Przeskocz do treści

Solidarna Polska powstawała w czasach rządów Platformy Obywatelskiej. Panowała wtedy wysoka przestępczość, szczególnie VAT-owska. Pieniądze zamiast do uczciwych Polaków trafiały do mafii i grup interesów. Podjęliśmy wówczas walkę o Polskę sprawiedliwą i solidarną.

Chcieliśmy Polski dla zwykłych Polaków, tych słabszych, pomijanych. A nie dla przestępców i wpływowych elit. I to się w dużej mierze udało osiągnąć. Dzięki naszej pracy odnotowano spadek przestępczości. Wzrosło poczucie bezpieczeństwa.

Reforma prokuratury pozwoliła na sukcesy w walce z mafiami vatowskimi, lekowymi, śmieciowymi, czy dopalaczowymi. Wprowadziliśmy konfiskatę rozszerzoną i zakończyliśmy proceder dzikiej reprywatyzacji. Z naszej inicjatywy nastąpiły zmiany w kodeksach, dzięki którym zatrzymaliśmy wypływ miliardów z VAT do grup przestępczych. Z tych pieniędzy sfinansowano następnie programy społeczne dla polskich rodzin.

Wprowadziliśmy zakaz zabierania dzieci z powodu biedy i skuteczną ochronę ofiar przemocy domowej. Stworzyliśmy ogólnodostępny rejestr pedofilów, który służy skutecznej ochronie naszych dzieci. Rozszerzyliśmy obronę konieczną. Tak, aby każdy czuł się bezpiecznie we własnym domu. Skończyliśmy z lichwą i patologią komorników. A więźniowie poszli do pracy.

Działaliśmy wytrwale na rzecz Polski solidarnej i sprawiedliwej. Ten etap uważamy za pomyślnie zakończony. Choć nie wszystko udało się osiągnąć. Nasza reforma sądów została zatrzymana przez weta Prezydenta RP i nieuprawnioną ingerencję Unii Europejskiej.

Dziś stoimy przed nowym wyzwaniem. To obrona polskiej suwerenności.

Suwerenność to zdolność do samodzielnego i wolnego decydowania o sobie. Stanowienie w najważniejszych obszarach, od których zależy rozwój Polski, bogactwo jej obywateli oraz bezpieczeństwo państwa. To wolność Polaków do wyboru własnej reprezentacji i programu dla kraju. To obrona demokracji i prawdziwej praworządności.

Suwerenność to prawo decydowania również o swojej małej ojczyźnie. Dziś polskie samorządy są szantażowane i korumpowane przez Unię. Muszą rezygnować z uchwał w obronie rodziny. Bo inaczej nie dostaną unijnych pieniędzy. Sprzeciwiamy się takiemu dyktatowi.

Suwerenność to wolność kreowania własnego sądownictwa. To stanowienie prawa we własnym państwie. Nie zgadzamy się, by Unia Europejska bezprawnie wpływała na nasze sądownictwo i decydowała kto ma rządzić w Polsce.

Suwerenność to bezpieczeństwo energetyczne. To niskie ceny za prąd i ciepło. To spokojne życie dla polskich rodzin. Bez strachu, że zabraknie pieniędzy na opłacenie rachunków.

Sprzeciwiamy się zależności energetycznej od Rosji i zachodnich koncernów. Polski węgiel gwarantuje tanią i pewną energię. Mamy prawo z niego korzystać.

Suwerenność to dbanie o dobro Polaków. O codzienne, godne życie. Nie ma naszej zgody na klimatyczny pakiet „Fit for 55”. Ten szalony program oznacza drożyznę i nowe podatki, które obciążą wszystkich Polaków.

Suwerenność to obrona interesów polskich rolników. Polityka rolna należy do zadań Unii. Ale unijni decydenci zrzucają wszystkie problemy na Polskę. Nie kiwnęli palcem w sprawie ukraińskiego zboża, które doprowadza do ruiny naszych rolników. Sami ochronimy polską wieś!

Suwerenność to tama dla obcych kulturowo imigrantów. Uchronimy Polskę przed zamachami terrorystów, paleniem kościołów.

Suwerenność to życie wedle wyznawanych zasad i tradycji. Nikt nie może być zmuszany do wychowywania dzieci wedle ideologii LGBT. Nie pozwolimy na demoralizację najmłodszych, adopcję dzieci przez pary homoseksualne. Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. A życie ludzkie należy chronić od poczęcia.

Suwerenność to wolność religijna. Nie zgadzamy się na upokarzanie ludzi wierzących i atak na Jana Pawła II. Nie zgadzamy się na zakłócanie Mszy Świętych i profanowane symboli religijnych. Dlatego przygotowaliśmy ustawę „W obronie chrześcijan”.

Suwerenność to wolność wyboru, jakim chcemy jeździć samochodem i co mamy jeść. To również swoboda korzystania z polskich lasów. UE chce zamknąć część polskich lasów. Chce zrobić z nich niedostępne rezerwaty. Dlatego zebraliśmy ponad 500 tysięcy podpisów pod ustawą „W obronie polskich lasów”. Obronimy polskie lasy!

Suwerenność to odpowiedzialność za rozwój. Państwa, narodu, obecnych i przyszłych pokoleń. To postęp cywilizacyjny, inwestowanie we własne zasoby. To wykorzystywanie potencjału Polaków, promowanie rodzimej przedsiębiorczości. Sprzeciwiamy się zadłużaniu Polaków w imię rzekomo darmowej pomocy z KPO.

Zmiany w Unii Europejskiej zabierają Polsce suwerenne uprawnienia. Nowe rozwiązania ustrojowe zawierają zapisy przekazujące Brukseli, jako pośrednikowi Niemiec, prawo do prowadzenia polityki zagranicznej, podatkowej, energetycznej, edukacyjnej, środowiskowej, kulturalnej, czy obronnej. W rezultacie polska suwerenność stanie się iluzoryczna. Nasza zdolność do samodzielnego decydowania o sobie zostanie oddana zewnętrznym siłom.

Stabilny rozwój zapewni Polakom tylko suwerenne państwo, a nie zarządzane z obcych stolic. Dlatego tworzymy nową partię – Suwerenną Polskę. Będziemy bronić polskiej suwerenności!

https://suwerennapolska.pl

Papież Jan Paweł II, podczas pierwszej pielgrzymki do Polski, wypowiedział
w Warszawie historyczne słowa:
„Niech zstąpi Duch Twój!
Niech zstąpi Duch Twój!
I odnowi oblicze ziemi.
Tej Ziemi!”

Jego słowa i czyny demonstrowały i budziły miłość do Ojczyzny, wspierając czynnie naród polski w dążeniach do odzyskania wolności i niepodległego bytu państwowego.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zdecydowanie potępia medialną, haniebną nagonkę, opartą w dużej mierze na materiałach aparatu przemocy PRL, której obiektem jest Wielki Papież – św. Jan Paweł II najwybitniejszy Polak w historii. Jest to próba skompromitowania Jana Pawła II materiałami, których nie odważyli się wykorzystać nawet komuniści.

„Święty Jan Paweł II zajmuje szczególne miejsce w historii Polski i Europy. Jego zdecydowane upominanie się o prawo naszej ojczyzny do wolności wśród narodów Europy, Jego praktyczna obrona praw naszego narodu uczyniły Ojca Świętego najważniejszym z ojców niepodległości Polski” – głosi uchwała Sejmu ustanawiająca rok 2020 Rokiem Jana Pawła II przyjęta zaledwie cztery lata temu niemal jednogłośnie, ponad politycznymi podziałami.

Myśli zawarte w Jego nauczaniu pozostają ważnymi wskazówkami w zakresie kształtowania życia społecznego. „Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”; te słowa Papieża Polaka, wypowiedziane w gmachu Sejmu w roku 1999, stają się współcześnie niestety coraz bardziej aktualne.

Nie pozwolimy zniszczyć wizerunku człowieka, którego cały wolny świat uznaje za filar zwycięstwa nad imperium zła. Papież Jan Paweł II jest symbolem odzyskania przez Polskę niezależności i wyzwolenia z rosyjskiej strefy wpływów, o czym wielokrotnie przypominali w swoich wystąpieniach światowi przywódcy, także prezydent USA Joe Biden podczas ostatniej wizyty w Polsce.

Jan Paweł II jest wielkim autorytetem dla Polaków oraz społeczeństw całego świata. Niósł świadectwo wiary, dobroci i patriotyzmu. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża szacunek dla dzieła Jana Pawła II i Jego wkładu w dzieje Polski, Europy i świata.

Jednocześnie Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uważa za swój obowiązek wobec przyszłych pokoleń przypomnieć, że Papież Polak był niestrudzonym orędownikiem praw człowieka i obrońcą ubogich we wszystkich zakątkach świata. Okazywał szczególną wrażliwość na prawa ludzi pracy i sprawiedliwość społeczną.

Jako posłanki i posłowie wyrażamy wdzięczność wobec wszystkich obywateli, którzy stanęli w obronie św. Jana Pawła II. Zrobili to zarówno ludzie dalecy od Kościoła, jak i ci, którzy do niego należą i od lat walczą o naprawienie błędów popełnianych po ujawnieniu nadużyć.

Niech nasza postawa będzie świadectwem dla wszystkich, którzy próbują odebrać nam godność i wymazać pamięć. Jan Paweł II był wzorem nie tylko dla społeczeństwa, ale i dla całej klasy politycznej, w czasach gdy rodziła się nasza demokracja. Polacy i ich demokratycznie wybrani przedstawiciele nigdy nie pozwolą na to, by zniszczono pamięć o Nim za pomocą materiałów sfabrykowanych przez system komunistyczny, któremu się sprzeciwiał.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, w uznaniu zasług Jana Pawła II dla obrony tożsamości, wolności i wspólnoty narodowej, składa wielkiemu rodakowi wyrazy uznania i wdzięczności.

Marszałek Sejmu: Elżbieta Witek

Komunikat Zespół Wspierania Radia Maryja w służbie Bogu, Kościołowi, Ojczyźnie i Narodowi Polskiemu wyróżniony Złotą Odznaką Radia Maryja z Diamentem

Komunikat / Warszawa, dnia 1 marca 2023 r.

