Przeskocz do treści

Festiwal SDP 2016
Jedwabne-Świadkowie-Świadectwa-Fakty
MROKI CZARNEGO LASU

Danuta Stefanko

Okres II wojny światowej jest zarazem okresem licznych zbrodni wobec Polaków ze strony stalinowskiego Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich i hitlerowskiej III Rzeszy. Systemy represyjne tych mocarstw miały niektóre podobne aspekty, m.in. wywózki do obozów zagłady i obozów pracy, liczne akcje ludobójcze czy zwalczanie elit narodowych.

Jedną z akcji niemieckiego planu Intelligenzaktion, polegającego na zagładzie polskiej inteligencji zamieszkującej głównie tereny okupowane przez III Rzeszę, był mord w Czarnym Lesie w okolicy Stanisławowa. Ofiarami tej zbrodni, dokonanej w 1941 roku, byli głównie lekarze, nauczyciele i osoby duchowe, zamieszkujące Stanisławów.

Do odnalezienia w 1988 roku zbiorowych mogił pomordowanych przez hitlerowców stanisławowskich przedstawicieli inteligencji polskiej przyczynił się urodzony w Stanisławowie Adam Rubaszewski, który prowadził zbiór materiałów oraz starał się o upamiętnienie tych wydarzeń.

Później, w 2011 roku, dzięki wysiłkom członków Towarzystwa Kultury Polskiej „Przyjaźń” we współpracy z polską Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz miejscowymi władzami ukraińskimi, na terenie cmentarza udało się odsłonić pomnik ofiarom mordu w Czarnym Lesie.

Dopiero w ostatnich latach zidentyfikowano, że w stanisławowskich „dołach śmierci” leży nie 250 ciał ofiar zbrodni – jak pierwotnie uważano – ale szczątki ponad 700 osób, rozstrzelanych przez nazistów.

Aby uczcić pamięć ofiar, poległych w Czarnym Lesie, TV Niezależna Polonia Ltd. z Kanady wyprodukowała film „Mroki Czarnego Lasu”, przedstawiający m.in. historię Stanisławowa, zwanego kiedyś trzecim miastem Galicji, sytuację w roku 1941 oraz historię odkrycia i odrestaurowania cmentarza w Czarnym Lesie.

Film został już wyemitowany przez stację TVP Historia, linka poniżej:
https://vod.tvp.pl/video/mroki-czarnego-lasu,mroki-czarnego-lasu,51815750

Można go także obejrzeć na YT: https://www.youtube.com/watch?v=9oE26enuExI

Scenarzystą i reżyserem filmu „Mroki Czarnego Lasu” jest Wacław Kujbida, którego rodzina pochodzi ze Stanisławowa. Dziadek Kujbidy był polskim nauczycielem i stał się jedną z ofiar mordu w Czarnym Lesie.

„Starałem się od dobrych 6 lat sfinalizować ten film, poszukać fundusze, dlatego, że zbrodnia w Stanisławowie z 1941 roku jest jedną z ważniejszych, a nieznanych powszechnie klamer eliminacji elit polskich przez Niemców. Akcja w Stanisławowie była w bestialski sposób doskonała, dlatego, że stworzono listę najbardziej patriotycznych elementów Stanisławowa i podstępnie ich zwabiano do Gestapo, a potem rozstrzelano w Czarnym Lesie. Myślę, że to jest bardzo ważny dla polskiego państwa i dla Polaków dokument. Teraz czekamy, aż będziemy mogli upowszechnić ten film” – powiedział w Polskim Radiu dla Zagranicy Wacław Kujbida (na zdjęciu wraz z żoną Elżbietą - archiwum KN).

Mamy nadzieję, że film „Mroki Czarnego Lasu” zostanie zaprezentowany również w Iwano-Frankiwsku, dawnym Stanisławowie, a miejscowi Polacy i osoby zainteresowane historią regionu będą mogły dowiedzieć się więcej o tej dramatycznej karcie historii.

Produkcja filmowa została współfinansowana przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej, w ramach programu opieki nad Polonią i Polakami za granicą 2019, za pośrednictwem Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie.

Za: https://www.ckpide.eu/pl/aktualnosci/wydarzenia/3535-mroki-czarnego-lasu

Elżbieta i Wacław Kujbidowie

Po prapremierze w maju 2016 w Amerykańskiej Częstochowie na III Forum Polonijnym, polska premiera filmu dokumentalnego Elżbiety i Wacława Kujbidów zainaugurowała w dniu 5 maja 2016 doroczny festiwal SDP „Maj na Foksal” w Domu Dziennikarza w Warszawie.

(Od Redakcji): Poniżej linka do filmiku reklamowego na stronie filmweb:
https://www.filmweb.pl/video/Zwiastun/nr+1-50877

Produkcja powstała całkowicie z prywatnych środków twórców i jest zwieńczeniem dwu i pół letniej pracy autorów. Trzy człony na którym autorzy zbudowali swój film to: naoczni świadkowie do których – przynajmniej w jednym przypadku – dotarli jako pierwsi, spisane i wydane świadectwa o tamtych latach i wydarzeniach z punktu widzenia osób pochodzenia żydowskiego, żyjących w samym Jedwabnem lub najbliższych okolicach – i wreszcie – pomijane często w kontekście tej zbrodni – historyczne fakty. Fakty mające fundamentalne znaczenie przy dochodzeniu do prawdy o tej zbrodni. Widz ma unikalną okazję obejrzenia tych wszystkich detali z perspektywy kamery rejestrującej zarówno miejsce tej, jak i innych zbrodni na Ziemi Łomżyńskiej ponieważ główna narracja filmu nakręcona została latem 2015 roku właśnie na miejscu tych wydarzeń.

Dodajmy do tego, że autorzy odwiedzają te tragiczne miejsca w towarzystwie właśnie głównego, naocznego świadka do którego dotarli na początku pracy nad tym tematem, jesienią roku 2013.

Polska poniosła największe ze wszystkich narodów i państw straty biologiczne (na każdy tysiąc mieszkańców zamordowano lub zginęło 220 osób), materialne (ponad 16,9 mld dolarów) i kulturowe (2/5 dóbr kulturalnych Polski zostało całkowicie zniszczonych, pozostałe 2/5 zrabowanych przez obu okupantów). Dla porównania: ZSRR - 116, Holandia - 22, Francja - 15, Wielka Brytania - 8, Belgia - 7, USA - 3 osoby na każdy tysiąc. W latach 1939-1945 w wyniku okupacji Polski zostało zamordowanych lub zginęło około 6.030.000 obywateli Rzeczypospolitej, w tej liczbie około 3.130 Polaków oraz około 2.900.000 obywateli pochodzenia żydowskiego. Na samej tylko Ziemi łomżyńskiej – w latach 1941-1945 dokonano 998 aktów zbrodni w 486 miejscach, zlokalizowanych zostało najmniej 53 miejsc masowych egzekucji ludności polskiej przez Niemców i zginęło ogółem 36 790 mieszańców w tym: 11.683 Polaków, 25.955 Żydów i 152 Cyganów.

Po wojnie – w wyniku jałtańskiej zdrady “alianckich” mocarstw Polska musiała również odstąpić Związkowi Radzieckiemu 48% swojego terytorium, tracąc na wschodzie około 178.000 km². Na owych terenach w czasie wojny i zaraz po niej, bezpowrotnie zniszczono, zrabowano bądź zrównano z ziemią niezliczoną ilość zabytków polskiej architektury, historii narodowej i kultury. Na utraconych Kresach Rzeczypospolitej nacjonaliści ukraińscy bestialsko wymordowali dodatkowo w czasie wojny ponad 200.000 niewinnej, cywilnej ludności polskiej, zrównując z ziemią tysiące rdzennie polskich od wieków miast, miasteczek i wsi.

W Polsce w czasie II Wojny Światowej jako jedynym z państw w całej okupowanej Europie i Azji, zorganizowano Polskie Państwo Podziemnie oraz Polską Armię Podziemną.

Obie te instytucje – znowu jako jedyne w całej okupowanej Europie i Azji – na samym początku okupacji powołały oficjalne struktury administracyjne, finansowe i organizacyjne mające na celu pomoc i ochronę ludności pochodzenia żydowskiego w okupowanej przez Niemców Polsce. Pomoc ta, karana na Polakach, w tysiącach przypadków przez Niemców uwięzieniem, bestialskimi torturami i utratą życia, była zorganizowana perfekcyjnie i z wszystkimi możliwymi na ten czas niewoli i terroru środkami. Począwszy od Referatu Żydowskiego powołanego specjalnie w tym celu w Wydziale Informacji Polskiej poprzez Biuro Informacji i Propagandy Komendy Głównej konspiracyjnej Armii Krajowej, poprzez Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom a skończywszy na Żegocie, czyli oficjalnie powołanej Radzie Pomocy Żydom przy Delegacie Rządu RP na Kraj. Dodajmy, że wszystko to powstawało z inicjatywy, pod pieczą i było organizowane, administrowane i wykonywane z narażeniem życia przez konspiracyjne struktury Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej.

Przypisywanie ludności polskiej, w czasie okupacji niemieckiej Polski, jakiegokolwiek wpływu sprawczego czy samej tylko możliwości dokonania zbrodni w tym miasteczku w roku 1941, w czasie trwania na całym terytorium okupowanej przez Niemców Polski totalnej niemieckiej kontroli i totalnego, bezwzględnego niemieckiego terroru, jest takim samym absurdem jak rozgłaszanie kłamstw o “polskich obozach koncentracyjnych” na terenie okupowanej przez tychże Niemców Polski. Wszystkie osoby, czy to w Polsce, w Kanadzie, w USA czy gdziekolwiek na świecie, które do dzisiaj uczestniczą w manipulacji i fałszowaniu historii na temat Jedwabnego czy też innych, podobnych konfabulacji, biorą na siebie, również wobec tych nieżyjących już, niewinnych ofiar tej jednej z wielu, nierozliczonych niemieckich zbrodni, osobistą odpowiedzialność za współudział w ukrywaniu prawdziwych sprawców tej masakry oraz osobistą odpowiedzialność za współudział w uniemożliwieniu sprawiedliwego jej osądzenia oraz ukarania i potępienia jej sprawców.

