Przeskocz do treści

Alicja Kondraciuk: Teatr to moja pasja (cz. 2)

grzegorznieradkaZ Alicją Kondraciuk – wybitną artystką, aktorką teatralną i scenarzystką – rozmawia Grzegorz Nieradka.

„Widowiskiem [teatrem] staliśmy się światu i aniołom, i ludziom”
(1 Kor 4, 9)

Grzegorz Nieradka: Doskonale wiemy, że ponad wszystko ceni Pani rodzimą sztukę. Proszę wymienić polskich artystów, którym „zawdzięcza” Pani najwięcej. Od kogo, my Polacy, możemy się uczyć ? 

Alicja Kondraciuk: Oj mam swoich wielkich Mistrzów słowa i sceny których podziwiam: ot tak na gorąco, Anna Polony, Jerzy Zelnik, Mariusz Benoit, Krystyna Janda, Halina Łabonarska. Mistrzami słowa byli i są dla mnie także tacy artyści którzy już odeszli, jak: Gustaw Holoubek, Zbigniew Zapasiewicz, Krzysztof Kolberger,  Aleksander Bardini, Jan Świderski, Tadeusz  Łomnicki i wielu innych. Podziwiam talent i warsztat Meryl Streep, Al Pacino, Roberta de Niro, Mel Gibson.

G.N. Jesteśmy krajem o ponad tysiącletniej historii. Potrafiliśmy stworzyć własną, niepowtarzalną kulturę, która oparta na uniwersalnych wartościach cywilizacji chrześcijańskiej rozkwitała, przez wieki oddziałując na sąsiednie narody. Czy w przyszłości, ale i dziś, bez odwołania się do tych korzeni będziemy w stanie przeciwstawić się federalnej wizji Europy i świata oraz „obronić” swoją Polskość ?   

alicjakondraciuk1A.K. Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa Polska weszła w orbitę wpływów kultury zachodniej. Tradycja, kultura, sztuka czerpały z cywilizacji łacińskiej przez 1000 lat naszej państwowości i kwitła nasza narodowa kultura i tworzyła się tożsamość . A dziś cały nasz dorobek zderza się z tym, co narzucają dzisiejsi popularyzatorzy kosmopolitycznej i antynarodowej "poprawności politycznej". Tak więc tradycja jest jedną z nieodzownych podstaw kultury narodowej. Wielowiekowa praca kulturalna narodu i państwa polskiego zapewniła dzisiejszej Polsce własną kulturę na bardzo wysokim poziomie. Czerpaliśmy w ciągu tych wieków siły zarówno z własnego ducha, jak i z ożywczych źródeł wielkiej kultury zachodniej, łacińskiej. Pierwiastek rodzimy polski, i pierwiastek zachodni, łaciński, przyniesiony do nas wraz z chrześcijaństwem, a wzmocniony w ciągu wieków przez stykanie się i korzystanie z kultur wielkich narodów zachodnich, stopiły się w naszej kulturze w jedną całość i nadały jej odrębny, własny charakter. Dzięki temu kultura polska była w czasach porozbiorowych najsilniejszym puklerzem chroniącym nas od wchłonięcia przez zaborców. Dalszy rozwój i rozkwit tej kultury jest nieodzownym warunkiem tego, by Polska mogła swe stanowisko utrwalić pomiędzy wielkimi narodami świata. Nie ulega wątpliwości, że właśnie Prymas Tysiąclecia zrobił więcej niż jakikolwiek inny Polak po wojnie dla budzenia i obrony polskiego patriotyzmu, piętnowania zniesławiaczy polskiego narodu i polskiej historii. Słowa Wyszyńskiego i dzisiaj mogłoby być jakże cenną busolą w trudnej walce o obronę polskich narodowych interesów. Nie wolno wchodzić w takie układy i przyjmować takich zamówień międzynarodowych, które byłyby krzywdą dla kultury narodowej i suwerenności gospodarczej. Jakże dumnie brzmi akcentowanie, że jestem Polką, że wywodzę z polskiego pnia rdzennego. A jednak, gdy ktoś, kto publicznie deklaruje takie słowa w chorej, anormalnej atmosferze naszych czasów, natychmiast zderza się z całą lawiną pomówień i epitetów w stylu: zacofany  czy szowinista. Żaden naród nie może nigdy kształtować się na modłę innych narodów. Każdy jest odrębny, inny. Ja protestuję, gdy ktoś szydzi z narodowej historii. Każdy naród pracuje przede wszystkim dla siebie, a nieszczęściem jest zajmowanie się całym światem kosztem własnej ojczyzny. Konsekwentnie bronić trzeba pełnej prawdy o narodowej historii i likwidacji niegodnych "białych plam". Bronić musimy Polski i polskości, wyrażać sprzeciw drwinom z tradycji narodowych i patriotyzmu. Odnoszę wrażenie, że brakuje nam  autorytetów, wpływowych postaci życia intelektualnego, które stawały by w obronie polskości. Potrzeba nam pisarzy i poetów sumienia na wzór Zbigniewa Herberta. Nie możemy mieć kompleksów. Wierzę w niezłomną siłę narodu polskiego. Jest coś w narodzie polskim, że właśnie wtedy, gdy mu ciężko, mobilizuje wszystkie siły i zwycięża. Siłą rzeczy moja scena jest patriotyczna i bliska religii. Zresztą teatr wywodzi się z obrzędów religijnych.  Po wielu wiekach wojen, niewoli, walki o Ojczyznę, polskość stała się stygmatem, ofiarą krwi, barykadą układaną z trupów kolejnych powstańców. W tym roku obchodzimy 150 rocznicę wybuchu powstania styczniowego – piękny zryw bez szans na zwycięstwo, ale nie chcieliśmy żyć w cichej niewoli. Lubię „wyzwania” polskości. Każdy czas, każda epoka „produkują” problemy społeczne, polityczne, etyczne i inne, które powołują się na  kulturę, stają się jej kontekstem, tematem, tłem, czasami bardzo ważnym. Jeśli sztuka liczy się z wyzwaniami swojego czasu, to znaczy, że opuszcza kokon solipsyzmu, subiektywizmu, egocentryzmu i zwraca się ku racjom społecznym, zbiorowym, wspólnym dla danej formacji kulturowej. W polskiej racji stanu od kilkuset lat najważniejszy był etos niepodległości podawany pokolenia na pokolenie.  Nie za dużo uważam mamy w naszej literaturze Konrada Wallenroda i Emilii Plater.