Zespół Wspierania Radia Maryja działający nieprzerwanie, chociaż w różnych składach, od 1997 roku rozpoczął kolejną kadencję. Zgodnie z tradycją pierwsze spotkanie członków Zespołu rozpoczynające kadencję odbyło się w siedzibie Zarządu Prowincji Warszawskiej Redemptorystów. Aktualne wyzwania dla Zespołu omawiano w obecności o. Dariusza Paszyńskiego – Przełożonego Prowincji, o. Tadeusza Rydzyka – Dyrektora Radia Maryja, i o. Jana Króla – przedstawiciela Fundacji Lux Veritatis.

Zdecydowano, że w treści „Komunikatu” z posiedzenia przedstawione będą dwa tematy, które obecnie są szczególnie istotne.

1. Brońmy św. Jana Pawła II.

Wielu z nas bezpośrednio doświadczyło błogosławionych owoców pontyfikatu św. Jana Pawła II. Mogliśmy poznawać nauczanie papieskie podczas pielgrzymek naszego Rodaka do Ojczyzny, relacji z audiencji generalnych oraz z podróży apostolskich do wielu krajów świata. To wszystko docierało do nas przede wszystkim za pośrednictwem bezpośrednich transmisji emitowanych w Radiu Maryja. A kiedy zakończył się ten pontyfikat, to w Radiu Maryja i w Telewizji Trwam nauczanie papieskie było i jest nadal obecne. Możemy w każdym tygodniu usłyszeć, co do nas mówił, o co prosił, do czego zobowiązywał. Mając tę posługę św. Jana Pawła II w naszej pamięci, nie możemy być obojętni wobec wszczętych z końcem ubiegłego roku ataków medialnych na świętego Papieża z Polski. Łatwo zauważyć, że głównym celem tych ataków jest niszczenie autorytetu świętego Papieża wśród Jego rodaków, a zwłaszcza wśród młodzieży, która nie miała możliwości poznać i podziwiać fenomenu tej wielkiej postaci. Rzuca się kalumnie na postać świętego Papieża z zamiarem unieważnienia Jego nauczania, zwłaszcza tego zawartego w Jego wielkich encyklikach („Veritatis splendor”, „Evangelium vitae”, „Fides et ratio”); nauczania, które jest mocnym głosem sprzeciwu wobec „cywilizacji śmierci” i pozostających na jej służbie ideologii.

W dużej mierze dzięki programowi Radia Maryja sami umocnieni papieskim nauczaniem powinniśmy działać w swoich środowiskach, przekazując nasze doświadczenie bliźnim. Trzeba nam dzielić się, szczególnie z młodszym pokoleniem, nauką, którą niestrudzenie przekazywał św. Jan Paweł II, o tym, że wiara potrzebuje rozumu, że same, najszlachetniejsze nawet emocje nie zastąpią stałej formacji odwołującej się do rozumu wolnego od ideologicznych zniewoleń, ale otwartego na perspektywę wieczności.

Wiadomo, iż współcześni młodzi wolą słuchać świadków bardziej niż nauczycieli. Z radością więc podejmijmy trud świadczenia o św. Janie Pawle II i przypominania, że w latach komunistycznego zniewolenia był on nie tylko dla nas, ale też dla milionów Europejczyków żyjących za żelazną kurtyną heroldem prawdziwej wolności. Za swoje odważne wezwanie do otwarcia drzwi Chrystusowi nie tylko ludzkich sumień, ale i całych systemów społecznych zapłacił własną krwią na placu św. Piotra w dniu 13 maja 1981 roku. Trzeba przypominać, że tylko ktoś całkowicie wolny od jakichkolwiek zniewoleń, a oddany jedynie Bogu, mógł skutecznie rzucić wyzwanie sowieckiemu „imperium zła” i jako jego wróg ponieść tego bolesne konsekwencje. Niedawno zmarły Benedykt XVI w swoim liście z 2020 roku wystosowanym z okazji 100. rocznicy urodzin Karola Wojtyły napisał m.in.: „Prawdą jest, że w św. Janie Pawle II uwidoczniły się nam wszystkim moc i dobroć Boga. W czasie kiedy Kościół na nowo cierpi napór zła, jest On dla nas oznaką nadziei i pewności”.

Nie lękajmy się więc stanąć w Jego obronie! Bądźmy świadkami prawdy o św. Janie Pawle II!

To od nas zależy, czy współcześni młodzi usłyszą te ważne przesłania o cywilizacji życia i prawach rodziny, które przekazywał nam wielokrotnie św. Jan Paweł II!

2. Wspierajmy Radio Maryja.

Uczestniczymy od lat w formacji religijnej i patriotycznej prowadzonej przez Radio Maryja. Formację tę wspomagają dzieła wyrosłe w klimacie stworzonym przez tę rozgłośnię, takie jak: Telewizja Trwam, Akademia Kultury Społecznej i Medialnej, „Nasz Dziennik”, Fundacja „Nasza Przyszłość” i cała Rodzina Radia Maryja. Pamiętajmy, że prowadzenie tych dzieł według przyjętej formuły niezależności od wielkiego kapitału jest możliwe tylko wówczas, jeśli dzieła te będą wsparte przez nas, którzy uczestniczymy w tej formacji. Zdajemy sobie sprawę z tego, że obecny czas jest trudny dla każdego, chociażby ze względu na inflację. Ale również wiemy, że emisja programów radiowych i telewizyjnych obciążana jest znaczącymi kosztami. One również stale rosną. Nadawca Radia Maryja i Telewizji Trwam zaufał od samego początku odbiorcom programów, wierząc, że swymi ofiarami umożliwią działalność ewangelizacyjną tych katolickich środków społecznego komunikowania. Wiemy i sprawdziliśmy to w czasie minionych lat, że nawet niewielkie wpłaty, ale przekazywane systematycznie przez wielu, umożliwiają wypełnienie zobowiązań finansowych przez te katolickie media. O trudnej sytuacji rozgłośni informuje słuchaczy o. Dyrektor Radia Maryja, kiedy stawia pytania: „Słuchasz, oglądasz? A czy pomagasz?”. Pomagajmy modlitwą, wspierajmy też ofiarą. Starajmy się wykazać, usłyszawszy przywołane tu dwa pytania, że pozytywnie odpowiadamy nie tylko na pierwsze, ale również na drugie z tych pytań.

Przy okazji podjęcia tego tematu Zespół przypomina tu jeszcze o innej możliwej formie wspierania Telewizji Trwam i „Naszego Dziennika”. Warto zachęcać przedsiębiorców, aby korzystali z możliwości przedstawiania swych wyrobów i usług w katolickich środkach przekazu. Upowszechniajmy przekonanie, że tylko najlepsi wytwórcy przyjaznych człowiekowi produktów przedstawiają się w reklamach prezentowanych w tych katolickich mediach. Tych najlepszych zachęcajmy do prezentowania swoich reklam w Telewizji Trwam i w „Naszym Dzienniku”. Pamiętamy też, że Radio Maryja, z racji statusu nadawcy społecznego, nie może emitować reklam. Wspierajmy więc naszą rozgłośnię, prowadzącą przecież ewangelizację, ofiarami przekazywanymi bezpośrednio na konto tej rozgłośni, która na pewno przeznaczy je na cele kultu religijnego.

Niech stale wzrasta w nas radość ze wspierania tych wyjątkowych dzieł ewangelizacyjnych, które otrzymaliśmy jako dar na trudne czasy przebywania przez Polskę i Polaków wirażu dziejów. Dzielmy się tą radością z bliźnimi, zapraszajmy ich do słuchania i do udziału we wspomaganiu działalności Radia Maryja, Telewizji Trwam i „Naszego Dziennika”.

W imieniu Zespołu Wspierania Radia Maryja
- przewodniczący, prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki

Skład Zespołu Wspierania Radia Maryja: ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz / prof. dr hab. Krystyna Czuba / prof. dr hab. inż. Joanna Dulińska / prof. dr hab. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz h.c. / prof. dr hab. Piotr Jaroszyński / prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki / prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk / prof. dr hab. Wacław Leszczyński h.c.
/ prof. dr hab. Wojciech Polak / prof. dr hab. med. Władysław Sinkiewicz

Wynurzeń dwóch upadłych księży w sprawie kardynała Adama Sapiehy i kardynała Karola Wojtyły nie uznały za wiarygodne ani UB w 1951 roku, ani Nowa Kultura (1951–1956), ani też Jedynka (1971-1980). Później usiłowano odbrązawiać Kościuszkę, Mickiewicza i Traugutta, z tym, gdy z kolei chciano odbrązowić Kuronia z miejsca powstały "komitety obrony czci Jacka" utworzone przez tych samych niedoszłych odbrązawiaczy Kościuszki.

Dzisiaj stacja, która serwuje nam "całą prawdę całą dobę" usiłuje wskrzeszać te antypolskie upiory chcąc z nienawiści zniszczyć jednego z największych w dziejach Polaka, Świętego Jana Pawła II Wielkiego, którego podziwia świat cały. Do czego jeszcze jest zdolna ta superubecka gadzinówka?

Prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89 - Janusz Fatyga
Sekretarz Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89 - Krzysztof Bzdyl

Krzysztof Bzdyl

Sprawa reparacji jest niezwykle ważna dla każdego Polaka, bo naszym obowiązkiem wobec tamtego pokolenia, które żyło w czasach zbrodniczej okupacji niemieckiej, czasach obozów koncentracyjnych i pogardy dla ludzkiego życia jest uzyskanie zadośćuczynienia. Niemcy nie mogą być bezkarni, a przecież zapewnili całkowitą bezkarność 98% swoich przestępców. A dziś twierdzą, że obozy koncentracyjne były polskie.

Zaproponowałem, aby każdy z polskich europosłów swoje każde wystąpienie w europarlamencie, niezależnie od tego czego dotyczy, kończył następującym zdaniem: "A poza tym uważam, że Niemcy muszą zapłacić Polsce reparacje wojenne za popełnione w czasie II wojny światowej zbrodnie ludobójstwa na ponad 5 mln polskich obywateli, za grabież i zniszczenie całego kraju".

Który z europosłów nie będzie się do tego stosował nie może być wybrany więcej na posła polskiego. To samo musi dotyczyć posłów do sejmu i senatorów.

