Marek Morawski
Mało jest ludzi, którzy się spotkali z tym niezwykłym zjawiskiem osobiście. Sporo z nas czytało o tym w książce z dziecięcych lat „W pustyni i w puszczy”. Fajna lektura, znakomity pisarz i dobrze się czytało. Dla wielu była to pierwsza i ostatnia przeczytana książka. Dzięki niej mogli przeczytać o fatamorganie. Zatem zakładam, że prawie wszyscy wiedzą, że fatamorgana to jest to czego nie ma. Wiedzą też, że jeżeli wcześniej nie dojdzie się do celu niż pojawi się fatamorgana, to się zginie z głodu, pragnienia, spiekoty, wyczerpania, beznadziei. Fatamorgana to syndrom śmiertelnego zagrożenia. Zazwyczaj tak rzeczywiście jest.
Beznadziei. To jest dobre określenie.
Pięć lat temu nakarmiono nas nadzieją, że będzie lepiej właściwie pod każdy względem. Oczywiście ludzie to nie jakieś kajtki bezmyślne i podzielili to wszystko przez pół, albo jeszcze bardziej. Przecież wszyscy na co dzień muszą prowadzić może mały, ale realny swój budżet domowy. Każdy wie, że z pustego się nie naleje, a jak pożyczy, to trzeba oddać, nie zawsze bez kłopotów. Nawet Ci, co chcieli zarobić w Amber Gold to nie byli naiwniacy, jak to się chce teraz przedstawić. Wszyscy oni wiedzieli, że za tym kryje się jakiś przekręt. Z reguły byli to cwaniacy wcale nie tak małego formatu. Wiedzieli, ze jeżeli firma istnieje, to może jest to przekręt, na którym ktoś zarabia, a klienci firmy dostają tylko jakieś ochłapy tego złotego interesu, ale wszyscy będą zadowoleni. I niektórzy dostawali. Warto popatrzeć kto to był. Pewnie nie zostanie ta lista ujawniona z ogromnej ilości powodów, lub jednego, który w tym celu został właśnie stworzony – ochrona danych osobistych. I gęba jest zamknięta. Po prawdzie powinien ten przepis nosić nazwę OCHRONA SZEMRANYCH INTERESÓW. Jeszcze nigdy nie mieliśmy prawa tak chroniącego przekrętów i kombinatorów wszelkiego formatu i koloru. Prawa nie w obronie przyzwoitości, uczciwości, obywateli przyzwoitych, generalnie etyki inaczej mówiąc MORALNOŚCI.
Niestety prawie jestem pewien, że nie zostaną otwarte karty tego złotego interesu. Jestem pewien, że nie chodzi tu o jakieś śmieszne 500 czy 600 milionów złotych. Interes, w którym pada nazwisko szefa kancelarii premiera pana Arabskiego, pada nazwisko jak mniemam pracownika kancelarii premiera Piotra Tomiczyńskiego, wymieniany jest stanowiskiem premier, potem sędzia Milewski, prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku to nie takie pieniądze. To nie chodzi o składki, wpłaty tych poszkodowanych, tylko to co jest głębiej. Nie mam dowodów. NIE, tylko rozum to podpowiada, COMMON SENSE jak mówią Anglicy, po naszemu zdrowy rozsadek. Czy ktoś przynajmniej jeszcze pamięta takie określenie.
Społeczeństwo dostało zapowiedź uczynienia z Polski kraju powszechnej szczęśliwości. Będzie porządek, praca, będzie rósł dobrobyt, biurokracja ma zostać zmniejszona, państwo będzie tańsze w utrzymaniu, starczy zatem na służbę zdrowia i szkolnictwo i tak dalej i tym podobnie. Był początek kadencji, zatem nie było jeszcze czego wymagać. W mediach wszyscy słyszeli, że jest coraz lepiej. Właściwie wszystkie media od rana do wieczora podawały, jak jest dobrze. Jeżeli było coś złe, to ten brzydki Gargamel. On jest wszystkiemu winien, nawet po śmierci. Muszę powiedzieć, że nie słyszałem, aby kimkolwiek gdziekolwiek tak skutecznie straszono jak tym człowiekiem. To jest doprawdy zadziwiające, tym bardziej, że nie ma żadnych faktycznych przesłanek. To jest siła mediów, szczególnie telewizji. Po sprzedaniu koncesji, właściwie ich rozdaniu, niektórzy powiedzieli: Mamy telewizję, teraz potrzeba tylko trochę czasu, a uzyskamy wszystko.
