Przeskocz do treści

Psy na Błoniach – nic nie warte przepisy czy nic nie warci miejscy urzędnicy?

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Największa łąka prawie w sercu miasta. Największa w Europie. Błonia. Miejsce wyjątkowe zarówno dzięki swojej historii jak i współczesności. To tutaj odbywały się spotkania z Janem Pawłem II. To tutaj, gdy jest ciepło, ludzie wyciągają kocyki i się opalają. Miejsce spacerów i... No właśnie jest pewien dość poważny problem. Idąc sobie spokojnie przez Błonia można spotkać miłą i ładną dziewczynę, ale można także i to o wiele częściej natknąć się na spuszczonego ze smyczy psa. A to już nie jest ani przyjemne ani miłe nawet jeżeli pies jest ładny.

Uchwała  Rady Miasta Krakowa  z 2006 roku w sprawie Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Miejskiej Kraków  stwierdza, iż pies powinien być prowadzony na uwięzi tak, by osoba prowadząca miała nad nim pełną kontrolę. Czyli pies nie może być, na przykład, na zbyt długiej smyczy. Z kolei pies zagrażający otoczeniu i agresywny powinien być prowadzony również w kagańcu.  Codziennie możemy spotkać biegające swobodnie po Błoniach psy. Swobodnie dla nich, mało komfortowo dla przechodzących obok.

Często tłumaczenie właścicieli czworonogów jest jedno, gdy pies doskakuje do idącej obok osoby słyszymy: przecież on nic nie zrobi. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego jak zachowa się zwierzę. Stąd też zapytałem urzędników Magistratu czy przywołane przeze mnie przepisy uległy zmianie oraz wysłałem pytanie do Straży Miejskiej  jak ocenia swoje działania w egzekwowaniu prawa związanego z tą kwestią. Ciekaw jestem jaka będzie odpowiedź i kiedy nadejdzie.