Wiele osób podchodzi do mnie na ulicy i deklaruje wsparcie. To są bardzo sympatyczne spotkania — mówi Andrzej Duda, opisując początek swojej działalności jako kandydat na prezydenta.
Najpoważniejszy rywal Bronisława Komorowskiego w przyszłorocznych wyborach mówi o tym, że jego kampania dopiero ruszy z kopyta. Wzrosło też oczywiście zainteresowanie mediów. Ale rewolucja nastąpi dopiero, gdy kampania nabierze tempa. Więc to jest przede wszystkim perspektywa bardzo ciężkiej pracy przez najbliższe pół roku, bo ja chcę wygrać te wybory — zaznacza.
Duda w wywiadzie z „Rzeczpospolitą” opowiada też szeroko o swoim życiu prywatnym i zaangażowaniu w życie społeczne przed upadkiem komunizmu.
W wybory czerwcowe w 1989 roku włączyłem się na tyle aktywnie, na ile mógł wtedy siedemnastolatek. Biegałem w koszulce z napisem „Głosuj na Solidarność” i zachęcałem do głosowania na Jana Rokitę, roznosząc ulotki wyborcze. Wcześniej byłem dzieckiem — tłumaczy.
I choć nie chce podać szczegółów tego, jak będzie wyglądał jego sztab wyborczy, to dodaje, jak widzi swoją kampanię: Mam poglądy centroprawicowe. Nigdy nie miałem skrajnych poglądów. Moje życzenia świąteczne były skierowane do wszystkich Polaków. Pracowałem z prezydentem Lechem Kaczyńskim, jako jego minister, przez ponad dwa lata i wiem, że prezydent powinien pełnić rolę arbitra na scenie politycznej. To oznacza, że musi szanować ludzi o różnych poglądach, spotykać się, dyskutować i przekonywać. Nie może lekceważyć ważnych inicjatyw obywatelskich i zamykać się przed obywatelami w Belwederze — czytamy.
Kandydat PiS na prezydenta przywołuje przy tym ciekawą anegdotę z udziałem śp. Prezydenta. Dwa dni przed katastrofą smoleńską wracaliśmy z Litwy. Po całym dniu wszyscy w samolocie zasnęli. Tylko prezydent, Paweł Wypych i ja usiedliśmy w salonce. Opowiadał nam o przełomie 1989 roku, o takich wydarzeniach, które nie są nigdzie spisane, ale on je pamiętał z własnych doświadczeń, o tym, co z czego wynikło. W pewnym momencie zapatrzył się za okno. Stwierdził, że on już ma swoje lata i jego pokolenie będzie wkrótce odchodzić. Spojrzał na nas i powiedział: „Ale wy jesteście przyszłością polskiej polityki i to na was będzie spoczywał obowiązek, żeby sprawy prowadzić dalej”. Wtedy z Pawłem się uśmiechnęliśmy, ale kiedy przypomniałem sobie to po katastrofie, to przeszły mnie dreszcze — opowiada Duda.
Cały wywiad w „Rzeczpospolitej”.
Tekst i ilustracja za: http://wpolityce.pl/polityka/227861-andrzej-duda-dwa-dni-przed-1004-lech-kaczynski-spojrzal-na-nas-i-powiedzial-jestescie-przyszloscia-polityki