Musimy reparacje wyegzekwować od Niemców, bo tego wymaga sprawiedliwość i pamięć milionów naszych obywateli zamordowanych w okrutny sposób.

Równocześnie apeluję do mediów, aby ten apel przekazali do wszystkich europosłów, posłów i senatorów.

Krzysztof Bzdyl

Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości powinien nam przypominać, że o niepodległość i suwerenność Polski powinniśmy stale zabiegać, dbać i ją chronić. Bo przecież nie tak dawno - bo 32 lata temu - tej prawdziwej niepodległości nie mieliśmy. To co było, to były jakieś pozory niepodległości, jakaś atrapa w kraju o nazwie PRL, rządzonym przez generała sowieckiego Wojciecha Jaruzelskiego zarazem agenta Moskwy.

My walczyliśmy o niepodległość przez cały okres trwania PRL-u. Moje pokolenie, już powojenne, prowadziło walkę cywilną. Tu, w moim Krakowie ponad 50 lat temu prowadziłem demonstracje przeciwko komunistycznej władzy za dokonanie masakry ludności w grudniu 1970 r. na Wybrzeżu. Potem w 1976 r. zorganizowałem tu pierwszy strajk, a następnie brałem udział w zakładaniu i działalności Konfederacji Polski Niepodległej. I za to zostałem uwięziony na Rakowieckiej w Warszawie już za czasów Solidarności. A w stanie wojennym strajk w krakowskim MPK i internowanie w Nowym Wiśniczu i więzienia: Montelupich, Racibórz, Strzelce Opolskie, Kłodzko i Strzelin.

Ale to wszystko miało głęboki sens. Takich ludzi jak ja było wystarczająco dużo, aby powstała Wolna Polska. Dzisiaj ta walka o kształt Polski i suwerenność toczy się przy urnach wyborczych. W zależności od tego jak zagłosujemy możemy mieć bardzo różną Polskę (fot. lublin.ipn.gov.pl).

W spadku po okupacji i po PRL-u otrzymaliśmy opcję niemiecką i dziś - głębiej zakonspirowaną - opcję rosyjską. Jak działa opcja niemiecka widać doskonale na przykładzie sprawy reparacji wojennych od Niemiec. Bo chyba nie muszę nikogo przekonywać, że te reparację nam się należą, a nawet, że mamy obowiązek wobec pokolenia naszych ojców wyegzekwować zadośćuczynienie za dokonane przez Niemcy zbrodnie ludobójstwa, mordy, grabieże i zniszczenie całego kraju.

A przecież lider PO Donald Tusk w lipcu, podczas wizyty w Olsztynku, twierdził, że te reparacje to fantasmagorie i dyrdymały, a były szef PO Grzegorz Schetyna, uważa, że sprawa reparacji została zamknięta w 1953 r. i jak ugrupowania opozycyjne dojdą do władzy to znikną żądania reparacyjne. Stosunek Platformy Obywatelskiej do reparacji to najbardziej jaskrawy przykład opcji niemieckiej. Ale nie tylko to. Niemcy poprzez Komisję Europejską chcą podporządkować sobie Polskę. Nie możemy się na to zgodzić. Nie możemy oddać naszej suwerenności za żadne fundusze europejskie a takie warunki są stawiane Polsce i z zapałem podchwytywanie i popierane przez opozycję - opcję niemiecką. Nie możemy się zgodzić na anarchizację sądownictwa. Postkomunistyczne sądownictwo musi być zreformowane, a sędziowie, którzy uważają się za zupełnie nadzwyczajną kastę odsunięci od orzekania w sądach raz na zawsze.

Te sprawy możemy rozstrzygnąć dla dobra Polski, idąc do urn wyborczych. Pamiętajmy wtedy, że nasze głosy mogą należeć tylko do opcji polskiej.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej nie uznaje wyników nielegalnych referendów zorganizowanych przez służby Federacji Rosyjskiej na okupowanych terytoriach Ukrainy. Przeprowadzone w atmosferze terrorn łamią one wszystkie standardy prawa międzynarodowego i zasługują na jednoznaczne potępienie społeczności międzynarodowej. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej popiera Ukrainę w jej dążeniu do odzyskania pełnej kontroli nad całością jej terytorium zgodnie z międzynarodowo uznanym stanem prawnym. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej stanowczo potępia zmuszanie mieszkańców terenów okupowanych przez Federację Rosyjską do służby w rosyjskich siłach zbrojnych, pomocniczych i kolaboranckich.

Federacja Rosyjska dokonała agresji zbrojnej na Ukrainę. Państwo rosyjskie i podległe mu struktury dokonują na Ukrainie zbrodni wojennych w tym ludobójstwa, a znaczna większość obywateli Federacji Rosyjskiej popiera tę wojnę. Jednocześnie Rosja prowadzi intensywne działania wywiadowcze oraz dywersyjne na terenie całej Unii Europejskiej.

Niedopuszczalne moralnie jest pozwalanie obywatelom państwa prowadzącego brntalną wojnę napastniczą i dokonującego aktów terroryzmu państwowego na swobodne poruszanie się po Europie. Możliwość wjazdu do Unii Europejskiej wykorzystywana jest przez Rosjan do demonstrowania poparcia dla wojny i zbrodniczych działań Federacji Rosyjskiej, a także ułatwia służbom rosyjskim prowadzenie operacji wywiadowczych i dywersyjnych na terenie Unii Europejskiej. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej postuluje wprowadzenie w Unii Europejskiej zakazu używania symboli promujących agresję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej popiera działania zmierzające do zaprzestania wydawania wiz obywatelom Federacji Rosyjskiej podejmowane przez polski Rząd na arenie międzynarodowej. Państwa Unii Europejskiej oraz instytucje unijne powinny solidarnie stanąć po stronie napadniętych, a przeciwko napastnikom. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej apeluje do Prezesa Rady Ministrów o dalsze działania w tej kwestii, zaś do wszystkich sił politycznych w Polsce - o wsparcie starań polskiego Rządu.

Marszałek Sejmu - Elżbieta Witek

Nauka dziejów ojczystych i powszechnych to jedno z podstawowych zadań wspólnoty politycznej i kulturowej, jaką jest naród. Historia tworzy tę wspólnotę, określa jej tożsamość, stwarzając w ten sposób niezbędne warunki dla stabilnego rozwoju zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i społecznym. Ten ostatni kontekst doskonale oddają słowa wybitnego polskiego historyka doby rozbiorowej (J. Szujski), który podkreślał, że „fałszywa historia jest mistrzynią fałszywej polityki”.

Równie fatalne skutki ma zaniedbywanie edukacji historycznej. Kolejne lata po 1989 roku były świadkiem redukowania liczby godzin historii w szkołach oraz wadliwego układania treści programowych, co sprawiało, że uczniowie kończący szkoły średnie nie mieli szans poznania najnowszej historii Polski i świata po 1945 roku. Nasilające się w ostatnich latach kampanie dyfamacyjne przeciw Polsce i Polakom operujące jawnymi, ale systematycznie powtarzanymi kłamstwami dotyczącymi najnowszych dziejów (por. sformułowania o „polskich obozach zagłady” lub o rzekomym „współudziale” Polaków w niemieckiej zbrodni holokaustu w czasie II wojny światowej), pokazują wagę dla całego państwa i narodu właściwej – tj. opartej na prawdzie – edukacji historycznej.

Po 1989 roku mieliśmy jednak do czynienia w naszym kraju z jednej strony z lekceważeniem edukacji humanistycznej – w tym historycznej – które bazowało na przeświadczeniu, że nauka powinna przede wszystkim „służyć innowacyjnej gospodarce”. Z drugiej strony – nasilała się swoista „pedagogika wstydu”, która stara się przedstawić historię Polski, zwłaszcza jej dzieje najnowsze, jako zbiór „nierozliczonych, krwawych plam”. Do tego dochodziły chybione kolejne reformy edukacji, których ofiarą padała przede wszystkim edukacja humanistyczna, zwłaszcza zaś historyczna.

Szansa na realne zmiany na lepsze w tym zakresie pojawiła się po 2015 roku. Objęcie w 2020 roku kierownictwa Ministerstwa Edukacji i Nauki przez prof. Przemysława Czarnka przyniosło ze sobą kolejne decyzje, które pozwalają mieć nadzieję na zlikwidowanie wspomnianych wyżej deficytów w zakresie edukacji historycznej w odniesieniu do najnowszej historii Polski i świata. W tym kontekście trzeba wymienić przede wszystkim decyzję ministra Czarnka o wprowadzeniu od 1 września 2022 do polskich szkół średnich (dwie pierwsze klasy) nowego przedmiotu o nazwie „historia i teraźniejszość”, który po raz pierwszy od 1989 roku oferuje realną możliwość wyczerpującej edukacji o tym fragmencie naszych i powszechnych dziejów, który do tej pory w polskich szkołach z przyczyn wymienionych wyżej nie był w należyty sposób potraktowany.

Akademickie Kluby Obywatelskie z wielkim uznaniem przyjmują tę inicjatywę ministra Czarnka, podobnie jak również jego wysiłki na rzecz poprawienia na polskich uczelniach warunków służących nieskrępowanej debacie akademickiej. W naszej ocenie fala ataków, która została skierowana na prof. Przemysława Czarnka zanim jeszcze zdążył objąć swój urząd, jest zupełnie pozbawiona warstwy merytorycznej. Za tymi atakami stoi ideologicznie motywowany sprzeciw wobec podejmowanych przez ministra Czarnka decyzji, które zmierzają do tego, aby oprzeć edukację humanistyczną na wszystkich poziomach na takich pojęciach oraz wartościach jak prawda, wolność i tradycja.

W ten sposób należy tłumaczyć również ataki na samą ideę wprowadzenia do polskich szkół przedmiotu „historia i teraźniejszość” oraz ogłoszoną przez Ministerstwo Edukacji i Nauki w marcu 2022 roku podstawę programową do tego przedmiotu. Zarzuty typu, że „za dużo mówi się o roli Kościoła” lub niepotrzebnie wspomina się o katastrofie smoleńskiej jako „największej tragedii, jaka spotkała naród polski po II wojnie światowej”, są dowodem zacietrzewienia ideologicznego i partyjnego tych, którzy wypowiadają tego typu opinie.

