Przeskocz do treści

Niemieckie i inne prezenty

miroslawborutaMirosław Boruta

Troszkę szkoda czasu na takie uwagi, choć może warto... To już ocenią Państwo sami.

Przyniosłem do Księgarni Gazety Polskiej (przy ul. Jagiellońskiej 11) ogłoszenie o najbliższym środowym spotkaniu w Krakowskim Klubie Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki. Pracująca tam koleżanka dała mi przy okazji korespondencję, były to: list od starszej osoby - pisany przez kalkę pewnie na archaicznym "Łuczniku", można się wzruszyć - osoby, podpisującej się skromnie "Mieszkańcy Krakowa" a niechętnej śp. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu oraz dwa wycinki z gazety o tytule "Dziennik Polski".

W pierwszym przypadku nie ma co komentować... Są w Krakowie niechętni i są chętni, ci, którym się nie chce i ci, którym się chce, jak niemal we wszystkich sprawach 😉 Ale ten drugi głos bardzo mnie zauroczył. No bo jak uwierzyć, że jest to głos Polaka, że jest to głos polski, skoro dobiega z niemieckiej centrali. To, że napisany jest po polsku to jeszcze nie dowód. Dlaczego? Proszę spojrzeć na "drabinkę zależności" poniżej:     

Konzernstruktur:
Verlagsgruppe Passau GmbH / Geschäftsführer: Simone Tucci-Diekmann, Alexander Diekmann / Passau, Deutschland
Polen, Warszawa/Warschau / Polskapresse Sp.z o.o. / Geschäftsführerin: Dorota Stanek
Dziennik Polski, Gazeta Krakowska

A skoro nie jest to polska gazeta, to z kim i o czym mam debatować. Niemcy mają swojego prezydenta, swoje partie i swoje problemy. Niechże się nimi zajmują. I znów straciłem przez nich dziesięć minut, obiecuję, że więcej nie będę 😉