Przeskocz do treści

Nowosądecki sąd odracza rozprawy przeciwko Zygmuntowi Miernikowi. Będą mediacje

elzbietaserafinElżbieta Serafin

W ostatni piątek, tj. 3 lutego 2017 roku stawiliśmy się w nowosądeckim Sądzie Rejonowym na kolejnej rozprawie przeciwko Zygmuntowi Miernikowi. Jak wcześniej pisałam, jest to jedna z rozpraw odpryskowych, które ciągną się za nami od pamiętnych wydarzeń przed sowieckim łukiem triumfalnym w Nowym Sączu 27 września 2014 roku, kiedy to policjanci i zomowcy dzielnie broniący sowieckiego okupacyjnego śmiecia zaatakowali polskich patriotów, zrobili obławę na Zygmunta Miernika. Podczas brutalnego aresztowania przewracali go wielokrotnie na ziemię i niemalże go tam zamordowali. Choć to Zygmunt spędził potem 8 dni w nowosądeckim szpitalu policjanci chcą udowodnić, że to on ich pobił i znieważył. Policjanci, mimo że nie znają roty własnej przysięgi (no bo nie wiedzą, że mają służyć Polsce, Polakom), nie znają historii Polski (gdyby znali wiedzieliby, że sowieci na nas napadli w 1939 roku i wymordowali wielu Polaków, a potem kazali stawiać sobie takie pomniki wdzięczności) ani żadnych przepisów (bo, gdyby znali wiedzieliby, że mogą być ukarani za ochronę sowieckiego symbolu, nie broniliby pseudo-pomnika postawionego przez morderców Polaków, wiedzieliby, że mogą nie wykonać rozkazu swojego przełożonego, który zleca im niezgodne z prawem i haniebne zadanie - ochronę ruskiego okupacyjnego symbolu zniewolenia Polskiego Narodu i zaatakowanie patriotów) starali się jak mogli, by tych co przeszkadzali im popełniać przestępstwa należycie ukarać. Za zachętą prowadzącego akcję przeciwko Polakom policjanta Gurowskiego i aprobatą ich szefa Rudnika wymyślali ludziom wyssane z palca zarzuty i potem wielokrotnie w bardzo agresywny sposób represjonowali ludzi przyjeżdżających tam na rozprawy. Mimo, że oni te procesy przeciwko patriotom przegrywali dalej uparcie próbują odwracać kota ogonem. 11 października 2016 roku w nowosądeckim Sądzie Rejonowym rozpoczęła się rozprawa, podczas której sędzia oznajmiła, że przeprowadziła już rozprawę 24 czerwca 2016 roku. Mimo, że ani Zygmunta Miernika ani nikogo z nas tam nie było - nie poinformowano nas o takiej rozprawie - odczytała wtedy akt oskarżenia i przesłuchała Damiana Janiczka - policjanta, który uważa się za pokrzywdzonego przez pana Zygmunta.

20170203es1Krzysztof Bzdyl reprezentując Związek Konfederatów Polski Niepodległej oraz Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej chciał wystąpić 11 października w roli obrońcy jako przedstawiciel społeczny tych organizacji, ale sędzia nie wyraziła zgody. Prokurator Waldemar Kriger zasugerował mediacje z oskarżającym policjantem Janiczkiem, ale Zygmunt powiedział mu, że pomylił role, bo przecież to on został poszkodowany, a nie policjant. Zasugerował też przeniesienie tych rozpraw do innego miasta. Sędzia wyznaczyła 4 terminy rozpraw w Nowym Sączu. 3 lutego 2017 roku Krzysztof Bzdyl złożył wniosek i tym razem uzyskał zgodę sędzi na udział. Uzasadniał to powołując się na Kodeks Postępowania Karnego i art. 182 Konstytucji RP, które umożliwiają taki udział organizacjom społecznym. Mówił, że to jest w interesie sądu, by pokazać, że sąd nie ma tu nic do ukrycia. Jako świadkowie i współorganizatorzy organizacje kombatanckie czują się zobowiązane otoczyć opieką tych, których spotkały represje policyjne, prokuratorskie i sądowe. "Ważne jest dla nas niezwykle to, żeby okazywanie patriotyzmu nie spotykało się z represjami. Czasy zaborów, kiedy tak było czy czasy PRL skończyły się już dawno. I tym bardziej nasze organizacje, które określę ogólnie organizacjami weteranów walk o niepodległą Polskę, żeby miały też jako strona społeczna swój głos w sądzie, gdzie takie sprawy o patriotyzm są właśnie sądzone" - mówił.