Podobne, ale o zwiększonej skali ataki spadły na podręcznik do nowego przedmiotu autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Jeszcze przed ukazaniem się na rynku tej książki, spotkała się ona z falą krytyki, która opiera się dotąd na przeinaczaniu, wyrywaniu z kontekstu pewnych sformułowań lub zwyczajnych kłamstwach. Każdy, kto przeczytał ten podręcznik może z łatwością sam się przekonać, że prof. Roszkowski ani nie „przemilcza roli kobiet w dziejach”, ani nie „pomniejsza znaczenia ONZ-owskiej deklaracji praw człowieka”, ani nie ulega „antyniemieckiej fobii”, ani nie „atakuje dzieci poczętych metodą in vitro” – by wymienić tylko najczęściej powielane zarzuty, które metodą punktowych ataków zmierzają do zdyskredytowania książki przygotowanej przez doświadczonego, dysponującego rzetelnym warsztatem naukowca.

Akademickie Kluby Obywatelskie uważają, że tego typu ataki nie służą edukacji historycznej w Polsce opartej na poszanowaniu prawdy i wolności dyskutowania o trudnych i kontrowersyjnych kwestiach związanych z najnowszymi dziejami Polski i świata, ale raczej służą do zastraszania tych, którzy odrzucają logikę „postprawdy” i pragną przedstawić najnowszą historię w całej jej różnorodności. Akademickie Kluby Obywatelskie traktują jako niedopuszczalne podejmowane w ostatnim czasie próby wprzęgnięcia sprawy edukacji historycznej młodego pokolenia Polaków do bieżącej walki partyjnej. W ten sposób AKO odczytują niedawne ataki jednego z szefów partii opozycyjnych, który z opartej na kłamstwie krytyki podręcznika prof. Roszkowskiego uczynił narzędzie do walki politycznej, atakując bezpośrednio ministra Czarnka. Wiarygodność tych ataków jest tym mniejsza, że ich autorami są ludzie (np. przewodniczący PO Donald Tusk), którzy w czasie sprawowania przez siebie władzy spowodowali regres edukacji historycznej w Polsce poprzez faktyczną redukcję liczby godzin historii w szkole oraz takie uszczuplenie treści obecnych w podstawie programowej przedmiotu historia, że niemożliwą stała się edukacja w zakresie dziejów najnowszych Polski i świata.

Dążenie do poznania prawdy jest trudne i budzi sprzeciw tych, którzy na fałszywej historii chcą budować fałszywą politykę („pedagogika wstydu” jako uzasadnienie dla posłuszeństwa tym, którzy wiedzą lepiej” jakie powinno być „właściwe” miejsce Polski w Europie). Jednak tylko prawda daje gwarancję wolności i tylko prawdę godzi się przekazywać polskiej młodzieży.

Prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak – przewodniczący AKO Poznań / prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk – wiceprzewodniczący AKO Poznań / prof. dr hab. Bogusław Dopart – przewodniczący AKO Kraków / prof. dr hab. inż. Artur Świergiel – przewodniczący AKO Warszawa / prof. dr hab. Michał Seweryński – przewodniczący AKO Łódź / prof. dr hab. inż. Bolesław Pochopień – przewodniczący AKO Katowice / prof. dr hab. inż. Andrzej Stepnowski – przewodniczący AKO Gdańsk / dr hab. prof. UMCS Mirosław Szumiło – sekretarz AKO Lublin / prof. dr hab. Małgorzata Suświłło – przewodnicząca AKO Olsztyn / dr hab. Jacek Piszczek – przewodniczący AKO Toruń / prof. dr hab. Mariusz Orion Jędrysek – przewodniczący AKO Wrocław / dr hab. prof. US Piotr Briks – przewodniczący AKO Szczecin.

Tekst za: http://ako.poznan.pl/12534 (tamże możliwość złożenia podpisu).

2 października 2022

Wspólne oświadczenie Prezydentów Państw Europy Środkowo–Wschodniej będących członkami NATO ws. prób nielegalnej aneksji terytoriów Ukrainy przez Rosję.

My, Prezydenci Europy Środkowo–Wschodniej, Państw, których przywódcy odwiedzali Kijów w czasie wojny, będąc naocznymi świadkami rosyjskiej agresji, nie możemy milczeć w obliczu rażącego pogwałcenia porządku międzynarodowego przez Federację Rosyjską, dlatego wydajemy poniższe oświadczenie:

Ponawiamy nasze poparcie dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy (il. za: www.prezident.sk).

Nie uznajemy i nigdy nie uznamy rosyjskich prób zaanektowania jakiejkolwiek części terytorium Ukrainy. Pozostajemy nieugięci w naszym poparciu dla podjętej podczas Szczytu NATO w Bukareszcie w 2008 roku decyzji w sprawie przyszłego członkostwa Ukrainy.

Wspieramy Ukrainę w jej obronie przed rosyjską inwazją, domagamy się od Rosji natychmiastowego wycofania wojsk ze wszystkich okupowanych obszarów i zachęcamy Sojuszników do znaczącego zwiększenia pomocy wojskowej dla Ukrainy.

Wszyscy, którzy popełniają zbrodnie agresji, muszą być pociągnięci do odpowiedzialności i osądzeni.

Milo Đukanović - Prezydent Czarnogóry / Miloš Zeman - Prezydent Republiki Czeskiej / Alar Karis - Prezydent Republiki Estońskiej / Gitanas Nausėda - Prezydent Republiki Litewskiej / Egils Levits - Prezydent Republiki Łotewskiej / Stevo Pendarovski - Prezydent Republiki Macedonii Północnej / Andrzej Duda - Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej / Klaus Iohannis - Prezydent Rumunii / Zuzana Čaputová - Prezydent Republiki Słowackiej

Kraków, 1.07.2022 r.

Pan Premier RP Mateusz Morawiecki
00-583 Warszawa
Aleje Ujazdowskie 1/3

Szanowny Panie Premierze,
Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie zwraca się do Pana z apelem o rozpoczęcie egzekucji od Niemiec należnych Polsce reparacji wojennych. W tej sprawie wysyłamy pisma od pięciu lat, najpierw do premier Beaty Szydło i prezydenta Andrzeja Dudy, a następnie do Pana Premiera. Otrzymywaliśmy ogólnikowe odpowiedzi z MSZ lub kancelarii premiera, ale do do tej pory rząd nie podjął żadnych działań wobec Niemiec. A przecież w pismach wysyłanych do Pana nie tylko uzasadnialiśmy sam fakt żądania reparacji, ale także opisaliśmy w szczegółach realną drogę do ich uzyskania. Udzielający odpowiedzi pracownicy Pana Kancelarii nie potrafili nawet w najmniejszym stopniu odnieść się do naszych argumentów. Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że Niemcy muszą wypłacić reparacje wojenne Polsce za popełnione masowe zbrodnie ludobójstwa liczone w milionach ofiar i za zniszczenie całego kraju połączone z ogromna grabieżą dóbr wywożonych w dziesiątkach (jak nie w setkach) tysięcy wagonów.

Panie Premierze,
myliłby się ktoś mówiąc, że tylko Państwo Polskie domaga się odszkodowań. Inne kraje również. Przedstawiciele Niemiec zdają sobie sprawę z tych faktów. Niemiecki historyk i publicysta dr Karl Heinz Roth uważa, że Niemcy powinny wypłacić Polsce reparacje za II wojnę światową. Swoje stanowisko precyzuje m.in. w wywiadzie udzielonym „Polska Times” . Zapytany, dlaczego jest zdania, że reparacje należą się Polsce, odpowiada: Po pierwsze dlatego, że Polacy potrzebują tych reparacji. Po drugie dlatego, że z punktu widzenia prawa międzynarodowego Polska posiada prawo do wypłacenia jej reparacji wojennych. Po trzecie, w mojej ocenie bez wypłaty reparacji za zbrodnie hitlerowskie nie dojdzie do rzeczywistego pojednania między Polakami a Niemcami”. Takie samo stanowisko w ub. r. zajął też były przewodniczący Knesetu prof. Szewach Weiss i w wywiadzie dla Rzeczpospolitej stwierdził, że Polsce należą się reparacje. Czas zakończyć już ten chocholi taniec aparatu biurokracji rządu III RP wokół tematu reparacji wojennych. Rząd, który tak robi sprawia wrażenie, że się boi. Bo jak inaczej nazwać podane nam przyczyny bezczynności rządu w tej sprawie jak np., że należy prowadzić dalej analizy prawne, ekonomiczne, psychologiczne, społeczne i polityczne II wojny światowej, i opracować metodologię badań strat wojennych. To co robił do tej pory szeroko rozumiany aparat rządowy.

Panie Premierze,
nie możemy już liczyć na podstawową sprawiedliwość, bo państwo niemieckie ponad 90 % zbrodniarzy niemieckich ochroniło przed jakąkolwiek karą. Niech więc przynajmniej wypłaci reparacje za popełnione morze zbrodni ludobójstwa, za terror, grabieże i zniszczenie całego kraju. Jest to warunek sine qua non pokoju i prawdziwy finał II wojny światowej. Państwo niemieckie nie może dłużej pozostawać bezkarne.

Z poważaniem,
Małgorzata Janiec, przewodnicząca POKiN
Edward Jankowski, sekretarz POKiN

Do niedawna nie spodziewaliśmy się, że tuż za naszą wschodnią granicą rozpętana zostanie wojna na skalę całego państwa, że będziemy świadkami bombardowania miast, pacyfikacji osiedli, bestialstwa wobec ludności cywilnej. Nie spodziewaliśmy się też, że nasza Ojczyzna stanie się schronieniem dla milionów prawdziwych uchodźców wojennych, którzy będą tu szukać ratunku przed zagrożeniem życia w swoim kraju.

Z dumą i satysfakcją możemy stwierdzić, że nasz Rząd i nasz Naród w sposób wzorowy — jak dobry sąsiad — udziela wszechstronnego wsparcia materialnego i moralnego Ukrainie oraz jej obywatelom.

Jako przedstawiciele środowiska naukowego, którzy ponad 10 lat temu zaangażowali się w proces szerzenia w społeczeństwie świadomości i postaw patriotycznych sądzimy, że można uczynić więcej. Można wreszcie dokonać głębokiego i trwałego pojednania polsko-ukraińskiego. To jest sprawa, która mogłaby przynieść zasadniczą zmianę w obszarach żywotnych dla obu narodów i całego naszego regionu.

