Przeskocz do treści

Zima minęła

Marek Morawski

Być może. To już 3. miesiąc zimy kalendarzowej za pasem. Wygląda jednak, ze nadchodzi przedwiośnie. W Polsce jest 6 pór roku. Po przedwiośniu będzie wiosna, a jesień dzieli się na złotą jesień i szarugę jesienną. Jeśli jeszcze przypomnimy sobie, że pogoda w Polsce zawsze zależała od tego jak powieje od wschodu – klimat kontynentalny i zachodu – klimat morski, to zrozumiała staje się trudna przewidywalność pogody w długim okresie czasu. To jednak wiemy i z zapisów meteorologicznych i z własnego doświadczenia nie tylko ludzi wiekowych, ale i w sile wieku, a nawet młodszych. Tymczasem kolejny raz nie tylko słychać było lamenty z grodu Kraka, ale i z całej Polski, że ta przecież ostra, ale nadzwyczaj krótka zima wyczerpała fundusze na odśnieżanie, odladzanie, walkę ze skutkami zimy.

Doprawdy, słyszę ciągle taki sam lament jakby kilkadziesiąt lat temu został nagrany na płytę, z przeznaczaniem do odtwarzania, dopóki nie pojawi się w Polsce klimat jak w jurajskim parku. Prezydenci, burmistrzowie, wójtowie i inni wodzowie przeróżnej maści, ci co kochają swoje żony, a także cudze i panny, a nawet ci, co kochają inaczej, wykształceni i bez wykształcenia lub tacy, którym wykształcenie wyleciało z głów, albo nigdy tam nie dotarło nie wiedzą jak przewidzieć budżet na ten cel. Dla dosłownie wszystkich jest to problem nie do pokonania tak trudny, że jawi się jak zadanie na 150. spartakiadę rozgarniętych lub też nie. Nie można przewidzieć finansów w żaden sposób na tak wodnisty temat. W końcu to ciągle woda. Nie ma się co dziwić. Z wody mimo stałego bicia, piany się nie ubije.
Może ktoś ma pomysł, jak zaplanować środki na ten wodnisty cel? Warto podpowiedzieć, bowiem nawet tak niezwykle liczne rady miejskie jak w Polsce są bezradne jak dzieci. Jakież to budujące! Tak trafnie wybieramy, a zadłużenie państwa rośnie, prawda?
Ponoć szuka się pieniędzy, tylko nie wiem czy akurat marnotrawionych.
Do kolejnej zimy.