Z przechowywanych akt śledztwa w Białostockim IPN doskonale wiadomo, że sprawcą i wykonawcą zbrodni w Jedwabnem, tak jak i w sąsiednich okolicach był oddział Einsatzkomando SS Zichenau-Schröttersburg (powołany w ramach SS Ensatzgruppe B), który to oddział otrzymał rozkaz przeprowadzenia “czystki” w Łomżyńskiem. Dowódcą tego oddziału był urodzony 12 sierpnia 1911 roku w Strassburgu, w Alzacji Hauptsturmführer SS Hermann Schaper, (członek SS nr 3484) a późniejszy komisarz policji kryminalnej III Rzeszy, który wsławił się okrucieństwem w dowodzeniu i braniu udziału w egzekucjach ludności zarówno żydowskiej jak i polskiej w Wiznej, Wąsoszu, Radziłowie, Jedwabnym, Łomży, Tykocinie , Rutkach, Piątnicy, Zambrowie, na terenach Związku Radzieckiego i w wielu innych miejscach. Ukrywający się pod zmienionym nazwiskiem po wojnie w Niemczech został wreszcie w “procesie gestapo” w roku 1976 postawiony przed sądem w mieście Giessen w Hesji którego werdykt stwierdził ostatecznie, że Schaper oraz czterech innych członków komando SS Zichenau-Schröttersburg winni są “współudziału w mordzie na Polakach i Żydach” na terenie wiosek i miasteczek powiatu łomżyńskiego. Wyrok sześciu lat więzienia został niestety odrzucony z powodu złego stanu zdrowia oskarżonego, po apelacji adwokata Schapera przez następną instancję Trybunału Federalnego w Karlsruhe.

Również i późniejsza próba śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej, łącznie z przesłuchaniem SS-mana w 2002 roku w Niemczech przez prokuratora Komisji Rejonowej IPN w Białymstoku Radosława Ignatiewa, utknęła w martwym punkcie z powodu zaprzeczania winy i złego stanu zdrowia oskarżonego.

SS Hermann Schaper zmarł, mając lat dziewięćdziesiąt kilka lat, nie ukarany za swoje zbrodnie i dożywając spokojnie swojego życia w Niemczech, jak tysiące jemu podobnych zbrodniarzy niemieckich.

Według niektórych źródeł, pełna dokumentacja zbrodni Hermanna Schapera oraz jego Einsatzkomando SS Zichenau-Schröttersburg która została przechwycona w czasie wojny przez Rosjan i znajduje się zarówno w posiadaniu IPN jak i historyków izraelskich, którzy swego czasu badali wnikliwie zbrodnie tego oddziału. Mieszkający po wojnie w Izraelu świadkowie krwawych czystek Niemców w Łomżyńskiem, przynajmniej w dwóch znanych przypadkach rozpraw tam prowadzonych, zidentyfikowali Schapera jako sprawcę zbrodni w Radziejowie i Tykocinie.

Zapraszamy Państwa do obejrzenia naszego filmu: https://youtu.be/EEtkXcDyF98

Elżbieta i Wacław Kujbidowie

W dniach 4-5 maja 2019 roku w Amerykańskiej Częstochowie – Narodowym Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej w Doylestown, Pennsylwania odbyły się obchody IX rocznicy Katastrofy Smoleńskiej oraz 79. Rocznicy Ludobójstwa Katyńskiego – „Polonia Semper Fidelis – Budujmy Wielki Front Patriotyczny”. Była to już szósta z rzędu konferencja i uroczystości upamiętnienia ofiar Smoleńska i Katynia, organizowana przez Komitet Obchodów Rocznicy Katastrofy Smoleńskiej. W trzeciej relacji TV Niezależna Polonia przedstawia niezwykle interesującą prezentację prof. Chrisa Cieszewskiego z Uniwersytetu Georgia w USA pt.: "Zmiany kulturowe na uniwersytetach amerykańskich w świetle pierwszej poprawki do amerykańskiej konstytucji". Ta wartościowa i głęboka socjologiczna, społeczna i polityczna analiza w wielu przedstawionych aspektach odnosić się może z powodzeniem nie tylko do sytuacji w Stanach Zjednoczonych:
https://tvniezaleznapolonia.org/vi-forum-polonijne-5-6-maja-amerykanska-czestochowa-relacja-3-prof-chris-cieszewski-zmiany-kulturowe-na-uniwersytetach-amerykanskich-w-swietle-pierwszej-poprawki-do-konstytucji-amerykanskiej

Elżbieta i Wacław Kujbidowie

W dniach 4-5 maja 2019 roku w Amerykańskiej Częstochowie – Narodowym Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej w Doylestown, Pennsylwania odbyły się obchody IX rocznicy Katastrofy Smoleńskiej oraz 79. Rocznicy Ludobójstwa Katyńskiego – „Polonia Semper Fidelis – Budujmy Wielki Front Patriotyczny”. Była to już szósta z rzędu konferencja i uroczystości upamiętnienia ofiar Smoleńska i Katynia, organizowana przez Komitet Obchodów Rocznicy Katastrofy Smoleńskiej. W części drugiej – podporucznik Filip Ożarowski "Mietlica". TV Niezależna Polonia przedstawia honorowego gościa Forum z 27 Wołyńskiej Dywizji Armii Krajowej:
https://tvniezaleznapolonia.org/vi-forum-polonijne-5-6-maja-amerykanska-czestochowa-relacja-2

Elżbieta i Wacław Kujbidowie

W dniach 4-5 maja 2019 roku w Amerykańskiej Częstochowie – Narodowym Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej w Doylestown, Pennsylwania odbyły się obchody IX rocznicy Katastrofy Smoleńskiej oraz 79. Rocznicy Ludobójstwa Katyńskiego – „Polonia Semper Fidelis – Budujmy Wielki Front Patriotyczny”. Była to już szósta z rzędu konferencja i uroczystości upamiętnienia ofiar Smoleńska i Katynia, organizowana przez Komitet Obchodów Rocznicy Katastrofy Smoleńskiej. W części pierwszej – retrospekcja. TV Niezależna Polonia przedstawia rozpoczęcie Forum oraz wypowiedzi zaproszonych na Forum gości:
https://tvniezaleznapolonia.org/vi-forum-polonijne-5-6-maja-amerykanska-czestochowa-relacja-1

waclawkujbidaWacław Kujbida

TV Niezależna Polonia, Ottawa, sierpień 2018 roku / Krótkie wystąpienie ministra Jana Dziedziczaka poruszające zagadnienie poczuwania się - mieszkając za granicą - do bycia Polakiem i patriotą, w trakcie uroczystych Obchodów 100-lecia Odzyskania Niepodległości pod hasłem - „Za Wolność naszych Narodów” oraz V Zjazdu Klubów Gazety Polskiej w USA i Kanadzie jakie odbyły się w Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej w Amerykańskiej Częstochowie, Doylestown, Pensylwania, USA, w dniach 17-19 sierpnia 2018 roku: https://youtu.be/g0nYrq3NwkE

waclawkujbidaWacław Kujbida

TV Niezależna Polonia, Ottawa, sierpień 2018 roku / Wykład ministra Antoniego Macierewicza pt.: Polska Strategia Niepodległościowa zaprezentowany podczas uroczystych Obchodów 100-lecia Odzyskania Niepodległości pod hasłem – „Za Wolność naszych Narodów” oraz V Zjazdu Klubów Gazety Polskiej w USA i Kanadzie jakie odbyły się w Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej w Amerykańskiej Częstochowie, Doylestown, Pensylwania, USA, w dniach 17-19 sierpnia 2018 roku.

antonimacierewiczNiezwykle trafna – można wręcz powiedzieć że – straszliwie trafna i niezwykle aktualna analiza obecnej sytuacji Polski, wygłoszona przez tego wybitnego męża stanu i polityka Polskiej Prawicy. Wykład który powinien stać się abecadłem każdego polskiego patrioty i polityka. Każdego prawdziwego Polaka. Po przypomnieniu genezy i korzeni poprzednich strategii i idei niepodległościowych, minister Antoni Macierewicz   (fot. Tomasz Adamowicz / Gazeta Polska) ukazuje ostateczność układu sił politycznych w jakich znalazł się świat i Europa w tym momencie dziejów oraz brak innej alternatywy niż przedstawiona w wykładzie jedyna, wolnościowa strategia obecnego położenia Ojczyzny. Prezentacja ministra Antoniego Macierewicza ukazuje też równocześnie zwodnicze zakłamanie wielu innych, nachalnie propagowanych narracji politycznych, z kierunku których próbuje się udaremnić obecna strategię niepodległościową a tym samym zachwiać szanse na utrzymanie niepodległości i niezawisłości: https://youtu.be/t--SBXhz7Pw

waclawkujbidaWacław Kujbida

Tadeusz M. Płużański.

Znakomita prelekcja znanego i zasłużonego historyka i dziennikarza pt. "Dekomunizacja i niepodległość". Obiektywna ale zarazem i porażająca realizmem analiza współczesnej sytuacji społeczno-politycznej w RP, w 73 lata po zakończeniu II Wojny Światowej, równie znakomitego historyka i działacza niepodległościowego. W 73 lata po wojnie i 29 lata po tzw. "okrągłym" stole" dekomunizacja właściwie nawet nie ruszyła do przodu. Żyjący jeszcze zbrodniarze i oprawcy komunistyczni chronieni są nadal, przez kolejny, trudny do zrozumienia, układ sił politycznych i dożywają w bezpieczeństwie i luksusach swoich lat. Układ ten skutecznie dba również i dzisiaj zarówno o bezpieczeństwo, dostatnie życie dla tej grupy społecznej, ale też - jak pokazały wydarzenia ostatnich tygodni - chroni ich sprawnie przed infamią, degradacją stopni, stanowisk, zniesławieniem, etc. Ich następcy i rodziny - w przeciwieństwie do prawdziwych patriotów którzy walczyli o prawdziwą Polskę, o jej prawdziwą niepodległość - są zabezpieczeni na pokolenia i "ustawieni" na - "zawłaszczonych" najczęściej lub wręcz rozkradzionych majątkach narodowych, korporacjach, bankach i innych przedsiębiorstwach czy na kluczowych pozycjach społeczno-politycznych. Gdzie jesteś Polsko Anno Domini 2018? Dokąd zmierzasz?:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/v-forum-polonijne-relacja-czwarta-tadeusz-m-pluzanski-2

waclawkujbidaWacław Kujbida

Senator prof. Jan Żaryn.

