Zmarł Paweł Paliwoda (1963-2013) – polski dziennikarz i publicysta. Z wykształcenia historyk filozofii. Był zastępcą działu publicystyki w „Dzienniku” i „Życiu”. Publikował też w „Rzeczpospolitej”, „Ozonie” i „Gościu Niedzielnym”. Był komentatorem „Dziennika”, prowadził również w TVP program „Ring”. Był doradcą ministra edukacji Ryszarda Legutki w gabinecie politycznym a także publicystą „Gazety Polskiej” i członkiem zespołu redakcyjnego miesięcznika „Nowe Państwo” (za Wikipedią).
"Nie jesteśmy pańszczyźnianymi chłopami przykutymi do obecnej formy państwowości. Państwo jest strukturą rekonstruowalną a nawet zniszczalną. Może być takie lub inne. Jest jednak czymś zupełnie innym niż ojczyzna. Z ojczyzną Polak identyfikować się musi. Z państwem PO nie"…
"Zamiast budować silne suwerenne, autentyczne polskie państwo, rząd wikła nas w układy i układziki Unii Europejskiej, ceduje na nią wiele ważnych uprawnień przynależnych naszemu krajowi, wreszcie rozpętuje wewnętrzną wojnę z opozycją dzieląc Polaków na wrogie obozy".
To tylko dwa, wyeksponowane przed redakcję, zdania z artykułu śp. Pawła Paliwody zamieszczonego w Gazecie Polskiej 12 maja 2010 roku. Miałem zaszczyt korespondować z Autorem a propos tego tekstu, zatytułowanego „Państwo PO nie jest moje” – dorzucając swoje, socjologiczne trzy grosze. Z pewnością poszło o słowo liberalizm, często fałszywie używane w stosunku do totalitarnej lewicy, pewnie zgadzałem się z tezą że "w państwie PO ubożeją masy przy równoczesnym bogaceniu się lewicowo-liberalnej oligarchii", dyskutowałem na temat konieczności "potężnej ale legalistycznej manifestacji poglądów patriotycznych (…) na ulicach, przed urzędami, przed parlamentem" widząc jednocześnie wszechobecny syndrom "przywyknięcia" i zjawisko określane mianem: "Polacy nic się nie stało", jako społecznie preferowany (i medialnie zalecany) model zachowań i zastanawiałem się jak tej bierności i aspołecznemu mitowi „nie interesowania się polityką” przeciwdziałać.
"Pikietować, piętnować szalonych lewicowców i stronniczych sędziów (…) polityków PO pozbawiać poloru europejskości, dezawuować jako politycznych mędrców i elegantów… Co nam dała owa modernizacja oprócz ostatniego (przedostatniego) miejsca w UE pod względem dochodu narodowego liczonego na głowę mieszkańca?” pytał i widział (widzieliśmy podobnie), że „coraz większa przepaść ideowo-obyczajowa i ekonomiczna rozwiera się między rządzącą elitą polityczno-salonową i jej snobistycznymi adherentami a wierną katolickiej tradycji częścią społeczeństwa. Jest to odzwierciedlenie ogólnoświatowego konfliktu cywilizacji amnezji i relatywizmu oraz cywilizacji chrześcijańskiej".
Przypominając wypowiedzi śp. Pawła Paliwody dodam tylko, że w Polsce w której socjologów jest co najwyżej kilkunastu (choć tysiące mają ten zawód wpisany w swoje dokumenty) Jego głos był ważny i ważki, będzie go nam bardzo brakowało. Wieczne odpoczywanie racz Mu dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj Mu świeci.