Dotychczasowe gesty i deklaracje, jak choćby słowa prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie” były ważne, lecz okazywały się niewystarczające. Nadal ostentacyjnie honorowano tam postaci i organizacje, których celem była eliminacja Polaków i polskości. Nadal szykanowano Polaków i polskie miejsca pamięci. Należy podkreślić, że dla strony ukraińskiej równie niezrozumiały po polskiej stronie był brak świadomości naszych win — tego, że ze strony Rzeczypospolitej zabrakło odpowiedniego zrozumienia dla ukraińskich aspiracji narodowych.

Jest niemal cudem, że mimo tych obciążeń w obecnej sytuacji na potrzebę napadniętego sąsiada nie tylko nasz rząd, ale i przytłaczająca większość Polaków odpowiedziała otwarciem i gotowością do poświęceń. Z drugiej strony, ta reakcja naszego społeczeństwa spotkała się z bardzo ciepłą odpowiedzią i wdzięcznością Ukraińców. Jeden i drugi fakt pokazują dobitnie, że mimo trudnej historii jesteśmy gotowi na prawdziwe pojednanie.

Szczęśliwie, oprócz dramatycznych i przykrych zdarzeń w naszej przeszłości zaistniały także ważne przykłady współpracy i jedności wobec wspólnych zagrożeń. Można przywołać postaci, które stanowią przykłady układania wspólnej drogi, jak Piotr Konaszewicz (Sahajdaczny), czy Symon Petlura. Wiele pięknych kart polsko-ukraińskiego dialogu zapisali twórcy kultury: pochodzący z ziem ukraińskich pisarze języka polskiego w XIX i XX wieku oraz ukraińscy literaci i intelektualiści inspirowani romantyzmem i modernizmem.

Konkretne kroki w kierunku pojednania powinny zostać podjęte przez właściwe organa administracji państwowej obu krajów. Ufamy, że starania przyniosą pozytywne rezultaty. Jako reprezentanci środowiska naukowego i społecznych kręgów patriotycznych dysponujący określonym kapitałem intelektualnym i moralnym chcemy swoim głosem przyczynić się do tego, żeby wspomniany proces został przyspieszony i wzmocniony w oparciu o prawdę i dobrą wolę.

Uważamy, że w imię pojednania Polacy i Ukraińcy powinni poznać i uznać wszystko, co w naszej historii krzywdziło drugą stronę. Powinniśmy wyrzec się jakiegokolwiek gloryfikowania takich postaw. Powinniśmy dołożyć starań, by w edukacji i świadomości społecznej obu narodów była upowszechniana prawda służąca odróżnieniu dobra od zła w duchu chrześcijańskim. W tym celu postulujemy powołanie wspólnej polsko-ukraińskiej komisji historycznej z udziałem także osób spoza środowiska historycznego, tak aby wyjaśnienie tych spraw zyskało aprobatę w pełnym przekroju społecznym.

Jednocześnie powinniśmy po obu stronach granicy zezwolić na upamiętnienie doznanych krzywd w sposób nierażący gospodarzy, w duchu zadośćuczynienia ofiarom i ich potomkom. Powinniśmy wyrzec się jakiegokolwiek rewizjonizmu. W oparciu o prawdziwe, szczere przeproszenie i wybaczenie wszelkich krzywd powinniśmy odłożyć je do kart historii — nie jako niebyłe, lecz jako już niewzbudzające negatywnych emocji, niewpływające na nasze obecne i przyszłe relacje i działania.

Wierzymy, że tak potrzebne pojednanie jest możliwe — tym bardziej, że w rzeczywistości dokonały się już pierwsze, konkretne kroki. Teraz od nas zależy kontynuacja tego pozytywnego procesu. Trudne czasy wymagają odważnych działań. Ufamy, że dramat wojny zakończy się zwycięstwem, które wykorzystamy dla obustronnej korzyści. Wierzymy też, że proces pojednania polsko-ukraińskiego może stać się wzorem dla innych naszych sąsiadów, zwłaszcza z obszarów dawnej I Rzeczypospolitej, zwanej przecież Rzecząpospolitą wielu Narodów.

Rozpoczęły się już starania o uruchomienie procesów odbudowy zniszczonej Ukrainy, w czym Polska aktywnie uczestniczy – nie czekajmy więc na zakończenie wojny i sprawmy, by pojednanie polsko-ukraińskie także na poziomie miedzypaństwowym mogło toczyć się równocześnie.

- prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak, przewodniczący AKO Poznań / prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk, wiceprzewodniczący AKO Poznań / prof. dr hab. Bogusław Dopart, przewodniczący AKO Kraków / prof. dr hab. inż. Artur Świergiel, przewodniczący AKO Warszawa / prof. dr hab. Michał Seweryński, przewodniczący AKO Łódź / prof. dr hab. inż. Bolesław Pochopień, przewodniczący AKO Katowice / prof. dr hab. inż. Andrzej Stepnowski, przewodniczący AKO Gdańsk / prof. dr hab. Małgorzata Suświłło, przewodnicząca AKO Olsztyn / dr hab. Jacek Piszczek, przewodniczący AKO Toruń / prof. dr hab. Mariusz Orion Jędrysek, przewodniczący AKO Wrocław.

Tekst za: http://ako.poznan.pl/12009 (tamże możliwość złożenia podpisu).

W dniu napaści Rosji na Ukrainę Zarząd Główny Związku Konfederatów Polski Niepodległej (KPN) z lat 1979-89 wystąpił o przyjmowanie w Polsce uchodźców z bratniej Ukrainy. Nie rozminęliśmy się i tym razem z nastrojami Polaków. W niespełna półtora miesiąca Polacy przyjęli pod swój dach circa dwa miliony uchodźców. A Rzeczpospolita wpuściła w swoje granice dwa i pół miliona tych nieszczęśliwych ludzi. Polacy po raz kolejny w swojej historii pokazali światu ludzkie oblicze wielkiego narodu.

Wobec trwającej za wschodnią granicą bohaterskiej obrony Ukrainy przed bandyckim rosyjskim najeźdźcą wzywamy do poparcia rządu polskiego w jego polityce, w szczególności wobec bratniej Ukrainy. Rząd Zjednoczonej Prawicy (ZP) od początku swej aktualnej kadencji prowadził przewidującą i roztropną politykę. Wystarczy wskazać działania rządu od pierwszego dnia dla zabezpieczenia dopływu gazu ziemnego spoza Rosji (w przeciwieństwie np. do niemieckiego Nord Stream 2), czy powołanie Wojsk Obrony Terytorialnej. Również w pierwszej kadencji rządów z udziałem PiS żądaliśmy w 2008 r. w Bukareszcie , wspólnie z USA, przyjęcia Ukrainy do NATO. Zablokowały to Niemcy i Francja. Czy Rosja odważyłaby się na napaść na Ukrainę - członka NATO? Generalnie rządy PiS zawsze stawiały na bliski sojusz z Ameryką, a nie z Niemcami!

Nawet nasi adwersarze musieli przyznać, że alarmowanie opinii w sprawie niezmiennej agresywności Rosji pod władzą Putina sprawdziło się z naddatkiem! Gorzka to satysfakcja. A najważniejsze i najtrafniejsze w tym związku okazało się stałe poparcie rządów ZP przez te wszystkie lata, okazywane Ukrainie. Nie czas wyliczać tu nieliczne błędy, wszak w rządzie są ludzie a nie anioły! Trzeba jednak wskazać na umiejętność wycofywania się przez nasz rząd z nielicznych błędnych decyzji - a nie brnięcia w błędach! Niczego więcej nie można od ludzi wymagać!

Jeżeli możemy coś rządowi podpowiedzieć, to:
a) dalsze konsekwentne działanie na rzecz wspólnych sankcji całej Unii Europejskiej wobec Rosji,
b) konieczność dalszego i jeszcze ściślejszego monitorowania moskiewskiej agentury wpływu. Z ostatnich wydarzeń warto wspomnieć o rządowym projekcie przeglądu pod tym kątem kadr MSZ,
c) natychmiastowe wykonanie Ustawy Dezubekizacyjnej poprzez usunięcie sowieckich pomników Armii Czerwonej.

Janusz Fatyga - prezes Związku i członkowie Zarządu Głównego ZKPN

Działając na podstawie art.63 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. (Dz.U. nr 78, poz.483 z późn. zm.) oraz ustawy z dnia 11 lipca 2014 r. o petycjach (tekst jedn. Dz.U. z 2018 r., poz. 870) Akademickie Kluby Obywatelskie im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu, Krakowie, Warszawie, Łodzi, Katowicach, Gdańsku, Lublinie. Olsztynie i Wrocławiu apelują do Pana Prezydenta Andrzeja Dudy o podpisanie nowelizacji Ustawy Prawo Oświatowe.

Uzasadnienie

Najważniejsze akty prawne dotyczące kształcenia oraz wychowania dzieci i młodzieży w Rzeczypospolitej Polskiej zabezpieczają obywatelskie prawa do edukacji i wszechstronnego rozwoju, jak również pierwszeństwo praw rodziców w wyborze edukacji swoich dzieci a także wychowania zgodnego ze swoimi przekonaniami. Czyni to Deklaracja Praw Człowieka – art.26, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej – art.48. ust.1 oraz art. 53. ust.3, ustawa Prawo Oświatowe – art. 1 ust.1, 2, 3.

Zadaniem państwa jest zatem zapewnienie uczniom szkół i placówek oświatowych kształcenia i wychowania opartego na systemie wartości określonych w ustawie Prawo Oświatowe, jak również ochrona ich dobrostanu.

System edukacji umożliwia otwarcie szkół i placówek na środowiska zewnętrzne oraz wprowadzanie dodatkowych zajęć, które są pożądane i doceniane. Jednakże otwartość instytucji edukacyjnych nie może stanowić zagrożenia w integralnym rozwoju osobowym dzieci i młodzieży.

Obowiązujące w tym zakresie przepisy prawa oświatowego są w praktyce swobodnie interpretowane przez podmioty zewnętrzne propagujące różnorodne ideologie oparte na relatywnym systemie wartości, nieakceptowanym przez rodziców. Zatem zapisy prawa umożliwiają stosowanie niepożądanego wpływu wychowawczego wobec niepełnoletnich dzieci i młodzieży oraz ograniczenie praw rodziców do wychowania. Stanowi to istotne naruszenie kluczowych praw dziecka, rodzica i obywatela.

