Przeskocz do treści

Andrzej Duda w Strasburgu. Nie dowierzam, że prezydent mówi o smerfach i nieumytych nogach. To inwektywy i próby poniżenia

wpolityceplZespół wPolityce.pl / maf

Pan prezydent ma ostatnimi czasy różne wypowiedzi – słyszałem o brudnych nogach, nie chciałem wierzyć, że prezydent RP może się tak wypowiadać wobec obywateli i konkurentów… — mówił Andrzej Duda, który na konferencji prasowej w Strasburgu był pytany o słowa Bronisława Komorowskiego o swoich kontrkandydatach.

Kandydat PiS na prezydenta nie krył rozczarowania sposobem, w jaki sztab Komorowskiego prowadzi kampanię.

Zarówno współpracownicy pana prezydenta, jak i sam pan prezydent używają różnych inwektyw, pomówień i generalnie to są określenia, które odbierane są przez dużą część obywateli jako próbę poniżenia. Ja takich metod nie uznaję i nie stosuję – oceniam pracę pana prezydenta przez ostatnie 5 lat tylko i wyłącznie z punktu widzenia merytorycznego. Jeżeli pan prezydent chce się posługiwać tego typu językiem, to proszę bardzo — mówił Duda.

Odniósł się też do pomysłu budowy armii europejskiej, który warunkowo poparł.

20150310adW tej chwili, można powiedzieć, nadawany jest mu bieg, ale nie ma konkretnych rozwiązań w tym zakresie. Jest wiele znaków zapytania – pomysł spotkał się z krytyką z wielu stron, różni eksperci omawiając go wyrażali się krytycznie, przypominając, że potrzebna jest jednolita strategia ws. bezpieczeństwa. (…) Najważniejsze jest to, byśmy mieli jak największe gwarancje bezpieczeństwa. Jeżeli pojawia się pomysł tworzenia wspólnej armii europejskiej i ma to prowadzić do ujednolicenia polityki bezpieczeństwa, a także być może budowanie wspólnego dowodzenia. Jestem zwolennikiem tego pomysłu, ale pod jednym żelaznym warunkiem – nie może to prowadzić do osłabienia NATO — mówił Duda, dodając, że w czerwcu sprawa zostanie podniesiona bardziej szczegółowo na forum Parlamentu Europejskiego (fot. PAP/Rafał Guz).

Tłumacząc swój pogląd, podkreślał, że priorytetem jest to, by cała sprawa nie zaszkodziła NATO.

Jestem za tym, by w ramach Sojuszu tworzyć dodatkową strukturę wzmacniającą bezpieczeństwo, w ścisłej współpracy z USA. Nie wyobrażam sobie jednak osobnego dowództwa, tworu odrębnego od NATO – bo to byłby kierunek rozbijania Sojuszu — podkreślał.

Duda krytykował też Komorowskiego za pięć lat biernej prezydentury.

Jestem człowiekiem czynu – mam swoją energię, która pozwoli mi sprawować urząd w sposób energetyczny. Polacy zobaczą, że prezydentura może być dynamiczna, a nie tak, że prezydent odwraca się plecami do rodziców niepełnosprawnych dzieci, rodziców sześciolatków, rolników, górników… Prezydent posiada mandat z woli narodu — ocenił.

Zdaniem kandydata PiS, Komorowski nie przypilnował nawet sprawy armii, która - jak mówi prezydent - jest jego oczkiem w głowie.

To jest dzisiaj stan polskiej armii – gdzie był pan prezydent, gdy to się działo? Gdy jego kolega z partii obcinał wydatki na polską armię, gdy opóźniano budowę gazoportu? — dopominał się Duda.

Jak mówił, „zgoda zdaniem prezydenta jest wtedy, gdy ktoś się z nim zgadza”.

Tekst i ilustracja za:
http://wpolityce.pl/polityka/236702-andrzej-duda-w-strasburgu-nie-dowierzam-ze-prezydent-mowi-o-smerfach-i-nieumytych-nogach-to-inwektywy-i-proby-ponizenia