20170203es2Obrońca Konrad Firlej przedstawił sędzi oraz prokuratorowi dokumenty, w których tłumaczy w bardzo złożony sposób oraz potwierdza, że art. 182 Konstytucji RP daje prawo organizacjom społecznym wzięcia udziału w sprawie. Prokurator miał trochę inne zdanie, ale zgodził się, by sąd to rozstrzygnął. Sędzia wyraziła zgodę.

Zygmunt Miernik zmęczony tymi bezsensownymi procesami złożył wniosek, by zamknąć rozprawę, bo nie stać go na to jeżdżenie i dodał, że gdyby sąd zapoznał się z całymi materiałami, w ogóle nie powinien ich przyjąć, tylko oddalić tak jak to robią inne sądy w Polsce. Jest na warunkowym zwolnieniu z więzienia, na rozprawy do sądów musi się stawiać, a sądy wysyłają takie powiadomienia o rozprawach po terminie, na 3 już nie był. Oskarżyciel zasugerował ponownie, by przeprowadzić mediacje, a ewentualnie potem pomyśleć o przeniesieniu sprawy jak wnioskował Zygmunt Miernik. Strony wyraziły zgodę i sędzia postanowiła, że spotkanie z mediatorem nastąpi w Krakowie. Krzysztof Bzdyl dodając, że chciałby złożyć wniosek, jeżeli chodzi o prowadzenie tej rozprawy przypomniał, że do tych procesów doprowadziło wydarzenie, które miało miejsce 27 września 2014 roku pod sowieckim symbolem. Było ono wynikiem przestępczej działalności policji, która wzięła udział w obronie przestępstwa, czyli broniła totalitarnych symboli komunistycznych, które są zakazane prawem (do 2 lat więzienia). W związku z tym ci manifestanci, którzy tam manifestowali, w tym Zygmunt Miernik, bronili przestrzegania prawa w III Rzeczypospolitej, a łamali prawo policjanci, czyli całe ich działanie było działaniem przestępczym. Jeżeli w wyniku ich działań przestępczych ktokolwiek cokolwiek im zrobił, to oni ponoszą tego skutki. Wcześniej te pomniki sowieckie czy pomniki rosyjskie chronili carscy żandarmi czy ubecy za czasów Żołnierzy Niezłomnych, czy esbecy za czasów stanu wojennego. Ponieważ jak do tej pory nie doszło z tego powodu do postawienia policjantów przed sądem, bo prokuratura z jakichś powodów ochrania działania przestępcze policjantów, natomiast kieruje sprawy do sądów wobec patriotów, proponuję przerwać to i całą sprawę oddalić. Ci, którzy dokonywali przestępstw nie mogą kogoś innego - patrioty oskarżać o to, że walczył z ich działalnością przestępczą - ochroną totalitarnych symboli. Zasugerował, żeby prokurator jako osoba zainteresowana i w zasadzie winna tego stanu rzeczy zamilknął i nie zabierał głosu, ponieważ broni złej sprawy. Zaproponował, by cały akt oskarżenia oddalić: "ponieważ nie ma najmniejszych podstaw, aby karać patriotę, natomiast ci, którzy propagują system totalitarny i służą interesom Rosji, Putina i Moskwy, żeby tutaj triumfowali na sali sądowej". Zasugerował, by prokurator zajął się przestępczą działalnością policji w dniu 27 września 2014 roku, kiedy to bronili interesów Moskwy, interesów Putina, interesów Rosji wbrew interesom Polski. Jest to działalność antypolska i godna z tego powodu najwyższego potępienia.

20170203es3Na sali rozległy się oklaski. Sędzia powiedziała, że kwestie merytoryczne mogą być dopiero rozpoznane po przeprowadzeniu przewodu sądowego, obecnie został złożony wniosek o przeprowadzenie mediacji między stronami, co będzie miało wpływ na sposób postępowania.

Kolejne rozprawy zostały odwołane. W najbliższym czasie, tj. w ciągu 30 dni w Krakowskim Sądzie Okręgowym odbędą się mediacje między Zygmuntem Miernikiem a policjantem, który go oskarża. O wynikach mediacji będę informować.

Film, który nakręciłam podczas tej rozprawy można będzie zobaczyć na Program7 - telewizja internetowa, a zdjęcia po otwarciu linki poniżej:
https://goo.gl/photos/3EbpPRYHrbFyS8Sf7