stworzyć nowe państwo, w które przekształciłaby się Unia Europejska. To oznacza konieczność eliminacji państw narodowych z ich dotychczasowego kształtu. Aby tak się stało, trzeba stworzyć nowy naród europejski. Najpierw musi być wspólnota wartości, która wymaga z kolei jej wymuszenia poprzez stosowanie sankcji według standardu gender, LGBT, który jest narzucany. Musimy to wszystko widzieć w wymiarze historycznych zamiarów tych, którzy po to zmieniają UE, aby zlikwidować państwa narodowe – podsumował minister sprawiedliwości.

Całą audycję „Aktualności dnia” z udziałem ministra Zbigniewa Ziobry można odsłuchać tutaj: https://www.radiomaryja.pl/multimedia/ke-zajmie-sie-polska-i-wegrami-w-kwestiach-zwiazanych-z-tzw-praworzadnoscia-sprzecznosc-rozporzadzenia-ke-z-konstytucja-rp

Tekst i zdjęcie za: https://www.radiomaryja.pl/informacje/tylko-u-nas-min-z-ziobro-premier-m-morawiecki-przekonal-naszych-wspolkoalicjantow-ze-konkluzje-rady-europejskiej-ws-praworzadnosci-gwarantuja-nam-bezpieczenstwo-my-tego-tak-nie-oceniamy-rozp

Radio Maryja

Z szacunku do naszych przodków, którzy oddawali krew za to, żeby Polska była państwem suwerennym, podmiotowym i niepodległym, nie możemy zgodzić się na to, aby takimi metodami rozmywać polskie państwo, w którym Polacy nie będą mieli zaraz siły do samostanowienia. Albo chcemy być kolonią, albo dumnym państwem. Namawiam do tego, żebyśmy nie mieli żadnych kompleksów – powiedział europoseł Patryk Jaki w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Europoseł Patryk Jaki odniósł się do federalizacji Unii Europejskiej.

– Jesteśmy w tej chwili na etapie, który nie jest dobrze zdefiniowany w percepcji społecznej. On bardzo przyśpiesza. To etap, w którym metodą faktów dokonanych tworzona jest struktura przyszłego państwa europejskiego, Stanów Zjednoczonych Europy. Krokiem milowym w owej koncepcji jest rozporządzenie, które łączy wydatkowanie pieniędzy z kryteriami ideologicznymi. To jest zmiana ustrojowa, która idzie dużo dalej niż ta zawarta w traktacie z Lizbony, który był krytykowany za odbieranie kompetencji państw członkowskich, tworzenie przedstawicieli UE, którzy odpowiadają reprezentacji państwa np. specjalnego ministra do spraw zagranicznych Unii Europejskiej czy przewodniczącego Rady Europejskiej, który ma reprezentować państwo europejskie na zewnątrz – wskazał gość „Aktualności dnia”.

Niebezpieczeństwem dla Polski jest powiązanie budżetu unijnego z tzw. praworządnością.

– Rozporządzenie łączące budżet z praworządnością jest dokumentem, który pozwala zablokować wypłatę środków, które należą się Polsce, jeżeli zostanie źle oceniona polityka kulturalna państwa, tożsamościowa czy polityka w zakresie prawa rodzinnego, wymiaru sprawiedliwości, czyli wszystkich elementów, które są przypisane do wyłącznej kompetencji państwa członkowskiego. Nic do tego europejskim instytucjom. W prawie wtórnym zmieniono metodą faktów dokonanych zasady traktatowe. Zauważyli to nawet prawnicy Unii Europejskiej. W tej chwili będzie tak, że Polacy będą mogli wybrać sobie rząd, natomiast urzędnicy europejscy będą mogli uznać, że mają inny punkt widzenia i zaczną wymuszać na Polsce różne rzeczy poprzez blokowanie środków – mówił polityk.

Europoseł Solidarnej Polski podkreślił, że Polacy powinni pozbyć się wszelkich kompleksów na tle innych narodowości.

– Z szacunku do naszych przodków, którzy oddawali krew za to, żeby Polska była państwem suwerennym, podmiotowym i niepodległym, nie możemy zgodzić się na to, aby rozmywać polskie państwo, w którym Polacy nie będą mieli zaraz siły do samostanowienia. Albo chcemy być kolonią, albo dumnym państwem. Namawiam do tego, żebyśmy nie mieli żadnych kompleksów. Jak Polska była silna, to potrafiła zmieniać świat i wyznaczać trendy. Dzisiaj wiele osób zadowala się rolą kserokopiarki tego, co wymyślą unijni urzędnicy. Mamy swoje zasady, których powinniśmy bronić – podsumował Patryk Jaki.

Całą audycję „Aktualności dnia” z udziałem Patryka Jakiego można odsłuchać tutaj: https://www.radiomaryja.pl/multimedia/w-jakim-kierunku-zmierza-unia-europejska

Tekst i zdjęcie za: https://www.radiomaryja.pl/informacje/tylko-u-nas-p-jaki-o-postepujacej-federalizacji-ue-albo-chcemy-byc-kolonia-albo-dumnym-panstwem