G.N. Jest Pani człowiekiem „Solidarności”. Czy zauważa Pani dzisiaj potrzebę ponownego zjednoczenia się wszystkich Polaków wokół tych wartości, które pozwoliły nam jako Narodowi przetrwać czasy zaborów i komunistycznego terroru ?

alicjakondraciuk2A.K. To bardzo trafne pytanie, które powinien zadać sobie każdy Polak i patriota. W dzisiejszym świecie mało kto zdaje sobie sprawę z kultury, czy tradycji własnego kraju. Wszyscy ludzie są zajęci swoim życiem codziennym i nie zwracają uwagi na te „błahe” kwestie. Władze, oświata i kultura powinny uświadamiać ludzi jak ważna dla kraju jest jego kultura, tradycja i ojczysty język. Typowe dla Polaków nastawienia, takie jak gościnność czy katolicyzm powoli zanikają pod wpływem rozpowszechnionych na całym świecie postaw konsumpcyjnych. Uważam, że nie powinniśmy dopuścić aby świat stał się „globalną wioską”. Powinniśmy zachować odpowiednie proporcje, nie izolując się od wpływów obcych, ale i rozwijać rodzimą twórczość. To co nas łączy i identyfikuje to przecież nasza kultura, dbajmy o nią i tradycja i  wartości wynikające  z cywilizacji łacińskiej, na której bazowaliśmy przez 1000 lat.  Pamiętam jak ważną  rolę w życiu społecznym i politycznym w  latach 80. - latach „Solidarności” - w Polsce odegrał teatr, zwłaszcza scena poetycka. Było wówczas ogromne zapotrzebowanie na mistycyzm, patriotyczne gesty, odwagę w głoszeniu prawdy. Wtedy teatr stał się bardzo ważny, aktor był niemal kapłanem. Ludzie gromadzili się w kościołach i teatrach, pamiętam te  czasy i ów Teatr -  to było posłannictwo.  Mała dygresja – ot,  Zbigniew Zapasiewicz - przez całe życie był kapłanem, uprawiał najczystszą formę aktorstwa, czyli to aktorstwo z posłannictwem. Podziwiałam go i nadal podziwiam.  Aktor musi pomagać w zrozumieniu tego, czego nie rozumiemy, zmierzyć się z czymś  co tkwi w naszej rzeczywistości, kulturze, tradycji, historii. Obecnie mamy zalew pseudokultury, bardzo mnie to boli. Na zadane pytanie odpowiadam z pełna mocą: zauważam dzisiaj potrzebę ponownego zjednoczenia się wszystkich Polaków wokół tych wartości, które pozwoliły nam jako Narodowi przetrwać czasy zaborów, wojen i komunistycznego terroru. Trzeba  zatroszczyć się o kulturowe więzi solidarności dzięki, którym zarówno respektuje się nienaruszalną godność osoby ludzkiej, jak i uznaje prawo do zachowania kultury rodzimej. Narodowa pamięć, wzorce zachowań potwierdzone wielopokoleniowym doświadczeniem zostały jednak ze zbiorowej świadomości amputowane. Najpierw przez PRL, a po 1989 r. przez jego pogrobowców. Trzeba pilnie je odbudować i utrwalać.   