Przeskocz do treści

„Bydło na pastwisku”

Marek Kolasiński

Wielkie poruszenie wywołała wśród internautów informacja o tym, że Bronisław Komorowski opuszczając Kancelarię Prezydenta wypożyczył z niej ponad 100 przedmiotów i przewiózł je prawdopodobnie do pomieszczeń zajmowanych przez jego fundację "Instytut Bronisława Komorowskiego". Warto przy tym zwrócić uwagę na niezwykłą skromność pana Bronisława, który nie nazwał swojej fundacji na przykład "Instytutem Genialnych Myśli Bronisława Komorowskiego".

bkbr1Oczywiście, mógłby wtedy znaleźć się jakiś nienawistnik, który sugerowałby, że ciężko będzie badać myśli człowieka, który sprawia wrażenie jakby z logicznym myśleniem miał pewne problemy. Jestem jednak przekonany, że pan Bronisław myśli, chociaż czasami sprawia wrażenie jakby nie do końca wiedział o czym. Chciałbym przy okazji wyrazić głęboką nadzieję, że ekspertom i naukowcom pracującym dla fundacji "Instytut Bronisława Komorowskiego" już wkrótce uda się ustalić o czym myśli Bronisław Komorowski (fot. z sieci). Wśród krzeseł, foteli, biurek, komputerów i lamp, wypożyczonych przez pana Komorowskiego z Kancelarii Prezydenta, znalazły się również sztalugi, kosz na śmieci, telewizor, sejf, a nawet... żyrandol. Pan Bronisław chyba zbytnio do serca wziął sobie stwierdzenie, że ma być "strażnikiem żyrandola" i nie chce rozstać się z tym tytułem nawet po zakończeniu swojej kadencji. Tylko nieprawdopodobnej wręcz wspaniałomyślności Bronisława Komorowskiego zawdzięczamy to, że nie zdecydował się on na zrywanie podłóg w Pałacu Prezydenckim i przewiezienie ich do pomieszczeń swojej fundacji.

bkbr2Liczne komentarze wzbudził fakt wypożyczenia przez Bronisława Komorowskiego wartej 100 tysięcy złotych niszczarki do dokumentów wielkości małego czołgu. Liczni nienawistnicy zaczęli już nawet spekulować jakie dokumenty pan Bronisław będzie wkładał do potężnej niszczarki zdolnej do pracy przez 24 godziny na dobę. Nie zwrócili oni jednak uwagi na inne przedmioty wypożyczone przez pana Komorowskiego z Kancelarii Prezydenta, takie jak lodówka, sztućce, talerze, deska do krojenia, noże kuchenne, garnek i patelnia. Z tego zestawienia niezbicie wynika, że pan Bronisław będzie wykorzystywał olbrzymią niszczarkę jedynie do szatkowania kapusty, z której, w wypożyczonym z Kancelarii Prezydenta garnku, przyrządzi on znakomity bigos (fot. z sieci). Jak powszechnie wiadomo Bronisław Komorowski jest wybitnym znawcą bigosu, czego dał dowód wygłaszając swoje słynne przemówienie o bigosie. Mam nadzieję, że przemówienie o bigosie Bronisława Komorowskiego będzie jedną z pierwszych rzeczy badanych przez ekspertów zgromadzonych w fundacji "Instytut Bronisława Komorowskiego". Pan Bronisław, jako osoba niewątpliwie myśląca, pomyślał również o tym, że bigos dobrze jest czymś popić i wypożyczył w tym celu z Kancelarii Prezydenta 12 kieliszków do koniaku, 12 kieliszków do whisky, 12 kieliszków do szampana, 30 kieliszków do wina i 30 kieliszków do wódek i nalewek.

bkbr3Niestety, po ostatniej inwentaryzacji okazało się, że w trakcie prezydentury Bronisława Komorowskiego zginęło kilka dzieł sztuki będących na wyposażeniu Kancelarii Prezydenta (fot. z sieci). Sprawą zajmuje się obecnie prokuratura. Jeden z zaginionych obrazów; "Gęsiarka", znajdował się w pomieszczeniu, w którym pracowali asystenci szefa Kancelarii Prezydenta. Adam Szłapka, jeden z asystentów szefa Kancelarii Prezydenta Komorowskiego, nie potrafi jednak stwierdzić kiedy "Gęsiarka" zniknęła ze ściany. Adam Szłapka jest obecnie sekretarzem generalnym partii o nazwie Nowoczesna. Osobom, które niezbyt uważnie śledzą życie politycznego planktonu w Polsce wyjaśniam, że Nowoczesna to taka zabawna partyjka stworzona przez pewnego Ryszarda, o niezbyt lwim sercu, choć jego serce z pewnością jest większe, niż niejeden bankowy sejf, a który bardzo się stara urzeczywistnić hasło pana Kononowicza; "nie będzie niczego!". Obserwując działania pana Ryszarda i jego Nowoczesnej coraz częściej odnoszę wrażenie, że jedyna różnica między nimi, a silnikami diesla Volkswagena jest taka, że o tym, że diesle Volkswagena smrodzą wszyscy już wiedzą.

Zaginiony obraz "Gęsiarka" udało się odnaleźć w katalogu jednego z domów aukcyjnych z ceną wywoławczą 12 tysięcy złotych, więc jest duża szansa na jego odzyskanie. Prokuratura wciąż jednak próbuje ustalić miejsca, gdzie znajdują się inne przedmioty, które zniknęły z Kancelarii Prezydenta w trakcie prezydentury Bronisława Komorowskiego, w tym obraz o wielce wymownej nazwie "Bydło na pastwisku".