Dwa wystąpienia tego wybitnego historyka i patrioty który ciągle i od nowa potrafi zaskoczyć trafnością swoich analiz i celnością podsumowań obszarów - zdawałoby się - już całkowicie spenetrowanych i przebadanych. Senator Jan Żaryn odczytuje także przesłanie Marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego do uczestników V Forum Polonijnego. Na koniec ballada Pawła Piekarczyka:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/v-forum-polonijne-relacja-trzecia-senator-prof-andrzej-zaryn

waclawkujbidaWacław Kujbida

Dr Ewa Kurek.

Wykład wybitnej znawczyni historii Żydów Polskich, dr Ewy Kurek na temat historii i współczesności stosunków polsko-żydowskich i obecnej sytuacji i problemów dotyczących tego tematu. Również informacja o decyzji cofnięcia w ostatniej chwili przyznania dr Ewie Kurek nagrody im. Jana Karskiego. Jak przekazano PAP – Rodzina i Towarzystwo Jana Karskiego zostały głęboko poruszone zamiarem wręczenia pani Ewie Kurek nagrody, w nazwie której posłużono się nazwiskiem profesora Jana Karskiego – napisali członkowie Towarzystwa Jana Karskiego w oświadczeniu przekazanym PAP. Jak zaznaczyli autorzy oświadczenia – "prowadzona w ostatnich latach i budząca głęboki sprzeciw działalność pani Kurek zdecydowanie nie służy dialogowi polsko-żydowskiemu, przede wszystkim zaś jest odległa od poglądów i wartości wyznawanych przez Jana Karskiego i w konsekwencji budzi nasz oczywisty sprzeciw".

Na koniec relacji – również i w tym temacie – ballada niezawodnego barda – Pawła Piekarczyka:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/forum-polonijne-relacja-druga-dr-ewa-kurek-obchody-viii-rocznicy-katastrofy-smolenskiej-oraz-78-rocznicy-ludobojstwa-katynskiego

waclawkujbidaWacław Kujbida

Obchody VIII Rocznicy Katastrofy Smoleńskiej oraz 78 Rocznicy Ludobójstwa Katyńskiego.

W dniach 14-15 kwietnia 2018 roku w Amerykańskiej Częstochowie w stanie Pensylwania miało miejsce kolejne, V Forum Polonijne. Wywodząca się swoimi korzeniami z amerykańskiego środowiska Klubów Gazety Polskiej inicjatywa upamiętniania kolejnych rocznic Katastrofy Smoleńskiej oraz Ludobójstwa Katyńskiego, przerodziła się w ciągu pięciu kolejnych edycji w jedno z najbardziej istotnych wydarzeń społeczno-politycznych Polonii zamieszkałej na północnoamerykańskim kontynencie. Ten całkowicie nieinstytucjonalny, oddolny, zainicjowany potrzebą troski i pamięci o sprawach bliskich sercu każdego prawdziwego Polaka ruch społeczny wspaniałych patriotów, zrodził wiele pożytecznych akcji i inicjatyw – żeby wspomnieć powstanie podczas ubiegłorocznego forum – Koalicji Polaków w Ameryce czy też w przeszłości aktywny udział osób związanych tym środowiskiem w poparciu udzielonym kandydatowi na prezydenta – Donaldowi Trumpowi lub obecnym wysiłkom powstrzymania niesprawiedliwych dla Polski amerykańskich ustaw S447 i HR1226.

Panele dyskusyjne, wykłady, seminaria czy wreszcie występy artystyczne w tym niezwykłym i wyjątkowym miejscu jakim jest Centrum Konferencyjne Klasztoru Paulinów w Amerykańskiej Częstochowie – wszystko to powoduje, że co roku zjeżdżają tu najznamienitsi goście i uczestnicy nie tylko z USA i Kanady ale i z Polski. Wiele też o atmosferze tych wyjątkowych dni mówi hasło przewodnie forum – Polonia Semper Fidelis – Budujmy Wspólny Front Patriotyczny.

Wśród gości, którzy po pierwszym dniu spotkań a przed drugim segmentem paneli dyskusyjnych, wzięli udział w niedzielę w uroczystej mszy świętej oraz apelu pamięci i złożeniu wieńców na cmentarzu przy klasztorze, byli miedzy innym: min. Jan Dziedziczak, min. Antoni Macierewicz, senator prof. Jan Żaryn, poseł Anna Maria Siarkowska, konsul RP w Nowym Jorku Mateusz Gmura, bp Stanisław Stefanek, mecenas Maria Szonert Binienda, prof. Wiesław Binienda, prof. Piotr Witakowski, Glen Jorgensen, red. Tomasz Sakiewicz, ksiądz Jarosław Wąsowicz, prof. Marek Chodakiewicz, dr Ewa Kurek, Anna Seweryn-Wótowicz, poeta i bard – Paweł Piekarczyk, dr Teofil Lachowicz, ksiądz dr Tomasz Seweryn, ksiądz dr Mirosław Krуl, prezes Klubów GP Ryszard Kapuściński, Wiesław Gołębiewski, aktor Dariusz Kowalski i por. Karol Cierpica.

TV Niezależna Polonia jak i w poprzednich latach przygotowała relacje z forum które będziemy kolejno prezentować. W pierwszej relacji wystąpią między innymi: Stanisław Śliwowski, Tadeusz Antoniak, bp Stanisław Stefanek, ojciec przeor Krzysztof Drybka, konsul RP Mateusz Gmura, poseł RP Jan Dziedziczak, posłanka RP Anna Maria Siarkowska i Paweł Piekarczyk:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/v-forum-polonijne-relacja-pierwsza

waclawkujbidaWacław Kujbida

Prezydent Donald Trump z historyczną, sojuszniczą wizytą w Polsce. Jak to się zaczęło? A przecież wcale nie miało tak być. Kto, gdzie i kiedy spowodował to, co się teraz dzieje? Rzecz właściwie jeszcze rok temu - nie do pomyślenia. Pamiętamy wszyscy nasze obawy z kampanii prezydenckiej, uwagi właściwie stawiające przyszłość NATO i bezpieczeństwo dawnej, po-sowieckiej Europy pod dużym znakiem zapytania. Pamiętamy niepewność a właściwie panikę wśród Polonii amerykańskiej - na kogo głosować? Może jednak na Clinton, bo chociaż to najgorszy z możliwych politycznie i gospodarczo kandydatów, to pomoże utrzyma NATO w dotychczasowej formie?

Dzisiaj - przeżywamy można powiedzieć bez przesady - historyczny moment wizyty prezydenta Donalda Trumpa w znowu bardzo istotnej sojuszniczo dla USA Polsce. Zarówno gospodarczo jak i politycznie. W Polsce w której stacjonuje już amerykańskie wojsko w ramach obrony flanki wschodniej NATO, w Polsce jako punkcie zwrotnym kształtującego się w tych właśnie dniach przymierza Państw Trójmorza. Skąd ten nagły zwrot od sytuacji której obawialiśmy się rok temu? Dzięki komu było to możliwe? Cóż, z pewnością, nic nie dzieje się bez Bożego przyzwolenia, ale człowiek ma zarówno wolną wolę jak i moc sprawczą wydarzeń na ziemi. Zwłaszcza tak istotnych. Na pewno wizyta ta nie byłaby możliwa bez sprawowania w tych i poprzednich miesiącach władzy przez partię Jarosława Kaczyńskiego. Bez rządu Prawa i Sprawiedliwości Beaty Szydło i bez urzędującego w pałacu prezydenckim prezydenta Andrzeja Dudy.

Trudno raczej wyobrazić sobie poprzednią ekipę zamieniających się nagle z ról usłużnych potakiwaczy Berlina czy Kremla w godnych gospodarzy niepodległego, prowadzącego swoją własną politykę państwa nad Wisłą.

Stało się tak również dzięki amerykańskiej Polonii oddającej masowo głosy na zupełnie nietypowego, niepokornego kandydata. Pulę głosów która prawdopodobnie przeważyła szalę zwycięstwa Donalda Trumpa. Ale jest też koś, kto w najbardziej chyba znacznym stopniu przyczynił się to przekonania Polonii do tych głosów i do przekonania samego kandydata na prezydenta zarówno do NATO, do Polski jak i do Polonii. Ktoś, kto rozpoczął od żmudnej, politycznej pracy agitacji i uświadamiania politycznego, a skończył na stworzeniu i zorganizowaniu oficjalnego Komitetu Doradczego przy elekcji Donalda Trumpa - the Polish American Advisory Council for Trump - i czynnego już potem udziału na najwyższych szczeblach decyzyjnych ekipy tej kampanii. Udziału w ostatnich miesiącach przed zwycięstwem. Myślę, że mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że bez gigantycznej pracy pani Dr. Łucji Świątkowskiej-Cannon - ekonomicznego i politycznego eksperta z uznanym na arenie międzynarodowej doświadczeniem - bo o niej mowa, być może wydarzenia które obecnie przeżywamy, nie byłyby w ogóle możliwe. Bez niej i bez ekipy skupionej wokół tej osoby i jej zapału. Myślę, że zarówno Polonia, Polska jak i pewnie USA i cały świat ma wiele pani Łucji i stworzonemu przez nią komitetowi do zawdzięczenia jak i wszystkim Polakom którzy działali na rzecz wyboru oraz głosowali na 45 prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/prezydent-donald-trump-z-historyczna-sojusznicza-wizyta-w-polsce-jak-sie-zaczelo

elzbietaiwaclawkujbidowieElżbieta i Wacław Kujbidowie

Rozmowa ottawskiej TV Niezależna Polonia z jedną z najbardziej skutecznych posłanek Prawa i Sprawiedliwości, jednym z głównych filarów tej partii, niezwykle oddaną Polsce i sprawom Polaków patriotką, profesor Krystyną Pawłowicz. W rozmowie poruszono sprawy obecnej sytuacji politycznej w Polsce zarówno w sytuacji ciągle ponawianych prób uniemożliwiania wręcz sprawowania rządów przez tzw. totalną opozycję jak i w świetle niezwykle skomplikowanej sytuacji chaosu w jakim znajduje się obecnie Europa. Przedmiotem rozmowy były też sprawy dotyczące Polonii i relacji Polonii z ojczyzną. Rozmowę przeprowadzono po spotkaniu prof. Pawłowicz z ottawską Polonią, na które to spotkanie posłankę Prawa i Sprawiedliwości zaprosiło do stolicy Kanady miejscowe “Forum Dyskusyjne Wiara Wiedza Tradycja”:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/rozmowa-z-prof-krystyna-pawlowicz

elzbietaiwaclawkujbidowieElżbieta i Wacław Kujbidowie

W dniach 26–28 maja 2017 roku w Amerykańskiej Częstochowie w Doylestown, Pensylwania, USA miał miejsce IV Zjazd Klubów Gazety Polskiej ze Stanów Zjednoczonych oraz Kanady. Telewizja Niezależna Polonia przedstawia relacje z tego ważnego dla patriotycznej Polonii Ameryki Północnej wydarzenia. Pierwszą jest rozmowa z p. senator Małgorzatą Kopiczko, która była honorowym gościem zjazdu:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/iv-zjazd-klubow-gp-w-ameryce-pln-rozmowa-z-senator-malgorzata-kopiczko

waclawkujbidaWacław Kujbida*

Po raz kolejny dowiedziałem się dwa dni temu – i to zarówno jako członek mieszkającej za granicą Polonii, jak i dosyć zaangażowany w sprawy polonijne dziennikarz – że oto w Pułtusku (nomen-omen), powołano nowy zarząd organizacji zwanej Polonią Świata, wraz z nową przewodniczącą, uprzednio kierującą przez dwie kadencje Zarządem Głównym Kongresu Polonii Kanadyjskiej – Teresą Berezowski.