Mijał rok po roku. Karawana społeczeństwa wędrowała dalej, a fatamorgana medialna niezmiennie mamiła społeczeństwo. Coraz lepiej, coraz lepiej, coraz lepiej. Oaza dobrobytu kwitła w padającej Europie. Ktoś mówił, że jest gorzej. Jak to jest gorzej? Przecież właściciele banków, firm takich jak Amber Gold mają się tak dobrze. A administracja. Przecież ona ma dobrze. Płace średnie to ok. 5 tys. złotych. Zapomniano dodać, że sam przyrost administracji centralnej kosztuje teraz ponad 10 mld złotych rocznie. To jest połowa wydatków na wojsko. Całość administracji centralnej i terenowej to wielokrotnie więcej pieniędzy. Naszych pieniędzy. Tylko karawana idzie dalej. Halucynacje medialne oszałamiają tak wiele osób. Przed fatamorganą nie da się uciec. Albo jej się ulega, albo ma się jeszcze tyle sił, że mimo wszystko widzi się obraz rzeczywisty i człapie dalej, aby tylko dojść do celu. A cel jest odległy. Nie widać drogi, jak to na pustyni. Nie widać przewodnika, który własne gniazdo skalał, a teraz chciałby wylądować w czystym, innym, nie zafajdanym. Niech inni, to stado, które uległo fatamorganie teraz brnie przez to coś, zbrukane to mało powiedzieć, ten niepomierny dobrobyt.
Niektórzy mieli lepiej, bo dostali większe możliwości. Dobre płace, możliwość przejęcia znacznego majątku za niewielkie pieniądze lub umarzane kredyty. Ich wędrówka była łatwiejsza. Nie brakło im na wodę i inne dobra. Nawet jeśli były kradzione nic się nie działo. Nawet gdy postawiono zarzuty, to sprawę umarzano. „Czterdziestu rozbójników” – dostali kary, jakby jechali po pijanemu rowerem. Nikt tylko nie wie, kto jest szeryfem tej bandy lub raczej kto jest Ali Babą. Sezam Amber Gold nie chciał się otworzyć, bo już został opróżniony, a dobra wyleciały specjalnie zakupioną linią OLT.
Nagle okazało się, że obraz fatamorgany odsłonił rzeczywistość. Nie ma kwitnących ogrodów Semiramidy tylko szare blokowiska z rozdartymi ulicami, walącymi się nowymi autostradami, zabudowywanymi ostatnimi parkami czy terenami zielonymi, parkingami, miejscami do postawienia samochodu. Tak można wymieniać. Prawda. Kraj się zmienił. Wiele pobudowano. Ludzie mogli już strzyc trawniki, po pojawiły się kosiarki, a przedtem była tylko kosa, trudna w użyciu. Tylko ludzie wtedy nie ulegali fatamorganie. Nikt też nie wsadzał na nos różowych okularów. Każdy wiedział, że przydział aut był dla wybranych. Teraz też wie, że jeżeli się nie wychyli, to dostanie, przepraszam wygra przetarg lub przegra własną firmę bez zleceń ”rozdawanych”. Wielu też wie, że może być zwolnionym z podatku legalnie , zgodnie z prawem. Są zwolnienia podmiotowe i przedmiotowe udzielane przez Ministra Finansów. To jest lepsze niż Dziadek Mróz w Rosji sowieckiej – Diadia Moroz. Inni też wiedzą, że mogą dostać dodatkowy podatek. Ci co otrzymują bonusy wiedzą, że lepsze jest położenie uszu po sobie i równe, zgodne szczekanie.
To nie tym mieli rządzić nasi przedstawiciele. To, czym mieli rządzić jest nierządne, rozsypuje się lub jest tak ustawiane przepisami, by się rozleciało, by nie przynosiło oczekiwanego pożytku. Studia nie mają nauczyć tylko dać papierek, a przyszłość kraju padnie. To stwierdzają nauczyciele akademiccy i pracodawcy zgodnie. Dzisiaj. To nie jest mój wymysł na złość komuś. Po co byłoby to robić? Po co byłoby robić idiotę z siebie. Taka zgodność opinii znaczy, że nie jest to bzdura tylko niezwykle przykra rzeczywistość. Powiedziałbym nawet, że przerażająca. Patrząc krytycznie uważam, że jest to systemowe i systematyczne niszczenie Polski, jej młodzieży, która niedouczona lub nawet nienauczona będzie prowadziła do katastrofy. Perfidne, bo to nie ona będzie winna tylko ci, co to wymyślili i wprowadzili do realizacji. Podobnie jest niemal w każdej dziedzinie, każdym fragmencie życia kraju.
Wszyscy się dowiedzieli, że wymiar sprawiedliwości to bzdura. Bandziory, recydywiści wychodzą, nieuleczalni mordercy-zboczeńcy też, inni rozbójnicy nie idą do więzienia, sędziowie to tylko kukły pociągane za sznurki, prokuratorzy to kaci dla niewygodnych, a dla innych dobroczyńcy. Co to jest? PAŃSTWO? Jakie państwo? Zbójeckie!
Obraz fatamorgany rozleciał się jak chmura dymu I co? NIC! ABSOLUTNIE NIC. Fatamorgana mimo kolejnej katastrofy dalej jest nadmuchiwana, nadawana. Teraz trzeba tylko nauczyć ludzi mówić na g…. papu. CZY CHCEMY SIĘ NA TO ZGODZIĆ? CISZA.
A KARAWANA IDZIE DALEJ.