Przeskocz do treści

Prawdziwy Koniec

Anna Maria Kowalska

Jak donosi KAI, w senacie Belgii dyskutuje się o formach legalizacji eutanazji dzieci. Sam fakt możności przeprowadzenia takiej eutanazji, jak się przyznaje, nie budzi już żadnych wątpliwości. Chodzi tylko o wiek, w którym dziecko mogłoby podjąć „samodzielną” decyzję w tym względzie. Czy to ma być dwunastolatek, czy piętnastolatek? W Niemczech z kolei redukuje się place zabaw, bo śmiechy i hałasy dziecięce przeszkadzają postarzałemu „otwartemu społeczeństwu”. W zamian za to niezdecydowanym, jeśli idzie o wybór płci oferuje się w Berlinie „toalety koedukacyjne” dla „osób o binarnym systemie płciowym”. (Vide: W. Maszewski, Dzieci? Tylko hałasują i przeszkadzają, Gazeta Polska Codziennie, sobota – niedziela, 2-3 marca 2013). Pierwsze słyszę, żeby płeć też była „systemowa”. Zatem przed systemem nie ma ucieczki. Jest za to ucieczka przed wyborem czegoś, co, zdroworozsądkowo rzecz ujmując, nigdy możliwości wyboru nie podlegało. Tak to właśnie wyglądają, pozbawione jakiejkolwiek moralnej sankcji, autoprawodawcze europejskie (i światowe) światłe „elity”. Typowe zsekularyzowane ofiary „rewolucji seksualnej”, w majestacie „prawa”(?) godzące się na wpędzenie do grobu każdego, kto się tylko nawinie. W połączeniu z atakami na miejsca kultu religijnego i znieważaniem miejsc świętych, oraz z atakami na samych chrześcijan, którzy, jak żadna inna religia, doświadczają obecnie krwawych prześladowań – mamy obrazek „nowego, wspaniałego świata”. Świata, w którym Bóg Osobowy stał się dla całych rzesz społecznych bardziej wrogi, jak obojętny.

Wciąż poszukujemy optymalnego lekarstwa na olbrzymi kryzys i bezrobocie. Jak je zlikwidować? Eutanazja znakomicie rozwiązuje problem, tak w skali światowej, jak i europejskiej. Cóż za wspaniała perspektywa! Nadmiar jednostek ludzkich się po prostu wytraci. Po wycięciu w pień dzieci, osób starszych i dysfunkcyjnych – zostaną tylko zadowoleni z siebie, piękni i bogaci „binarni” konsumenci. Ci „się wyżywią”. Ale tylko do momentu, gdy ostatecznie zaczną się wzajemnie pożerać – z zazdrości o posiadane dobra, tytuły naukowe, szacunek i prestiż. Przetrwają najsilniejsi, przeszkoleni w zakresie prowadzenia wojny psychologicznej. Walka będzie trwała do ostatniej kropli krwi, do ostatniego żywego tzw.  „binnesmena” i najbardziej sprawnego tzw. „autorytetu naukowego”. A potem? Pusty glob, zaśmiecony nadmiarem sklepów, promocji, towarów i usług. I nareszcie Prawdziwy Koniec. Nie tylko Historii, niestety.

Dodaj komentarz