Nazwa organizacji według wszelkich kanonów nazewnictwa i zasad języka polskiego, sugerować ma prawo do reprezentowania naszej, wielomilionowej Polonii na świecie zarówno wobec rządu RP, Prezydenta RP jak i wobec innych podmiotów społecznych, politycznych czy gospodarczych, zarówno w kraju jak i za granicą i wyrażania w imieniu tejże Polonii stanowisk, ocen i decyzji.

Czyżby więc – po raz kolejny już – wąskie grono osób (dodajmy też – w większości i od lat osób tych samych) postanawia przyznać sobie po raz kolejny prawo reprezentowania ponad 20 milionowej społeczności Polonusów mieszkających na wszystkich kontynentach Świata. Bez powszechnego mandatu tejże, wielomilionowej Polonii, bez chociażby prób czy pozorów tworzenia i konsultowania demokratyczności czy powszechności tejże organizacji, prób tworzenia i konsultowania jej linii programowej czy kierunków polityki, bez powszechnych wyborów, bez konsultacji społecznych, etc. Po prostu, kolejny raz, wąskie grono osób stwierdza, że oto ono właśnie – nie kto inny – ma prawo i obowiązek reprezentowania głosu całej Polonii Świata.

Pragnę więc tutaj oświadczyć, że ani ja – ani zdecydowana większość milionów mieszkających na świecie Polaków – nigdy nie była konsultowana ani nie udzielała żadnego mandatu na reprezentowanie nas – na skalę światową - przez owo gremium.

Piszę tak bo mnie – chociaż też zaliczam się do owego polonijnego grona od wielu lat – nikt o zdanie nie pytał. Ale, być może – jestem tylko jedynym na owe ponad 20 milionów wyjątkiem.

Również i zasady stworzenia tejże organizacji, jej statut, zasady działania, przydzielanie mandatów i wszystkie tego konsekwencje – zostały ustalone bez jakiejkolwiek konsultacji społecznej (i nie próbuję mówić tutaj nawet o konsultacji na skalę krajów zamieszkanych przez Polonię, ale wręcz o samej Kanadzie) przez grono osób skupionych wokół Zarządu Głównego Kongresu Polonii Kanadyjskiej. Dodajmy – jest to znowu przeważnie grono tych samych osób które - od lat i niejako rotacyjnie - obierani zostają, kolejno, a to na stanowiska w zarządzie kanadyjskiego kongresu, a to na stanowiska owej Polonii Świata.

Ktoś może tutaj zarzucić, że Polonia Świata ma jednak poparcie niektórych, lokalnych organizacji. Tylko częściowo i nie do końca. Problem w tym, że na przykład w Kanadzie Kongres Polonii Kanadyjskiej będący jak opisałem „modus vivendi” powstania i animacji tego stowarzyszenia, nie tylko nie jest organizacją powszechną ale wyłącznie „zarządów” - tj. w skład której wchodzą tylko zarządy i tylko zrzeszonych w kongresie organizacji i jedynie one – te kilkanaście w sumie osób mają jakikolwiek głos w czymkolwiek na całą, prawie milionowa Polonię. Dodatkowo – KPK reprezentuje w sumie mniej niż 0.5 % polonijnej populacji w Kanadzie jak udowodnił to przed kilkoma miesiącami wieloletni i ofiarny działacz polonijny, prof. Adam Skorek, uprzedni prezes KPK Okręg Quebec, który na znak niedemokratycznie jego zdaniem przeprowadzonych wyborów i niedemokratycznej struktury kongresu, zrezygnował z ponownego ubiegania się o jakiekolwiek stanowisko.

Tak więc, już w dwa dni po wyborze, pani Teresa Berezowski uczestniczyła w imieniu Polonii Świata w oficjalnych uroczystościach Święta Flagi oraz Dnia Polonii. Również w Pałacu Prezydenckim.

Dlatego więc warto może przytoczyć zasługi tej działaczki polonijnej, która – naszym zdaniem – jak mało kto przyczyniała się w czasie poprzednich dwóch kadencji prezesury w Kongresie Polonii Kanadyjskiej – do marginalizacji czy wręcz eliminowania z życia społecznego kanadyjskiej Polonii tutejszego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Do skutecznego blokowania przez lata usiłowań tegoż elektoratu w dotarciu do władz Kanady w sprawie Tragedii Smoleńskiej. I wreszcie przyczyniła się w znacznym stopniu do – prawie skutecznej, chociaż zneutralizowanej w ostatnim momencie – przygotowywanej akcji sabotażu przez KOD Kanada wizyty Prezydenta Andrzeja Dudy w dniu jego wizyty w kanadyjskim parlamencie, w maju ubiegłego roku.

Przytoczmy więc tylko dwie relacje.

Maj roku 2016. Do Kanady przyjeżdża z oficjalną wizytą Prezydent RP Andrzej Duda. Oprócz oficjalnych spotkań dyplomatycznych, mają miejsce przygotowywane uprzednio spotkania prezydenta z Polonią w Toronto i Ottawie. Prezes Teresa Berezowski we współdziałaniu z konsul Aleksandrą Kucy z referatu konsularnego ambasady RP w Ottawie, przygotowują, na zasadach tajności, warunki i zasady możliwości uczestnictwa Polonii w tych spotkaniach. Pani prezes wysyła do podległych sobie regionów i zrzeszonych organizacji poufne, „nie do dalszego rozpowszechniania” wśród polonijnego pospólstwa, wnioski personalnych list osób, „godnych” uczestnictwa w tychże spotkaniach z prezydentem.

Nie trzeba dodawać, że lądują na nich wszyscy zwalczający dotychczas w Kanadzie wściekle PIS, kpiący z Tragedii Smoleńskiej czy braci Kaczyńskich osobiście. Ludzie drwiący z patriotycznych akcji czy demonstracji i personalnie lżący prawicową część kanadyjskiej Polonii. (Skąd my to znamy, prawda?).

Swoistym symbolem osiągnięć obu, koordynujących owe spotkania pań może być tutaj przykład zaproszonego na spotkanie z prezydentem w Ottawie człowieka, który w dniach Tragedii Smoleńskiej rozsyłał wszem i wobec kawały o „Kaczce po Smoleńsku” a po majowym spotkaniu w roku ubiegłym (na które oczywiście był zaproszony) z prezydentem, umieścił swoje zdjęcie i wpis na fejsie KOD Kanada.

Oczywiście – dla szeroko pojętego elektoratu PIS w Kanadzie – począwszy od Klubów Gazety Polskiej, poprzez Solidarnych 2010 a skończywszy na setkach indywidualnych, oddanych patriotów którzy nie zważając na ostracyzm i zniewagi jakim byli poddawani przyczynili się po latach, do decydującego zwycięstwa tutaj, w Kanadzie, w wyborach zarówno PIS jak i prezydenta Andrzeja Dudy – nie było na listach pani prezes i pani konsul miejsca.

Kulminacja jednak kunsztu organizacji tej wizyty miała nastąpić we wtorek, 10 maja 2016. W dniu tym, prezydent RP Andrzej Duda odwiedzał kanadyjski parlament, witany na schodach tegoż parlamentu przez premiera Kanady Justina Trudeau i uczestniczący następnie w specjalnej sesji parlamentu z udziałem polityków i działaczy.

I znowu, utajniona organizacja i w ogóle informacja o tej wizycie, trafiała jedynie do wymienionych już, dziwnym sposobem głównie spoza grona sympatyków PIS osób, umieszczonych na owych tajnych listach.

Ponownie też – elektorat PIS, działacze patriotyczni czy Kluby Gazety Polskiej nie tylko nie zostały uwzględnione przez panią prezes Berezowski, ale w ogóle miały nie widzieć o tym wydarzeniu. (Dowiedziano się o tym dopiero, przypadkiem i prywatnymi kanałami, z Kancelarii Prezydenta, w sobotę, na trzy dni przed wizytą w parlamencie).

O dziwo – tych trudności z dotarciem do szczegółów i kalendarium odwiedzin parlamentu nie miał KOD Kanada, który – z tygodniowym przynajmniej wyprzedzeniem – załatwił sobie urzędową zgodę na demonstracje przeciwko PAD na schodach parlamentu we wtorek 10 maja.

Pragnę tutaj zwrócić szczególna uwagę na niezaprzeczalną szkodę polityczną dla Polski i Polaków, do jakiej prowadziła w tym dniu, świadoma polityka prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej oraz działania konsula RP w Ottawie w tym szczególnym dniu.

Oto – na schodach kanadyjskiego parlamentu, witany jest przez premiera Kanady w otoczeniu najważniejszych polityków i mediów – prezydent Andrzej Duda który przyjeżdża do Ottawy z ważną misją uzyskania poparcia rządu Kanady w nadchodzącym szczycie NATO i późniejszych decyzjach wzmocnienia w Polsce flanki wschodniej.

