Przeskocz do treści

W krzywym zwierciadle (16)

krystynajaworskaKrystyna Jaworska

Odrobina czarnego humoru

Minister bezzwłocznie złożył dymisję… Premier przyjął ją bezzwłocznie… Momencik! Jakie bezzwłocznie, gdy od zwłok w koło tak wesoło, że normalnie płakać się chce. Matka partia na śmiertelnym łożu, sztucznie podtrzymywana przy życiu, bo organy i inne części potrzebne, ale biorca chwilowo nieznany. Musi powstać na bazie matki partii nowy organizm, bo bez zaplecza, druga kadencja Żyrandola może pójść się bujać. Części matki partii same się odrywają, dają dyla (europoseł PO Artur Zasada) życie swe ratując, bo zaraza rozlewa się za przyczyną platfonsis vulgaris (platfusizm pospolity) i ujawniana jest nawet w mateczniku Premiera… Co jest nie do pomyślenia jeszcze kilka miesięcy temu. Sędzia na telefon – Milewski, koleś od "przybijania piątki" z Premierem – proces dyscyplinarny, prezydent Gdańska – Adamowicz ma wykopki w oświadczeniach majątkowych, bo nie dość, że wydaje więcej niż zarabia, to jeszcze mu dziwnie bogatą rodziną obrodziło, której celem życiowym, było przekazywanie darowizn na rzecz krewniaka i wreszcie urzędniczka gdańskiego magistratu, co to za wziątki przydzielała lokale mieszkalne – areszt tymczasowy. Żyli w tym mateczniku Premiera błogo i spokojnie, niekoniecznie żołędziami karmieni. No i zaraza dotarła do samego Premiera i pozbawiła go kolesia, który to śmiertelne zejście (z polityki) zaliczył, poślizgnąwszy się na zegarku, jak by innych przyczyn nie było, choć może i są, więc lepiej o zegarku nawijać. Na pochyłe drzewo i Seremet skacze, więc zaryzykował i Premiera z Nowakiem zaskoczył totalnie. Obaj dowiedzieli się o sprawie z… telewizji. Ten skok Seremeta może skończyć się upadkiem śmiertelnym (u Premiera leży nie podpisane sprawozdanie roczne), ale jeżeli Seremet uchronił Tuska przed jeszcze większą kompromitacją swego kolegi, to deszcz zaszczytów może nań spaść.

Platfonsis vulgaris dopada ministrów Premiera (Kudrycka i Rostowski) co to nagle zrobili się zmęczeni, wyczerpani i słabowici okropnie, tak, że sami się o dymisję w ramach rekonstrukcji proszą, plumkając coś nieśmiało o urlopie na poratowanie zdrowia, koniecznie w Brukseli (Kudrycka). Sam Premier coś mizernieje w oczach i jakoś pewności co do swej przyszłości nie ma. Nowaka będzie reanimował (przywracał na stanowisko) "jak jeszcze będzie to ode mnie zależało" ( 15 11 br., Tvn24). W najgorszym stanie był red. Wołek. Blady, spocony, niezdolny do wykrztuszenia słowa nt. zegarka Nowaka, a tu jeszcze wredny Morozowski (15 11 br.) tlenu nie podał, choć wystarczyło wypowiedzieć… a PiS… i Wołek doszedłby do siebie.

Cuchnie w koło niemożebnie, lecz w Platformie taka dusza, jak umiera jeszcze rusza z… 100 mln zł wypłaconych w formie nagród dla urzędników Rostowskiego, ale na aktywizację zawodową kasy brak, szalet pod Stadionem Narodowym za 4,5 mln zł, ale za to z modrzewia syberyjskiego (miał kosztować 1,5 mln zł – Super Expres z 14 11 br.) itd., itp. Zapaszek się okadzi rekonstrukcją, nowymi twarzami i byle przetrwać i dorwać się do kolejnej kasy z Brukseli. A co "nowe twarze" zawieszą sobie nad łóżkiem? --- Oportunizm, głupcze! --- Bo wychylenie się z czymś indywidualnym, grozi śmiercią lub kalectwem. Co jeszcze mogą zrobić nowe osobniki zarażone platfonsis vulgaris? Ponoć 17 osób z łapanki się uratowało (wpolityce pl., 19 11 br.), ale nie wszystkim się udało, mogą złapane przykładowo na kolejnym zegarku, podać się honorowo do dymisji i honorowo, bez odebrania immunitetu, udać się do prokuratury, by złożyć wyjaśnienia (Protasiewicz). Ta nadmierna honorowość ludzi, którym honor myli się z honorarium, wynika z… "Jeśli nie masz innego wyboru - wybierasz drogę honoru" (Sztaudynger), zwłaszcza, że kolejne zombie wyłazi spod ziemi: nowy odcinek Studio Nagrań z Dolnego Śląska (Newsweek z 16 11 br.) i "Największa afera korupcyjna w historii Polski" (tyt. z portalu Tvn24), co też jest następnym odcinkiem, a zapewne przysporzy większą ilość trupów (politycznych, oczywiście), choć…?

Danse macabre trwa w najlepsze. Tylko gdzie w tym wszystkim jest Polska, bo PeOlskę widać, słychać i czuć! Jest… co jest nie do pomyślenia… a powinno być… co było nie do pomyślenia. Dziękuje i przepraszam za kłopot. Pozdrawiam!