Sytuacja, która niedawno zaistniała w studiu telewizyjnym podpowiada, by po raz kolejny zastanowić się nad pojęciem interesu narodowego bądź tegoż interesu zdradą.
Niegdyś Targowica, bo "w Polsce nie szanuje się wolności i praw szlacheckich, czego dowodem jest zniesienie liberum veto i wolnej elekcji", potem Komunistyczna Partia Robotnicza Polski, potępiająca "postanowienia traktatu wersalskiego, który przyznał Polsce niepodległość, dostęp do morza przez przyznanie Pomorza Gdańskiego, zaakceptował przyłączenie Wielkopolski i części Górnego Śląska, oderwał od Niemiec i utworzył Wolne Miasto Gdańsk", następnie Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, "poddana ścisłej kontroli władz Związku Sowieckiego", no i wreszcie dzisiaj fanatycznie proniemieccy "europejczycy" - oni wszyscy "troszczą się o dobro Polski".
W imieniu i interesie Rosjan lub Niemców, na zmianę lub pospołu, troszczą się tak bardzo, by prawie nic już z polskości i Polski nie zostało...
I wówczas, jak najlepsze lekarstwo, przypomnieć trzeba słowa śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego (fot.www.prezydent.pl):
"Warto być Polakiem; warto by naród polski i jego państwo - Rzeczpospolita - trwały w Europie. Te słowa są fundamentem, najgłębszą podstawą patriotyzmu, są także Waszym i moim drogowskazem. Zapobiec zmniejszaniu się liczebności naszego narodu, a więc dbać o rodzinę, o elementarne warunki jej rozwoju, dbać o oświatę, o to wszystko, co zapewnia wzrost – to polski obowiązek, a więc i mój obowiązek".