Z tego powodu Akademicki Klub Obywatelski im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu zdecydowanie popiera nowelizację ustawy Prawo Oświatowe, uznając ją jako konieczne rozwiązanie w skutecznym zabezpieczeniu dobra dzieci, ich rozwoju ku pełnej dojrzałości w sferze fizycznej, emocjonalnej, intelektualnej, duchowej i społecznej oraz praw rodziców do ich wychowania, zgodnego ze swoimi przekonaniami.

Apelujemy, aby Pan Prezydent podpisał projektowaną nowelizację ustawy.

W imieniu Zarządów Akademickich Klubów Obywatelskich im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego: prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak – Przewodniczący AKO Poznań / prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk - Wiceprzewodniczący AKO Poznań / prof. dr hab. Bogusław Dopart – Przewodniczący AKO Kraków / prof. dr hab. inż. Artur Świergiel – Przewodniczący AKO Warszawa / prof. dr hab. Michał Seweryński – Przewodniczący AKO Łódź / prof. dr hab. inż. Bolesław Pochopień – Przewodniczący AKO Katowice / prof. dr hab. inż. Andrzej Stepnowski – Przewodniczący AKO Gdańsk / prof. dr hab. Waldemar Paruch – Przewodniczący AKO Lublin / prof. dr hab. Małgorzata Suświłło – Przewodnicząca AKO Olsztyn / dr hab. Jacek Piszczek – Przewodniczący AKO Toruń / prof. dr hab. Mariusz Orion Jędrysek – Przewodniczący AKO Wrocław

Marszałek Województwa Małopolskiego
Witold Kozłowski
ul. Racławicka 56, 30-017 Kraków

Szanowny Panie Marszałku,

Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie apeluje o odwołanie pana Krzysztofa Głuchowskiego ze stanowiska dyrektora Teatru im. Juliusza Słowackiego. Jego ponad pięcioletnie zarządzanie teatrem przyniosło skrajnie lewacką ideologię, totalny chaos programowy oraz cyniczny brak wartości. A przecież od początku istnienia tego teatru misją przewodnią sceny była tematyka narodowa. A i sam Głuchowski tak zapowiadał. Obiecywał świetność tej instytucji, a także nie burzenie czegokolwiek. Teatr miał kultywować tradycję. Stało się dokładnie odwrotnie.

Ostatnio Dyrektor Naczelny i Artystyczny, bo taki ma tytuł Krzysztof Głuchowski wyprodukował spektakl "Dziady" Adama Mickiewicza. Minister Edukacji Przemysław Czarnek określił trafnie tą produkcję mianem "dziadostwa". "Dziady" w reżyserii Mai Kleczewskiej są wypełnione nie troską i miłością należną Ojczyźnie, lecz nienawiścią do jej rodowodu historycznego, do tożsamości narodu opartej o ponad tysiącletni fundament tradycji chrześcijańskiej. Dyrektor Głuchowski patronuje próbie zniszczenia na scenie, za pieniądze podatnika, bezcennych wartości polskiego romantyzmu.

Staje się jasne, że funkcja, a właściwie dwie funkcje, które objął Krzysztof Głuchowski go przerosły, tak na poziomie programowym, organizacyjnym jak i wizerunkowym. Teatr im. Słowackiego ciągle dryfuje, już od co najmniej kilku lat, w bardzo złą stronę, marnując tym samym społeczne środki. Teatr nie proponuje żadnego pozytywnego programu artystycznego dla widzów, który mógłby być wychowawczy i wzbogacający duchowo, nic sensownego nie ma do zaoferowania małopolskiej młodzieży szkolnej, która była i być powinna istotną częścią widowni tego historycznego Teatru. Karkołomne pomysły obecnych realizacji scenicznych dyrektora Głuchowskiego wpisują ten teatr do najgorszej grupy skompromitowanych w Polsce teatrów, które bezmyślnie atakowały i atakują pozytywne, humanistyczne wartości, poniżają naszych bohaterów narodowych, polską literaturę oraz wybitnych poetów, chcą niszczyć filary naszej kultury oraz dobrej tradycji, proponując w zamian skrajnie ideologiczny program, wręcz marksistowski, nazywany antykulturą i antyteatrem. Trzeba się temu przeciwstawić i pilnie zaproponować nowy program odbudowy artystycznej Teatru.

Dlatego Porozumienie apeluje jeszcze raz o możliwie szybkie odwołanie Krzysztofa Głuchowskiego ze stanowiska Dyrektora Naczelnego i Artystycznego, aby zminimalizować straty ponoszone przez kulturę.

Przewodnicząca POKiN - Małgorzata Janiec
Sekretarz POKiN - Edward Jankowski

Pan Premier RP Mateusz Morawiecki

Szanowny Panie Premierze,
Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych kilkakrotnie na przestrzeni ostatnich kilku lat zwracało się do Pana z apelem o podjęcie kroków prawnych wobec państwa niemieckiego, aby otrzymać należne Polsce reparacje wojenne.

Niemcy zamordowali blisko 6 milionów polskich obywateli, a cały kraj legł w gruzach. Do tej pory tych gigantycznych strat nie udało się zlikwidować np. w samej Warszawie dopiero teraz w 77 lat po zburzeniu Warszawy przez Niemców dojdzie do odbudowania w centrum Warszawy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej. Państwo niemieckie nie uważało za stosowne zrekompensować strat i zwrócić Polsce dóbr wywiezionych w dziesiątkach tysięcy wagonów. Nie chcemy tu wchodzić w szczegóły tej materii, które zapewne Pan zna dokładnie z raportu Parlamentarnego Zespołu pod kierownictwem posła Arkadiusza Mularczyka ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce. Poseł Mularczyk stwierdził w dniu 19.12.2019 r., „raport ws. strat wojennych Polski „jest w zasadzie gotowy. – Natomiast jesteśmy na etapie dosyć żmudnego tłumaczenia tego raportu na języki obce”. To Niemcy współdziałając z Rosją Sowiecką doprowadziły do zniszczenia państwa polskiego, a następnie do 45 letniej okupacji Polski przez Sowietów. Spotykamy się z twierdzeniem, że Polska w 1953 r. zrzekła się roszczeń wobec Niemiec. Jest to nie do przyjęcia. Wtedy Polska była pod okupacją sowiecką i pozbawiona możliwości podejmowania suwerennych decyzji. Nawet odszkodowania dla Polski były przekazywane Sowietom i to Sowieci mieli decydować o ewentualnym przekazywaniu ich Polsce. Jest rzeczą oczywistą, że tak traktuje się tylko okupowane państwa.

Nadszedł czas, aby wystąpić do Niemiec z żądaniem rekompensaty. Czas rozpocząć egzekucję należnych Polsce reparacji. Wystąpienie samotne prawie na pewno skończyłoby się niepowodzeniem, bo Niemcy nie chcą płacić za swoje zbrodnie, jak zresztą cały czas publicznie oświadczają. Dlatego proponujemy zwrócenie się do państw, które również zostały zniszczone przez Niemcy i nie otrzymały w odpowiedniej wysokości rekompensat. Wspólne wystąpienie z żądaniami reparacyjnymi przyniosłoby spodziewane skutki. Ale przede wszystkim należy zwrócić się o pomoc do Izraela. Na początku sierpnia tego roku były ambasador Izraela i były przewodniczący Knesetu prof. Szewach Weiss w wywiadzie dla “Rzeczpospolitej” stwierdził, że Polsce należą się reparacje od Niemiec. Tą wypowiedź prof. Weissa należy potraktować poważnie i zaprosić go na spotkanie zarówno z Ministrem Spraw Zagranicznych, jak i z posłem Mularczykiem. Zepsute stosunki z Izraelem wymagają naprawy i można przyrzec Izraelowi partycypowanie w otrzymanych reparacjach. Byłoby też łatwiej uzyskać poparcie dla naszych żądań ze strony rządu USA i zatrudnienie dużej amerykańskiej kancelarii prawnej.

Panie Premierze,
Państwo niemieckie cały czas atakuje Polskę, chcąc ją podporządkować sobie. A środkiem do tego celu mają być dotacje unijne. Wystąpienie z żądaniami odszkodowań dla Polski za wszelkiego rodzaju zbrodnie niemieckie powstrzyma agresję niemiecką. Czekamy więc na wykonanie tej decyzji politycznej, Niemcy muszą zapłacić. To jest być może ostatni moment. Bo jeżeli nie teraz to kiedy ? Jeżeli nie ten rząd to który ? Prawdziwy epilog II wojny światowej nastąpi dopiero po wypłaceniu przez Niemcy reparacji wojennych.

Dla nas, dla kombatantów i weteranów będzie to w końcu, po 76 latach od zakończenia II wojny światowej prawdziwe zadośćuczynienie za dokonane bestialskie zbrodnie ludobójstwa na całym narodzie, za terror, grabieże i zniszczenie całego kraju. Jest to warunek sine qua non. Apelujemy do Pana Premiera o sformułowanie i postawienie oficjalnych żądań reparacyjnych. Rząd Polski ma w tej sprawie silne poparcie społeczne i nas weteranów kolejnych konspiracji.

Przewodnicząca Porozumienia - Małgorzata Janiec
Sekretarz Porozumienia - Edward Jankowski

Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych oraz Związek Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89 zgodnie stwierdzają, że w godzinie próby konstytucyjne władze Polski godnie spełniają swój obowiązek wiernie służąc Ojczyźnie, a przez to Wolnemu Światu.

Oczekujemy, że gdy wstrzymają nam dotacje na KPO to ze swojej strony wstrzymamy płacenie składek i zawiesimy gwarancje kredytowe, a w kredytach, gdyby naprawdę były nam nieodzowne, dzięki uczciwym i mądrym rządom możemy przecież przebierać, a złota tyle nigdy nie mieliśmy.

