Przeskocz do treści

Protest i po proteście. Tylko dlaczego okupanci sejmowi nas nie przeprosili?

Anna Dąbrowska*

W końcu stało się. Platforma Obywatelska ogłosiła, że zawiesza protest w Sejmie. Trzeba było całego wczorajszego dnia bezsensownych rozmów, by dziś drastycznie zmieniła zdanie. Dopóki musimy się domyślać, tak to wygląda.

Żeby jednak nie było zbyt optymistycznie, totalniacy zapowiedzieli złożenie wniosku o odwołanie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Pan przewodniczący Schetyna może odetchnąć z ulgą, ale spać spokojnie już nie może, bo nikt nie zdejmie mu z pleców młodszych koleżanek i kolegów, którzy o swoją w partii pozycję walczą, jak wilki.

Czy stać Polskę na kilkutygodniową awanturę w Sejmie, którą w dodatku nagłaśnia się maksymalnie, by nad wykreowanymi sztucznie problemami, mogli się z troską pochylić lewaccy politycy UE? Czy można polityków, którzy lekceważą większość parlamentarną, prowokują uliczne awantury, podgrzewają antyrządowe nastroje, uważać za ludzi zatroskanych o ojczyznę i naród? Wczorajszy popis PiSofobii kilku wiecowych krzykaczy jest dowodem na to, że nic się nie skończyło. Wydaje się dziś bardzo prawdopodobne, że posłowie PO mieli pełną świadomość bezcelowości swojego protestu. Byli tam raczej po to, by wypełnić zadanie, które zostało im zlecone. Dziś zostali odwołani, więc chwilowo protest zawiesili.

20170112adksdCo jeszcze musi się zdarzyć, by ludzie, którzy ośmieszają polski parlament  (fot. YouTube) odeszli w polityczny niebyt, trudno powiedzieć. Skoro mogą bezkarnie utrudniać prace Sejmu RP, uprawiać plądrowanie rzeczy pozostawionych przez posłów nieobecnych na Sali obrad, ignorować apele większości sejmowej w tym również pozostałej opozycji, lekceważyć wielogodzinne spotkania i dyskusje, by dnia następnego radykalnie zmienić zdanie, mogą jeszcze dużo złego w Polsce zrobić. Trudno dziś przewidywać, ale jedno jest pewne - interesy bardzo potężnej grupy zostać musiały naruszone, skoro walka jest tak brutalna. Ilość chamstwa, kłamstw i obłudy, których byliśmy świadkami w te ostatnie tygodnie, jest porażająca. Najgorsze, że większości z „bohaterów” tych skandalicznych zdarzeń, wciąż się wydaje, że nic się nie stało. Żadnemu z nich nie przyszło do głowy powiedzieć choćby przepraszam, wszystkim, których nieustannie oszukiwali, że działają w sprawach dla kraju zasadniczych. Oby Polacy nie zapomnieli i zrozumieli, czym grozi zaufać oszustom.

* Autorka jest prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Za: http://warszawskagazeta.pl/felietony/anna-dabrowski/item/4482-protest-i-po-protescie-tylko-dlaczego-okupanci-sejmowi-nas-nie-przeprosili