Przeskocz do treści

Ile edukacji w edukacji?

Anna Maria Kowalska

Na tegoroczny ranking szkół ponadgimnazjalnych, publikowany w „Perspektywach” nawet nie czekałam. Szczerze mówiąc, tak do rankingów, jak i do wywiadów sponsorowanych mam ograniczone zaufanie. Nie będę zatem, wzorem rozmaitych mediów, zamartwiać się zbyt niskimi, bądź cieszyć z powodu nader wysokich wyników poszczególnych placówek, także krakowskich. Wierzę natomiast negatywnym opiniom wielu rodziców młodych ludzi z całej Polski, jak też i samym uczniom, którzy szkolną edukację na poziomie licealnym oceniają nie najlepiej. Większość młodzieży z konieczności decyduje się na korepetycje z przedmiotów podstawowych. Dlaczego? Odpowiedź brzmi: „nie zdalibyśmy matury. Mamy sporo do stracenia”.

Powstaje pytanie – co zostało z edukacji w edukacji? Czy tylko polor, ranking, wynik w wyścigu szczurów i samochwalstwo? Czy nie jest tak, że mimo wysiłków wielu doskonałych nauczycieli, pędząca ku „postępowi” oświata, „zjadana” przez kolejne reformy i konieczność dostosowania się do nich, zgubiła po drodze to, co najważniejsze – rzeczywiste edukowanie i wychowywanie uczniów?

Diagnozowana od kilku lat zapaść intelektualno – wychowawcza stale się pogłębia. Satysfakcjonującej  reakcji decydentów nie widać. Jak długo to jeszcze potrwa?

Dodaj komentarz