TSUE jako jedyny, jednoinstancyjny sąd na świecie zgłasza tym samym bezpodstawne pretensje do nieomylności. Skoro, najwięksi nawet przestępcy mają prawo do odwołania od wyroku, to ma je również Polska, ale odwołać się nie może bo nie ma do kogo – zatem taki wyrok, jak każdy nieprawomocny wyrok, nie podlega wykonaniu i bylibyśmy nieuczciwi wobec Polski gdybyśmy orzeczone „kary” płacili. Podobni tym, którzy w XVIII wieku stali na straży chaosu w Polsce, będąc gwarantami tzw. „praw kardynalnych” chcą dzisiaj likwidacji postępowania dyscyplinarnego, aby sędziowie jako nadzwyczajna kasta byli ponad prawem i za nic nie odpowiadali.

Sądownictwo dyscyplinarne należy zatem wzmocnić przez dokooptowanie przedstawicieli osób pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości (stowarzyszeń tego rodzaju jest co niemiara), którzy tytuł do tych uprawnień wywodzą ze swego cierpienia.

Przewodnicząca POKiN - Małgorzata Janiec; Prezes ZKPN - Janusz Fatyga
Sekretarz POKiN - Edward Jankowski; Sekretarz ZKPN - Krzysztof Bzdyl

Z ubolewaniem stwierdzam, że Leszek Moczulski występując razem z Leszkiem Millerem i Martą Lempart wybrał sobie najbardziej ohydną trybunę jaka kiedykolwiek zaistniała w Polsce.
Dopatrując się naszej winy, w obecnych z każdego kierunku atakach na Polskę, sprzeniewierzył się swojej heroicznej przeszłości.

Prezes ZKPN 1979–1989 - Janusz Fatyga

Kraków, 5 sierpnia 2021 roku

Pan Poseł na Sejm RP

W zasadzie w przypadku Pana Posła Marka Rząsy, przynależącego do Koalicji Obywatelskiej, w odniesieniu do wszystkich podmiotów występujących w tytułowym stwierdzeniu, należałoby postawić wielkie znaki zapytania po tym, co odpisał na mail Przewodniczącego KU NSZZ „Solidarność” Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Zacznijmy od przypomnienia Panu Posłowi Markowi Rząsie – podkreślam reprezentującemu podmiot polityczny, który w nazwie ma sformułowanie: obywatelska, że jego obowiązkiem jest reagowanie na problemy kierowane do niego przez obywateli z całej Polski. Nie jest posłem li-tylko z Rzeszowszczyzny, ale całej Polski. Jeśli więc otrzymuje maila z jakąś informacją , to przynajmniej powinien ją rozważyć, jeśli nie ma zamiaru zareagować.

Maile skierowane do Posłów na Sejm RP IX kadencji o tym co się dzieje na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie urealniały obraz tej sytuacji. One wynikały przede wszystkim z troski o rzetelny obraz tej sytuacji i były konsekwencją oczerniania uczelni także przez nieświadomych istoty sprawy polskich parlamentarzystów. Przewodniczący KU NSZZ „Solidarność” rzeczowo przedstawił powody wprowadzenia restrukturyzacji na uczelni. Wskazał na fatalny stan finansowy Uniwersytetu Pedagogicznego, spowodowany nieumiejętnym jego kierowaniem przez poprzedniego Rektora UP Kraków. Przewodniczący KU NSZZ ”Solidarność” przedstawił również krytyczne stanowisko do wprowadzonej tzw. ustawą Gowina Rady Uczelni, która tak w zasadzie jest podmiotem zbędnym, a często szkodzącym uczelniom i podnoszącym koszty ich funkcjonowania. Jan Fróg, Przewodniczący KU NSZZ „Solidarność”, wskazał również na funkcję KRASP-u, podmiotu także generującego koszty funkcjonowania szkolnictwa wyższego i nie mającego w zasadzie żadnej formalnej władzy, jednak wywierającego bezzasadne naciski na środowisko akademickie. Naciski głównie o charakterze ideologicznym.

Niestety, Pan Poseł Marek Rząsa, zamiast zająć się przedstawionymi przez Przewodniczącego KU NSZZ „Solidarność” problemami, zdobyć większą i rzetelniejszą wiedzę na temat funkcjonowania Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie i szkolnictwa wyższego w Polsce w niezwykle impertynencki sposób odpisał „Solidarności” Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, że życzy sobie, aby wykreślono jego adres poselski z listy adresatów, do których kierowane są takie informacje, bo szkoda mu czasu na zapoznawanie się z takimi sprawami. Tak jakby poseł (tym razem specjalnie z małej litery) Rząsa był w ogóle właścicielem tego adresu. Ten adres został mu nadany przez Kancelarię Sejmu po to, by właśnie obywatele i instytucje kierowali do niego swoje sprawy. I nic nie ma tu do rzeczy „chcenie” jaśnie wielmożnego posła Rząsy.

No i wreszcie sprawa kultury Pana Posła Marka Rząsy, a raczej jej braku. To, że nie potrafi sprawdzić czy poprawnie napisał nazwisko Przewodniczącego KU… źle świadczy o jego staranności. Ale to już wcześniej zostało dowiedzione. Ale Marek Rząsa posługuje się takim sformułowaniem jak:

nabyta w domu kultura osobista i mandat posła na Sejm RP nie pozwalają mi na użycie dosadnych słów, które mogłyby w czytelny sposób określić mój stosunek do Państwa pism. Bez poważania…”

to ewidentny dowód prostactwa i lekceważenia nie tylko osób związanych z Uniwersytetem Pedagogicznym w Krakowie, ale wszystkich obywateli RP. To dowód niezrozumienia roli i funkcji parlamentarzysty. Panie Pośle Rząsa czas się opamiętać, bo hańbi Pan urząd Posła na Sejm RP.

I na koniec taka osobista refleksja. Gdy byłem posłem na Sejm RP VIII kadencji, to na każde pismo i prośbę obywateli reagowałem. Nie zawsze przynosiło to skutek, gdyż nie będąc w ugrupowaniu rządzącym siła mojego oddziaływania była mniejsza. Jednak na tyle znacząca, że kilkadziesiąt spraw – ogólnopolskich i lokalnych udało mi się zrealizować. Na tyle dobrze, że do dzisiaj – osoby nieświadome tego, że nie jestem już posłem, dzwonią i piszą do mnie z podziękowaniami oraz prośbą o pomoc. Do Pana Posła Rząsy pewnie nikt już nie napisze, a być może mail Przewodniczącego KU NSZZ „Solidarność” UP Kraków były jedynymi, które do niego ktoś skierował i zbudziły go z błogiego snu biernego, miernego ale wiernego posła.

Znam posłów leniwych. Takich pospolitych bmw – biernych, miernych, ale wiernych. I to z różnych ugrupowań. Ale żaden z nich nie ośmielił się z takim tupetem, z taką impertynencją, zareagować na problem, który do niego jest kierowany, jak zrobił to Pan Poseł Marek Rząsa, rzekomo z obywatelskiej platformy. Panie Pośle Marku Rząsa – wstyd, może Pan się jeszcze poprawić. Oczywiście na przeprosiny nie oczekujemy, bo nie można tego od Pana oczekiwać, ale niech chociaż zwróci uwagę na rzeczowe argumenty i nimi się zainteresuje.

Z poważaniem,
dr hab. prof. UP Kraków Józef Brynkus, wiceprzewodniczący Komisji Uczelnianej NSZZ „Solidarność” UP Kraków

Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej
Zarząd Okręgu Małopolska

Kraków, 17.07. 2021 r.

Pan Premier RP Mateusz Morawiecki
00-583 Warszawa, Aleje Ujazdowskie 1/3

Szanowny Panie Premierze,

My delegaci kół i członkowie władz Okręgu Małopolska zebrani na Zjeździe Sprawozdawczo-Wyborczym zwracamy się do Pana z apelem o podjęcie kroków prawnych wobec państwa niemieckiego, aby otrzymać należne Polsce reparacje wojenne.

Niemcy zamordowali blisko 6 milionów polskich obywateli, a cały kraj legł w gruzach. Do tej pory tych gigantycznych strat nie udało się zlikwidować np. w samej Warszawie dopiero teraz w 77 lat po zburzeniu Warszawy przez Niemców dojdzie do odbudowania w centrum Warszawy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej. Państwo niemieckie nie uważało za stosowne zrekompensować strat i zwrócić Polsce dóbr wywiezionych w dziesiątkach tysięcy wagonów. Nie chcemy tu wchodzić w szczegóły tej materii, które zapewne Pan zna dokładnie z raportu Parlamentarnego Zespołu pod kierownictwem posła Arkadiusz Mularczyka ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce. Poseł Mularczyk stwierdził w dniu 19.12.2019 r., że raport ws. strat wojennych Polski "jest w zasadzie gotowy. – Natomiast jesteśmy na etapie dosyć żmudnego tłumaczenia tego raportu na języki obce". Nadszedł czas, aby wystąpić do Niemiec z żądaniem rekompensaty. Czas rozpocząć egzekucje należnych Polsce reparacji.

Niemcy mają obowiązek nie tylko moralny i polityczny ale także prawny do wypłaty odszkodowań Polsce. Nie tylko nie wywiązali się z tego obowiązku, ale nawet ochraniali przed sądami innych krajów zbrodniarzy niemieckich winnych zbrodni ludobójstwa i pospolitych przestępstw jak rabunki, mordy, gwałty i kradzieże. Taki pierwszy lepszy przykład to Heinrich Friedrich Reinefarth, znany jako Heinz Reinefarth – niemiecki wojskowy, od 1932 członek NSDAP, SS-Gruppenführer i Generalleutnant der Waffen-SS. Zbrodniarz niemiecki, odpowiedzialny za liczne zbrodnie wojenne, popełnione na cywilach podczas tłumienia powstania warszawskiego. Odpowiedzialny za mord na 50 tys. mieszkańców Woli w tym kobiet, dzieci i starców. Po wojnie był cenionym burmistrzem w Westerland na wyspie Sylt i posłem do Landtagu.

To, że Niemcy uchwalili prawo zwalniające ich od odpowiedzialności finansowej nie może powstrzymywać Pana Premiera od działania. Od odpowiedzialności za masowe zbrodnie ludobójstwa i zniszczenie całego kraju, a przez to spowodowanie również 50 letniej okupacji Polski przez Sowietów nie chroni żaden immunitet. Żadne państwo, również niemieckie nie ma immunitetu od takich zbrodni. Niemcy przekonali się o tym w Norymberdze. Większość swoich zbrodniarzy, być może nawet ponad 90%, państwo niemieckie powstałe po klęsce 1945 r. uchroniło przed karą i za to też powinno odpowiedzieć, przynajmniej finansowo. Dawanie sobie przez Niemcy prawa do bezkarności i wyłączenia od roszczeń kompromituje Niemcy.