Wtedy właśnie powitać go miała na schodach parlamentu z czerwonymi kartkami w rękach i gwiżdżąca w gwizdki – w obliczu owych, nieświadomych przecież polskich meandrów i zawiłości politycznych przedstawicieli kanadyjskiej polityki i mediów – nieliczna ale jedyna obecna tam wtedy grupa przedstawicieli KOD Kanada. Jak wszyscy ci politycy i dziennikarze mieli by prawo sądzić - właśnie przedstawicieli całej kanadyjskiej Polonii.

Bo nikogo innego miało tam nie być. Nikt inny – a zwłaszcza nie grupy prawicowej i patriotycznej Polonii - nie zostały o tej nadchodzącej wizycie w parlamencie powiadomione.

Mało tego – wszystko zostało świadomie przed tymi ludźmi utajnione.

O efektach i politycznych skutkach takiego „wprowadzenia” PAD do parlamentu przez tutejsze lewactwo, nie trzeba chyba nikogo przekonywać.

Na szczęście we wszystkim jest jeszcze Palec Boży i po dotarciu dosłownie w ostatniej chwili to tych poufnych informacji, Klub Gazety Polskiej w Ottawie wraz z Klubem Gazety Polskiej w Montrealu i przy współdziałaniu kilku ottawskich stowarzyszeń i niezawodnej, patriotycznej Polonii – zorganizował skuteczny anty-protest który nie tylko zneutralizował przygotowywaną prowokację ale też zakończył się wspaniałym powitaniem prezydenta Andrzeja Dudy przez Polonię, przed budynkiem parlamentu:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/wizyta-prezydenta-rp-andrzeja-dudy-z-malzonka-wkanadzie-2016

Druga relacja z zasług pani prezes Teresy Berezowski też dotyczy miesiąca maja, tylko jeszcze w roku 2012.

Do Kanady z oficjalną wizytą przyjeżdża premier Donald Tusk. Także ma być witany na schodach, przed wejściem do kanadyjskiego parlamentu w Ottawie przez premiera Stephana Harpera.

Patriotyczna część Polonii przygotowuje demonstracje przed budynkiem parlamentu w Ottawie, przeciwko polityce premiera Tuska a głównie przeciwko jego decyzjom w sprawie Tragedii Smoleńskiej oraz z żądaniami umiędzynarodowienia śledztwa. Do demonstracji dołącza przebywający w Kanadzie Andrzej Melak.

Te sama, patriotyczna część Polonii apeluje do pani prezes Berezowski aby - po pierwsze – solidaryzując się z większością Polonii, zbojkotować oficjalne spotkania z udziałem premiera Tuska i - po drugie - aby przedstawić premierowi Kanady sprawę Tragedii Smoleńskiej. Apel ten popierają prezesi niektórych organizacji. Jest niepowtarzalna, wyjątkowa okazja zainteresowania rządu Kanady Tragedią Smoleńską i możliwość uzyskania oficjalnego poparcia tego, liczącego się na międzynarodowej arenie kraju.

Wszystkie te apele zostają przez ówczesną prezes i Zarząd Główny Kongresu Polonii Kanadyjskiej odrzucone. Bezpowrotnie mija niepowtarzalna okazja międzynarodowej pomocy w śledztwie smoleńskim. Mało tego – na oficjalne spotkania z premierem Tuskiem – wprowadzani są, często nieświadomi rzeczywistych intencji i polityki premiera Tuska – zasłużeni weterani II Wojny Światowej. Bohaterowie Powstania Warszawskiego czy Bitwy o Monte Cassino. My – niezwykle licznie zgromadzona, patriotyczna Polonia z Ottawy, Ontario, Toronto i okolic – oddzieleni kordonem policji u podnóża dolnych schodów – protestujemy. „Nasi polonijni przedstawiciele ” - uczestniczą z uśmiechem w spotkaniach z premierem Tuskiem i milczą grzecznie w sprawach Katastrofy.

Sytuacja powtarza się dzień potem. Premier Tusk jedzie na kanadyjskie Kaszuby gdzie „nasi przedstawiciele” zapraszają tutejszych potomków Kaszubów i potomków pierwszych, popowstaniowych generacji emigracji z Polski, na spotkanie z premierem z Polski. I tutaj - prawicowa Polonia znowu poza nawiasem, na marginesie, może jedynie protestować: http://m.vod.gazetapolska.pl/1716-powitanie-tuska-przed-parlamentem-w-ottawie http://niezalezna.pl/28418-kluby-gp-w-kanadzie-przeciw-tuskowi

Dodajmy do tego wieloletnie, świadome wykluczanie prawicowych stowarzyszeń i ich działaczy (Kluby Gazety Polskiej, Solidarni2010, etc.) ze zorganizowanego życia społecznego, politycznego i kulturalnego w zakresach organizowanych działań KPK na wszystkich praktycznie szczeblach i mamy pełny obraz poprzedniej aktywności pani prezes.

W pierwszych dniach maja tego roku Stowarzyszenie Polonia Świata opublikowało właśnie na Internecie zarys biograficzny nowej prezes i swoje zadania.

W zarysie jakoś ani słowa o wymienionych powyżej, dosyć istotnych osiągnięciach prezes Berezowski w działalności w poprzedniej organizacji. W zadaniach zaś, mowa jest między innymi o: -”...integracji środowisk Polonii i Polaków na całym świecie a także pomoc mniejszym skupiskom polonijnym, - propagowanie i obronę dobrego imienia Polski i Polaków, występowanie w imieniu zrzeszonej Polonii i reprezentacja wobec władz RP...”

Po opisanych przykładach interpretacji „integracji środowisk polonijnych...” i „występowania w imieniu...” aż strach pomyśleć, co nas, Polonię czeka i co będzie dalej.

Na koniec całkiem trywialny, prozaiczny chociaż równie istotny aspekt działania w imieniu Polonii takich gremiów i grup.

Ludzie ci na swoje podróże, obrady, zjazdy, spotkania, działalność – w przeciwieństwie do wszystkich, oddanych, indywidualnych i anonimowych działaczy polonijnych – w większości nie wydają swoich prywatnych pieniędzy.

Korzystają głównie ze społecznych pieniędzy zebranych od ludzi ciężkiej pracy tutaj, za granicą, lub z funduszy na Polonię w kraju, z puli urzędów, ministerstw, sejmu, senatu czy Kancelarii Prezydenta. Również i wszelkiego rodzaju krajowych dotacji, nagród i dofinansowań. Również przecież nie spadających z nieba ale zebranych od polskiego podatnika.

Z pieniędzy przeznaczanych właśnie na Światową Polonię, ale Światową Polonię w dosłownym i pełnym tego słowa znaczeniu.

I co? Dalej, ciągle te same, zaklęte kręgi ludzi z tej czy innej szerokości geograficznej, uczestniczą, decydują, reprezentują, wygłaszają, zabierają głos i oświadczają w imieniu rzesz rodaków których prawdopodobnie nie tylko nikt, nigdy ani nie zapytał o zdanie w tej sprawie, ale nawet nie poprosił o zgodę na występowanie w ich imieniu. Wypada więc znowu zapytać – tym razem – gdzie jesteś Polonio Świata?

Czy stać nas - ponad 20 milionów Polaków rozsianych na świecie - wreszcie na stworzenie prawdziwie demokratycznej, powszechnej i rzeczywiście reprezentującej nas grupy? Jak widać chociażby na podanych przykładach - istniejące, skostniałe i reprezentujące wąskie grupy, najczęściej ciągle tych samych wybierających się od dekad we własnym gronie ludzi, w ułamku procenta reprezentujące, jak przynajmniej w Kanadzie, polonijną populację – nie są skłonne do otwarcia się na powszechność swoich organizacji, na ogólny, indywidualny i bezpośredni dostęp do swoich szeregów (a nie poprzez pośrednictwo kolejnych szczebli zarządów i działaczy) i umożliwienie tym samym bezpośredniego udziału w demokratycznie rozumianych wyborach do zarządów głównych i bezpośrednim kształtowaniu polityki tych gremiów. Nie mają zamiaru konsultowania się z tą indywidualną Polonią, kształtowania swoich założeń, kierunku polityki, działań, nie mówiąc już o wsłuchiwanie się w głos całej Polonii i wyrażanie głosu tych polskich społeczeństw a nie reprezentowanie wszem i wobec postaw i stanowisk wąskich grup działaczy zarządów. Przecież dzisiaj – w wieku powszechnego użycia i dostępu do elektroniki i sieci internetowej, wyjście naprzeciw tym, demokratycznym wymaganiom, to tylko kwestia dobrej woli. Właśnie dzięki internetowi można przecież było lata temu rozpocząć społeczne konsultacje, społeczne ankiety i badanie opinii tysięcy Polonusów bez względu na odległości i miejsca zamieszkania. Świetnym przykładem jest tutaj IEEE – największe na świecie, profesjonale światowe stowarzyszenie technologów i techników – od lat przeprowadzające właśnie wyłącznie przez Internet wybory do swoich władz i w ten sam sposób koordynujące też swoją działalność czy przeprowadzające narady i zebrania ze swoimi, rozsianymi na całym, globie członkami.

Tutaj, moim dużym, kolejnym osobistym rozczarowaniem były ostatnie wybory do Zarządu Głównego Kongresu Polonii Kanadyjskiej. Miałem nadzieję, że atmosfera dobrej zmiany wpłynie też i na tutejszy KPK i spowoduje wreszcie przekształcenie tej, mieniącej się reprezentantem Polonii Kanadyjskiej organizacji w powszechną, do której wstępować mogą i mogą mieć demokratyczną szansę na ubieganie się do władz nie tylko członkowie innych organizacji ale wszyscy Polonusi którym sprawy Polonii nie są obojętne. Ale, jak widać na wspomnianych przykładach „dobierania” przez KPK i Konsulat RP zapraszanych na spotkania z prezydentem RP uczestników czy w innych przypadkach, na przykład przy wyborach gremiów które mają reprezentować Polonię i działać w jej imieniu, miejsce „polonijnego pospólstwa” jest ciągle za zamkniętymi gdzieś i przez kogoś drzwiami.

