Antoni Gazda
25 grudnia 2016 roku
Biegiem, biegiem, biegiem
troi się doczesność,
aż to zabieganie
zahacza o wieczność.
Nie trzeba i nie ma
zegarków w wieczności,
tylko bezmiar Szczęścia –
w bezkresie Miłości.
Kiedy więc doczesność
o Miłość zahaczy
kończy się ‘bieganie
nie wiadomo za czym’
I czuje nieboga,
"wiecznie zabiegana",
jak ją Miłość prawdziwa –
rzuca na kolana.
I nogi nieszczęsne
znużone bieganiem,
zażywając bezczasu –
testują klękanie.
Doczesność – bez czasu
– trwa w nabożnym pędzie,
bo gdy jest na kolanach –
natychmiast jest wszędzie.
..........................
Dosyć już biegania
"nie wiadomo za czym",
gdy Boże Dzieciątko
za twym sercem płacze!
Miłość przyszła z nieba
do swego mieszkania,
a serce zajęte
wskutek zabiegania?!