Przeskocz do treści

„Sprawdzian” szóstoklasisty?

Anna Maria Kowalska

Już po emocjach. Po raz kolejny dzieci napisały „sprawdzian szóstoklasisty”. I po raz kolejny, przeglądając test można odnieść wrażenie, że dzisiejsza szkoła nie stawia młodym ludziom prawie żadnych „polonistycznych” wymagań. A już na pewno nie kształci w kierunku pogłębionego odbioru tekstu literackiego.

Opinia, że testy egzaminacyjne były łatwiejsze jak próbne przeważa w większości środowisk uczniowskich i nauczycielskich. Wymagania humanistyczne, stawiane szóstoklasistom są żenująco niskie, a pytania testowe z tego zakresu buduje się tak „mądrze”, by, broń Boże, nie zahaczyć o wymagające szerszej wiedzy konteksty materiału nauczania. Sugestia wyboru „jedynie słusznej”, „nacelowanej”, jak cios cepa odpowiedzi – nasuwa się sama.

Co więcej, odnosi się wrażenie, że organizatorzy egzaminacyjnego show wymagają tylko jednego: przeczytania 1, słownie: jednej książki w ciągu sześciu lat i powiedzenia o niej kilku żołnierskich  zdań na paru nędznych liniach arkusza egzaminacyjnego. A co, jeżeli dziecko zaszalało i  przeczytało akurat książkę kucharską z wczesnych lat 60-tych, a nadto chciałoby się nieco szerzej na ten temat wypowiedzieć?