Nie zdziwiło mnie więc już i to, że po dwóch kadencjach przewodniczenia Zarządowi KPK przez panią Teresę Berezowski, od października 2016 nowym prezesem został Władysław Lizoń. Dla niewtajemniczonych parę informacji. Przed kadencjami pani Berezowski prezesem KPK właśnie był pan Lizoń. Potem został posłem kanadyjskiej Partii Konserwatywnej ale przepadł w ostatnich wyborach. Teraz więc, ponownie został prezesem KPK a pani Berezowski z kolei, prezesem Polonii Świata. I tak “dookoła Wojtek”. Jak więc widać, oprócz wąskiego grona ciągle tych samych działaczy polonijnych z Toronto, w blisko milionowej społeczności Polaków w Kanadzie nie ma ciągle nikogo kto w ogóle “nadawałby się” do reprezentowania tej naszej, niemałej przecież społeczności. Nie wiem, czym zasłużył się Władysław Lizoń i co zrobił dla Polonii w czasie swojej czteroletniej kadencji jako poseł Partii Konserwatywnej. Jeżeli ktoś wie, proszę mnie oświecić. Wiem natomiast, czego nie zrobił. Nie poparł nigdy naszych społecznych, wielokrotnych akcji, protestów i wystąpień w sprawie umiędzynarodowienia śledztwa Katastrofy Smoleńskiej chociaż nikt nie miał ku temu lepszej okazji jak właśnie człowiek, mający przez cztery lata dostęp do najważniejszych osób w państwie, polityków, posłów i senatorów. W roku 2015 kiedy nie tylko sprawa Katastrofy Smoleńskiej ale i sympatyzowanie z PIS czy w ogóle z prawicowo – patriotycznymi tendencjami nawet w Kanadzie, nie było raczej w obozie polskiej władzy a i tutejszej ambasady mile widziane, mimo ponawianego, osobistego zaproszenia organizatorów poseł Lizoń nie przybył z Toronto na wielki, wielonarodowościowy protest i wiec polityczny, zorganizowany w Ottawie pod budynkiem kanadyjskiego parlamentu pod hasłem: „Ukraina nie była pierwsza – kto będzie następny?” Powód? : „...Sesja parlamentu jeszcze się wtedy nie zaczyna....” - jak słyszeli organizatorzy.

W proteście, na którym gościł będący wtedy w Kanadzie redaktor naczelny Gazety Polskiej Tomasz Sakiewicz, wzięło udział wiele kanadyjskich społeczności etnicznych. Oprócz Polaków, Ukraińców byli tez Białorusini i przedstawiciele Republik Bałtyckich.

Podobnie też, jak urzędujący wtedy w Ottawie Ambasador RP Marcin Bosacki (poprzednio doradca ministra Sikorskiego, jeszcze wcześniej dziennikarz Gazety Wyborczej), poseł Lizoń nie wziął też udziału w wydanym wieczorze tego dnia, pierwszym w historii Ottawy, uroczystym polsko-ukraińskim obiedzie, na którym obecny był obecny wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy, wtedy ambasador Ukrainy w Kanadzie – Vadim Pristaiko:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/ukraina-nie-byla-pierwsza-kto-bedzie-nastepny
http://www.tvniezaleznapolonia.org/ukraine-isnt-the-first-who-is-next-3
http://www.tvniezaleznapolonia.org/polish-ukrainian-dinner-in-ottawa

Z mojego osobistego, podwórka dorzucić jeszcze mogę, niezwykle bulwersującą wręcz sprawę z jaką zetknąłem się przy okazji realizacji innego, dziennikarskiego zadania. Przypadek nie załatwienia przez posła Lizonia sprawy przywrócenia kanadyjskich uprawnień weterana wojennego dla jednego z najmłodszych uczestników Powstania Warszawskiego, mieszkającego w Mississauga pana Andrzeja Łysakowskiego. Wiele lat temu Kanada odebrała przyznawane zaraz po wojnie, uprawnienia weteranów wojennych dla uczestników Powstania Warszawskiego. Odebrano je, również i liczącemu dzisiaj 86 lat panu Łysakowskiemu. I paru innym weteranom Powstania.

Z tego co wiem, pan Władysław Lizoń znalazł w 2011 roku czas aby trafić do tego, jednego z ostatnich żyjących jeszcze, bohaterów powstania kiedy go potrzebował i kiedy zabiegał również o jego poparcie w swojej kampanii poselskiej.

Z informacji jakie posiadam, kiedy już został posłem, pan Andrzej Łysakowski dostarczył mu kilkakrotnie swoje papiery, zaświadczenia i kilkakrotnie prosił o interwencję w kanadyjskim ministerstwie. Cisza. Nie dostał nigdy żadnej odpowiedzi. Kiedy kontaktowałem się w tej sprawie w listopadzie ubiegłego roku z kanadyjskim Ministerstwem d/s Weteranów powiedziano mi, że nikt się tą sprawą przedtem nie interesował. A przecież poseł rządzącej wtedy w Kanadzie partii musiał przynajmniej kilka razy w ciągu tych czterech lat natknąć się w pomieszczeniach parlamentu Kanady na ministra tego ministerstwa. Te 6 lat temu, owych weteranów Powstania żyło w Kanadzie dużo więcej. Załatwiając sprawę Łysakowskiego, poseł Lizoń mógłby załatwić równocześnie sprawę przyznania kanadyjskich uprawnień kombatanckich wszystkim pozostałym bohaterom Powstania, mieszkającym w Kanadzie. Dzisiaj Andrzej Łysakowski ma już 86 a na ostatnich uroczystościach w Toronto, oprócz pana Andrzeja, zjawiło się już tylko dwóch, żyjących żołnierzy Powstania.

Polonio Kanadyjska – Polonio Świata - gdzie więc i jacy są nasi liderzy? Kto, gdzie i kiedy i na jakich warunkach ich wybiera? Kogo reprezentują? Polonio Świata – gdzie jesteś?

Post Scriptum 1 / Przytoczę na koniec kulisy historii zneutralizowania wspomnianego, przygotowywanego sabotażu wejścia do kanadyjskiego parlamentu prezydenta Andrzeja Dudy bo jest tego warta. Można powiedzieć, że historia ta jest jakby rodem z filmu sensacyjnego, gdyby nie to, że oparta na smutnych faktach przezwyciężania przez zwyczajnych ludzi, porządnych Polonusów, nieobliczalnych skutków działań ich własnych „reprezentantów”.

W sobotę 8 maja 2016 przed Ambasadą RP w Ottawie ma miejsce wspaniały wiec poparcia dla prezydenta Andrzeja Dudy przed jego nadchodzącą za jeden dzień, pierwszą wizytą wraz z małżonką w Kanadzie. Wiec jest licznie reprezentowaną i silną odpowiedzią na wcześniejszy protest KOD Kanada przeciwko PAD tego samego dnia, kilka godzin wcześniej:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/ottawski-wiec-poparciadla-prezydenta-rzeczypospolitejpolskiej-andrzeja-dudy

Wiec organizowany jest przez Klub Gazety Polskiej w Ottawie – konkretnie na moją prośbę przez wiceprzewodniczącego naszego Klubu GP Ottawa, Wiesława Zadrożnego, z imponującym poparciem Klubu Gazety Polskiej w Montrealu, przy wsparciu pozostałych lokalnych organizacji prawicowych jak Solidarni2010, Instytut im. Haleckiego czy Polska Jedność Narodowa. My w tym czasie jesteśmy z żoną w Warszawie na polskiej prapremierze naszego filmu dokumentalnego „Jedwabne-Świadkowie-Świadectwa-Fakty”, którą otwierano 6 maja 2016 doroczny festiwal Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich „Maj na Foksal”.

Oprócz tego, korzystając z pobytu w Polsce, upominam się w Kancelarii Prezydenta w sprawie nierównego traktowania Polonii, szczególnie dyskryminowania kanadyjskiego elektoratu PIS w czasie nadchodzącej wizyty prezydenta w Ottawie i Toronto. Jeden z wyższych urzędników wyraża zdziwienie i w czasie rozmowy dowiaduję się, że kancelaria wysłała dawno już prośby zarówno do ambasady RP w Ottawie, konsulatów w Ottawie i Toronto jak i do KPK o zorganizowanie uczestnictwa całej Polonii w czasie wizyty prezydenta. Wtedy to, po małym dziennikarskim “śledztwie” - co się potem potwierdza – dowiadujemy się o „tajnych” listach uczestników przygotowywanych przez tych, i kilku jeszcze, pomniejszych indywidualnych, kontaktowanych bezpośrednio przez kancelarię, organizatorów. Udaje mi się więc „upchnąć' w ostatniej chwili na spotkanie z PAD w Ottawie trzy osoby z naszego klubu. Słownie trzy. O reszcie całej, kilkusetosobowej w sumie, przefiltrowanej dokładnie przez KPK i konsulat listy uczestników można powiedzieć co najmniej to, że z pewnością nie był to elektorat Prawa i Sprawiedliwości. (Można by powiedzieć dużo więcej, jak choćby o zaproszonym również, wspomnianym już autorze rozsyłanych 6 lat temu kawałów o „Kaczce po Smoleńsku”, ale chyba szkoda papieru). Do Toronto już nie mogę nikogo dokooptować i nie ma na to czasu (konieczne dane personalne, numery PESEL, paszportów, etc.).

Wracając już do Kanady, 8 maja rano, w niedzielę wcześnie rano, po odprawie na lotnisku w Krakowie otwieram laptop i czytam wiadomość od owego wysokiego urzędnika z którym nawiązałem uprzednio kontakt. Gratulując nam udanego wiecu poparcia dzień wcześniej, urzędnik ten pisze: „...Dzięki za zdjęcia i obywatelskie zaangażowanie. Wygląda imponująco. Niestety zwolennicy KOD mają zamiar nas powitać 10tego podczas Święta Narodowego. Zamierzają mieć swoje pięć minut....”

Boże. Wybieram cyfry numeru na telefonie. Dopiero wtedy dociera do nas w ogóle wiadomość, że prezydent Andrzej Duda przybędzie za dwa dni, we wtorek 10 maja do parlamentu. Że powita go na schodach premier Kanady. Że będzie specjalna sesja parlamentu. Wiadomości i detale o których nie mieliśmy pojęcia. My – elektorat PIS tego nie wiedział. Za to detale te, „w tajemnicy i poufności” znane były szerokiemu gronu osób: KPK, konsulat, ambasada, KOD Kanada...

