Przeskocz do treści

Ciemne krakowskie szkoły

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Korytarze w półmroku, chłodniej w salach. Dyrektorzy krakowskich szkół oszczędzają na wszystkim. To oni są odpowiedzialni za finanse szkoły, a miasto ogranicza środki. 

Urzędnicy miejscy obcięli o około 10 procent wydatki na szkoły. To wiąże się ze zwolnieniami nauczycieli, portierów, sprzątających. W lutym tego roku pojawiło sie zarządzenie prezydenta Krakowa o etatyzacji dające dyrektorom wolną rękę w zatrudnianiu pracowników. Wiceprezydent Anna Okońska-Walkowicz odpowiedzialna za szkoły uważa, że to dobry pomysł. Problem polega na tym, że to właśnie miasto rozlicza dyrektorów szkół, które coraz bardziej funkcjonują jak firmy, a nie ośrodki w których wychowuje się i kształci.

Oszczędności prowadzone są kosztem uczniów i nauczycieli. Na korytarzach i w salach  lekcyjnych panuje półmrok, mimo tego, że i tak w większości szkół są tak zwane jarzeniówki szkodliwe dla oczu. Dyrektorzy postawieni są w dwuznacznej sytuacji – między urzędnikami a nauczycielami, zmuszeni do oszczędzania. Do momentu ukończenia tego artykułu nie słyszałem by podobne oszczędności były prowadzone w Urzędzie Miasta Krakowa.