To trudne  zadanie  ale możliwe choć przemysł fałszowania pamięci i redefinicji podstaw narodowej tożsamości zdeptał i opluł właściwie wszystko, z czego jako Polacy możemy być dumni. Idealizowanemu Zachodowi przeciwstawiano deprecjonowaną i ośmieszaną swojskość, apologizowano regionalizmy i małe ojczyzny kosztem narodowej wspólnoty, negowano bohaterstwo w okresie II wojny światowej, stawiano nas w roli katów i antysemitów. Nawiązując do najgorszych komunistycznych wzorców, kontynuowano czarną legendę Armii Krajowej. Paszkwil na polskość karmił się osławioną pedagogiką wstydu. Oficjalnie z Polski można się było co najwyżej pośmiać. Nagle okazało się, że wielki był tylko Gombrowicz, bo Mickiewicz to zaścianek i obciach.  Mam nadzieję, że na wzór ruchu społecznego jakim była  „Solidarność” powstaniemy do obrony polskości przed zalewem cudzoziemszczyzny? Solidarnie musimy bronić polskości np. poprzez sprzeciwianie się świętom zagranicznym, takim jak, np. Halloween, Walentynki czy Prima Aprilis. Polskie uroczystości, zależnie od okazji powinniśmy świętować oraz oddawać im należny szacunek i pamięć. Drugą kwestią związaną z obroną polskości jest nasz rodzimy język. W dzisiejszych czasach młodzież posługuje się tzw. slangiem, a dorośli coraz częściej wyrażają się zagranicznymi, nowymi wyrazami. Jako Polacy powinniśmy szanować naszą narodową mowę i nie dać się zalać gromem cudzoziemskich słów. Napływający do Polski obcokrajowcy przyczyniają się do anglicyzacji coraz większej części społeczeństwa, dzięki nim zanika też nasza ojczysta gwara.   To ważne zadanie dla teatru i literatury powracam do dyskusji o wartościach i ideałach Solidarności. Żyją wśród nas  ludzie, którzy sobie nie radzą z różnych powodów. Są ludzie, potrzebujący pomocy. Jak się zatem zachować ?  Bądźmy po prostu solidarni.

G.N. Jest Pani osobą aktywną w Internecie. Pani profil na znanym portalu społecznościowym jest codziennie odwiedzany przez tysiące ludzi. Na jakie treści można natrafić przeglądając profil Alicji Kondraciuk ? 

A.K. Tak Internet to świetne narzędzie do komunikacji interpersonalnej. Ja jestem bardzo aktywna wirtualnie. Zaiste mnóstwo osób  każdego dnia gości na moim profilu. A co do treści  to proszę samemu zobaczyć na moim profilu na FB i w ogóle w Internecie.  To swoiste  „silva rerum” /las rzeczy/ -  jak ja to nazywam. Promuję tam polskość w różnych odcieniach.

G.N. Czego życzyłaby Pani naszym Czytelnikom po tej rozmowie ? 

A.K. Kochani, pozostawmy sobie luksus eksplorowania mocnych stron polskiej tożsamości. To one były źródłem naszych sukcesów w przeszłości i tylko w oparciu o nie możemy dziś budować społeczny kapitał. Zapraszam do teatru. Życzę sobie i widzom by teatr o profilu narodowym, podejmującym doktryną teatralną naszych czasów, umiał podejmować tematykę współczesną i kształtować światopogląd i zachowania społeczeństwa. Pragnę i życzę czytelnikom by  teatr wychowywał, uczył krytycznie myśleć., by promował język narodowy. By sztuka czyniła nas wrażliwymi na piękno. Brońmy swojej kultury i tradycji.  Poznajmy wartość języka i obyczajów naszego kraju. Uczyńmy wszystko co tylko jest możliwe by  nasz kraj nie „staczał się”,  byśmy nie dali się uzależnić od innych.

G.N. To piękne życzenia. Dziękuję za rozmowę.

A.K. Dziękuję.

Dodaj komentarz