Przeskocz do treści

Kasa misiu, kasa!

Marek Kolasiński

kasamisiuCała Polska mogła się ostatnio przekonać jak w praktyce wygląda motto partii o nazwie Platforma Obywatelska, czyli słynne słowa "kasa misiu, kasa". Nowa minister infrastruktury ma otrzymać 510 tysięcy złotych odprawy po tym jak zrezygnowała z pracy w PKP. Jest to spółka skarbu państwa więc to my, podatnicy, tak naprawdę wypłacimy jej te pieniądze, chociaż to nie my podpisaliśmy z nią kontrakt, który zapewniał jej roczną odprawę nawet w sytuacji, kiedy dobrowolnie rezygnuje ona z pracy. Dopiero skandal jaki wybuchł, kiedy sprawę nagłośniły media, spowodował, że pani minister zdecydowała się przelać odprawę na konto jednej z fundacji. Ile takich kontraktów zostało podpisanych w trakcie 7 lat rządów PO i ile nas to będzie kosztowało? Obawiam się, że dużo (il. z sieci).

Donald Tusk właśnie emigruje do Brukseli w poszukiwaniu lepszej kasy. Przy tej okazji zostawił on na lodzie swojego czołowego propagandystę Igora Ostachowicza, któremu groziło odcięcie od strumyczka z kaską. Pomocną dłoń zdecydował się wyciągnąć do niego minister Skarbu Państwa z "nowego" rządu Kopaczowej i zapewnił mu fuchę w koncernie działającym w sektorze paliwowo-energetycznym. Ostachowicz miał tam robić za członka zarządu z pensją ponad 2 miliony złotych rocznie. Po raz kolejny, dopiero po nagłośnieniu sprawy przez media, Ostachowicz zrezygnował ze stanowiska, chociaż pewnie Igor płakał jak rezygnował... Łączymy się w bólu...

W obliczu tego wszystkiego chyba już tylko wybitnie ociężałe umysłowo osoby mogą wciąż popierać patologię o nazwie Platforma Kasa Misiu Obywatelska.