Najpierw z poczekalni lotniska, potem z pokładu samolotu, z drugiej poczekalni we Frankfurcie zaczynam rozsyłać gorączkowe listy w sprawie zorganizowania przed parlamentem kontrakcji. Machina rusza zanim jeszcze postawimy nogę na kanadyjskiej ziemi. Wspaniałe, niezawodne, wymienione powyżej grono Polonusów z Ottawy i Montrealu i teraz nie zawodzi. Przygotowywany i umożliwiony mniej lub bardziej świadomie, polityczny sabotaż przeradza się w imponujące powitanie prezydenta Andrzeja Dudy zarówno wtedy, kiedy wchodzi, jak i wychodzi z budynku Parlamentu. Zamiast wsiąść do przygotowanych samochodów, kawalkada aut rozjeżdża się nagle na boki i prezydent Andrzej Duda podchodzi do barierek za których cisną się rodacy. To właśnie jest prawdziwa Polonia. Prawdziwa Polonia Świata.

Post Scriptum 2 / Dodatkowym – nazwijmy to „odpryskowym” efektem wizyty premiera Tuska w 2012 na kanadyjskich Kaszubach jest stopniowy odwrót od polskich korzeni jaki daje się obecnie zauważyć w tej zawsze dumnie pielęgnującej od setek lat swoje polskie tradycje – unikalnej społeczności Kanadyjskich Kaszubów. Pamiętać jednak trzeba, że przez lata, po wizycie „kaszubskiego premiera” nastąpiły oficjalnie sponsorowane przez poprzedni rząd kursy, szkolenia, wyjazdy, etc. Ale pewnie znowu się czepiam. Pewnie to tylko inna wersja tej „pomocy innym mniejszym środowiskom polonijnym”.

* Autor jest właścicielem stacji TV Niezależna Polonia w Ottawie, stolicy Kanady:
http://www.tvniezaleznapolonia.org

elzbietaiwaclawkujbidowieElżbieta i Wacław Kujbidowie*

Zapraszamy Państwa do obejrzenia trzeciego z reportaży z IV Forum Polonijnego jakie odbyło się w Amerykańskiej Czestochowie – Doylestown, Pensylwania w dniach 22-23 kwietnia 2017 roku. Wzruszające świadectwa i ważne przesłania do Polonii i Polaków od członków Rodzin Smoleńskich biorących udział w tegorocznym IV Forum Polonijnym w Amerykańskiej Częstochowie, pp. Marioli Karwety, Ewy Karwety i Piotra Walentynowicza:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/mariola-i-ewa-karweta-piotra-walentynowicza

* Autorzy od lat prowadzą Telewizję Niezależna Polonia w Ottawie, stolicy Kanady.

elzbietaiwaclawkujbidowieElżbieta i Wacław Kujbidowie*

Zapraszamy Państwa do obejrzenia drugiego z reportaży z IV Forum Polonijnego jakie odbyło się w Amerykańskiej Czestochowie – Doylestown, Pensylwania w dniach 22-23 kwietnia 2017 roku. Tym razem jest to rozmowa z p. Filipem Frąckowiakiem, dyrektorem Izby Pamięci Generała Ryszarda Kuklińskiego:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/rozmowa-z-filipem-frackowiakiem

* Autorzy od lat prowadzą Telewizję Niezależna Polonia w Ottawie, stolicy Kanady.

elzbietaiwaclawkujbidowieElżbieta i Wacław Kujbidowie*

Zapraszamy Państwa do obejrzenia pierwszego z reportaży z IV Forum Polonijnego jakie odbyło się w Amerykańskiej Czestochowie - Doylestown, Pensylwania w dniach 22-23 kwietnia 2017 roku.

W sierpniu 2013 roku w Afganistanie miała miejsce jedna z największych bitew z talibami w której brali udział polscy i amerykańscy żołnierze. Wysadzona w powietrze przed jednostką wojskową, kierowana przez kierowcę samobójcę ciężarówka z półtora tony trotylu zrobiła wyłom w murze, przez który wdarli się napastnicy. Doszło do bezpośredniej bitwy z talibami. W pewnym momencie, w stronę walczących ramię w ramię żołnierzy amerykańskich i polskich, zaczął biec kolejny samobójca z „pasem szahida”, wypełnionym ładunkami wybuchowymi. Mimo ostrzału zdążył podbiec na kilka metrów i wtedy zdetonował ładunek. Walczący obok porucznika Cierpicy sierżant Michael H. Ollis, ubrany w kuloodporną kamizelkę, bez namysłu osłonił własnym ciałem rannego w nogi polskiego żołnierza. Zginął na miejscu.

Na cześć bohatera jeden z synów Karola Cierpicy nazwany został imieniem Michał. Dzisiaj, obaj synowie polskiego żołnierza są – jak mówią o tym Robert i Linda Ollins, rodzice poległego Amerykanina – ich „nowymi” wnukami a Karol Cierpica ich przybranym synem. Po przejściu do rezerwy, podporucznik Karol Cierpica poświęcił swoje życie na tworzenie i rozwijanie "FUNDACJI DZIĘKUJĘ CI ZA SŁUŻBĘ – THANK YOU FOR YOUR SERVICE FOUNDATION". Oto adres strony tej fundacji: http://mundurowym.pl/karol-cierpica

Nieprawdopodobna historia polsko-amerykańskiego braterstwa broni, zrodzonego na polach bitewnych Afganistanu:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/polak-i-amerykanin-historia-dwoch-zolnierzy

* Autorzy od lat prowadzą Telewizję Niezależna Polonia w Ottawie, stolicy Kanady.

elzbietaiwaclawkujbidowieElżbieta i Wacław Kujbidowie*

W ten najpiękniejszy czas roku TV Niezależna Polonia przedstawia głosy Polaków z Kanady i USA skierowane do rządzących obecnie Polską - do prezydenta RP p. Andrzeja Dudy i Pierwszej Damy, do personelu Jego Kancelarii i Pałacu, do pani premier Beaty Szydło, Jej Ministrów i Pracowników Ministerstw, do prezesa Prawa i Sprawiedliwości p. Jarosława Kaczyńskiego, do Posłów i Senatorów Zjednoczonej Prawicy oraz do prawicowych Polityków i Działaczy:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/glosy-polakow-z-kanady-i-usa

Tegoroczna, świąteczna edycja audycji TV Niezależna Polonia “Moim Zdaniem” to zebrane od kilkunastu osób - Polek i Polaków mieszkających na stałe w różnych miejscach Kanady czy Stanów Zjednoczonych - oceny i komentarze dotyczące bieżących, dramatycznych wydarzeń w Polsce, w przeddzień Świąt Bożego Narodzenia AD 2016. Oprócz związanych z tym okresem, tradycyjnych życzeń usłyszycie Państwo opinie a czasem i przesłanie do sił politycznych rządzących obecnie w Polsce i odpowiedzialnych za przyszłość ojczyzny.

To głos Polaków z Kanady i USA na temat tego, co się obecnie w kraju dzieje. Jednym słowem - Naszym - Polaków zza oceanu - Zdaniem. Zapraszamy.

* Autorzy od lat prowadzą Telewizję Niezależna Polonia w Ottawie, stolicy Kanady.

waclawkujbidaWacław Kujbida*

Z Wacławem Kujbidą o tym, kto mordował Żydów w Jedwabnem i dlaczego prokuratorzy IPN nie chcą ujawnić prawdy rozmawia Błażej Torański.

Błażej Torański: Wie Pan, co o pogromie w Jedwabnem jest napisane w polskiej Wikipedii?

Wacław Kujbida: Wiem. Dokładnie nie przytoczę, ale w skrócie mniej więcej brzmi to tak, że grupa polskich młokosów spędziła ludność żydowską na rynek, a potem do stodoły i podpaliła.

Dokładnie to jest tak: „masowe morderstwo dokonane przez grupę co najmniej 40 Polaków zamieszkujących miasto Jedwabne na kilkuset Żydach zamieszkujących to miasto i jego okolice 10 lipca 1941 z inspiracji niemieckiej, w czasie niemieckiej okupacji Polski. W wyniku zbrodni zginęło co najmniej 340 osób, z czego około 300 zostało żywcem spalonych w stodole”. Co Pan czuje, jak to czyta?

Nie ma słów oburzenia. Ten przekaz jest już tak zmanipulowany za granicą, że przeciętny obywatel Stanów Zjednoczonych czy Kanady zapytany o okupację Polski w czasie II wojny światowej myśli automatycznie, że mordercami w Jedwabnem byli nie Niemcy, tylko Polacy.

Do tego fałszywego obrazu pogromu w Jedwabnem przyłożył rękę Instytut Pamięci Narodowej, powołany w końcu m.in. do tego, aby dementować kłamstwa historyczne. Jak Pan postrzega ten paradoks?

To jest nie tylko paradoks. To skandal. Ale jest to także ustawowa ułomność Instytutu Pamięci Narodowej, który ma dwa piony. W jednym są placówki edukacyjne, badawcze, historyczne. Drugi jest pion prokuratorski, który ma to samo źródło finansowania, ale nie jest zależny organizacyjnie od władz IPN. Prokuratorzy IPN są niezależni i – tak jest w przypadku Jedwabnego – prowadzą własną politykę. W tej mierze postawa prokuratorów od kilkunastu lat jest skandaliczna. Oparli się bowiem w swych śledztwach na fałszywych przesłankach. Kontynuowali wnioski wysnute ze śledztw Urzędu Bezpieczeństwa stalinowskiej Polski. To nie były niezależne śledztwa, bo to samo UB zabijało żołnierzy wyklętych w sfingowanych procesach. W tym czasie śledztwa w sprawie Jedwabnego były fikcją polityczną, maskaradą. Paradoksem historii jest, że IPN odmówił nam wszczęcia śledztwa na podstawie nowych śladów, zeznań naocznych świadków i dowodów, do których dotarliśmy. We wnioskach w lutym i w marcu tego roku domagaliśmy się, aby Niemców uznać za sprawców, a Jana Tomasza Grossa, jako winnego przestępstwa z art. 55 ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, w którym jest mowa o zaprzeczaniu zbrodniom niemieckim. IPN odpisał nam, że nasze argumenty nawet nie zasługują na rozważenie. Wyśmiano nas. To bardzo smutne.

Ano właśnie. IPN prowadził śledztwa w latach 2002–2004. Wedle IPN rola Polaków – co najmniej czterdziestu mieszkańców Jedwabnego i okolic – była decydująca w realizacji zbrodniczego planu. Polacy byli wykonawcami zbrodni zainspirowanej przez Niemców. Prokuratorzy IPN przesłuchali 111 żyjących świadków.