To Niemcy współdziałając z Rosją Sowiecką doprowadziły do zniszczenia państwa polskiego, a następnie do 45 letniej okupacji Polski przez Sowietów. Spotykamy się z twierdzeniem, że Polska w 1953 r. zrzekła się roszczeń wobec Niemiec. Jest to nie do przyjęcia. Wtedy Polska była pod okupacją sowiecką i pozbawiona możliwości podejmowania suwerennych decyzji. Nawet odszkodowania dla Polski były przekazywane Sowietom i to Sowieci mieli decydować o ewentualnym przekazywaniu ich Polsce. Jest rzeczą oczywista, że tak traktuje się tylko okupowane państwa.

Panie Premierze, Polska musi się przestać bać silnych Niemiec, bo inaczej skończymy jako państwo marionetkowe, jako klient Niemiec. Należałoby rozpocząć rozmowy na najwyższym szczeblu o wysokości reparacji do zapłacenia przez Niemcy i konkretnych terminach spłat. Każde państwo ponosi odpowiedzialność za skutki swoich działań. Państwo niemieckie nie może być wyjątkiem. Raport w sprawie wysokości odszkodowania od Niemiec dla Polski za zniszczenia podczas II wojny światowej jest gotowy i należy go opublikować. Czekamy więc na wykonanie tej decyzji politycznej, Niemcy muszą zapłacić. To jest być może ostatni moment. Bo jeżeli nie teraz to kiedy ? Jeżeli nie ten rząd to który ? Prawdziwy epilog II wojny światowej nastąpi dopiero po wypłaceniu przez Niemcy reparacji wojennych.

Apelujemy do Pana Premiera o sformułowanie i postawienie oficjalnych żądań reparacyjnych. Rząd Polski ma w tej sprawie silne poparcie społeczne i nas członków Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, kombatantów i weteranów kolejnych konspiracji. Oczekujemy też na uczciwą i merytoryczną odpowiedź.

Przewodniczący Okręgowego Zjazdu - mjr Jacek Plater

Mirosław Boruta Krakowski

Hołownia oczekuje samorozwiązania Sejmu!
Cierpliwości...
Czas oczekiwania - dwa i pół roku...

Komentarze opozycyjne pokazują poziom zdziczenia i nienawiści... Ale gdy zapytamy skąd się to zjawisko wzięło, jaka jest jego geneza? Cisza... Strach przyznać, że od 32 lat pedagogika wstydu, obce nam kulturowo i cywilizacyjnie media, zakulisowe działania obcych służb (poprzez krajowych emisariuszy zła) robią swoje. Niszczenie najważniejszych wartości człowieczeństwa i polskości trwa w najlepsze a podatnych nie brakuje...

Problemem Polski jest brak opozycji, opozycji polskiej. Takiej, która merytoryczną krytyką rządzących mogłaby przyczynić się do wzrostu nas wszystkich... Są tylko zwykli "wyzywacze" i nic, kompletnie nic nie wnoszący krytycy rządu... Żadnych konstruktywnych propozycji... Są też bezkrytyczni apologeci głupot i pomysłów nigdzie nie zrealizowanych (z sukcesem). A jeżeli biorą pieniądze, to z pewnością od wrogów Polski...

Wpis Prezydenta spotkał się z szokującą reakcją Jana Hartmana, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego. "Cześć i chwała mordercom, gwałcicielom i rabusiom!" – stwierdził.
Cóż tu szokującego? Ten pierwszy pochwalił swoich - Polaków i patriotów, a ten drugi też z pewnością napisał o... swoich.

Budka: "Nie mam problemu z tym, by Hołownia był premierem, a nawet prymasem". Lider opozycji drwi z potencjalnego koalicjanta i kpi z Kościoła. Z jednej strony ten poziom (pod-poziom) to kłopot dla Polski, bo w Polsce nawet opozycja powinna być na poziomie... Z drugiej radość dla rządzących 😉

Wałęsa opublikował listę "szatanów": to - alfabetycznie - panowie Sławomir Cenckiewicz, Andrzej Duda, Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz, Stanisław Michalkiewicz, Rafał Ziemkiewicz, Zbigniew Ziobro i ojciec Tadeusz Rydzyk... Można się z NIMI nie zgadzać, ale ONI mają coś do powiedzenia 😉

Na pytanie dziennikarza, Radosław Sikorski - odpowiedział m.in.: "To jest władza kanalii, półgłówków i oportunistów"... Należy zakładać, że operujący wyzwiskami czyni to z serca i rozumu, czyli, że sam jest kanalią, półgłówkiem i oportunistą. Inaczej nie przywrócimy elementarnych, eleganckich zasad...

Trudno wyobrazić sobie życie bez mediów. Internet stwarza nam niewyobrażalne wcześniej możliwości zdobywania informacji w błyskawicznym czasie. W ciągu kilku sekund możemy uzyskać dostęp do najnowszych wiadomości ze świata, czy też za pomocą portali społecznościowych utrzymywać ciągłą łączność ze znajomymi. Wszystkie te doświadczenia spotęgowane zostały dodatkowo przez pandemię koronawirusa, w wyniku której właściwie z dnia na dzień zmuszeni byliśmy przenieść się do świata wirtualnego. Pociąga to za sobą liczne zagrożenia, z których nierzadko nie zdajemy sobie sprawy. Treści rozpowszechniane w sieci bardzo często nie są wiarygodne, uległy modyfikacji lub też są po prostu fake newsem. Rozpoznanie w mediach prawdy od kłamstwa jest umiejętnością trudną, a przy tym znajdującą się zupełnie poza spectrum zainteresowania i nauczania w szkołach. Łatwowierna i mało doświadczona młodzież staje się więc obiektem manipulacji. Bezkrytycznie i bezmyślnie rozpowszechnia fałszywe informacje, nie poświęcając nawet czasu na zweryfikowanie ich wiarygodności.

Problem ten dostrzeżony został przez grupę licealistek z Łodzi i Krakowa, które poprzez kampanię społeczną – „zdezINFORMOWANI” pragną uświadamiać swoich rówieśników o różnorodnych technikach manipulacyjnych oraz sposobach umożliwiających rozpoznanie prawdy od spreparowanej informacji. Umiejętność wcale nie banalna, a tak kluczowa w dzisiejszym świecie, gdzie wszelakiego rodzaju teorie spiskowe są modne i powszechnie dostępne.

Projekt funkcjonuje głównie na mediach społecznościowych. „ZdezINFORMOWANYCH” można więc odszukać na Facebook’u czy Instagram’ie, gdzie publikowane są różnego rodzaju infografiki, w sposób przystępny objaśniające zagadnienia z zakresu technik manipulacyjnych. Na uwagę zasługują również publikowane na Spotify podcasty oraz dodatkowe materiały znajdujące się na stronie https://zdezinformowani.com gdzie do tej pory ukazały się artykuły dotyczące kwestionowania autorytetów, efektu potwierdzenia oraz wywiad z ekspertem - Patrykiem Zakrzewskim, będącym koordynatorem „Akademii Fact-Checkingu”, dzięki której już od ponad 4 lat organizowane są warsztaty z zakresu świadomego korzystania z mediów.

Mirosław Boruta Krakowski

Prof. Antoni Dudek o Zjednoczonej Prawicy: Prędzej czy później się rozpadnie...
No cóż, to samo można powiedzieć o prof. Antonim Dudku...

Wracam do żelaznych praw lewicowości. "Lewicowa wolność prasy / mediów" oznacza, że żadne inne - nielewicowe media nie powinny istnieć. To głoszą ludzie lewicy wszem i wobec. W takiej sytuacji lewicowośc i wolność są w konflikcie a my, wolni ludzie nie będziemy mieli wyboru. Czy tego chcemy?

Zebrano 7 tysięcy podpisów dla założenia komitetu inicjatywy ustawodawczej by zlikwidować TVP Info - mówi szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka.
Czy nie pora, by założyć Komitet Inicjatywy Ustawodawczej by zlikwidować Platformę Obywatelską? Likwiduj likwidujących zanim zlikwidują Ciebie! 😉

Mirosław Boruta Krakowski

Prezydent Donald Trump ogłosił swoje plany przyszłość: Wkrótce wystąpimy z wizją jasnej, promiennej i niczym nieograniczonej przyszłości Ameryki. Nasz historyczny, patriotyczny i piękny ruch, aby ponownie uczynić Amerykę wielką, dopiero się rozpoczął...
That's the spirit!

Media piszą, że 7 republikanów zagłosowało przeciw Donaldowi Trumpowi, w tym Murkowska o polskich korzeniach. Dodam, że ma ona też pochodzenie irlandzkie i francuskie a pozostała szóstka anglosaskie, szkockie, niemieckie, portugalskie. I co z tego? Ważne, że Donald Trump tworzy nową jakość w USA 😉

Mirosław Boruta Krakowski

Myśl lewicowa ma jeden, fundamentalny mankament. Aby zapanowały "wolność, równość i braterstwo" trzeba kogoś wyeliminować, czytaj: zabić. Niepotrzebne dziecko, niepotrzebnego chrześcijanina, niepotrzebnego Polaka, niepotrzebnego Żyda... Tak ma i już! Przykładów w historii aż nadto...

Przeczytałem wypowiedzi Kropiwnickiego i Środy, że komórki to nie człowiek, a człowiek - to jak się urodzi. A jeszcze Senyszyn dopowiada, że się urodzi, ale żyć nie musi... Tego typy poglądy należy bezwzględnie zwalczać. Lewica, która ideowo eliminuje ludzi, jest właśnie dla ludzi najgroźniejsza.

A jeszcze do tego Kuźniar i Kochanowski - swoją drogą awans uczelniany w środowisku "humanistów" ma niewiele wspólnego ze światem humanistycznych wartości 😉 Obaj kwalifikują się wybitnie do miana wrogów ludzkości (szczególnie ludzi nie takich jak oni)... I tu mamy problem, co z nimi robić?