Niestety, łatwo udowodnić, że nie byli to naoczni świadkowie. Ci ludzie słyszeli o zbrodni od babć, dziadków, znajomych, a często urodzili się wiele lat po pogromie w Jedwabnem. Jeszcze raz chce jednak podkreślić, że to są rezultaty śledztw pionu prokuratorskiego, a nie całego IPN. W niczym to jednak śledczych nie usprawiedliwia. Nie oparli się bowiem na naocznych świadkach i czerpali wiedzę z zakłamanego, zmanipulowanego śledztwa UB z czasów PRL. Mam na to dowody. Najgorsze, że od roku informujemy IPN o nowych dowodach historycznych, odnalezionych przez nas świadkach, prosimy o ich przesłuchanie, a prokuratorzy IPN na to nie reagują. Nie wiem, jak to nazwać.

Wraz z żoną odnalazł Pan naocznego świadka: Hieronimę Wilczewską. Twierdzi tak (cytuję dosłownie): „To nie byli żadne Polacy. Polacy byli tak samo gonione pod karabinem, jak i ci Żydzi. Jeśli pomagali to pod karabinami, pod strachem z karabinu. Może i był tam jaki ochotnik. Ale większość byłą ludzi zmuszonych, którzy ze strachu szli, pomagali. Pokazywali, gdzie ci Żydzi mieszkają. Niech powiedzą prawdę, że Polacy byli zmuszani pod karabinami. Zamordowali Niemcy”. Byli zmuszani czy nie?

Byli. To się potwierdza. Prokuratorzy IPN albo nie chcą, albo nie mogą dotrzeć do tych świadectw. Do Hieronimy Wilczewskiej, ale i do Stanisława Boczkowskiego dotarliśmy w 2013 roku. Także inne świadectwa naocznych świadków mówią, że Polacy pod groźbą śmierci byli zmuszani do wskazywania miejsc, gdzie mieszkają Żydzi, ich sąsiedzi, do pilnowania ich i zapędzenia do stodoły. Nie jest jednak możliwe, aby czterdziestu Polaków, młokosów z kijami, zapędziło kilkuset Żydów, zgromadziło ich na rynku i tymi samymi kijami wtłoczyło się do stodoły i podpaliło. Nie bądźmy dziećmi.

Przez trzy lata Hieronima Wilczewska i Stanisław Boczkowski nie zostali przesłuchani przez prokuratorów IPN?

Tak, trzy lata temu przeprowadziliśmy wywiady dziennikarskie. Nic tego nie zapowiadało, ale szybko zorientowaliśmy się, że są to fundamentalne odkrycia i świadkowie. Praca nad filmem „Jedwabne–Świadkowie–Świadectwa–Fakty” trwała dwa i pół roku, bo nie mówimy w nim tylko o zbrodni w Jedwabnem, ale także o czternastu tego samego rodzaju zbrodniach! Za każdym razem ludzi pochodzenia żydowskiego palono w drewnianych domach lub stodołach.

Metoda zbrodni była ta sama, bo komandem śmierci dowodził ten sam esesman, porucznik Hermann Schaper. Mordowali Żydów kolejno w: Wiźnie, Wąsoszu, Radziłowie, Jedwabnem, Łomży, Tykocinie, Rutkach, Piątnicy, Zambrowie...

Nie tylko ludność pochodzenia żydowskiego, ale i wielu Polaków zlikwidowano w ten sposób po 22 czerwca, po wejściu Niemców na tereny Polski okupowanej przez Sowietów, włączonych do zachodniej Białorusi. Do końca sierpnia komando Schapera szło od wioski do wioski i robiło to, co w Jedwabnem: rozstrzeliwało, ale najczęściej paliło w stodołach. Jedwabne – w którym sprawstwo zbrodni IPN przypisał Polakom – ma być od tego wyjątkiem? Absurd. Ten sposób mordowania był powszechny w Einsatzkommando. Tłumaczymy to dokładnie w naszym filmie. Nawarstwienie manipulacji historycznej jest głębsze, gdyż mówi się o okrutnych zbrodniach na zachodniej Białorusi i Ukrainie, przemilczając, że to były tereny Polski, zajęte przez Sowietów po 17 września 1939 roku.

Jak Pan tłumaczy, że prokuratorzy, dysponujący aparatem śledczym, nie potrafili dotrzeć do naocznych świadków, co udało się Panu?

Przypuszczam, że nie chcieli dotrzeć do wszystkich, dostępnych im materiałów. Powiem więcej: w tej chwili w zasięgu prokuratorów IPN są dokumenty dowodzące, że nie Polacy są autorami tej zbrodni.

Harold Zissman z Jedwabnego, na którego Pan się powołuje, napisał w pamiętniku o esesmanach: „Zagonili wszystkich Żydów do stodoły i podpalili. Ktokolwiek chciał stamtąd uciekać został skoszony seriami z pistoletów maszynowych”. Przecież Polacy nie mieli broni, tylko kije. Zissman jest niezwykle wiarygodnym świadkiem, bo nieprzychylnym Polakom. Wrócił do Jedwabnego z Armią Radziecką, z NKWD, a potem zwiał do Stanów Zjednoczonych. Na Niemców, jako sprawców tej zbrodni wskazuje także autor innego pamiętnika: Michael Maik.

Niczym w mantrze powrócę do śledztwa prokuratorów IPN–u. W 2001 roku przerwano w Jedwabnem ekshumację. Wydobyto wtedy szczątki ubrań, butów, rzeczy osobistych, które pokazujemy na filmie, ale także inne dowody rzeczowe, na przykład fragmenty pomnika Lenina.

Stanisław Boczkowski mówi, że Niemcy nie tylko bili Żydów z Jedwabnego, kazali im na rynku śpiewać, skakać i tańczyć, a także krzyczeć „Przez nas wojna” i rozebrać pomnik Lenina. Z rozbitego monumentu każdy miał dźwigać fragment do stodoły.

Te fragmenty przechowywane są w wejcherowskim magazynie gdańskiego Muzeum II wojny światowej. Proszę napisać tłustym drukiem, że prokuratorzy IPN z Białegostoku odmówili nam upublicznienia w filmie protokołów przekazania dowodów rzeczowych. Inaczej mówiąc: nie mogliśmy powiedzieć w filmie o tym, co wykopano, w jakich ilościach.

Jak Pan tłumaczy ten zakaz?

Prokuratorzy Komisji Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu białostockiego IPN mają prawo do niezależnych decyzji. Są one skandaliczne.

Przeciętny Polak nie odróżnia pionów w IPN. Wszystko idzie na konto tej instytucji. A wygląda na to, jakby pion prokuratorski był państwem w państwie. Byłoby to możliwe w Kanadzie, gdzie mieszka Pan od 26 lat?

Widzę tu analogię do Trybunału Konstytucyjnego, który w założeniu ma być gwarantem demokracji, a w praktyce zabezpiecza interesy tylko pewnej grupy ludzi. W Polsce jest to pozostałość nieszczęsnego układu komunistycznego. W Kanadzie nie byłoby to możliwe. Każda instytucja państwowa czy dotowana z funduszy społecznych, gdyby działała przeciwko interesom tego państwa i narodu, przestałaby istnieć w ciągu 48 godzin. Kanadyjczycy bardzo interesują się naszym filmem. Działamy w mediach polskojęzycznych. Na kanadyjskiej stacji kablowej prowadzimy z żoną magazyn informacyjny. Ludzie bardzo interesują się tym tematem i mam nadzieję, że znajdziemy pieniądze na zrealizowanie anglojęzycznej wersji filmu.

Ciągle montujecie swój film, uzupełniacie o kolejne fragmenty. Kiedy uzyska ostateczny kształt?

Jesteśmy umęczeni próbami dotarcia do prawdy, choćby do wspomnianych dokumentów IPN–u. To nie są czasy stalinowskie ani stan wojenny, tylko Polska Anno Domini 2016. Nie do wiary.

Na szczęście nowy prezes IPN, dr Jarosław Szarek nie ma wątpliwości: „Wykonawcami tej zbrodni byli Niemcy, którzy wykorzystali w tej machinie własnego terroru pod przymusem grupkę Polaków”.

Jak najbardziej zgadzam się z tą opinią. Obawiam się jednak – obym był złym prorokiem, może się mylę, ale taka mam wiedzę – że prezes dr Jarosław Szarek nie jest zwierzchnikiem pionu prokuratorskiego w IPN. Ten pion może robić, co chce.

Jaka jest szansa dotarcia filmu do szerokiej widowni?

Nachalnie próbuję dobijać się do szefów Telewizji Polskiej. Kto jak kto, ale właśnie ta telewizja opłacana z kieszeni polskiego podatnika powinna ten film pokazać. Usiłujemy też znaleźć dystrybutora wersji DVD. Ten dokument powinien być pokazywany w polskich szkołach. Młodzi ludzie nie wiedzą, jak wyglądała okupacja, nie znają niuansów i dzięki temu mogą być manipulowani. Robimy, co możemy, aby ten film przebił się w Polsce.

* Wacław Kujbida, rocznik 1953, architekt po Politechnice Krakowskiej. Reżyser, publicysta, dziennikarz, badacz najnowszej historii Polski, realizator i autor radiowy, filmowy i telewizyjny, członek SDP. W 1979, po trzech latach współpracy z Radiem Kraków, odmówił wstąpienia do PZPR i nie dostał etatu. Wyemigrował do Kanady, gdzie mieszka od 26 lat. Wraz z żoną Elżbietą (biologiem po Uniwersytecie Jagiellońskim) prowadzą internetową telewizję „TV Niezależna Polonia”. W ottawskiej telewizji kablowej mają swój comiesięczny, polskojęzyczny program. Przez ostatnie dwa i pół roku realizowali film dokumentalny „Jedwabne–Świadkowie–Świadectwa–Fakty”. Obraz był pokazywany m.in. na ostatnim Festiwalu Niezłomni, Niezależni Wyklęci w Gdyni oraz na Festiwalu Filmu Niezależnego OKNO.

(Od Redakcji): Tekst publikujemy za zgodą Autora i stroną: http://www.sdp.pl/wywiady/13382,to-nie-jest-stalinowska-polska-dlaczego-wiec-nadal-nie-znamy-prawdy-,1476777429